Skocz do zawartości
Forum

Marqe

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marqe

  1. Marqe czytam bo kurde jakos te strony na mnie trafiają kiedy przeglądam inne fora i wkórza mnie to, bo to wszystko bez sensu. Najchętniej teraz na usg bym poleciała a tu 3 tyg jeszcze musze czekać. Aniu ja wiem jak to jest. Trzeba być ostrożnym ale czasem trzeba torszkę wyluzowac bo wiesz, jak sie człowiek zamartwia i sobie "wkręca" to niczemu dobremu nie służy. Ja mialam dwa razy w ciąży anginę i wszystko z niuniem dobrze. Artury są silne, na pewno wszystko w porządku jest u Twego synia!
  2. Tak czekam do tych Świąt ... ale z drugiej strony jak już będą Święta, to będę taka duża Zosia to się cieszyć trzeba z rosnacych ciązowych gabarytów! Nie dołuj się, po ciązy wrócisz do formy i dawnej figury:) W tym roku najpierw pojedziemy do moich rodziców a potem do P. U moich myślę, że gdzieś na 17.30 a do P. gdzieś na 19.00 pojedziemy - zawsze jest problem z jedzeniem hehehe bo ile można zjeść :) Ja tak mialam w 2008. Jeszcze z brzuszkiem, najpierw u tesciow bylisy(czyli wówczas u siebie ihihi) a pozniej pojechalismy do moich rodziców i u nich nocowaliśmy.:)
  3. Artuś miał 10 miesiecy jak zaczął chodzić.:)
  4. Ania- nie schizuj. Po co czytasz takie rzeczy?! Nakopac Ci dupe? Masz szczęście, żeś cieżarna- brzuchatych sie nie bije!
  5. kingusia1991lamponinko patrz co znalazłam hihi ! Jest dygający ludek w wersji BLUE!!
  6. luizaaMarqe pewnie, że to rozumiem i wiem, że będzie jej milo bo nie będzie sama i nie mam nic przeciwko. Tylko, ze tak troche dziwnie pierwsza wigilia bez mojej rodzinki i "moich dzieci ", ale nadrobimy zabieram ich na sylwestra do nas. Szkoda, że to taka odległość moja siostra co roku zalicza 2 wigilie i wszyscy szczęśliwi. JA WIEm o co Ci chodzi, jakbym miala spędzać święta bez moich rodzicow też by mi było dziwnie i "obco".
  7. Wigilia w zeszłym roku była u nas (pierwsza w nowym domku:)) więc w tym roku pewnie pokolei będzie u mojej mamy, a do teściowej w pierwszy dzień świąt :( strasznie nie lubię do niej jeżdzić, bo kopci papierochy jak lokomotywa potem cała jestem przesiąknięta fajkami Salme- moja teściowa tak samo, pali jak smok. Jak juz pisalam wczesniej nie chce z ami spedzac świat. A w świętach najbardziej lubię to, że wracamy z miskiem do swojego domku i nie musimy godzinami siędzieć za stołem i co roku słuchać tych samych historii hihihi masz racje co roku te same opowiadanka... męczące bywa..;)
  8. Troszkę czasu mnie nie było pojechałam sobie na tydzien do moich rodziców i jak to u rodziców wróciło nas troche więcej heheheh. Dzisiaj mam wizytę u mojego gina więc się dowiem dokładnie ile więcej. Sporo do nadrobienia miałam a działo się tu sporo... ale cieszę się, ze juz atmosfera się oczyćciła. Ale Ci dobrze, poleniuchowałaś u mamy! Daj znać po wizycie!! Widze, ze temat świąt... Marqe jak zobaczyłam na Twoim suwaczku jak mało czasu zostalo do BN to jestem w szoku jak ten czas leci. My z moim M. święta co roku spedzaliśmy u moich rodziców, ale w tym roku obiecalismy tesciowej, ze wigilie spędzimy u niej i śniadanko w I dzień świąt z nią zjemy a pozniej śmigamy 270 km do moich rodziców. Nie wiem jak ja przetrwam pierwszą wigilie bez mojej rodzinki ... u nas jest zawsze dużo ludzi moja siostra z dziecmi, brat, rodzeństwo mojej mamy z dziecmi. Moja kochane szkraby (dzieci mojej siostry) przyjadą z Niemiec a strasznie za nimi tęsknie bo przyjezdzają 2 razy do roku. wiesz, to w końcu mama Twojego męza, na pewno będzie jej przyjemnie, że spędziciez nią święta!
