nati91
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nati91
-
Ja to zawsze na jesieni choruję, mam nadzieję, że w tym roku mnie (nas :)) to ominie... Wczoraj dostałam paczkę ciuszków ciążowych - kupiłam na allegro :) Szkoda, że brzuszek jeszcze mały, ale będą czekać na mnie. Mam nadzieję, że nie za długo :)
-
ZZO - znieczulenie zewnątrzoponowe :) czyli takie, o które możesz poprosić przy porodzie (jeśli dany szpital je oferuje).
-
Dokładnie, te, które nie mają konta mogą założyć tylko takie na potrzeby naszej komunikacji i nie muszą nic więcej na nim robić, jeśli nie chcą :) nie muszą też danych prawdziwych podawać :) a wygodniej znacznie będzie i przejrzyściej :)
-
Tak, facebook to super pomysł :) Może dodać do tabelki kolumnę "zzo" mówiącą czy te, które rodzą sn planują? Dla mnie to ciekawa informacja, ja sama nie planuję, ale chyba muszę więcej o tym poczytać.
-
Mogę zrobić coś takiego, jak wrócę z pracy :) tylko wtedy łatwiej na komputerze wypełniać - na mobilnych urządzeniach trzeba sobie ściągnąć aplikację "Arkusze google".
-
Szczególnie fajne do poczytania dla nowych mam, które noszą swoje pierwsze maleństwo :)
-
No, może coś takiego powiem, w sumie jeszcze czas ;) Z jednej strony tak, z drugiej nie - część dziewczyn już bardzo się męczy, bo dzidzie nie chcą wychodzić, ale część jest już po porodzie i piszą wspaniałe rzeczy :) takie, że mam łzy w oczach :) generalnie na zabicie czasu polecam ;) no tylko można się naczytać o różnych bólach, które nas czekają na samym końcu.
-
Nie mogę czytać wrześniówek, bo płaczę przy każdym poście rozpakowanych mam :) w ogóle małe dzieci mnie teraz strasznie wzruszają... a to jeszcze pół roku trzeba czekać! Ja też pracuję w biurze, jestem w trakcie kończenia projektu i teraz głupio by mi było iść na zwolnienie. Ale myślę, że od listopada już bym poszła - będę mieć czas, żeby wszystko w domu ogarnąć i kupić potrzebne rzeczy. Tylko zastanawiam się, czy lekarz tak po prostu da mi zwolnienie, jeśli nic złego się nie będzie działo?
-
Dzień dobry :) śnił mi się poród :p i że wzięłam znieczulenie, a potem żałowałam, bo nic nie czułam. Ale w tym śnie prawie nie było dziecka, skupiał się raczej na wszystkim wokół. A potem wyszłam od razu do pracy. Bez sensu, jak większość snów :)
-
Ludzie zawsze oceniają innych, szkoda że nie popatrzą najpierw na siebie :/ kiedyś w tramwaju właśnie jakaś babka zaczęła wykład o niewychowanej młodzieży, no co kobieta, do której to było kierowane powiedziała, że jest w 7 miesiącu ciąży (było widać, ale mogła ta baba nie zwrócić uwagi - zapatrzona w siebie) i że jest zmęczona i chętnie pokaże jej kartę ciąży na dowód, na co naburmuszona baba odwróciła się i koniec. Żadnego przepraszam czy coś. Ja to nie wiem, skąd się tacy ludzie biorą.
-
A ja mam pulpety od teściowej i zupę dyniową (pycha!) od mamusi. Nie lubię gotować :p na szczęście nie muszę jak na razie, mąż czasem coś zrobi i liczę, że to on w przyszłości będzie gotować :)
-
Jak dla mnie, to ten test pappa jest o tyle bez sensu, że tak naprawdę nie daje odpowiedzi, czy dziecko jest zdrowe, czy chore, tylko z jakim prawdopodobieństwem. Czyli nawet jak wyjdzie dobrze (czyli prawdopodobieństwo 1:700, że dziecko ma zespół downa) to i tak może urodzić się chore (choć oczywiście prawdopodobieństwo jest znikome) no i odwrotnie. Dlatego ja nie robiłam tego testu.
-
Ja kupiłam bio oil w aptece internetowej 200 ml za 50 z hakiem, więc całkiem przystępnie :)
-
Dziewczyny, macie co wizytę badanie na fotelu u ginekologa? Bo ja miałam tylko na pierwszej w 5 tc, a potem już nie j zastanawiam się, czy to normalne...
