qarolina
Użytkownik-
Postów
922 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez qarolina
-
Cześć dziewczyny u nas piękne słońce :) spacer obowiązkowy. Dziś kończymy 8 miesięcy. Jeny kiedy to zleciało, ⅔ macierzyńskiego za mną. Co do karmienia to jeszcze Gosia bije mnie ręką. Po wszystkim czym się da :/ łobuz mój mały ;)
-
Mind moja Gośka też tak je. Jeszcze potrafi bawić się w między czasie stopą lub ściągać skarpetki. A mnie nie raz szlag trafia. Zamiast zjeść i iść spać albo pójść się bawić to karmimy się nie wiadomo ile. Pomijam już fakt że jak się obraca i je np na brzuchu to mi tak wyciąga te stutki jak żelki normalnie.
-
Monikae a używanego gdzieś nie dostaniesz? My znowu mieliśmy rzyga. Tym razem mlekiem i raz. Zupełnie coś innego niż wczoraj - chyba objadła się i nie odbiła i poszło. Ale od razu chciała cyca więc spoko. Tylko kolejne prześcieradło do prania. Ja dziś padam na twarz. W sumie za wiele dziś nie zrobiłam ale chyba a ta pogoda i te wczorajsze atrakcje się na mnie odbiły. Zaraz idę spać. Dla Was też dziewczyny dobrej nocki - oby z jak najmniejszą ilością pobudek.
-
Monmonka pod matą była dziś a pewnie ;) ale ogólnej marudki dziś były. Jeden ząbek wyszedł i może coś dalej się szykuje. Cały dzień mamamamamamamamamam i piski ... teraz już ją lulam. Dałam dziś Gosi flipsa i pogardziła. W ogóle się nim nie zainteresowała. No trudno zjem sama
-
Kurcze dziewczyny ja w tym roku kończę 33 lata i męża brak. Znamy się 6 lat. Zaręczeni jesteśmy ale teraz jakoś nie było czasu pomyśleć o ślubie. Powiem Wam że u nas minimum 3 karmienia w nocy. Już się przyzwyczaiłam. Jeśli chodzi o ciuszek na komunię to też nie mam w co się ubrać. Ja to chyba wolałabym spodnie i jakaś bluzkę. Też muszę myśleć o karmieniu. Największa zagadką jest pogoda.
-
Dzięki dziewczyny u nas nocka ok,więc to chyba nie był rotawirus. Gosia spała całą noc z cyckiem w buzi, ale od rana normalna energia więc kamień z serca. Szczerze to już miałam wizję majówki w szpitalu... U nas za to całą noc lało. Ciekawe czy się wypogodzi. My majówkę spędzamy w domu, ew jakiś grill na działce. Buziolki i miłej soboty :*
-
Mind ja w Wielkanoc podałam jajko. Całe. Czytałam że można że teraz nie ma przeciwwskazań i zaryzykowałam. Dostała w ndz jajo na twardo, trochę pojadła ale ogólnie suche i się zakleiła. Później w pn dostała jajecznicę na parze. Zjadła trochę i później była przerwa bo te czerwone policzki nam wyszły i odstawiłam takie ciężkie sprawy. W zeszłym tygodniu w czw i pt też podałam jajecznicę na parze ale Gośka chyba nie jest fanką jajka bo jakoś niechętnie jadła a w zasadzie zjadła jak wróbelek, więc stwierdziłam że dodam jej do zupki. Dziś dostała pół do zupki i chyba słabo jej to białko podziabałam. Zwróciła takie fragmenty jakie jej dawałam :( wiem jedno chwilowo, do póki nie wyjaśni się czy to nie rota, jajka nie będzie ;)
-
Kaśka jestem z Gdańska. Też rodziłam na Klinicznej i nawet byłam 2 razy na patologii. Raz chyba 16-19.08 i później dwa dni przed porodem. Słuchajcie ja właśnie wróciłam ze szpitala. Gosia ok 17 tak mi się porzygała że maskara. Do tego później z 4 razy rzygała jeszcze resztkami. W wymiocinach zupa plus białko jajka niestrawione. Odmawiała cycka, wody nie chciała i była tak wykończona że traciłam z nią kontakt. Przeraziłam się że się odwodniła :( oczywiście w szpitalu opr że za szybko przyjechaliśmy i nawet jeśli to początek rota to do póki kupy nie będzie to nic nie zdjagnozują. Wróciliśmy do domu, mamy obserwować, nawadniać a jakby się pogorszyło wrócić. Na szczęście Gosia ma już dobry humorek. Cycka ciągnie więc mam nadzieję, że zbyt zachłannie zjadła obiad, dobrze tego jajka niepomemłała i dlatego.
