
Axam
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Axam
-
Nataszka, jak się cieszę, ze jest ok z Wami:))) Już zaczynałam się martwić... Już nie mam nawet po co udzielać się na "mlodych", od innych dziewczyn dowie się czy dowiedzą się tą czy te co mają się dowiedzieć. Zakończyłam sprawę pozdrowieniami:)
-
Toś mnie zmrozila Cicha tym przejazdem przez Manchester, właśnie przeczytałam info. Coś strasznego, w dodatku dzieci też tam były...Ludzkie bestwialstwo nie ma granic:( Hela ja kilka bodziakow właśnie z krótkim wyhaczylam w lumpku, dawno już, za szt wyszło mi... 40 gr,bo na wagę, brałam jasne kolory, żeby móc je wygotowac. Muszę przyznać,ze super jestem z nich zadowolona,bo oprócz ceny ( powalajacej:)) ich jakość jest świetna. Nie zamierzam karmić trolla, bo ewidentnie już mu teraz o to chodzi, wiec zupełnie odpuszczam, ale...może rzeczywiście jestem z innego pokolenia mentalnego, ze nawet nie przyszło mi do głowy, ze tak jest ktoś w stanie kogoś innego potraktować...:) Z tym spaniem czy leżeniem na lewym boku to. ..wydaje mi się,ze chodzi o takie ciągle spanie i leżenie na wznak czy na prawym boku. Jeśli kobieta śpi tak jedna noc, czy nawet co któraś tam, czy leży 50% czasu leżenia na lewym boku tylko to nie powinno nic się stać. Kiedyś- przed poznaniem fizjologii kobiecego ciała i umiejscowienia żyły głównej kobiety przez tysiące lat nie przestezegaly zasady lewego boku a dzieci się rodziły. W domu ustawiłam sobie leżenie w taki sposób na narożniku żeby było mi najwygodniej na lewym boku, choć nie leżę tak cały czas i też budzę się na plecach w nocy ( no i wtedy podobno głośno chrapie:), zostałam ostatnio poinformowana. ..), wtedy przekrecam się znowu na lewy bok, ale bez jakiejś paranoi. Nie przejmowalabym się bardzo tym spaniem, też myślę że ciało nam podpowiada najlepiej.
-
Cześć z poranka:) Właśnie, na Dzień dobry dowiedziałam się, że nie jestem ani młoda ani nowa ani ( SWIE rz A ), ze jest mi się z tym ciężko pogodzić.... No cóż, młoda faktycznie nie jestem, choć tak się czuję pod wszelkimi względami ( ale widocznie nie mi o tym decydować...), choć dla ludzi starszych ode mnie jestem młodsza. Nie jestem też nowa...choć wcale mi na tym nie zależy, tutaj zależy dużo od kontekstu. Ale .....świeża? Dlaczego miałabym być nie świeża??? I o ile nie będę specjalnie cierpieć z tego powodu to zrobiło mi się przykro, chcąc bronić w sposób asertywny, broń Boże agresywny swoich i nie tylko swoich, decyzji narazilam się na bezposredni,personalny atak... Trudno,widać w młodym pokoleniu bywają takie też - jednostki nie szanujace innych. Fajna pogoda u nas dzisiaj, jednak podaruje sobie dziś przedszkole z Małą, zabiorę ją rozruchowo po chorobie na dzialeczke. Mój Grześ poszedł tam wczoraj od razu po pracy o 20.20 i wrócił dopiero o 00.30... mój kochany, bardzo nie młody i zapewne Nieświeży mąż....wymalowal już całość domku od środka:) Chce zobaczyć jego dzieło. Dziś na 6 jechał do pracy, spał niespełna 4 godz. Wie jaką przyjemność mi sprawia to kończenie naszego domeczku i że pragnę przed rozwiązaniem jeszcze go urządzić. Wiec wiedziony dojrzałą miłością finalizuje budowę, mimo zmęczenia..bardzo go za to cenię i szanuję. Nataszko, jak tam nocka , udało Ci się przespać bez bólu? Ja miałam dziś kryzys przez 15 min, chcąc przekręcić się z pleców na lewą stronę, tak mnie zaczął boleć lewy bok, ze coś okropnego.. może Janek wbił mi się gdzieś, bo ból był rozpierajacy.... na szczęście przeszlo.
