
Magdalia
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Magdalia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8
-
Beatkaa, Virkael - dziękuję wam bardzo :-* :-* (nie katuję się to raczej emocje.... refleksje przed finishem :-) Fizka- braaaawo! Dobra robota :-) Mamalina- jak tam???? ;-) Katalina- dokładnie jak pisze FIZKA ;-) Mila-jeszcze raz Cie wywoluje, odezwij się do nas jak będziesz tylko mogla
-
Virkael-nie jestem jedynaczka, mam trójkę wspanialego rodzrnstwa ;-) :-*
-
Mamalina- oczywiście, Anula11 to nasza bohaterka :-) Cieszę się, ze syn pojechał tak naprawdę na luzie w dobrych okolicznościach i w zasadzie bez stresu więc nie będzie mu się to źle kojarzyć. Zapytał mnie tylko czy ho lubimy ?!?! oraz czemu go babcia tak w ogóle do siebie zaprosila? A ja mu na to, ze chce z nim milo spedzic czas, i ze zaprasza go na małe wakacje :-) Teraz smutno i cicho bez niego ale coz...... dla niego i dla mnie to lepiej. Pozwoe sobie opisac jeszcze nasze piczatki gdy w styczniu lezalam 2 tygodnie w szpitalu, po tygodniu zostałam wypisana. Jak syn wrócił z przedszkola i go przytulilam to trudno było mi łzy opanować w dodatku w tym dniu mialcswoj pierwszy poważny ;-) bal przebierańców i nie ja go szykowalam.... jak się w koncu nacieszylismy chociaz troche sobą to wieczorem znów pojawiło się krwawienie i będąc już świadoma tego, ze zaraz będę musiała znowu go opuścić zrobiłam wszystko żeby mógł zasnąć przytulony do mnie. Jak tylko zasnął wróciłam do szpitala, a rano jak się obudził znów mnie przy nim nie było. Dla kogos to moze niby nic ale to są takie emocje, ze trudno to opisać. Szczególnie gdy dziecko jest małe i nie wszystko musi rozumieć. Po powrocie ze szpitala czekalo mnie prawie dwumiesieczne lezenie, a później kolejne ograniczenia już od 3 trymestru..... Powiem jedno dzieci są niesamowite i odczuwają wszystko intuicyjnie. Zaznaczam, ze niczego nie zaluje ale ueażam, ze mój syn był mega dzielny przez ten cały trudny okres i wiem też jedno, ze jak tylko będziemy już po wszystkim i będę na siłach to pierwsze co zrobię to wezmę syna na ręce i wysciskam go z całych sił!!!! Zrobię to czego nie mogłam zrobić przez ostatnich 9 miesięcy!!!!! Wybaczcie moje uzewnetrznienie ale tylko tu mogłam to z siebie wyrzucić (oczywiście zalewam się lzami) hormony...... Fizka-widzę, ze czas wyliczony co do godziny ;-)
-
Mamalina- ból pleców był tak silny, ze myślałam, ze się poplacze. Kazalam M. to rozmasowac, a on mnie zaczyna głaskać! A żeby ten ból zniwelować to trzeba naprawdę bardzo bardzo mocno uciskać (w czasie porodu nie moglam nawet usiasc) Wkurzyl mnie tylko i powiedziałam mu, ze jak tak ma się starać to dziękuję! (ale tym razem pół żartem pół serio) Co do synka to jak juz bedzie u babci to moze odczuje jakis minimalny komfort psychiczny i może uda sie nastawić jakiś do ptegoorodu i wyciszyć...... wczoraj jak rozmawiałam z siostrą to namawiają mnie też do tej decyzji, a tu rano taka niespodzianka..... Będzie mi smutno bez niego ale potraktuje to to jakby był na wakacjach.....ech trudne to wszystko.
-
Virkael-no nie proznuje;-) ale udało mi się przysnać na chwile kolo 5.30 obudziłam się przed 7 z takim bólem krzyzowym, ze od razu przypomniał mi się początek porodu!!!!! No i strach czy to już? Zaczęłam czytać czy może to zwiastowac poród i oczywiście może! (Nie wiem po co potrzebowałam potwierdzenia) sądzę, ze przy pessarze nie pójdzie to tak gładko jak bez więc może wytrzymam do wtorku. Niemniej dziecko już spakowalam i jest gotowe do podrzucenia do babci. Wprawdzie pokrzyzowalam jej trochę plany ale jakoś ogarna sprawę. Ból był tak silny, ze ledwo stoję na nogach :-( Co do dokumentów to trzeba mieć wszystkie badania z czasu ciazy. Ja mam przygotowane wszystko w teczce. Każdy wynik z badania krwi itp. po konsultacje kardiologiczne. Mamalina-trzymam kciuki, ewentualnie jzebyak juz to niech zlapie już po imprezce ;-)
-
Dzień dobry Virkael ;-) u nas leje cala noc..... I chyba taki zapowiada się też dzień. Dla mnie to tam ok ale syn będzie nie pocieszony :-( Co do porodu to tak jak pisze Anulka165 i dziewczyny - podstawa to w miare zachowac spokoj i wspolpraca z położna. Hmmm jeszcze z innej beczki zaobserwowalam od tygodnia czeste czkawki u dzieciaczka w brzuchu wcześniej nie bylo ich prawie wcale. Alysia - ja też się już boję tej tęsknoty za synem :-( trzymaj się.
