
Blacky
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Blacky
-
Ja w pierwszej ciąży poczułam ruchy dopiero koło 22 tygodnia - łożysko z przodu. Teraz w drugiej ciąży też łożysko z przodu i czułam też dosyć późno, chyba właśnie kolo 18-19 tygodnia. Nie martw się na zapas.
-
Jeszcze miałam Wam wrzucić najpopularniejsze imiona, są już dane za 2015. :) https://parenting.pl/portal/ranking-najpopularniejszych-imion-dla-dzieci-w-2015-roku/5
-
Jakarta, ustaliliśmy datę baby shower na 23 kwietnia - miesiąc przed porodem. Będę miała pomoc koleżanek, które wpadły na ten pomysł. I planuję raczej takie spotkanie przy kawie i ciastach w środku dnia. Mam nadzieję, że dam radę. :) Meeg, bardzo mi przykro - musisz ocenić czy jesteś na siłach. Jeśli nie jesteś, to absolutnie nie miej do siebie pretensji. Karola - super, że się udało! Ja super wspominam urządzanie i wykańczanie mieszkania, choc byłam w ciąży od etapu projektowania aż do przeprowadzki, a jak jechałam rodzić, to mi dopiero szafki w kuchni wstawiali. :) Moja mała ostatnie dni jest bardzo aktywna, chyba w pierwszej ciąży nie czułam aż tyle ruchów. Cieszę się jak głupia, choć to przecież normalne.
-
Może to czop, choć to trochę wcześnie. Zazwyczaj nie panikuję i pewnie jest mnóstwo możliwych wyjaśnień, ale ja bym od razu leciała na izbę przyjęć.
-
Jakarta wspaniała niespodzianka! :) Mam teraz mały dylemat, bo ustaliłam z dziewczynami datę tego mojego baby shower. Ale tak mnie tknęło, że bliska koleżanka też jest w ciąży i nie mogę jej nie zaprosić, a już będzie w początku 7 miesiąca. Nie będzie dziwnie z dwoma ciężarnymi? Nie za bardzo chcę się dzielić przyjęciem, ale tylko dlatego, że wiem, że u niej ciężko z kasą, a ja zaplanowałam kilka dosyć drogich rzeczy - atrakcje, catering, fotografa. Podwojenie części kosztów, to już dla mnie za dużo. A dla niej zapłacenie nawet połowy, to już też będzie za dużo. I trochę jestem w kropce. Będzie niezręcznie? Może złożymy się z dziewczynami na jakiś prezent dla niej, żeby nie było przykrości?
-
Majka, to u nas podobne objawy. Zawsze to jakoś tak raźniej. :) Ja zamówiłam dziś pościel i poszwy do nowego łóżeczka dla syna, zaraz go przeprowadzamy do większego łóżeczka. W przyszłym miesiącu zamowimy nową szafę i dopiero wtedy zacznę prać ubranka, żeby od razu w szafie układać. U mnie też była dziś położna. Ale gadula - z godzinę siedziała. Co ciekaw też mi wspomniała, żeby zaczynać od "najgorszych" rzeczy i stopniowo przechodzić na jakieś specjalistyczne preparaty. Chciałam z drugim dzieckiem od razu wejść na Atoperal, skoro starsze ma po mnie atopowa skórę, ale odradzila. Po przemyślenia jest w tym logika - jak się zacznie od super hipoalergocznych produktów i po jakimś czasie uczulą, to co potem zrobić? Wodą ze strumienia myć i kamieniem w rzece prać? :) Więc chyba pójdę za jej radą. Ubranka przepiorę w płynie dla dzieci, ale zwykłym. Tak jak przy pierwszym dziecku. Ja pierwszą ciążę znosiłam cudownie i smigalam do pracy autobusem (jeszcze nie miałam służbowego auta), a od przystanku miałam do przejścia codziennie dobre 700 metrów. Jakby mnie ktoś zobaczył, to by pewnie mówił, ze ciąża to nie choroba. A teraz? Mdłości, wymioty, osłabienie, zawroty głowy, ciągle katar, potem angina. Co najmniej przez 5 miesięcy nie do życia. Teraz niby lepiej, ale brzuch już wielki, plecy bolą. W tej ciąży czuję jakby to jednak była choroba. Dzięki za radę o próchnicy - nasz mały póki co okaz zdrowia, jeśli o jamę ustną chodzi. Ale wciąż jestem czujna. ;) Z drugim bedzie łatwiej, bo już rodzina przyzwyczajona do moich "dziwactw". Jak już dziecko zaczyna siadać czy raczkować, to sporo odpuszczamy, ale wcześniej raczej staramy się, żeby obcy nie dotykali go po rączkach, nie całowali. A zdarzyło mi się nie raz, że na mieście obce osoby chciały dotykać mojego 1 czy 2-miesięcznego dziecka. A przed chwilą pewnie tramwajem jechały albo nie umyły rąk po wyjściu z toalety. A dziecko zaraz włoży rączki do buzi i klops. Co innego swojski brudek czy grzebanie w ziemi, ale za obce zarazy z tramwaju czy kawiarni bardzo dziękuję. :p A teraz jeszcze świńska grupa u nas wśród dzieci panuje.
