Skocz do zawartości
Forum

mila_mi

Użytkownik
  • Postów

    442
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez mila_mi

  1. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Są momenty,że zazdroszczę Wam,Dziewczyny tego żłobka:) Po pierwszych ciężkich dniach wszystko wchodzi na swój tor i macie chwilę wytchnienia. No i fajnie jest,jak macie jeszcze urlop,po powrocie do pracy pewnie będzie trudniej. Wszystko ma swoje dobre i złe strony:) Zobaczę,jak długo wytrwam na wychowawczym,ale do mojej obecnej pracy nie zamierzam wracać. Ja właśnie na dniach skończyłam 38 lat,ale jakoś o pracę się nie obawiam,całe życie pracuję w handlu,więc coś znajdę,pieniądze byle jakie,więc pracy w bród,zresztą ja jestem mało ambitna:) Współczuję,Dziewczynki problemów przy zmianie mleka,oby brzuszki szybko przywykły. My dziś byliśmy na chwilę w galerii i zawsze polujemy na parkingu na miejsce dla rodzin z dziećmi,patrzymy parkuje jakieś auto,wysiada facet z kilkunastoletnim chłopakiem,więc R. szybka w dół i mówi do gościa,czy może przeparkować,bo to miejsce dla rodzin z dziećmi. A on na to 'ja jestem z dzieckiem'. Ku***,co za fajfus,tak się wkurzyłam. R.oczywiście już zamówił samoprzylepne kartki na szybę i będzie teraz szeryf jeździł i naklejał jak on to nazwał 'karne kut***'. Jestem przeciwna takim metodom,ale dzisiaj to bym sama z wielką chęcia walnęła panu taką karteczkę na tego pięknego,wymuskanego białego mercedesa. Nie muszę pisać jaki obrazek widnieje na tych kartkach,nazwa mówi sama za siebie:) My mamy cały strój na chrzciny,ale koszulobody okazało się totalną porażką. Igor wygląda w nim jak DJ z wesela:) kolnierz jakiś wielki rozchełstany guziki nie tam gdzie trzeba,no i czysta bawełna,więc sztywne to strasznie. Czeka nas więc jeszcze jutro jazda za czymś przyzwoitym,inaczej nie spocznę:) Igorek śpi mi już drugą godzinę,ja się nażarłam zupy grzybowej i leżę,a jak gotowałam kluski to myślałam,że mi język do tyłka ucieknie,tak się nie mogłam doczekać tej zupy:) O,pobudka. Spoojnego wieczoru:))))
  2. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) U nas dziś pogoda jak z bajki:) Noc lepsza niż poprzednia,cycuś co chwilę,ale przynajmniej spokojnie i bez płaczu,za wcześnie u nas chyba na radykalne metody:) My dziś mamy trochę jeżdżenia,ja za sukienką,wymienić body dla Igorka i kupić mu spodenki. Zostają nam balony do nadmuchania i zakupienie obciążników,myślę też o wywołaniu zdjęć młodego dla każdego gościa na pamiątkę:) U nas na szczęście nikt nie zrzędzi na temat imprezy,nie wyobrażam sobie tylu ludzi obsługiwać w domu,zawsze siedzę na imprezach wykończona robotą,powiedziałam dosyć tego i niech tylko ktoś spróbuje coś powiedzieć. Dziwni są ludzie,naprawdę czasem ciężko zrozumieć. Ale niektórym się nie da dogodzić,więc trzeba ich olać i tyle. Troszkę mnie łapie stresik przed tymi chrzcinami,pewnie się rozbeczę jak zwykle ze wzruszenia:) Spokojnego dnia:)
  3. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Szczęściara,gratulujemy udanego dnia w żłobku:) Fajnie,że Maciuś zadowolony i apetyt mu dopisuje:) Monika,trzymamy kciuki za wizytę u lekarza i domyślam się,jak misiałaś się wkurzyć. Moja mama jest akurat jedyną osobą,do której mam zaufanie w takich kwestiach,ale cała reszta ma w dupie,o co proszę. Nie zliczę,ile razy się użerałam i siedziałam wściekła na różnych imprezach,bo każdy wie lepiej co dać dziecku,a matka to przeczulona histeryczka. Tyle,że u nas nie ma alergii,więc rozumiem tym bardziej Twoje mega wkurzenie. Ja już robię podkład do świąt,żeby komuś nie wpadło na myśl dać dziecku grzyby,R. już ma to mówione co jakiś czas. Quarolina,zdrówka dla Gosi i szybkiego powrotu do żłobka:) Monmonka,super,że imprezka udana,dekoracje bajeczne,a jubilatka przewspaniała:))))) Igor padł o 19 -tej,prawie zasnął na siedząco. Ale czemu się dziwić,jak zaliczył dziś jedną półgodzinną drzemkę. O naszej nocy opowiadać nie będę,ale moja próba nie podania piersi skończyła się histerią,która trwała od 3:20 do 6:30 z małymi przerwami i niestety poddaję się,trudno. Dzisiaj miałam fryzjera,mały siedział z moją mamą i powiem szczerze,że akurat po nocce jaką nam zafundował zostawiłam go bez żalu u mamy,bardzo mi to było potrzebne. Ale z powrotem gnałam już jak dzika z tęsknoty po czterech godzinach rozłąki:)))) Jak tylko weszłam zaczął śmiać się w głos, zaraz wyciągnął do mnie rączki,a jak go wzięłam to zaczął babci robić pa pa:) Cudne chwile:) Ale żeby nie było tak słodko,to po drugiej stronie ulicy,tam gdzie siedziałam u fryzjera w tym samym czasie był tragiczny wypadek,facet 34 lata stracił panowanie nad autem i z całym impetem wjechał w mur od przejścia podziemnego. Zginął na miejscu. Cały dzień to w domu przeżywamy,taka tragedia,okrutnie to zabrzmi,ale zaraz obok jest przystanek,kilka metrów i mogłoby być o wiele więcej ofiar. Nie mogę się otrząsnąć. Spokojnej nocy,ja dziś chyba pójdę spać zaraz,bo dętka jestem po tym dniu.