-
Olcha-masz prawo mieć dość! Już jesteś prawie na finiszu!!!!! Ja też mam już serdecznie dość. Dziś ugotowałam zupę dziecku, a umeczylam się przy tym jak nie wiem, to jakaś masakra! Jeszczecten upal. I jak tu sie nie czuc glupio skoro wiele z was sprząta, gotuję, piecze...... Poza tym pojechałam rano na badanie krwi 5 minut drogi od mojego domu. Wracam do auta, a tu niespodzianka padł akumulator, umierzycie????? A miałam zamiar czmychnac do kosmetyczki na brwi i rzęsy i musiałem odmówić..... :-( od poradni niby blisko ale pod górkę więc nie chciałem ryzykowac, a poza tym to jeszcze na piętrze, do domu muszę się wczolgac na 3, a w poradni pobór krwi też na piętrze więc trochę dużo tych pieter ;-) a przypominam, ze nadal na ten moment nie mam nikogo do opieki nad starszakiem ;-) Do domu wróciłam jak po maratonie, a koniec końców samochód odpalił po jakiś 45 minutach wiec tyle dobrze. Jeszcze spotkałam kolegę i rozmawiając z nim zasapałam się jak parowóz!!!!!! I jak tu nie mieć dość? Miałam zamiar zaliczyć też rossmana ot taka szalona rozrywka miała być ;-)) no i też nie dotarłam. Wysłałam meza po rzeczy które mi brakuja z listą w postaci zdjęć :-D kazalam mu pokazać je jakiejś pracownicy żeby mu to wszystko wyszukala bo na bank by tego sam nie odnalazł :-D :-D
-
Mmj-piękny dzień ;-) szalona Masz czas na zaprawy :-D Anulka165-jaki ładny wynik, brawo! Dziewczyny czy wy tez budzicie się jakbyście spędziły noc na kamieniach????masakra!
-
Dzięki Soncia :-) też nie przypominam sobie poprzednio takiej znaczącej sytuacji z tym czopem;-) dwa tygodnie temu wprawdzie mialam brązowe plemienia ale sądzę że to po pobraniu posiewu. Dziewczyny mi ze to napisać.... Ale mi teraz blogo.... :-) Mąż wziął syna "w miasto" ;-P a ja po kapieli, popijam baaardzo słaba kawkę i się relaksuje, jejku jak nie wiele do szczęścia potrzeba ;-) Mila-co u Ciebie? odezwij się chociaż na chwilkę do nas :-)
-
Kolejne gratulacje :-) Mamalina-jak czytam ile Ty robisz w ciągu dni to normalnie jest mi wstyd, ze ja ledwo jedno dziecko ogarniam.... :-( Babcia już jest wiekowa, jej zachowanie to klasyk. Oczywiście, ze miloby było żeby to chociaż doceniła ale widzę, ze taki poprostu ma charakterek. Ja jak byłam kiedyś wystrzegać kuchnię mojej babci gdzie ja dosłownie szorowalam to mojej mamie powiedziałam, ze coś tam tylko przetarlam no ale wiadomo ja z nią nie mieszkam. Cudownie, ze chociaż twój mąż Cię rozumie. Myślę, ze miło by było jakby chociaż twoja teściowa zalany Ci do zrozumienia, ze wie jaka jest jej mama i ze też docenia twoją pracę i ogromne zaangażowanie. Dołączam się (ponownie bo kilka stron temu też Cię pytałam;-)) do Sonci z zapytaniem o twoje przeczucia porodowe ;-) Trzymam kciuki za dzieciaczki z zoltaczka dobrze, że wasze położne tego pilnują bo to różnie bywa. Majeczka-dzielna jesteś :-) A jak myślicie czy czop zawsze musi odejść wcześniej?