-
Iwa jak nie swędzi to nie dawaj. Obserwuj i ew podaj jak będzie konieczność. Szczęściara ja czytałam że można podać zwykle płatki. Spróbuj, po prostu potraktuj to jako nowość i obserwuj.
-
Kaśka a gdzie rejestrowałaś się do gastroenterologa? Bo my jak dostaliśmy skierowanie w październiku to czekaliśmy miesiąc i w listopadzie była wizyta. Ja dzwoniłam do Copernicusa ale na Zaspie, bo w Centrum prawie 2 mc trzeba było czekać. Chodzimy do doktora Banacha ale tam 3 lekarzy jest, ale fakt każdy raz w tygodniu przyjmuje.
-
Monmonka współczuję problemów. Jest taka stronka swiatprzychodni.pl i tam niby podany jest okres oczekiwania w kolejkach na NFZ do specjalistów. Niekiedy przydatna rzecz.
-
Charlotte u nas było zabarwienie kupy po brokule. Tylko ciężko mi powiedzieć czy to mocno czy nie. A wysypka może po bułce? Glutenie? Czy jadł już wcześniej i było ok?
-
Każda z nas ma swoje zdanie i na temat chodzików i na temat oszczędzania w ciąży. I uważam że można swoje zdanie wyrazić bo przecież z tego co kojarzę to dziewczyny pisały Kasi żeby troszkę zwolniła w ciąży ale Kari na litość boską nie w ten sposób. U nas marudki - ząbka czuć ale też pogoda pewnie nie pomaga. Monikae ja też jestem za tym żebyś spotkała się z siostrą w plenerze. Ale uważam to ona jak ma 2 dzieci to sama powinna zatrybić. Chociaż powiem Ci że my byliśmy też proszeni parę razy do mojego brata, jedziemy a tam jego córa kaszle jak gruźlik - mój J. się wkurza ale przecież skąd ja mogłam wiedzieć.
-
Sevenka jak nie chcesz kaszy manny bo gluten to możesz ryż albo kleik ryżowy :) Kupiłam jeszcze batata ale muszę poczekać bo mi dziecko tego nie przejadą bo wyjdzie mi zawsze pół garczka i muszę mrozić :) Gosia moja ogarnęła słomkę więc się mega cieszę :)
-
No patrz Charlotte a mojej buraki nie podeszły. Za to dziś zjadła 100 g zupki, normalnie dogrzewałam jej bo tyle jeszcze nigdy nie zjadła. Moja zupka: marchewka, pietruszka, cukinia, ziemniak, dynia, listek laurowy, ziele angielskie, kaszka manna i trochę oliwy z oliwek. Green powiem tak. Mam kuzynkę która ma 2 letnią córkę. Dziadkowie też rozpieszczali, dawali czoko, mielonego itp. Dziecku nic nie jest. Uwielbia ich. Zajmują się nią bo nie chodzi do żłobka. Moja kuzynka też się wściekała ale i tak od całego zła świata nie uchroni dziecka. Nie wiem co Ci poradzić ale w sumie dziadkowie są od rozpieszczania wnuków. Może trzeba zwrócić uwagę odnośnie słodyczy. A jak dziadek lubi ją nosić to jego problem, przecież na Was nie wymusza noszenia.
-
Chartotte szczerze to ja gotuję z tego co mam. Trochę poczytam ogólnie w necie co z czym łączyć. Tu jest książka u malucha na talerzu - może się otworzy Wam: https://get.google.com/albumarchive/102758702784486115348/album/AF1QipNDoeqldc1dCTEkzHumqkhH-GqsXuc-_w90PL7g?authKey=CIrMxfCtlZSTEg Albo blog mamo, tato gotuj: https://mamotatogotuj.com Zapisałam się też do grupy na fb rozszerzanie diety niemowląt po 6. miesiącu. Chartotte dodałam Cię do grupy ale administrator musi zatwierdzić ;)
-
Agness moja to by na podłodze leżała :) Dziewczyny ja Gosie miała przed sobą jak spadła. Zasuwałam szufladę pod łóżkiem i tak to. Chwilka. Ja też ją tylko samą to albo na podłodze albo w łóżeczku zostawiam. Mila_mi współczuję śmierci teścia. My oficjalnie żegnamy się z gondolą i przesiadamy w spacerówkę. Bez przesady Gośka w poniedziałek skończy 8 mc. Czas dorosnąć
-
Maaag co u Ciebie? Nie odzywasz się? Jak Hania i jej katarek?
