
miszka83
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez miszka83
-
Dziękuję anawee za pocieszające słowa, cieszę się, że ktoś to rozumie i popiera:* Mam w ogóle wrażenie, że te przenosiny do własnego pokoju będą trudniejsze dla mnie niż dla niego:) mamatita wiadomo, że wiele zależy od charakteru dziecka, ja taki wrażliwiec jestem i pewnie dlatego tak ten budzik pamiętam;P A że czasem nerwy puszczają, to chyba normalne, jesteśmy tylko ludźmi. Nie wiem jak ja poradziłabym sobie w takiej trudnej porannej sytuacji jaką opisałaś.
-
mamatita, wybacz, że się wtrącam niepytana, ale może to ten timer tak trochę źle działa? Jedno z moich wcześniejszych wspomnień z dzieciństwa to wielki budzik ustawiony na ileś tam minut, w czasie których miałam coś zjeść czy wypić, mniejsza o to. No i podobno cały ten czas przeryczałam ze strachu, że czas mija... Dziewczyny, zwłaszcza doświadczone mamy, proszę o poradę. Urządzamy pokoik dla maluszka, ale i tak zaplanowałam, że minimum pierwsze trzy miesiące łóżeczko będzie stało w naszej sypialni, trochę dla mojej wygody przy nocnym karmieniu, a przede wszystkim dlatego, że nie będę w stanie zostawić go samego w pokoiku, mimo, że tuż za ścianą. No i spotkałam się z ogromną krytyką kobiet wszelakich, o dziwo również nie-matek (!?), że przyzwyczaję, rozpieszczę, że już później nie będzie chciał spać sam itd. I co o tym myślicie moje drogie? Trochę już zgłupiałam od tego gadania.
-
GroszekNo ja też robię takie listy I też nawet to działa, bo mój nie lubi mieć poczucia, że ma coś zrobić, a nie zrobił i ta lista go mobilizuje najwidoczniej. Poza tym już sama nie mogłam słuchać własnego gadania zrób to, zrób tamto, normalne słabo mi było na samą myśl, że znowu muszę się powtarzać;P
-
Kurczę, heltinne, mi też przykro razem z Tobą. Ataa już wszystko tak mądrze napisała, nic dodać, nic ująć, ale gdybym to ja była na Twoim miejscu, nie umiałam się z tym tak po prostu pogodzić i skończyłoby się płaczem i awanturą, zwłaszcza, że jak mówisz, przez 7 miesięcy tego problemu nie było. Chyba każdy, nawet najbardziej wymagający kontrahent, podejdzie ze zrozumieniem do faktu, że komuś rodzi się dziecko... No, ale to tylko ja tak sobie myślę, nie wiem jak to tam u Was jest. Przytulam.
-
U mnie w domu też zdarzało się lanie w celach wychowawczych, nie wspominam tego z jakąś traumą, ale ojca baliśmy się z rodzeństwem dość długo. Najgorzej wspominam lanie lub straszenie nim za odmawianie posiłków. Odkąd pamiętam zmuszano mnie do jedzenia, cud, że nie zaowocowało to problemami żywieniowymi w wieku dorosłym. Jednak znajduję usprawiedliwienie dla moich rodziców, oni bardzo mnie kochają i myśleli, że robią dobrze, bali się, że taka chudzinka jestem niedożywiona. Mama to sierota, więc nie miała pojęcia o wychowaniu dzieci, ma problemy z okazywaniem uczuć itp. a ojca wychowywał alkoholik i despotka, więc też łatwo nie miał. Teraz, po latach, widzą te błędy i nie wyobrażają sobie stosować wobec wnuków podobnych metod wychowawczych, mówią, że teraz są inne czasy, inna świadomość. Podsumowując;) nie ma możliwości stosowania kar fizycznych i u nas w domu. Mam też nadzieję, że uda mi się być przede wszystkim konsekwentną i zgodną z mężem, chciałabym żeby to mniej więcej odbywało się jak piszą nasze doświadczone mamy, Vena, heltinne czy Nat. I tego nam wszystkim życzę:) Ps: Ewee, chyba to ty pytałaś o ręczniki bambusowe. Dostałam taki w prezencie, a sama kupiłam bawełniany, ale z tych "lepszych" i porównując je oba, nie ma jakiejś powalającej różnicy. Jeśli porównamy go jednak do zwykłego ręcznika, to rzeczywiście jest o niebo delikatniejszy, te włókienka są drobno tkane i chyba głównie dzięki temu jest taki miękki.
