
Fizka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Fizka
-
Już po wizycie. Wszystko ok. Za miesiac nastepna. Dostalam skierowanie na wyniki i polowkowe w programie genetycznym. Obejrzalysmy dzidzie na usg, posluchalysmy serducha i wszystko w porzadku. Co do grupy krwi, to raczej w ksiazeczce nie powinno byc danych dziecka, gdyz do 2-3 roku zycia nie oznacza sie grupy krwi. Nie pamietam dlaczego, ale dopiero po tym czasie wyniki sa wiarygodne. My mamy oboje minusy, ale profilaktycznie odczyn robie 3 razy w ciazy, zeby nie bylo watpliwosci, ze dzidzia "wyhodowala" sobie inna grupe krwi ;) Co do fotelikow, to tylko do jezdzenia autem. Mam okazje porownywania dzieci, ktore z wygody mam spedzaly duzo czasu w fotelikach/lezaczkach/bujaczkach w wymuszonej pozycji, a dzieci, ktore spedzaly ten czas na kocu/macie, na brzuszku, na pleckach, majac swobode ruchow. Roznica w rozwoju ruchowym jest ogromna!!! Lece robie obiad i troche pobawic sie z Mlodym. Dzis nocowal u Babci i wrocil taaakki steskniony ;)
-
Dzien dobry!! Lecę na wizytę, trzymajcie kciuki! :) Miłej soboty!
-
Mroczna - imbir albo cukierki imbirowe. Evee - no to super!! A ja dzis mam nerwa na chlopa. Wracam teraz z pracy, po 12 godzinach poza domem, a w kuchni - zupa na kuchence zamiast w lodowce, jakies jedzenie na blacie zamiast w lodowce... Wszystko na zmarnowanie... Niech no tylko wroci z pracy, to dostanie to wszystko do zjedzenia... Mecza mnie dzis jelita... Az boli...
-
Zostawic was na poltora dnia i 11 stron naklepane ;) juz nie pamietam co ktora pisala, zeby sensownie odpowiedziec. Ja na razie nic nie kupuje. U nas (siostra i ja) od 4 lat co roku dziecko, wiec wszystko wzglednie nowe i coraz wiecej mamy nazbierane. Lozeczka po Olku jeszcze sie nie pozbylismy, kolezanka nie potrzebowala, wiec stoi u nas w piwnicy, tylko pomaluje je latem na bialo. Wozek duzy i spacerowka tez czeka, nosidelko po Olku tylko do odprania. Ciuszkow na tony, kocyki ze 3, posciele sa, pieluchy sa. Tylko kosmetyki i pampki bede musiala kupic. Kukurydza, dobrze ze wszystko w porzadku. Ciesze sie razem z Toba. Chyba Majeczka pisala, ze klienci widzac brzuch sa milsi ;) u mnie to samo, najpierw burcza, a jak sie zorientuja to "miodem leja". Az czasami to smiesznie wyglada. Olka tata byl przy porodzie cala noc, poki mialam skurcze i odchodzily wody, potem sie zdrzemnelismy bo akcja ustala, a rano zabrali mnie na cesarke. Nie przeszlam glownej fazy porodu, bo za długo to trwalo, ale doceniam to ze byl ze mna.
-
Dzień dobry! Gdzie wszystkie nocne marki i poranne ptaszki? ;) Ja juz po odstawieniu Mlodego i po wizycie w laboratorium, oddalam krew i mocz, bo w sobote wizyta. Mamalina - a dlaczego ty chcesz sie klasc do szpitala wczesniej? Sa jakies wskazania ku temu czy boisz sie szybkiego porodu? Kukurydza - wracajac do farbowania wlosow, to moj robi to dobrze, bardzo dokladnie. Ale strasznie tego nie lubi, dlatego normalnie sie miga. ;) ale teraz nastraszylam go ze nie moge rak podnosic... i takie tam ;) Krakowianki, wspolczuje wam tych dni mlodziezy. Pamietam jakie miasto u nas bylo sparalizowane jak byly regaty wielkich zaglowcow. Teraz mam termin w okolicy festiwalu fajerwerkow, ale na szczescie mieszkam i szpital mam po drugiej stronie miasta. Co do dolegliwosci, to moje sa tylko jak siade w tym jednym miejscu, poza tym nie boli mnie nic. W pracy siedze normalnie, robie sobie tylko spacery co kilkadziesiat minut. A dzis znowu czekajac na 9, trafilam na kawe do McDonalda, bo tu jest otwarte o tej porze. A i glodna bylam po laboratorium to tosta wciagnelam. Lece do pracy. Milego dnia mamuśki! I wszystkiego najlepszego w dniu naszego święta!