  4. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Quarolina,u mnie podejrzenie grzybicy brodawek. Dostałam dla młodego nystatynę,a ja ma na razie smarować clorimazolem. Za dwa tygodnie kontrola i albo koniec leczenia,albo doustne leki dla mnie,jeśli całkiem nie przejdzie. A u nas rozchorowała się chrzestna,mam nadzieję,że się wykuruje do soboty,jak nie urok to sraczka:) Byłam dziś w pepco po pajace dla małego do spania,wzięłam 80,mówię,jeju,jaki olbrzymi ten pajac. A w domu okazało się,że wszystkie mamy takie i już od dawna są dobre:) Czyli jednak rośniemy:) Spokojnej nocy:)
  5. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Cudne te ciuszki:) Mindtricks,gratulacje:))) Oby wszystko poszło gładko:) Monikae,mi ten sambucol polecił pediatra na wzmocnienie odporności jak coś się zaczyna dziać,więc stosujemy tak trochę na wszelki wypadek,niby katarek malutki,ale lepiej dmuchać na zimne:) Kupiliśmy marynarkę i koszulobody,które okazało się za małe,mam nadzieję,że nam wymienią:) Miłego popołudnia:)
  6. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Otóż moje dziecko postanowiło,że od teraz będzie spało na mnie:) Ewentualnie w grę wchodzi spanie na moim ramieniu. Poduszka zaczęła parzyć więc przespać na niej dłużej niż 15 minut jest niewykonalne. Dałam młodemu na noc sambucol,noc bez gorączki,ma jeszcze troszkę gila,mam nadzieję,że będzie już spokój. Jedziemy dziś po strój na chrzciny:) No i mamy wielki dylemat czy robić sesję u fotografa,czy samemu ogarnąć zdjęcia. Jak robiłyście? Ja na komunię córki zrobiłam sama coś w rodzaju reportażu i wyszło super,ale to był przełom maja i czerwca,a teraz obawiam się o pogodę. No nic,zamówić fotografa w razie co możemy i po chrzcinach:) Dużo zdrówka dla Gosi:))) Quarolina,a może spróbuj z tym sambucolem,nam polecił lekarz i dlatego stosujemy. Miłego dnia:)
  7. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Szczęściara,no właśnie nie mam pomysłu na te nocki,nie mam po prostu siły walczyć z młodym po nocach,więc u nas pewnie zostanie jak jest. U nas też jest lament,jak nie dostanie piersi,a ja po prostu jestem zmęczona,zresztą i tak pewnie by się budził,tak czy inaczej. Ta kobitka mówiła,że to nic nienormalnego,że dzieci wołają pierś jak się obudzą w nocy,bo nie umieją same wyciszyć się i zasnąć. Jak się spytałam do kiedy tak będzie to stwierdziła,że około drugich urodzin dziecko powinno już spać całą noc u siebie w łóżku. No i że wszystko zależy od mamy,czy ma siłę znosić takie noce,czy jest już tak zmęczona,że jest konieczność wyeliminowania tych pobudek. Ja na razie daję radę,chociaż bywa ciężko. U nas dziś z rana jakiś katar i cały dzień dość marudny,oby nic się nie wykluło... Skorzystaliśmy,że nie padało i poszliśmy na spacer,a teraz mamy siestę,ja siedzę pod kocem,a młody rozkminia piloty od tv:) Spkojnego popołudnia:)
  8. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejcia:) Nie mam kiedy napisać. Ale cokolwiek chociaż może się uda:) Monikae,ja daję parówki pokrojone w pół plasterki bez obierania i szczerze to nie wiem co się z nimi dzieje jak trafią do paszczy,ważne,że nie wracają. Na alergiach kompletnie się nie znam,ale oglądałam kiedyś dokument o dzieciach z alergiami i tam mówili,że wystarczy dotknąć dziecku do skóry na ustach i jeśli jest reakcja na wargach np. zaczynają puchnąć to znaczy,że jest alergia na dany pokarm. Tyle,że tam chodziło o ciężkie alergie łącznie ze wstrząsem po zjedzeniu danych produktów. Leosiowamamo,piękne widoki i śliczny macie ten pojazd:) Robyn,współczuję dramatycznych przeżyć. Synuś taki śliczny i duży,na pewno rozjaśnia Ci każdy,nawet smutny dzień:) Maja,u nas jak u Was,Igor za chiny nie chce gadać:) Ale poczytałam i najważniejsze,żeby dziecko było w kontakcie,reagowało na słowa i rozumiało z dnia na dzień coraz więcej,mowa nie jest najważniejsza. To samo jest z chodzeniem,jest na tym etapie wiele ważniejszych umiejętności i jeśli maluch je wykonuje,to spokojnie czekamy,codzenie na pewno nas nie ominie:) Monmonka,udanej imprezy,czytając o Waszych przygotowaniach wiadomo,że będzie super:) czekamy na relację:) Quarolina,normalnie otworzyłabym chyba picolo z okazji wyjazdu teściowej,nareeeeszcie:) Chociaż tym razem siedziała krócej niż zwykle,czy to ten czas tak zapierdziela i tylko mi się wydaje? No i oczywiście Gosia ślicznotka:) U nas dziś dzień leniucha. R.oczywiście wczorajszego wieczoru nie pamięta,ale standardowo udawał puzzla i pakował mi się do łóżka w nogi,dramat z tym chłopem:) Prezent