Skocz do zawartości
Forum

Roxanka_89

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Roxanka_89

  1. agula9 z tym becikowym to jest tak, że kobiety, które rodzą od listopada muszą mieć tak udokumentowane, pl_aisha rodziła we wrześniu więc ma rok żeby to załatwić sobie. :) u nas beznadzieja, ja mam anginę ropną. kolejne 2 antybiotyki - jedne na anginę, drugie na zatoki, plus tabletki na gardło, na kaszel musujące do wypicia, kamfora do uszu bo przy anginie zawsze mnie bolą... tabletki osłonowe i jest komplecik. faszeruję się tym, że już normalnie mam dość... a jak to nie przejdzie to za tydzień antybiotyki w zaszczyku domięśniowe na szczęście Igor grzeczniutki, cały dzień śpi i je.. śpi i je... aniołek kochany. a wracając do mojego egzaminu to byłam dzisiaj na uczelni i mi profesorek powiedział, że jak mam dzidziusia to mam się nim zajmować a nie zawracać jemu głowę i mnie uwalił, rok w plecy. szkoda słów. kretyn... lecę odpoczywać do łóżeczka, buziaki
  2. hej, u nas dzisiaj tragiczny dzień... rano wstałam z wieeelkim bólem gardła ale musiałam się zebrać i pojechać na uczelnię żeby załatwić sobie egzamin poprawkowy... (chodzi o to, że w sesji mój cudowny wykładowca kilkakrotnie mnie uwalił jako jedyną na roku za to, że byłam w ciąży... pomimo, że na egzaminie ustnym odpowiadałam na każde jego pytania). w dziekanacie spędziłam 1,5 godziny z Igorem bo nie miałam go gdzie zostawić (dobrze, że grzecznie spał!) i dowiedziałam się tyle, że jutro o 15 mam przyjechać na egzamin poprawkowy... oni są nienormalni, mam w jeden dzień, przy malutkim dziecku nauczyć się materiału z całego roku (niby kwestia przypomnienia, ale jednak 4 miesiące bez powtarzania dały się we znaki), tak więc chyba sobie odpuszczę, szkoda tylko, że rok w plecy (na szczęście pierwszy rok) no ale chyba odpocznę i wychowam Igorka do przyszłego października i zacznę na nowo, na innej uczelni i wśród normalnych ludzi. swoją drogą chyba angina mnie dopadła gardło i krtań boli mnie niesamowicie, katar dostałam przeokropny, ropny - więc podejrzewam zatoki... kaszel i stan podgorączkowy, już dziś nie byłam w stanie się wybrać do lekarza ale jutro zaraz z rana lecę. na razie leczę się tantum verde ale niezbyt pomaga... oby tylko Igor się nie zaraził... na szczęście Igorek śpi i je, śpi i je... więc chyba wyczuwa i wie, że powinien mamusi dać troszkę odpocząć, kochany szkrab. no nic, trzymajcie się mamuśki! pl_aisha szybkiego powrotu do zdrowia dla Twojego maleństwa!
  3. kobietki, mam pytanko bo nie bardzo jestem w temacie... o co chodzi z tym zasiłkiem rodzinnym i komu on przysługuje? i skąd pumko wzięłaś to 1000 zł rodzinnego? :>
  4. my już czekamy na pieniążki - becikowe... :) podobno mają być na koncie na początku listopada. uciekam karmić małego, i spać! :)
  5. mojra26 nie jestem z wami od początku dlatego nie jestem do końca w temacie :P łasica czyli nie jest tak źle, myślałam, że nie dajesz sobie z nią rady... to dobrze, że trzymasz rękę na pulsie ;) drodka ja też nystatynę używam od zeszłego poniedziałku - działa, purelan mam od początku jak wyszłam ze szpitala praktycznie i stosuję go, fajnie nawilża piersi. a tych nakładek z aventu jednak nie kupowałam, kupiłam sobie wkładki z canpolu, nie przyklejają się sutki i jestem zadowolona. powolutku się wygrzebujemy z tego chociaż jeszcze duużo czasu minie niczym zarośnie mi wszystko nową tkanką. PUMKA SPEŁNIENIA MARZEŃ. ja uciekam coś porobić bo dzisiaj do 12 spaliśmy wszyscy... a się skończy M laba bo od wtorku do pracy
  6. łasiczko, nie znam Twojej sytuacji rodzinnej z teściową ale czemu po prostu jej nie odmówisz? bo bidulko będziesz się całe życie męczyła jak na swoim nie postawisz... u nas był cały dzień odwiedzin, Igor wykąpany z przemęczenia już zasnął...
  7. asiaga jeśli w najbliższych dniach nie będę widziała poprawy to faktycznie - zrobię ten posiew.
