Skocz do zawartości
Forum

mila_mi

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez mila_mi

  1. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Monikae,ślicznie wyszliście na zdjęciach:)) A tort przewspaniały:))) Natuśka,pięknie to wszystko wymyśliłaś:) Właśnie wyruszamy do mojej mamy,R nas zawiezie,mama posiedzi z młodym a ja pozałatwiam sobie wszystko,rossmann,pepco itd. Nie udało mi się dostać do pediatry,chciałam,żeby zerknęła na młodego przed wyjazdem,terminy za dwa tygodnie,a dziś to ewentualnie na chorą stronę. Więc lecimy w ciemno,dziecko 'na oko' zdrowe,mam nadzieję,że w środku też:) Nie mamy wyjścia,polecimy bez kontroli,oby było ok. Ocho,R.dzwoni,jedziemy... Milego dnia:)
  2. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Karolina,współczuję komentarzy:( Nie ma to jak 'życzliwi'... Tak jakby sam fakt posłania dziecka do żłobka nie był wystarczająco stresujący. Pewnie jakbyś powiedziała,że będziesz siedziała z dzieckiem w domu do trzech lat, to też by były komentarze. Trzeba mieć na to po prostu wyrąbane,albo chociaż udawać... Monikae,współczuję Ci,znam doskonale te akcje,przeżyłam to nie raz i nic dziadowi nie zrobisz. Ja ostatnio dałam swojemu parę godzin,żeby przetrzeźwiał i zero litości,proszę się opiekować dzieckiem,a że skacowany i chory,gówno mnie to obchodzi. Nawet nie pisnął,wiedział,że przegiął. Quarolina,czadowe prezenty:) Podziwiam Twoją cierpliwość:) Natuśka,udanych poprawin:) U nas noc jak zwykle. Od dłuższego czasu wygląda to tak,że do 2:30 jest w miarę przyzwoicie(1-3 pobudki),a od 2:30 pobudki co godzinę i bez cyca wrzask,już nie mam cierpliwości. Nie wiem,może wrócimy do smoczka? Chociaż to nie pomagało za bardzo. Myślę,że dobrze by było zacisnąć zęby,przecierpieć kilka/kilkanaście nocy i za wszelką cenę starać się odzwyczaić młodego od jedzenia w nocy. Tylko skąd wziąć na to siłę? No i R.załatwił wyjazd,a efekt jest taki,że nie gadamy. Zaproponował jakiś czas temu byłemu facetowi mojej matki (jest dla nas jak rodzina),że może też by chciał jechać,ten się napalił,a znaleźć wycieczkę/pokoje dla trzech osób i dziecka w przyzwoitej cenie i warunkach graniczy z cudem. Oczywiście R. tego nie wziął pod uwagę zanim to zaproponował,więc dwa dni siedział,szukał i się wkur.... Oczywiście może na miejscu okazać się,że wrzucą nas wszystkich do jednego pokoju,eh,w dupie z takim wypoczynkiem. Powiedziałam,co myślę,że musi sobie kogoś zabrać,bo nie chce być ze mną sam na sam i bardzo to przykre. Wcale nie mam ochoty na twn wyjazd. Przepraszam za żale. Miłego dnia:)
  3. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Szczęściara,nie wiem co Ci powiedzieć,bardzo mi przykro,u nas też nie jest słodko,a bywa naprawdę ciężko. Ja czekam,nic innego mi nie pozostaje,a nie chcę rezygnować z kp. Nie wiem,jak długo jeszcze potrwają te nasze ciężkie nocki,ale mam nadzieję,że już bliżej niż dalej. Na razie każda noc to wielki znak zapytania.U nas to też pewnie przyzwyczajenie bardziej niż głód,że cycuś dostępny bez ograniczeń w nocy i nie będzie łatwo zmienić ten nawyk. Czasem już nie mam sił i wściekam się,dlaczego akurat u nas tak się dzieje,ale szybko mi przechodzi:) Mam nadzieję,że odpoczniesz sobie podczas urlopu i trochę odeśpisz,będziecie cały czas z mężem razem,tak zawsze jest łatwiej i to też daje wielki zastrzyk energii. Pamiętaj,zawsze masz tu wsparcie:) Spokojnej nocy:)
  4. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Sto lat dla Gosi!!!!!! Wszystkiego,co najlepsze:)))))) Dokończę,czego wczoraj nie dałam rady:) Monikae,superowe buciki:) Na kolację u nas idzie w sumie wszystko to,na co młody ma ochotę,oprócz jakichś tam nowości.Kanapeczki,kaszka z musem owocowym,kisiel,jogurt. Oczywiście dziecko chętnie je tylko z tatą,ode mnie nie chce:) Szczęściara,Madzikcz,udanego wypoczynku:) Mojego R.też już nosi,szuka wczasów w Bułgarii z wylotem na przyszły tydz. ale ja udaję,że nie widzę i że mnie to nie dotyczy:) Boję się i tyle. Niby mamy dowód dla Igora karty ekuz dla nas wszystkich,ale ja i tak odsuwam od siebie wizję wyjazdu. Ja tam bym najchętniej siedziała w domu zamknięta na cztery spusty z miską na głowie,co by mi jakaś cegła na łeb nie spadła:)))) Mindtricks,super,że mężowi udało się znaleźć tak szybko pracę,oby był zadowolony:) Karolina, a ja sobie właśnie kilka dni temu na stopach strzeliłam ciemny fiolecik i polecam:) Może nie w takich okolicznościach,bo jednak lepszy fiolet z wyboru niż z musu:) Współczuję bólu,ten mały palec u mnie też najczęściej obrywa:) U nas noc zła,choć i tak lepsza od poprzedniej. Moje dziecko postanowiło spać w poprzek i nie waż się go ruszyć,bo krzyczy. Oczywiście