Skocz do zawartości
Forum

krzyk_ciszy

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez krzyk_ciszy

  1. Ah no muszę jeszcze dodać że rożek był wspaniały ale tylko z wypełnieniem kokosowym. Ponieważ maluchy są tak wiotkie że założenie skarpetki początkowo nie jest wcale łatwą sprawą. Ze względu na delikatną budowę dziecka i brak obycia mnie jako mamy lepiej było go nie wyginać na wszystkie strony świata nosząc na rękach i tutaj taki usztywniany rożek zatriumfował. Teraz już do szpitala mam zamiar sie w taki zaopatrzyć. Pamiętajcie jednak że to co było wygodne dla mnie i dla mojego synka nie koniecznie może sprawdzić się u Was. Dlatego podzielmy się doświadczeniami i zweryfikujmy je odpowiednio do swoich trybów życia. Dla nas jednak niezwykle ważna była wygoda malca i jego spokój a niektóre ulepszacze niestety skutecznie to utrudniały. Mam nadzieje że tym razem popełnię mniej błędów.
  2. Ponieważ dzisiejszy rynek wypełniony jest asortymentem dla najmłodszych część z nas błądzi pomiędzy tym co jest naprawdę potrzebne i praktyczne a tym co jest zwykłym kitem. Sprzedawcy w dzisiejszych czasach potrafią zareklamować produkty w taki sposób że wydają nam się niezbędne choć tak naprawdę wcale nie są. Postanowiłam założyć wątek w którym mamy które mają już odrobinę wyprawkowego doświadczenia są wzywane do tablicy - aby się wiedzą z nami podzieliły. Pomoże to części nas uniknąć zakupowych błędów i wyrzucania pieniędzy w błoto. Zapraszam więc wszystkich do dyskusji. Zacznę pierwsza to co udało mi się wywnioskować z mojego niewielkiego doświadczenie. Niezastąpionym gadżetem wg mnie był rożek, a potem śpiworek. Dostałam malucha który wydawał mi się okrutnie malutki, miałam wrażenie że utopi się w pościeli dla dzieci którą wcześniej kupiłam.Na początku spał i był noszony w rożku. Gdy synek był odrobinę starszy - przykryty kołdrą rozkrywał się w nocy a niestety to była zima. Tu hitem wg mnie okazał się śpiworek na suwak. Są dostępne w rozmiarach od 56-146. Choć myślę że dla tak dużego dziecka już się nie sprawdza. Wózek- chciałam na nim zaoszczędzić. Skutek - do końca wózkowania mojego malca musiałam wymieniać wózek 5 razy, myślę że gdybym kupiła jeden porządny miałabym go dla następnego dzieciątka. Nie wiedziałam na co zwracać uwagę. Np amortyzacja. Kiedy wsadziłam swoje maleńkie dziecię do wózka w którym niemiłosiernie go telepało szlag mnie trafił - przecież to niebezpieczne. Kierunek jazdy - w spacerówce była tylko opcja tyłem do rodzica co nie podobało się ani mnie ani mojemu dziecku. Maluchy mają różny temperament - jeden chce widzieć otaczający świat, inny woli widzieć mamusie w pobliżu. Teraz zastanawiam się nad wózkiem 3w1 ok 1500zł wzwyż. Fotelik samochodowy. Rozmiar najmniejszy. Nie wiedziałam że są dwa typy. Takie w których dziecko się zapada i siedzi niemal w pozycji embrionalnej i takie w których ma bardziej swobodne ułożenie. Trzeba zwrócić na to uwagę. Posiadałam ten pierwszy - z niewiedzy.Okazał się oczywiście kompletnym bublem. Ubranka: Kombinezon na zimę - nie sądziłam że założenie go noworodkowi to nie lada sztuka, tym bardziej jeśli chcemy go nie wybudzić. Tutaj sprawdziły się kombinezony bez oddzielonych nóżek. Tzn. kombinezono-spiwory z podwójnym suwakiem. Można w mig ubrać malucha nie budząc go. Bluzy z kapturem- eh. Kit nr 1! Dla dziecka liczy się wygoda. Owszem były piękne, ale cóż mu po tym jeśli nie siedzi a kaptur podwija się i ugniata główkę. Rękawiczki niedrapki - cudo, pod warunkiem że nie były za duże, albo się nie zsuwały, Jeśli się zsunęły w minutę cała buzia była obdrapana. Wszelkie body, spioszki etc. Musiały mieć rozpięcie w kroku, jeśli go nie miały bardzo utrudniało mi to pracę przy maluszku ponieważ przebieranek nie lubił i jak każy noworodek współpracować nie zamierzał. Za każdą zmianą pieluszki czyli ok 30 razy dziennie przy moim srajtku trzeba było zdejmować ubranko - obustronny koszmar. Narazie to tyle- systematycznie będe dopisywać to co mi się przypomni a z pewnością było tego trochę. Czekam na waże opinie. Pozdrawiam
  3. Modlimy się za Jasia... Żyl 5 minut... To takie niesprawiedliwe;(
  4. Q..wa mać. Nie, nie, nie, nigdy się z tym nie pogodzę. Gdzie jest ta piep.. sprawieldliwość! Tyle modlitw, tyle łez obcych ludzi wylanych za Jasiem, tyle nadzieji i to wszystko na nic!! Ja nie będe Cię Aguś pocieszać bo nie potrafię, nie możemy powiedzieć że jakoś to będzie, stala się tragedia jaka nie powinna się wydarzyć - a jednak zdarza się i to zbyt często. Jesteśmy myślami z Tobą. Modlimy się za Jasia, ale ja osobiście nigdy się nie pogodzę z tym że giną dzieci które były by chciane, kochane i szczęśliwe.
