mila_mi
Użytkownik-
Postów
442 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez mila_mi
-
U nas dziś był upał nie do zniesienia,31stopni,nogi mam po całym dniu ciężkie,jakbym chodziła w kaloszach pełnych wody. U mamy non stop wentylator,więc szło wytrzymać. Zaliczyłam rossmanna i drogerię natura,dobre i to:))) Nakupowałam jak zwykle głupot:) Do pepco nie dotarłam,upał mnie zmorzył,na szczęście. Za to moja mama z rana obskoczyła lumpeksy i kupiła super koc za 12 zł,który zresztą od niej wydębiłam:))) Monmonka,widzę,że też mieliście napięty plan:) Monikae,spokojnej podróży,oby Maciuś spał słodko:) U nas właśnie przebiła się górna dwójka,to już siódmy ząb,jeszcze tylko trzynaście i może w końcu prześpimy noc,za rok,może dwa...:)))) Moje dziecko za wszelką cenę pozbywa się we śnie wszystkiego,czym go przykryję:) Najlepiej mu tak spać bez niczego,a ja patrzeć na to nie mogę:) A moja córka w kinie na maratonie horrorów,oj,będzie rano pranie gaci obsranych,ciekawe,czy wzięła jakieś na zmianę,gdyby co,hihi:) Oczy mi się kleją,dobrej nocy:)
-
Hej,Dziewczynki:) Sevenka,ale fart:)))) No to teraz musisz już tylko czekać na to szczęście:))) Super:) Quarolina,biedna Gosia,współczuję wypadku,ale całe szczęście ból szybko mija i dalej w świat:)) U nas wielka szrama na kolanie,a skąd,pojęcia nie mam. Monikae,super zakupy,no i dzień też pełen wrażeń:) U nas na poczcie są breloczki z krecikiem i zawsze jak tam jestem mam pokusę,żeby kupić,ale się powstrzymuję,bo nie potrzebuję breloczka:))) Calineczkamala,gratulacje dla Wojtusia za postępy i powiem Ci na pocieszenie,że u nas dziś o 6.30 zaczęli kosić trawniki pod blokiem,skończyli o ósmej,kuźwa,co to za logika?? Chociaż z drugiej strony o ósmej było już 27 stopni,więc faktycznie 6.30 to przy takich temperaturach to jedyna pora,gdzie idzie wytrzymac. Ja całe życie mieszkałam na dziewiątym piętrze w bloku i tak niosło,że wszystko było słychać lepiej niż na parterze,więc Monikae doskonale wiem,o czym piszesz:) Sąsiadów na szczęście mamy spoko,chociaż mega wścibscy,ale mili:) My się dziś wybieramy do mojej mamy,R.nas podrzuci,bo nie damy rady w taki upał inaczej dojechać. Trzy dni praktycznie nie wychodzimy z domu przez te upały,już kręćka dostaję,więc cieszę się jak głupia:) Miłego dnia:))
-
Agnees,wrześniówki 2017 przeniosły się na fcb:)
-
Hejka:) U nas dziś ponad 30 stopni,więc dupa,siedzimy kolejny dzień w domu. Rano nad miastem przeszła taka burza,że ludziom kwiatki zrzucało z balkonów i pół miasta sparaliżowane... Monikae,bardzo Wam zazdroszczę takiego zapału,u nas niestety R.należy do typowych w miejscu siedzących,więc nasze wakacje raczej staxjonarnie:) Mnie się marzy podróż autem po Europie,ale dopóki nie mam prawka to wiadomo,że nic z tego. Historia z tym morderstwem studentów mrożąca krew w żyłach,poczytałam sobie o tym i nie mogłam zasnąć,moja wyobraźnia zrobiła swoje. A ostatnio jak oglądałam 'Kamienie na szaniec' to całą noc siedziałam w okopach:) Quarolina,mam nadzieję,że problemy skórne Gosi są tylko chwilowe i wszystko szybko wróci do normy. Ja ostatnio wyprałam rzeczy młodego w kapsułkach,bo mi się płyn skończył i na szczęście bez uczulenia,ale płukałam dwa razy. Imbir,Ninka śliczna i gratulujemy postępów:) Igor,odkąd zaczął raczkować jakoś rzadziej staje,więc czekamy na rozwój sytuacji:) Moja córka wczoraj zemdlała w autobusie,na szczęście była ze znajomymi i wiecie co,mimo,że się zrobiła afera na cały autobus,jak upadła,to nikt jej,kurwa(przepraszam) nie ustąpił miejsca,mimo,że jej znajomi o to prosili,szok. Dzisiaj kazałam jej siedzieć w domu,a nie się szwędać w takie upały. Ale bym zrobiła afere,jakbym tylko była z nią w tym autobusie,co za znieczulica,ja pierdzielę. Ja walczę z moim blondem:) Nie mogłam za cholerę ułożyć tych włosów,dopiero wczoraj,jak przyszła mi prostownica,to jakoś dałam radę. Myślałam,że jak zrobię coś dla siebie,coś zmienię,to poczuję się lepiej,ale chyba potrzebuję jakiejś większej zmiany i to w głowie,bo czy w rudym,czy w blond czuję się fatalnie i brzydko.Zła jestem na siebie,bo ludzie naprawdę mają problemy,a ja się sram nad głupimi włosami i przeżywam,jak debil. Miłego dnia:)
