-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kropka1981
-
katarzyna3004Mój małżon tez dzisiaj przeprawę w Zusie przeszedł ale w naszym przypadku niestety nic sie nie da zrobić. A to tylko dlatego że p. doktor zamiast napisać że jest 31 dni zwolnienia napisała że jest 30 i wielka aferę zrobili z tego powodu. I trzeba leciec do lekarza przepisywac zwolnienie ich to nie obchodzi że ja powinnam leżeć i że zapewne stracę pieniążki za 3 dni, bo to powinno byc w moim intersie żeby biec dziś po nowe zwolnienie to że lekarz przyjmuje 2 razy w tyg tez ich bardzo ie obchodzi . Eh a miałam sie nie stresowac bo dzidziuś koraliki z pempowiny sobie owinął wokół szyjki- ale weź się człowieku nie stresuj w tym durnym kraju. Ja chce już lecieć Ot i biurokracja... I jak zazwyczaj - nic nikogo nie obchodzi. No ja rozumiem przepisy przepisami ale bądźmy ludzcy... Są ludzie i ludzie. I to myślę, że nie wina urzędnika jako urzędnika a urzędnika jako człowieka. Bo na pewne rzeczy można przymknąć oko a owe braki uzupełnić w jakimś określonym czasie. Tylko trzeba chcieć. Od nas się wymaga samemu jednak nie ponosząc konsekwencji za swoje przeoczenia. Bo teoretycznie odpowiedzialność urzędnicza jest ale jej nie ma.
-
Joaśdziwny ten zus kurcze. żeby w ratach płacić. jakby nie wiem co się miało zmienić. bo skoro masz l4 do końca miesiąca to małe prawdopodobieństwo że się coś odmieni po 16tym i nagle wrócisz do pracy czy cos. ciekawe czy ja też dostanę w ratach bo l4 mam od 10tego do 10tego więc myślałam że dostanę całość około 17 grudnia. a tak wychodzi że może coś na koniec miesiąca teraz być. Joaś ja myślę, że co oddział to inaczej płacą. Moja mama też siezdziwiła, że wymyślili sobie dwa terminy
-
MudikO to miło,że nie trzeba żadnego dodatkowego papierka. Mnie tylko martwi brak u mnie karty ciazy, co ja zaniosę na izbę przyjęć do porodu , xero karty z przychodni??? A może zorientuj się w swoim szpitalu jak oni na to patrzą... Dziwi mnie nie prowadzenie przez lekarza karty ciąży... U mnie karta ciąży jest ale nie ma za to u doktorka karty pacjenta. To tez jest dziwne. Ale prywaciarz ma swoje zasady. Ot i nie ma co z nim dyskutować. Mam nadzieję, że mnie wystawi zaświadczenie, że maluch był pod odpieką od 10 tygodnia, bo właśnie akurat w tamtym momencie zmieniałam lekarza na obecnego. A mimo, że u pierwszego ginekologa byłam w 4 tygodniu to nie jest to odnotowane w karcie ciąży - bo po co, prawda? Na szczęście mam usg z 8 tyg to może na tej podstawie napisze mi, że byłam pod kontrolą od 8 tyg?
-
No więc już wszystko wyjasniłam w Zusie. Paniusie się platały ale porozmawiałam z Pania naczelnik, która przy okazji tak opierniczyła panie z zajmujace się zasiłkami, że szło echo. No więc owszem przepisy się zmieniły ale nie na tyle, żeby obcinać aż tak drastycznie pieniążki. Okazało się, że wypłaty mają w dwóch terminach w miesiacu - 16go i 27go. Fakt faktem, że wcześniej nie sprawdzałam konta wiec pieniadze leżały na nim od 16go. Tak więc resztę wyrównania dostanę 27go ponieważ Zus nie może zapłacić z góry za całość. Jeśli by miał jeden termin wypłat to wypłaciliby kwotę w całości. A jesli mają dwa to "pykają" kaską. Najprzyjemniejsze jednak było to, że babiszon mnie przeprosił za niekompeteność dwóch pań. Tym razem im wspaniałomyślnie wybaczam - bo wszystko się wyjasniło
-
goskahej brzuchatkiKasia nie ladnie lez jak doktor kazal to maly jeszcze posiedzi jakie ja mam ciezkie noce nie moge spac,a w szczegolnosci kazda jedna pozycja dluzsza to bol kregoslupa ,a i Malutek tez nie daje bo sobie nocne zabawy z zebrami znalazl Macie kata na naszej klasie? konto na NK Logowanie do nasza-klasa.pl
-
A co do kolacyjki to kurde blaszka jadłam rybę z puszki. Jak mnie wzięło na rybę w oleju to zabrałam z przed nosa ostatnią puszeczkę przeznaczoną dla mojego Miśka. Tak więc on nie jadł a za to ja ze smakiem pochłonęłam.