-
Witam młodsza,świeŻa i nowa mamusiu. Sprawiłaś mi prawdziwą przykrość swoim wpisem... Możesz poczuć się na prawdę dumna z siebie. Biorąc pod uwagę fakt,że ja swoimi wpisami starałam się nie skrzywdzić nikogo a jedynie bronić swojej i innych dojrzałych mam decyzji o posiadaniu dziecka, Twój atak na moją osobę jest w szczególności nieuzasadniony i ...podły. Życzę mimo wszytko podejmowania w życiu dobrych decyzji i osiągnięcia celów ( no może nie po trupach) i serdecznie Cię pozdrawiam.
-
Natha no nieźle:))) Możliwości są dwie: mąż Ci ją rozebrał....i ściemnia:) albo miałaś jakieś erotyczne sny.... Mi się ostatnio ( w so) taki przytrafil, ze nie wypada opisywać, bo czytają pewnie również młode osoby.... ale callllutki pamiętam, z najdrobniejszymi szczegółami, no cóż ...hormony:) Poczytaj o "żywych snach w ciąży", w 3 trymestrze.
-
Normalnie kusi mnie założyć wątek: "500+":)))))) tam dopiero by miały co niektóre mamuśki do popisu:)))) Ale podaruje sobie tą prowokacje. Bo niejednej ciśnienie by się podniosło a nie jest moim celem szkodzenie komukolwiek, tym bardziej w ciąży.
-
Z 500+ będą miały faktycznie problem rodziny , które zdecydowały się na kolejne dziecko lub dzieci w przeswiadczeniu, ze ta kasą będzie przez wieki wyplacana. Niestety Polski nie stać na takie świadczenia i tak jak Nataszka piszesz, zaraz tego nie będzie a dzieci naiwnie kalkulujacych rodziców zostaną na swiecie i wtedy dopiero będzie bieda.
-
Ależ rozpętała się dyskusja na " Mlodych...", mini kabarecik,no cóż, niekiedy dobrze jest coś przyargumentowac.... Mama,Twoja córcia ma dobrze działający system odpornościowy, skoro tak zdecydowanie zawalczyl z natarciem infekcji:) Nic tylko się cieszyć. Jest duża możliwość że Nastusia też będzie genetycznie taka silna i poradzi sobie że wszystkim:) Za co oczywiście trzymam wszystkie kciuki. Przypomniało mi się,ze na gardło b.dobre jest Tantum Verde. Do psikania. Właśnie zastosowałam, bo coś mnie zaszczypalo. Przeszło już:) Cicha, super sprawa taki wyjazd przed rozwiązaniem:) Synek pewnie w 7 niebie.
-
Oprócz 3,5 latki mam jeszcze starszą, 15 latke, nigdy nie kazałam jej się zajmować, pilnować czy bawić z jej młodszą siostrą, skutek jest taki,ze z wielką przyjemnością czasami zajmuje się Młodszą, z wewnętrznej motywacji prasuje dla niej czasami ciuszki i układając je do szafki zachwyca się nimi. Kocha siostrę prawdziwą, szczerą miłością, ze wzajemnością z resztą. Patrząc na to jak bierze ja na ręce, jak sobie gadają o głupotkach ( dla starszej) a najważniejszych rzeczach ( dla młodszej), kiedy patrzą na siebie z zaufaniem- serce na prawdę rośnie. Skutek nie przymuszania do pomocy jest również taki, ze starsza nie potrafi już się doczekać braciszka, nie ma obaw związanych że zbliżającym się momentem przyjścia na świat najmłodszego członka naszej rodziny. Rodzac pierwsze dziecko w wieku lat 21 dlaczego nie miałabym zdecydować się na kolejne w wieku 32? I jeszcze jedno w wieku 36? Bo ktoś mi tam nakreślił jakieś chore granice czasowe i zaliczy do...chorych i starych, czy jak to tam leciało? Dlaczego miałabym pozbawiać moje dzieci wspaniałego starszego i młodszego sporo rodzeństwa? Kto, przepraszam powiedział, ze dzieci maja się rodzić z matek młodszych niż 30 latki? Poprzez to różnica wieku ma być nie większa niż 10 lat? Bzdury, totalne bzdury.
