-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kaśka27
-
Gosiu tylko siłek mogę życzyć
-
No to w takim razie muszę się pośpieszyć z planowaniem drugiego maluszka, żeby chociaż trochę go odchować:)
-
Agnieszka31Kaska- uwazaj bo moze znac te powiedzenie, lepiej zamieniaj talerze z nim!!!K8i- dziekuje kochana, tak sie jakos wszystko nalozylo na siebie; zostało mi w takim razie jakieś 16 lat życia zanim Alka zacznie przyprowadzać zięciów:36_2_27:
-
Kasiu wejdź sobie na tą stronkę tam jest wniosek i adres żłobków i inne informacje: Zespół Żłobków m. st. Warszawy
-
k8i pytanie do mam dzieci żłobkowych: kiedy sie składa podania do żłobka?jakie dokumenty są wymagane?ile sie zazwyczaj płaci ?(wiem,że to może być różnie w różnych stronach PL).czy żłobek informuje zakład pracy matki,o tym,że przestała sprawować osobistą opiekę nad dzieckiem?wogóle jak wygląda dzień żłobkowicza? Kasiu wniosek składasz im wcześniej tym lepiej, od 05.01.2009 będzie nowy nabór do żłobków. Na wniosku jest miejsce na pieczątki zakładu pracy (warunek konieczny oboje rodzice muszą pracować). Jeśli przybite będą pieczątki to już nic więcej nie potrzeba, w przypadku braku pieczątek należy dołączyć zaświadczenie o zatrudnieniu. Opłata to 9 zł za dzień pobytu, jeśli dziecko jest chore dłużej niż 4 dni to stawka dzienna wynosi 4,5 za dni choroby. A dzień żłobkowicza to tak, że na początku prowadzasz na 2-3godziny i stopniowo zwieksza się ten czas do 8-10 godzin (tzn tyle ile będzie dziecko musiało być w żłobku gdy będziesz pracowała). U nas w żłobku jest tak że: 6.30-8.00 - przyjęcia dzieci 8.00-8.30 - śniadanie 9.30 - drugie śniadanie 11.00 - obiadek 12.00-14.00 - śpanko 14.30-15.00 - podwieczorek
-
Agnieszka31Kaska - to Ty uwazaj za kilkanascie lat co bedziesz jadla przy zieciu, hihihi!!!Goska- powiem tak, jako dziecko pierwszej zony mojego taty wiem ze nie sa to latwe sprawy; wiem tez ze mam zal do mojego taty ze druga rodzina przyslonila mu oczy i na kilkanascie lat zapomnial o mnie; ale to raczej tak poza tematem zycze Ci z calego serca aby sprawy rodzinne z biegiem czasu poprawily sie, pozdrawiam Justys- bardzo sie ciesze ze wyniki u mamy wykluczaja to najgorsze, niech szybko wraca do zdrowia hihihi zięcowi tego nie powiem
-
Gośka jak to mówił ojciec mojego byłego: "teściową i psa zawsze można otruć, więc nie ma co się przejmować teściową, która nie toleruje cię" (matka P. nie tolerowała mnie, działałyśmy na siebie jak czerwona płachta na byka.) Przepraszam wszystkie, które uraziłam
-
robaczek1Super temat:) Ja o swojego M jestem niesety zazdrosna:(Nie o wszystkie kobiety:) Ogolnie moj M jest domatorem i najlepiej czuje sie w domku.Wszyscy mowia mi jaki to M nie jest cudowny jaki zakochany itp. ale co z tego. A mianowicie moj M to elegancik,z specyfiki pracy chodzi ciagle w garniturach jest wysoki i podoba sie kobieta.No własnie a pracuje głównie z kobietami.Wiadomo w pracy jak w pracy zawsze jest ktos kogo lubie sie mniej czy tez wiecej. U mojego M jest pewna kobieta(młoda) ktora jest tak miła ,ze az mnie denerwuje heheheh:)- to jest jedyny powod do zazdrosci denerwuje mnie ,ze dzwoni i w dodatku pyta sie o mnie:) Skąd ja to znam. Mój M też ma taką koleżankę, ale staram się przy nim nie okazywać tego, że mnie denerwuje jak ona dzwoni.