stopy ma zawsze w okolicach mojej twarzy,więc gdyby co zawsze może mi sprzedać kopa,dlatego leżę grzecznie:) Wywnioskowałam,że może jest mu za gorąco i stąd to kiepskie spanie,ale zrzuca z siebie każde przykrycie,więc śpi w pajacu. Dziś spróbujemy body i skarpetki. Z zimna też się budzi,więc nie trafisz,taki egzemplarz:) Takie macie piękne te ozdoby na roczek... A krawacik wymiata:)))) Podoba mi się też ta girlanda na zdjęcia 1-12 miesięcy,oglądałam na którejś ze stron. My mamy jeszcze czas,pewnie nam się wszystko w czasie przesunie przez ten wyjazd,zła jestem,bo jak tu iść ustalać chrzciny,jak niewiadomo kiedy wyjazd. Pewnie pół wątków pominęłam,przeprazzam z góry,ale chodzę śnięta i nie wiem na czym świat stoi przez te noce. Do tego wczoraj nasprzątałam się jak głupia świnia,a gwiazdy oczywiście poszykowały sobie kolacyjki,zostawiły syf w kuchni i zadowolone,bo służba wstanie rano i posprząta. Smutna i zła poszłam więc sobie po cichutku z kawałkiem ciasta drożdzowego i herbatką do swojego pokoju obrażona na wszystkich. Wysłałam tylko sms do R.,żeby on się w końcu może wziął za to wszystko i mam nadzieję,że coś to da. Jak wstałam rano było posprzątane,ale i tak wątpię,że cokolwiek dotarło... Miłego dnia:)
  5. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Jak zwylke zapomnę połowy) Quarolina,Monmonka,zakochałam się w tych dekoracjach,a te balony mam już roczek skradły moje serce:) Oczywiście różowe podobają mi się bardziej niż niebieskie,standard:) Madzikcz,moja córka miała krzywe nóżki jak na beczce prostowane,też wcześnie zaczęła chodzić. Co do butów się nie wypowiem,bo kilkanaście lat temu w ogóle nikt mi nie zwrócił na to uwagi,że jest potrzebne jakieś korekcyjne obuwie. Nasza pediatra uczepiła się tych nóg,że za krzywe,że to pewnie krzywica,robiłam specjalistyczne badania krwi,chodziło o fosfatazę,czy coś takiego,co wskazuje chyba na poziom zwapnienia kości i do tego rentgen nadgarstka w tym samym celu. Masa badań,wizyty w poradni metabolicznej,w końcu trafiłam do jakiejś pani profesor,która przyjmowała w przyszpitalnej przychodni. Popatrzyła na dziecko,zbadała i stwierdziła,że owszem nogi są krzywe,ale to jest fizjologiczne. I tyle. Moja córka ma naprawdę zgrabne,proste nogi:) Nie wiem,czy to przypadek,ale myślę,że dobrze poradzić się kilku lekarzy,albo poszukać kogoś naprawdę dobrego w tym temacie:) Niestety,padam na ryj,więc muszę już kończyć na dzisiaj,mimo moich szczerych chęci. Mieliśmy tragiczną noc,pobudki z płaczem,a od szóstej ryk,bo zamiast się bawić chciałam spać. Aż R.przyszedł i próbował załagodzić sytuację. A przy śniadaniu z uśmieszkiem stwierdził,że synek awanturnik,a mamusia histeryczka. A ojciec debil wypaliłam i minka zrzedła:) Dobranoc:)
  6. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Szczęściara,bardzo jestem zadowolona z tego wózka. O ile się nie mylę,to Monmonka już dość dawno o nim pisała i chwaliła. Ja się też na niego zapatrzyłam na spacerach i pojechaliśmy obejrzeć/kupić. Na razie świetnie nam się sprawdza,a wnoszenie po schodach bez porównania. Ten z dzieckiem waży mniej niż poprzedni pusty:) Monikae,jak dla mnie400- 500 zł w zupełności wystarczy:) Quarolina,ja żyję tylko tym forum,nie mam facebooka,więc Leoś dla mnie jakby pierwszy:) Tam pewnie tętni życie,a ja z boczku:) Kuźwa,wykończy mnie ta baba od tych konsultacji,szkoda,wydłubałabym jej oczy wykałaczką,ale dziury sobie porobię na ekranie,a trochę mi szkoda:) Spokojnej nocki:)
  7. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Jeju,jak przeczytałam,że Leoś dziś kończy roczek i spojrzałam na suwaczek, to aż się wzruszyłam) 100 lat dla Leosia:)))) Chyba nasz pierwszy jubilat na forum:) Monmonka,wiem,że dla normalnego człowieka zabrzmi to dziwnie,ale gratulujemy kupy,a raczej kup:) I pochwal się zakupami na roczek:) Karolina, współczuję przeżyć, dobrze że nic złego się stalo, a miejscóweczka do spania świetna:) Igor wczoraj centralnie rypnął czołem w nogę od stołu,oczywiście siedziałam obok,a tego jak wsadziłam mu palca w oko nawet nie chce sobie przypominać. Nie ma bezwypadkowych dzieci,tak to już jest. I dodam tylko,że wczoraj moje dziecko jakoś niezdarnie się poruszało po domu,mówię,synu,no co ty,uważaj bardziej,po czym okazało się,że obie nogi miał w jednej nogawce,tak go mamusia wystroiła:) Dobrze,że spodenki krótkie i z dzianiny:) Dziś dziecko nareszcie pojadło obiadu,tatuś karmił:) Ale był z siebie dumny,bo młody ode mnie nawet ruszyć nie chciał:) Kupiłam dziś bakusia jogurt bio w tubce,nie wiedziałam,że coś takiego isnieje:) Spokojnego popołudnia:)