-
Nataszka, obiecaj, ze w nocy weźmiesz pogotowie jeśli tylko cokolwiek. 30 tydzień to taki kijaty, już dziecko może pchać się na świat a jeszcze nie gotowe. Cholera, niepokoja mnie te objawy u Ciebie. Nie idą Ci te skurcze od kręgosłupa? Nie chce wzbudzać Twojego niepokoju, ale na serio dobrze byłoby te sterydy zapodać Malutkiej, jeśli masz takie bóle i ten śluz. Przy Marcie nie zdążyli mi podać kilku dawek, tylko jedną a za 2 godziny już ją musieli wyciągnąć, bo pekalam na bliznie. Ja widzisz nie czuję żadnego bólu, skurczy, nic mi kompletnie nie ciśnie na dół, zero sluzu, tym bardziej brązowego, obniżenia się brzucha, gdyby cokolwiek z tych rzeczy to już by mnie mieli na IP. Cały czas jestem z innymi dziewczynami ,myślami przy Tobie, będziemy Cię tu wspierać ile tylko w naszej mocy, melduje jak się czujesz. Masz dobre podejście do sprawy, nie bój się odważnych i szybkich decyzji.
-
Nataszka, dbaj o siebie kochana,jutro na wizycie zbadać Cię i będziesz wiedzieć co dalej robić, masz możliwość umieszczenia Jagusi u byłego i ona tam dobrze się czuje, to najważniejsze. Jak by lekarz Ci sugerował szpital to się nawet nie zastanawiaj. Lepiej iść na parę dni niż później dziecko w inkubatorze przez miesiąc albo i dłużej.
-
Ale się uśmiałam Nataszka:)))) Piszemy w jednym czasie podobne posty... Na młodych mamusiach. Widzisz, nic nie poradzisz, nidoswiadczone muszą swoje mądrości wyjawić na forum i pouczać, bo czują się takie ważne, jak mój brat 28 letni, bez dzieci, rodziny ale jest pierwszy żeby mi udzielać rad jak mam moje wychowywać - cha,cha,cha..... Ja robię dziś kopytka bezglutenowe, jak wyjdą to dam przepis:) A z 500+ już się spotkałam z 2 uwagami:) Odpowiadałam za każdym razem, ze przecież rząd nasz kochany, tak uczynił,ze w końcu w mojej głębokiej patologi moglam zdecydować się na kolejne dziecko:))) Na dowód patologii dodaje zdjęcie mojej nieszczęśliwej córeczki i ...babcinych moich lackow w tle...
-
Phfx, widać po Twojej wypowiedzi, ze życie w rodzinie odcisnelo na Tobie piętno, przykro mi z tego powodu. Jednakże nie możesz wrzucać wszystkich dojrzałych ludzi decydujących się na dziecko lub kolejne dziecko do jednego wora. Wszystkich nie 100% zdrowych matek do jednej kategorii. Zgadzam się z Tobą że niektórzy ludzie, nie powinni mieć dzieci ale nie jest wytyczna tutaj na pewno wiek metrykalny, tylko dojrzałość emocjonalna, no i mierzenie sił na zamiary. Widzisz, decydując się teraz na - ostatnie już dziecko brałam z mężem pod uwagę wiele, na prawdę wiele rzeczy, przeprowadziłam mnóstwo badań jeszcze przed zajsciem w ciążę, wyprowadziłam swój organizm na wyżyny, dzięki właśnie - świadomej,dojrzałej i odpowiedzialnej decyzji. Przygotowania do ciąży trwały ponad 6 miesięcy, pod czas których ani ja ani mąż nie spozywalismy alkoholu, oczywiście nie palimy, trzymaliśmy dietę z uwzględnieniem składników niezbędnych do budowy optymalnie zdrowych komórek rozrodczych, itd. Nie jedna ( oczywiście nie wszystkie) kobieta i mężczyzna w wieku 20,25 lat wkracza w ciążę w gorszej kondycji, pijąc, palac i co tam jeszcze, licząc później na to że są młodzi i to wystarczy .... Niestety, czynników zdrowego dziecka, normalnej rodziny, tak by dzieci nie trafiały do domu dziecka, jest więcej niż wiek i ewentualne choroby mamy.... Ale,by to zauważyć trzeba posiadać szeroki horyzont, który może właśnie przychodzi ...z wiekiem.
