nati91
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nati91
-
Renia74 Słyszałam ostatnio że nie powinno się dzieci uczyć literek i czytania po literkach tylko globalnie, tzn całe wyrazy od razu. że dzieci po polsku "dukają" po literkach, a po angielsku gdzie uczy się całych wyrazów pięknie płynnie czytają. Słyszeliście o tym ? Nie słyszałam, ale brzmi sensownie :) chętnie przeczytam jakiś artykuł na ten temat, masz coś? Jak nie, to sama poszukam w wolnej chwili :) z podobnych rzeczy czytałam, że powinno się dzieci uczyć ilości mówiąc ile jest rzeczy - np tu są 2 banany, tu są 4 książeczki itp, bo często dzieci umieją liczyć, ale jak się je poprosi "weź 5 bułek" to nie wiedzą ile to :)
-
Madika, ja też miałam wielki brzuch w pierwszym trymestrze po jedzeniu :) teraz też mam trochę większy niż z Izą, ale już nie aż tak. Ogólnie to mały jest, całą ciążę z Izą był mały i w tej też jakoś nie urósł dużo bardziej. Renia, ja bym szczerze mówiąc wyrwała ;) aparaty dużo kosztują i długo by to pewnie trwało, a skoro już byłaś przyzwyczajona do życia bez piątki, to chyba nie będzie to duża strata? Iza gada jak najęta. Opowiada, co robiła, co widzi, co się dzieje, zadaje mnóstwo pytań, głównie "cio to?" Co oznacza zarówno "co to?" Jak i "kto to", "co się dzieje" itp. Układa już pełne zdania, czasem bez jakiegoś słowa, np "jedziemy domu". Tylko jeszcze nie do końca wszystko rozumie, jak próbujemy czasem od niej uzyskać jakąś odpowiedź, to powtarza pytanie, co nie oznacza, że tak było :p i śpiewa dużo, np "aaa kotki dwa, szarobure obydwa" albo całą zwrotkę "jadą, jadą misie" oczywiście po swojemu, czasem zjada jakąś sylabę ;) i powtarza bardzo dużo, aż dziwne, że jeszcze nigdy przekleństwa żadnego nie powiedziała też zaczynała od pojedynczych sylab, nawet nie wiem kiedy zaczęła gadać, z dnia na dzień przybywają nowe słowa :) i niesamowite jak łapie zasady gramatyki i je sobie sama stosuje do innych słów, choć nie zawsze dobrze, np sama wymyśliła leżył od leży itp :) i potrafi nas do łez ze śmiechu czasem doprowadzić swoim gadaniem :) już się boję co to będzie, jak zacznie zadawać nieskończone ilości pytań i żądać satysfakcjonującej odpowiedzi ;)
-
Cześć mamusie :) dawno nie pisałam, ale czytam na bieżąco. Współczuję skracających się szyjek, mój gin sprawdza mi tylko ręcznie. Teraz będę mieć usg w 33 tc, może będzie sprawdzał też szyjkę, na połówkowym sprawdzał, bo podobno takie weszły zalecenia. Ja jeszcze nie mam nic kupione do szpitala, ale już odzyskałam ciuszki od koleżanki i dostałam jeszcze trochę małych rozmiarów, bo mam tylko kilka sztuk 56, resztę pożyczałam od innych znajomych, bo to było stanowczo za mało, na 62 przeszliśmy dopiero po 3 mcach. Jakoś w lutym się wezmę za pranie i być może przeprasowanie, jeśli mi się będzie chciało :p musimy jeszcze urodziny córci wyprawić, myślę o połowie lutego, bo potem nie chcę już ryzykować, że mnie na nich nie będzie. Jeszcze trochę rzeczy mamy do zrobienia przed porodem, ale jakoś spokojnie do tego podchodzę. W ogóle nie boję się porodu, nie mam czasu o tym myśleć :) pierwszego też się jakoś szczególnie nie bałam, jak się zaczęły skurcze, to byłam podekscytowana,a nie przestraszona chyba jestem jakaś dziwna ;) Ale ta ciąża jest dla mnie mniej łaskawa niż poprzednia. Albo może inaczej - dużo więcej muszę robić teraz, niż wtedy i nie mam czasu na odpoczynek. Też mi brzuch twardnieje i szybko się męczę. Potrzebuję bardzo dużo snu, o który ciężko. No i ogólnie najchętniej bym nic nie robiła, a tak się nie da :) Bawcie się dobrze jutro i nie szarżujcie za bardzo ;) my mieliśmy zostać w domu, bo nie mamy z kim córki zostawić, ale w końcu idziemy do znajomych, pewnie wyjdziemy koło 22-23, żeby dziecka nie męczyć, zresztą mąż ma na 6 do pracy, więc też chce iść spać jak tylko powita nowy rok :)
