Spawareczka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Spawareczka
-
MamaColina, ja też mogę być ostatnia. Jak przenoszę 2 tyg, to pewnie 21.09 pomogliby mi w szpitalu. Tak swoją drogą to fajna data. Miałam dwóch facetów (jeden po drugim) z 21.09. Nie mam nic przeciwko :)
-
Jassmine - gratulacje!! Tak się bałaś, że będziesz ostatnia a tu proszę. Daj znać jak Dzieciątko i co z Tobą, jak tylko dojdziesz do siebie. Zdróweczka i odpoczynku! Trzymajcie się ciepło :)
-
Ja również ciągle odświeżam i czekam na wieści, nie mogę przestać myśleć o Jassmine. Wierzę, ze wszystko idzie w dobrym kierunku i zaraz nadejdą dobre wieści :) Z tego wszystkiego zaczęłam latać i nadrabiać, to co powinnam już dawno zrobić, ale nie było czasu. Meldunek w nowym miejscu, naprawa spryskiwaczy, wizyta w banku, ostatnie zakupy, wpadłam do biura wysłać dokumenty i załatwić resztę zaległych tematów... nie ma żartów :)
-
Jassmine... czekamy na wieści, bądź dzielna, wszystko będzie dobrze!! Beti10 - u nas też idzie antybiotyk przed porodem. Jeśli nie masz wyniku GBS, dają autoamtycznie, przyjmując, ze może być pozytywny. Czytałam, ze antybiotyk należy podać minimum 4 godziny przed porodem, ciekawe co się dzieje, jak ma miejsce szybka akcja... Może dobrze, że wcześniej mi coś przepisała. Milu - zazdraszczam tego morza, tez chciałam wyskoczyć na długi weekend, bo jeśli jeżdżę, to tylko dwa/trzy dni - więcej nie wytrzymam:) .. z tym, że ja mam do wielkiej wody jakieś 450 km:) Kurcze... latam po tych drabinach na budowie, wysypiam się, jest chłodniej, mocy mi przybyło... a to przecie może się zacząć lada chwila!! Boję się i emocjonuję jednocześnie. Jassmine, daj koniecznie znać!!
-
bacchi, Beti10, dostałyscie coś na GBS? U mnie też dodatni, lekarka przepisała mi jakieś czopki robione na zamówienie na 10 dni.
-
Zawiszka, dziś już ciśnienie we względnej normie. Mam wahniecia dobowe, najczęściej wysokie jest rano. Od razu czuje duszności i łapie wodę. W poniedziałek wizyta, jeszcze mogę zwiększać dawkę w razie czego. W poniedziałek również odbiorę ostatnie wyniki, Jeśli nie będzie bialkomoczu, trzeba przeczekać i nie dac się wkurzac Tesciowi :) Moja mała też mocno aktywna, sporo się wierci, rzadko ma teraz spokojne dni. W nocy mnie nie budzi i aktywuje się na poważnie dopiero po pierwszym jedzeniu;) wygląda na to, że rannym ptaszkiem ( jak mama i tata) nie będzie:) Silvara, ale duże Dzieciątko:)
-
Nad moRZe jedzie -oczywiście... :)
-
Hej, Kurczę, przyznam, że przez 2 lata bawiliśmy się z Mężem bez zabezpieczenia, stosując tylko stosunek przerwany. Nie uważam, że to metoda antykoncepcji, ale jakieś minimalizowanie ryzyka było. Poza tym, dawarliśmy sobie przyzwolenie na "wpadke", więc bez strachu:) Po pierwszym planowanym podejściu zaskoczyło, grunt był wówczas podatny i mamy skończony 37 tc:) może to nie metoda, ale coś tam chyba jednak daje. Nie zmienia to faktu, że pomyślę po wszystkim o antykoncepcji sensu stricte:) Co do już do karnienia, widziałam fajne koszule na stronie esotiq właśnie.. W dobrej cenie. Powoli zaczynam się rozglądać za tunikami rozpinanymi z przodu. Dostęp do bufetu i wietrzenie od dołu gwarantowane. Z dolegliwości jest jedynie nieszczęsna dwa kulszowa. Po przebudzeniu muszę ja trochę rozcwiczyc i jest dobrze. Żadnych skurczy póki co. Mi to na rękę, niech mała siedzi i rośnie. Poza tym, Tesciu jedzie nad może na prawie miesiąc w połowie września. Im rzadziej będę miała z nim kontakt po wyjściu że szpitala, tym bezpieczniej. Dlatego właśnie musimy dotrwać do terminu!!! Miłego dnia Dziewuszki.