-
U mnie też kobiety pracują niemal do końca, jedynie urlop macierzyński trzeba zacząć 4 tygodnie przed terminem, a po porodzie zostaje tylko 12 tygodni... Koszmarnie mało:( Ja akurat jestem na zwolnieniu od 19 tygodnia, ale był ku temu ważny powód, inaczej mogłabym pomarzyć. Co do przesady w tworzeniu sterylnego świata maleństwu też jestem przeciw, wszystko z umiarem. Znam kobietę, która niemal szoruje swoim dzieciom banany
-
Anna mi się to szybko nie prasuje, może później, jak już będziemy na etapie koszulek i dżinsków to będzie raz dwa, a teraz to cholery idzie dostać z tymi bodziakami i pajacykami. Pewnie wczuwam się za bardzo;) Miila to poszalejesz Nie dość, że dziecięce ubranka, to jeszcze na nowej desce, jakoś tak milej, nie?;)
-
Ach, Miila, dziękuję za zdjęcie porównawcze, jesteś nieoceniona! W ogóle nie ma lepszego miejsca z poradami niż nasze forum. Niektóre marki powinny nam płacić za wzajemne zachęcanie się do zakupu;) unatu super mieć taką niespodziankę, ale ja bym nie wytrzymała, dlatego podziwiam! A po tym zdjęciu to już wszystkie będziemy czekać niecierpliwie na Twój poród:) Muszę Wam się pochwalić, że zaczęłam pranie i prasowanie ubranek. Nie znoszę prasować, robię to tylko w ostateczności, ale dla dzidziusia to co innego. Chociaż opornie mi idzie, ciężko mi długo stać lub siedzieć z powodu bólu spojenia, więc cieszę się, że już się za to zabrałam, jakoś powolutku dobrnę do końca.
-
Dziękuję Miila, jesteś kochana:* Ale nie trzeba, przypominam, że nie mieszkam w Polsce, a tu mam spoko dostęp do wszystkich sklepów internetowych, a w next mogę płacić przelewem i przesyłka darmowa... Ale skoro bawełna taka milusia, to zamawiam m&s, dziękuję za poradę. No i u mnie chyba troszkę tańsze, bo €9,99. Mnie strasznie kręcą takie jednokolorowe ubranka, zwłaszcza jako piżamki. Mam też te tescowe w rozmiarze 56, czyli te powinny być ciut większe, tak? Wybacz, że tak drążę, wiem, że to tylko pajace, a ja się wczuwam;) A dzidziuś unatu wygląda mi na dziewczynkę, ciekawe jak jest naprawdę:)
-
Miila a te z m&s to raczej taka grubsza bawełenka czy cienka? I jak oceniasz ich rozmiarówkę na tle innych? Chyba odpuszczę te z nexta, bo tam 5-cio pak, wolę 3.
-
Miila czy ja dobrze kojarzę, że kupiłaś białe pajace z nexta? unatu jaki śliczny dzidziuś! Brzuszki ciążowe wszystkie piękne, bez wyjątku:)
-
Miila może to ciąża urojona, co? Jesteś skandalicznie szczupła i zgrabna, ja tak po grillu wyglądałam przed ciążą! Nie próbuj nawet więcej narzekać na cellulit i tęsknotę do przedciążowej sylwetki;P Szotka twój brzusio też słodki, taka piłeczka;) O paleniu papierosów. Magda pogoń tego męża, ciężko będzie wywietrzyć pokoik... Ja też paliłam przed ciążą i mimo, że niepalącym ciężko to pojąć, uwierzcie mi, uwielbiałam to robić;) Mąż pali nadal, oczywiście na zewnątrz, ale i tak mi śmierdzi jak wróci. Szału dostaję na samą myśl, że będzie przytulał dzisiusia, brał go na ręce i jeszcze mi ten smród na dziecko przejdzie:/
-
unatu boski sen, nie ma co!;) Co do instynktu, to ja jednak wierzę, że u każdej przyjdzie, chociaż czytałam gdzieś kiedyś jakiś mądry artykuł, że kobiety pod presją otoczenia oczekują, że miłość do dziecka MUSI przyjść natychmiast gdy tylko je zobaczą, a czasem potrzeba do tego trochę czasu i nie ma co się dołować. Będzie dobrze. A obce dzieci, jak już pisałam, wkurzają mnie też, ponoć na własne inaczej się patrzy:) Melly od paru lat już nikomu, w tv jakoś mnie to nie kręci, wiesz nie ma tego hałasu, zapachu;) A kiedyś to cóż... Tylko Falubaz! Za to mąż, od dziecka wiernie i nieprzerwanie, Unia L. Cóż my za emocje mieliśmy, ech! Bezcenne! Marta mi też coraz częściej zdarza się taki ucisk, ciążenie w podbrzuszu i ciężko mi wtedy chodzić. Zwykle po dniu leżenia przechodzi (zmagam się też z bólem spojenia, więc u mnie może być inaczej), ale położna mówiła mi, ten ucisk to może być po prostu główka dziecka w jakimś niefortunnym miejscu i mam się martwić dopiero jak poczuję silny ból podobny do miesiączkowego.