-
Virkael-to faktycznie późno z tym pessarem chyba faktycznie będziesz musiała się rozruszać ;-) Pippi-GRATULACJE:-):-)
-
Amula11-GRATULACJE, w końcu się doczekalas - cudowna wiadomość. Wszystkiego dobrego! :-) :-)
-
Miremele- gratulacje również i dla Was :-)
-
Virkael- u nas trwa 38 tc do wyciągnięcia pessara musi być skończony. Twardość brzucha pojawiła się na tym samym etapie co przy synu. Z tymże na tym etapie lezalam już w zpitaku z powodu ciśnienia, a później lekarz nie chciał mnie już wypuścić z powodu twardego brzucha dlatego teraz grzecznie leżę żeby nie sprowokować nic wcześniej ponieważ na ten moment mielibyśmy ogromny problem żeby ktokolwiek mógł sie zajac naszym synen. Wszystko mamy zaplanowane na przyszły tydzień ale czas pokaże jak to się wszystko potoczy...... Myszka - gratulacje! :-)
-
Jejku jaka tu akcja! Wszystkim swiezym mamusiom gratuluje! (Coś czuję, ze w najbliższym czasie ten tekst będę wpisywać codziennie ;-)) Virkael-zapisałam się na zdjęcie pessara 09.08. g.17 jestem ciekawa czy dotrwam.... mam wrazenie, ze moj dzieciaczek skutecznie spycha pessar zresztą podobno pessar w niczym nie przeszkadza żeby akcja porodowe się zaczela..... dalej leżę bo jak tylko wstaje to kamień z brzucha. Majeczka-dużo zdrowia!
-
Virkael-to czekam razem z Tobą do 3 ;-) a Ty biedna jeszcze z cukrzycą. Ta noc była straszna jak się przebudzilam po 2 to zdaje sie ze zasnelam o 5. Syn postanowił mnie standardowo po 7 już obudzić. Mówię mu żeby dał mamie jeszcze chwilkę bo źle spałam itp. W końcu usiadłam na łóżku, a dziecko uradowane podbiega i krzyczy "mamo wróciłas!" Pytam: "gdzie byłam synu?" Syn - " wróciłaś do życia mamo!" Także.... chyba tyle w temacie postrzegania mamy w końcówce ciazy przez 3.5 latka ;-)
-
Witsjcie dziewczynki po długiej przerwie..... Przedewszystkim gratuluje kolejnym mamuskom i witam serdecznie wszystkie dzieciaczki! U nas roznie bywa. Jak już się pogodzie z mężem to za chwilę znów się poklucimy i znowu godzimy..... ale juz mniejsza z tym bo jakis to bedzie..... Powiem wam, ze najbardziej wkurzajace sa dla mnie dwie rzeczy. Czyli to, ze jestem od kogoś zależna oraz wszelkie ograniczenia fizyzne to dla mnie meczarnia! Ja od tygodnia już praktycznie nigdzie nie wychodze bo brzuch jak skala na tym etapie więc tylko leze bo tylko to pomaga. Pewnie domyslacie sie jak to wyglada przy 3 latku ale na szczescie kto nas odwiedzi to sie nim troche zajmie i jakos dajemy rade. Wczoraj zaszalalam i pojechalam na rodzinny obiad. Mialam miejsce do leżenia itp. ale i tak praktycznie siedziałam i to było strasznie męczące, a ponieważ cały czas leżę to nie zdawałam sobie sprawy jakie to uciążliwe. Także na ten moment to było moje ostatnie wyjście przed porodem. Teraz czekam najprawdopodobniej do 09.08. Na wyciagniecie pessara. Gdy myślę o porodzie zarówno się cieszę jak i boję! Anula11-moja dzielna! Przesyłam tylko buziaki bo, aż brak mi słów :-* powtórzę poraz kolejny JESTEŚ MEGA DZIELNA trzymaj się jeszcze troszkę! Myszka - super, ze przenoszą tą dziewczynę bo to dobrze dla niej i dla Ciebie ja też byłam w takiej sytuacji z tymże ja na sale 4 osobową byłam jedna w dwupaku, a reszta z maluchami po porodzie! Nie ma co ukrywać to nic komfortowego i dla mam i dla tych z brzuchem. Anulka165-Ty to już wprawiona mamuska - super sobie radzisz! słuchaj meza i dychnij sobie ;-) Mamalinko - pozdrawiam Cię serdecznie :-) jak się czujesz? Jak twoje przypuszczenia porodowe? Bo ja to czekam do wyciągnięcia pessara i podobno ma pójść szybciutko jak przy synu..... No ciekawa jestem bo głowa naciska już mocno, a pessar trzyma. To co obecnie odczuwam to czasem ostre klucie w dole i czasem nocne bóle ud jak na okres. Wzesniej czegoś takiego oprócz skalnego brzucha nie doświadczyłam więc naprawdę jestem ciekawa jak bedzie postepowac akcja porodowe po zdjęciu krążka.