-
Nefretete zdróweczka dla Werci
-
Witam Alka dziś marudna. Z chorobą u niej lepiej, ja już też mam lepsze głos, ale to jeszcze nie to. Ann zdróweczka i sił do walki z katarem i bezgłosem. Radość, Kronkiś kciuki zaciśniete. Justyna bardzo się cieszę że wyniki mamy dobre. Teraz już będzie tylko lepiej.
-
U mnie w związku jest tak, że to ja jestem tą osobą bardziej zazdrosną. Ufam M. ale obserwuję czy jego zachowanie się nie zmienia (zwłaszcza że ostatnio się często kłócimy o pierdoły). Parę dni temu nawet rozmawiałam z M na ten temat. Powiedziałam mu, że podejrzewam, że kogoś ma, a on mnie wyśmiał i powiedział, że "odkąd mnie pocałował pierwszy raz (a było to ponad 8 lat temu) nie całował ani nie obejmował żadnej innej i jeśli chcę to mam mu wierzyć jeśli nie to trudno tylko sprawiam mu przykrość." Ja wychodzę z założenia, że nie ważne czy facet jest w związku "na kocią łapę" czy w małżeństwie to jeśli ma zdradzić i odejść to i tak to zrobi, a małżeństwo nie jest "łącznikiem na całe życie". (Moja koleżanka, mężatka powiedziała mi kiedyś, że "mąż to mąż" a "chłopak to chłopak". Jej zdaniem mąż nidgy nie zdradzi i zawsze będzie z żoną, natomiast chłopak może zdradzić i odejść uważam że nie ma czegoś bardziej mylnego, ale niech żyje w swojej naiwności.) Mam nadzieję że nikogo nie uraziłam, ale takie jest moje zdanie.
-
AnulkaMartusia szczerze? Zawsze mam obawy. S był na trzech takich wyjazdach w tym na jeden zabrał mnie ku zdziwieniu towarzystwa z firmy.. Nie będę pisać co tam się działo. A najbardziej powalały mnie matki i żony biegnące na lotnisku do swoich mężów i dzieci...stęsknione i kochające...a co tam wyprawiały to brak słów... Ufam mojemu męzowi, ale nie ufam kobietom. Facet po alkoholu nie myśli głową. Nie mówię o wszystkich facetach bo są wyjątki. Ale taka jest prawda... S też unika takich sytuacji bo wie jak mi wtedy źle.Moja babcia zawsze mawia: ufaj, ale obserwuj i coś w tym jest Amen.:36_2_55: Zgadzam się całkowicie z Anulką. Moja babcia też to powtarzała
-
Kronkiś będę trzymała kciuki za ciebie.
-
Smacznego
-
Radość trzymam kciuki. Wszystko będzie dobrze. Ann zdróweczka. Katia udanych zakupów Happymama gratulują pracy. Olimpia jakbym widziała moją Alkę , (małe mają takie same wózki)
-
Witam My wczoraj u lekarza obie byłyśmy. Ja mam zapalenie krtani i górnych dróg oddechowych. Dostałam Clemastin na wyciszenie duszności i Corhydron do wdychania. Alka już lepiej tylko że są jeszcze jakieś szmery w oskrzelach i na razie na syropkach wykrztuśnych , a w poniedziałek do kontroli. Mam już dość tego chorubska Agnieszko super wieści, niech maluszek rośnie zdrowo radość sercaAgnieszka no to Fasolinka rośnie jak na drożdżach ;) I udało się zerknąć jaka będzie płeć? Co do prasowania to mąż mi trochę pomógł, także nie narzekam Inka a Ty jak tam? Kronkiś ja też żałuję, że nie mogłam mieć psn i niestety nigdy go nie uświadczę, wydaje mi się, ze mimo bólu musi być to wyjątkowe przezycie... Ale cóż, najważniejsze jest zdrowie... Widzę, że rozmowa o porodach. Ja na początku 15h byłam męczona żeby urodzić naturalnie, a potem ścieli mnie (okazało się że Alka jest okręcona pępowiną i poród naturalny jest nie możliwy). Wkucia wogóle nie czułam, tylko jak pani anestezjolog podawała znieczulenie to czułam przyjemny chłód. Może potępicie mnie, ale po tym doświadczeniu stwierdziłam, że już nigdy w życiu nie chcę rodzić naturalnie. Jestem bardzo nie wytrzymała na ból i jestem pełna podziwu i szacunku dla kobiet, które urodziły naturalnie.