-
Magnezem -oczywiście:)
-
Amanalka, zastanawiam się,czy labolatorium nie ponosi odpowiedzialność za takie błędy? Raz - konsekwencje finansowe, kolejne wizyty i badania. Dwa -Twoja kondycja psychiczna na takim etapie ciąży... Trzymam kciuki za pozytywne zakończenie sprawy. Milu, myślę, że wizyta w szpitalu to tylko formalnosc. Podobnie było przecie w pierwszej Twojej ciazy... Beti, ja też na rozwiązaniu tymczasowym. Wstawione do sypialni łóżeczko i komoda. Nic więcej. Mam nadzieję, że do grudnia/ stycznia uda nam się wprowadzić na nowe. Zaraz się pakuje, szykuje jadło na grilla i jadę na budowę podawać styropian do ocieplenia. Zawsze to łatwiej, jak Mój nie musi schodzić z rusztowania za każdym razem, kiedy materiał się kończy. U mnie nie dzieje się nic, poza rosnącym ciśnieniem. Lekarka zwiekszyla mi dawkę na ostatniej wizycie i poza magnesem i witaminami ciazowymi nie przyjmuje nic więcej. Nie zmienia to faktu, że chyba największym zagrożeniem związanym z przedwczesnym porodem są spontaniczne wizyty mojego nadgorliwego Teścia. Pomiar wykonałam 10 min po jego wyjściu ( już długa chwilę po lyknieciu tabletek na obniżenie ciśnienia). Miłego dnia Mamuśki:)
-
Dzięki Dziewuszki, muszę się oswoić z nową sytuacja. Już mam jakiś plan na jutro, czas zająć się tym, co najważniejsze. Gratuluje wizyt i dużych dzieciaczkow:) U nas idzie burza znad Karkonoszy, okno otwart, oglądamy blyskawice. Pierwszy plus wolnego, nie musze chodzić wcześnie spać, bo jutro budzik nie dzwoni:)
-
Hej, widzę że wieści różne.. ale powiem Wam jedno. Na naszym etapie nie ma już wielu zagrożeń. Są ogromne szanse na prawidłowy rozwój, nawet gdyby właśnie doszło do rozwiązania. Głowy do góry, jeszcze chwila i będziemy się z tego smiac:) Amanalka, koleżanka z maloplytkowoscia też rodziła przez cc. Też miała przetaczana krew. Młody ma teraz 7 lat, jest zdrowy żwawy. Będzie dobrze. Basienka obrocona głowąw dół. Nie jest idealnie wystawiona, bo trochę ją na bok przegielo, ale orientacja już dobra. Nadal jest malutka, niecałe 2500 g, ale w granicach normy. Lekarka pytała ile ja wysyłam, jak się urodziłam.. myślałam, że że 3,5 kg. Po rozmowie z Rodzicielka okazało się, że raptem 3100. Wygląda na to, że Mała idzie na moją wagę :) Moją szyjka pozamykana, w przeciwieństwie do poprzednich KTG, nie widać było żadnych skurczy. O wiele rzadziej spina mi się brzuch.. i dobrze, niech mała soedzido terminu. Od dziś L4. Dziwnie się z tym czuje, od 6 lat nie miałam żadnego wolnego poza urlopem. Bezstan, nie wiem jak się z tym oswoić. Czuje się hmm... niepotrzebna...
-
Ale macie piękne brzuszki:) Kiedy mówię, ze za chwile rodzę, ludzie myślą, ze sobie jaja z nich robie :) Trudno, taki model. Jak na siebie patrze, mam wrażenie, jakby kto dwie zapałki wbił w serdel. Jak kasztanowy ludzik. Beti10, ja wizytuję w poniedziałek. Biorę L4, KTG, wagomierzenie Małej ( nie była mierzona od 31 TC) i najważniejsze - pozycja Dzieciątka. To chyba najbardziej stresująco wizyta - póki co.
-
Amanalka, ja mam ciuszki w pudlach zachomikowane. Nie mam tego gdzie porozkladac, więc będę sukcesywnie wymieniać na większe... mniejsza będą szły do pudła. Jak dobrze pójdzie, zdążymy się przeprowadzić, zanim Mala dojdzie do pudelkowych rozmiarow. Wówczas będzie już miała cały pokój dla siebie. Posypałam.... z 9 h:) chłodno, dwa sikania, żyć nie umierać :) Też podglądam na grupie na FB, jak się dziewczyny z dnia na dzień rozsypuja i zawijam do Mlodej, żeby jeszcze że 2 tygodnie posiedziała. Giga bebzon ponizej.
-
Silvara, spokojnie, co ma być, to będzie:) Są różne okoliczności, nie tylko kwestia predyspozycji. Tak się tylko łudzę i szukam informacji, które dodają otuchy.. :)
-
Silvara, marne to pocieszenie :) Było dziś coś o wyjątkach, wiec jako brunetka trzymam się teorii położnej :)
-
Amizka87, dzięki za link. Obawiam się, ze przy pomocy partnera nie skończyłoby się na samym masażu :) Poczekam na poniedziałkową wizytę, jeśli Młoda bedzie ułożona główkowo, można coś popróbować. Być może pomoże. Moja Matula przy pierwszym porodzie poszła bez nacięcia. Przy drugim niestety popękała. Nie ma reguły. Połozna w szkole rodzenia mówiła, że najmniej elastyczna tkanka jest u kobiet naturalnie rudych, później blondynki i im bardziej w ciemną stronę, tym mniej pęknięć i cięć. Ponoć cyganki są naturalnie stworzone do rodzenia i u nich idzie jak po maśle.