-
Melly sprawdziłam na Twoim profilu, że z lubuskiego jesteś, stąd ten wybór;P Butelek nie kupowałam jeszcze, choć też zastanawiałam się między tommee a aventem, jednak w związku z tym, że dostałam jako prezent w sklepie małą buteleczkę aventu, będzie na początek jakby coś poszło nie tak z kamieniem piersią. Jeśli chodzi o smoczek, kupiłam soothie avent, podobno jedyny który nie zaburza umiejętności ssania przy karmieniu piersią, ale w Polsce dostępny chyba tylko przez sklepy internetowe. Wątpię czy będzie taki niezbędny, ale mój syn może mieć odmienne zdanie;)
-
Melly Stal czy Falubaz?;)
-
Magda, to muszą być hormony - wzruszyłam się czytając twój opis porodu:) unatu myślę, że wszystkie gdzieś tam w środku trochę obawiamy się jak to będzie. Niczego tak nie pragnęłam jak tego dziecka i uwierz mi, wiele musiałam przejść żeby się udało, a mimo to też mam obawy... Zauważyłam np. że irytują mnie płaczące dzieci, wręcz wkur... czasem;) i jak to się ma do bycia wspaniałą matką, jaką pragnę być? Przcież to moje dziecię będzie często płakać, nie?;) Tak samo martwię się jak dam radę nie spać całymi nocami, ogarniać wszystko, martwić się już całe życie (a więc to dlatego moja mama do tej pory przypomina mi o nakryciu głowy podczas upałów, hehe), odpowiadać za kogoś!? Mój mąż mówi, że instynkt wszystko mi podpowie i sprawi, że wszystko będzie łatwe i naturalne. Pewnie ma rację, szkoda tylko, że jemu instynkt w tej chwili nie podpowiada, że zamiast wciąż spać, mógłby zacząć w końcu malować ściany w pokoiku i skręcać meble, bo ten mój instynkt mówi mi, że im szybciej zabiorę się za pranie i prasowanie tym lepiej, bo on mi nie pomoże. W ogóle denerwuje mnie ten mój mąż okropnie. Powiedziałam mu wczoraj parę wrednych słów i wielce obrażony. I niestety gadki o hormonach do niego nie trafiają.
-
A słyszałyście o wychowaniu bezpieluchowym? Natknęłam się na to to w sieci i nie wiem co o tym myśleć... http://www.bezpieluch.pl/ Generalnie chodzi o przyzwyczajanie dziecka już od pierwszych dni do wysadzania. Brzmi to dla mnie dziwnie, wręcz niewiarygodnie, ale jako odzwyczajanie od pieluszek może być ok. Dzielę się jako ciekawostką. Dzięki za info o wielorazowych pieluszkach, póki co zdecydowaliśmy się na jednorazowe, ale może później... Kto wie... Ewee za radą Veny zaopatrzyłam się w sportowe staniki, takie zwykłe, najzwyklejsze i póki co jest mi w nich o niebo wygodniej niż w tych do karmienia (mam z h&m), więc na pewno będę ich używać na początku i do spania. Dla mnie to w ogóle tragedia spać w czymkolwiek, a taka miękka "bluzeczka" jeszcze ujdzie, karmić też powinno być w tym łatwo.