  8. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Wczoraj dzień na wariata,jeśli chodzi o drzemki. Pierwsza późno i krótka,a druga 18:30-20:30 i człowiek nie wie,budzić i kąpać,czy usypiać na noc. Kupa zdecydowała za nas:) Mały,mimo,że pospał nie miał wielkich problemów z zaśnięciem po kąpieli:) Powiem Wam,że wczoraj zaobserwowałam zazdrość o Igora u mojego bratanka,w sumie to byłam zdziwiona,bo niby o co tu konkurować,ale chyba tak jest u dzieci i tyle. Kajtek zamykał się w kojcu Igora i tak odsuwał zabawki od brzegu,żeby ten nie mógł sięgnąć:) Akurat Igor nic sobie z tego nie robił,bo jest na zupełnie innym etapie,ale śmiesznie wyglądała cała sytuacja. Myślę,że dzieciaki mają po prostu taki etap,że są zazdrosne i nie do końca mamy na to wpływ.Pomijam,że tak wysadziłam Kajtka siku,że musiałam mu potem majtki suszyć suszarą,spodnie też:) Sevenka,mądre rzeczy w tym linku:) Muszę najpierw poprzestawiać w swjej głowie pewne rzeczy i może też spróbujemy:) Monmonka,ale se wdepłaś:))) Ty se wdepłaś,a ja się uśmiałam:))) O sytuacji z dziwnymi zjawiskami nawet nie chcę myśleć,ja nie potrzebuję żadnych bodźców,żeby się bać,boję się dla zasady zawsze i wszystkiego:) U mnie hormony zawsze miały problem,więc nie widzę wielkiej różnicy po ciąży:) Na szczęście się nie pocę,ale za to łeb mam zryty:))) A w ogóle w temacie potliwości odrazu nachodzi mnie zastanowienie jak to jest, że są dezodoranty 72 godziny świeżości,to co to znaczy,że mogę się 72 godziny nie myć i nie śmierdzę??? Quarolina,mam nadzieję,że sytuacja z kupam Gosii się unormowała. Nie wiem jak to u nas będzie jesienią widzę że Igor ma problem z bluzkami z długim rękawem. Tak się przyzwyczaił do krótkich rękawków że jak tylko widzi cokolwiek z długim rękawem na sobie to ciągnie rękawy do przodu i drze się przy tym,żeby mu to zdjąć,muszę mu podwijać na krótko::) I jeszcze tylko jedno,od czapy,ale może któraś z Was skorzysta,albo już skorzystała. Jeśli nie chcecie korzystać z kostek rosołowych,wiadomo,że to g....,ale daje smak,to polecam Wam piramidki smaku z lidla. Wszyskie przyprawy do rosołu,czy każdej innej zupy w saszetce,jak od herbaty. Dają super smak,lepszy nawet niż kostka,wystarczh trochę posolić i pycha:) No i te kulki ziela i sztywne liście nie pływają w talerzu:) No ale co z tego,jak moje dziecko pogardziło słodką,pyszną zupką ze świeżych pomidorów:( Już nie wiem,co robić z tym jedzeniem. Spokojnego,miłego dnia:)
  9. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    U nas dopiero pierwsza drzemka,biedaczek mój kochany. Nie miałam jak go położyć,bo zajmowałam się starszym,w końcu padł mi na rękach. Wkurzyłam się na brata,bo miał być najdłużej za godzinę,a zjawił się po dwóch. A poszedł ponoć na rozmowę o pracę rzut beretem od mojego domu. Zawsze to samo,za każdym razem nadużywa dobrej woli innych,ech,szkoda gadać. Nieważne,że od piątku siedzę sama z dzieckiem i psem i to ja tak naprawde potrzebuję pomocy,o którą staram się nie prosić. Trzy razy dziennie tacham młodego z wózkiem,bo przecież z psem wyjść trzeba,ale oczywiście to już tylko moje zmartwienie. Nie marudzę Wam już. Quarolina,superowo wyglądasz :) Włoski jak ta lala:) Chyba mam podobny kolor,tylko chłodny odcień już mi się wypłukał i zmierzam w stronę bułgarskiego blondu:) Dobrze,że R.dziś w końcu wraca,koniec z Władkiem nareszcie:))) doczekałam się:) Calineczkamala,ale Wojtuś galanty chłopak,mam nadzieję,że odpoczniesz trochę i wróci Ci humor. A krytyką się nie przejmuj,głupie ludzkie gadanie. Misiek się obudził,więc pędzę do niego:)
  10. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Szybko piszę,bo muszę biegiem wstawać,szykować się i ogarnąć chalupę. Zaraz brat przywoozi mi bratanka. Dwie ostatnie noce nienajgorszeale nie podniecam się,bo to pewnie chwilowe:) Monikae,ja bym się zesr... ze strachu:) Ja się boję wszystkiego,więc pewnie nawet bym tam nie weszła:) Mindtricks,mnie bardzo interesuje tematyka wojny właśnie z perspektywy społecznej,ale ostatnio nie mogę nic takiego oglądać,mam jakąś inną wrażliwość. Nie mogę i tyle. Później dokończę,miłego poranka wszystkim:))))
  11. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Aha,zapomniałam:) Sevenka,pozazdrościłam Ci:))))