-
He he, też słyszałam o obgryzaniu, ale uważam to za super niehigieniczne. U nas też nie przechodzi żadne oblizywanie smoczka czy łyżeczki dziecka. Musieliśmy od tego odzwyczaic babcie. To może się wydawać błahe, ale w buzi jest mnóstwo baterii, a co gorsza tak dzieci dostają próchnicy. Nie rodzą się z jej zaczątkiem, tylko ktoś ją im musi "sprzedać". Nie wiedziałam tego póki koleżanka lekarka nie pochwaliła nas za to nie oblizywanie. Po prostu dziwne było dla mnie streylizowanie butelek, a potem oblizywanie smoka. Gdzie tu logika? :p Goście poszli od nas koło 20. Na początku myślałam, że poszło nieźle - rozłożyłam gotowanie na 2 dni, mąż pomógł, babcia i mama. Ale jak teraz chciałam wstać z kanapy, to okrutnie mnie połamało. Krzyż mnie bardzo boli, rwa (?) od biodra promieniuje. Masakra - przez chwilę nie mogłam się wyprostować, a teraz boli przy każdej zmianie pozycji. Jednak trochę się w kuchni nastałam, potem podawanie do obiadu - to dołożyć masła, to nóż komuś upadł, to to i tamto, a teraz umieram. Oczywiście goście też siedzieli dłużej niż się spodziewałam. Cieszę się, że miło spędzili czas, ale jestem wykończona. Nie wiem jak ja zrobię tę Wielkanoc. Na szczęście mała jak zawsze wieczorem aktywna, kopie i się wierci, więc chyba wszystko dobrze. Bliźniaki dwujajowe - cudownie! Zawsze tak chciałam, choć wiem, że to trudniejsze ciąże. Ale potem ile radości. :) Ostatnio śniło mi się, że na ostatnim usg lekarz powiedział, że będę miała dwie córki. Na co ja, że jak to możliwe, skoro miałam już tyle badań i zawsze było jedno dziecko. A on z pełną powagą, że widocznie lekarz już nie szukał drugiego, jak jedno znalazł. :) W drugiej ciąży bardziej się martwiłam na początku o dziecko. Dietę mam nieco gorszą patrząc na całą ciążę, ale to bardziej przez wymioty i utratę wagi, a nie fakt, że to drugie. To by było niesprawiedliwe w stosunku do kolejnego dziecka. Lekarz kazał jeść to, co mi wchodzi dobrze, żebym przybrała. Kawę sobie pozwolę od czasu do czasu, może raz w tygodniu. Faktycznie WHO pozwala na dwie dziennie, ale nie ma co udawać, że kawa jest zdrowa. Jak kogoś nie ciągnie, to po co? Znów mam krwawienia z nosa i trochę ciężko mi się oddycha. Zgaga, jak za dużo na raz zjem. No i ten krzyż teraz. Ale poza tym chyba jest nieźle. Wizyta dopiero 7. Ale się rozpisałam na wieczór.