-
Hej:))) Nad morzem dziś piękna pogoda,bo nas tam już nie ma,jakoś nie jestem zdziwiona:) Monikae,zazdroszczę super wycieczkę zaliczyliście:) Widoki musiały być niesamowite. Zdjęcia super:))) Bordo,współczuję przeżyć z kleszczem i wymiotami:( Oby ząbkowanie poszło gładko:) Natuśka,zazdroszczę werwy do sprzątania i powodzenia u fryzjera,na pewno będzie super:) Bardzo dziękuję za komplementy,oczywiście wybrałam najprzyzwoitsze zdjęcie z kilkunastu,które zrobiłam,ale rzeczywistość niestety nie rozpieszcza,w lustro patrzeć mi ciężko:) Oczywiście po pierwszym myciu moje włosy nie wyglądają tak dobrze,jak po wyjściu od fryzjera,ale często tak bywa... Igor też ma długie rączki:) Żeby tylko coś pomacać,dotknąć i zdjąć z półki:) A jeśli chodzi o szantaż,to mam speca w tym temacie:)) Staram się nie ulegać i myślę,że z tego wyrośnie. Powiem Wam,że w tym Władku można się napatrzeć na różne przypadki i aż się boję,żeby u nas za kilka lat nie było tak samo:) U nas ostatnie kilka nocy,odpukać lepsze:) Miłego dnia:))
-
Jeju,Dziewczynki,ale tu cicho:( Tak mi żal,bo nie ma mnie na facebooku,a tutaj to coraz mniej Was zagląda:( szkoda... Sevenka,biedna Olcia z tymi ranami. Ale szybciutko się wszystko zagoi i nie będzie śladu:) A gadanie musi być przesłodkie:) U nas póki co tylko 'ni':) Ja siedzę na kwaterce,uśpiłam małego i oglądam film,a R. poszedł jeszcze w miasto coś tam pozałatwiać. Pogoda była dziś wątpliwa,wiatr,że głowę urywało,trochę słońca,chmury i nawet deszcz się przyplątał,więc z plaży nici. Oczzywiście R. stwierdził,że trzeba było wracać dzisiaj do domu,ale był już po piwie,inaczej w dwie minuty siedziałabym już spakowana w aucie. Spokojnej nocki,wstawiam zdjęcie w blond i mojego niespotykanie spokojnego plażowicza:)))
-
Hej:) Monika,ale macie fajnie,tyle atrakcji:) Monmonka,Zuzia na plaży wymiata,szalona:) Patrząc na zdjęcia Zuzi stwierdziłam,że też musimy zakupić zabawki do piasku,żeby Igor poszalał. Ale jak wczoraj wieczorem usiedliśmy na plaży to stwierdziłam,że jednak nie ma takiej potrzeby:) Mój synek ze stoickim spokojem i nieśmiałym uśmiechem godzinę rozgarniał rączkami piasek i to była najlepsza atrakcja:) Za to z zawrotną prędkością pakował piasek rączkami do buzi:) My walczymy z pleśniawkami,pędzlowanie nystatyną zmieszaną z aftinem 3xdziennie i przy tym wielki wrzask.ale widać poprawę. Tylko noe chce jeść nic oprócz mleka,ale nie panikuję,bo zmiana klimatu i otoczenia też pewnie robi swoje. Po pierwszej fatalnej nocy kolejne na szczęście lepsze:) Cały dzień spędzamy na świeżym powietrzu,więc to pewnie dlatego:) Jutro do domu,już nie mogę się doczekać,tak mam dość już tego Władka,ludzi całe hordy,do tego mamy tym razem słabą kwaterę i daleko wszędzie,eh,pomarudziłam. Miłego dnia:)
-
-