-
Anulka165- cudownie, ze masz takie wsparcie, ze jestes szczesiwa i zadowolona, no i ze jestescie juz e domku:-) Anula11-trzymam kciuki za szybkie rozwiazanie :-* Nie martw się absolutnie tym, ze mówisz o tym, ze obawiasz się tego co niestety wydarzyło sie u kuzynki. Dobrze, ze o tym mówisz bo powinni być na to wyczuleni. Mam szczerą nadzieję, ze lada moment podejmą jakas decyzje :-*
-
Dziewczyny jestescie po prostu przekochane i cudowne :-*:-*:-*:-* ściskam każdą z osobna! Mroczna - u mnie takie klucia to silne wzdęcia czy bralas espumisan? To taka pierwsza moja myśl.
-
Anula11-od poczatku jak Cie czytam to faktycznie wydaje mi się, ze mamy podobne wersje mezczyzn. Masz po części rację może jak znowu zobaczy jak się wykrwawiam to się ocknie!?! Ja nie wymagam wiecznej adoracji, a już na pewno nie rozczulania się nade mna tylko zwykłego zainteresowania i namiastki troski.
-
Dzieki dziewczyny za dobre slowo.... ja dzis spalam od 23 do 1.50 i od 4 do 6.50 przy drugiej turze snilo mi sie, ze lekarz wyciaga ni pessar s strzepach.... takze bosko..... Wiecie co najgorsze jest to, ze ja się w ogóle nie skarze, nie narzekam daje słowo! Ostatnio jak wróciłam od lekarza powiedziałam że trzeba się sprezyc i coś już ustalać, a on swoje cudowne rady ze muszę walczyć z tymi emocjami!?!? Już nawet nie ma co komentowac. teraz jesteśmy na etapie ze nie gadamy od tygodnia ze soba on mnie tak irytuje ta swoją niewiedzą ze lepiej żeby się już nie odzywal wcale, a ja jak zawsze poradze sobie sama i z synem i z córką. Mroczna-mąż nie ma siostry. Jeżeli on sam nie jest w stanie zrozumieć, ze naprawde przegina to ja już pierwsza nie zacznę rozmowy. Jestem bardzo wybuchowa, mam silny charakter i nie chce teraz wypuszczać tych wszystkich negatywnych emocji żeby nie odbiło to się na dzieciach. Gdybym nie byla w ciazy juz dawno wykrzyczalabym mu to co mysle z nawiazka! Trudno widocznie tak musi być. Oby u was było lepiej.
-
Ula - serdeczne gratulacje również ode mnie :-) Fiolka - mam nadzieję, ze już zasnelas.... Ja nie śpię bo miałam wciąż powtarzajacy się sen, ze jadę rodzic..... od czasu jak sobie uświadomiłam, ze jeszcze muszę conajmniej 3 tygodnie wytrzymać uświadomiłam sobie jak mało czasu zostało i się przerazilam. Niestety jak się podzieliłam tym z moim mężem to się dowiedziałam, ze panikuje, ze znowu ulegam emocjom! Nawet nie wiedzial, w ktorym tygodniu jestem! Od tego czasu praktycznie nie rozmawiamy. Nie mam pojęcia co mu się stalo ale zachowuje się okropnie. Daje słowo, ze więcej wsparcia mialam przy poprzdniej ciazy, a teraz..... nie poznaje człowieka. Jest mi tak niesamowicie przykro, ze trudno to opisać. Nie wiem co robić..... zachowanie wprost irracjonalne do calej sytuacji i to jest najbardziej przerażające, a jak jeszcze mam pomyśleć, ze to ma być ojciec drugiego dziecka? Tylko płakać się chce. nie zapyta jak sie czuje, jego ostatnie pytanie brzmialo "czy mala jest ruchliwa?" Ludzie przeciez takie pytanie moze zadac male dziecko! Brzuch twardnieje coraz czesciej, klucie w dole takie, ze nie wiem juz jak sie uozyc, zgaga, ciezkie oddychanie, brak snu..... a on wiedzie sobie swoje zycie niczym nic nieswiadomy nastolatek. Wybaczcie mi moje nocne żale ale on mnie doprowadza do takiego stanu, ze naprawde nie mam ochoty go miec przy porodzie ani w swoim życiu! :-( ostatnia rzecza jaka chce to kłócić się przy synu, a już na pewno nie mam zamiaru go usprawiedliwiać tym, ze sam się boi nowej sytuacji itp. Nie na tym etapie!
-
Anulka165-super! Gratulacje! No proszę jaka Kasia punktualna dziewczynka ;-) Jak nabierzesz sil zdaj koniecznie relacje z przebiegu porodu :-) :-*
-
Mamalina-fakt od razu pomyslalam o polozniku ;-) Faktycznie długo synka nie widziałaś. Mam również nadzieję, ze tym razem będzie tylko lepiej..... Anulja165-mam nadzieję, ze u was wszystko ok.
-
Anihilacja-gratulacje! :-)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 8