-
Hej :) Myślę, że dziewczyny chciały dobrze, choć czasem trzeba uważać na słowa, żeby kogoś nie urazić. Renia, zdrówka! Myślę, że wyjazd mamy to trochę dyrastyczne rozwiązanie. My odstawiałyśmy się stopniowo. Kosztowało mnie to dużo cierpliwości, zrozumienia, czasu, ale było warto, przynajmniej wiem, że w tych trudnych dla niej chwilach byłam cały czas przy niej. Pierwsze efekty nocnego odstawienia (czyt mniejsza liczba pobudek) zobaczyłam dopiero po miesiącu, także trochę to trwało. Ale u nas jeszcze to było połączone z moim bardzo złym samopoczuciem, więc to też musiało utrudnić Izie sytuację. Ja jestem zupełnie inna - nie waham się korzystać z pomocy innych, wręcz sama o nią proszę często. Zawsze jak Iza jest chora, to jeżdżę do rodziców, bo boję się z nią zostać sama na dłuższą metę, nie mam w ogóle cierpliwości do niej i strasznie szybko się irytuję od kilku miesięcy :( mam nadzieję, że po porodzie minie to... Udanej zabawy sylwestrowej mamuśki! My chyba zostajemy w domu i będziemy do północy oglądać serial, obejrzymy fajerwerki i pójdziemy spać ;) P. Ma na 6 do pracy, także ten ;)
-
Olija, gratulacje! Zdrówka dla Was, strunka! Kochane marcóweczki i grudnióweczki wszystkiego dobrego dla Was i Waszych rodzin! Rodzinnych, radosnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku! :*
-
Jakieś żołądkowo-jelitowe sensacje na około... u nas rzadsze kupki od dwóch dni i śmierdzące bąki... i bóle brzuszka tuż przed bąkiem, czy kupą. Zaraz mąż wróci z Izą, to się okaże jak dziś było. Bad.woman, czyżbyś to była Ty? Ja nic nie muszę robić na święta, bo jedziemy do jednych potem do drugich rodziców i u moich zostajemy do wtorku na pewno. Ale może zrobię coś słodkiego dla Izy, żeby było zdrowo (bez cukru ;)). Generalnych porządków nie robię, choć może i by się przydało ;) ale to może przed porodem popiorę firanki i umyję okna (albo raczej zlecę komuś ) jedyne co wisi nade mną to porządek w szafkach, bo przez rok po ślubie nie mieliśmy mebli w dużym pokoju i do tej pory nie zebrałam się, żeby poznajdować miejsce dla wszystkich rzeczy, tylko leżą po różnych szafkach i szufladach bez ładu i składu. No ale to też jakoś sobie ogarnę na spokojnie do porodu :)
-
Kalae, współczuję sytuacji... ale dobrze do tego podchodzisz, nie przejmuj się głupim gadaniem, pracę zawsze można zmienić, dziecko jest tylko jedno. Anikod, tak ja gram w planszówki cywilizacji nie znam, choć wygląda ciekawie, a alchemicy są fajni, polecam :) tam się gra z aplikacją, co jest takim dodatkowym urozmaiceniem, fajna sprawa :) jeszcze z gier mogę polecić 7 cudów świata (ma sporo dodatków) i carcassonne (też ma sporo dodatków ).
-
~Lili jka Madika, kwestia kurtki i pasów to nie są głupotki, tylko prawa fizyki. I tak, każdy w aucie powinien kurtkę zdjąć. Dziękuję. Już nie wiedziałam, co mam napisać i nic więcej nie dodam.