  5. Jasiu Kochany, tyle łez za Tobą wylały forumowe ciotki... Nie spiesz się kochany. Niech siostrzyczka i braciszek pilnują żebyś został w brzusiu mamusi jjeszcze jakiś czas. Agnieszko caly czas jesteśmy myślami z Tobą i synkiem...
  6. agnieszko trzymamy kciuki z całych sił żeby wszytsko dobrze się skonczyło. Przesyłam pozytywne fluidy dla Ciebie i Jasia.
  7. Kingusiu daj znać koniecznie jak tam po wizycie. Jeśli chodzi o moją lekarz - wychodzę od niej zawsze bardziej zdenerwowana. Mowie jej że mam skurcze,(w końcu rodziłam więc wiem jak wygląda skurcz. ) Ona mi na to odpowiada - bo Ty za dużo myślisz. Hm.. "ale niech pani spojrzy tylko gołym okiem. Jestem szczupła i to doskonale "Widać" " Popatrzyła "o matko, poronienie zagrażające, oj, co teraz co teraz, " hm... serce mi już wali jak dzwon. Przypisała mi ten lek i powiedziała żebym sama sobie wyczuła dawkę. Od początku ciąży nie zleciła mi badań na toksoplazmoze, chyba zrobię na własną rękę chociaż ona twierdzi że są chyba nie potrzebne. Kobieta jest fajna, dosyć, sympatyczna, ale jeśli chodzi o te kompetencje mam straszne zastrzeżenia. Usg choć robi za każdym razem też często się ogranicza do zachwytów "zobacz jakie śliczne dziecko masz, macha rączkami" I tyle z badania, a ja się martwie raczej czy jest wszytko z nim w porządku...
  8. Super dziewczyny że czujecie już pierwsze ruchy, ja niestety jeszcze nie czuję, ale się nie martwię, w pierwszej ciąży poczułam je dopiero w 20 tygodni i były to już solidniejsze kopniaczki, pierwsze ruchy chyba mi gdzieś przeleciały niezauważone. j.anna również mam detektor i tak samo jak Ty martwiłam sie czy oby czasem dzidzia nie jest zbyt nisko bo tętno było wyczuwalne bardzo nisko, po lewej stronie, ale już wiem że to nie jest powód do zmartwień. kingusiu dopiero zauważyłam że Ty ze szczecina jesteś, mieszkałam tam przez 20 lat, eh i w ogóle mi nie tęskno, nie lubię takiego pędu. Z poprzednim synkiem chodziłam do doktora Głaza, bardzo fajny lekarz, ciąże poprowadził dobrze, ale ... zawsze jest jakieś ale. Teraz mieszkam w okolicach, chodzę do lekarza w Międzyzdrojach, ale mam ogromne wątpliwości i zastanawiam się nad zmianą. Myślę właśnie o tym żeby jeździć do szczecina. Zastanawiam sie nad doktorem Dariuszem Żebiełowiczem. Wiem że ma sprzęt z najwyższej półki. Tu strona jego gabinetu. DARMED - CENTRUM DIAGNOSTYKI POŁOĹťNICZO-GINEKOLOGICZNEJ | BADANIA USG 3D I 4D
  9. Cześć dziewczyny. Widzę że dyskusja wrze, chętnie bym się włączyła, ale brak mi sił i czasu. Narazie zaniedbuje forum,ale mam nadzieje że jak uporam się z problemami to do Was dołączę. Tak czy owak staram się czytać na bieżąco. Na szybko co u Nas. Wpadliśmy w lekką anemie - czym jestem bardzo zdziwiona, odżywiam się myślę że dobrze, przytyłam nawet 4 kilo a tu taki numer... Dodatkowo mam skurcze macicy, dostałam Corrdafen i no-spę, witaminki i żelazo, luteine jak brałam tak dalej biorę. Cała sterta leków - jestem załamana. Od samego początku kłopoty. Po tym cordafenie czuje się bardzo kiepsko.. Na pocieszenie - mamy córeczkę na 90 % - Pozdrawiam serdecznie.