  12. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) My się właśnie usypiamy i łatwo nie jest:) Igor wala się po calym łóżku,siada,po czym bierze ręce do góry i na boki,rozdziawia paszczę i z uśmiechem ląduje na cycu:) I tak dopóki nie padnie:) Wygląda przekomicznie,jak jakaś latająca wiewiórka:))) Natuśka,wielkie gratulacje:)))) Monikae,udanej zabawy,ale doskonale wiem o czym piszesz,mam tak samo,jak zostawiam młodego. Oczywiście wiem,że to wręcz zdrowo czasem się rozstać i dla mamy i dla dziecka,ale niestety mój mózg nie do końca normalnie pracuje:))) Quarolina,mam nadzieję,że jesteś zadowolona z fryzurki:)Współczuję przeżyć i powiem Ci,że też dzisiaj przeżyłam chwilę grozy,szłam z wózkiem,a obok na ścieżce rowerowej dosłownie dwa kroki ode mnie cbłopak spadł z roweru i to naprawde solidnie,aż twarzą wylądował na ziemi. Nie mógł się podnieść,tak się zwijał z bólu. Zapytałam się,czy mu jakoś pomóc,ale odmówił,jeszcze raz zapytałam,czy na pewno i czy może wezwać karetkę,ale podziękował,więc poszłam dalej. Długo jeszcze stał w tym miejscu,ale widziałam,że ludzie obok z przystanku też podchodzili do niego i chcieli pomóc. Mam nadzieję,że wszystko dobrze się skończyło,jak wracałam po kilkunastu minutach już go nie było. Gratuluję Gosi apetytu,mam chyba nawet tą samą zupkę z hippa w szafce,normalnie chyba się skuszę i otworzę jutro:) No,nareszcie padło moje dziecię:))) Polazłam dzisiaj do pepco,ale kupiłam niewiele:))) Jedną koszulkę dla Igora,kubeczek i drewniane pudełeczko na pierdoły:) Mindtricks,wy to ladnie jesteście domprzodu z tym nocnikiem,u nas nawet nie ma tego tematu:) Igor też za mną wszędzię chodzi na czworakach i włazi mi na nogę:) W ogóle jeśli chcę cokolwiek zrobić np. w kuchni muszę pozwolić mu zrobić totalną demolkę. Ma dwie szafki,w których pozwalam mu grzebać,więc cała ich zawartość ląduje na podłodze:) No i otwiera pralkę i wyrzuca wszystkie ciuchy na podłogę:) W pokoju wcale nie jest lepiej:) Cały dzień chodzę i zbieram:) Ale to jedyny sposób,inaczej nic bym nie zrobiła,bo by na mnie wisiał najlepiej:) Nie mam na nic weng,więc lpiej już skończę swoje wywody:) Spokojnej nocki:)
  13. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    W końcu padł:)) Skorzystam i jeszcze coś skrobnę w kwestii roczku. My jeszcze nie chrzciliśmy małego i pomyślałam o świętach,ale mama podsunęła mi pomysłżeby odbębnić dwie imprezy za jednym zamachem i wyprawić roczek z chrzcinami. Mówiła,że sporo mają tortów na zamówienie właśnie z napisem roczek plus chrzest. Spodobał mi się ten pomysł,bo R.sobie wymyślił,że zrobimy huczny roczek,a chrzciny tylko chrzestni i my. Po pierwsze nie podoba mi się pomysł,żeby nie zaprosić jednej czy drugiej babci i najbliższej rodziny,a po drugie to wiem,że zaraz się okaże,że najpierw dodamy babcie,potem ciotki itd,więc będzie kolejna impreza na prawie 30 osób. Podejdę w poniedziałek do kościoła i spytam,choxiaż boję się księdza:) Może się uda. W razie czego mamy takiego awaryjnego księdza,z którym można wszystko załatwić,ale to ostateczność,wolałabym w parafii. No i zaczynam rozglądać się za gadżetami na roczek,u nas raczej minimalistycznie,ale jakiś akcent musi być:) Lecę pod prysznic,dosyć gnicia:)
  14. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) A ja myślałam,że tylko mnie wyskakuje ta konsultacja,z racji mojej hipochondrii:))) Nie wiem,ale dla mnie taka reklama zamiast zachęcać,zniechęca. Monikae,współczuję Ci i doskonale Cię rozumiem,że naprawdę można mieć dość wszystkiego:( U nas noce słabe,dzisiaj nad ranem musiałam bujać młodego,bo płakał,co też nam się już nie zdarzało. Ja mam często problem,żeby odłożyć go na poduszkę obok,a co dopiero do łóżeczka... A cycki mi więdną od całonocnego ciumkania,nie są to już te bezzębne dziąsełka,a siła ssania jak rura od odkurzacza:) Wczoraj też zasnęłam razem z Igorem,w opakowanku i w soczewkach na oczach. Marzę o przespanej nocy,chociaż w sumie to chyba już bym nie potrafiła przespać całej bez pobudek. Teraz mamy właśnie czas drzemki a moje dziecko wygrzebuje właśnie kurze spod łóżka w najlepsze:) O spaniu nie ma mowy. Madzikcz,mam nadzieję,że jesteś już po badaniach:) Ja dziś muszę w końcu zadzwonić do pracy i spytać co i jak. Miłego dnia:)
  15. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    To znowu ja:) Kamień z serca,Dziewczynki,wyniki mam ok:) Nie mam zakrzepicy:) Tylko cholesterol mam za wysoki,za dużo jem tycb gównianych słodyczy,tak mi wstyd,żeby matka karmiąca miała za wysoki cholesterol,żenada. Z miejsca odechciało mi się słodyczy:) Monika,super,że macie wyniki,oby skończyły się w końcu problemy skórne i nocne Maciusia. Mindtricks,mam nadzieję,że Lilcia już dobrze,my też mamy problem z ostatnią dwójką,już dwa tygodnie się wyrzyna i nie może. Jeśli chodzi o termometr to my mamy omrona do czoła,ale nie jestem zadowolona. Podobno najlepsze sa thermoflash,czy coś takiego,nawet w szpitalach je używają,więc coś musi w tym być,ale cena wysoka. My mierzymy dodatkowo rtęciowym normalnie pod paszką. Szczęściara,trzymam kciuki za rozmowę,oby poszło po Twojej myśli. Leosiowamamo,zazdroszczę weny do gotowania:) K.arolina,jak ja czekam na to 'mama'. Zazdroszczę i gratuluję:) Quarolina,ale jazda z tym żłobkiem. Tak to u nas jest,nie naściemniasz,to nic nie ugrasz. Nie wiem,czy słyszałyście,jakie ludzie jaja wyczyniają,żeby dostać 500 plus,więc w sumie nic już nie powinno dziwić. Wszystkie dzieciaczki cudne,a Olcia za siatką the best:))) Cały czas mi wyskakuje jakieś durne okienko z propozycją konsultacji lekarskiej,ale mnie to wkur...,nie widzę przez to co piszę. Berbeć śpi już w najlepsze,poprzednia noc fatalna,oby ta była lepsza:) Nie wiem,co jeszcze chciałam... Spokojnej nocki:)