-
Też jestem zdania, że jak lekarz zaleca, to ok. Są leki w praktyce przetestowane od lat - espumisan, nospa, itd. A i tak w każdej ulotce każą skonsultować z lekarzem. Ja na własną rękę nic nawet witamin, ale jak lekarz zapisuje, to biorę. Wcześniej antybiotyk na angine, teraz zyrtec. Komuś trzeba zaufać. :) Trochę się obrobiłam. Nie wszystko, bo miałam 2-godzinna drzemkę. Po prostu nie mogłam się powstrzymać. Męża poprosiłam, żeby mnie obudził maks po godzinie. Ale jak przyszedł, to go wyrzuciłam i poszłam spać dalej. Jestem okropna, ale straszenie chyba organizm potrzebował.
-
Hej, u mnie dziś dzień pod znakiem roboty, bo zaczynam szykować na jutrzejszy obiad rodzinny. Jesteśmy już po dużych zakupach, chwilę odpocznę i będę działać, żeby jak najmniej na jutro było. To macie dziewczyny o cytonegalii: http://www.cytomegalia.com/wyniki_igg_igm.php Igg i Igm przeciwciała się zwykle sprawdza. Ja mam oba ujemne, więc trochę się martwiłam. Ale na razie wszystko dobrze.
-
Meeg, świetnie, że maluch się obrócił! :) Oby u mnie też się udało. Zobaczymy 7 marca na usg. Ja, jak wspominałam jestem raczej ze starej szkoły i dziecko np. nigdy z nami nie spało. Ale jak było małe, to nosiłam je i przytulałam z mężem zawsze kiedy chciało. Nie było potem z tym kłopotu. Teraz też przytulamy go kiedy chce lub potrzebuje. Ale jest odzwyczajony od noszenia (odkąd zaczął siadać bierzemy go raczej na kolana niż na ręce), zasypia w łóżeczku sam, choć wcześniej usypiałam go przy piersi. Zresztą jestem w ogóle przekonana, że w pierwszych 2-3 miesiącach dziecko nie nabiera "złych nawyków" i trzeba robić wszystko, co pozwala przetrwać ten trudny czas - noszenie, chusta, spanie razem, smoczek. Wszystko co działa i przynosi ulgę dziecku i matce w pierwszych nocach, kolkach, itd. Nie ma co uważać się za gorszego rodzica tylko dlatego, że się szuka najlepszych rozwiązań dla swojej rodziny. A zawsze znajdzie się ktoś życzliwy z "dobrym słowem": nie noś, nie karm, karm, noś, bez smoczka, ze smoczkiem. Wszyscy tacy mądrzy. :)
-
Hej ho, u mnie dziś ciężko, bo mąż dłużej w pracy musiał zostać (oddają projekt i sama mu zaproponowałam, że sobie poradzę wieczorem). Ale akurat spadło ciśnienie i tak mnie głowa bolała. Do tego deszcz, więc mały nie poszedł na dwór i przez to miał krótszą drzemkę. Było słabo - mały trochę dokuczal, a u mnie zero cierpliwości przez ten ból głowy. Niepotrzebnie się na niego denerwowalam. Teraz mam wyrzuty sumienia. Ale mąż już jest i usypia dziecko, a ja odpoczywam. U mnie w 1 ciąży i teraz obwód zmienił się tylko o 5-10 (z 75 do 80/85). Za to miseczka o 3 rozmiary i to od początku ciąży. Póki karmiłam, to obwód i miseczka mniej więcej bez zmian. Jak miałam nawał, to tak mnie bolało, że chodziłam tylko w tych miękkich biustoniszach, ale to raptem 2-3 dni. To chyba trochę zależy od budowy kobiety. Mam koleżankę, która karmi 1,5 roku, a biust ma malutki i obwód chyba też jej nie wzrósł - jest i była bardzo szczupła. Ja przed cc przestałam się już interesować planem porodu. Ale potwierdzam, że czekałam na skurcze, a nie umawiałam się. Miałam lekkie skurcze całą noc, na końcu co ok. 5 minut. Wydaje mi się, że m.in. dlatego nie miałam kłopotu z karmieniem. Bo oksytocyna z organizmu zaczęła działać. Dziewczyna, która leżała ze mną umowila sie z ordynatorem na dany dzień i miała kłopot z laktacyją. Choć, jeśli mam być szczera, to chyba jej chęć do karmienia piersią nie była generalnie zbyt duża. Więc może tak było lepiej dla wszystkich. Też mi się gorzej oddycha - czasem nie mogę tak porządnie odetchnąć. Dziecko jest wysoko i chyba już mam ucisk na przeponę. Ruchy sa teraz jeszcze bardziej wyraźne - aż czasem bolesne. Oststnio tak mocno się zawiercila, że drgnęła we mnie nadzieja, że może się przekręciła głową w dół.