  10. Cześć dziewczynki. Nie mam zbyt wiele czasu żeby się rozpisywać. Strasznie dużo pracy w domku. Jak będe miała chwilkę to napiszę więcej, ale podczytuję w wolnych chwilach. Widzę że nk na ruszcie więc wklejam numer do swojego profilu - /profile/2100793 - taką końcówkę dopiszcie do adresu nk - oczywiście po zalogowaniu. Imienia i nazwiska nie chcę podawać żeby mnie czasem w google nie odnaleziono;) Tylko nie zdziwcie się bo podobno wygladam jak piętnastolatka Lampionko bardzo sie cieszę że już po wszystkim. Witam nowe koleżanki, im nas więcej tym lepiej Pozdrowionka.
  11. agnieszkab31nie jest ojcem ten kto zrobił,a kto dał miłość w każdej minucie życia I pod tymi słowami podpisuje się rękoma i nogami. Musisz też pomyśleć o sobie, czy Ty będziesz z nim szczęśliwa? Z kimś kto jednego dnia mówi że kocha, innego że nie, a nawet gdy mówi że kocha to i tak widać że to tylko słowa czeki bez pokrycia. Ja może jestem zbyt surowa dla mężczyzn, nie wiem, zawsze byłam, dawałam dużo z siebie ale i też wymagałam. Miłość chyba nie polega na znalezieniu sobie pięknej służby. Myśle że to "wymaganie" jednak miało sens, choć wielu mi mówiło ze - "nie ma ideałów, faceci tacy są, nie bije, nie pije to jest ok" Guzik prawda, nie wszyscy tacy są. Mój D. jest taki o jakim marzyłam, taki o których się mówi że ich nie ma. Mogę na niego liczyć w każdej chwili, w zdrowiu i w chorobie, mogę się dzielić szczęściem i bólem. To chyba na tym ta miłość polega?! Co to za chłopak który rzekomo chciał dziecka a teraz gdy je ma pozwala byś płakała na każdym kroku i nie mogla cieszyć się ciążą. Cholera jasna no, nie wytrzymam..
  12. Suchutka bardzo się cieszymy z dobrych wieści
  13. Kingusiu bardzo mi Ciebie szkoda, wiedz ze nikt z nas nie miał życia usłanego różami, ale nawet po największej burzy wychodzi słonce. Gdybym mogła opisać przez jak bardzo trudną drogę musiałam przejść będąc w ciąży z pierwszym synkiem i przez pierwszy rok po jego urodzeniu, może byś uwierzyła. Ale od tego czasu minęły dopiero dwa dwa lata i nie potrafię jeszcze o tym otwarcie pisać ani mówić. Dziś jednak jestem szczęśliwa z moim ukochanym i tworzymy wspaniałą rodzinę. Niebawem urodzi nam się upragnione trzecie dziecko, ale pierwsze wspólne. Gdyby ktoś powiedział mi że moje życie tak się potoczy - nie uwierzyłabym. Będziesz - a właściwie już jesteś matka odpowiedzialną za drugiego człowieka, jak każdej matce przydało by Ci się wsparcie ze strony partnera, ale widzę że go nie masz. Ty stałaś się dorosła z dnia na dzień, on pozostał jeszcze dzieckiem. Boje się ze nie będziesz miała łatwego życia jeśli sie z nim zwiążesz. Serce chyba wcale nie jest dobrym doradcą... Życzę Ci jak najlepiej i niestety tylko tyle mogę.
  14. Lampionko gdzie ja do Ciebie, źle mnie zrozumiałaś. Akurat Twoja wiedza jest bardzo cenna dla Nas. Sama jestem pochłaniaczką wszystkiego co "medyczne" i dlatego wiem np że pępowina nie zawiera zakończeń nerwowych odpowiedzialnych za odczucie bólu czy dotyku, koniec końców nie da się jej czuć. Dlatego nie popadłam w panikę że ja tego nie czuje, a słowa agnieszki potraktowałam jako subiektywny opis jej własnych odczuć do których miała prawo. Fakt faktem forum jest jakimś naszym doradcą, ale należało by zachować chyba zdrowy dystans.