  16. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Jestem,jestem,ale później coś skrobnę. Oddałam dziś krew do badań,wyniki wieczorem,mam stresa. Badania ogólne,mocz,krew,plus na krzepliwość i tego się boję najbardziej. Pani dr poradziła jednak odstawić antykoncepcję,gdy powiedziałam jej,że kilka lat temu usuwałam żylaka. Śmieszne,bo ginekolog zapisując tabletki nie zapytała o nic! Zaczynam więc batalię pod kryptonimem,chciałabym,żeby R.zdecydował się na wazektomię. Pierwsze rozmowy już były,nie powiedział nie,więc nadzieja się tli:) Trzymajcie kciuki,później odniosę się do wszystkiego. Miłego dnia:)
  17. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Nie wiem Dziewczyny,zastanawiam się czy na tą fatalną noc mogła mieć wpływ pogoda? U nas fatalnie,młody podłączony do cycka całą noc, a ja się obudziłam w połowie nocy z zawrotami głowy jakbym miała kaca. Teraz już przekopałam cały internet bo pobolewają mnie nogi no i oczywiście stwierdziłam że mam zakrzepicę,żegnam się z rodziną. Czuję się fatalnie,jakbym obuchem w łeb dostała. Jutro idę do lekarza,biorę skierowanie na badania. Oczywiście jak poczytałam w internecie,mam już wszystkie objawy,kuźwa,przede wszystkim to ja mam mózg do wymiany:) Ale z drugiej strony,czy można wymienić coś,czego nie ma:) Idę pod prysznic,muszę korzystać może z mojego oatatniego dnia:) No i odstawiam tabletki anty,dopóki nie zrobię badań. Gdybym nie napisała więcej wzpominajcie mnie miło:))))
  18. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Nareszcie wieczór:) Leosiowamamo,trzymam kciuki za dietę. Ja raczej z patyczakowatych,ale słodycze pochłaniam tonami:) Jestem uzależnoona od cukru,czasem mam normalnie objawy,jak cukrzyk przy odcukrzeniu. Od porodu obiecuję sobie,że skończę ze słodkim,ale nie potrafię. Wiem,że to nienormalne i musi przyjść moment opamiętania,ale póki co udaję,że nie jest aż tak źle. Monikae,Maciuś słodziak:) Bidonik super,ja się motam,troszkę pijemy z butelki,trochę ze zwykłego kubeczka,a wczoraj Igor pił z nakrętki od wody,tak się uparł,że chce pić wodę z butelki,że musiałam coś wymyślić,żeby się nie zalał od stóp do głów w sklepie:) Chętnie też pije z butelek z korkami niekapkami,czasem kupuję mu taką wodę w rossmannie i bardzo mu podchodzi:) Monmonka,dobrze,że są wyniki tych testów,ale szkoda,że nie do końca jednoznaczne i nieoczywiste. Ciężko u takich maluszków z tymi alergiami,to trochę tak jak chodzenie po omacku,oby jak najszybciej Zuzia 'wyrosła' z alergenów,na tyle ile się da. Szczęściara,u nas w nocy cycuś w większości służy za smoczek,tak jak u Quaroliny:)) Gdzoeś kiedyś wyczytałam,że jak kończy się kp to i kończą się u dzieci problemy ze snem,ale nie chcę tego sprawdzać,już niech będzie jak jest,coś za coś:) Quarolina,mam nadzieję,że szybko uporasz się z badaniami,powoli część z nas wraca do życia,ciekawe jak nasze forum to zniesie,dziecko,praca dom,gdzie tu czas na forum:) Ja nie wracam,więc moje zdziczenie będzie postępować dalej:) Kurde,ja nie wiem jak wygląda życie 'poza',stwierdziłam to będąc dziś u mamy. I najgorsze jest to,że nie ciągnie mnie do życia,mam taką swoją małą strefkę komfortu. Może to jest jakaś jednostka chorobowa,powiem szczerze,że jak tak stanę z boku i popatrzę na siebie to zaczynam nabierać pewności,że coś ze mną nie tak:) Nie będę wnikać w szczegóły:) U nas dziś dzień pełen wrażeń:) Złożyliśmy podania o dowody osobiste dla mnie na wymianę i dla Igora,w związku z tym Igor zaliczył pierwszy raz fotografa:) Zdjęcie wyszło super,z uśmiechem i ząbkami:) Mamusia troszkę mniej fotogeniczna,córka Binladena,a ładunki wybuchowe umieszczone w worach pod oczami:) Uwielbiam biometryczne zdjęcia,normalnie kobiecość i seks w najczystszej postaci:))) Ha,ha,zapomniałam o zezu rozbieżnym jeszcze,nie ma to jak patrzeć na wprost,jak ma się w jednym oku pięćdziesiąt,a w drugim sto dioptrii na plusie:) Po urzędzie pies do spa,a my na lotnisko,bo córka R. wracała dziś z Londynu od mamy. Oczywiście opóźnienie,Igor głodny i śpiący,ale dzielnie dawał radę. Zahaczyliśmy o obiad u teściowej (do tej pory mam zgagę,ale to pewnie przypadek,hihi),końcem końców ja wylądowałam u mamy,a R pojechał po psa i do domu. Moje dziecko usnęło w aucie w drodze powrotnej do domku,więc odpuściliśmy dziś kąpiel i tak śpi już bida moja kochana:) Spokojnej nocki:)