-
Ja bym raczej stawiała na owulacje z Twojego opisu bólu i śluzu. A skoro staracie się już rok, to na pewno zainteresowalabym się na Twoim miejscu obserwacja cyklu i zgłosiła do lekarza. Nieregularny okres, to częsta oznaka problemów hormonalnych.
-
Zupa z dyni prosta sprawa - gotuję sobie wcześniej rosół. W garnku podsmażam czosnek i cebulę, potem wrzucam curry, pokrojoną dynię (teraz miałam paczkę 400g i to było trochę za mało, bo ja wolę gęstą zupę) i ze 2-3 drobno pokrojone ziemniaki. Podsmażam wszystko aż warzywa trochę zmiękną. Zalewam rosołem albo bulionem, gotuję aż wszystko będzie miękkie i miksuję. Podaję często z ziarnami słonecznika albo z grzankami i serem. Wczoraj na koniec dodałam zmielone migdały (bez skórki, żeby nie było goryczy). Mi się też źle dziś wstawało, z bólem głowy. U nas pada, może to dlatego.
-
Właśnie o to uwiazanie chodzi - ja lezalam na Inflanckiej całą noc i tylko dwa razy położne nas odpinaly i puściły zbiorowo na siusiu. Ja nie miałam nic przeciwko, bo chciałam wiedzieć, że wszystko ok. Ale wyobrażam sobie, że ktoś to może uznać za uciążliwe, a nawet uwlaczajace, że nie może iść do toalety. Ja jestem fanka lewatywy przed porodem: przyspiesza rozwarcie, nie zrobisz na łóżko przy parciu i masz spokój po porodzie, wiec nie porozrywasz się przy pierwszym wyprożnieniu. Babcia położna dobrze radzi - lewatywa Twoim przyjacielem. :) Nigdy nie miałam wlewki, ale na pewno poproszę, jeśli będzie czas. Pytałam położnej przy przyjęciu do szpitala i podobno rzadko kleszcze i próżnociąg. Ale czytam tu na forum historie porodów i jednak zdarza się. Zakładam, że tylko w dramatycznych sytuacjach. Wydaje mi się, że dobrze wiedzieć, że jest taka opcja wcześniej. Ja się przestraszyłam wtedy na izbie. Oksytocyna ma przyspieszyć poród, ale jak nie ma rozwarcia, to może go i tak nie być. Byłam przy takim porodzie - 2 dawki oksy, 14 godzin męki, zero rozwarcia i cc. Ból przy oksytocynie jest dużo gorszy i praktycznie nie ma przerwy między skurczami. W nosie mam ile kobiet czeka na moje łóżko - nigdy dobrowolnie nie skaze się na takie męki. Nikt też tego nie mówi w szpitalu, ale przyspieszanie porodu (oksy czy przebicie worka) zwiększa ryzyko zakończenia porodu przez cc. Sciagnęłam bardzo ciekawy artykuł na ten temat szukając informacji o porodzie sn po cesarce. U kobiet po cesarce oksytocyna zwiększa ryzyko pęknięcia macicy. Tym bardziej ja na pewno odmówię. Trudno mi wyobrazić sobie konieczność, która zmusza do podania oksytocyny inną niż indukcja porodu. Wszystko inne, to w mojej opinii wygoda szpitala i personelu.
