Axam
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Axam
-
Myślę, ze nie byłoby błędem, by była dowiedziała się o Waszej ciąży jak najszybciej. Przecież i tak będzie jasne że jesteś ..za parę tygodni. Zawsze jest szansa, ze odpuści jak już się dowie:) Miałam taką właśnie sytuację że swoim byłym mężem. Mimo to że to on mnie zdradził i rozwód był z jego winy. Kiedy dowiedział się o tym,ze mam partnera to np wydzwanial bezczelnie do mnie po nocy, wysyłał smsy z pogrozkami, nawet miał sprawę na policji o groźby karalne, manipulowal mi dziecko,kiedy zabierał je na widzenia,używał jej jako narzędzia do zburzenia mi związku- niszcząc tym samym psychikę naszej 9 letniej wtedy córce, KOSZMAR, przez tą syt poronilam wczesną ciążę:( Potem zaszłam znowu, udało się miesiąc po poronieniu:) I postanowiłam od razu byłego poinformować, ze spodziewam się dziecka. I przekazałam mu że co by nie robił to a) Już nigdy z nim nie będę b) Nigdy nie zdoła zniszczy mojego nowego związku. Podziałało, dał nam spokój. Czego i Tobie życzę.
-
Lipcoweczki rozkminiaja już temat utajnienia grupy , także fajnie byłoby się ich poradzić jak to zrobić,kiedy będą już obcykane w temacie:) Jak ładnie poprosimy to pewnie podziela się wiedzą:)
-
Cha,cha - zmyty...:) No tak ,jak ktoś zapomni i nie zmyje to potem musi ryć ten lakier:))))))
-
Natha, sorki wybacz,ale to nasze ostatnie parę tygodni bezkarnego lakomstwa:) wiec motywuje Was do korzystania z 6,7 lub 8 tygodniowej dyspensy:))))) Nataszka, to superasny pomysł z tym mówieniem do dzidzi przez tel! Zobaczyć i tak by go przecież nie zobaczyła, wiec dla Maleńkiej pal to sześć czy tata jest 10 cm czy 1000 km od niej:) Ja tatusiowi Jasia tublikuje że on musi kojarzyć jego głos, bo jak mnie będą latac to będzie musiał małego - dosłownie wziąć na klatę:)no i fajnie jak późna jego głos wtedy ( o ile będzie Grześ w stanie wtedy coś z siebie wydusić...) Widzę, ze chce bardzo ale też bardzo się boi....nie będę naciskać, no ale kiedy będę na wizycie to wypytać lekarke o te kangurowanie przez tatę, czy ma być ogolony czy jak, nie mam pojęcia.... no i mu przekaże, albo sam usłyszy , bo pewnie że mną będzie w gabinecie. Potem zobaczę czy się będzie przygotowywał...on musi sam to czuć, czy chce czy nie. Wiecie,ze do cc trzeba mieć lakier z paznokci zryty?
-
Wróciłam do domu z Martusia i zrobiłam jej niespodziankę, bo rano już wstawiłam galaretkę do lodówki a teraz szybko bitą smietana z 30% i cukru pudru, trochę banana i dziecko w 7 niebie:) A i Grześ sie ucieszy, bo uwielbia bitą śmietanę:) Bardzo lubię rozpieszczać rodzinkę, dlatego chyba chciałam mieć więcej dzieci:)
-
Jesteśmy już po obiadku na działce, mój zbiera się od godziny do fugowania płytek na podłodze...Pytam, co się tak zebrać nie umiesz? A on mi że nie umie się zdecydować czy rozrobić całą paczkę fugi czy na dwa razy:/ Padłam. No to patrzę na pojemnik, który ma na ta fuge, - a ile Ci się zmieści? - Aaaa, no - pół. Padłam i się już nie podniosę:) Jak dobrze pójdzie to jutro podloga będzie gotowa i nie ma bata - jutro myje tu okna i wnoszę meble! Tzn, kieruje tym....