zrobił furorę,'zmywarka' okazała się hitem,dmuchany kaktus też nieźle wypadł,dając tego kaktusa wypaliłam,że szwagier i czasem sobie nawet podmucha,no nie mogłam się powstrzymać:) Malutki pięknie bawił się z ich trzylatkiem,który cały czas się Igorkiem zajmował,przytulał i całował po główce. Bardzo byli grzeczni,aż miło było patrzeć:))) Igor padł w drodze powrotnej i nawet dał mi pospać w nocy trochę:))) Byłam wczoraj w tej poradni laktacyjnej,pani bardzo mnie uspokoiła. To,że dzieci kp preferują głównie pierś w tym wieku to wg jej słów dobra norma. Karmić dalej na żądanie,proponować nowości,zachęcać jak najbardziej,ale nie wmuszać,nie podtykać bez przerwy i nie chodzić za dzieckiem z jedzeniem. Czego nie zje ze stołu najwyżej doje piersią. Dać dziecku wolność i prawo decydowania czy i co będzie jadło. No i nie zapychać biszkopcikami,danonkami itp,bo wtedy nigdy dziecko nie jest głodne. I co do wagi,to najważniejsze,żeby dziecko rosło,a wagą aż tak nie należy się przejmować,bo to w tym wieku już jest wypadkowa wielu rzeczy,ruchliwości,apetytu,a nawet tego,jak rodzice jedli w dzieciństwie,czy byli grubi czy chudzi. Musiałam się aż R.wypytać,bo mnie to matka tylko michę dawała i miała spokój,a R.okazuje się był bardzo niejadkiem i patykiem do końca podstawówki. Patrząc dziś trudno uwierzyć,ja patyk,on przeciwnie:) Z nocami sprawa wygląda bardziej skomplikowanie,bo trzeba przeanalizować,które pobudki są na karmienie,a które na ciumkanie i przytulanie. Karmień nocnych nie należy eliminować,bo 1-2 karmienia to norma w tym wieku,ale dla swojego lepszego snu ciumkanie można spróbować wyeliminować zastępując smoczkiem,podaniem wody,albo nawet odciągniętego mleka,ale z butelki. I starać się dziecku tłumaczyć,że teraz śpimy,nie jemy,co może dać początkowo fatalny efekt,bo będzie bunt i płacz,ale dziecko w końcu zrozumie i się przyzwyczai. I tak tydzień przed osiemnastką widzę oczami wyobraźni,jak tłumaczę Igorowi 'synku,teraz śpimy,nie jemy'...,hihi:))) I na koniec moich wypocin,dziękuję,Lovitu za Twój post. Ja jestem,niestety klinicznym przypadkiem do leczenia. Codziennie się na siebie wściekam za to,że cały czas sama psuję sobie najpiękniejsze momenty w życiu. U mnie to wynik dużej traumy sprzed lat i tak to się ciągnie za mną od depresji do depresji. Przy moim ciągłym narzekaniu zabrzmi to paradoksalnie,ale mam naprawdę dużą pokorę do życia i dziękuję za każdy dzień,tyle,że cały czas towarzyszy mi wielki strach,że coś się stanie,że umrę i setki innych czarnych scenariuszy. Boję się na głos powiedzieć,że jestem szczęśliwa,że mam wszystko i że jestem sama z siebie zadowolona,tak jakbym bała się zapeszyć. Wiem,że na każdym kroku widzimy nieszczęście i choroby,to też mnie dręczy. Znam kilka takich osób,które na codzień zmagają się z chorobami swoimi lub dzieci,bardzo to przeżywam i naprawdę się cieszę,że mam to co mam. Ale niestety każdy jest centrum swojego wszechświata i ocenia ze swojej własnej perspektywy. Ja nie umiem po prostu inaczej,wszyscy mi tłumaczą,ja to wszystko wiem. Sama już nie wiem,jak to wyrazić,w każdym razie nie jestem osobą,która nie docenia tego co ma,choć czasem pieprzę bzdury,narzekam,ale w głębi serca wiem,że mam ogromne szczęście. W moim życiu cały czas coś się dzieje,mogę powiedzieć o nim wszystko,ale nie to,że jest nudne:) I pewnie po trosze też dlatego tak wszystkiego się boję,bo nie wiem,co może mnie jutro zaskoczyć:) Jeny,ale poemat:) Wstawię zdjęcie prezentu,ale w realu wyglądał lepiej:) Spokojnej nocy:)
  9. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Sto lat dla naszych dzisiejszych Roczniaczków:):):) Sto lat!!!! Dzielnym żłobkowym dzieciaczkom gratulujemy:) Z dnia na dzień będzie coraz lepiej:) Monikae,też chciałabym zobaczyć ten ogród w szkle:) My wczoraj zakupiliśmy zestaw na parapetówkę,jeszcze zapakować i gotowe:) Chociaż na samą myśl o tej imprezce jakoś mi słabo... Dobrze,że mamy małe dziecko,bo to najlepszy pretekst,żeby nie siedzieć zbyt długo,tam gdzie się nie chce:) Do tego siedzieć tam na trzeźwo,cóż,jakoś przetrwam:) Oprócz parapetówki robią też urodziny swojego trzylatka i kompletnie nie mamy pojęcia co mu kupić. A R. powiedział,że za żadne skarby ich nie zapyta,bo ostatnio jqk spytał to brat mu powiedział,żeby konketne klocki kupić i że kosztują ok. 50zł,a w sklepie okazało się,że te klocki kosztują dobrze ponad stówę i co teraz,nie kupić? Zawsze to samo. Dodam tylko,że od nich na gwiazdkę Igor dostał interaktywne jabłuszko,mówiące po chińsku np jakieś