-
Mamoolka mnie uprzedzila z tym planem porodu, ale zgadzam się całkowicie. Ja się do pierwszego przygotowywałam, ale dopuściłam, jak się okazało, że tak czy siak będzie cesarka. U mnie mąż będzie wspierający - na zmianę z moją Mamą. Nie chciał całkiem zrezygnować, choć dałam mu taką możliwość. Bardzo dojrzał odkąd mamy dziecko. Choć może dojrzał, to złe słowo, bo nie był dziecinny. Teraz jest ojcem i traktuje wszystkie obowiązki bardzo poważnie. Nawet takie, które mi wydają się mało ważne. Chce być przy porodzie i oczywiście mu tego nie zabronię. Ale Mama musi być na posterunku. ;)
-
Śliczne zdjęcia. :) Meeg, mój lekarz powiedział, ze takiej z jedzenia nie da się przedawkowac. Pozwolił na sok z żurawiny itd. :) Przykro mi, że wyjazd nie wypalił. Teraz kobieta w teorii decyduje o wszystkim - nie można nic zrobić bez jej zgody. W praktyce na przyjęciu do szpitala każą podpisać z góry zgodę na wszystko. Więc tak jak piszą dziewczyny - plan porodu sobie, a życie sobie. ALE są kwestie ważne, o których według mnie warto poczytać - przede wszystkim oksytocyna, która według mnie powinna być ostatecznością, a jest na porządku dziennym, bo tak szpitalom wygodniej. Nacięcie krocza, lewatywa, stałe podłączenie do ktg, kleszcze i prożnociąg. Generalnie choć jestem za starą szkołą, a nie poradami całkiem naturalnymi, to nie jestem też fanką rutynowego wspomagania wszystkich porodów. Narobilam się i teraz padam. Ale jak już weszłam do kuchni, to jeszcze to i jeszcze tamto i od powrotu męża o 18 dopiero przed chwilą zaległam na kanapie. Ale mam na jutro obiad dwudaniowy dla mnie i dziecka, deser i pomrożone porcje zupy dla małego. Dynię kupiłam jakiś czas temu mrożoną, choć teraz jest u nas w realu paczkowna świeża. Pewnie z importu. Nie wyszła zupa tak super, jak z własnej świeżej, ale jest nieźle. Czegoś mi brakowało, więc dodałam trochę zmielonych migdałów. Pycha. :) Byłam też dziś u alergologa - pozwolił mi doraźnie brać Zyrtec, ale z umiarem. Może uda mi się pozbyć plam i swędzenia, bo już wariuję.
-
Majka - nie martw się na zapas, na pewno będzie dobrze. Byłam wczoraj na Planecie Singli z koleżankami. Oczywiście płakałam się ze dwa razy, ale film nawet fajny. Zrobiłam wczoraj spaghetti, a dziś gotuję zupę z dyni. Dogadzam sobie. Może wstawię galaretkę owocową na jutro. ;)
-
Nie trzeba szukać daleko, jest artykuł na parenting.pl. :) Jak pisałam mi też dwóch lekarzy zabroniło przy przeziebieniach w ciąży. Link: https://parenting.pl/portal/witamina-c-w-ciazy "Szkodliwy jest również nadmiar witaminy C w ciąży. Chociaż normalnie witamina ta nie ulega kumulacji w organizmie i nie są znane przypadki jej przedawkowania, to jednak w ciąży bywa nieco inaczej. Zbyt duże dawki witamin C w ciąży mogą powodować zaburzenia rozwoju płodu. Preparaty z witaminą C należą do kategorii C leków w ciąży. Oznacza to, iż zostało wykazane szkodliwe działanie u zwierząt, jednak jak na razie brak jest odpowiednich badań na ludziach potwierdzających takie właściwości. Są to działania embriotoksyczne i teratogenne. Embriotoksyczność to wpływ leku przed 60 dniem ciąży, prowadząca nawet do śmierci płodu. Teratogenność to działanie leku już na zarodek, powodujące zaburzenia rozwoju, przedwczesne urodzenie lub śmierć zarodka. Ze względów bezpieczeństwa należy skonsultować się z lekarzem prowadzącym co do ilości przyjmowanych leków witaminowych."
-
Sama sobie nie zinterpretujesz wyniku, nawet nie wiesz kiedy zrobić badanie - idź do lekarza i po kłopocie. Inaczej to i tak zmarnowany czas i pieniądze.
-
Zrób test i będziesz wiedzieć.