-
Renia, nie pomogę, ale zdrówka dla Michasia :* tak napisałaś o najstarszym, aż mi się smutno zrobiło. Trzeba łapać te chwile z maluchami póki są przytulaśne :) choć ja na przykład moim rodzicom to praktycznie co tydzień się zwalam na głowę i jak Iza jest chora to w tygodniu też, więc oni to raczej mnie mają dość Madika, kurtkę zimową trzeba zdjąć przed włożeniem w fotelik! W trakcie wypadku się straszne luzy robią pomiędzy pasami a dzieckiem i może wypaść. Nie wiem, czy nam trudniej by było w kurtce, ale Iza drobna jakoś się mieściła no tylko na pewno wygodniej jest zapakować do tego dużego fotelika no i Iza więcej widzi też :) jedyny minus to że długo się montuje ten fotelik, więc przekładanie odpada (no i jeszcze trzeba mieć pewność, że jest dobrze zamontowany).
-
Iza dziś kaszlała rano, ale potem już się uspokoiło, noc też była spokojna, ale nosek miała zapchany, więc zostawiliśmy ją w domu. Mieliśmy iść do lekarza, ale że termin mieliśmy na popołudnie, a się poprawiło, to w końcu nie poszliśmy. Apetyt wreszcie jej dopisywał dziś, ostatnio jadła bardzo mało, a dziś to byłam w szoku, że nie pękła :p także wygląda na to, że to nic poważnego :) No i pojechaliśmy dziś po fotelik korzystając z tego, że wszyscy byliśmy w domu, jesteśmy bardzo zadowoleni, Iza chyba też :) na początku stycznia jedziemy w Bieszczady do mojej babci, więc już w łupinie tyle godzin ciężko by było. I to jeszcze na raty 0% wzięliśmy, więc w ogóle super :) No ciężarnych marcóweczek to jak mrówków teraz
-
Ciąża, super, że Mya przespała noc, będzie ich coraz więcej :) u nas też było kilka takich nocy, ostatnio nawet 5 z rzędu, ale potem jakiś wirus albo reakcja poszczepienna (wymioty, cały wieczór na rączkach, dwie kupki rzadsze) i się skończyło. Teraz doszedł katar i kaszel znowu... Ja też złapałam wirusa, ale nie wiem, czy Iza go miała, bo tylko jeden wieczór by chorowała, wtedy kiedy miała szczepienie... Dziś już jest ok ze mną, tylko Iza kaszle jak gruźlik... wczoraj nie poszłyśmy na urodziny mojej chrześniaczki przez te choroby :( Madika! No pięknie :) gratulacje! :) kolejny bobasek :)
-
Hej :) brakuje mi jakoś weny na pisanie, choć czytam na bieżąco. Zdrówka dla chorych! Iza do nich dołącza, zeszły tydzień katar i kaszel suchy,w piątek było ok, a w niedzielę zaczęła mieć podwyższoną temperaturę, ale tak dziwnie - maks 38,3 w nocy i spadała sama... oprócz tego tylko gil, więc myślałam, że to może od zębów. Zwłaszcza, że gorączkę miała chyba tylko raz albo dwa i to raz na pewno tak po prostu bez choroby, a teraz przecież to nawet gorączka nie była, tylko stan podgorączkowy... Poszła do klubiku i po drzemce telefon, że Iza ma 39,5... w domu 40,3.. ale po nurofenie zeszło, a nawet chyba zaczęło bez leku spadać, bo po 5 min już było 39,3. Lekarz stwierdził wirusa, temperatury już nie ma, został tylko katar. Oby wyzdrowiała już. Może w poniedziałek wreszcie zaległe szczepienia zrobimy, bo już 3 miesiące temu miała mieć i ciągle coś. Lilijka powodzenia w przeprowadzce, może nowe miejsce przyniesie Wam kolejnego dzidziusia, trzymam mocno kciuki za Was! Męczy mnie już trochę ta ciąża, jakaś taka wiecznie zmęczona jestem no i przez to nie mam cierpliwości do Izy, bo ona wymaga czasem tyle energii i uwagi... ech. Szczerze mówiąc, to mam nadzieję, że po porodzie będzie łatwiej, hehe, chyba się przeliczę
-
Rose, też uważam, że powinnaś iść do lekarza... oby Cię przyjęli!