  8. asiaga tu chodzi o to, że w szpitalu po cc jak leżałam z małym to nie mogłam jakoś się obracać na prawy bok więc karmiłam ciągle na leżąco lewą piersią, a że był źle przystawiany do piersi to mi tak a nie inaczej ją urządził, ja mam tylko zwykłą ranę, nie ślimaczy mi się, nie ropieje itd. radziłam się w tej sprawie już 3 lekarzy, każdy powiedział, że jest ta rana w takim miejscu, że nie ma wyjścia - trzeba czasu, żeby się zagoiło ale widzę już malutką poprawę. dobranoc kobietki
  9. witam wieczornie, u nas takie 'zamieszanie', że nie było kiedy nawet na komputerze posiedzieć. z rana pojechaliśmy do lekarza a później chłopcy zabrali mamuśkę, żeby kupiła sobie coś, tak więc obkupiłam się w dwie nowe pary spodni, torebkę i bluzkę. trzeba jakoś wyglądać. później na obiadek do dziadków a popołudniu pierwszy raz karmiłam maluszka na leżąco i tak sobie razem zasnęliśmy, że obudziłam się o 19 i zabrałam się za sprzątanie, kąpiel maluszka... agula Igor od wieczornej kąpieli sobie leży z tatusiem i nie ma chyba zamiaru się położyć spać.. też obstawiam, że M szybciej uśnie a mi pozostanie czuwanie nad maluszkiem do czasu jego snu.a jesli chodzi o termometr to ja polecam ten zwykły, elektroniczny, po co wdawać się w koszty, a takim spokojnie sobie można poradzić. wiecie co, to aż wstyd ale ja dopiero za kolację się zabieram jak pomyślę o jutrzejszym dniu to mnie skręca, rano jedni goście żeby zobaczyć małego, o 15 drudzy i jeszcze jedni pod wieczór. kiedy to się skończy... ja też dalej krwawię, to już 5 tydzień ale no sama nie wiem, niby mówią, że każda kobieta inaczej to przechodzi więc jeszcze się tym tak nie martwię. a jeśli chodzi o szczepionki to jutro M jedzie po receptę na te płatne, jedno kłucie a tak naprawdę nie wiadomo co dziecku może 'zaszkodzić'. jednemu to a drugiemu zaś coś innego.
  10. dzień dobry my lecimy się przewijać i karmić
  11. Irysowa ja również twierdzę, że jest o kogo walczyć więc walcz. wiem, że Ci ciężko ale wierzę, że dasz sobie radę! pl_aisha mi się jeszcze nie skończyło krwawienie po porodzie, tzn od jakiś 2 tygodni jest już blade i baaaardzo malutkie ale jest. nie wiem ile to jeszcze potrwa? zresztą te problemy po porodzie się chyba mi nie skończą. teraz coś mi wyskoczyło przy ranie po cc. a do lekarza idę dopiero w piątek, a grrr. Igorowi się chyba coś moje piersi spodobały, jadł by i jadł... dobrze przynajmniej, że jakoś nie załamuję się tą chorą piersią, dalej nią karmię, nie mam wyjścia, odciąganie tego pokarmu nie wchodzi w grę, non stop jesteśmy poza domem, tu lekarze, tu u teściów, znajomych itd. więc byłoby to uciążliwe, a tak wyciągam pierś i już je. daję radę! jutro z rana znów jedziemy do pani od laktacji, ciekawe co tym razem mi doradzi na tą pierś, mogłaby się już zagoić... idziemy spać bo byłyby jajca jakbyśmy znów zaspali na jutrzejszą wizytę hihi... spokojnych snów! swoją drogą, jakoś pusto tu się robi...
  12. u nas dzisiaj ciężki dzień, mały ciągle marudzi, w sumie czasami pokwiluje, ciągle płacz na jedzenie jest... przy cycku siedzę z nim chyba już od 4 godzin praktycznie non stop, jest taki rozdrażniony, w ciągu dnia spał może godzinę... jestem wykończona i żal mi go jak nie wiem. a kupki robi normalnie i normalne, bączki też sobie puszcza więc to raczej nie kłopoty z brzuszkiem... a przecież ciągle głodny nie może być... poza tym mi ciągle mleczko leci więc na brak pokarmu też nie narzekam. ehh uciekam bo znów kwili..
  13. pl_aisha no ja właśnie też miałam jako pierwsze te z baby ono a teraz nigdzie nie umiem na nie trafić, a grrrr... agula9 ała, właśnie mam to samo za każdym razem kiedy mam wyciągnąć pierś, wszystko odchodzi razem z wkładką.