-
W przypadku cesarki chyba i tak pepowina musi być odcięta od razu. I przy wielu porodach naturalnych jest tak samo. Moda na pulsowanie jest od niedawna, a dzieci dawały radę bez tego, więc nie wpadalabym z tym w panikę. ;) Połowie z nas odetna prawie od razu pepowine - szczególnie w mniejszych albo nieginekoligicznych szpitalach. Plan porodu jest rzadko w ogóle omawiany, choć niby to wymóg. U mnie po cc od razu odcięli pepowine, pobrali krew, a potem mnie uśpili glupim jasiem. Ja nie pobieralam krwii ze względu na białaczkę, ale np. udar. Przy białaczce można wyhodować krew. Przy udarze jest maks 48 na podanie. Nic się nie zdąży zrobić. Ale krew i kasa poszła na zmarnowanie i drugi raz nie pobiore. Już tu kiedyś pisałam, że pobranie nie jest tak łatwe i jest dużo powodów niezdatności krwii do użycia. Meeg, współczuję choroby. U nas na razie odpukać dobrze. Wit. C nie powinno się brać w ciąży na własną rękę. Według badań na zwierzętach może powodować poronienia i wady płodu - szczególnie w 1 trytrymestrze nie wiem jak później.
-
Przypomniałam sobie o jeszcze jednej ważnej sprawie - hemoroidy. One się nie cofaja, można tylko zapobiegać pogorszeniu stanu. Jeśli część została na stałe na wierzchu, to jest to pewnie zakrzepica żylaka zewnętrznego odbytu. Usuwa się to chirurgicznie, ale nie jest to przyjemne. Można chyba próbować z laserem i podobno po tym rekonwalescencja jest krótsza i lżejsza. Generalnie bez proktologa, a najlepiej od razu chirurga proktologa pewnie się nie obejdzie. Ale w ciąży nic się nie zrobi. A i po porodzie, jeśli ktoś się zdecyduje na zabieg, to dziecko choć na kilka dni trzeba odstawić od piersi, bo nie da się takiego bólu przejść bez żadnego proszka. W razie czego służę informacją w prywatnej wiadomości.
-
Właśnie miałam Wam napisać i prawie zapomniałam: szkoła rodzenia przy szpitalu na Inflanckiej ma stronę internetową, a na niej porady i artykuły. Bezdotykowym można mierzyć jak dziecko śpi. :) Przy pierwszym dziecku byłam bardzo mało pewna siebie - nigdy wcześniej nie zajmowałam się małym dzieckiem. Sprawdzałam wszystko - czy woda nie za ciepła czy w pokoju nie za zimno. Bardzo mi to pomogło się uspokoić. Zobaczymy jak będzie teraz. Z materacem jest tak samo jak z siadaniem w "W". Faktycznie jest teraz moda na kwstionowanie szkodliwości miękkich materacy czy np. koślawienia nóg przy siadaniu. Ale choć mam wielu znajomych po fizjoterapii i awf - żadne z nich nie podziela tego poglądu. Nasz ortopeda też nie. Ale jak napisałaś: każdy musi sam podjąć decyzję dla siebie i swojego dziecka. Ja jestem ze starej szkoły i wolę nie ryzykować - żadnego koślawienia, spanie oddzielnie, twarde materace, szczepienia i spirytus na pępek. ;) U mnie też apetyt mniejszy. Choć może niekoniecznie apetyt, a właśnie pojemność żołądka. Wcześniej przez dwa czy trzy tygodnie strasznie dużo jadłam - może nadrabiałam strary z pierwszego trymestru. Teraz już się na szczęście łaknienie uspokoiło i nie mogę zjeść za dużo na raz, bo od razu zgaga mnie łapie. W pierwszej ciąży miałam żywe sny - głównie erotyczne. W tej dużo mniej. To zaskakujące jak każda ciąża jest inna. Myślałam, że teraz będę już na wszystko gotowa, a od pierwszego dnia jest zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. Ciekawe czy chociaż z drugim dzieckiem będzie łatwiej i mniej nerwowo. Jak wczoraj zrobiliśmy to przemeblowanie, to od razu mi się lżej na sercu zrobiło. Jest już miejsce na drugie dziecko, jeszcze tylko drugiej szafy brakuje. Ubranek mam dużo chłopięcych, ale już ciocia i koleżanka szykują dla mnie ciuszki po swoich córkach, więc coś bardziej damskiego też będzie. Zresztą te pierwsze śpiochy czy bodziaki są mocno unisex. Czuję się wstępnie gotowa. Brakuje pary rzeczy, ale to głównie drobiazgi. Nawet znalazłam w łazience paczkę wkładek laktacyjnych. :p