ksiongjong jak się nacisnęło banana:) A jeszcze wracając do tych wczasów,o które się z R.pokłóciliśmy,to ściemnił bratu,że nie rezerwuje tego terminu i mamy ich z głowy. Tamten całe życie lawiruje,kłamie i jakoś żyje,więc raz mu skłamać się nie liczy:) Umówiłam się na jutro do tej poradni laktacyjnej,mam nadzieję,że zdążę zapytać o wszystko co chcę,bo kobitka wcisnęła mnie gdzieś pomiędzy. Po maści widzę poprawę,czyli raczej to faktycznie grzybica,no ale bez kompleksowego leczenia raczej się nie pozbędziemy dziadostwa. Właśnie dlatego akurat do niej idę,bo przy okazji jest lekarzem,więc liczę,że wypisze leki i dla mnie i dla Igora. Monmonka,dzięki za ten rozdział z książki,to wszystko prawda i niby człowiek wie to wszystko,ale w praktyce trochę trudniej,a ten tekst o uśmiechu... Ze mnie już chyba takie zrzędliwe,pokurczone babsko,że to rada dla mnie nie do przeskoczenia:))) Chociaż muszę przyznać,że ostatnio Igor zaczął się tak wydurniać,że nieraz tak się razem wygłupiamy i zdarza mi się śmiać do łez:) Nasza noc dziś trochę lepsza,ale wczoraj poszłam spać z kurami:) Dziś też mam zamiar położyć się wcześniej. Pogoda przebrzydła,więc się kisimy,może chociaż później do sklepu wyskoczymy:) Miłego dnia:)
  10. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Monika wiem że to niewielkie pocieszenie,ale u nas noc podobna do Waszej tyle,że do tego cycuś non stop co przy moich bolących brodawkach daje fatalny efekt:( Normalnie nic mi się nie chce. Natuśka gratulacje dla Leosia,ale z niego gaduła:) No i zazdroszczę wyjazdu:) Szczęściara,mój Igor też nie przyzwyczajony do rozstań ale i tak znosi je lepiej niż ja:) Dzwoniłam dzisiaj do pani z poradni laktacyjnej. Przyjmie mnie w piątek, ale wstępnie potwierdziła że to może być grzybica i do wizyty kazała smarować clotrimazolem. W piątek mnie obejrzy i da leki na kompleksowe leczenie,oby był efekt,bo naprawdę ból doskwiera. No i muszę zapytać co z małym,mam nadzieję,czy taka grzybica może być groźna dla dziecka i czy zrobić jakieś badania może. Mam też zamiar pogadać o problemach z apetytem i tych naszych nockach,ciekawa jestem,co mi powie. Mały właśnie zasypia przy piersi,a nasza noc wczorajszo dzisiejsza trwała od 18-tej do 7:30,czyli dobrze,szkoda tylko,że on śpi i wszystko robi przez sen,a ja nie:))) Miłego dnia.:)
  11. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Kochane jesteście,dzięki:) Quarolina,super tekst:) Imbir,dużo zdrówka dla taty,mam nadzieję,że szybko dojdzie do siebie. I dzięki za tytuł książki,pewnie zakupię:) Monmonka,ale przygody z tą wodą:) A o rozciąganiu żoładka Igorka ja pomyślałam,że teraz ja mu wciskam,a potem będzie łańcuch z kłódką wisiał na lodówce:))) Monikae,my też idziemy na parapetówkę do mojego 'ulubionego' brata R. Jak R.zapytał co tam im kupić to tamten odpowiedział,że pieniądze!!!??? Bo oni sobie chcą zmywarkę kupić. Nie będę komentować... A ponieważ zawsze robimy coś z jajem,to wymyśliłam,że bardzo proszę,kupimy miskę w kropki,a do środka różne gąbeczki,płyn do naczyń,pastę bhp,rękawiczki z puszkiem,druciak i jakieś inne pierdoły. Wszystko zawinięte w celofan,kokarda i zestaw 'ręczna zmywarka' jak ta lala. Do tego R.stwierdził,że kupimy im kwiatka i zamówiliśmy... dmuchanego kaktusa:) A żeby nie było,że tylko się wygłupiamy i nic nie daliśmy konkretnego kupimy im coś ze szkła,może jakieś ładne kieliszki. Mindtricks,powodzenia w żłobku i zdrówka dla Was:)) Pech... skąd ja to znam:)))) A ja zamówiłam dziś balony na chrzciny,jutro będą:) Ponieważ była dziś u nas piękna pogoda to też nas pognało do pepco:) Przez te deszcze ostatnio siedzieliśmy w domu,więc Igor dzisiaj był przeszczęśliwy na spacerku. Za to jak padł o 18-tej,tak śpi do tej pory:) Przekochany był dzisiaj:) Ale,żeby nie było zbyt pięknie to moje bóle piersi to chyba grzybica brodawek,mam objawy zgodne w stu procentach. Tym bardziej,że jakiś czas temu młody miał pleśniawki. I teraz mam dylemat do kogo się udać,poradnia laktacyjna,pediatra,dermatolog,czy internista. Jest u nas w Łodzi doradczyni-lekarka,ale wizyta płatna. Muszę to z rana ogarnąć,bo ból przy karmieniu i po mam ogromny. Spokojnej nocki:)
  12. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    No iboczywiście współczuję problemów z sąsiadką,my w tydzień po wprowadzce zalaliśmy sąsiadów,też nie z naszej winy. Na szczęście są to wyjątkowo spokojni ludzie:) A baba może chce wycyckać na flaszkę i dlatego jak ten sęp tak krąży,hihi:) Mam nadzieję,że obejdzie się bez większych szkód.