-
Też mi się już trochę uwypuklił, ale nie widać jeszcze, że to ciąża.
-
Kurczę, już się nie mogę doczekać chociaż brzuszka, a co dopiero kopniaków...
-
Mnie też sutki swędzą i skóra mi z nich trochę schodzi. I jeszcze piersi od spodu też swędzą. Na szczęście nie bolały mnie jakoś bardzo i nie bolą jak na razie.
-
Gronek - nie martw się, ja też miałam pierwsze usg w 7. tygodniu i drugie teraz na początku 14. i nie ma się czym martwić - też nie miałam żadnych dolegliwości i wszystko było w porządku :) a zobaczyć swoją kruszynkę już jako małego człowieczka - bezcenne :)
-
A nawet jesteś w połowie 16. ;)
-
Chodzi o to, że jak mówisz osiemnasty tydzień, to masz na myśli ten tydzień, który się zaczął po skończeniu 17. Czyli 17.tc 0d- 17.tc 6d ;) to tak jak z minutą meczu - jak jest 44 min. 20 s to mówimy, że jest 45 minuta meczu ;) mam nadzieję, że zrozumiale wyjaśniłam :)
-
Ja też chętnie popatrzę :) na razie tylko wstępny rekonesans internetowy robię, wszystko to takie ładne :) może w weekend się na pierwsze rozglądanie na żywo wybiorę, choć wtedy dużo trudniej będzie się opanować - chyba lepiej z mężem pojechać ;) Dziewczyny, takie delikatne kłucie czasem i ból jak przy okresie, ale też bardzo delikatny, to chyba nic niepokojącego? Żadnych plamień nie mam i nie miałam. Chyba pojawia się, jak ogólnie gorzej się czuję, np. tak jak dziś, niewyspana.
-
Dziś też nie jest mój dzień, także łączę się w bólu :) kiepsko spałam i na dodatek głowa mnie boli, także ciężko będzie 8h przetrwać... ten wywar z imbiru raczej by mi nie wszedł - nie przepadam za korzennymi smakami.
-
Przypomniała mi się sytuacja, która mnie rozwaliła - gadaliśmy o wyprawce w kontekście zaplanowania wydatków, bo trochę kasy będzie potrzebne, no i temat zszedł na kosmetyki do mycia. Na co mój mąż: "od razu musisz kupować jakieś drogie rzeczy, nie możemy myć dziecka szarym mydłem?" I to wcale nie był żart oczywiście się popłakałam, że go w ogóle nie obchodzi dziecko (do tego jeszcze były inne genialne sposoby na oszczędzenie ma dziecku), bo ja to bym sobie od ust odjęła, żeby dziecku dać wszystko, a on chce jak najtaniej. Ale potem zrozumiałam, że on się po prostu na tym nie zna. I że sama będę robić takie zakupy i wcale mi to nie przeszkadza :) sama albo z przyjaciółką, kobiety zupełnie inaczej wszystko postrzegają ;)
-
Zależy o co, faktycznie czasem jest tak, że proszę i jak grochem o ścianę, ale może też przyzwyczaiłam się bardzo, że mój facet taki jest (niespodzianek mi praktycznie nie robi, zero kwiatków, prezentów). Wydaje mi się, że znacznie obniżyłam oczekiwania i dzięki temu jest nam lepiej :) choć nie mówię, że zawsze jest mi łatwo, są sytuacje, przy których wysiadam...
-
Mój facet też taki jest - sam z siebie bardzo rzadko pomyśli o czymś, ale przyznam, że uczę się (to już ponad 7 lat ;)) nie przejmować się tym, jak czegoś chcę, to mówię wprost, choć wiadomo, że czasem są sytuacje, gdzie chcemy, żeby to oni coś zrobili sami i powiedzenie im tego nie będzie tym samym... no ale muszę przyznać, że mój mąż ma ze mną dosyć lekko, jak na razie nie mam takich strasznych humorów i widzę, że się interesuje. Pamiętajcie, że dla faceta inne rzeczy są ważne. Mój np. już widzę, że śpioszki i takie inne go nie obchodzą - byle były, ale za to jak się okazało, że nie może iść ze mną na USG genetyczne, to się bardzo przejął, chciał, żebym mu zdjęcie od razu wysłała no i czekał bardzo na wiadomość, że wszystko jest ok. Ale jestem może zbyt racjonalna jak na bycie w ciąży, ale jak mówiłam nie mam jeszcze żadnych humorków :)