Skocz do zawartości
Forum

mm3

Użytkownik
  • Postów

    190
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez mm3

  1. Żoo Nie, na pewno nie wrócę. Wykorzystam wszystkie zaległe urlopy w tym czasie szukając pracy.
  2. Żoo Znam ten ból. Obie ciąże prowadzę prywatnie, bo dwie u lekarza NFZ poroniłam. A ten postawił odpowiednią diagnozę, pracuje w szpitalu i już bym go nie zmieniła. Mam nadzieję, że sprawdzi się tak jak za pierwszym razem w szpitalu.
  3. Ja z naliczaniem zwolnienia też nie pomogę mimo, że jestem od grudnia. Mój fantastyczny pracodawca nie dopełnił formalności i z ZUS nie otrzymałam jeszcze ani jednej pełnej miesięcznej wypłaty a tu za chwilę koniec zwolnienia! Masakra. Złożyłam sama wnioski o wypłatę świadczeń, ale wiadomo, że ZUS ma czas..
  4. Żoo a Ty masz swojego lekarza w szpitalu, w którym będziesz rodzić? Bo może warto wtedy się z nim dogadać, że chcesz spróbować naturalnie a w razie braku postępów niech zaordynuje cesarkę a nie inne metody.
  5. Kaisuis Zgadzam się z Żoo, że nie warto reagować na takie zaczepki. Jak ktoś odzywa się tylko po to, żeby komuś coś chamskiego powiedzieć, to tylko świadczy o jego poziomie. A jak takie słowa nie padają na podatny grunt to zazwyczaj nie ma ich kontynuacji.
  6. Macie rację, że nie warto słuchać, tylko wiecie jak to jest na ostatniej prostej gdy jeszcze hormony dokładają swoje :-) No ale co ma być to będzie. W tym roku będą u nas święta. Tzn ja się śmieję, że użyczam sprzętów i siedzę za stołem a jedzonko robią mama i teściowa. Mam zamiar objeść się pysznościami przed dietą szpitalną.
  7. Peonia Cc, o ile po pierwszym błyskawicznie doszłam do siebie, o tyle o drugim dokoła słyszę, że jest dużo gorzej i że mam się nastawić na długą rekonwalescencję. Co nie nastraja optymistycznie. Staram się nie słuchać, ale to trudne. No ale zobaczymy jak będzie.
  8. Dzięki za wywołanie :-) Z jednej strony czuję się już zmęczona tym cudownym stanem, bo jednak w porównaniu z pierwszą ciążą, to jest ciężej. Młody nie daje taryfy ulgowej i wieczorem nie mam już na nic siły. Także z jednej strony to cieszę się, że za dwa tygodnie (o ile Mała nie zdecyduje inaczej) będziemy już oddzielnie. A z drugiej strony to zaczęłam się stresować. I porodem i tym, że pierwszy raz na tak długo mam zostawić Jasia. I tym jak to będzie później. Tysiące myśli przebiegają mi przez głowę. Mam nadzieję, że Mała się nie pospieszy. Bo musimy zorganizować opiekę.
  9. Hej hej! Ja ci się zabieram za czytanie i pisanie to coś mnie odciąga. Z tymi uszami to jakaś makabra. Znam 2 różne przypadki. W jednym chłopiec zaczął tracić słuch ale wycięcie 3 migdałka sprawiło, że problemy zniknęły jak ręką odjął. W drugim wycięcie nie pomogło w ogóle i dalej co chwilę choruje. I jak tu być mądrym? Nie mówiąc już o terminach takich zabiegów.
  10. U nas jadłospis wygląda mniej więcej tak: 8 - kasza jaglana lub manna z owocem lub kanapka 11.30-12 - jogurt lub owoc 15 - obiad albo zupa albo drugie 17 - żebractwo z naszego obiadu a jak się nie nadaje to kanapka, chrupki kukurydziane lub owoc 18 - w zależności od ilości zjedzonej wcześniej owoc lub jogurt 20 - kaszka na mm
  11. Oj nie zauważyłam, że Peonia już napisała o lekach.
  12. Kaisuis To podaj teraz paracetamol. Naprzemiennie paracetamol i ibuprofen powinny zadziałać.
  13. Oj widzę, że na forum jakiś pogrom. Jak nie dzieciaczki to mamy w kiepskiej formie. U nas noc wróciła do normy czyli Młody padł po 20 a wstał o 7. Tak to można funkcjonować. Korzystam bo za chwilę pojawi się Mała i nie będzie już tak różowo. Tylko w dzień pojawił się stan podgorączkowy do 37,2 także teraz czekam na wysypkę. U nas po pneumokokach też nic się nie działo.
  14. Żoo Dzisiaj mija tydzień od szczepienia. Na drugi dzień Jaś był trochę marudny. Może to była kwestia szczepienia, trudno jednoznacznie stwierdzić. Chyba coś może się dziać do 2 tygodni, także jeszcze tydzień przyglądam się uważniej. Dzisiaj w nocy też był problem ze spaniem, tylko krótszy. Chociaż myślałam, że się położę przy łóżeczku na podłodze, bo byłam nieprzytomna a syn ewidentnie domagał się obecności i głaskania. W końcu jak przysnął, to położyłam się na tapczanie obok, bo już mi się nie chciało latać z sypialni. I tak spałam w szlafroku do 3. A Jaś spał do 7.30. Taka przekora. Jakbym poszła to pewnie za 5 minut byłby płacz a jak zostałam, to spał.