  19. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Szczęściara,dopiero co rozmawiałam z R.,że coś chyba ze mną nie tak,bo nie wyobrażam sobie dziecka na dłużej zostawić:) U nas najdłuższa rozłąka to mój fryzjer,6 godzin,mały został z tatą,dali sobie świetnie radę:) Zostawię go czasem u mamy,albo z dziewczynami,ale to godzina max. Akurat temat wyszedł,bo zadzwoniła ciotka R. i oppowiadała,że jej syn zabrał córkę na dwa tygodnie na urlop,a mama dziecka została w domu,bo pracuje.Dziecko w wieku Igorka. Nie oceniam tego,ale ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam,żeby nie widzieć Igora dwa tygodnie. Nas też cycuś dodatkowo wiąże nas ze sobą,ale tak czy siak ciężko by mi było wytrzymać. Z drugiej strony wkurza mnie czasami,że w sklepie nawet pooglądać na spokojnie nie mogę,jak już wyjdę bez małego,ani chwili dla siebie. Wszystko w biegu,wszystko szybko i do dziecka. Ale też mam tak,że niby mi tego brakuje,ale jak już wyjdę sama to na niczym nie mogę się skupić i myślami jestem ciągle przy dziecku. Quarolina,współczuję ciężkiego dnia,oby noc dała wytchnienie:) Ja mam ostatnio spoey spadek formy i nastroju,chodzę posępna i nic mnie nie cieszy. Dołuje mnie,że młody nie je,że nie przybiera. Nie mam ochoty wychodzić z domu,wszystko mnie wkurza i smuci. Mam nadzieję,że to minie. Tak naprawdę to ciągle jestem sama z dzieckiem,R. tylko pracuje,o nic nie mogę się doprosić. Pogadać też nie bardzo mam z kim,każdy zajęty swoimi sprawami,a mama mi ciągle randkuje,więc nadajemy ostatnnio na trochę innych falach. Wczoraj byliśmy na spacerku,a mój mądry pies wytarzał się w zdechłym krecie,myślałam,że ją zabiję,ale był smród. Prosto z dworu musiałam gwiazdę wykąpać,więc mina jej zrzedła,ale na spacerze to chciała pęknąć z dumy,że się tak wypachniła:)))) Nawet chciała się z psem pogryżć,co nigdy jej się zdarza,dumna i blada śmierdząca osiedlowa gwiazda:) A najlepsze jest to,że na jutro zapisałam ją do fryzjera na kąpiel i czesanie,więc czeka ją niemiłe rozczarowanie:)) Spokojnej nocki:)
  20. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Jeny,jak mi się nic nie chce,ja pierdzielę. Mindtricks,T-Love i Hey to cała moja młodość:) Miałam wszystkie kasety:))) Monikae,supper,że obejdzie się bez operacji i że rehabilitacja daje takie dobre efekty. Pewnie sporo to kosztuje wysiłku,wytrwałość i konsekwencja w ćwiczeniach,nie wiem,czy dałabym radę. Współczuję problemów skórnych Maciusiowi,oby maści szybko pomogły,a wyniki dały odpowiedź. Szczęściara,współczuję zmęczenia,u nas noce i dni też dalekie od ideału,druga górna dwójka wyrzyna nam się już od ponad tygodnia,więc też jest ciężko. Igor też najlepiej u mami na rączkach,a cysio lekarswem na wszystkie smutki:) Monmonka,ja też nie planuję wielkiej fety na roczek,chciałabym żeby było po prostu fajnie i rodzinnie:) A tort moja mama zamówi u kolegi cukiernika 'prywatnie' za pół ceny. U nas,póki co o prezenty nikt nie pyta i nie chcemy nic nikomu narzucać. Zawsze mnie wkurza jak np. mój brat życzy sobie dla dziecka cuda na kiju,albo najlepiej pieniądze. Od czasu,gdy oddał prezent od mojej mamy,bo dziecko już to ma (bezczel na maxa!!!!) przestałam się pytać i kupuję co uważam. My już po śniadanku,pół parówki z szynki,bułeczka z masłem,dwa kawałki ogórka,10 borówek i rozklapciana truskawa z kompotu na deser:) A teraz popija kompocik z truskawek:) Więc ogólnie nieźle,ale o wczorajszej kolacji nie wspomnę,zero jedzenia,nawet gęby nie chciał otworzyć do łyżki,więc dałam mu tą łychę i mówię jedz sam,frajda była,trochę polizał,resztę rozwalił i tyle. Zauważyłam tendecję zniżkową im bliżej wieczora. Obiadu też zero,aż nie mogłam zasnąć,bo myśli,że nie potrafię zadbać o jedzenie dziecka dawały mi w kość,tym bardziej,że Igor słabo mi przybiera. Już nie truję,miłego dnia wszystkim:)