-
Ja dziś się do niczego nie umiem zabrać konkretnego, chodzę bez sensu po domu. To się znowu kładę, Grześ dziś miał na 12 do pracy, zwykle ma na 6-14, a dziś mieli aluminium przywieźć i mieli rozpakowywac, po południu. No ale okazało się- tel z biura,ze jednak ten materiał dziś nie przyjedzie,no wie bez sensu...nic nie zrobi dziś na działce a jutro może też taką zmiana chora! Zła jestem,on też. Martę jutro do p- la prowadzę, już ma tylko katar taki końcowy,wiec niech chodzi:) Do następnej choroby... Mama- jak tam dziś Twoja córcia? No i jak się Ty czujeś? Nataszka- dobrze zrobisz jak pogadasz z lekarzem. Różnie bywa na koniec, lepiej dmuchać na zimne.
-
Julka nie Kulka...
-
Jak radziłam Martę to była że mną na sali taka dziewczyna w moim wieku, która była w szpitalu w 30 tyg z szyjka, dali jej wtedy Celeston puścili do domu, miała się oszczędzać, no ale w 32 tyg przyjechała karetką,bo jej wody poszły, mówiła że wcześniej jej jakaś brązowa wydzielina leciała trochę. Musiała rodzić w tym 32, Kulka leżała w inkubatorze 2 tygodnie ale oddychala normalnie,sama. Była malutka i chudziutka, musieli ja ogrzewać i naswietlac ale wyszły do domku po 3 tygodniach, Kulka zdrowa teraz,jesteśmy z tego samego miasta więc nieraz się z nimi widzę. Tyle że dostała za wczasu sterydy na plucka.
-
Nataszko, jeśli coś Cię niepokoi, ta wydzielina i obniżenie się brzucha to spróbuj może zadzwonić do lekarza, może warto byłoby się położyć w szpitalu na 3 dni i wziąć Celeston na rozwój plucek Malutkiej. Zawsze byłaby już zabezpieczona na ewentualność.. Wiesz , mi te sterydy uratowały Karolinę, a urodziła się w 34 tyg i nie miała problemu z samodzielnym oddychaniem, nawet nie była pod Cepapem, tylko mi ja dali na gołą skórę do dogrzania, tyle,ze dostała wcześniej właśnie w moim brzuszku jeszcze kilka dawek ... Przemyśl sobie to na spokojnie, bo to taka polisa dla dziecka, ale to lekarz musiałby ocenić jakie jest ryzyko ew. wcześniejszego porodu.
-
Acha, no i przez moje Hashimoto muszę koniecznie się przygotować na pogrzeb w wieku 60 lat... swój oczywiście:) Nastka przekona się co znaczy życie i chęć do niego i....szacunek do innych, kiedy sama dobije do 40. No może w jej przypadku to dłużej zajmie, bo widać do mądrych nie należy,wiec i dojrzałość będzie wolniej przychodzić...
-
A mi brakło 4 lata do - MAMY STAREJ!!!! No myślałam,ze się przewroce jak Świnka Peppa na koniec odcinka:))))) Różnie się czuję ale...nie staro... Już wiem skąd ten mój wybuch wczorajszy... dotarło do mnie,ze lada moment Jasiek wyskoczy i ja już na serio nie będę miała nawet kiedy posprzątać, po za tym będę niestety po cc i mimo chęci i samozawziecia swojego to grozi nam życie - w syfie, a tego bym nie zdzierzyla. Wiec robię rewolucje, któraś z Was mi doradziła wczoraj rozpiskę, wie zaraz odpalam kompa i zrobię grafiki dla rodzinki, na każdy tydzień. Może im potrzeba rozkładu jazdy... bo sprzątać, technicznie potrafią, tylko z planowaniem w czasie problem. W sumie ja codziennie robię obiady i praniem się zajmuje no i Martą na okrągło, non stop coś robię i nie potrzebuje do tego ...grafiku, no to oni mogą robić wg schematu rzeczy, typu, kurze, podłogi umywalki,kibelek itd....