-
Właśnie miałam Wam napisać i prawie zapomniałam: szkoła rodzenia przy szpitalu na Inflanckiej ma stronę internetową, a na niej porady i artykuły. Bezdotykowym można mierzyć jak dziecko śpi. :) Z materacem jest tak samo jak z siadaniem w "W". Faktycznie jest teraz moda na kwstionowanie szkodliwości miękkich materacy czy np. koślawienia nóg przy siadaniu. Ale choć mam wielu znajomych po fizjoterapii i awf - żadne z nich nie podziela tego poglądu. Nasz ortopeda też nie. Ale jak napisałaś: każdy musi sam podjąć decyzję dla siebie i swojego dziecka. Ja jestem ze starej szkoły i wolę nie ryzykować. ;) U mnie też apetyt mniejszy. Choć może niekoniecznie apetyt, a właśnie pojemność żołądka. Wcześniej przez dwa czy trzy tygodnie strasznie dużo jadłam - może nadrabiałam strary z pierwszego trynestru. Teraz już się na szczęście łaknienie uspokoiło i nie mogę zjeść za dużo na raz, bo od razu zgaga mnie łapie. W pierwszej ciąży miałam żywe sny - głownie erotyczne. A tej dużo mniej. To zaskakujące jak każda ciąża jest inna. Myślałam, że teraz będę już na wszystko gotowa, a od pierwszego dnia jest zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. Jak wczoraj zrobiliśmy to przemeblowanie, to oś razu mi się lżej na sercu zrobiło. Jest już miejsce na drugie dziecko, jeszcze tylko drugiej szafy brakuje. Ubranek mam dużo chłopięcych, ale już ciocia i koleżanka szykują dla mnie ciuszki po swoich córkach, więc coś bardziej damskiego też będzie. Zresztą te pierwsze śpiochy czy bodziaki są mocno unisex.
-
Uff, udało się nadrobić. :) Nie pamiętam dokładnie kto i co, ale poodpisuję. Najlepsze życzenia dla jubilatki! Czytałam, ze nie powinno się na raz karmić dwójki dzieci z piersi. Mleko matki zmienia skład co 2-3 tygodnie dostosowując się do potrzeb dziecka. Więc dla starszego może być już nieodpowiednie? Materac powinien być twardy - tak jest lepiej dla kręgosłupa. A dziecko nie będzie miało porównania z miękkim, więc nie będzie chyba narzekać. ;) Ja mam z całą otwierana miseczką staniki z h&M - takie pół sztywne. Są w miarę spoko, ale boczne fiszbiny lekko przeszkadzają. Jak byłam w domu i na noc zakladalam materiałowe staniki. Biust wygląda okropnie, ale są bardzo wygodne. Te z h&m były wyjściowe. :) Koszule do karmienia zamawialam na stronie pierwsza-wyprawka.pl są po ok 50-70zł. U nas też w okolicy swoje dzieci ze świńska grypa. Ale mały wychodzi na spacery, tylko każę wszystkim ręce dokładnie i często myć. Ludzie nie doceniają wagi zwykłej higieny. Termometr też mamy Microlife i jest super, bo można mierzyć podczas snu, a także temperaturę w pokoju i mleka czy wody w wannie. Żadnym doodbytniczym się to nie uda. :) Moja mała ostatnio była pośladkowo. Liczę, że się jeszcze obróci, ale ostatnio też na to liczyłam i nici. Też bardzo polecam naturalniepocesarce.pl Wczoraj przyszło nam łóżeczko, więc było składanie i przemeblowanie. Nie sądziłam, że się uda, ale wszystko się elegancko zmieściło. :)