
Blacky
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Blacky
-
Super! Daj znać jak test. :) Tylko konieczne z rana.
-
Znalazłam nasz wózek: http://www.babydesign.eu/media/show_photo/3728 Dobrej nocy dziewczyny, ja już mykam spać. :)
-
Ja kupiłam Polski nowy wózek - tani. Baby Fant Lupo chyba. Jestem super zadowolona - do tej pory w nim jeździmy. Pompowane duze 4 kółka, wygodna gondola i solidna spacerowka. Jeśli nie planujecie wydać na wózek 4-5 tysięcy, to różnica jakościowa między tymi za 1500, a 2500 jest żadna. Tak przynajmniej nam doradzono i u nas się sprawdziło. Z wózka jestem bardzo zadowolona, nie mogę się nachwalic. :) Jest z tych cięższych, ale nie najcięższych, a pompowane koła dają radę w każdym terenie. Co do fotelika, to pamiętajcie, że te najmniejsze mają tylko dwa lata homologacji i często nie mają żadnych crash testów. Ja bym się bała używanego i teraz też kupimy nowy dla młodszego dziecka. Jak się mało jeździ, to spoko, ale jak jakieś dłuższe trasy, to bym się bała.
-
Kurczę, Olcia, ale Cię nastraszyli! Bardzo współczuję. Jeśli chodzi o te infekcje, to ja kiedyś miałam ciągle. W końcu trafiłam na lekarza, który stwierdził uczulenie na kolorowy i pachnący papier toaletowy. Podobno to bardzo częste. Odkąd używam tylko białego albo szarego papieru mam zupełnie inny komfort życia. Mam skórę atopowa, więc w sumie żadne zdziwienie, że mnie ta chemia podrażnia. Najgorszy jest papier rumiankowy według mojegi lekarza. My Sylwester w domu, w piżamie i przed tv. :P Po tych wszystkich rozjazdach i wizytach i niczym innym nie marzę. Choć też dzisiaj zrobiłam blok czekoladowy, żeby było coś odświętnego. Samej pomyślności dziewczyny i zadnych kłopotów do porodu i potem z dzieciaczkami. :) Mnie troszkę czasem ciągnie blizna po cesarce. Jestem na etapie czytania o ryzyku porodu neutralnego i kolejnego cc. Skłaniam się wciąż do naturalnego, ale muszę pogadać z lekarzem, żeby się upewnić. Pewnie dopiero koło 32 tygodnia będziemy decydować. Zresztą wiadomo jak jest - plany planami, a życie życiem.
-
Monika, bez nerwów, pewnie niedługo poczujesz. Może nawet już czujesz, ale jeszcze nie wiesz, że to to. :)
-
Olcia, to pewnie od kaszlu/kichania - ja miałam podobnie. I w tej ciazy i w poprzedniej. W tej prawie zakwasow dostałam od napinania brzucha przy smarkaniu. :p Jak masz się martwić, to oczywiście możesz do ginekologa. Ale na przeziębienie nic Ci nie pomoże. Nawet w gardło nie zajrzy. Monika, a który i Ciebie tydzień? Ja dopiero od tygodnia czuję, a zaraz będzie 20.
-
Kurcze, miało być wyżej, że się nie przesunela. Nie wiem jak ja to pisałam. :P Trzymam kciuki!
-
Do internisty z przeziebieniem, a nie do ginekologa. ;)
-
U nas raczej rodzi się z mamą albo siostrą, a nie z mężem. Taki był plan ostatnio i taki jest teraz. Niestety panowie często mdleja czy w inny sposób przeszkadzają - zwłaszcza Ci bez szkoły rodzenia. A już jak nie daj Boże zajrzy między nogi w trakcie porodu, to często mają potem traumę i zaburzenia seksualności. Rozumiem kobiety, które chcą rodzić z mężem (o ile ten mąż stoi przy głowie), ale ja bym nie chciała. Jak on ma potem myśleć o seksie, jak widział oddanie stolca na łóżku, pękanie pochwy i inne okropności? :p I tak ciało kobiety zazwyczaj zmienia się na niekorzyść, dochodzą nerwy z opieki nad dzieckiem, brak snu i żegnaj pożycie. Śmieszna historia ze szkoły rodzenia: kiedy położna powiedziała, że na skali bólu poród można porównać do amputacji nogi bez znieczulenia, to wszyscy panowie wstrzymali oddech albo złapali się za głowę. :) Kobiety albo już wiedziały albo przyjęły to raczej spokojnie.