Hej:) Sevenka,ale przygoda,sporo stresu Was to pewnie kosztowało:/ Quarolina,nie zazdroszczę wizyty teściowej,jeny,aż miesiąc... Musi jej być u Was dobrze,skoro zawsze tak długo siedzi:)) Monikae,współczuję bólu kręgosłupa,oby nie dokuczał Ci za bardzo. Jeśli chodzi o spanie,to u nas pierwsza noc we Władku też fatalnie:( Mamy na kwaterze duże małżeńskie łóżko na środku pokoju,więc Młody śpi pomiędzy nami. Może bym i pospała,ale oczywiście R. jak to na wakacjach,wypił parę piwek i miałam stresa,żeby nienprzygniótł mi dziecka. Mówię do niego,żeby spał czujnie,a on oczywiście tak,tak,po czym patrzę za chwilę a dziecku buzię częściowo poduszką nakrył,tak więc z mojego spania nici. Do tego na kwaterze słychać wszystko,z góry,z dołu i z boku,więc jak sąsiedzi wrócili o trzeciej,to cały dom słyszał... No i oczywiście standardowo dziesięć pobudek i taki wypoczynek:) Po wczoerajszym dniu R. stwierdził,że zajmowanie się dzieckiem to sama przyjemność i w ogóle nie rozumie,że ja mam jakieś problemy,żeby wszystko ogarnąć będąc z dzieckiem. Ale mnie wkur... A tego,że jestem jak flak,bo od dziesięciu miesięcy śpię po 4-5 godzin na dobę,to już nie wziął pod uwagę. Powiem szczerze,że liczyłam na odwrotny efekt,że w końcu zobaczy jak to jest i doceni... A my dziś na powitanie sezonu idziemy z Młodym do lekarza,bo chyba mamy pleśniawki. Albo afty. Podobno każde leczy się inaczej,więc nie chcę sama kombinować leczenia w ciemno,lepiej niech lekarz zobaczy. Tym bardziej,że jeśli to ma podłoże grzybicze to muszę też zadbać o brodawki przy kp. No nic,pójdziemy,zobaczymy:) Pogoda przyzwoita,więc szykuje się nam fajny dzień:) Miłego dnia:)
-
Mam chwilkę,Igorek śpi już godzinkę:))) Maciuś i Lilcia słodziaczki kochane:) Quarolina,spokojnej podróży:) Jednak nie ma to jak w domu:) Wielkie gratulacje dla Emilci i Oli,ale dają czadu na nóżkach:) Sevenka,ja wyszłam od fryzjera po sześciu(!) godzinach i sporo biedniejsza,ale efekt fajny,gdyby jeszcze mordę wymienić,byłoby super,ha ha:))) Karii,trzymam kciuki za terapię,sam fakt,że mąż się zdecydował,co dla faceta nie jest łatwe,świadczy,że mu zależy:) Oho,koniec spania,koniec spokoju w podróży:) Spokojnego popołudnia.
-
Hejka:) U mnie też błąd na forum:( Ja od ósmej siedzę u fryzjera,przechodze z rudych na blond:) R. siedzi z Młodym,a mnie zaraz rozsadzi piersi:) Jedziemy dziś do Władka,jak tylko wyjdę od fryzjera:))) Napiszę z drogi,jak Igor pozwoli:)))
-
Hej:) Ale tu cicho:( hop,hop.....? Natuśka,gratulujemy postępów Leosiowi:) Monikae,daję tą melisę trzeci dzień,pije,aż miło. Mam nadzieję,że mnie nie zlinczujecie,ale ja kupuje w biedronce herbatkę melisa z pomarańczą i taką podaję. Mi ona bardzo smakuje,można pić bez cukru,Igor zalubił,więc jemu też parzę:) Ada,mój Igor może nie tyle,że dzikus,ale strazzna mamina przylepka się zrobił. Na początku przy kimś obcym się zawstydza,a po chwili jest już ok. Z tym braniem na ręce to różnie bywa,ale zauważyłam,że jedne osoby Igor lubi od pierwszego wejrzenia,a przy innych trzyma dystans i nie lubi od nich czułości i brania na ręce. Ostatnio byliśmy u znajomych,taka starsza kobitka i jej syn i od razu było widać,że Igorek ich polubił,bo zaraz zaczął popisy:) Ja to w ogóle myślę,że dzieci mają taki instynkt jak zwierzęta i rozpoznają dobrych ludzi:) Bo najlepsze jest to,że Igor powiela nasze dorosłe sympatie lub niechęć,tyle,że my znamy tych ludzi,wiemy jacy są,a on robi to na czuja:))) U nas przełom,była rozmowa. Córka R. przyszła i mnie przeprosiła,widziałam,że ją to dużo kosztowało i doceniam to. Pogadałyśmy,ja też jej w końcu powiedziałam dlaczego się wkurzam i co mnie boli,więc atmosfera oczyszczona. Myślę,że zobaczyła ile traci przez swoją zawziętość w oczach ojca spowodowało,że się przełamała,bo to przez tą całą sytuację R. się do niej nie odzywał. Ale widzę w całej tej sytuacji dużo mojej winy,bo ja po prostu za mało z nią rozmawiam tak na codzień,o pierdołach i to też źle wpływa na relacje. Bo jak jest dobrze to się nie odzywam,a jak jest źle to się odezwe Igor właśnie kończy drzemkę i zbieramy się na zakupy. Miłego dnia:)))
-