  9. Wiesz Kochana, my to wszystko wiemy. Tylko, że nie jest to wcale takie proste. Wiem, ze przecież nie nas jednych to spotkało, ale jakoś to wcale nie umniejsza bólu ani tęsknoty. Przynajmniej mojej. I ak samo wiem, że tylko czas może pomóc. Ja sobie daję radę o tyle, że mam więcej sił dla mojego Dzidziolka. Ja wiem, że to nie proste. Chciałam dodać Ci troszke otuchy:*
  10. Kejrankamy chyba w tym roku święta w domku własnym spędzimy :)) w tamtym byliśmy przez całe święta u mojej mamy, do teściów strasznie nielubię na święta jeździć, lubię u nich na wiosce posiedzieć raz na jakiś czas ale świąt u nich niecierpie, moim zdaniem tam wogóle nieczuje się tej atmosfery, jakoś tak niejest świątecznie, u nas to siesiedzi całymi dniami przy stole i naprawdę się świętuje a tam zje sietąwigilięi koniec, na nastepny dzień już jakośtak każdy sobie śniadanie je i potem jest jakiś obiad i tak wszyscy po pokojach się porozchodzą i niema takiego biesiadowania żę tak powiem, u nas z rana się na stół wszystko wystawia i praktycznie do wieczora się siedzi i wogóle żarcia niehcowa, rodzinka zawsze się zejdzie, kto ma ochote to se na spacerek wychodzi ale jakoś tak rodzinnie jest a tam to tak każdy sobie, ehhh nielubietam świąt a jeżdzimy jak już naprawdęmój mężuś się uprze bo np niebył od kilku lat na wigili no to mu zrobię przyjemność i się poświęcę hehehe Widzisz, święta w domku tez moga mieć swój urok i plusy:)
  11. Byłam już o 6 rano na listopadówkach, zazdroszcze im, ze to już ich miesiąc. Mareczek to bardzo ładne imie moim zdaniem, sama chciałam tak nazwać synka ale jego dziadek już tak się nazwya więc mieliby takie samo imie i nazwisko (bo to tata B). Ania- to tak jak ja na początku chciałam BARTOSZ, ale rodzony brat T się tak nazywa.:) Marek bardzo fajne imię! Takie męskie..:)) Marqe nie rozumiem dlaczego rodzice T mają takie podejście dziwne. Kurcze, wnuk to wnuk, mozna się "obrazać" na dorosłych, na swoje dzieci ale zeby wnuk nie ucierpiał na tym. Ja do 6 rozku życia miałam prawdziwa, kochana babcie, ona umarła i została mi macocha mojej mamy (nie lubiłam jej bo nie traktowała mnie i mojej siostry jak wnuczki) i mój dziadek czyli jej mąż, który był pantoflarzem i robił co ona chciała więc tak naprawdę nigdy nie poczułam co to znaczy miec prawdziwych dziadków. Teraz już wszyscy nie żyją. Wiesz oni nawet nie maja powodu by się "obrażać". Mieszkałam z nimi i zapieprzałam nawet w ciązy jak mały samochodzik, wsyztsko było na glanc zrobione, pozatym nigdy nie byłamw stosunku do ncih uszczzypliwa, zawsze starałam się o dobry kontakt z nimi i z rodzenstwem T., no ale cóż widzisz, aby było "wporzo" dwie strony muszą chcieć. Ja w dupę nikomu włazić nie będę. Trudno się mówi sama widzisz na swoim przykładzie, że dziecko to zapamięta wszystko i w serduchu mu przykrośc pozostanie. Udanego pakowania torby hihih:))