  13. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Oj,ak tak,Monmonka,ja to wszystko w czarnych barwach widzę:) Teraz u mnie na tapecie chrzciny,boję się,żeby ksiądz o nas nie zapomniał,bo to sobota...:)))) A ksiądz specyficzny,ochrzci i ożeni każdego,nawet po kościelnym i chyba za kołnierz nie wylewa,więc obawy muszą być,inaczej nie byłabym sobą:) Monmonka,opisałaś dziś dokładnie nasz jadłospis:) banany,parówki z szynki,kanapki:) Eh,moje dziecko z kolei może jeść wszystko,a nie chce. R. widzi moją desperację w 'tuczeniu' młodego,więc stara się mnie wspierać i twierdzi,że po prostu trzeba małemu rozciągnąć żołądek i sam zacznie wołać,ot,męskie myślenie:) Kurczę,a może coś w tym jest? Wczoraj weszło ćwierć kluski na parze z sosem,dziś parę łyżek zupy z kurczakiem i na razie się nie poddaję. Na pociechę Igorek zjadł na kolację całą kanapkę. W moich trudach o dziwo pomaga mi pies,bo tak sępi dziecku przy samej buzi,że ten wcina,żeby pies mu nie zjadł,przy okazji waląc psa po łbie:))) Za to jak młodemu nie smakuje to odda wszystko:) Swoją drogą muszę się leczyć,kuźwa,już mam sama siebie dośc z tym zamęczaniem i truciem wszystkim wokół. Kupiłam nawet książkę treningową.,jak podnieśc swoją samoocenę,ale skończyłam na pierwszym rozdziale,muszę znowu przysiąść:) Spokojnej nocki:)
  14. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej,Dziewczynki:) Na wstępie sto lat dla jubilatów:)))) Maciuś wydoroślał,taki przystojniaczek,że hej:) I jaki duży! Współczujemy chorób,oby jak najszybciej przeszły i nie wróciły:) Monmonka,ale dajecie czadu z tymi grzybami:))) Ja nie znam się kompletnie,nawet maślaka od prawdziwka nie odróżnię:) Trzy lata temu byliśmy całą ekipą i zebrałam całe 5 sztuk,to mój życiowy rekord:) A propos grzybów,to oglądałam jakiś wywiad,żeby dzieciom do 12-go roku życia nie podawać,bo to po prostu jest zbędne,a może być szkodliwe i już zaczęłam się zastanawiać nad świętami,że każdy będzie Igorowi a to zupki,a to pierożka,a ja bede siedziała wściekła... Wiem,wiem,nienormalna jestem,gdzie tu do świąt... Gratuluje wszystkim dzieciakom postępów,szczególnie chodzenia:))) My czekamy,na razie Igi zapierdziela po meblach i chodzi za rączki:) Ja nie piszę,bo nie chcę marudzić,jakiś grande dół mnie dopadł,wszystko jakoś się zbiegło... My mamy chrzciny 30-go września razem z roczkiem:) Szykuje sie impreza na 40 osób,z czego z mojej rodziny 5,taki mały dysonansik:) Od kilku dni zawzięłam się i walczę z Igorem o jedzenie,bo u nas w tym temacie jest dramat. Dziecko mi w ogóle nie przybiera na wadze,ale z czego ma przybrać,jak oprócz cycka nic nie chce. Waży 8,7 kg.Zje kawałek bułki z masłem,paluszka,trochę twarożku i kilka winogron. Kombinuję na wszystkie możliwe sposoby,na razie się nie poddaję,ale ogólnie jestem załamana,nie dość,że nocki słabe,to jeszcze to jedzenie:( Jak czytam ile Wasze dzieciaki mówią to mam kolejny powód do zmartwień,u nas ani mama,ani tata,ani baba. Tylko nie,eee,he i dużo innych dzwięków w sobie tylko znanym języku,ale do jakiejkolwiek mowy to jeszcze lata świetlne... Powiedziałam do R,że tym razem on idzie do pediatry,bo ja pewnie wyjdę z płaczem,zresztą jak zawsze. Nie potrafię się już z niczego cieszyć,zawiodłam jako matka na całej linii. Spokojnego popołudnia.
  15. Ja w 25 tc trafiłam na oddział z twardym brzuchem i szyjką 1,5cm. Dwa dni pod kroplówkami fenoterol + magnez na wyciszenie skurczy i sterydy na płuca dla dzidzi. Do 35 tc luteina podjęzykowo i asmag. Mój lekarz zalecił mi 'wakacyjny tryb życia i tak z moją krótką na 1,5 cm szyjką dotrwałam do końca 38 tc:) Powodzenia,będzie dobrze:)
  16. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    To i ja się użalę,ja też jestem na skraju wytrzymałości,o ile fizycznie,choć słabo daję jeszcze jakoś radę,to psychicznie czuję się jak wrak. W nocy mamy kilkanaście pobudek,z bólu poiersi i tak często nie mogę zasnąć. Do tego pojawiły się u mnie jakieś bóle nóg,ostatnio aż obudziłam się z bólu jednej nogi,potem do rana śniło mi się,że umieram na zator. Na szczęście akurat wczoraj miałam usg dopplera i wszystko ładnie i czysto. Za to pan dr zasugerował,że kręgosłup mi siada... Z braku aktywniści fizycznej i od dźwigania młodego. I bóle nóg są typowym objawem,więc powinnam zrobić sobie rentgen,mimo,że teoretycznie kręgosłup mi nie dokucza. Mały też na mnie wisi cały dzień,tylko mama i mama,nawet jeśli podrzucę go którejś z dziewczyn,albo R. to i tak do mnie przyczłapie. Jeśli chcę zrobić cokolwiek w pokoju,to lecą piosenki z youtuba,a jak idę do kuchni to muszę mu pozwolić zrobić totalną rozpierduchę,wywala wtedy wszystko z pralki i z szafki do której specjalnie dorzucam jakieś