-
Już wygooglowałam :) http://rodzimy.pl/porod-z-ochrona-krocza-co-to-jest/
-
Hej Mamuśki, wczoraj w nocy było u nas 30 stopni. Nad ranem nadciągnął front, deszczyk popaduje, 19 stopni, czuję, że żyję :) Jakbym mogła biegać, pobiegłabym w las:) Motylka dostałam w gratisie do poduszki ciążowej, widzę, ze zachwalacie.. Myślałam, ze się nie przyda, ale chyba wyciągnę go z pudła i przepiorę w razie czego :) Dziś ostatni dzień w Oddziale, w poniedziałek jadę do Centrali zdać samochód. Dziwnie się czuję. Nie byłam na L4 z 7 lat..... coś się kończy... No ale, kiedy coś się w życiu kończy, to tylko po to, żeby zrobić miejsce na nowe:) Sorki za pytanie.... jak robi się ten masaż z wiesiołkiem? to serio pomaga??
-
Kala - fajnie, ze niebawem wychodzicie. Wygląda na to, ze wszystko jest tak, jak powinno być :) Niech Maleństwo rośnie zdrowo. Co do monitorów - nie mam bladego pojęcia jak temat ugryźć. Myślę, że najlepiej poszukać na forach internetowych, może poradzić się położnej ? U nas dziś pogoda dla zawałowców, ciśnienie lata góra - dół, gromadzą się chmury, jest duszno i wilgotno, powietrze stanęło w miejscu. Nawet kawa dziś nie działa...
-
Silvara, chyba dzień po mnie, nie tydzień :) Pocieszyłaś mnie, byłam przekonana, ze ciąża jest donoszona od 37 t 1 d. Jeśli mam tydzień więcej, to się cieszę :) U mnie +13/14 kg i póki co stanęła. Dwa tygodnie temu byłam mniej więcej na tym samym poziomie. Lekko jestem podlana wodą przez upały, więc pewnie zejdzie ze mnie z kilogram jak tylko temperatura spadnie (tak mam również nie będąc w ciąży).
-
Zawiszka7, widzę, że jesteśmy na tym samym etapie. Masz termin na 07.09? :)
-
milu, dobrze prawisz... kiedy słyszę o patologii, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Mimo tego, ze póki co matką nie jestem, budzą się we mnie straszne emocje, kiedy słyszę o wyrzuceniu noworodka, pobiciu, znęcaniu się... o gwałtach nie wspomnę. Wszystkie inne dylematy to mały pikuś. Co do kp, mam dokładnie tak, jak TY. Nie wyobrażam sobie karmić przy kimkolwiek innym niż Mąż. Zobaczymy co na to otoczenie. Czas to masakra jakaś ostatnio, za tydzień moja Dzidzia bedzie donoszona, nie dociera do mnie, że to już. Tym bardziej, ze gdyby nie te upały, to czuję się całkiem dobrze. Lepiej niż miesiąc temu. Brzuch rzadziej mi się stawia, przeszły bóle spojenia, bolą mnie jedynie pośladki od spania na boku.. bo całe życie spałam na plecach. Nie wiem, czy to cisza przed burzą, czy ki grzyb? Byle do poniedziałku, dowiem się jak Mała jest duża i czy nadal pośladkowo, czy już nie...
-
Jassmine, rozumiem co masz na myśli, mam bardzo podobne obawy i też czuję dyskomfort na samą myśl. Być może przejdzie mi po porodzie. W każdym razie.. na porodówkę biorę własny laktator, jakby okazało się, ze cos nie idzie lub nie moge się przełamać. Nie chcę, żeby ktokolwiek mnie do czegokolwiek zmuszał w szpitalu. Chciałabym, żeby moje dziecko żywiło sie moim mlekiem. Jaki będzie dozownik - to inna sprawa. Mam wśród bliskich kobiety, które nie mogły/nie chciały ( z różnych względów) karmić i dzieciaczki chowały się na mm. Nie oceniam i uwazam, ze oceniać się nie powinno. Każdy ma wybór i swoje powody.
-
Jassmine, powiem tak.. chcę karmić własnym mlekiem, ale nie wiem jak przebrnę przez samo przystawianie do piersi. Może to zabrzmi strasznie, ale chyba bardziej niż porodu boję się permanentnego przyssania, poranionych sutków. W ogóle ten temat jest dla mnie bardzo delikatny i przepraszam, jeśli zaburzam czyjąś wizję macierzyństwa, ale na dzień dzisiejszy nie wiem, czy zrobiłabym WSZYSTKO, żeby karmić piersią. Może mi się coś odmieni po urodzeniu Basieńki. Zrobię natomiast wszystko, zeby karmić własnym mlekiem, choćbym miała odciągać pokarm przez kilka miesięcy. Postaram się nie przechodzić na mm dla wygody.