  12. ja słodkich śniadanek się nauczyłam od męża - francuzi jedzą śniadania tylko na słodko (niektórzy tylko wcinają sery, ale wędlin raczej nie). tylko jak do domu jadę to tak z rana parówkę lubię też zjeść, albo taka pyszną kanapeczkę z szynką ;) a co do dań to też za słodkimi nie przepadam - chyba że naleśniki ale to inna bajka :P Marmi- ooo rożżzki francuskie z konfiturami mniaam! Uwielbiam. Lubię zarówno słodkie śniadania jak i te pikantne. Dania jednak, podobnie jak Ty- wolę solidnie przyprawione! my na boże narodzenie mieliśmy do polski do moich rodziców jechać - tak z kolejki wypadło ;) niestety to już prawie 9 miesiąc będzie więc na podróż samochodem tak daleko się nie zdecyduję a samolotem nie wiadomo czy lekarz puści (trzeba mieć zaświadczenie po 32 tygodniu żeby móc lecieć - taka polityka) więc raczej sami będziemy więc też smutno - jakoś nie czekam na święta z tego powodu :( masz rację, ja też bym bała się podróżować samochodem na takie dystansy "na wylocie" praktycznie. No cóż, za rok za to będzie weesoło:)
  13. Ja o świętach nawet nie chcę myśleć w tym roku. Będą strasznie smutne. Dobrze, ze mamu te dzieciaki w rodzinie, one będę na świeta czekały i dla nich warto się postarać, zeby nie czuły smutnej atmosfery. Ja swoje dzieciństwo i wszystkie święta wspaniale wspominam i chciałabym, zeby moje dzieci i moi siostrzeńcy też mieli takie wspomnienia. Więc pewnie jak co roku spotkamy się u mojej siostry, tylko nie wiem jeszcze w jakim składzie. Wiesz, nie mamy wpływu na pewne sprawy. Życie jets brutalne i pełne cierpienia. Musicie to przetrwać, zycie pzreciez toczy się dalej. Potrzeba Tobie i reszcie rodziny dużo, duuzo siły by przełknąć żal, łzy i tęsknotę i powrócić do bierzących spraw, życia. Wszystko się zmienia i idzie na przód. Lada chwila utulisz swoje maleństwo- myslę, że to najlepsza motywacja do tego, by postarac się o uśmiech i pozytywne myslenie. Twojej Mamie jest tam o NIEBO lepiej, nie czuje bólu cierpienia, nie walczy już z tą straszną chorobą i będzie wśród Was w ten świąteczny czas, by Was wspierać i pomagac w ciężkich chwilach. Czuwa nad Wami, nad Tobą i Twoim maleńkim szczęściem, te święta nie musza być smutne. To tylko od Was zależy, od tego czy Wasze serca rozumieją to co się wydarzyło. Trzeba to przyjąć z pokorą, niestety.
  14. Witajcie Mamuśki, mam nadzieje, że przyjmiecie mnie do swojego grona. Jestem mamą Arturka, urodził sie 1 lutego 2008 o godzinie 17 siłami natury, ważył 4,4 kg. Po porodzie okazało się, że ma chore nerki, na szczęście od 9 miesięcy nie mamy już z nimi problemu udało nam się po leczeniu "opanować sytuację". Od wrzesnia mały chodzi do żłobka i jestem bardzo zadowolona. Artur lubi bawić się z dziećmi nie mielismy większtych problemów z jego adaptacją w nowym środowisku. Wśród dzieci zaczął więcej mówić, powtarzac nowe wyrazy, robić większe postępy. W tej chwili waży 11,5 kg i ma ok 96cm wzr. Ja nazywam się Małgośka i jestem z Lublina:) Jestem szczęśliwą żoną i dumną mamą.:) Pozdrawiam!
  15. Marqe

