Skocz do zawartości
Forum

milu

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez milu

  1. milu

    Wrześniowe 2018

    Ooooo Silvara ależ seksowne!
  2. milu

    Wrześniowe 2018

    Olalao, pisałam o tym ostatnio. Że te szczepy wirusów, których nie obejmuje szczepionka pvc10 (refundowana) to są te najbardziej powszechne w Polsce i jedne z bardziej zjadliwych. Lekarze, którzy dla Ministerstwa konsultowali ten temat apelowali i rekomendowali zakup pvc13. Mimo to kupiono pvc10 Synflorix, inwestując w zakup grube miliony i zabezpieczając zbyt duży zapas szczepionki. Teraz utylizuje się ją w polskich dzieciach. Szkoda. Potem jest zdziwienie, że rodzice przestają ufać systemowym, odgórnym rozwiązaniom jeśli chodzi o szczepienia.
  3. milu

    Wrześniowe 2018

    Amanalka taki „kryzys” jest naturalny i fizjologiczny, wtedy zmienia się skład mleka i dostosowuje do potrzeb rosnącego dziecka :)
  4. milu

    Wrześniowe 2018

    Olalao koniecznie zrecenzuj bluzki do karmienia :* Ja wczoraj przed samym zaśnięciem zamówiłam w końcu bluzę z nubee, aż mnie skręca z ciekawości co to przyjdzie za cudeńko ;) i oby cudeńko(!), bo ta cenaaaaaa... ;) kusił mnie jeszcze płaszcz, ale wiele z nich jest we wzorki lub intensywne kolory to by się szybko znudził, przynajmniej tak sobie tłumaczę swoje skąpstwo ;)
  5. milu

    Wrześniowe 2018

    A z mlekiem to jest tego rodzaju problem, że jest pod różnymi postaciami w wielu produktach...... łatwiej wywalić z diety np takiego pomidora. A tu umawiasz się ze z znajomymi na kawę, bierzesz latte - buch mleko - idziesz na pizzę - nie, bo mozarella - na półśpiochu robisz rano śniadanie - buuuuu, żółty ser i masełko.... Na pocieszenie, po trzecim miesiącu chyba jest coraz lepiej?, bo i kolki mijają, to znaczy, że ten układ pokarmowy też zaczyna prawidłowo funkcjonować.
  6. milu

    Wrześniowe 2018

    Moje dziecko szczęśliwie lubi nabiał, i czekoladkę, i owoce, i warzywa... a ze słodyczami to trzeba przyznać uczciwie ostro przeginam, całą ciążę mogły niemal nie istnieć, a teraz co ja wyprawiam to jest masakra, chyba mam coś z niedźwiedzia, zbieram tkankę tłuszczową na zimę......... :(
  7. milu

    Wrześniowe 2018

    Olalao, mam podobnie, przy stosowaniu diety wykluczającej nabiał czy warzywa to już smierć głodowa chyba, bo ja mięso jem w mikro ilościach. Eleonora może tak, ja w swoim najbliższym otoczeniu nie widziałam żadnej skuteczności diety przy karmieniu, a przy starszej córce osiem lat temu wciskano ją jak mantrę każdej młodej mamie. Teraz po porodzie usłyszałam od położnych i lekarzy, że diety matki karmiącej nie ma. Zresztą przyjaciółka młoda położna mówi, że już na studiach są uczone, że diety nie ma. Tylko jeżeli coś powoduje problem i po wykluczeniu jest poprawa to czemu nie wykluczyć? Wiadoma sprawa, robi się tak, by dziecko dobrze się czuło.
  8. milu

    Wrześniowe 2018

    Moja Misia ma już pewien stały rytm, idzie spać ok. 20.00/21.00, potem wstaje 1.00/2.00, 5.00 i 7.00/8.00, głównie w ciągu doby to jednak jeszcze ciągle śpi mój malutki kochany wąż trawiący
  9. milu

    Wrześniowe 2018

    Oczywiście NIE dziesiątek tylko DZIECIĄTEK, durny słownik :>
  10. milu

    Wrześniowe 2018

    Też nie wierzę w diety matki karmiącej KamKa, wczoraj nażarlam się wieczorem chipsów jak głupia, popiłam słodkim gazowanym napojem, całą noc bolał mnie brzuch i rano jeszcze cierpiałam, a dziecinka jadła trzy razy w nocy i spała jak aniołek calutką noc i od rana do południa. Moja osobista koleżanka karmiąc zaczęła eliminować z diety wszystkie potencjalnie problematyczne rzeczy, na sam koniec jadła tylko sucharki, pierś z kurczaka na parze, ryż i piła wodę, a dziecko darło się bez zmian i miało wysypki itp.. moim zdaniem to kwestia dojrzałości, a raczej niedojrzałości układu pokarmowego u dziesiątek. One czasami płaczą, nam się wydaje, że to coś w naszej diecie (bo prawda jest taka, że zawsze się zje coś, co potem jest podejrzane), a czasem dzieci nie płaczą i tyle. Moja jest niespokojna i marudna, czasem płacząca przez produkowanie wieczornej kupki. Doskonale rozumiem jak się człowiek strasznie czuje jak jego dziecko ma kołki czy dyshezje i płacze mocno i długo :( wtedy wszystko wydaje się podejrzane i wszystko by się zrobiło byle dziecinie ulżyć :(
  11. milu