  21. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Mindricks,Emi super stylówka:) Ale panna:) Ładna i zgrabna:) Pewnie po Mamusi:)) U nas noc na szczęście trochę lepsza,ale od szóstej już jazda,a o siódmej pobudka. Ciekawe w jakim stanie dotrwamy do wieczora bo jesteśmy już po drugiej drzemce. Igor też się sam bawi w skupieniu,a jego skupienie objawia się brzęczeniem:) Tak brzęczy,że telewizji się nie da oglądać:) Dzisiaj odwiedził nas mój bratanek ale jak chłopaki zaczęli powoli się dogadywać to mój brat zabrał młodego do domu. Dla syna mojego brata największą atrakcją był oczywiście pies, a nie Igor:) I powiem szczerze,że podziwiam dziewczyny siedzące w domu z dwójką dzieciaków,nie wiem,czy dałabym radę,szacun:) Zresztą wiek też już nie ten:) U nas dziś kolejna żywieniowa porażka. Coraz bardziej mnie to stresuje, Igor nawet nie chciał tknąć obiadu:( Na śniadanie zrobiłam mu omlecika i zjadł prawie całego, a na wieczór planujemy kaszkę, zobaczymy jak będzie. Wygląda na to że moje dziecko preferuje dietę wegetariańską,ani mięsa,ani zupy, dzisiaj nawet kartofla nie chciał. Jeśli chodzi o roczek,R.coraz częściej przebąkuje,że dobrze byłoby zaprosić gości do knajpy na obiad i powiem szczerze,nie miałabym nic przeciwko. Może klimat nie taki jak u siebie w domu,ale chociaż bym się nie narobiła,a sił mam naprawdę niewiele. No i u nas dobre 20 osób,więc jest co robić. Nie chciałabym u dziecka na roczku zasypiać przy stole. Natuśka,moja mama pracuje w cukierni i ceny są chore,fakt mają pyszne torty na bitej śmietanie,ale biorą 46 zł za kg,a z masą marcepanową 78 zł,szok. U nas 30 stopni,normalnie nie da się wyjść z domu,taka duchota.Spacerek był 10 minut,do sklepu i z powrotem:))) A ja jestem już tak wykończona tymi nocami,że nie mam fizycznie na nic siły Zamówiłam sobie dzisiaj lakiery z semilaca,już nie mogę się doczekać:) Ostatnio staram się wygospodarować czas na hybrydy za wszelką cenę:) Nigdy nie mam na to czasu i jestem na siebie wściekła. Zobaczymy,czy będą ładne te kolorki,oby:) Miłego popołudnia:)
  22. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Młody zasnął,ufff:) Leosiowamamo,witaj:) Gosia w kucyku the best,wygląda obłędnie:) A Maciuś w nowej fryzurze taki już duży chłopczyk:) Imbir,fajnie,że z nóżką Ninki coraz lepiej:) A pani doktor i jej diagnozy... no cóż... A jeśli chodzi o zmęczenie materiału,to ja jestem już tak wymięta jak dziurawe gacie:) O stopniu swojego odmóżdżenia nie wspomnę:) Ja chciałabym wykorzystać wychowawczy w całości,bo jak pomyślę o powrocie do mojej ukochanej pracy,to już wolę siedzieć w domu z dzieckiem. No i oczywiście też zauważyłam,że Igor bardzo się mamiś zrobił,nawet jak dziś wyszłam na 10 minut do sklepu to płakał.W ogóle bardzo jest ostatnio marudny i noce też mamy dobijające. Dziś tak stękał i popłakiwał nad ranem,że sama go obudziłam o siódmej,bo już miałam dosyć. Nie wiem,zaczynam się zastanawiać,czy to nie brzuch,kupię jutro dicoflor,nie zaszkodzi. Chociaż tak się ostatnio ślini,jak nigdy dotąd,więc może to i zęby. Martwię się i niepokoję,oby to nie okazało się coś poważnego:( Jeśli chodzi o postępy,Igor staje przy czymś,po czym puszcza się i pac na tyłek,albo powolutku kuca i wraca do siadu. W mowie króluje 'nie',na mamy,taty i baby czekamy... Natuśka,strój na roczek czadowy,sama zaczęłam się rozglądać za czymś w necie,ale jeszcze podjedziemy gdzieś do galerii pooglądać i zobaczymy jakie są ceny. A znając życie będę latała i szukała na ostatnią chwilę:) Wczoraj wkurzyłam się na R.,bo ostatnio ma jakieś chamskie odzywki,rozumiem,że jest zmęczony,ale musiałam się w końcu odezwać. Dziś w trakcie pracy miał wpaść na śniadanie,więc mówię,że bez kwiatów go nie wpuszczę. Przyniósł mi bukiecik,sam nazrywał,aż się wzruszyłam:) Też się muszę ogarnąć,bo widzę,że nie dość,że tyra za trzech,to ja też mu czasem dokładam głupimi tekstami. Oczy mi się zamykają,aż się boję nocy,oby nie była gorsza niż dwie poprzednie,bo jutro to się będę czołgać po chałupie,najwyżej ścierkę pod brzuch włożę,to podłogi przetrę:))) Spokojnej nocy:)
  23. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Ja też jestem,ale tyle się u nas działo wczoraj/dziś,że nie miałam jak napisać. Zazdroszczę Wam zakupów w lidlu,ja akurat do lidla mam dość daleko,a że nie jestem mobilna,to za każdym razem rezygnuję z wyprawy. Za to kupiłam wczoraj w pepco 2 szt. body po 6,99:)) Napiszę co u nas,bzdety,ale zawsze coś do poczytania:) Wczoraj miałam wizytę u lekarza,R.pilnie wyjechał w weekend,więc musiałam zaangażować mamę. Zbliżał się nam czas drugiej drzemki,więc myślę sobie,że młody uśnie mi w wózku,jak tylko wyruszymy z domu. Już przed wyjściem marudził ze zmęczenia,ale postanowiłam go przetrzymać. Calą drogę na przystanek był jeden wielki ryk zamiast spania,ale nie dawałam rady pchać wózka grzmota z dzieckiem na ręku. Jak dotarliśmy na przystanek Igor,który się ugilał do pasa,jak tylko wyjęłam go z wózka usnął mi na rękach. Czekaliśmy z dziesięć minut na tramwaj,w tym czasie próbowałam go odłożyć dwa razy i dwa razy była wielka histeria. W tramwaju,oczywiście na kolanach i już wyspany,a ja dzwoniłam w tym czasie do mamy,żeby wyszła w stronę przystanku,bo się nie doczłapiemy. I jeszcze na wyjściu z tramwaju