-
Jejku, to dla mnie zupełnie nierealne jest to, że za parę miesięcy będzie drugie bobo... mimo że łóżeczko już stoi puste koło naszego łóżka :) ale jeszcze nie jest podniesiony poziom i materac nie kupiony ;) może jak spakuję torbę do szpitala, to jakoś bardziej realne się to zrobi albo jak ciuszki wcześniej popiorę :) wózek to pewnie mąż wyniesie i odświeży jak już się urodzi, i tak co najmniej tydzień trzeba poczekać z pierwszym spacerem. Któraś pytała o spacery z dwójką maluchów - my kupujemy dostawkę do wózka, poluję na używkę na grupie lokalnej, bo to też do tanich nie należy. Ja chyba zrobię internetową szkołę rodzenia, żeby tylko odświeżyć sobie, bo chodzić mi się nie chce :p mężowi też nie. Ja też dostaję wypłatę z firmy. A wysokość zależy od liczby dni w miesiącu też. Więc trochę większa jest, jak jest 31,a mniejsza jak 30 ;) Córka już drugi tydzień chora, ale na szczęście jestem u rodziców, więc mogę odpocząć. Niestety w nocy kiepsko ze snem, bo córa się budzi, wstaje 6-7, za to w dzień odsypiam 2-3h. Zupełnie jak dziecko
-
Est, napisałam przecież, że jeśli nie dokarmią, to nie powinno być problemów, a nie że będą problemy, jeśli dokarmią ;) Ja do tej pory używam przewijaka :) a to już ponad 20 miesięcy ;) tak mi najwygodniej, bo dobra wysokość no i dziecko nie ma jak uciec nasz ma 70cm, więc trochę wystaje za łóżeczko.
-
Ja osobiście nie potrzebowałam laktatora, jeśli nie dokarmią dziecka w szpitalu mm, to raczej nie powinien być potrzebny, a nie powinni tego robić bez zgody mamy. Nawet nie wiem, jak miałoby wyglądać rozhulanie laktacji laktatorem, ja miałam problem, żeby odciągnąć porcję ;) dziecko to najlepszy laktator, trzeba po prostu jak najczęściej przystawiać, jeśli są jakieś problemy :) Córkę otulaliśmy jak miała problem z zaśnięciem. To bardzo wycisza niemowlę, które może się rozbudzać niekontrolowanymi ruchami rączek i nóżek. W szpitalu niedrapki, bo paznokcie powinno się dopiero w domu obciąć, a dzieci często mają długie. I też zakładałam czapeczkę po kąpieli na trochę. Mi samej jest zimno z mokrymi włosami, więc dziecku pewnie też. No chyba że nie ma włosów Marcoweczka, niestety z tymi robakami to prawda, na szczęście wiem nie z własnego doświadczenia. My kupiliśmy materac hevea piankowy chyba coś koło 200 kosztował, ale na tym nie chciałam oszczędzać, bo jednak dziecko spędza tam większość swojego początkowego życia :)
-
Tak czytam o tych antybiotykach, myślałam, że już minęły te czasy, kiedy się przepisywało antybiotyk na byle chorobę, zwłaszcza jak jest tyle możliwości diagnostyki... my raz zrezygnowaliśmy z antybiotyku po konsultacji z teściową (kardiolog dziecięcy), a tak to Iza raz miała antybiotyk na ostre zapalenie ucha. Ten z którego zrezygnowaliśmy, to był na zapalenie oskrzeli, bo to z reguły jest wirusowe i nawet sama lekarka powiedziała, że antybiotyk to tak na wszelki wypadek :/ na szczęście sterydy pomogły, antybiotyk nie był konieczny. Ja jednak będę się wystrzegać antybiotyków, jeśli będzie jakaś wątpliwość. Super Renia, że udało Wam się znaleźć przyczynę, bo to skandal, że lekarz po tak długiej historii choroby dalej tłukł bidulkowi antybiotyki zamiast znaleźć przyczynę :/ ale niestety to rodzice w tych czasach muszą bawić się w doktorów często. W dobie Internetu to nie trudno poszukać różnych możliwości, dowiedzieć się jakie mogą być przyczyny danych objawów. Ja ostatnio dużo odpoczywam, śpię po 2h w dzień, jak Iza jest w klubiku ale to dlatego, że w nocy się budzi jeszcze po kilka razy, no i wstaje 6-7, z reguły bliżej 6-6:30. Cieszę się tym czasem, bo wiem, że za parę miesięcy skończy się na długo spanie, odpoczywanie... Sylwia, Iza też ostatnio wydoroślała, włoski jej urosły i w ogóle już tak dużo rozumie, choć chyba Martynka wygląda na starszą :) Iza tak na niecałe 2 moim zdaniem, ale to pewnie też dlatego, że jest drobna :)