graty,żeby miał urozmaicenie. Oczywiście robię w domu tylko to,co muszę,wierzcie,lub nie,ale po roku tych nocek naprawdę nie mam siły zwlekać się z samego rana z łóżka,więc snuję się do jedenastej w piżamie zanim się za coś wezmę. Od R. słyszę,że zwyczajnie się opierd....no przecież on śpi w drugim pokoju i widzę,że zwyczajnie mi nie wierzy,że nie śpię po nocach. Ściemniam,bo mi się zwyczajnie robić nie chce. Od dłuższego czasu traktuje mnie jak bezmózga,kiwa głową z politowaniem,jak coś do niego mówię i wkur... mnie tym na maxa. Oczywiście dziś też się pokłóciliśmy. Tak mu się spodobało w Bułgarii,że już szuka ofert na wakacje,coś tam znalazł i oczywiście już się wszystkim wychwalił jaką wspaniałą ofertę znalazł. Po czym dzwoni jego brat,kiedy my jedziemy,bo oni też by pojechali,kur..,myślałam,że eksploduję!!!!! Dopiero co wróciliśmy z 'zajebistych' wczasów,a on już planuje kolejne,takie same. Jak kategorycznie zaprotestowałam,to co on ma teraz bratu powiedzieć,co ma mu zabronić z nami jechać??? No i dowiedziałam się,że nie lubię jego brata,jestem uprzedzona,cały czas na nich gadam i w ogóle to ostatnio nikt mi nie pasuje! Oczywiście,że nie lubię jego brata,zawsze się na nas bez skrupułów odlewają,jak się do nich pojedzie to nawet nie zrobią herbaty,ale jak brat czegoś potrzebuje to R.musi rzucić wszystko i pomóc,bo brat w potrzebie... To akurat mi zwisa,bo znam ich od lat i zawsze jest to samo?ale jak byłam w ciąży i wyprowadziłam się z domu,to rozpowiedział wszystkim,że z domu wyrzucił mnie R. i na odchodne powiedział mi 'wypier.... szmato'. Powiedziała mi to ze łzami w oczach matka R.,jak Igorek się urodził,że słyszała jaka była u nas w domu sytuacja i jak R.mógł mnie tak potraktować. Nie wiem skąd brat R. wziął takie rewelacje,taka sytuacja nigdy nie miała miejsca,a ja na pewno mu nigdy tego nie zapomnę. Ale to ja jestem winna całej sytuacji,histeryczka,uprzedzona i nie chcę jechać z cudownym bratem R.na wakacje... Tyle moich żali,Monikae,wiem,że u mnie to głupie pieprzenie rozhisteryzowanej potarganej baby,bardzo Ci współczuję,ale na pocieszenie mogę powiedzieć,że naprawdę jeszcze trochę wytrzymamy i nasze dzieciaki będą naprawdę świetnymi kompanami,a po czasie wszystko,co złe pójdzie w zapomnienie. Spokojnej nocy.
  17. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Z Acałego serca dziękujemy za życzenia:) Właśnie leżymy sobie w NASZYM łóżeczku i się karmimy,cudowne uczucie:) Mieliśmy gości,wpadła teściowa z bratem R.,na szczęście nas uprzedzili,więc zamówiliśmy mały torcik i był szampan. Wszystko symbolicznie,bo własciwa impreza przed nami:) Jutro idziemy załatwiać knajpę,a dopiero potem księdza,oczywiście przed wyjazdem nie było czasu. Igorek dostał interaktywną kostkę i autko,a od najstarszej córki R. taki jeździk/pchacz:) Prezenty podpasowały:) Imbir,no już jak ja z młodym poleciałam to już naprawdę znaczy,że każdy może:) Dzisiaj tak spierdzielałam z lotniska ze strachu przed zamachem,że aż R. na mnie huknął.Oczy dookoła głowy i turbo napęd w nogach,gdyby coś:) Jeśli chodzi o sam lot,to naprawdę było dobrze,młody trochę płakał jak startowaliśmy z Warszawy,a powrót to już całkiem bezstresowo:) Zresztą było bardzo dużo rodzin z maluchami i naprawdę nie było tragedii,przez większość czasu cisza i spokój na pokładzie:) Tylko najbardziej bałam się problemów zdrowotnych tam na miejscu,bo za granicą to człowiek jak dziecko we mgle,Polska to jednak Polska,czasem byle jak,ale jednak u siebie. Bardzo współczujemy gorączki Lilci,dobrze,że wyniki dobre,oby to 'tylko' ząbki. U nas mega hardcore w temacie zębów,ale trza przetrwać,zresztą ja już tak wytrenowałam się w tych nocach,że mogłabym nawet wziąć udział w jakichś zawodach,może w końcu bym coś wygrała:) Quarolina,mam nadzieję,że u Gosi lepiej. Oby poszło w cholerę wstrętne choróbsko. Ja w ogóle nie myślę o butach,bo i mojemu boberkowi niespieszno w tym temacie,pewnie zacznie chodzić bliżej zimy,więc chociaż oszczędzimy na jesiennym obuwiu. Na razie kupiłam trampeczki w pepco,coby nie jeździł na spacerach w samych skarpetach:) Monikae,buciki cudowne,piękne:))) A jeszcze:) Moja teściowa jak Igor miał ze dwa miesiące,popłakała się na imprezie u nas dlaczego moja mama nosi Igorka,a ona nie... Tyle,że moja mama specjalnie wtedy przyjechała zająć się dzieckiem,żebym mogła choć chwilę usiąść z gośćmi przy stole. Oczywiście,że Igor ma z moją mamą lepszy kontakt,mam rzut beretem,więc często u niej jestem. Dla mnie to normalne,mama tomama,a jak teściowa ma problem z zazdrością,to trudno,zawsze jest mile u nas widziana,wie o tym,jak chce przyjeżdżać częściej,bardzo proszę,my też staramy się ją odwiedzać jak najczęściej. Zuzance gratulujemy postępów w czytaniu:)) Maciusiowi elokwencji zazdrościmy i podziwiamy:)) Zamknę oko może choć na chwilę,młody śpi,muszę korzystać:) Spokojnego wieczoru:)