-
Mamaskikropka1981A ja mówię dzień dobry chociaż nie jest dobry. Pogoda do bani. Zaczynam kichać, gardziołko zaczyna boleć i wszystko mnie dookoła wkurza. Łącznie z paniusią w Zusie która nie potrafiła mi wytłumaczyć dla czego za pierwsze zwolnienie dostałam 721,80 zł a za drugie - tyle samo dni zwolnienia i w zasadzie kontynuacja tamtego dostałam 511,90 zł. Jak dla mnie nie jest to do pojęcia. a czy to pierwsze twoje 2 zwolnienia i od kogo dostałaś te pieniążki przysłał Zusu czy od pracodawcy ? z tego jak ja miałam płacone to pierwsze 33 dni płaci pracodawca za 1 zwolnienie dostałam 900zł a za drugie gdzieś 500zł a resztę tego drugie zwolnienia wyrównał mi Zus potem miałam tylko z Zusu płacone jesli pracodawca ma powyżej 20 pracowników płaci zawsze on a kasę mu zwraca Zus Kobitki a wy się trzymać ! ja mam coraz cześciej skurcze ale jeszcze nie panikuje są znośnie sporadyczne a mała urządza sobie harce na całego :) za pierwsze dostałam 950 z groszami - to płacił pracodawca. Za drugie płacił Zus 720 z groszami i wyrównał mi pracodawca jakieś 200 zł. Za trzecie zapłacił Zus 510 z groszami. I nijak mi się nie zgadza
-
Poczytałam ustawę po zmianach - poszukaj w necie bo linku nie pamiętam.
-
gosiorek27Na stronie powinny być zmiany a nie ma.Mają coś takiego: "Do wypłaty zasiłku chorobowego w wysokości 100% podstawy wymiaru wymagane jest dodatkowo: odrębne zaświadczenie lekarskie potwierdzające stan ciąży, jeżeli w zaświadczeniu lekarskim ZUS ZLA nie został wpisany kod "B" - w przypadku niezdolności do pracy przypadającej na okres ciąży," za pierwsze L4 kase dostałam od pracodawcy i wyższe niż sobie wyliczyłam o jakieś 160 zł. kolejne pewnie się zmniejszy i już będzie z zusu Dodatkowo poczytaj to - mimo, ze nie tylko zmieniła się art. 41 ale i 53 (a tego nie napisali) Serwis ZUS - Informacje, komunikaty - Zmiana ustawy o świadczeniach pieniężnych w razie choroby i macierzyństwa po wyroku Trybunału Konstytucyjnego A co do kadrowych - u mnie jest taka pożal się Boże, że szok. Nigdy nic nie wie - czasami ja wiem więcej mimo, że mój staż kadrowy wynosił tylko 12 miesięcy a jej kilkanaście lat. Z resztą... Nie będę się wypowiadać o tej firmie, bo szkoda moich nerwów.
-
gosiorek27kropka jak Ty jesteś zarudniona, jaką masz średnią pensję z ostatnich 12 miesięcy? coś mi tu nie pasuje, nikt o niczym by nie wiedział??????? Gosia najzwyklejsza umowa o pracę brutto 1276 zł - i taka średnia z 12 miesięcy (w zasadzie z 6 bo u tego pracodawcy pracuję 6 a poprzedni pracodawca się nie liczy się niestety nie liczy). Za pierwszym zwolnieniem dobrze mi wyliczyli. Teraz to ja jestem głupia już do kwadratu. Ale fakt faktem że przepis się zmienił i czegoś się teraz nie wlicza do podstawy.