Hejka:) Ale upał od rana:) Meliska nie pomogła,pobudek multum,nie wiem o co chodzi,ale myślę,czy to przypadkiem nie brzuszek? Chyba też zakupię dicoflor i zobaczymy,czy będzie lepiej. Karmień w nocy mamy tak naprawdę dwa,a cała reszta to jęki,stęki i cycuś na uspokojenie dosłownie na chwilkę:) Wykończy mnie to moje dziecko:) Monmonka,Zuzia jest PRZECUDNA!!!! Quarolina,pechowo z @,ja wciąż bez,ale to w dużej mierze przez tabletki anty,bo brak miesiączek to jeden ze skutków ubocznych,jak dla mnie git:))) Karii,myślę,że skumulowały się w Tobie emocje i stąd też ta chwilowa rezygnacja,ale zobaczysz,jak pojdziecie na tą terapię,to wygadasz się szczerze,mąż może też,samo to już dużo daje. No i psycholog,który jest obiektywny i nie ocenia,szuka jakiegoś punktu zaczepienia,od którego można zacząć coś naprawiać. Jak ja byłam u pani psycholog w związku z moją sytuacją to była ze mną rozbrajająco szczera,co bardzo mi pomogło j zmobilizowało do działania. Zresztą sama przyznała,że jeśli widzi,że między luďźmi nie ma już co ratować,to też to mówi,bo czasem naprawdę lepiej dobrze się rozstać niż żyć ze sobą byle jak. Sevenka,masz rację,brakuje rozmowy ewidentnie. Kiedyś porozmawiałam z nią jak pożarła się z ojcem i to był jedyny raz. Pomogło na chwilę. R..oczywiście ma o to do mnie pretensje,ja sama widzę,że nie mam do jego córki podejścia. U nas to długa historia,od początku była chorobliwa zazdrość o ojca i spychanie mnie na drugi plan przez obydwie córki R. Ja sobie tłumaczyłam,że to jeszcze dzieci i to minie,R.kompletnie nie zwracał na to uwagi,uważał wręcz,że musi je rozpieszczać w ramach zadośćuczynienia za rozwód i sytuację z ich matką. Jak kilka lat temu próbowałam z nim rozmawiać,że nie może być tak,gdy przyjeżdża trzynastolatka i mówi,że chce spać z tatusiem,a on mnie na to wygania z łóżka,to stwierdził,że lepiej,byśmy się rozstali,bo jestem uprzedzona do jego dzieci. Więc stwierdziłam wtedy,że nie ma sensu się odzywać,bo i tak do niego nie dotrę. Teraz wygląda to tak,że każda próba rozmowy kończy się awanturą,według córki R.ja mam się w ogóle nie odzywać i nie wtrącać do niczego. Zresztą jak spytałam ostatnio R,gdy właśnie mi zarzucił,że z nią nie rozmawiam,kiedy jemu ostatnio udało się spokojnie porozmawiać z córką,sam przyznał,że nigdy,zawsze jest wrzask i trzaskanie drzwiami. Ja doszłam do wniosku,że nie mam zamiaru kłócić się o nią z R.,bo po co,mam dużo innych rzeczy do roboty.Do tej pory mnie nie przeprosiła,udaje,że nie ma tematu,więc ja też się nie odzywam i nie mam zamiaru. Widzę,że R.też ma z nią na pieńku od powrotu,nie wiem,czy chodzi o sytuację ze mną,czy o coś innego,ale wczoraj w rozmowie z bratem powiedział,że nie chce mu się z nią gadać,więc coś jest na rzeczy. Ja go nie pytam,bo obiecałam sobie nie tracić już na to nerwów swoich i jego. Tak to jest w tym życiu,każdy gdzieś tam niesie ten swój krzyż i nigdy nie ma tak,że po całości jest pięknie:/ Miłego dnia,Dziewczynki:)
-
Hej:) Kinia1989,mój Igor waży tak z 8,5 kg,we wtorek idziemy na szczepienie,zważą go,zmierzą,zobaczymy co powie pediatra,wtedy napiszę coś więcej:) Ale nie martw się na zapas,dzieci im starsze yym wolniej tyją,zreszta każde jest inne,tak jak i dorośli:) Iwo,mam nadzieję,że ćwiczenia pomogą,mi fizjoterapeuta powiedział,że po ok. dwóch tygodniach tych ćwiczeń jest efekt,u nas Igor ruszył,ale mam wrażenie,że jeszcze się na dobre nie rozkręcił z tym raczkowaniem. Lenuu,współczuję alergii i mam nadzieję,że w końcu powyrastają dzieciaczki z problemów. No i pewnie rozstanie nie było łatwe,ale nie ma tego złego i mam nadzieję,że wszystko się poukłada. Ja też się rozstałam z byłym jak córka była malutka i po latach widzę,że to była dobra decyzja:) Macierzyństwo naprawdę daje kobiecie niewyobrażalną siłę:) Monmonka,widzę,że rośnie