  14. drodka dzięki za artykuł, szczególnie zainteresowałam się tymi muszlami laktacyjnymi, po zwykłych wkładkach miałam na prawdę wielkie problemy z odklejeniem tego poranionego sutka od tej wkładki w momencie kiedy rana mi się przykleiła do niej... a czasami właśnie odwrotnie - wilgoć i te sprawy. muszę dzisiaj się wybrać po nie, mam nadzieję, że je u nas gdzieś dostanę... a jak nie to będzie trzeba zbierać całą rodzinkową ekipę (M i syncia) i jechać gdzieś szukać, mam nadzieję, że to fajna sprawa... a może któraś z was testowała te muszle albo wie cokolwiek na ich temat? są skuteczne? bo cena jest dosyć spora, nie chciałabym na marne kupować... dobra, ja herbatkę wypiłam (strasznie miałam ochotkę), mały przebrany i najedzony śpi z M sobie w łóżku to i ja uciekam jeszcze do nich dospać...
  15. ahhh ja dopiero do domku weszłam, miałam nauki przed chrztem. co do mojej piersi to dzwoniłam do tej od laktacji, też mi poradziła odstawienie piersi i odciąganie pokarmu , do poniedziałku bo na poniedziałek jestem znów z nią umówiona na wizytę. zobaczymy... ale wysiąść idzie, na naprawdę. ale to właśnie ten cudowny widok Igora cyckającego tą pierś daje mi siłę do tego zaciskania zębów i karmienia ciągle nawet tą na prawdę zmasakrowaną piersią. lecę coś wszamać bo głodna jestem, od 11.30 nie miałam nic w ustach, nie było dziś jakoś czasu...! zajrzę tu później.
  16. dzięki dziewczyny, miło gdy ktoś tak wspiera... dzisiaj miałam moment załamania z karmieniem, mały ryczał bo ja się normalnie bałam z bólu mu dać pierś, a ja płakałam jak głupia razem z nim... okropnie dzisiaj bolą, nie wiem jak długo jeszcze to zniosę. a nocka ok, ale teraz idziemy troszkę odpocząć...
  17. agula9 opowiadałam wam, że po nakładkach leciała mi krew.. pytałam o to babkę od laktacji i ona mi to jakoś tłumaczyła, no mniejsza z tym, chodzi o to, że mam w takim miejscu i tak mocno rozwalone, że nakładki tylko pogorszą... muszę zaciskać ząbki. a co do chrztu to dokładnie tak jak mówisz - to jest ich obowiązkiem! pl_aisha my też podkładamy maluszkowi poduszki, żeby się nie przewrócił z boku na plecki, ale u nas to działa.. hihi a mały wręcz kocha pozycję na brzuszku więc w dzień kładziemy... pumacreate no dokładnie.. u nas np była taka sytuacja, że mieliśmy już załatwiony ślub kościelny i wszystko... ale wylądowałam w szpitalu, krwawiłam ciągle (początki ciąży) i trwało to wszystko ok 2 miesięcy więc bałam się ryzykować, że będzie wszystko gotowe do ślubu a ja nie będę w stanie... dlatego zrobiliśmy skromny cywilny a w przyszłym roku w kwietniu zrobimy kościelny. wiesz, nam się zgodzili na chrzest, też mamy po mszy (w niedzielę) ale to z wyboru właśnie ze względu na tą komunię, też nie możemy a u nas jest tak, że jak tylko jeden chrzest jest na mszy to ksiądz prosi do komunii rodziców i chrzestnych, a wiesz jak ludzie się lubią interesować czyimiś sprawami i później to gadanie jak nie pójdziemy do tej komunii, że dziękuję. ale i tak coś czuję, że jutro na naukach przed chrztem swoje usłyszymy od księdza... nas też ksiądz pytał czemu dopiero w kwietniu ślub to mu powiedziałam, że ze względów zdrowotnych (co go to obchodzi? ) ale powiedziałam mu też, że te śluby tyle kosztują. to mi odpowiedział, że nie każdy musi mieć ślub na 200 osób, że jeśli ktoś może zrobić cywilny to niech zrobi taki sam tylko, że kościelny... i nie przejmuj się, nie tylko w Twojej parafii tak jest, tak jest wszędzie.. niestety. asiaga u nas też poszła w ruch nystatyna, ciekawe czy to coś da. i ja uciekam już spać, jestem już po krótkiej drzemce (od 22.30 do 1.00) a teraz malutki pojedzony, zasypia więc i ja lecę. mam nadzieję, że do rana wytrzyma już, hihi. słodkich snów kobietki i bez nerwów już! bo nam to tak naprawdę nic nie da a księży nic nie zmieni, grrr...
