Skocz do zawartości
Forum

Niezapominajkaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Niezapominajkaa

  1. Uff, dobrze z Marysią lepiej. Niech wraca do domu szybko.
  2. Dobrego wypoczynku Reniu, super z namiotem, dzieciaki będą szczęśliwe..:) Ja jeszcze dwa tygodnie muszę przetrać. Nie wiem jak wrócę do pracy w poniedziałek. Przesypiam większość dnia aktualnie jak mały jest w przedszkolu, dosłownie tracę przytomność, nic do mnie nie dociera. A wieczorem padam na pyszczek jakbym harowała cały dzień.
  3. Kaszaaaaaa Wogóle mam czasami wrażenie jak by nasz naród był 100 lat za murzynami... Tobie się nie wydaje, to jest prawda i to dotyczy wielu dziedzin życia....i to jest smutne.
  4. Kaszaaaa oczywiście że nosze staniki, bo nie sposób czasem nie załozyc. W pracy bez stanika w życiu bym się nie pokazała Ale mam kilka sukienek i bluzek np tzw bokserek, gdzie dla mnie ramiączka od stanika wyglądają brzydko i psuje cały urok stroju. Nawet jeśli są silikonowe - nigdy jeszcze takich nie kupiłam zresztą. Sukienka wiązana na szyi z tyłu i do tego stanik never ever stanika do tego nie założę. Moze być jeszcze taki bez ramiączek ale mi takie nie leżą totalnie. W Tchibo można mierzyć bieliznę w sklepie, np w Magnolii na Legnickiej jest przymierzalnia. Ja bielizny bez przymierzenia też nie kupuje. Co do opalania się bez, to ja w Polsce też raczej nie, mam wrażenie że w naszym kraju większość dziewczyn spokojnie by się opalała toples tylko się boja dziwnych spojrzęń i komentarzy. Co tu się dziwić, ostatnio byłam świadkiem rozmowy dwóch Pań w wieku ok 60-70 lat, które mówiły ze teraz dziewczyny które sa w ciąży są wulgarne bo odsłaniają, czy eksponują swój brzuch. Że te obcisłe bluzki czy swetry....że my w ogóle nie rozumiemy co to jest stan błogosławiony. Ja proponuję od razu ubrał się w wór po kartoflach. Zdrzemnęłam się i mi lepiej. Jak ja wróce do pracy od poniedziałku jeśli przesypiam większa część dnia.
  5. :) Mamy piatek :) Kupiłam dziś w sklepie tchibo daw bardzo fajne staniki, nie wiem czy kupuje cie czasem tam bieliznę, ale ja kupiłam już chyba 3 raz i bardzo jestem zadowolona. Staniki super na ciążę, bez żadnych koronek, lekko elastyczne, na troszkę grubszych ramiączkach w sensie szerszych. Polecam jeśli lubicie taki styl, bo ja generalnie jesli już to lubię takie proste staniki - w ogóle nienawidzę staników, ale cóż no teraz trochę nie mam wyjścia.
  6. LeaHej dziewczynki. Nie było mnie tu przez parę dni, więc zasiadłam dziś do czytania waszych postów. Jedna sprawa nie daje mi spokoju a mianowicie przez to że mieszkam w Wielkiej Brytanii nie będę miała możliwości kontaktu z ginekologiem, nie będę miała żadnych szczegółowych badań i czeka mnie tylko jeszcze jedno USG we wrześniu i na tym koniec Do Polski dopiero będę mogła jechać w grudniu i wtedy będę starała się zrobić USG. Tak mi przez to jakiś smutek dopadł Niezapominajko nie jesteś najstarsza bo ja urodziłam się 04.07.1979 To i tak jestem bo ja ze stycznia
  7. Mnie dziś muli od wszystkiego, nawet od wody....raju tego jeszcze nie było.
  8. Ja ma brzuszek wypukły przez te cholerne wzdęcia. Piersi - w tamtej ciąży z B na D wskoczyłam, teraz jestem b cały czas choć zaczynam czuć pewien dyskomfort. Cholera, boli mnie brzuch dzisiaj, to chyba przez te ranne "atrakcje". Idę skończyć ogarniać kuchnię, bo niedługo to jak w stajni tam będzie jak tak dalej będę sobie odpuszczać.
  9. mi zaczał poprzednio tak w pażdzierniku czyli jakis 4 mca. Ale to było tak ledwo co. Tak naprawdę wystartował na początku listopada i to był już konkret. Miałam gigantyczny brzuch, bo w zasadzie biodra mi nie wiele przybrały, wszystko poszło w brzuszek.
  10. Olusia ja żyłek na brzuchu nie mam i w tamtej ciąży też nie miała. Ale słyszałam ze dziewczyny mają.Myślę ze to trochę zależy od grubości tkanek.