-
Gosi się nic wielkiego nie stało. Ma pod noskiem większą ranę, na szyji i barku otarcie. Oczywiście po akcji tylko cycek był lekarstwem. Ale później miała humorek normalny więc spoko. Tylko wygląda jak dziecko wojny a jutro do lekarza idziemy ;) Ja chyba na komunię kupię taki aparacik Instax mini. To taki prezent do 350 zł. A dziecko będzie miało radochę. Jeszcze tak wtrące, jak moje chrześniaki szli do komuni to byłam na studiach, było to lat 8 temu. Jednemu kupiłam za 100 zł zegarek, a drugiej dałam 100 zł bo zbierała na laptopa - się wysiliłam
-
Dziś mi pierwszy raz Gosia spadła z łóżka. Zsunęła się na 4. Walnęła albo zahaczyła o szufladę bo ma lekko skórkę zdartą pod noskiem. Płaczu było co niemiara :( najlepsze że byłam obok ale na chwilę spuściłam wzrok.
-
Aha no i w Lidlu też są bio banany, jabłka, włoszczyzna, marchewka więc jak uda mi się tam dostać to biorę ;)
-
Sevenka kupuje w sklepach ze zdrową żywnością. Ale raz dałam normalnie brokuła i marchewkę z Lidla i spoko. Z mięsem nie wydziwiam daje co jest w sklepach aczkolwiek w Lidlu wolę kupić jak jest spakowane z certyfikatem skąd niż ze zwykłego mięsnego.
-
Dziś się okazało że i my mamy komunię. To znajomych córka ale to tak jak rodzina prawie. Zamierzam dać kasę ale tak 200-300 zł i ew dokupić jakaś pamiątkę i tu mam problem. Może jakieś pomysły :)
-
Kurcze dziewczyny ja za rok mam dwie 18 chrześniaków to ile będę musiała dać - OMG :/ Co do obiadów to przeglądałam tą książkę u malucha na talerzu ale miałam wrażenie że tam wszystko na jedno kopyto. Ogólnie Gosi chyba buraczek nie podszedł. Zrobiłam jej zupkę marchewka, ziemniak, cukinia, makaron i koperek. Wczoraj dałam jeszcze buraczka i za bardzo nie chciała jeść a dziś było bez buraka i prawie 55 g zjadła. Zresztą burak z gruszką był fuj, trochę lepiej z ziemniakiem. Ja gotuję na 3 dni. Aha hitem była cukinia z jabłkiem ;)
-
Mi macierzyński kończy się 31 sierpnia. Mam sporo zaległego urlopu bo prawie cały jeszcze z 2015 więc myślę że pewnie musiałabym wrócić do pracy w listopadzie. Daje dziecko do żłobka i nie ukrywam że liczę na państwowy bo prywatny w Gdańsku to 1000 zł, nie mniej i tak opłaca mi się wrócić do pracy. Podchodzę do tego zadaniowo. Inne dzieci chodzą, ja też chodziłam, tak jak i mój J a kiedyś macierzyński trwał przecież pół roku. Dodatkowo moja bratanica poszła do żłobka z 2 tyg przed skończeniem roku i tak super się tam rozwija: gada dużo, je sama już od dawna. Kiedyś myślałam że może szybko drugie ale chyba Gosia jednak będzie jedynaczką. Nie mam na razie warunków lokalowych a noi przeraża się znowu stres z ciążą, zdrowiem dziecka, czy moją cukrzycą. No chyba że los przyniesie co innego, ale to na bank jeszcze nie teraz. Na babcie nie mamy co liczyć bo po pierwsze są daleko a po drugie jedna skończyła 79 lat a moja mama chyba też nie czułabym się na siłach i nie chciałabym jej obarczać. Co innego jakby np na tydzień miała przyjechać bo Gosia byłaby chora. Mnie bardziej przeraża to że Gośka to taki cycek. Zasypia przy cycu. Stale pokarmy je w ilości jak dla wróbelka no ale mamy jeszcze trochę czasu i będziemy się na to przygotowywać. Oczywiście nie twierdzę że nie uronię łezki jak już ją tam zaprowadzę.