-
To wrzucam formularz w załączniku dla wszystkich
-
wanilijka Kropka co Ty mówisz, czyli dlatego że nie dałaś zaświadczenia do ZUSu to mniej Ci zapłacili czy się zakręciłam ? Wiesz czekam na te pieniążki i czekam i aż się boję co zobaczę ... Wanilijka - wyjaśnię to jutro w Zusie na 100% u naczelnika, ale najprawdopodobniej u mnie była właśnie taka sytuacja jak napisałam. Rozniosę ta instytucję. Jeśli Ty składałaś (pracodawca) zwolnienie w październiku za październik lub do 12go listopada miałaś zwolnienie to nie powinnaś się martwić. Przepis obowiązuje od 12go. Wszystko będzie oki. Ja składałam 4.11 za listopad a pieniądze mi przelali dzisiaj. Dowiedz się w swoim oddziale jak oni interpretują te nowe przepisy - bo może być znowu tak że co miasto i inspektorat to inna interpretacja :/
-
A ja mówię dzień dobry chociaż nie jest dobry. Pogoda do bani. Zaczynam kichać, gardziołko zaczyna boleć i wszystko mnie dookoła wkurza. Łącznie z paniusią w Zusie która nie potrafiła mi wytłumaczyć dla czego za pierwsze zwolnienie dostałam 721,80 zł a za drugie - tyle samo dni zwolnienia i w zasadzie kontynuacja tamtego dostałam 511,90 zł. Jak dla mnie nie jest to do pojęcia. Nie mówię już o tym, że za 511 zł to ja sobie mogę co najwyżej pójść do lekarza i porobić badania (wizyta 80 zł, podstawowe badania 90 zł plus 100 zł usg). Jest "bida z nyndzą" - mogłabym nie chodzić prywatnie ale niestety Sochaczew nie ma dobrego lekarza ginekologa przyjmującego na NFZ. A każde badanie nawet podstawowe i tak jest płatne bo skierowane od prywatnego. Sęk jednak w tym, ze zmieniły się 12.11. przepisy dot. zasiłków chorobowych i najprawdopodobniej na naszą - osób na L4 - niekorzyść. Teoretycznie nieznajomość przepisów nie zwalnia z odpowiedzialności ale... sorry... Co by było gdybym nie poczytała przepisów? I tak tylko połowę z nich rozumiem ale krew mnie zalewa. Do tej pory kochane nie było obowiązku przekazywania do zusu zaświadczenia od lekarza że jest się w ciąży. Do tej pory wystarczyło, że na zwolnieniu była adnotacja kodu B. Teraz jest. I to jest podstawa do naliczania 100% zasiłku. Miło... Poczytajcie sobie kochane, jeśli korzystacie z L4 bo można się na prawdę baaardzo zdziwić. Jak któraś ma ochotę, żeby przesłać formularz zaświadczenia które musi wypełnić lekarz do becikowego (obowiązek bycia pod opieką lekarza od co najmniej 10 tyg. ciąży) to służę.
-
Dziękuję Wam wszystkim. Jesteście kochane...
-
I ja się witam po powrocie z podróży. To były długie męczące trzy dni. Maluszek wymaltretowany i ja też. Wczoraj o 17stej już chrapałam - no, z małymi przerwami. W nocy też kilkakrotnie musiałam wstawać ale było to bardziej związane z niepokojem o A. Z utęsknieniem czekam na niego aż wróci... 4 dni się nie widzieliśmy. Jak dla mnie za dużo. A niestety nie mógł ze mną jechać na pogrzeb Babuni. Miał weekendowe spotkanie w Bydgoszczy z szefostwem. Ech... Ale reasumując - wracam do normalności. za dużo wrażeń, za dużo emocji. Nie ma jak w domku
-
A proszę bardzo: http://parenting.pl/styczen-2010/
-
Margolcia - TRZYMAJ SIĘ KOCHANA !
-
Powiem tak - jak mam zły dzień, coś w pracy nie wyjdzie, ktoś nie tak spojrzy albo co innego, to zdarza się , ze warknę na Miśka. Tylko sytuacja potrafi się pogorszyć jak Misiek zaczyna reagować zdaniem: Kochanie, powiedz czemu jesteś dla mnie nie taka przyjemna. Oczywiście ja jak święta krowa mówię uparcie: ale ja przecież nie jestem nieprzyjemna! Wydaje ci się! - ze skruchą na chłodno mogę powiedzieć że jestem okropna...