-
Magda my to naprawdę mamy szczęście, że jesteś wśród nas. Dzięki za cierpliwość:) Dziewczyny, te pieluszki wielorazowe o których właśnie rozmawiacie, to mają jakieś wykłady, które się pierze, a te gatki nie przemakają, tak? Podziwiam ideę, mnie jakoś przeraża to pranie i w ogóle, ale za to wyglądają ślicznie, zwłaszcza te w muchomorki:)
-
Vena127 święta prawda, choć przyznam, że w pierwszym okresie po wyjeździe z Polski dziwnie się czułam gdy obcy ludzie witali się ze mną np. na ulicy. A gdy pierwszy raz byłam u lekarza i zobaczyłam jak on wychodzi po każdego pacjenta, podaje rękę i się przedstawia, to woooow, mało nie padłam z wrażenia;) Za to teraz, kiedy bywam w kraju i muszę coś załatwić, irytuje mnie sposób w jaki jestem czasem traktowana. Na szczęście mam wrażenie, że w wielu miejscach "idzie lepsze". anawee wiem co przeżywasz, też przez jakiś czas miałam podobną sytuację, po pewnym czasie denerwowałam się o każdy drobiazg. Nie jest łatwo tak mieszkać.
-
A mój synuś jest obecnie główką w dół, nawet miałam takie wrażenie, że coś tam się zmieniło, ale może tylko mi się wydawało;)
-
Hej dziewczynki! Ja też mam tyłozgięcie i nie słyszałam żeby to był jakiś problem, ale też chętnie przeczytam opinię Magdy. Tak sobie czytam co piszecie o polskich porodówkach i mimo, że wiem, że są wyjątki, to cieszę się z całego serca, że będę rodzić za granicą. Przykre, że człowiek latami płaci składki, a jak przyjdzie co do czego, to i tak trzeba iść prywatnie. Poród w prywatnym szpitalu to rzeczywiście dość droga sprawa, z tego co piszecie, ale gdybym była w Polsce i mogłabym sobie na to pozwolić finansowo, na pewno bym się zdecydowała, szczególnie ze względów sanitarnych ( ten zapchany brodzik - bleee...)
-
Ja też boję się nacięcia, ale w Holandii jest podobnie jak w Norwegii - krocze nacina się tylko w razie konieczności użycia np. próżnociągu. Do szpitala też nie muszę nic brać, jedynie ubrania na wyjście. Co do znieczulenia zewnątrzoponowego, to mam w tej dziedzinie pewne doświadczenie i tym razem także się na nie zdecyduję. Jedyny problem, jak dla mnie, to brak możliwości wstawania już po podaniu znieczulenia (czyli parcie w pozycji wertykalnej odpada) oraz cewnikowanie.
-
A mi przy ostatnich pomiarach dzisiusia w okolicy 22 tygodnia obliczyli, że szacunkowa waga urodzeniowa wyniesie 3200. Nie wiem co o tym myśleć, nie za wcześnie na takie obliczenia? Średnio to miarodajne chyba. Ja urodziłam się o czasie, a ważyłam 2600, mąż 3700, ale położna powiedziała mi, że to raczej nie ma wpływu na wagę dziecka. Witaminy biorę, też takie z dha, ale bywa, że co parę dni, zależy jak tam mi się przypomni. Zbiłyście mnie troszkę z tropu z pościelą dla maleństwa. W sumie spodziewałam się, że na początku może nie być potrzebna, ale czuję, że przesadziłam z tą 100x135... Zastanawiam się teraz czy nie warto szybko kupić mniejszą, póki jeszcze nie mam poszewek.
-
malaga82 dziękuję:* Miila planuję popróbować z woombie, ale pościel kupiłam i tak. Rzeczywiście jest to rozmiar 100x135 i szczerze mówiąc nie widziałam mniejszych, tylko takie szyte z minky do wózka... Podwinie się w nóżkach i już;)
-
malaga82 gdzie można kupić takie przedłużki? A co do kwestii chrzcin to u nas problem całkowicie odpada ze względów światopoglądowych. I jak napisała chyba Nat34 nasz syn zdecyduje sam, kiedyś. W rodzinie i wśród znajomych jedni się dziwią, inni niedowierzają, a jeszcze innym wszytko jedno. Nie przejmuję się tym, stawiam na własne decyzje.