    Listopadowe mamusie :)

    Justyś Ty też widzę już bliziutko terminu jesteś. Ja urodziłam 8 dni pzrez terminem, wziął mnie synio z zaskoczenia no. Ciebie też może zalać z nienacka.
  16. Marqe

    Listopadowe mamusie :)

    Aldonka jest najbliżej terminu z nas wszystkich, ale miała już tyle fałszywych alarmów, że myślę, że jednak ktoś jeszcze jej się "wpakuje" w kolejkę w takiej sytuacji, to jej życzę, aby się juz nikt jednak nie wpakował. Rozwarcie spore a wiec dziewczyny zaciskamy kciuki i czekamy na akcje!:)
  17. Piszcie co tam u Was? Ja mam nadal szpital w domku-dlatego mało zaglądam... asiorek- cholerka, mi to jak ten jeden szkrab choruje to mam urwanie głowy, a Ty z dwójeczką sobie tak świetnie radzisz! Jak dzieciaczki się czują? Marge świetny awartek... No ze śmiechu nie moge jak ten ludek tańczy.... HIHI No nie- taki palaster mały jestem już po usg podrósł na 16,6 mm - niedużo ale zawsze coś dzisiaj idę do domu czekam jeszcze na wyniki estradiolu, boję się, że będzie za mały ( czyli, że pęcherzyk jest bezużyteczny ) jutro zastrzyk pregnylu - na pęknięcie w czwartek cziki cziki Mosia- super, że pęcherzyk się powiękrzył. Daj znac jak wyszłybadania koniecznie! Cziki cziki... ech zazdroszczę!:)
  18. Miałam sobie iść na zakupki dziś, ale siostrzeniec mi sie rozchorował, a że siora nie ma go gdzie dawać, to któż miałby pomoc jak nie ciotka? mag349- masz rację, trzeba sobie pomagac, różne sytuacje nas spotykają w życiu. Fajnie mieć na kogo liczyć. Dacie sobie radę na pewno, musicie się trzymać razem!
  19. Aż idę zajrzeć na listopad... no to nieźle... to już mało czasu zostało do lutego Kingusia- noo zobaczysz jak zleci. Szybciooorem! Dziewczyny, a jak przygotowanka do Świąt BN? U nas już postanowione, że Wigilia u moich rodziców, ale oczywiście częśc potraw przygotuję ja (i pierniki!!!) a część Mama. Do tesciów pojedziemy na chwilę z opłatkiem- dali mi do zrozumienia, że na wspólne "ceregiele" nie mają ochoty. T. jest chyba trochę przykro, ale nic na to nie poradzimy, ja ich namawiac i błagac nie będę. Teść widział Artka rok temu w Wigilię ostatnio. Przykro mi jest, że ma takie podejście do wnuka, ale cóż- trudno. Kiedyś sytuacja może się odwrócic i to on będzie zabiegał o kontakt(starość nie radość), a wówczas mój pierworodny kopnie go z rozmachem w cztery litery.
  20. witam się w mroźny wtorek wiem od innych że jest baaardzooo zimno, bo sama to w zamknięciu żyję od tygodnia i nic nie wiem. wstawajcie dziewczynki, żeby potrzymać kciuki za mnie dzisiaj - proszę..... Mosia- rzymam, trzymam! Nie puszczam i czekam na wieści! U mnie nadal @ brak teast postanowilismy zrobic w sobote rano bo chcemy byc przy tym razem;) kurcze chyba za bardzo sie juz nakrecilam... AgaiLila-Czekam nie cierpliwie na nowinki! Do soboty nie daleko!:)
  21. Marqe

    Listopadowe mamusie :)

    To która następna się szykuje?:))
  22. Marmi dokładnie tak :) tym razem dżem truskawkowy - też robiony przez teściowa ;) jak masz ochotę to wpadaj O ludzie, a ja dziś wyleciałam z domu ekspresem i nie zdążyłam nic zjeść. Rzuć mi tego dżemu ociupinkę!
  23. Witam z pracki! Artek zadowolony poleciał do złobka dzisiaj, zdrów jak ryba temperatura prawie książkowa, 36,5. "Awansował" do średniaczków, jestem ciekawa jak sobie poradzi wśród starszych dzieci, bo wszystkie w średniakach mają już skonczone 2 latka, więc Artuś do malutek przy nich. Ale pani dyrektor powiedziała, że on się do maluchów nie nadaje już, bo spryciula z niego. Trzymam za niego kciuki, mam nadzieję, że sobie dobrze poradzi i znajdzie sobie nowych koleżków.;) u nas zimno jak w wypizdowie, -2 w tej chwili. Ale ładnie jest, słoneczko swieci ostatnie listki spadają, Złota Polska jesień w istocie. Magduska- co Cię tam znowu dorwało bidulko. Namęczysz się z tym żołądkiem za wszystkie czasy. WCZORAJ PIERWSZA LISTOPADÓWKA SIĘ "ROZPAKOWAŁA" WIECZORKIEM, URODZIŁA SYNKA MARECZKA! DOSTAŁ 10p.!
  24. Marqe

    Listopadowe mamusie :)

    Gratulacje dla KALBACKIEJ! Dużo zdrówka dla Mareczka! Zuch chłopak!:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...