    Wrześniowe 2018

    Myślę, że po dłuższej ponad 3 godzinnej przerwie byłabym wstanie ściągnąć z obu piersi ok 150,180ml. Malutka opróżnia jedną całkowicie, a z drugiej bierze czasem na dotankowanie tak połowicznie, więc pewnie tak w granicach 100,120 ml może jadać? Obstawiam takie ilości, choć to oczywiście takie moje gdybanie. Dziecko to najbardziej efektywny laktator świata, no i jednak mając ssaka przy piersi ten pokarm płynie jak rzeka, jest zupełnie inny wyrzut hormonów niż ściągając laktatorem, przynajmniej takie coś zaobserwowałam u siebie.
  12. milu

    Wrześniowe 2018

    Mi88, u mnie z tym ściąganiem to jest różnie, raz 40ml z jednej się uda ściągnąć, raz 20ml, a czasami 80ml z jednej, ale to już przy dłuższej przerwie, właśnie takiej około 3 godzinnej. Z tymże ja ściągam laktatorem elektrycznym, który jest podobno bardziej efektywny niż ręczny. I u mnie to jest jednak tak, że muszę się dobrze wstrzelić w moment ściągania, bo mój żywy laktator jednak dobrze gospodaruje swoim mleczkiem i jadą regularnie co ok. 3godz właśnie. Nie chcę zbyt często i dużo ściągać w międzyczasie, bo ta laktacja jest już w miarę fajnie wyregulowana i nie chcę sobie zrobić nadprodukcji.
  13. milu

    Wrześniowe 2018

    Póki co moja Miśka poza trochę kryzysowymi momentami wieczornymi to jest złota dziecinka. Jak nie śpi to gapi się, leży sobie, a w ogóle to śmiejemy się, że ma coś z węża naje się pod korek i trawiąc śpi do kolejnej pory posiłku ;)
  14. milu

    Wrześniowe 2018

    Rowerzystka, nasza panienka też łysa, tzn ma trochę włosków, część jej się wytarła, część teraz już odrasta.. :) moje dzieci z gatunku łysoli są tak do pół roczku ;)
  15. milu

    Wrześniowe 2018

    Hej, hej, my walczymy z bólem ząbka u starszej córki, a nasza pani dr może nas przyjąć dopiero jutro, bo dziś ma pogrzeb.. a tak dbamy, myjemy, chodzimy na kotrolę i o.... :/
  16. milu

    Wrześniowe 2018

    KamKa moja świadomie uśmiecha się bardzo rzadko, ale do cyca to się śmieje co karmienie ;)
  17. milu

    Wrześniowe 2018

    Moja pierwsza córka była szczepiona zgodnie ze standardowym kalendarzem, a ja tematem szczepień kompletnie się nie interesowałam dopóki córka mojej serdecznej koleżanki nie miała ciężkiego nopu po szczepionce. Szokiem było to, że matka musiała walczyć o zgłoszenie nopu, który był ewidentny i jak bezczelnie było to tuszowane przez pielęgniarkę i pediatrę...
  18. milu

    Wrześniowe 2018

    Miśka też rzuca się przy cycu, w ciągu dnia pięknie umie się najeść, w nocy super, a po południu i wieczorem stęka, marudzi, płacze, szarpie mi za biustonosz, zaciska rączki, widać, że ewidentnie nerwy ma.. o co chodzi? Nie mam pojęcia. Nie jest to żaden kryzys laktacyjny, bo czuję, że piersi nie są puste. No cóż. Niektóre natki mawiają, że najgorsze pierwsze trzy miesiące. Może coś w tym jest. Te pierwsze trzy miesiace bywają trudne dla dzieci, układ pokarmowy dojrzewa itd.. Figa, odnośnie szczepień. To jest bardzo złożony i trudny temat, a im więcej człowiek szuka informacji, tym bardziej orientuje się, że odsiać brednie, prawdę i chwyty marketingowe jest niezwykle trudno. Żaden ze mnie specjalista w tym temacie, ale mniej więcej orientuję się już co nam jako pacjentom się pod tym względem należy. Mam alergię na pewien typ lekarzy, tzn takich o ciekawej specjalizacji „przedstawiciel handlowy”. Niestety sporo takich. Tutaj jakiś anonim się nam wtrącił w rozmowę, ale jedna rzecz z tej wypowiedzi jest warta uwagi, mianowicie został wspomniany lekarz immunolog. Jest w Łodzi immunolog dziecięcy, do którego można się umówić na wizytę i mam wrażenie, że to świetna osoba do rozpisania dziecku indywidualnego kalendarza szczepień, o ile mamy poczucie, że nasz pediatra nie jest specjalistą w tym temacie.
  19. milu