-
Hej :) ja po glukozie w czwartek, pierwsze 40 min było słabe, mdliło mnie i słabo mi było, potem już jakoś poszło. Wyniki idealne :) nie mogłam dodać cytryny, podobno laboratorium mówiło, że zaburza wyniki. Ale ja miałam ze sobą i sobie polizałam po wypiciu, żeby choć smak w ustach zmienić. Wózek mamy adamex barletta ze skórzanymi wstawkami, to jeden z ładniejszych wózków jakie widziałam no i ma gondolę z półokrągłym dnem, którą można bujać, co przydawało się na drzemkach u kogoś poza domem albo w domu jak miała problem z zaśnięciem w łóżeczku. Co prawda stelaż jest trochę słabo zrobiony, jak na razie nie mieliśmy problemu, ale podobno potrafi się zepsuć. A korzystaliśmy z niego ponad rok i to dosyć intensywnie. No i jest bardzo słabe dojście do wentyli od kół, musimy kupić przejściówkę do pompki, bo pompowanie to była katorga, mąż raz wentyl urwał... ale świetnie się prowadzi i w zasadzie nie mam do niego zastrzeżeń. Mam nadzieję, że i tym razem posłuży nam i może jeszcze zostanie dla trzeciego malucha, którego planujemy za kilka lat :) Moja córka różne chodzi spać, ostatnio później niż kiedyś - 20-20:30 i potrafi przespać noc i budzić się kilka razy.. np dziś jestem wykończona po nocy. Na szczęście w dzień mogę odpocząć :)
-
A w moim poście miały być świeże bułeczki, a nie buraczki na śniadanie
-
Renia74 Alesandra Kupiliśmy piec z podajnikiem na ekogroszek, na razie jest super, zasypiemy pełen podajnik i na kilka dni spokój. Nawet nie wiem co ile dni bo mąż wsypuje. Węgiel w woreczkach to i w piwnicy czyściej. Nati Przeraża mnie to co piszesz, masakra jakaś, zobaczę ile kosztuje taki agregat i może kupimy w razie w. U nas woda wciąż przybiera ale chyba już trochę wolniej. Wiesz co, takie akcje to były zanim się wprowadziliśmy, wtedy nikt nie był na miejscu non stop. Od kiedy tam mieszkamy to nic się nie działo, pompy dają radę. No tylko warto taki agregat w razie czego mieć, bo z prądem różnie może być. Na początku też pompę mieliśmy jakąś inną. Nie chciałam Cię straszyć, tylko właśnie powiedzieć, że wszystko jest ok już od dawna :)
-
Hej :) Misia trzymajcie się :* Renia, wiem o czym piszesz, bo moi rodzice też mają problem z wodą, z tego co wiem, to kupili generator prądu, bo niestety często przy burzach czy dużych deszczach nie ma prądu. Kiedyś to była masakra, najgorzej to chyba ponad pół piwnicy zalało, a sąsiadowi z bliźniaka całą, aż mu wybiło podłogę w salonie! Na szczęście teraz sytuacja opanowana i od dawna nie było większego problemu. Iza drugą noc spała w swoim pokoiku :) pierwszej nocy wstawał mąż i się uspokajała, mimo że nie wstawał do niej od kilku miesięcy, niestety tej nocy musiałam to być ja, ale na szczęście tylko raz się obudziła, ale tak, że 3 razy wracałam do łóżka zanim zasnęła na dobre. Oby było lepiej, bo za parę miesięcy wolałabym wstawać do jednego dziecka, nie mówiąc o problemie logistycznym ze wstawaniem do dwójki w jednym momencie :p Wrócił mąż ze świeżymi buraczkami, idę na śniadanie miłego dnia!