-
Co do bólu to ja zauwazylam ze jak wstane z naroznika to mi jakby dretwieje lewy posladek. Boli jak cholera i na noge stanac nie moge. Najsmieszniejsze jest, ze to tylko z jednej pozycji mam taki problem.
-
Katalina, dziecko to raczej w okolicach miednicy, przy zebrach bedzie za jakies 10 tygodni. Tu masz teraz przesuwane inne organy, wiec spokojnie. A mi pozmieniali godziny pracy i zamiast na 8 rmto mam na 9. I krece sie teraz po miescie bo odwiozlam Malego do zlobka, a wszystko jeszcze pozamykane... I marzne.. Dzis rano mialam kryzys... Po cholere ja chodze do tej pracy, tak mi sie nie chcialo wstawac i szykowac... Ale z drugiej strony co ja bede w domu robic... Nudzic sie i jesc... To lepiej juz w pracy... Tylko te godziny... Ach... Ponarzekalam sobie, teraz czekam az ktos sie zmiluje i tez wczesniej przyjdzie do pracy i wejdziemy do srodka. Milego dnia!
-
Witam nową mamusie! Namowilyście mnie na szarlotke i tez dzis zrobilam. I szaszlyki na obiad zrobilam. Przyjechala moja mama, pobawila sie z Mlodym i dzien zlecial. Teraz zabralam sie za prasowanie, ale juz mialam dosc i zostawilam na jutro. Moj T. ma popoludniowki to sobie spokojnie poprasuje.
-
Natalia wspolczuje szpitala! My wrocilismy z dzialki, troche posprzatane. Mam zamiar spedzic tam koncowke ciazy, wiec musze sobie wszystko przyszykowac. Teraz po kolei siedzimy w wannie, wlasnie moja kolej i siedze z farba na wlosach. To do rzeczy niewykonalnych przez mezczyzn poza ciaza, to moj mi wlasnie farbe nalozyl... A nigdy nie chcial nawet pomoc. Co do ruchow, to spokojnie. Dziecko jeszcze delikatne, mieciutkie i leciutkie, ja to mowie, ze mi sie woreczek z orenzada pod brzuchem porusza. Jeszcze nas zdaza pokopac, jeszcze bedziemy narzekac na te ruchy ;) Spokojnego wieczoru, ide zmywac kolorek.
-
Kradnę sobie chwilę i naskrobię kilka słów. Co do położnej, to sprawa jest bardzo prosta w teorii, a czasami trudniejsza w praktyce. Od kilku lat obowiązuje opieka położnej od 20 tygodnia ciąży do końca połogu. Położna może być niezwiązana ani z przychodnią, ani z lekarzem, ani ze szpitalem który wybieramy. Jest to całkowicie odrębna opieka. Czasami w przychodniach robią problemy, bo w deklaracjach wyboru lekarza mamy pakiet trzech usług, czyli lekarz, pielęgniarka i położna. Ale wybór tej ostatniej jest całkowicie po naszej stronie, przychodnia NIE MOŻE nic narzucić. U mnie w mieście kilka lat temu jedna położna założyła sobie prywatną praktykę położniczą i właśnie świadczy takie usługi - tj. opieka przedporodowa, (zorganizowana w formie szkoły rodzenia, czyli spotkania kilkuosobowe raz w tygodniu u niej w gabinecie z salą ćwiczeń) i opieka na kobietą po porodzie i noworodkiem w domu. To ona przyjeżdżała do nas do domu, obejrzeć małego, zważyć, pomóc z przystawianiem do piersi, ona zdejmowała mi szew po cesarce. Nie mogę sobie wyobrazić ciąży i połogu bez tej kobiety. A w międzyczasie od mojej ostatniej ciąży, jeszcze podniosła swoje kwalifikację o opiekę neonatologiczną i już uzyskała możliwość wystawiania nawet recept. Zaczynam nowy kurs 13 kwietnia ;) Poszukajcie w swoich miastach właśnie takiej osoby, moja Kasia na pewno nie jest jedyną odważną położną w Polsce. Co do pokoiku, czekam na potwierdzenie płci i zaczynam przemeblowywać pokoik. Rok temu przeprowadziliśmy się na nowe mieszkanie, 4 pokoje i jeden stał taki pustawy (kanapa i biurko) z zamysłem o drugim maluszku. Teraz będę mogła go urządzić. Miejsca za wiele nie ma, ale coś wymyślę, tylko muszę przekonać mojego niemęża, że komputer naprawdę może stać na korytarzu ;) Co do wyprawki, to nie zaglądałam w tabelkę, ale na pewno więcej rzeczy, które są na rynku, jest zbędnych niż niezbędnych. Na przykład wspomniane kosze na pieluchy. No proszę was, która chce w pokoju dzieciątka, bo pod ręką, składować