Ci miłośniczka wypoczynku na świeżym powietrzu:) My dziś byliśmy cały dzień na działce,Igor zachwycony siedział na kocu na golasa,tylko nam basenika brakowało:) Quarolina,Monmonka,wypoczywajcie ile wlezie:)) Karii,fajna z Ciebie kobietka,z tego jak piszesz widzę,że dajesz ze wszystkim radę i będzie dobrze:) Ja mam zawsze w torebce taki żel antybakteryjny z rossmanna i polecam,chyba nazywa się clean hands,czy jakoś tak. Mam taki z wyciągiem z acai,uwielbiam ten zapach:) Mój klusek już spi,mam nadzieję,że po całym dniu na działce da mamusi ciut pospać. Zaparzyłam mu dziś meliskę,wypił dziś całą butlę,może podziała:) Rozłożyliśmy mu na werandzie w cieniu koc i położyłam mu takie poduchy ze zdjęciami twarzy kobiet. Patrzę,przygląda się z zaciekawieniem,głaszcze tą poduszkę,więc mówię do niego pocałuj panią,a on bach i całuje poduszkę,co oczywiście uwieczniłam na zdjęciach,które wstawiam:))) Ubaw był po pachy:) Spokojnej nocy:)
-
A jeszcze tylko napiszę jak to bardzo trzeba uważać,co się mówi do faceta. Mówię dziś do R.,że nie chcę się z nim więcej kłócić,a on na to z satysfakcją 'to się nie kłóć' ,tak jakbym to ja była tu prowodyrem wszystkich kłótni. Poprawiłam więc w moment zdanie na 'nie chcę,żebyśmy się więcej kłócili' a on na to 'ja też' i od razu inaczej sie gada:))))
-
Hej:) Monikae,super włosy,odważnie,udanej zabawy na koncercie:) Współczuję nawrotu problemów skórnych,niestety nie mam o tym zielonego pojęcia,więc się nie wypowiadam,trzymamy kciuki,żeby było znowu lepiej. Mindtricks,jeju,ale Lilcia jest bystra:) Jak tak piszesz co robi,mówi i pokazuje to aż się wzruszam:) Igor niby pokazuje nu nu,ale nie wie po co i dlaczego:) No i zazdroszczę Wam,Dziewczyny inwencji mężów:) U nas tylko szara codzienność... Agness,fajna fryzurka:) Quarolina,udanych wojaży:) My dziś byliśmy nad wodą,Młody pierwszy raz umoczył nogi w jeziorku i był pełny zachwyt:) Oczywiście siedząc na kocu łapkami grzebał w piachu i w mgnieniu oka pakował ten piach do buzi,mam wrażenie,że doskonale zrozumiał moje słowa 'nie wolno' i robił to ekspresem,zanim zdążyłam złapac mu rękę w locie:))) Co do córki R. to unika mnie jak ognia,udając oczywiście,że nie ma tematu. Nawet swojego prania nie powiesiła na suszarce w naszym pokoju,bo ja siedziałam w środku. Powiedziałam R.,że nie chcę się więcej kłócić i mam tylko nadzieję,że nie pozwoli sprawie kolejny raz rozejść się ppo kościach. Obiecał mi,że sprawa będzie załatwiona,więc czekam na jej ruch. W sumie to czuję się lepiej niż myślałam,bo to ona nie wie jak się zachować i jej głupio. Ale pewnie długo ten spokój nie potrwa:) Kładę się,bo nieprzytomność mnie dopadła kompletna:) Spokojnej nocy:)
-
Hejka:) U nas pogoda niewyraźna,mieliśmy jechać do znajomych nad wodę,ale rezygnujemy,bo niebo całe w chmurach. Ruda,my też mamy zaległe szczepienie,idziemy we wtorek i też mam stresa. Ale jak trzeba,to trzeba:) Monikae,cieszę się razem z Tobą,że mąż dzisiaj wraca:)) Wstaw koniecznie zdjęcia w nowym kolorku:) Natuśka,gratulujemy Leosiowi postępów:))) Igor też namiętnie stoi przy kojcu trzymając się tylko jedną rączką i przemieszcza się drobnymi kroczkami. Powiem Wam,że moja córka zaczęła sama chodzić jak miała tyle,co Igor teraz. Jak o tym pomyślę,to gdyby nie to,że przy tym byłam nie uwierzyłabym na pewno:)) Ucałowałam i podziękowałam dziś synkowi za nockę:) Nakarmiłam go na śpiocha przed dziesiątą,a potem obudził się o 24 i 3,żadnych stęków,jęków,jedzonko i dalej spanie. Nawet przewijałam na śpiocha,bo trafiła nam się kupa:) Od 6 standardowo tańce,ale mniejsza już o to:) Jeju,ale bym odżyła,gdyby tak wyglądała każda nasza noc,choć nie mam większych złudzeń:))) Dziś mam zamiar zeobić dzień porządków,wyczesać porządnie psa,odkurzyć i pomyć podłogi,pomyć szafki w kuchni,wieczorem dam znać,jak mi poszło:) Miłego dnia:))))
