
Alice85
Użytkownik-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Alice85
-
WawAnia – jakby mój się tak zachowywał to bym go dosłownie trzasnęła, ale ja z tych zołzowatych jestem Zuzu – ja w końcu kupiłam Doidy Cup – z tego powoli uczymy pić wodę w domu, a niekapek kupimy na wyjścia. Ponoć dziecko powinno się od razu uczyć picia w zwykłym kubku, ale ja dam taki i taki i będę patrzyć czy ogarnie. Butlę, cyca i smoczek niby też noworodek nie ogarnia na raz, a jakoś się nam udało Izu –ja na noc cycek plus 60 sztucznego na dopchanie, mała wstaje średnio co 3 godziny na cyca CO do przewijania to my przewijamy czasami. Ale najwyżej raz, o ile nie ma kupy oczywiście
-
Część dziwczyny! Najpier napiszę, potem ponadrabiam. Wczoraj był intensywny dzień i jeszcze na koncer szliśmy wieczorem. Duuużo wrażeń dla wszystkich. Ania pierwszy raz została sama z babcią obie przeżyły Koncert super, dobrze, że poszliśmy. Potrzebowałam tego baaaaaardzo. Wróciliśmy jakoś 21:30, ogarnęliśmy dziecko i padliśmy spać (bez mycia bo i tak wody nie było). Zwlekliśmy się o 9:30 dopiero i czujemy się jak na meeega kacu po imprezie całonocnej Nic nie piliśmy i szybko wróiliśmy, ale organizm już nie ten :P W dodatku w domu syf totalny bo znaleźliśmy grzyba za szafą i mąż wczoraj sprzątał i odgrzybiał a my latałyśmy po osiedlu i koleżankach.
-
Ruda - mogłaś powiedzieć, że ty nie słodzisz i czy może być kilo mąki
-
Suknia super :) Witaj Malis! My na razie w gondolce mamy dużą. Ale trochę podwyższam oparcie albo na chwile ja podnosze na rączki teraz jak jest ciepło i mi marudzi.
-
Ka_Ro - ja pierdziele co za teściowa! U mnie to moja mama ma takie pomysły. Nie wiem czy pamiętacie, ale ja miałam duże problemy z rozkręceniem laktacji, więc stoczyłam z moją mamą bitwę o dokarmianiem glukozą! 2 tygodnie za mną chodziłą, że mam podać wodę z glukozą aby oszukać żołądek, o bo wtedy nie będzi epłakać, że głodna - taaa to by uraowało moją laktację 3 razy dziennie cycek, reszte razy CUKIER! Bo też ona tak robiła. I ja i mój brat mamy nadwagę, ja potrafię cały dzień jesć tylko słodycze - batonik zamiast śniadania to długo była u mnie norma... I jeszcze, że co ja wymyślam, przecież ona nie sugeruje cukru, ale glukozę... Bo cukru dzieciom się nie daje im się daje glukozę... Jutro wychodzimy, więc zostawiliśmy Anię z babcią na chwilę i wyszliśmy, wracamy po 10 min małą płacze, babcia nią potrząsa (też o to walczę, ale jak grochem o ścianę) i dodatkowo zawinęła ją w koc bo na pewno jej zimno. ehh Malgon - moja też tak czasem robi. Częściej jak śpi sama, jak śpi z nami to prawie nigdy. Jak będzie ci tak robił codziennie to skonsultuj z lekarzem, raz na jakiś czas to chyba norma, że się wybudza.