  15. Ja dzisiaj ledwo żyję! Syn obudził się w nocy o 1 i do 5 nie mógł zasnąć. Wiercił się, potem popłakiwał. Wzięcie do naszego łóżka nic nie pomogło. Dopiero o 5 padł sam z siebie. Nie mam pojęcia o co chodziło. A w dzień się pokładał i ziewał. Gorączki brak, innych atrakcji też nie widzę. Ja się przynajmniej przespałam w czasie jak Mały spał, ale mężowi współczułam w pracy.
  16. MamoWcześniaka dasz radę. Początek nieźle daje Ci w kość, ale zaraz hormony się uspokoją i spojrzysz z zupełnie innej perspektywy. Pewnie, że będą pojawiać się wątpliwości ale im większy będzie brzuszek tym łatwiej będzie Ci powiedzieć, że kochasz oba Skarby. Trzymam kciuki bardzo mocno!!!!
  17. Cześć Dziewczyny!! Jak mnie cieszy ta wiosna!!! Uwielbiam ciepełko. Ostatnio udało mi się ogarnąć trochę tematów. W końcu zaszczepiłam Młodego na odrę, świnkę, różyczkę. Póki co jest ok, chociaż na drugi dzień był ewidentnie nieswój jakby coś go miało brać. Dobrze pamiętam, że przez dwa tygodnie może coś się pojawić? Wysypka i gorączka? Byłam też z nim u okulisty bo zaczął mrużyć oczka. Oboje z mężem mamy wadę wzroku i zaraz się zaniepokoiłam. No i ogarnęłam kwestię zakupów, prania i prasowania dla Małej, bo to już najwyższa pora. Nie wiem skąd mi się na to wszystko wzięły siły.
  18. Żoo Dasz radę!!! Mój też jest żywiołowy, chociaż sądząc z Twojego opisu to o parę procent mniej niż Tunio. Ja się nauczyłam tak ustawiać żeby nie dał rady kopnąć, chociaż sporadycznie nie da się tego uniknąć, ale Maluszek w brzuszku też ma swoją ochronę i nie martwię się tym. Ogólnie okres buntu na przebieranie u nas osłabł czego i Wam życzę.
  19. Żoo Ja też tak się pocieszam, że za trzy lata wróci porządek a pochowane pierdółki na swoje miejsca na niższych poziomach.
  20. Wzięłam się też za uzupełnienie wyprawki. Znajomi się śmieją, że dokupię trochę różowych tiuli i będzie wszystko ;-) Czas leci błyskawicznie a tu trochę tego prania i prasowania jest. A brzuszek coraz większy i muszę pewne rzeczy na raty robić.
  21. Cześć Dziewczyny! U nas też wywalanie z szafek na topie. Jaś ma swoje ulubione, z których wyrzuca nagminnie a z innych wcale. Myślałam, że jak mam duże szuflady z porządnym "dociągiem" to nie są rady otwierać, no ale niestety świetnie mu to wychodzi. Wyrzuca też rzeczy do kosza. Na razie odpowiednie -np. pieluchy czy papierki, ale wolę co pewien czas zajrzeć czy nie znajdę tam czegoś ważnego. Dziś dzięki Małemu pomocnikowi posprzatałam szufladę -spiżarnię i szafkę. Miałam wszystko wyjęte - tylko wytarlam i poukladałam. W końcu święta się zbliżają ;) Zobaczymy tylko na jak długo ten porządek starczy.
  22. Skakanka Poszliśmy do fryzjera dedykowanego dzieciom. Jaś siedział w samochodzie, dostał zabawki i jeszcze można było z tableta skorzystać. Myślałam, że będzie tragedia, ale był grzeczny do momentu obcinania grzywki. Trochę się wykręcał a na koniec piszczał, bo mu włoski na buzię leciały ale pani się szybko uwinęła. Ostatnio pani w sklepie pomyliła Go z dziewczynką, więc fryzjer był konieczny. :-)
  23. Melduję, że Jaś ma pierwsze butki. Jak przymierzyliśmy w sklepie to na początku nie chciał zrobić ani jednego kroku. Stał jak wmurowany a potem usiadł i nie chciał wstać. Z jednej strony ubaw a z drugiej przerażenie u mnie bo pamiętałam doskonale jego uczulenie na wszystkie niechodki. Ale potem jakoś poszło. Najpierw w sklepie siedział w nich w wózku a potem w domu zaczął już tuptać. Teraz jest ok. Byliśmy też pierwszy raz u fryzjera, bo wcześniej to ja podcinałam tylko grzywkę. No i syn od razu mi wydoroślał. Trochę mi było szkoda loczków z tyłu ale to był już czas najwyższy.
  24. Jagoda samo czytanie o Twoich obowiązkach dało mi powera i wzięłam się do kupy, bo jakiegoś doła miałam pt: nie mam siły i nie wiem jak sobie później poradzę. A jak widać można!! Też bym zamontowała bramkę, bo wtedy te schody to o jedną rzecz mniej, której trzeba pilnować. Na pneumokoki też szczepiłam, jak Jaś skończył pół roku. Dwie dawki w odstępie 6 tygodni. Także spokojnie zdążysz przed żłobkiem zanim coś zacznie przynosić a wtedy szczepienia mogłyby się odwlekać w czasie.
  25. Lea, przyznam Ci się, że dopóki nie napisałaś o tych bączkach, to tak nie robiliśmy, a teraz spróbowałam i się spodobało ale też tylko na moment :-) Bączek tradycyjny też jest używany od święta. Jasiek jednak woli klocki. Rozbraja mnie jak po połączeniu kilku klocków bije sobie brawo :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...