-
Anetko dasz radę, pamiętajże zawsze można wziąść znieczulenie Ann Szymi i Ulisia jak zawsze cudowni
-
Justyna fryzurka super Zdjęcia dzieciaczków prześliczne
-
Witam poniedziałkowo... U nas weekend chorowity, nadal nie mam głosu, jedyna forma porozumiewania się to szeptem (ale po kilku słowach i to zanika) i karteczki Alka na szczęście już troszeczkę lepiej - dziś idziemy na kontrol bo jeszcze strasznie kaszle i ma chrypę. Ze sobą też idę na kontrol żeby dali mi jakieś leki co pomogą, bo jak na razie to katastrofa. Mam nadzieję że lekarka przepisze mi hydrokortizon dożylnie i clemastin do picia, i jakąś rehabilitację na gardło (moja mama jest pielęgniarką i kazała żebym powiedziała lekarce żeby przepisała, bo na jej gust to inaczej mnie nie puści). No ale zobaczymy co mi lekarka powie, najgorzej być dzieckiem służby zdrowia, bo za dużo się wie na temat leczenia
-
Kochane ja dziś już mówię dobranoc. Do zobaczenia nie wiem kiedy, zależy jak net będzie. Buziaczki Nefretete bardzo dziękuję
-
Agnieszko fajnie że masz mamę, teraz odpoczywaj sobie. A Alka wczoraj jak wydawałam z siebie jeszcze piskliwe odgłosy to miała radochę, śmiała się w głos gdy coś do niej próbowałam mówić. Dzisiaj gdy już żadnego dźwięku z siebie nie wydaję to raczej mniej zadowolona, ale za to broi Anulka mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Musi być dobrze. justyna również poproszę zdjęcie po kolorze
-
Anulkakaśka27Anulka mam prośbę mogłabyś podać mi namiary na tą swoją panią doktor, gdzie ona przyjmuje itd. Na PW poproszę. Z góry dziękuję. poszło :) dziękuję
-
Anulkawczoraj S kupił Majeczce lalkę...kiedy widziała reklamę chou chou gdziekolwiek by nie była to było słychac jeden wielki tupot, tak biegła do tv by ja zobaczyć...Kiedy ja przyniósł do domu, radości nie było końca...lala płacze, trzeba ja karmić, usypiać...Byłam w szoku jak zobaczyłam jak ona się nie opiekuje, daje jeść, podaje smoczka...wczoraj usnęła wtulona w lalę głaskając ja po łysinie...a to kilka foteczek z tematu karmienie: śliczna Majeczka i jaka troskliwa "mama":36_2_55:
-
Anulka mam prośbę mogłabyś podać mi namiary na tą swoją panią doktor, gdzie ona przyjmuje itd. Na PW poproszę. Z góry dziękuję.
-
AnulkaAgus zaraz wyslę, a tymczasem mam cos na poprawe humoru...zamieściłam już ten dowcip w przesłaniu do fajnych babek ale pośmiejcie się i WYdowcip z w związku z kryzysem finansowym w Stanach... Przychodzi 8-letni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek Tatuś na to: - Nie mogę Ci kupić rowerka, bo zaciągneliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę. Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce wyprowadzić się z domu, więc go pyta dlaczego? Synek na to: - Wczoraj wieczorem przechodziłem obok Waszej sypialni i słyszałem jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym byc zdrowo pierdolnięty, żeby zostać tu sam, z tak wielkim kredytem i bez rowerka... (P.S. przepraszam za przekleństwo, ale bez niego dowcip traci swój urok)