    Wrześniowe 2018

    Amanalka moje obydwie chyba raczej z takich poważnych niemowlaków, kuoić od nich uśmiech to jest naprawdę COŚ. Pierwsza taka była, rzadko się uśmiechała i tylko do wybrańców, druga zapowiada się na identyczny typ. No szkoda, słodkie są takie uśmiechające się dzieciaki ♡ Kornel po prostu jest do schrupania ♡♡♡
  20. milu

    Wrześniowe 2018

    Eleonora w biedronce są mleka bez laktozy, chyba jogurty też by się jakieś znalazły, choć nie jestem pewna? Teraz wielka moda na „bez laktozy”, więc gdzie się nie obrócisz są te produkty. Tyle, że niemowlaczki bardzo dobrze sobie radzą z przyswajaniem tego cukru i choćbyś piła kochana tylko wodę to laktoza w Twoim mleku i tak będzie :) bo to taki cukier mleczny obecny w mleku ssaków Na produkty bez laktozy uważaj, bo w zastępstwie laktozy wprowadzane są do nich białka, które mogą spowodować problem, bo one już niekoniecznie są dobrze przyswajane przez niemowlęta. Tutaj odnośnie dzieci czy dorosłych obowiązuje jednak zasada, że mleko krowie najzdrowsze i niezastąpione jest jedynie dla.. cielaczka ;)
  21. milu

    Wrześniowe 2018

    KamKa ja póki co poczyniłam tylko jedną inwestycję zabawkową w postaci karuzeli. Odnoszę nieodparte wrażenie, że rączki mamy/taty są najlepszą zabawką na świecie na tym etapie życia ;) i jeszcze długo będą nie do przebicia :)
  22. milu

    Wrześniowe 2018

    Co do zaufania lekarzom. Pewne procedury idą taśmowo. Dlaczego lekarze przemówili ludzkim głosem w naszym przypadku, bo już na wstępie wyłamałam się z tego systemu i domagałam się czegoś co należy się każdemu tak naprawdę. I nagle zaczynam słyszeć z ust lekarzy „ludzki język” i propozycje typu „to szczepienie rozdzielimy dzięki czemu układ odpornościowy będzie jednorazowo mniej obciążony, a my będziemy mieli szansę wyłapać ewentualne niepożądane odczyny”? Szczepimy w końcu dla dobra dziecka, każde dziecko jest inne, każdy organizm jest inny, jak można traktować je taśmowo w ten sam sposób? Co do pneumokoków Silvara refundowany jest pvc10, Synflorix, który został zakupiony przez mz w atmosferze afery i zapewne łapówkarstwa, mimo iż lekarze konsultujący zakup apelowali o zakup szczepionki 13walentnej, bo te dodatkowe 3 magiczne szczepy więcej to są podobno właśnie 3 szczepy najczęściej atakujące w Polsce.. nie umiem zatem zrozumieć czemu w naszych dzieciach utylizuje się produkt, który chroni je w niewystarczający sposób? I trzeba moim zdaniem o tym mówić, bo dopóki jako społeczeństwo siedzimy cicho i bierzemy wszystko „jak leci”, bez żadnych zastrzeżeń, nic się nie zmieni. W ogóle dzięki tym ruchom „antyszczepionkowym” zarówno w społeczeństwie zaczęła się budzić świadomość (że coś jest nie tak), jak i w lekarzach, że ludzie jednak mają prawo być dobrze informowani i nie każdego można traktować taśmowo jak kolejny numerek do odhaczenia. Szczepionki to ma być zabezpieczenie dziecka na przyszłość przed potencjalnie niebezpiecznymi chorobami, a nie wstrzyknięcie wszystkiego co posiada w stanach magazynowych sanepid w z góry narzuconym terminie. Chciałabym, abyście nie zrozumiały mnie źle, to nie jest krytyka rodziców ufających lekarzom - bo w końcu komu maja ufać jak nie lekarzom?, tylko krytyka funkcjonowania całego systemu szczepień, który jest zły i trzeba o tym mówić głośno. Bo dopiero teraz, po tym jak odezwał się vox populi, w wielkich bólach zaczyna się to zmieniać.
  23. milu

    Wrześniowe 2018

    Eleonora, „mleko” sojowe, kokosowe, migdałowe, ryżowe? Ja piję te roślinne, bo nie lubię krowiego. Tak rozmyślam i kminię i wychodzi na to, że na pneumokoki lepiej wziąć pvc13..
  24. milu

    Wrześniowe 2018

    Silvara, u nas z tego co widziałam szczepili noworodki w pierwszej dobie. Co do szczepienia zaraz po urodzeniu to czy to pierwsza sobą czy trzecia, moim skromnym zdaniem jest to zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek szczepienia. Myśle, że to kwestia czasu i również w naszym pięknym nadwiślanym kraju odejdzie się od takiej przestarzałej praktyki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...