  11. Test PAPP-A jest wykonywany pomiędzy 10 a 14 tygodniem cišży jako badanie przesiewowe głównie w kierunku zespołu Downa, zespoł
  12. Jestem, jestem myślałam ze zasnę ale obudziły mnie smsy jak juz przysypiałam. Hm, a to badanie to nie to samo co przezierność karkowa, czy coś takiego. Bo wiem że Downa tak sprawdzają. Najgorsze jest to ze nie wszystkie wady można wychwycić...miałam ostatnio prywatnie pacjentkę dziewczyneczkę z przepuklina oponowo-rdzeniową. Mam mówiła ze dopiero w 27 tyg ciąży lekarz jej pwiedział, a przecież rozszczepy widać bardzo szybko. mi została jeszcze kotka, ale ona mnie nie lubi.....wiesz nigdy nie przypuszczałam ze kotka może być taka zadrośnicą Od samego początku uwielbiała mojego męża który w dodatku za kotami nie przepada. A mnie ta cholera gryzła. Czaiła sie na mnie, skakała i chap w udo. Dopiero tak 4 miesiące po sterylizacji przestała. Teraz jest spokojniejsza trochę, nawet czasem przyjedzie do mnie, ale mojego A ubóstwia do szaleństwa, jak pies czeka pod drzwiami na niego.
  13. Cześć Babeczki ja miałam dziś koszmarny ranek. Najpierw Szymek nie chciał zostać w przedszkolu - dla mnie to szok bo chodzi już prawie rok i nie było nigdy problemu żadnego, nawet na początku. Ale jego Pani wychowawczyni poszła na urlop i chyba to jest problem. To małe prywatne przedszkole, 20 dzieci w sumie w dwóch grupach. Także zna inne Panie też normalnie, a jednak był problem. Ja nie jestem w takich bojach zahartowana, serce mi pękało jak wychodziłam. Druga rzecz - właśnie wróciłam od weterynarza, uśpiłam swoja ukochaną króliczkę Pestkę, dostała jakiegoś wylewu w nocy, leżała rano sparaliżowana, machała łapkami i nie mogła się podnieść. Musimy pojechać ją zakopać do rodziców po południu jak A wróci z pracy. Ech smutno.....................
  14. moje dwa zwierzaki - rok temu (miniaturka zdjęcia)
  15. Cześć Babeczki ja miałam dziś koszmarny ranek. Najpierw Szymek nie chciał zostać w przedszkolu - dla mnie to szok bo chodzi już prawie rok i nie było nigdy problemu żadnego, nawet na początku. Ale jego Pani wychowawczyni poszła na urlop i chyba to jest problem. To małe prywatne przedszkole, 20 dzieci w sumie w dwóch grupach. Także zna inne Panie też normalnie, a jednak był problem. Ja nie jestem w takich bojach zahartowana, serce mi pękało jak wychodziłam. Druga rzecz - właśnie wróciłam od weterynarza, uśpiłam swoja ukochaną króliczkę Pestkę, dostała jakiegoś wylewu w nocy, leżała rano sparaliżowana, machała łapkami i nie mogła się podnieść. Musimy pojechać ją zakopać do rodziców po południu jak A wróci z pracy. Ech smutno.....................
  16. kieruję myśli do Ity i Marysi, biedne dziewczyny:(
  17. Olusia to moje gratulacje, mam nadzieję na relację zdjęciowa:) A mi 31 sierpnia mija 7 rocznica już :):) Stokrotko no nie zle z ta ospą - to było na szczęscie Ja na obiadek zrobiłam dziś nawet jakieś mięsko, kupiłam kopytka, dorobiłam sos i nawet dobre było - głodna byłam bo do południa mnie muliło niewiele mogłam zjeść. Ale ulewa, znowu
  18. KaszaaaaaaBo mamuśki to nie potrafią swoich synków z rąk wypuścić ! Ja też tylondowałam blisko teściów ale moja teściowa była super niestety umarła na raka. Przykro mi, Kaszaaa, czas zabiera nam Tych dobrych ludzi za szybko.
  19. RedberryKurcze, Stokrotkto-ale sa takie fajne katusy i sukulenty -zaraz znajdę jakieś fajne odmiany i Ci wkleję zdjęcie! A, że teściowej kwiaty pozdychały to pestka :P Niezapominajkaa, wiesz jak to było w tym filmie: "Ty stara d..a jesteś " hahah - nie no, oczywiście żartuję :-) Redberry Ty w kolejce jesteś zaraz po mnie wiekowo Ech czas leci, w końcu to moje drugie dziecko a pierwsze ma 4 lata, więc chyba wiek nie tak zły Spadam bo sie spóźnie. Wpadnijcie wieczorkiem pa
  20. No i tak rozmawiając o skalniakach, kaktusach, mieszkaniu na 4 pietrze i innych duperelach nabiłyśmy 20 stron, tak trzymać dziewczyny Spadam odebrać Szymiego z przedszkola.