-
Moja Ania od początku sypia na boczku bo tak nam lekarka pokazałą w szpitalu. Niestety jak śpi z nami to sie wciąż obraca do cyca i ostatnio z jednej strony ma trochę bardziej płąską, pediatra nam na to : "no trudno" i tyle. Nie widać tego zbytnio, ale ja wyczuwam ręką. Izu - kaszki bezmleczne są, ja taką kupiłąm z hippa w rossmanie bo chcę robić na swoim mleku
-
Katka - o kurcze, ale zdolniacha
-
Mam najcwańsze dziecko na świecie wspominałam już wam, że kupę robi tylko z tatą. Sytuacja z dziś. My jemy obiad, mała na macie. Mąż wstał po dokładke mała w płacz. O co jej chodzi? Smutno, że tatus sobie idzie? On wraca, mała marudzi, ale do niego, nie do mnie. Bierze ja na rece a tam kuuupa :] Czyli to nie było "tatusiu nie odchodz chce sie bawic", ale "stary gdzie idziesz, zmień mi pieluche "
-
Nika - tak jak dziewczyny mówią zależy od księdza. każdy inaczej. EmMadlen - ja miałam 3 noce wyjęte z życiorysu ostatnio. Co godzina jeść i w dzień też ciągle na cycu, ewidentnie skok rozwojowy. Już jej przeszło dziś w nocy były standardowe 3 pobudki.
-
Katka - u mnie akurat zawsze się zbierze więcej rzeczy no i kumpela, która rodziła w lutym mieszka parę ulic dalej, więc płącimy za dostawę na pół Za dojazd do apteki stacjonarnej by mnie wyszło też 6 zeta
-
Malgon witamy! Femaltiker jest w gemini za 18 zł jakby co.
-
Totek ja mam robota kuchennego do wyciskania soku. Ale jakaś sokowirówka starczy :)
-
Noc tragedia... Zasnęła po 19 zaraz po kąpieli, ale coą jej się śniło, albo bolało bo 4 razy się budziła z płączem, w sensie najpierw płacz potem pobudka. Za 4 razem ją nakarmiłam, i położyłąm, poszłam sie umyć, wracam, a ona u tatusia na rączkach bo płakała ehh Wzięłam do wyrka, zasnęła bez problemu ale co godzine jeść. W ciągu 8 godzin 9 karmień! O 4 rano nie wytrzymałam dostała butle. Spała 2 godziny i potem znów co godzine na jedzenie, tak dobiłyśmy do 10. Wybrałą świetny dzień, mąż o tej 4 wstawał na pociąg bo jechał na pogrzeb babci wróci jakoś na kąpiel wieczorną. Wepchnęłam małą babci na spacer i posprzatałam i poprasowałam. Jeszcze chwila i bym wyszła z siebie przy niej ehh
-
Dzięki Nika :) No ja właśnie też jeszcze nie podawałąm picia, ale już coś zacznę. wodę przegotowaną może mała pić bo i tak dostaje czasem mm, a się rwie do moich kubków.
-
Dziewczyny a czy któraś z was podaje picie w kubeczku? Jesli tak to w jakim?
-
Kolejna kupna historia: Ania była na raczkach, chciałą cycka, dostała, zamiast zasnąć zaczeła się bawić smoczkiem, wiec ja odłożyłam, bawiła sie bawiłą i zaczeła marudzić. Biorę ją na rece i mówie " Dzieko, jak nie przestaniesz marudzić to mama straci cierpliwość, a jak mama straci cierpliwość będziesz miałą przesrane!" i w TYM MOMENCIE Ania zrobiła kupę... tak się mocno śmiałam, że mój musiał ją przewijać bo ja sie prawie posikałam ze śmiechu. Tak jeszcze dodam, że moje dziecko zaczęło od 1 kupki co 5-6 dni, potem co drugi dzień, teraz mamy 1-2 dziennie, dziś były 4 i za każdym razem przygoda. Przy kupce nr 3 prawie mojego zabiłam bo ja miał na rękach i coś mu śmierdziało ale przez godzine nie sprawdził czemu wali aż tak mocno...
-
Ka_ro - my sie znamy od pierwszego dnia zerówki i dużo razem przeszłysmy, w sumie razem dorastałyśmy :) była ze mna cała ciaze i połóg, nie fizycznie ale wspierała, pisała, doradzała. Gdyby nie ona pewno bym skończyła z deprechą. Jej skarb ma juz 6 lat!Jak to zleciało.