zasikane pampki. Wrzucasz je normalnie do śmieci, a że jest tego trochę to i tak codziennie ten standardowy kosz trzeba opróżnić. Tak samo podkładki, gąbki, podeściki do kąpieli malucha, to tylko składowiska bakterii, a wystarczy podłożyć pieluchę tetrową, żeby dziecko się nie ślizgało, i tak trzymasz je w ręku. (o, własnie tego uczyliśmy sie na szkole rodzenia, jak wykąpać malucha, p. Kasia szczególnie zachęcała do ćwiczeń tatusiów i to oni na zajęciach kąpali). U nas w pokoju Olka stało łóżeczko z przewijakiem, komoda z ciuszkami i fotel dla nas. Nic więcej nie było potrzebne. W pierwszych tygodniach, zamiast kołyski czy kosza Mojżesza, używałam gondoli w funkcję bujania i miałam dziecko zawsze pod ręką. Potem leżaczek, choć rzadko używany, bo Olek lubił leżeć na brzuchu i szybko trzymał głowe i rozglądał się, więc wolał leżec na kocu na podłodze. Co do spania to zgadzam się całkowicie z misią23, nie wpadajmy w paranoję, obecnie dziecko waży jakieś 15-20 dkg, a potem organizm sam zadba o właściwą pozycję. Spijcie jak lubicie, póki jeszcze w ogóle dacie rade spać ;) Powymądrzałam się, teraz troche aktualności :) kukurydza, piekne zdjęcie chłopaków! bliźniaki to dla mnie fenomen nie do ogarnięcia, w moim nabliższym otoczeniu w ostatnich kilku latach pojawiło się chyba z 6 par bliźniaków, najczęściej jako "drugie" dziecko ;) takie małe niespodzianki od losu. Paulina93 - ja myśle o ćwiczeniach, bo przez zimę się ostatnio opuściłam i sprawdzałam już co Calypso proponuję dla mam i chyba się wybiorę jak będę miała wolne. Do tej pory tylko basen, ale raczej rekreacyjnie niż stricte sportowo, ale zawsze coś tam popływane. mamalina - solidny ten poimprezowy brzuszek. Reszta brzuszków tez znakomita, super już wyglądamy jak mamuśki ;) Mój Olek codziennie przychodzi i pyta, czy dzidzia już kopie i przytula się do brzucha i mówi do niego. Idę ogarnąc mieszkanie i zbieram sie na działkę. Mój niemąż juz tam od rana działa i piecze obiad w kociołku. To nasz pierwszy raz, ciekawe czy da się jeść ;) Trzymajcie kciuki.
-
Tyle mam wam do napisania i jie mam chwili czasu. Zaraz jade z Mlodym do lekarza bo jskis wirus nas lapie. Moze po poludniu sie uda usiasc i napisac wszystko.
-
O, z komputera udało się zdjęcie dołączyć. 15 tydzień, druga ciąża... A ja już kuchnię wypucowałam, mały rozłożył stos zabawek a teraz farby i maluje. Idziemy jeść w końcu śniadanie. Miłego dnia.
-
W sumie wczoraj tez aobie pozwolilam, bo doatalismt od klientki mala bombonierke i wciagnelam kilka mini pralinek Lindta. Oj dobre byly... Ja tez wstawilam linka do tabeli, jak bedzie u kilku z nas w podpisach to zawsze bedzie dostepny.
-
Kto spi ten spi. Ja o 7.02 uslyszalam z drugiego pokoju okrzyk "Juz jest dzien!!! Wstajemy!!!" i nie bylo zmiluj ;) Kakao dla malego, kawa dla mnie i rozpoczelismy sobote. Evee - ja o dziwo nie mam ciagotek na slodkie. Jem normalnie, staram sie wiecej owocow i warzyw, ale to zdroworozsadkowo. Mamalina - dzieciaki to jak wygrana na loterii!! Samo szczescie! Poki nie urodzil sie bOlek to tego nie rozumialam. Teraz zastanawiam sie czy zdaze z trzecim... Lenka - gratuluje synka! Wyniki masz dobre. Ja z uwagi na wiek sie troche stresowalam Pappa, ale tez wyszly mi dobre. Brzuch juz mam ciazowy, klienci w pracy pytaja co ja tam jeszcze robie. A to dopiero koniec 4 miesiaca.... Co bedzie dalej... ;) Mam nadzieje, ze w tym tygodniu po tych wszystkich zawirowaniach uda mi sie juz wrocic na siłownie i do cwiczen, bo ostatnio nie bylo kiedy.
-
Lenka - kolyska jest na max 3 do 5 miesiecy. Potem dziecko sie kreci, podnosi i juz sie nie sprawdza. Wiec chwilowy zakup. Ale jesli to kaprys to zrob sobie przyjemnosc.:) Ja planuje dostawke do lozka, a lozeczko w pokoju dziecka, zeby w nocy bylo przy nas, a w dzien spokojnie mialo swoj kat.