huknęłam na babę,bo widzi,że ja wysiadam z całym tym majdanem,a ona musi już wsiadać,jakby jej ten tramwaj miał spod nóg odjechać. Pytam ją na cały głos,czy da mi wysiąść,a ona tak tak,oj tylko nie zauważyła,że wysiadam,kuźwa. Miałam mega wątpliwości,czy Igor zostanie z moją mamą i dam załatwić tego lekarza,ale wsiadłam w taksówkę,żeby szybciej i pojechałam. Miałam wizytę na 16-tą,wchodzę do poczekalni,a tam tłum kobit (szłam do ginekologa). Okazało się,że pani dr pomiędzy pacjentkami przyjmuje ciężarne. Czyli jedna pacjentka umówiona,dwie ciężarne i znowu umówiona. Jedna z tych ciężarnych wcisnęła się 'tylko na chwilkę' przed dziewczynę po połogu czekającą z sześciotygodniowym dzieckiem w foteliku i zrobiło się nieprzyjemnie,bo siedziała w gabinecie pół godziny. Na szczęście nie dałam się zrobić w konia i weszłam w miarę szybko,chociaż przepuściłam jeszcze jedną dziewczynę po połogu,która też była z dzieciaczkiem. Oczywiście wszystkie inne panie głuche na płacz tego dziecka i czekałaby biedna ze dwie godziny. Dramat,niby ciężarne,które za chwile same będą w takiej sytuacji,a zero empatii. Po powrocie od lekarza posiedziałam u mamy i poszła nas odprowadzić na przystanek. Weszłyśmy do aldiego,a ponieważ Igor zaczął znowu swoje żale w wózku,mama dała mu do zabawy suchą kiełbasę w folii,po czym stojąc już na przystanku skapnęłam się,że ukradłyśmy dzieckiem tą kiełbasę. Ale wstyd:) R.wczoraj wieczorkiem wrócił,pojechaliśmy sobie na obiad do miasta i było super,knajpa ormiańska,jedzenie zarąbiste,obsługa super i Igorek na szczęście też dzisiaj był w wyśmienitym humorku:) Ale zadzwonił mój brat,który ma problemy z bratową i już nie było tak pięknie. Mój brat ma syndrom sztokholmski,o którym ktoś już kiedyś tu pisał,dramat. Zostawił dla niej rodzinę,ona wprost przyznała się kiedyś mojej mamie,że zrobiła wszystko,żeby mój brat odszedł od żony,bo się w nim zakochała. Teraz, nie dość,że znęca się nad nim psychicznie i fizycznie,to teraz ma podobno jakiegoś nowego lowelasa,a mój brat zamiast ją kopnąć w tyłek jest obsesyjnie zazdrosny i bawi się w detektywa,oczywiście modli się,żeby nie odeszła i obwinia siebie za wszystko. Nikt nie jest mu w stanie przetłumaczyć i pomóc,do tego jeszcze dziecko stało się monetą przetargową dla bratowej,a tego ja już nie jestem w stanie pojąć w żaden sposób. Ale niestety,mój brat sam sobie zgotował taki los i sam musi zrozumieć w jakiej jest sytuacji. Igor robi wszystkim wokół hej,czyli macha rączką,wygląda śmiesznie,bo ma przy tym mega poważną minę:) Chyba idą mu dolne trójki i stąd te nasze marudki. Mam nadzieję,że nie zanudziłam za bardzo,kładę się bo pęka mi łeb:) Znalazłam wczoraj taki obrazek,nie wiem,czy przypadkiem ktoś go już nie wrzucał,ale ja się uśmiałam. Spokojnej nocy:))
  24. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Quarolina,mojemu Igorowi znudziły się ostatnio śniadania,kanapkami gardzi,serki,kaszki też be. Ewentualnie parówka z szynki na ciepło. Ale za to jak ostatnio pies zostawił dwa chrupki suchej karmy to ciućkał aż miło,a jak opróżniłam mu paszczę to był krzyk,jakbym mu nie wiem jaki rarytas zabrała:) Obiady porażka,kolacja też,pozostają nam przystawki. A ja może się nie wypowiem,jak czasem sobie przeklinam w nocy pod nosem na moje dziecko,oczywiście potem mam wyrzuty sumienia. Ale czasem zmęczenie bierze górę plus bezsilność i to jest po prostu silniejsze ode mnie:( Monikae,ale historia z synkiem koleżanki,szkoda gadać. Służba zdrowia,ja pierdzielę,dramat. No i miłego pobytu w Poznaniu:) Czekamy na kolejne relacje:) Monmonka,super,że zaraz macie tą wizytę i nie czekacie. Ładna waga Zuzi,ale apetyt,też dopisuje,więc czemu się dziwić. Mój Igor raczej nie potroi wagi do roku:( U nas jedna górna dwójka się przebiła,a druga jest w drodze,więc od 20-tej mieliśmy już trzy pobudki i sen ciągle niespokojny:( Sevenka,przybijam więc piątkę:) Idę spać,spokojnej nocy:)
  25. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej. U nas w pogodzie,póki co,spokój,ale ogólnie smutny dzień,po tych nocnych burzach i wichurach. Bardzo mi smutno i żal tych harcerzy,taka tragedia,dzieci pojechały na wakacje... I jeszcze to harcerze od nas,z Łodzi. U nas noc była bardzo ciężka,ciągłe pobudki,duszno i wilgotno,do tego nie mogłam spać,bo myślałam jak tam to moje dziecko w tym kinie,czy wszystko ok. Nagotowałam dziś pulpecików z mielonej piersi z kurczaka,Igor zjadł aż jedną sztukę,porażka:( Dopchał się borówkami,ogórkiemi domowym ciastem z truskawkami,super mix po prostu. Teraz siedzi za firanką i wylizuje drzwi balkonowe:) Spokojnego popołudnia:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...