-
Dziewczyny, to jest niemożliwe, żeby nic nie zrzucić po porodzie. Samo dziecko waży 3kg. Do tego łożysko, krew, itd. Trzeba by w kilka dni przybrać z 5 kg tłuszczu. :) Przy karmieniu można przytyć, ale od razu po porodzie to raczej ciężko. :p
-
He he, tez miałam pisać, że łożysko na 10 kg to jakiś ewenement. ;) Ja póki co z wagą z przed ciąży, a za tydzień połówka. W pierwszej ciąży przytyłam 14 kg - większość zeszła niedługo po porodzie. Zostały 2 kg. Problem ze zrzuceniem jest tylko, jak się wyhoduje tłuszcz. Reszta - dziecko, łożysko, dodatkowa krew, to schodzi samo. Zresztą przy karmieniu tez sie zdrowiej je, więc łatwiej zrzucać. :)
-
Wydaje mi się, ze jeśli każdej doby jest co najmniej 10 ruchów, to jest ok. Ale przy najbliższej wizycie na pewno warto powiedzieć lekarzowi - dla własnego spokoju.
-
To się w ogóle nie sugeruj i jeśli nie będzie okresu, to zrób za tydzień. Mi w pierwszej ciąży wyszło dopiero po prawie 2 tygodniach od spodziewanej miesiączki (owulacja się przesunela), a w drugiej bardzo słabo w dniu spodziewanej miesiączki. Jeszcze nic straconego. :)
-
Test jest wiarygodny najwcześniej w pierwszym dniu spodziewanej miesiączki. Nie za wcześnie zrobiłaś? Pilnowalas dni plodnych? Potwierdzilas, ze była owulacja?
-
Kasia.25 to u mnie dziecko upadło na brzuch. Dokładnie na te część z dzieckiem i z dość dużym impetem. Na wszelki wypadek poszłam na usg, po to, żeby się nie martwić. Zwłaszcza, że wtedy jeszcze nie czułam ruchów. Nic się nie stało na szczęście. Teraz rzadko, ale już czuję. My znów w trasie. Na szczęście to już ostatni przystanek i jutro do domu.
-
Ja też mam łożysko z przodu i nisko. Lekarz na ostatnim usg dokładnie je oglądał czy nie przoduje. Ale nie dam żadnych zaleceń. Będę teraz na usg 7, wtedy planuję popytać dokładniej. Myślę, że póki nie przoduje, to wszystko jest ok. I mnie świat męczące. Myślałam, ze najgorszą będzie podróż, ale jednak nie. Za mało śpię, mały marudzi i on też źle sypia. Chyba znów będzie chory. Generalnie jest oczywiście miło, ale okropnie męcząco. A jeszcze sporo przed nami. P.S. Mój blok czekoladowy robi furrorę. :)
-
Zespół policystycznych jajników - zajście w ciążę
Blacky odpowiedział(a) na sue temat w W oczekiwaniu na bociana
U mnie było podobnie - jak nie dostałam okresu, to byłam pewna, że to znów hormony. Zrobiłam test i wyszedł negatywny. Dopiero 2 tygodnie później coś mnie tknęło i zrobiłam jeszcze jeden. I bach. :) Więc o 1 ciąży dowiedziałam się dopiero w 8 tygodniu. -
Jadłam ule i są przepyszne. :) Sama nie robię, ale jak jeździmy do rodziny męża, to się zajadam. W ciąży się trochę boję, bo jest w nich alkohol, a nie są pieczone. Ale jednego czy dwa na pewno zjem. Ja też już zrobiłam ciasto, ugotowałam składniki na sałatkę, blok się chłodzi, śledzie na balkonie. Zafoliowałam kosze prezentowe i teraz odpoczywam. I to wszystko po pracy - szok. :) Jeszcze dzisiaj będę tylko takie małe upominki dla gości pakować. Jutro jeszcze jedno ciasto i ta sałatka śledziowa. Pewnie też trochę sprzątania. Dziewczyny, wesołych i pogodnych, ale przede wszystkim spokojnych Świąt! Nie forsujcie się i uważajcie na jedzenie. ;)
-
Olcia, zwykłe kolki albo nerwobole - nie ma się czym przejmować. Ja mam tak ciągle i w poprzedniej ciąży to samo. Potem jest gorzej, bo przepona będzie jeszcze bardziej ucisnieta. Też już mam zrobione wczoraj śledzie, a dzisiaj zrobiłam blok czekoladowy pierwszy raz. O matko, jaki pyszny! A robi się szybko i bez pieczenia. Rewelacja! Tylko straszna bomba kalorii i tłuszczu. Ubieralismy też choinkę i i Mamy. Lecę spać, bo padam z nóg.
-
Meeg, jak lekarka mówi, ze wszystko jest ok, to zazwyczaj tak jest. Głowa do góry. :) Ale dla spokoju możesz zawsze iść do innego lekarza po drugą opinię. Tylko dla spokoju ducha, bo po co się martwić. Bardzo ładne stroiki.