-
Hej:) U nas z rana piękna pogoda,ale czekamy na rozwój sytuacji,bo później podobno ma padać. My też używaliśmy octeniseptu,u nas kikut trwał przez całe sześć tygodni,więc baaaardzo długo,ale w końcu odpadł. Ruda,naprawde nie przejmuj się aż tak bardzo,Igor ma 10,5 miesiąca i dopiero zaczął raczkować,zresztą nie jest jakoś specjalnie zachwycony tym faktem. Fizjoterapeuta nazwał go miśkiem,bo jak stwierdził część dzieci to takie leniwe miśki i dlatego trzeba im pomóc:) A może po prostu poszukaj jakiegoś fizjoterapeuty,wszystko Ci wytłumaczy i na pewno się uspokoisz:) U nas to ja jestem ta rozlazła i to ja mam zawsze problem z podjęciem decyzji:) R. podejmuje decyzje,więc przynajmniej ja później nie wysłuchuję. Ja po nocy dętka totalna,pobudek ze trzydzieści,ale wstać trzeba. Jexyna rzecz,której mi brakuje to wypoczynek... Miłego dnia:)
-
Karii,dużo siły i uporu,mam nadzieję,że odnajdziecie swoje zgubione gdzieś szczęście i będzie dobrze. I nie myśl,że któraś z nas myśli,że jesteś głupia,bo zawsze trudniej zawalczyć,niż odpuścić i szacunek dla Ciebie,trzymam mocno kciuki. Monikae,jak po badaniu? Mam nadzieję,że nie wyczekałaś się zbyt długo:) Ja właśnie uśpiłam Igorka,biduś,cały dzień coś mu dokuczało,pewnie zęby. Skonczył nam się pedicetamol,poszłam do apteki,nie było,wzięłam więc jakiś inny paracetamol i jestem wkurzona,bo tamten jest w większym stężeniu i podaję 1,2 ml,a tego muszę podać aż 5 ml! Mam nadzieję,że noc będzie bezbolesna,a jutro pójdę do drugiej apteki i kupię ten pedicetamol. U nas się rozpogodziło,spacer był,ale niezbyt udany,bo Igor płakał,niby był spiący,ale nie mógł zasnąć. Spokojnej nocy:)
-
Hejka:) Będę pisała na raty:) Sevenka,mój Igor boi się wszelkich reklamówek i worków szeleszczących:) Quarolina,super,że podróż się udała,pogoda ma się klarować,więc życzę bajecznego wypoczynku:) U nas koniec laby,moje dziecko włazi wszędzie:) Powolutku sobie raczkuje,dumny i blady robi co chce:) Na razie widzę,że moje dziecko to raczej stoik,struś pędziwiatr to z niego nie jest:)))) Ale to akurat dla mnie z racji mojego wieku na plus:))) Najlepsza zabawa jest firanką w pokoju i wszelkimi drzwiami,jedne już zatrzymały się na Igorka paluszkach,więc oczywiście skończyło się płaczem:/ Monikae,ja myślałam,że kupiliście taki stojący odkurzacz z funkcją mopowania,a to coś takiego jak ta roomba? Ale fajna sprawa,zazdroszczę:) U nas przy psie to idealne rozwiązanie:) Właśnie wygrzebałam z szafy taki jeżdżący okrągły odkurzacz viledy,niestety zbiera tylko paproszki i włosy na sucho,ale zawsze coś:) Młody zafascynowany i nawet próbuje za nim tuptać:) My mamy sześć ząbków,wlaśnie wyszła nam druga dolna dwójka:) Ale nasze noce są jakie są i przestałam te dwie sprawy już łączyć,Igor ogólnie źle śpi,czy ząbkuje,czy nie. R. dziś jedzie nad morze,wraca w sobotę z córką,więc koniec spokoju i laby. Oczywiście znów się obraził,bo śmiałam skomentować jej zachowanie względem mnie,ale już zdążyłam się przyzwyczaić. Oczywiście wyjeżdżając pozabierała moje rzeczy,czego sie później wyparła i kazała mi się odczepić plus jeszcze pare chamskich tekstów. Nie przeprosiła mnie do tej pory i łaskawie porozmawia ze mną jak wróci. Jak powiedziałam,że bez 'przepraszam' z jej strony nie będzie żadnej rozmowy,R. uznał,że to moja zła że to ja nie chcę się dogadać i się zaczęło... Mam ochotę spakować manatki i dać im się kisić we własnym sosie samozadowolenia. Do tej pory myślałam,że będzie dobrze i że jesteśmy w tym razem,ale myliłam się jak zwykle... Klusio usnął mi właśnie na drzemkę,chyba też przymknę oczko:) Miłego dnia.