-
Marla, tak radziłam w Tychach 3,5 roku temu. Jak dla mnie porażka ale to toczyło się tylko mojego przypadku i bo mi podali na porodowce oksytocyne,czego nie powinni robić przed cc! Niedopatrzenie i rutyna. A potem już po cc wiezli Martusie tym holem przy windach i caaalym korytarzem polozniczego aż na noworodkowy w odkrytym wozeczku. Takie ....szczegóły ale jednak Małą później była ciężko chora, mało co nie przyplacila tej choroby życiem. Nikt nie jest w stanie mi teraz powiedzieć co na 100% było przyczyną, no ale ludzi kichajacych i kaszlacych było wtedy po trasie mnóstwo. Powinni te dzieci przewozone po cc nakrywac jakimś materiałem, jeszcze gapię wsadzaja swoje gęby ciekawskie jak widzą noworodka.... później prze tydzień który tam byłam miałam okazję obserwować tą procedurę często.... No ale wiesz,tysiące ludzi pewnie zadowolonych z porodu w Tychach. To tak jak wszędzie... Teraz mam lekarke, która pracuje w Katowicach- Bogicicach szpital Bonifratow. Ludzie bardzo chwalą, mojej przyjaciółki siostra tam rodziła i jest mega zadowolona a poprzednie dziecko się jej udusilo przy porodzie,bo pepowina pierwsza wypadła a oni nie zrobili cc tylko dalej jej kazali rodzić, ale wtedy rodziła gdzie indziej. Znowu z Bonifratow głośny był przypadek Kulki,którą uszkodzili przy porodzie...no i każdy szpital ma jakieś takie kwiatki. Nie znajdziesz idealnego, dom nie jest na pewno dobrym miejscem. Weź najlepiej męża i wybierzcie się na wycieczki z oglądaniem szpitali, trzeba zadzwonić niekiedy wcześniej. Zobacz sobie oddział na Tychach,i w innych miejscach, pogadasz z położoną albo z pielęgniarka, oprowadzą Was,oswoisz się. Intuicja Ci wtedy podpowie gdzie będzie najlepiej:) Olka, podziwiam za umiejętność pracy umysłowej na tym etapie ciąży. Któraś z Was pytała o poduszkę do karmienia, miałam przy Marcie z Poofi, była mi bardzo pomocna przy karmieniu, jest milutka ,nic się z nią nie dzieje po praniach, można wyregulowac twardość i wysokość poprzez wyjecie dowolnej ilości wkładu ( to nie kulki tylko takie tworzywo, które się nie poci), oryginalnie jest nabija na maxa, trzeba odpiac zamek wewnętrzny i wciągnąć tego wkładu, najlepiej do innej poszewki na zamek. Ja byłam na prawdę zadowolona, a rzadko jestem.... z takich wynalazków, później dawałam sobie ja z tylu za plecy jak już Mala miała z 9 miesięcy to ją karmiłam na cieniutkim jasku albo bez niczego to wtedy za ledzwiowy i pod łokcie siedząc na fotelu poducha była niezastąpiona. Innych nie miałam więc się nie wypowiem. Kosztuje ponad stówę trochę,ale zawsze możesz ja odsprzedać potem za 50 czy 60 zł. Cieszę się,ze ją zatrzymałam:) I ochraniacze do łóżeczka bo wszystko inne poszło ... Miałam też kosz na pieluchy brudne Angel care, sprzedałam... Mąż mi jęczy teraz,ze ten kosz to musimy znowu kupić... . No tak,bo to on nie musiał co pół dnia pieluch wynosić:) Z kosza na serio nic nie czuć, raz na parę dni wynosi się taki pakunek:) Fajna sprawa.
-
Marla, rozumiem Twoje obawy przed szpitalnymi procedurami ale jednak nie zdecydowałabym się na poród z dała od niego, gdybym chciała urodzić w domu ,dziś byłabym bezdzietna...jednak pod czas porodu może wydarzyc się tyle rzeczy,których nijak nie jesteśmy w stanie przewidzieć.... Ja znalazłam się na stole w trakcie paru minut a przez 9 godzin radziłam sn.... Gdyby nie sala operacyjna już, natychmiast to Karola udusilsby się we mnie...