-
A jeszcze chciałam Wam pokazać co udało mi się dziś kupić Martusi w Biedronce za całe 13 zł, na Dzień Dziecka. Tak bardzo się cieszy z tego,ze aż serce rośnie:) Małą ogrodniczka- po mamusi:)
-
Marta- nie rycz tylko działaj, może jakieś leki przeciwwirusowe mogłabyś wziąć ( typu Neosine), żeby przynajmniej dziada złagodzić? Skontaktuj się z lekarzem. Może rzeczywiście lepiej żebyś się ewakuowala a synek z tata został na parę dni. Nic im nie będzie a Ty może się nie zarazisz. Może nawet teraz nie jest ta Bostonka tak niebezpieczna dla płodu jak by tak przetrwała do porodu aktywna i zarazilabys małego po urodzeniu, nie wiem. Swoją drogą lepiej teraz niż za parę tygodni że się ta choroba nie pojawiła u Was,bo przy noworodku to już masakra. MAM pomysł, no może któraś już też miała a ja nie doczytałam. Jeśli tylko założyciel wątku może utajnic grupę a Inesska się nie odzywa to możemy założyć nowy wątek, wszystkie na niego wskocza i wtedy poprosimy o utajnienie:) Itta- cześć, miło Cię powitać wśród nas:) Ze gaduła - się martwisz... no... my do malomownych nie nalezymy:)))) Poszłam umyć pięć i łazienkę a tu 4 strony...:) Lepsze niż "M jak Miłość" i " "Dr House" w jednym:))))
-
Mi, witaj:) Dobrze,ze postanowiłaś wskoczyć teraz,bo jak widzisz myślimy nad utajnieniem forum, to później byłoby ciężko. Przykro mi z powodu Twoich przejść w drodze do posiadania dziecka, sprawiedliwości to wiele na świecie nie ma. Nie ma między nami aż tak wielkiej różnicy wieku, także witaj w gronie tych mam,które na MLODYCH MAMUSIACH otrzymały dokładne wytyczne co do wieku itd ( oczywiście tylko od jednej nadgorliwej czy 2 dziewczyn) - śmiech na sali. Przed utajnieniem każda musiałaby się wypowiedzieć czy tego chce, tak więc wskakujcie kochane i wypowiedzcie się:) Niektóre dziewczyny też dawno się nie odezwały, dziewczyny - dajcie znać jak nas czytacie, bo jestem za demokracja:)
-
Wróciliśmy o 7.30, jeszcze byłam na zakupach a mój już w domu z małą poczekał, on na 8 do pracy a ja ....poszłam spać. Małej dałam jeść, puściłam jej bajki- dziś bez skrupułów i normalnie odplynelam.... Strasznie jest mi potrzebny sen, z dnia na dzień coraz bardziej... Dobrze,ze mala się zlitowala i nie narobiła głupot, bo niekiedy to ma pomysły... Ostatnio chciała zrobić fryzurę konikowi na biegunach.... dobrze,ze nie sobie. Też jestem za utajnieniem grupy tutaj, też nie mam fb i jakoś nie chce zakładać na razie.Poza tym tutaj można zamieszczać zdjęcia i filmiki no i baaaardzo przyzwyczaiłam się do bytowania właśnie tutaj:))) Jak byłam z Martą w ciąży to pisałam też na forum z dziewczynami, nie utajnilysmy w porę i też mieliśmy na koniec trola, jakaś laska niezrownowazona , podejrzewałysmy że znajoma jednej z dziewcxyn, bo czepiała się faktów których tamta nie poruszała na forum, no i grupa nam się sypnela, a szkoda, bo jak dzieci są malutkie to dopiero nieraz jest się samotnym i...bezradnym. Tym bardziej,ze chciałybyśmy podzielić się zdjęciami naszych nowonarodzonych skarbów a nie fotką ciałka, bez głowy, tak jak zamieszczamy swoje zdjęcia:)
-
5.20 a nasza Martusia już wstała:/ Mam dziś jechać do laboratorium na badania, wieczorem mówiłam jej,ze rano wcześnie będę ja budzić, ale myślałam o 7 a nie o 5.... No cóż, zbieramy się, Grześ chociaż wcześniej pojedzie do pracy i wróci też wcześniej:)