  18. pumacreate my też nie mamy ślubu kościelnego, dopiero w kwietniu będziemy mieli. a jakoś ksiądz nie robił problemów co do chrztu... i mamy w niedzielę, normalnie. ciekawe no.. co ksiądz i parafia to inaczej... drodka łączę się z Tobą w bólu bo moje piersi to też jedna wielka tragedia niby było już dobrze ale piersi mam tak poranione, że sama lekarka powiedziała, że duuuużo, duuużo czasu minie niczym mi się to zagoi i akurat mam w takim miejscu 'rozwalone' że za każdym razem jak Igor je to wszystko się na nowo rozrywa. potrzeba czasu albo zaprzestania karmienia. ja wybieram to pierwsze. aaaa... ja wiem co to za ból ale jeśli mogę coś wtrącić.. jeśli masz wystarczającą ilość pokarmu to nie dokarmiaj butlą, ja wiem, że to odciążenie dla piersi ale na prawdę, jeśli nie jest to konieczne to nie rób tego bo dziecko ma całkiem inny odruch ssania przy butli i inny przy piersi... i przy takich problemach jednak warto zacisnąć zęby i przetrwać tylko na piersi...
  19. my chrzciny mamy już załatwione - na 8 listopada.
  20. dejanira5 ja też używam nystatynę, ale przepisała mi to lekarka na grzybka na piersi, który powstał po antybiotyku na zapalenie piersi... i również mam stosować na piersi (smarować) po każdym karmieniu i małemu 4 razy dziennie po 2 kropelki dawać na języczek... stosuję od wczoraj - efekty są już widoczne.
  21. grrr faceci, faceci, faceci... ja mojego bym dzisiaj w nocy rozszarpała. mały płakał to ten zamiast sprawdzić czy pieluszkę ma czystą (bo był po karmieniu już więc akurat głodny nie był) to najpierw go 30 minut na rękach nosił a później jeszcze do łóżka wziął... mówię mu, że to nic nie da a ja go uczyć w łóżku nie chcę.. to się pożarliśmy, wzięłam małego i oczywiście mokro miał i kupkę. przebrałam go i dziecko już przy ubieraniu mi spało. egggghhhh...
  22. agula9 mi ważyli Igora na patronażu (w 2 tygodniu życia) i później jak jechałam do tej babki od laktacji - chciała sprawdzić czy przy karmieniu piersią mały dobrze przybiera na wadze.. no i dzisiaj na kontroli, teraz też aż do szczepienia nie będę już miała okazji się dowiedzieć ile waży... no chyba, że M zasponsoruje nam wagę - coś ostatnio wspominał.
  23. Hej, ja chyba tak jak wszystkie - czytam ale z pisaniem ciężko.. pumacreate kobietko leć z tym katarkiem do lekarza... Filipek na pewno już wykończony nim jest... mmadzia zaciekawiło mnie to co napisałaś o tym przetykaniu tego kanalika... bo Igorowi też ciągle cieknie z oczka, momentami miał tak, że miał całe ropką zaklejone oczko... na razie przemywamy rumiankiem, efekty widać i kontrolujemy to... a jak wygląda takie przetykanie? bo ja się boję nawet o tym myśleć... u nas ze smoczkiem szybko poszło, mały też miał straszny odruch ssania ale dopiero w domu mogliśmy mu go dać bo w szpitalu zabronili ze względów higienicznych... trafiliśmy za pierwszym smoczkiem - z aventu. dla nas to wybawienie, przynajmniej godzinami nie siedzę z małym przy cycku bo po karmieniu dam smoka i usypia nam rybka... a myśmy dzisiaj mieli kontrolną wizytę u tej doradcy od laktacji na 9.30 a ja się budzę rano a na zegarku 9 byłam tak wykończona i nieprzytomna, że przez sen wyłączyłam budzik nastawiony na 6.30 ale zadzwoniłam i umówiła nas na 11.30. okazało się, że Igorek przytył od czwartku ślicznie z 3950 gram na 4110 gram więc ślicznie nam to karmienie piersią idzie... jedynie co to mi nie przeszła ta grzybica piersi więc dzisiaj dostaliśmy antybiotyk... ehhh kolejny dobra, mały pojedzony śpi, to i ja idę troszkę odpocząć... albo do lodówki zajrzę bo dzisiaj wilczy apetyt mam, nie wiem z jakiego powodu... spokojnej nocki życzę!
  24. pumacreate ja wszystkim powtarzam do znudzenia - nie ma się co na zapas przejmować! po prostu jeśli masz jakiekolwiek obawy to po prostu waż maluszka co jakiś czas, kontroluj czy przybiera na wadze, a może ma mniejszy apetyt właśnie przez ten katarek! napewno nie ma powodów do niepokoju. asiaga no przyjemne to nie jest... co my kobietki musimy przejść... pffff matko, padam na twarz dzisiaj, co ta beznadziejna pogoda robi z człowiekiem! Igor na szczęście wykąpany, pojedzony i śpi jak aniołek... hihi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...