-
Nataszka, zaraz pierwszy raz dam normalnie mojemu poczytać forum z przedziałek wiekowym, i pakowaniem się do trumny w wieku 60 lat, cha,cha,cha!!! To jemu już zostało 14 lat do śmierci... A ja z moim Hashimoto to już muszę kieckę do trumny szykować:) No nic,tylko testament pisać... Egoizm...dobre. Gdybym była egoistką to bym wolała balować niż poświęcić czas energię, pieniądze zdrowie itd itp właśnie dzieciom. Ciekawa jestem wobec tego jak będę traktowana na porodowce, może mi dadzą szklankę z Coregatabs na proteze - na stolik..... Kiedy byłam w szpitalu w 1 ciąży - jako 20 latka, była że mną na sali kobieta 42 letnia, miała już 2 dorosłych dzieci i z mężem zdecydowali się po 40 na ostatnie dziecko, miałam dla niej głęboki szacunek- jako bardzo młoda dziewczyna- i nawet do głowy mi nie przyszło,żeby coś pomyśleć złego na kej temat, np że jest egoistką czy coś, no ale widać że postrzeganie innych ludzi i ich decyzji zależy od dojrzałości,taktu i wychowania...
-
Oprócz Hashimoto mam jeszcze dyskopatie kręgosłupa...To ja może muszę zgłosić się już do jakiejś fundacji żeby mi na wózek zbierali....bo do tej 60 tki, kiedy już ziemią się okryje i odwrócę te moje dzieci to ja na serio nie dojdę o własnych siłach... tylko ewentualnie dojadę:( Żal... Egoizm i nieodpowiedzialnosc?? Zapewniam Cię,ze nie ma we mnie odrobiny egoizmu, za to odpowiedzialna akurat jestem nad wyraz, cechuje mnie też jeszcze jedno- brak zapędow do oceniania innych- na podstawie metryczki...za co cenie się bardzo.
-
Już mi lepiej, nie poszłam z nimi zjeść kolacji, jeśli sami w grobowej ciszy a potem Karola zaczęła prasować...Grześ zaiwanial z porządkami jak opętany, Marta wymyla wszystkie listwy przypodlogowe, napompowali koła z wózka dla Jasia ( o co prosiłam od kwietnia...) nawet posciagali pranie i poskladali,- trochę nawet jestem zła, bo potrafią a nigdy się nie ujawnili, spryciarze.... Normalnie nawet ściany są wymyte w przedpokoju...?? Przykro mi że dopiero taka akcja coś w nich poruszyła.. Na serio nie chce być taką zołza, ale nie kiedy nie ma wyjścia:( Dzięki za podniesienie na duchu dziewczyny, jesteście momentami jedyne... Mama, kurcze to musiało wam się coś bakteryjnego przyplatac z przedszkola, to niestety cena uspoleczniania dziecka. Jeśli będzie Cię i męża dalej gardło boleć to idźcie do lekarza bo to może być angina albo inne dziadostwo,które musicie wyleczyć przed porodem antybiotykiem, bo moglibyście zarazić Małą. Przy antybiotyku koniecznie jakieś dobre bakterie, no i bardzo dużo dawaj jej pić, jeśli ma problem z wypicie np 200 ml na raz to podawaj jej strzykawka, ja tak Marcie np na bajkach podaje 20 ml albo nabieram i jej podaje do ręki.I tak mi wypija po całym kubku na raz. Nataszka, dzięki z wsparcie, cholera mnie już wzięła czuję się już jak kaleka a tu tyle do zrobienia, ciąża bez małego dziecka jest jednak o wiele prostsza. Z pewnością dasz radę schudnąć po ciąży, moim celem jest 66 kg, z taką wagą czułam się najlepiej, później będziemy się wymieniać przepisami na koktajle:) A listy porządków od jutra robię na lodówkę, już się dzisiaj przekonali co następuje po niesubordynacji.... Inaczej tego nie widzę, oni jak dzieci we mgle, nie wiedzą i nie widzą co jest do zrobienia...
-
Dobrze więc,ze brakuje mi 4 lata do " Wręcz starych mam"... Kryteria segregacji, nie dyskutuje się przecież z nimi.... Trzymajcie się mamusie i młode i nie młode i stare i nawet te śmieszne :) Uwielbiam takich specjalistów....no nic tylko książki pisać:) albo Kabaret...