-
Hej:) Mój Klusek właśnie zasnął,pogoda fatalna,jakoś tak ciemno i leje od rana. Gosia,słodka plażowiczka:) Na kocyk też zwróciłam uwagę,superowy:) Sevenka,jak Synuś,nacieszyłaś się już?:) Moja też wróciła wczoraj znad morza i oczywiście pierwsze kroki skierowała do lodówki:))) Monikae,jak odkurzacz? Super takie urządzenie,odkurza i mopuje:) Ja chorowałam na taki odkurzacz philipsa,ale ostatnio trochę mi przeszło. Nasze oczko coraz ładniejsze,bardzo,bardzo się cieszę:) No i apetyt też się poprawił,więc też fajnie:) A z naszym raczkowaniem,to widzę,że moje dziecko potrafi,ale mu się nie chce:) Czworakuje sobie,ale jeszcze nie załapał,że dzięki temu może być niezależny,najchętniej tyko by stał i tuptał w miejscu:) Oporne to moje dziecko:) Miłego dnia:)
-
Hej:) Quarolina,dzięki,że pytasz:) Powoli blednie ten krwiaczek,z dnia na dzień jest coraz lepiej. Nie piszę o tym oczku,bo mam okrutne wyrzuty sumienia i normalnie wręcz mnie samą boli jak patrzę na to oczko i gdy o tym mówię:/ Udanego wyjazdu i myślę,że nawet jeśli pogoda nie będzie idealna,to i tak odpoczniecie,jednak wakacje to wakacje:) I oczywiście udanych zakupów:) Monmonka,też nie lubię pająków,ale tylko tych dużych,'tłustych',małe mi nie przeszkadzają i puszczam wolno:) Jakiś czas temu wyskoczył mi taki wielgas spod szafki i prawie zeszłam na zawał,ale ubiłam drania z krzykiem,ale zwłoki to już R. musiał posprzątać,jeny,nawet teraz mam gęsią skórkę. U nas noc kiepska,znaczy w standardzie. Od tygodnia nie daję Młodemu smoczka i za dnia jest super,ale noce i ciągłe ciumkanie,aż mnie brodawki bolą sprawia,że chyba spacyfikuję i w nocy jednak smok pójdzie w ruch:) Mój Klusio wlaśnie wstał z drzemki i od razu banan na buzi,uwielbiam takie pobudki:) Miałam się już dawno szykować,ale niestety polityka znowu wygrała,siedzę i oglądam:) Miłego dnia:)))
-
Hej:) Monikae,bardzo mocno trzymam kciuki za Koleżankę i Maleństwo. Ada,Jagódka śliczna i pięknie wcina:) Natuśka,Leoś jaki przystojny kawaler:) Monikae,piękne ciuszki,komplecik z h&m cudny,my wpadliśmy dziś do galerii na chwilkę po myszkę do komputera i są mega wyprzedaże,ale oczywiście zawsze w biegu i nie chcieliśmy spędzać pół niedzieli w galerii,więc nici z zakupów. Ale wpadłam do reserved,pobuszowałam trochę i pewnie kupię coś przez internet,bo mają ciuszki dobrej jakości. Monmonka,udanego wypoczynku,pogody,pogody i jeszcze raz pogody:))) A pechowej serii współczuję,u nas też oprócz tego oczka jeszcze sinior na poliku,a dziś guz nabity o nogę od krzesła. Chyba wezmę poowijam dzieciaka i wszystko wokół folią bąbelkową,może uda nam się przetrwać spokojnie choć jeden dzień:)) Karii,strasznie ciężka sytuacja,współczuję. Szczerze,to mnie się wydaje,że z wiekiem u facetów zmiany idą raczej w tą gorszą stronę,niestety. Patrzę na mojego R.,który najmłodszy nie jest i jakbym widziała mojego ojca,niby niuanse,a jednak,coraz częściej czepia się jakichś tam szczegółów,z roku na rok jest coraz bardziej nerwowy i krytyczny wobec innych. Sądzę,że trudno będzie Twojemu mężowi zmienić nawyki,ale ekspertką nie jestem. Uważam jedno,za wszelką cenę trzeba walczyć,żeby w domu nie było przemocy i agresji. Matka mojego R. całe życie siedziała z ich ojcem 'dla dzieci',a R. mimo,że wiele dla nich poświęciła i bardzo ją kocha zawsze twierdzi,że ma żal do matki,że siedziała z ojcem,a oni mieli przez to zrąbane dzieciństwo,bo były awantury,bijatyki,a oni