-
Zdrówka dla chorych! Gratulacje udanych wizyt :) I powodzenia na nadchodzących :) Ja już 3ci tydzień na l4 (z czego pierwszy się nie liczy, bo córka była chora :p), dużo mi to dało, bo przed l4 strasznie się wściekałam na córkę, masakra po prostu, zero cierpliwości, a teraz jak ręką odjął. Zdecydowanie miałam za mało czasu dla siebie i na odpoczynek. Czytałam, że irytacja na starsze dziecko może pojawić się po porodzie, mi się pojawiła z początkiem ciąży... mamy, które już mają dzieci - też tak macie? Mi często coś się śni, nie zauważyłam jakiejś zmiany w ciąży, może czasem ciąża czy dziecko mi się śnią, ale nie jakieś totalnie z dupy sny :) Przeprowadziliśmy córkę do jej pokoju, druga noc trochę lepsza, choć jeszcze się budzi. No i mąż wrócił do sypialni po kilku miesiącach spania na kanapie może przez te kilka miesięcy zacznie przesypiać noce albo przyzwyczai się, że tata do niej wstaje. Jejku, właśnie jakieś wygibasy odchodzą w brzuchu. Na szczęście bardziej przesuwania niż kopniaki, bo mocno się rozpycha... Ale tak ogólnie to chyba ruchy nie są mocniejsze, czasem łapię się na tym, że nie zwracam na nie uwagi, bo jestem zajęta czyimś innym - np straszą łobuziarą
-
Kasiamamusia, zdrówka! Oby antybiotyk szybko pomógł. U nas samo zapalenie ucha spowodowało kiepskie samopoczucie. Ale dwa dni i zdrowe dziecko :) no tylko antybiotyk trzeba było wybrać do końca ;) Madika, ogólnie czuję się dobrze, w ogóle nie pamiętam, że jestem w ciąży, czasem nawet na kopniaki nie zwracam uwagi, całą zabiera ten mały łobuziak. No tylko jestem potwornie niedospana. Budzę się w nocy nawet jak Iza się nie budzi (dziś np ani razu się nie obudziła, a ja ze 3 albo i 4...). A wstała o 6:20, czyli 7:20 starego czasu, not bad ;) A ostatnio nie wiem już co się z nią dzieje, jak wstaje z drzemki to gdzieś przez godzinę jest płaczliwa i krzykliwa, najpierw z pół h na rękach, potem sama nie wie, czego chce, masakra po prostu, dopiero jak zje coś, to się uspokaja. No i strasznie łobuzuje- nie słucha, robi rzeczy, których nie pozwalamy itp. Zwalałam na chorobę, ale wczoraj wieczorem lekarz powiedział, że jest zupełnie zdrowa (tylko katar ma i tyle...), więc jeszcze obstawiam piątki (pcha ręce do buzi i się ślini), bunt dwulatka albo jakiś skok rozwojowy. Albo wszystko na raz no nic - w poniedziałek idzie do klubiku a ja się byczę, nie mogę się doczekać!!! Gosia, miło Cię tu widzieć :) to już niedługo! :) kciuki zaciśnięte :)
-
Gratulacje żoo! Też jestem ciekawa imienia :) Lilijka śliczna fryzurka :) Ja ostatnio Izie kucyka zrobiłam, ale z gumki recepturki, ślicznie wyglądała, tak dziewczęco :) no tylko muszę kupić gumki, bo nie mam w domu takich małych, a jakoś mi nie po drodze do sklepu ostatnio. Ja myję głowę, jak jest brudna :p czasem raz na tydzień wystarczy, a czasem trzeba częściej, bo sobie wetrze jedzenie we włosy Jeju jaka maruda ostatnio... niech już wyzdrowieje i idzie do klubiku :p widać, że jej odwala w domu, a pogoda beznadziejna, nawet nie można wyjść nigdzie...
-
Madika, super, że mieszkanie już na wykończeniu :) A na parapetówkę chętnie bym wpadła, bo nie mam aż tak daleko, tylko na marzec mam już inne plany