  18. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) My już w domku:))))))))))) Nareszcie:)))))))))) Mniej więcej rok temu o tej godzinie po cc położna przyniosła mi moje maleńkie zawiniątko,a dziś właśnie rozkminia suszarkę na pranie,ciężko mi uwierzyć:) Quarolina,czytałam kiedyś,że paracetamol w o wiele lepiej wchłania się z syropu niż z czopka. Zdrówka dla Gosi. Miłego dnia,później napiszę:)
  19. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Imbir,sliczne z Was dziewczyny:))) Wyglądasz super w tych włosach,zresztą ładnemu to we wszystkim ładnie:))) Quarolina,współczuję choroby,mam nadzieję,że szybko Gosi przejdzie. Kurcze,chyba to jednak reguła z tym chorowaniem na początku żłobka/przedszkola. Mojego brata syn po pierwszym dniu w przedszkolu też się rozłożył,o swojej córce nie wspomnę,w pierwszej klasie podstawówki groziło jej nieklasyfikowanie z powodj nieobecności. Na szczęście odchorowała swoje i teraz ma odporność jak kuń:))))) Sevenka,współczujemy upadku,ale dobrze,że wyłonił się ząbek:) Szczęściara,ja mam tak zmasakrowane brodawki po każdej nocy,że czasem nie mogę zasnąć z bólu. Noce tutaj mamy fatalne,o wiele gorsze niż w domu,dziś przewalanie od trzeciej i pobudki co chwilę,dałam apap,ale nie pomogło zbyt wiele. Nie wiem nawet gdzie szukać w tej paszczy,mamy komplet jedynek i dwójek,nie wiem,które idą następne,ale podobno trzonowce to dopiero hardcore,więc smak raju pewnie dopiero przed nami...:) My wylatujemy o 6:20,zbiórka przed hotelem o 3:20zeciej,mam nadzieję,że młody nie da zbytnio popalić. Będę przeżywała poród 'na żywo' przez cały powrót do domu,bo o trzeciej w nocy odeszły mi wody,a jutro 8:35 minie dokładnie rok od naszego pierwszego spotkania z Igorkiem:))))) R. ostatnio powiedział,że nie spodziewał się,że ma w sobie aż tak wielkie pokłady miłości i ja to potwierdza w stu procentach,kocham małego nad życie:) U nas po wczorajszej kłótni emocje opadły i po prostu nie gadamy. A mnie na mordzie wyskoczyły takie mprzebarwienia od słońca,że mogłabym występować w obwoźnym cyrku jako łaciata baba:) To pewnie kara za zrzędzenie. Nie truję więcej:))) Miłego dnia:)
  20. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka:) Sto lat dla wszystkich jubilatów:)))) Jeśli chodzi o resztę,to pewnie dopiero w domu przeczytam wszystko raz jeszcze na spokojnie i dopier napiszę jak trzeba. Powiem Wam,że ogólnie Bułgaria to był dobry wybór. Ładna pogoda,dobre warunki,jedzenie też ok. Tyle,że moje wkur..... osiągnęło szczyt i mam nadzieję,że gorzej już być nie może... Nigdy nie sądziłam,że znając kogoś tyle lat można nie znać go właściwie wcale. Chodzi o byłego mojej matki,nie będę się wdawać w szczegóły,pewnie i tak już sobie o mnie nie najlepiej... Mam na maxa zepsuty urlop i tyle,aż się opłakałam,jak to piszę:( Kurde,powinnam być szczęśliwa i zadowolona,a chodzę ciągle skrzywiona. Mam tylko,że na sam wyjazd nie zarazi mi dziecka,bo pochorował się jak pies od zimnych drinków i basenu. Pdzez całą tą sytuację na R.też nie mogę patrzeć. Mam ochotę krzyczeć,płakać i trzasnąć drzwiami. Chcę już do domu i tyle. Igor strasznie od wczoraj marudzi,dziąsła jak balony,oby to tylko zęby. Więcej nie piszę,bo nie chcę tylko narzekać. Spokojnego popołudnia.
  21. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Natuśka,pocieszę Cię,že moja mama cały rok kompletuje prezenty na gwiazdkę:))) Jeżeli widzi coś fajnego i do kogoś jej to 'pasuje' to kupuje wcześniej i ma z głowy:) Najlepsza była mina R.,gdy dwa lata temu dostaliśmy szybkowar,ale był zły i oczywiście dał mi popalić,po co JEMU szybkowar???? Dopiero,jak na własnej skórze poczuł,że na sosik,czy leczo czeka kilkanaście minut,a nie godziny,docenił. No ale pewnego dnia,byłam wtedy w ciąży,jak mi wybichł razem z zupą ze świeżych pomidorów,podziękowałam za współpracę:)Z kuchni spierdzielałam z prędkością światła razem z psem,a skórki z pomidorów sprzątałam jeszcze ze dwa tygodnie!:) Sevenka,no niestety,narzekanie to moje hobby:) Do tego jeszcze okraszone czarnym humorem,albo sarkastycznym komentarzem. Teraz mam dodatkowo stres bycia w obcym miejscu,więc to się nasila. Powiem Wam,że zestawienie,w którym tu jesteśmy mi po prostu nie odpowiada. Lubię byłego mojej matki,ale co innego spotkać się od czasu do czasu.,a co innego 24 godziny na dobę. To jest jednak starszy facet,ma swoje 'dziwnostki',a mnie to po prostu wkurza. Świnia ze mnie,pomyślicie,ale nic na to nie poradzę:/ No i teraz dopiero zauważyłam,po tylu latach,że z niego pierwszy plotich i obgadywacz,a to już w ogóle jest dla mnie nie do zniesienia,gdy słyszę,że ta pani to,a tamten to i pytania na cały głos 'widziałaś?'. Kuźwa,g... mnie obchodzi co kto robi i jak wygląda,a nawet jeśli to uwagi zachowuję dla siebie. R. jest super na urlopie,jak nie ma pracy i zmartwień,ale i tak jestem zła,że przez niego nie jesteśmy tu sami. Oby do wtorku... Monikae,przykro mi z powodu sytuacji u Twojej koleżanki,mam nadzieję,że ma wsparcie u wielu osób,choć ciężko pocieszać w takiej sytuacji. Na szczęście metody leczenia idą do przodu,więc na pewno rehabilitacja i leczenie przyniosą efekty. Trzymam kciuki. Później jeszcze coś skrobnę,miłego dnia:)