-
Hej, wpadłam na moment z sierpniowek , przed spaniem:) KARO ST- w poprzedniej ciąży miałam obrzęki już właśnie ok 13/14 tygodnia, całą ciążą powikłania, przytyłam 30 kg, po cc obrzeki tak się nasiliły, ze to było nie do uwierzenia. Córcia po 3 h po wyciągnięciu miała zaburzenia oddychania tak mocne że wylądowała pod respiratorem. Okazało się,ze mój ówczesny lekarz- idiota zlecił mi badanie TSH tarczycy w 8 tygodniu, wyszło mi 3,89 i stwierdził, ze jest ok. Więcej już nie zlecił mi badania...Przy czym dla ciężarnych norma jest do 2,50 ( a przy Hashimoto - w ciąży do 1,00 !!!!) Podejrzewam, ze w 20 tygodniu mogłam mieć ok 20..... lub więcej. Po 3 latach po tamtej ciąży w końcu doszłam sama do tego co mi jest- tacie- z powietrza, ospalosc, suchą skóra, problemy że wzrokiem, nie zanikajaca laktacja, labilnosc emocjonalna i inne. Zrobiłam badanie pełnego panelu tarczycowego: tsh, ft3, ft4, anty tpo ( które to wyszło przekroczone 200 krotnie!!), z wynikami poszłam prywatnie do endokrynologa, zobaczywszy wyniki i moją szczatkowa tarczyce na usg, lekarka złapała się za głowę... Diagnoza- niedoczynnosc tarczycy, Hashimoto. Od razu Letrox 25, za 2 tyg 50, po miesiącu 100mg i zezwolenie na upragnioną ciążę. Teraz jestem w 31 tyg, tarczyce mam pięknie wyrównana , biorę już 150 mg Letroxu,nie puchne, ciążą przebiega idealnie:) Warto zrobić pełen panel tarczycowy przynajmniej z 3 razy w ciąży. Jeśli lekarz nie zleca tych badań to znaczy że jest ignorantem i trzeba się wtedy przebadać na własną rękę. Ok, już Was kochane opuszczam, nie chce przeszkadzać, życzę wspaniałych chwil w ciąży i zdrowych skarbeczkow. P.S. moja córka z tej ciąży z niedoczynna tarczyca jest teraz okropnie chorowita:/ brak hormonu tarczycy w łonie matki osłabia odporność dziecka właśnie...
-
Oj mają,mają te nasze mamuśki i tesciowe ( nie wszystkie) wspólny mianownik i to nie jeden... niestety. Jak Was tak czytam... Miałam nadzieję,ze moja mi trochę więcej pomoże przy dzieciach, choć przy jej chorym podejściu to może i lepiej, ze się nie angażuje.... wkurza mnie strasznie jednak te jej zaklamanie i gra przed wszystkimi - wspaniałej babci...:/ i to,ze przez miesiąc nie pofatyguje się do wnuczki a potem pojawi się z obstawa, jakaś koleżanka np swoją i zaczyna nas pouczac, krytykować przed tym kimś. No i w sumie ona chyba ma wielu wrogów, co chwilę mi na kogoś jedzie, bo ta baba to coś tam, tamta coś tam, kurde wszyscy są be, tylko ona taka krysztalowa... a, no i wszyscy chcą jej zrobić na złość....no i jest coraz gorzej z wiekiem....
-
Moja też zostanie sama jak tak dalej będzie robić.... Co do okularów, bądź odważna, może czas na zmiany? Na pewno znajdziesz jakieś fajowe oprawki:)
-
Wiecie co, jeśli ja się jako babcia zrobię taka durnowata to sama się zgłoszę na odstrzal.... No, kto dziecku daje warunek buziaka prezentem? No ale moja mama jest też do tego zdolna, albo nazwać małą - potworem-, jak z nią kiedyś została i Mała skakała na materacu ( do tego przeznaczonym) zamiast gapić się 3 godziny na bajki - bez ruchu.... Mała jej szczerze nie lubi. Zasłużyła sobie na to od czasu jej urodzenia, była bardzo sporadycznym gościem u wnuczki a potem miała pretensje,ze jej nie poznaje.