musieli na to patrzeć. Mam nadzieję,że podejmiesz właściwą decyzje i nie uraziłam Cię tym,co napisałam. My wczoraj byliśmy na imprezce u byłego teścia R.,bo kończył 65 lat. Oprócz wódeczki Dziadek dostał jeszcze termofor i playboya:) Komary cięły okrutnie,więc R.,który oczywiście sobie wypił,latał ze sprayem na komary i psikał wszystkie kobity twierdząc,że to spray anty-seks,więc ogólnie było fajnie:) Wiózł nas sąsiad i na powrocie wskoczyła nam pod koła sarna,więc stres też był ogromny,na szczęście wszystko dobrze się skończyło,chociaż niestety sarna trochę oberwała,ale podniosła się i uciekła do lasu,mam nadzieję,że przeżyła. Przeżywaliśmy to dziś cały dzień,nam się nic nie stało,ale szkoda zwierzaka:( Trzymam kciuki za same dobre nocki:)
-
Dzięki za wsparcie,kochane jesteście:) Nie pojechaliśmy na nocną pomoc,R. użył ych samych argumentów co Quarolina. U nas pomoc okulistyczna dla dzieci jest w szpitalu i lekarz bada dziecko w gabinecie na oddziale,więc faktycznie moglibyśmy coś przywlec do domu. Tak więc obserwujemy,czy będzie się zmniejszał ten krwiaczek. Mam też taką zaufaną panią doktor okulistkę,tyle,że leczy dorosłych. Podejdę do niej z Młodym w poniedziałek,pod warunkiem,że nie ma urlopu,może spojrzy. Na szczęście Malutki cały wieczór tryskał humorem,a jak go kąpałam,to tak się zaśmiewał,że aż R. przyleciał i filmiki kręcił:) Zrobiłam trochę piany na wodzie,brałam na dłoń i rozdmuchiwałam,ale był ubaw,tyle,że wszystko w pianie:) Karii,bardzo Ci współczuję,wiesz,że też nie mam łatwo,ale kobieta wiele zniesie,żeby trzymać rodzinę w kupie i niestety część mężczyzn świetnie to wykorzystuje... Tyle,że miarka kiedyś może się przebrać i nagle taki facet zostaje sam. Pamiętam sytuację z moim byłym mężem,sto razy mu mówiłam,żeby szanował,co ma,bo przez swoje zachowanie może wszystko stracić. Też potrafił mi ubliżać i używać różnych epitetów. I jego stały tekst,że ma to w dupie. I tak któregoś dnia po kolejnych upokorzeniach wzięłam dziecko na ręce i wyszłam tak jak stałam,wsiadłam w busa i pojechałam do Mamy. Zanim zdążyłam dojechać,już na mnie czekał,przepraszał,płakał,błagał na kolanach. Ale miarka się przebrała i to był koniec. Potem też było straszenie,że zrobi mi krzywdę,zabierze dziecko,ale zapał szybko mu minął i zainteresowanie córką też. I powiem Wam,że jak to piszę,to dopiero zaczynam widzieć,że jednak ten mój związek z R. naprawdę nie jest zły,mimo,że się trochę pogubiliśmy. Karii,trzymam za Ciebie kciuki. Imbir,czytałam gdzieś artykuł,że walka o sen przynosi często wiele więcej stresu i frustracji,niż wrzucenie na luz i przeczekanie,bo sytuacja się normuje,wtedy kiedy ma się unormować,więc nie zawsze mamy na to wpływ. Ja na przykład już dawno przestałam drążyć temat złych nocek,bo i tak nic nigdy nie udało mi się osiągnąć,a tylko się stresowałam i obwiniałam. Mam nadzieję,że samo u Was przyjdzie to usypianie,że tak powiem,z wiekiem:))) Charlotte,trzymam kciuki za bratową:))) A co do reklam,to u nas królują kiełbasy morlińskie i nju mobile:) Spokojnej nocy:)
-
A my pewnie jeszcze dzisiaj zaliczymy nocny dyżur. Tak tańczyliśmy z Igorem,tak się śmiał i tak skakaliśmy,sekunda i mój palec wylądował u dziecka w oku:( Płakał tylko chwilkę,ale ma teraz sporego krwiaka na białku tego oczka. Mam okrutne wyrzuty sumienia,a paznokcie od razu obciełam do samych opuszków,już nigdy długich pazurów! Czekam na R. i bedziemy radzić,co dalej...