-
Dziewczyny, nie mam czasu nadrobic - przepraszam. Tyle do załatwienia przed swietami, mały ciągle z katarem, a ja na te kilka dni wróciłam do pracy. Po prostu na nic nie mam czasu. Ale nadrobie w Wigilię albo święta. Chciałam tylko uprzejmie donieść, że wczoraj i dzisiaj poczułam ruchy. Jestem przekonana. :) Dziś mam 18+4. Patrycja, nie martw się na zapas - to może być jakaś bakteria albo infekcja czy inne cudo. Trzeba poczekać na dalsze wyniki.
-
No wyszedł w dniu spodziewanej miesiączki. O ile się nie mylę, nie ma fałszywie pozytywnych testów. Ale oczywiście trzeba iść do lekarza.
-
Zespół policystycznych jajników - zajście w ciążę
Blacky odpowiedział(a) na sue temat w W oczekiwaniu na bociana
U mnie na szczęście tarczyca mieściła się w normie i skończyło się tylko na stymulacji cyklu progesteronem. Po pierwszej ciąży też brałam hormony, ale wstyd się przyznać - nie dopytałam nawet jakie. Na pewno mam gdzieś opakowanie. Po prostu zaufałam lekarzowi i jak dał zielone światło, to przestaliśmy się zabezpieczać. Oczywiście starając się pamiętać o dniach płodnych. Wcześniej przez wiele lat bralam tabletki i to maskowalo czy niwelowalo objawy policystycznych jajników, bo plemienia były jak w zegarku. Myślę, że to też mogło mieć wpływ. Trudno orzec pozytywny czy negatywny. Jeden lekarz powiedział, że to dobrze, że gospodarka hormonalna była utrzymana w normie, a drugi, że to tabletki spowodowały przejsciowa hiperprolaktynemie. Może faktycznie za dużo leków i presji. Koleżankę też lekarz postraszyl PCOS i że musi schudnąć, jeśli chce mieć za jakiś czas dzieci. Oczywiście zgodziła się, ale w międzyczasie po prostu przestali się zabezpieczać i udało się w kilka miesięcy. Bez leków. Nie wiem co poradzić oprócz starania się o zachowanie spokoju i nie robienia sobie presji choć to pewnie okropnie trudne - będę trzymać kciuki, żeby wszystko się poukładalo. -
My braliśmy zestaw z PBKM. Majka, dobrze, że już trochę lepiej. U mnie wciąż przeziębienie. Na wizycie lekarz (internista) powiedział, że tarczyca powiększona i żeby zrobić znów tsh. Ale skierowanie dopiero w piątek mam dostać od ginekologa. Dziś miałam oddać krew, ale zapomniałam portfela, a bez dowodu nie zarejestruja. Więc lipa i jadę znów jutro. Nie wiem czy jest sens jak jestem chora, ale kazała zrobić, to zrobię. Olcia no niestety na NFZ jest słabo. Koleżanka jest w ciąży, w styczniu ma mieć USG genetyczne, a powiedzieli jej, że mogą zapisać na marzec. Od razu poszła do Medicover. Niestety potem po urodzeniu dziecka jest jeszcze gorzej - każdy specjalista to rok czekania. Alergolog dla dzieci poniżej roku, urolog, przetykanie kanalików łzowych - wszystko musieliśmy robić prywatnie, bo na fundusz nie ma terminów albo nawet zapisów. Ledwo szczepienia udaje sie na NFZ, a i tak dopłacamy za lepsze szczepionki. Naprawdę warto kupić prywatną opiekę - to się zwraca błyskawicznie. Wiem, że to koszty, niestety. Ale te abonamenty czasem nie są aż tak drogie. Katarzyna ja w pierwszej ciąży czułam dopiero koło 20 tygodnia ruchy (łożysko z przodu). Teraz 18 i wciąż nic. :) Bez nerwów.
-
Moje pobranie kosztowało 3500. Płaci się najpierw za zestaw do pobrania, potem za przebadanie, a potem co rok za przechowywanie - 500. Rodzilam na Inflanckiej i teraz też planuję. Jedna przeszkolona położna wiosny nie czyni, bo masz spore szanse, ze nie będzie na dyżurze albo będzie przy innym porodzie. Wynajęcie własnej położnej na Inflanckiej to 1500 zl i wszystko fajnie, ale tez nie ma gwarancji, ze bedzie przy porodzie - może być po dyżurze albo przy innej rodzącej albo nie dojechać. Nawet jak jest zaznajomiona z pobraniem, to może wyjść lipa. Nikt Wam o tym nie powie przy kupnie pakietu. Tylko o korzyściach. Nie zrozumcie mnie źle - krew jest super, bardzo pomocna i to takie ubezpieczenie na wypadek choroby. Ale wydaje się mnóstwo kasy, a jest wiele przyczyn niezdatnosci tej krwii. Złe pobranie, zakażenie, skażenie krwii, choroba genetyczna, za mało krwii do stworzenia preparatu. Popytajcie na spotkaniu i ja chętnie posłucham, bo naprawdę chciałabym mieć tę krew. Ale nie wydam znów 3500 na fałszywe nadzieje.