-
Cha,cha,cha- no to jak już o tych ciuchach napisałaś to już jestem pewna- siostry! Normalnie siostry... moja ma ....6 szaf ciuchów w domu... Co ją widzę to w innej bluzce... a mnie ostatnio chwyciła za tłuszczyk za ręka, no prawie pod pachą i mi mówi: " no, ćwiczyć musisz..." a ja jej- halo, w ciąży jestem, co mam ćwiczyć? A ona na to- " no, ręce." No i jak to skomentować??? Z resztą Karole to ona w sumie w stronę tej cholernej bulimii popchnela,bo jak Młoda zaczęła dojrzewać i nabierać kształtów to ta głupia zaczęła jej smolic, ze ma się tak nie obzerac...:/ a dowiedziałam się o tym niedawno między wierszami od Karoli....
-
Ależ się wkurzyłam! Siedzimy sobie na działce a tu mi dzwoni mama, że wpadną z dziewczyną mojego brata, której nie znam. On jest za granicą i ona jedzie do niego jutro. Mała jak ja zobaczyła po 2 minutach zaczęła się po niej wieszać, ( nasza ma małe opory przed nowopoznanymi ludźmi, tym bardziej jak ktoś się z nią w pierwszych chwilach spoufali ) a tą dziewczyna od razu przy powitaniu porwała ja na ręce- no też chyba za bardzo.... Moja mamuśka oczywiście miny robiła jak Marta robiła cyrki, no chyba myślała, ze zacznie wierszyki recytowac z rączkami pod boczki.... A dokładnie wie jaka jest Marta, to po cholerę mi tu zwozi jakieś laski, bez sensu. Acha, najpierw byli z nią u mojej siostry..duże jej zawracać. Sama nie wie o czym i jak z nią gadać to jeździ z nią po rodzinie - porażka... Nigdy jej nie zrozumiem, czym się chciała pochwalić? Moim brzuchem? Czy co? Nie wiem... a... jeszcze mowie, ze musi Marta chodzić do tego przedszkola, żeby się socjalizowac, bo potem tak się właśnie zachowuje... a mamą mi na to: " No jasne, zniszcz dziecko!"
-
-
A ja się oczywiście poryczałam na całego:) Dzięki Natha, mam przynajmniej powód żeby się pomalować...:)
-
Hela, do najgorszych chyba nie należę, ale cały czas muszę się doksztalcac i nabywac nowych kompetencji, bo świat nie stoi w miejscu...:) Mój sprzęt kuchenny- najbardziej niezbędny ....
-
Wywróconym smietnikiem - pani nauczycielka:/ Nataszko jak tam u Ciebie? Jesz mięso i orzechy? Zjadaj sobie różne rzeczy i jogurty naturalne. Moja mama jak byłam w szpitalu z Karoliną i okazało się,ze będą mi ja wywoływać wcześniej w 34 tyg to mi przez 3 tyg wozila różne takie, np orzechy włoskie, laskowe ziarno słonecznika zalane miodem w słoiczku. No i Karola nabrała tak że z dystrofii w 29 tyg urosła do 2480 w 34 tyg, do tego lezalam, nie spalalam kalorii. No i mięso różne jadłam ..a do 29 tyg miałam taki uraz,no i stres, ze nie jadłam prawie nic takich wartościowych rzeczy.