-
galaretka - dzięki, bede pamietac. My zwykle jak sie zakrztusi to obracamy twarza w dół, ale lekko poziomo, musze wyrobic nawyk główka na dół. Do góry nigdy na szczescie nie podnosiłam.
-
Poprostuaga - bo moje dziecko to genialny strateg, poczekałą, aż będziemy się czuć pewnie w roli rodziców i staniemy się mniej ostrożni Zuzu - u nas pare razy też były pieniste, ale zwykle jak długo nie robiła kupki to szła zbita masa, rzadkie, a na końcu pianka. Przeszło samo jak się kupki uregulowały.
-
Pierwsza kupa armatnia za nami Ania wstała, zjadła, zmieniłam jej zasikaną pieluszkę. Poszłam się ogarniać na spacer. Ona zrobiła kupkę u męża na rękach (jak zwykle), on ją przewija, ja podchodzę i słyszę o k.... i widzę jak on odskakuje, Ania wystrzeliła z armaty jeszcze trochę, poszło na przewijak i teraz sprawdzamy czy nie dalej
-
Dziewczyny nie wierzę! Co za noc, co za noc! Najpierw mała nie chciała zasnąć, jadła, marudziła i do 23 walczyliśmy z odkładaniem do łóżeczka, w końcu sie wkurzyłam, wziełam ja do nas, cycek do przytuleniaa, 2 min i spała. I spała i spała i spała! o 4 rano jakoś zakrztusiła sie ślinka przez sen, to maz ja szybko podniósł, wiec sie obudzila podjadła cycka i spała. I spała i spała i spała do 7! Dostała pektego cyca (myslałam, że mi eksploduje po tylu godzinach!). i zasnęła. Spała do 9, wtedy obudziła ja kupa. Pielucha od siusków była tak pełna, że przeszła przez bodziaka, piżamke, piluszke na której spała, nasze przescieradło, ale co tam. Pierwsza przespana noc! I byłoby idealnie, gdyby mąż mnie nie budził 4 razy chrapaaniem, po czym ciezko mi sie zasypiało. Myslałam, ze dziada udusze! A u was jak tam?
-
Dzięki :) Pewno zdam wam relację jak wrócimy Mam nadzieje, że będzie brzmiało "było super", a nie "moja mama dzwoniła co 5 min bo mała wrzeszczała :P"
-
Ona - tak też zrobię! tylko jeszcze nie wiem gdzie , a 22 idziemy z mężem na koncert, mała ma zostać z babcią... już się boję co to będzie :/
-
Ehh ledwo żyję. Ania miała dziś dzień marudy... Ja miałam dzień sprzątania, ogarniania siebie, robienia ciasta bo mialam gościa, a mąż miał wychodne. Na szczęście gościem była moja przyjaciółka, z którą znam się już wieeele lat prawie jakieś 25 czy 6 czy 7 nawet. Więc bajzel w domu jej nie przeszkadzał. Sama ma już 6-latkę więc wspiera mnie też od początku różnymi radami i pomysłami. No i pomogłą dziś fest jak na dobrą ciotkę przystało. Ona zabawiała dziecko, ja prasowałam. Ona trzymała małą przed lustrem jak ja suszyłam włosy, a jak karmiłam to podawała a to smoczek a to picie dla mnie. I jeszcze pomogłą wpakować małą do wózka i wybyłyśmy na spacer. Tata wrócił Ania - ANIOŁ! Mjta nóżkami i sie cieszy, a mi marudziłą non sto. Rączki źle, siedzenie źle, wózek źle, mata źle a grrr. Następnym razem my na miasto a ojciec niech siedzi!
-
Humorek na dziś: https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/16807694_1222482694525823_7626945090705756342_n.png?oh=e06f684541b285e4f81e5fc323bf9df9&oe=595F1597