  22. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hej:) Oczywiście nie odniosę się do wszystkiego:) Gratulacje dla Zuzi:) Za chwilę będzie śmigać jak błyskawica:))) Mam nadzieję,że z oczkiem już lepiej. Quarolina,ale jesteście dzielne dziewczyny:) Szczerze,to Cię podziwiam:))) No i Gosię,oczywiście:) No a przy cysiu najlepiej,trzeba sobie odbić godziny bez mamy:) Szczęściara,obczytałam internet na temat tych nocek i jako główny powód takiego stanu rzeczy jest wymieniany nawyk/przyzwyczajenie. Jeśli dziecko samo koło pół roku nie zaczyna przesypiać nocek,powinno być tego uczone. Ja się czuję winna w tej sytuacji,już wcześniej czułam,że u nas jest dokładnie taka sytuacja,że na wszystko w nocy jest jedna rada:cycuś. Wiedziałam,że sama sobie bat na tyłek kręcę,ale niestety byłam tak zmęczona,że zwyczajnie nie miałam siły użerać się z młodym po nocach. A teraz będzie naprawdę ciężko,bo to jest podobno silne jak nałóg,u nas tylko mama i tylko cycuś w nocy. Już kiedyś myślałam,że spróbuję podawać wodę,ale zrezygnowałam ze względu na słabe jedzenie Igora,żeby w nocy nadrabiał. Szczerze mówiąc myślałam,że z tego wyrośnie,a widzę,że im jest starszy tym jest gorzej:( Rozmawiałam dziś z R.,że musi mi pomóc i spróbujemy ograniczyć te nocne harce. Podobno dobrze jest,jeśli tata przejmie inicjatywę w nocy,bo nie pachnie mlekiem:) U nas ciepło,ok. 28 st.w dzień,w nocy 16-18. Ja się zdecydowanie nie nadaję na takie wyjazdy odkąd jest Igor. Boję się,że w razie co znikąd pomocy,nie wiadomo co i jak. No i mam zajoba,żeby tylko mały nam się tu nie pochorował. Trzeba mu coś dawać do jedzenia,słoiki odpadają,więc jedziemy kuchnię hotelową na tyle ile się da. Łyżeczka jakiejś zupy,suche bułki,wafle od lodów,no i frytki. Oczywiście musi być arbuz do każdego posiłku,ewentualnie melon. R. oczywiście dawałby wszystko,ale odpuszcza,bo ma już dość mojego zrzędzenia:)) Dla mnie najważniejsza w hotelu była jakość kuchni,niby wszystko jest naprawde świeże i smaczne,ale z młodym jednak wolę ostrożnie. Nie wiem jak ten chłop tu ze mną wytrzymuje,dobrze,że alkohol bez ograniczeń i jest z kim wypić,bo sam na sam ze mną chyba by spieprzał pierwszym lotem do Polski. Jestem skrajnie zmęczona,noc przed wylotem nieprzespana,dwie tutaj fatalne,może dziś będzie lepiej. Ja na zimę planuję kurtkę,a na dół rajtki plus spodnie zwykłe,lub na flanelce. Ortaliony tylko na sanki:) Sama nienawidziłam kombinezonów,więc może dlatego:) Mamy osłonkę na nogi do wózka w komplecie,więc mam nadzieję,że damy radę:) Postanowiłam,że dziś zostawiam panom wolną rękę,a ja zaraz się kładę. Spokojnej nocki:)
  23. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Hejka. Powiem Wam tylko tyle,Dziewczyny,że gdybyśmy dotarli dziś trzy minuty później na lotnisko,to byśmy sobie w dupę pojechali na tą wycieczkę. Zdążyliśmy wyjechać na autostradę,a tam korek,bo był wypadek,cudem zdążyliśmy na lotnisko. Bramki zamykali 7:40,a my do odprawy przybiegliśmy 7:37. Byłam wściekła na ten korek,jak staliśmy,ale z drugiej strony dziękowałam Bogu,że nie jesteśmy na miejscu tych,którzy brali udział w tym wypadku,co tam wycieczka. R. też oczywiście później doginał objazdem i autostradą,ale zamknęłam oczy i jakoś się udało. Jestem pod wrażeniem jego opanowania w całej tej sytuacji,że zachował zimną krew. Sto lat dla naszych najwspanialszych Jubilatów:)))))) Kończę,buziaki:)
  24. mila_mi

    Wrześnióweczki 2016

    Szczęściara,u nas to samo. Igo zaczął bać się rzeczy,na które kiedyś nie zwracał uwagi np. szczekanie psa,jak ktoś wchodzi do domu. A już najbardziej płacze,gdy ktoś wychodzi z domu i zamyka drzwi. Usypianie też jest tylko ze mną,a jak przebudzi się w nocy,to nie ma opcji,żeby np.R.go uspokoił. Tylko mama i cycuś. Mmy już na walizkach,3:30 pobudka. Quqrolina,jak patrzę na suwaczek Gosi,to cały czas mnie wzruszenie ogarnia,kiedy minął ten rok... Oby buziaczek szybko się wygoił. Idę spać choć na chwilę. Dobrej nocki:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...