-
Czesc dziewczyny!!! Dzieki za mile slowa. Juz po pogrzebie, goscie sie rozjechali, ja w koncu odpoczelam. Dalo mi to teoche w kosc i w czwartek jak padlam o 19ej to spalam do 7ej rano. Ja musze przysiasc i zamowic sobie jakies witaminy, bo obecnie dziecku wyjadam ;) Przeskoczylam juz w ciazowe spodnie, bo na pogrzebie okazalo sie ze spodnie w ktorych tydzientemu bylam w pracy juz sa ciasne. Nagle mi brzuch wyskoczyl... Kupilam sobie dwie pary takich eleganckich do pracy, mam dwie pary dzinsow i spodniczke i sporo sukienek i tunik mi siostra dala. Takze do lata jestem zabezpieczona. Co do imion to wczesniej byla mowa o Hani i Dominiku, ale zobaczymy za kilka miesiecy jak to sie bedzie klarowac. Wczoraj bylismy na urodzinach i byly wlasnie 1,5 roczne blizniaki i tak mi sie "kukurydza" skojarzylas:) ale to tak pocieszne chlopaki byli, ze tylko usmiech na twarzach. Ide robic sniadanie i jedziemy na pokazy modeli koleji, moj Olek jest fanem. Milego dnia zycze.
-
Fiolka, ja normalnie w ciazy farbowalam. Tylko farba bez amoniaku i nic sie nie dzialo. Witam blizniakowa mame! Wczoraj zmarl moj dziadek i jutro mam pogrzeb i goscie juz wieczorem przyjedzaja. Wzielam tydzien urlopu i ogarniam rzeczywistosc.
-
U mnie po wizycie ok, jakis miniaturowy krwiaczek, ale spokojnie. Mam wlaczyc witaminy. Wczoraj bylismy na wycieczke w Dolinie Miłości. A dzis leniuchowanie w domu i spotkanie z przyjaciolmi.
-
A ja sie dzis obkupilam w ciążowki na wyprzedazy w c&a. Spodnie 2 pary, spodnice 2, 3 bluzki i wydalam ledwie 200 zl
-
Mamalina - bardzo czesto o tym slychac, ze po witaminach duze dzieci. Ja bralam Feminbion w poprzedniej ciazy. Synek duzy, ale oboje rodzicow ma wysokich ;) wiec trudno okreslic czy to witaminy czy geny. Ja na razie tylko kwas foliowy biore. W sobote wizyta, moze cos ustalimy w temacie.
-
Evee, proste, idź na dwa tygodnie zwolnienia. Odpoczniesz, zrelaksujesz sie, nabierzesz dystansu, a szefowa moze troche dojdzie do rozumu...
-
Ja normalnie pracuje, wiec 7 godzin siedze za biurkiem. Poki co nie doskwiera mi to, ewentualnie spodnie cisna czasami ;) Jestem tylko wiecznie zmeczona. Przespalabym ze dwa dni...
-
Oj, dziewczyny, trzymajcie sie w tych szpitalach! Badzcie dobrej mysli! To najwazniejsze! Ja po wizycie... Jedynie poltorej godziny opoznienia... Dobrze ze wczesniej dzwonilam i pani powiedziala ze jest 40 minut poslizgu. Wiec sie nie spieszylismy i tak godzine czekalismy. Ale wszystko ok. Dzidzia wstydliwa nie chciala pokazac buzi, ale wszystkie organy na miejscu, wymiary w porzadku. Trafilismy na tego samego lekarza co trzy lata temu, bardzo fajny gosc. Na koniec tata zapytal czy widac plec? A doktor do nas "a nic nie mowiliscie zeby pokazac ;)" i potwierdzil moje przecZucia. Mowi ze na 95 procent panienka. Trzymajcie sie zdrowo, ide troche odpoczac bo od 7ej poza domem i dopiero weszliśmy.
-
Czesc! Zosia, Tadam, zdrowka!! Nie stresujcie sie, bedzie dobrze! Ja dzis ide na prenatalne. Licze ze wszystko bedzie ok! Samopoczucie ogolnie ok, chwilami mnie muli, ale znosnie.
-
Czesc! Dziewczyny, nie panikujcie, lepszy dzien to po prostu lepszy dzien, cieszcie sie! My wczoraj powiedzielismy najblizszym znajomym, bo byli u nas na sankach i na meczu. Oni tez maja dwojke i dsieciaki sie fajnie dogaduja. Wszyscy sie z nami ciesza. Ja mam brzuch wysoko wysadzony, ten przedciazowy. Ale spodnie zaczynaja lekko uwierac, mimo ze waga bez zmian. Jade do domu obiad gotowac, moze jakies ciasto strzele na skoki.