-
Och, nie cierpię kiedy rodzice maja w nosie to co wyczyniaja ich dzieci u kogoś w domu...i nie zmieniło mi się to ...i nie zmieni. Nawet robiłam w pracy zajęcia otwarte pedagogizujace dla rodzicow w tematyce kształtowania u dziecka szacunku dla innych osób i ich rzeczy. Temat bardzo obszerny ale co niektórym rodzicom otwierały się szeroko oczy, potem podchodziła do mnie i mówili, ze teraz już wiedzą, dlaczego od czasu pojawienia się dzieci ich relacje że znajomymi uległy rozluźnieniu a nie zdawali sobie sprawy. Przede wszystkim nacisk położyłam na to że to dla dziecka jest istotne to wykształcone poczucie poszanowania, dlatego też rodzice chętnie tego słuchali, przedstawiłam im ilustracje poglądowe że scenami obrazujacymi właśnie wizytę u cioci i niszczenie tam ścian, kruszenie ciastkami, brudzenie narożnika czekoladą, ciagniecie kotka za ogon i rodziców siedzących na kanapie i popijajacych kawkę. Przedstawiłam te ilustracje jako przykład pomocy do pracy z dzieckiem w domu ale psychologiczny ogromny wpływ miały one szczególnie na rodzicow, to właśnie chciałam osiągnąć. Spotkanie podsumowalam stwierdzeniem,ze niszczyciel raczej pozostanie niszczycielem czyli wandalem, bo tak się to potem już po prostu nazywa, i znowu wyciągnęłam swoje ilustracje, tym razem z rozbita latarnią, zdewastowanym przystankiem, bazgrolami na murach - przedszkola ( żeby było dobitniej), z pieskiem z opatrzona nogą i z wywruconym smietnikiem w parku. Oczywiście też jako materiał do pokazania i przedyskutowania z dzieckiem w domu. Podzieliłam się kserami tych wszystkich ilustracji, czarno białymi wersjami, do pokolorowania z dzieckiem, bo to motywuje do dyskusji z nim. Później zrobiliśmy z tego wystawę pt. Rodzic ma wpływ na swoje małe dziecko ... Dałam na wystawę też namiary, gdzie można zdobyć ilustracje do pogadanki z dzieckiem. Musieliśmy robić cały czas nowe kopie, bo rozchodzily się bardzo. Kiedy wrócę do pracy to muszę powtórzyć akcję, bo z tego co słyszę jeszcze teraz to odnosi to skutek, długotrwały. Rodzice 300 dzieci z przedszkola miało okazję do konfrontacji z samymi sobą i swoimi kompetencjami wychowawczymi.
-
Cześć, dopiero teraz dałam radę Was poczytać, bo wczoraj już padłam. Nataszka, nic się nie martw. 1300 w 31 to nie tak mało, od teraz dziecko przybiera 200 ,gram na tydzień więc w terminie ( w 40 tyg ) 9x 200 gram=1800+ 1300=3100 pewnie będzie mieć 3100gram, - także idealnie!! Nataszka, jeśli ona jest taka ruchliwa to przecież spała też dużo. Jest silna, zdrowa i...ruchliwa , lekarz nic nie widzi niepokojącego, wiec luz. Możesz się wybrać na te prenatalne i tam sprawdzają przeplywy to byłabyś już całkiem spokojna. Wy chyba boicie się z Grzesiem, ze nie odnosisz dovterminu i dlatego też przeraziła Was ta waga, musisz się oszczędzać i tyle, więcej nie zrobisz. A od 2,500 dzieci są w normie wagowej, wiec 2500-1300=1200:200=6 tygodni wystarczy i masz donoszona kruszynke:) Czyli 13 lipca możesz rodzić..ale zaczekaj jeszcze na mnie do 17.07:))))) Kochana mamusia jesteś, dlatego się tak troskasz, masz dobrego tatusia dla Tych Twoich skarbów, dlatego tak się martwi, ale spróbujcie w spokoju doczekać jeszcze te 42 DNI:) to tylko tyle:)
-
Wróciłam już:) Było super, nawet potanczylam:) Zrobiłam nieźle zamieszanie ogromnym brzuchem... no i nikt nie umiał uwierzyć,ze to już za 6 tygodni rozwiązanie, bo podobno po twarzy nic się nie zmieniłam. Dyrektorka była bardzo zadowolona,ze przyszłam, bardzo mi dziękowała. Poczytam Was poczytam, jak uśpię Martę, bo oczywiście tatuś z nią baje oglądał... A, no i koleżanka z pracy wręczyła mi zaproszenie na swoje pożegnanie, bo odchodzi na emeryturę z końcem czerwca, no to mam motywację żeby się doczlapac do 23.06:) na kolejna imprezę...no i drugą moja koleżanka, ta co z nią prowadziłam grupę zaprosiła mnie na środę 07.06 na zdjęcie grupowe i na 23.06 na pożegnanie z szesciolatkami z naszej grupy:) Miłe to było, mam nadzieję,ze dam radę pożegnać się z moimi dzieciakami... Dobra odezwę się później bo znów się rozpisałam..:)
-
Już mamy na forum wątek z LUTOWKAMI 2018:) Szok, czuję się jak weteranka...