  21. O raju, w takim razie w tym momencie ja jestem najstarsza No dobra napiszę 7.01.1979.
  22. KaszaaaaaaNiezapominajka ja się staram nie myśleć o porodzie ale boje się panicznie,moja odporność na ból jest zerowa Też kocham te okolice,na sępolnie się urodziłam wychowywałam w monachium,kilka lat mieszkałam na biskupinie jak bylam pełnoletnia to poszłam na swoje do rynku-tragedia! imprezy w rynku są the best ale nie mieszkanie jako mężatka wróciłam prawie na stare śmieci bo teraz na dąbiu mieszkam.Uważam,że to naj piękniejsza okolica do mieszkania(krzyki też są ładne) ale tu z każdej strony parki,odra z resztą sama wiesz . Kiedyś chodziłam do Korzeniowskiego on jest ginekolog-onkolog,albo na klinikach albo prywatnie niedaleko tgg ale od kiedy został ordynatorem to tak trudno się do niego dostać !Prywatnie jak się idzie to pare godzin trzeba w kolejce czekać a w szpitalu nie chcieli mnie do niego wpuścić gdzie kiedyś sobie przychodziłam normalnie jak miał dyżór i bez kolejki w nocy przyjmował no chyba że akurat jakaś nagła operacja mu wypadła.A teraz jeżdże do Bodniaka on przyjmuje na kamieńskiego,boje się tylko że pod koniec ciąży brzucha za kierownice nie wcisne a jest to niezły kawałek drogi :(Ale jako lekarz to bardzo mi się podoba :) Ja w tamtej ciąży byała pacjentką dr Magdy Miś Michałek z klinik, no teraz chodzę jak mówiłam do żony mojego kuzyna, dr Ania Gryboś - Jagielska. Ona przyjmuje też w przychodni a Olszewskiego, w poniedziałki jak byś potrzebowała kiedyś pomocy to możesz tam podejść. Takze widzisz nawet do lekarza wracam w swoje dawne strony. Zresztą mój kuzyn z zoną mieszkają własnie na Sępolnie, większość mojej rodziny mieszka od Grunwaldu w stronę Biskupina i Sepolna. A ja żałuję już 7 lat ze zdecydowałam sie na ten Kozanów, wiesz jak to człowiek zaraz po ślubie, teściowa naciskała i tak głupia Niezapomnajkaa dała się wpuścić w maliny. A ceny nie były wtedy takie masakryczne jak teraz. Tylko teściowa bardzo chciała miec synka blisko i dołożyła sporo do mieszkania na Kozanowie, a na Sepolnie by grosza nie dała, taka smutna prawda, choć w sumie Babcią jest teraz kochaną. A moi rodzice byli w strasznym kryzysie finansowym wtedy (mój tato ma swoją firmę) myślałam ze wogle wszystko upadnie, więc nawet nie miałam pomysłów żeby ich prosić. Oczywiście moglibyśmy sprzedać mieszkanie nasze i coś poszukać, ale coś mój mąż....ale to juz inna historia.
  23. Redberry tzreba to przetrwać a potem jak maluch zacznie uczyć się chodzić szybko go przyzwyczaić do tego że sam wchodzi. Mój Szymek najpierw wchodził jedno piętro a potem z czasem wszystkie 4. Wiedział ze za mną nie ma dyskusji, nie ma noszenia i już. Ja idziemy z mężem to on go dz dziś wnosi, jak mały się przymili, da buziaka....mały manipulator:) Takie męskie porozumienie. ALe mnie nigdy nie prosi. Najorzej jak zaśnie w aucie, jak jestem z nim sama, muszę go budzić , on waży juz 18 kg, nie mam szans wtachać go na 4 piętro.
  24. RedberryStokrotko, jesteś dzielna dziewczyna-ale musiałabyś być-sporo się nauczyłaś - i ciągle dajesz radę. Jestem pod wrażeniem! Ja mieszkam na 4 piętrze, już sobie wymyślam jak to będzie z noszeniem maleństaw i w ogóle, jedyne co mi dodaje otuchy to, fakt, że to nasze 1 mieszkanie i bardzo dobrze się w nim czuję. :-) O to tak jak ja - noszenie to masakra, my trzymaliśmy wózek w samochodzie po tym jak jednen nam ukradli z dołu. Bo nie miałam szansy brać go na górę. Najgorzej jak dziecko waży już np 10 kg a nie chodzi jeszcze, niestety mnie przeraża ta powtórka z rozrywki w noszeniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...