  15. Cześc dziewczyny. Widzę że nerwowo się zrobiło, ja jednak nie ośmieliłabym się osądzać interpretacji odczuć drugiego człowieka.. Trochę przykra sytuacja bo każda z nas ma swój rozum i nie powinna słów jednej osoby traktować jako wyznacznika, ale także jakiś społeczny sąd nie powinien mieć tu miejsca. To jest forum na którym mamy się wzajemnie wspierać, nie jest to zaś portal medyczny czy encyklopedia w której należy przestrzegać poprawności tego co napisano. Myślę zwyczajnie że agnieszka opisała to w taki sposób w jaki odczuwała i nie było to w żadnym stopniu jej błędem, każdy ma do tego prawo. Błędem jest natomiast sugerowanie się tym przez niektóre z nas. To oczywiście jest tylko moje zdanie i macie prawo mieć odmienne. Suchutka - czekam na wieści, trzymam kciuki żeby wszystko dobrze się skończyło.
  16. agnieszka a ten fisher price 3w1 To chodzi Ci o ten leżaczek, huśtawkę itd za kolejne 300-400zł? Tylko ile w tym dziecię posiedzi jeśli to to 9 kilo jest. Wy chyba jesteście milionerkami:
  17. Cześć dziewczyny. Angela to dawaj te zdjęcia, czekamy;) Wy tu już o wyprawce widzę,ja nawet myśleć o tym jeszcze nie zaczęłam. Wydaje mi się że mam jeszcze baaardzo dużo czasu A tak z ciekawości zajrzałam i te nawilżacze powietrza są drogie jak cholerka, po 300 zł monitor oddechu drugie tyle. Faktycznie takie wydatki lepiej jakoś rozłożyć w czasie.
  18. Kingusia też już ładnie widać brzuszek. Śliczniutki;)
  19. Kejranka zaszalalas;) Sliczny i - ja mam wieczorami podobny taki trochę wielgachny jak na mój 13 tc;/
  20. Wszystkie macie śliczne i duże brzuszki, chociaż mnie to trochę dziwi. Ja też mam dosyć spory i wcale, ale to wcale sie z tego nie cieszę, liczyłam że jak najdłużej brzuszka nie będzie widać, No bo zobaczcie dno macicy na tym etapie ciąży to wg tabelki poniżej 1-2 palce nad spojeniem łonowym, czyli że co? Macica lekko powiększono przesunęła się w górę i w ten sposób wysuwa się nam cała zawartość żołądka itd etc. U mnie np rano brzuszka nie ma, zaś wieczorem jest ogrmny, to jakby potwierdza moją misterną teorie;p A tu "tabelka" Dno macicy znajduje się: •w końcu 16. tygodnia: 1-2 palce nad spojeniem łonowym, •w końcu 20. tygodnia: 2-3 palce poniżej pępka, •w końcu 24. tygodnia: na wysokości pępka, •w końcu 28. tygodnia: 2-3 palce powyżej pępka, •w końcu 32. tygodnia: w połowie odległości między pępkiem a wyrostkiem mieczykowatym, •w końcu 36. tygodnia: przylega do łuków żebrowych - najwyższe położenie dna macicy •w końcu 40. tygodnia: 1-2 palce poniżej łuków żebrowych, a więc w przybliżeniu na tej samej wysokości, co w końcu 32. tygodnia ciąży.
  21. Maguśka rany, nie przepraszaj, przeżyłaś coś czego nie życzy się najgorszemu wrogowi, masz prawo o tym pisać i mówić a nie tłumić w sobie. Rozumiem że to są wspomnienia na tyle bolesne że często powracają z wcale nie mniejszą siła. Nie mów też że nie jesteś silna bo jesteś i to jak cholera! Na innym forum czytałam o młodej dziewczynie która również straciła synka, niestety nie ma już jej wśród nas, nie umiała sobie z tą stratą poradzić;( Tym razem jednak kochana będzie wszystko dobrze. Musi być. Twój - Wasz, aniołek tego napewno dopilnuje.
  22. Kejranka to samo właśnie chciałam napisać. Ciężko było powstrzymać się od łez przy tym odcinku. Eh... agnieszka czy Ty dostałaś definitywny nakaz leżenia w łóżku? Bo jeśli nie to chyba jakiś krótki spacerek dobrze by Ci zrobił, "zamęczysz" się tak leżąc.
  23. Magduśka to okrutne co piszesz, straszna i nie sprawidliwa tragedia. Odzyskałaś jakoś siły do życia i za to Cię podziwiam. Tylko że tutaj każde słowo "pocieszenia" jest niczym. Silna z Ciebie kobieta.
  24. Niesprawiedliwe. Prawdziwa tragedia [*]
  25. Witamy i my. Synuś ur 25 sierpnia. Niedługo trzecie urodzinki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...