-
goskano to ja powiem ze moj to wogole sie nie kluci tylko ja ale swoje racje tez potrafi przyznac ale bez klotni i spokojnie bo w jego slowniku ,,klotnia'' nie istnieje . wszystkie problemu woli rozwiazywac spokojnie i tylko wtedy gdy widzi ze mam dobry humor. czasami to mam wrazenie ze jestem glupia bo facetow to chyba wcale nie rozumiem Powiem szczerze, ze my też się w zasadzie nie "kłócimy". Bo to ja mam zazwyczaj pretensje a Arturek - Aniołeczek zawsze się czuje niewinny. Najbardziej mnie mierzi jak ja podnoszę głos a mój Pluszowy Miś mówi: ale KOCHANIE o co ci chodzi. Za to KOCHANIE wydłubałabym mu oczy... Jakoś zawsze tym sformuowaniem próbuje się Łoś wybielić. Gośka - głupia to Ty nie jesteś - 4/6 kobiet ma ten sam problem. Większość z nas facetów nie rozumie. Tak jak oni nas.
-
Dzień dobry... Niestety nawet nie zdążyłam się spakować do mojej Babuni. Odeszła dzisiaj nad ranem Niby taka kolej losu a boli...
-
evellka01Joaś - Mój też potrafi być nie wzruszony przez cały dzień moich ciągłych płaczów i lamentów :P (też jestem z tych płaczliwych). Ja sobie wcinam mandarynki (już 3 kg zjadłam ) i dalej czekam na Jarka... do tej pory się nie pojawił, nie odbiera telefonu... najlepsze jest to, że samochód sie pojawił pod blokiem, a jego ani widu ani słychu. Normalnie mu zrobię dziś krzywde.. wydłubie oczy i nasypie soli w oczodoły :] Ja też się ciągle smaruję i na szczęście nie mam jeszcze żadnych rozstępów, ale to pewnie tylko kwestia czasu, bo też mam skłonności... Evelka fazę pochłaniania kilogramów mandarynek miałam w zeszłym tygodniu - w tym jakoś nic mi nie wchodzi :). Oczy chcą a żołądek mówi ANI MI SIĘ WAŻ. No i tym razem go słucham. A co do zachowania w temacie nieodbierania telefonów itp itd - mam to już za sobą. Codziennie jest mi składany meldunek kilka razy dziennie gdzie jest co robi i o której będzie w domu. Ale musiałam zastosować terapię wstrząsową - sama przestałam odbierać telefony. Podziałało błyskawicznie.
-
Niestety siedzę nad projektem i szczerze mówiąc mam już dość. Nie mam weny twórczej i koncepcji. Pogoda typowo barowa. Deszcz... I na dodatek dzwoniła moja Maminka, że Babunia w szpitalu z nikłą szansą na poprawę Najsmutniejsze jest to, że nie wiem co teraz robić... Obiecałam Babuni w zeszłym roku, że w lipcu przyjedziemy. Niestety nie pojechaliśmy, bo wynikły inne sprawy. Mieliśmy pojechać w październiku ale nie za bardzo się czułam do jazdy samochodem. A teraz... Teraz kompletnie się nie nadaję do podróży ponad 500 km samochodem. Poza tym sama nie pojadę, bo jak coś się stanie? I najgorsze jest to, że nijak jej nie pomogę. Czy bym przy niej była czy też nie. . Szkoda słów...
-
Jestem ja ale mi jakoś na duszy cieżko więc sobie milczę
-
Postanowiłam uszyć maleństwu pościel i baldachim . Dzisiaj wszystko wykroiłam, jeszcze tylko kupić albo guziczki albo zamki błyskawiczne - co jeszcze dzisiaj uczynię. Sklep mam pod nosem to się przewietrzę A potem nieładnie się pochwalę wynikami W zasadzie dla Sewerynka (o ile nie okaże się Sewerynką - mam jakieś wewnętrzne niepoparte niczym przekonanie, że lekarz się pomylił) mamy kupione wszystko oprócz łóżeczka i wózka. Wszystkie rzeczy do szpitala również kupione. Tak więc mogę spokojnie tylko czekać. I rodzić Ech....