Skocz do zawartości
Forum

joanna70

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez joanna70

  1. Niedoszła marcóweczka...może to marne pocieszenie...ale ja 2 razy poroniłam tzn. pierwszą i czwartą ciążę ( obie martwe)..nie znam przyczyny ...dziś jestem mamą czwórki ...a piąte w drodze ;) wiec wiesz...nie poddawaj się...wszystko będzie dobrze...jestem z Tobą sercem i myślami...
  2. Nika32...zielony uśmiech to najpierw dwukroper : a potem duże D ...a jeśli chodzi o cytowanie wypowiedzi to z komórki się chyba nie da...jedynie z komputera...
  3. Dokładnie tak...z marcówkami też się trochę utożsamiam, bo różnie może być majac terminna na koniec lutego :)
  4. Misiakowata30...życzę powodzenia na badaniach...jestem z Tobą
  5. Ciąża316...to nie ne moja pierwsza ciąża...jestem "weteranką" z pewnością najstarszą na wszystkich tu forach mam czworo dzieci (w tym troje dorosłych 25,24 i 19 lat i 12 letnią) i kochanego wnusia Mikołaja (2.5roczku) i teraz ta "pchełka" mi się przytrafiła....a co do ruchów tych konkretnych...to zareagowałam jakbym pierwszy raz w życiu je czuła... cudowne uczucie ...
  6. Witajcie dziewczyny...mam taką radochę że muszę sie i z Wami tym podzielić dziś rano mój maluszek obdarzył mnie dwoma solidnymi kopniakami i choć czułam już wcześniej delikatne ruchy (muśnięcia) to, to co poczułam dziś, to nieporównywalne uczucie...pod dłonią poczułam te kopniaczki żałuję tylko że mój mąż nie mógł tego doświadczyć, bo niestety musi byc w pracy...uśmiech nie schodzi mi z dziuba pozdrawiam ...
  7. Dziewczyny pychol nie przestaje mi się uśmiechać mój mały człowieczek właśnie obdarzył mnie dwoma "solidnymi" kopniaczkami które czułam pod dłonią ... to moje kolejne dziecko ale uczucie niesamowicie radosne...teraz Zuzia leży ze mną w łóżku i czeka z ręką na moim brzuchu aż brat da jej jakis znak....
  8. Krokiet...dziekuję za życzenia...wierze, że wszystko bedzie dobrze :) ponieważ uważam że nasze życie i szczęście zależy od tego jak do tego podejdziemy...może niektórym którzy to czytają, wydaje sie że bagatelizuję problem...ale doszłam do wniosku, że teraz póki moje dzieciątko jest jeszcze w moim brzuchu, niewiele mogę zdziałać...a zamartwiać się na zapas nie mam zamiaru, bo to ZUPEŁNIE bez sensu...zrobię wszystko co mogę by dowiedzieć się o stanie zdrowia mojego Promyczka (Filipka - najprawdopodobniej:)) jak najwiecej...postaram się jak najlepiej przygotowac do porodu tzn.poszukam szpitala który zapewni mojemu maluszkowi bezpieczny "start"...a jak już sie pojawi na świecie, to dopiero wtedy zaczne działać...bo dopiero wtedy, bede wiedziała na ile poważe są wady mojego synka...a jeśli chodzi o teraźniejszość to postanowiłam cieszyć się ciążą nabywać wiedzy i żyć jak każda mamuśka:) :)
  9. Klaudix jak przeczytałam o Twoim mężu to aż mi ciarki przeszły po całym ciele...to kolejny dowód, że lekarze czasem się mylą...bardzo Ci dziękuję, że to napisałaś...:) medycyna jednak jest ograniczona...:) wiec nikt do konca nie wie co i jak....MISIA takie historie musimy czytać i wierzyć, że może coś bedzie inaczej niż mówią lekarze :):):) powtórzę jak mantre: NADZIEJA UMIERA OSTATNIA :) i to że mój synuś ma zamiast 46 chromosomów - 47... nie czyni go człowiekiem drugiej kategorii....Nawet nie wiecie jaka jestem wdzieczna, że mam Was tutaj :)
  10. ...nie mam jeszcze ani jednej rzeczy sla maluszka...a jak zagadałam wczoraj mężowi ze czas zacząć kupowac, to mi powiedział, że mam nie szaleć przecież prawie pół roku jeszcze mamy: ale nie będę go pytać zacznę się w koncu rozglądać i jak coś mi sie spodoba to kupię i już...A jeśli chodzi o rozmiar to zaczne od 56cm bo wszystki moje dzieciaczki rodziły sie 52cm wiec mysle ze Promyczek sie za bardzo nie wyłamie
  11. A u mnie.... ciastko czy cukierek w jednej ręce, a ogórek kiszony w drugiej koleżanki w pracy patrzec nie mogą jak jem i "smaki" zaspakajam ...ale faktycznie ludzie często tak mówię, że słodkie na dziewczynkę a kwasne i ostre na chłopca....i może nie traktujmy tego jak zabobony....ale na pewno z rzeczywistością i realną oceną płci nie może to mieć nic wspólnego....a wiec z pożądnym przymrużeniem oka
  12. Przeczytałam dziś wspaniałe opowiadanie którym chciałabym się z Wami podzielić. "Witamy w Holandii" Kiedy planuje się mięć dziecko, to jest tak jakby się planowało wspaniale wakacje do Włoch. Po miesiącach oczekiwania ten dzień nadchodzi. Samolot ląduje. Stewardesa przychodzi i mówi: "Witamy w Holandii." "W Holandii?" - pytasz. "Jak to w Holandii? Ja miałam lecieć do Włoch! Ja powinnam być we Włoszech! Cale życie marzyłam o wyjeździe do Włoch!" Ale była zmiana planu lotu. Samolot wyładował w Holandii i tu musisz zostać. Najważniejsze, ze nie zabrano cię do jakiegoś okropnego, brudnego miejsca, pełnego zaraz, głodu i chorób. To jest po prostu inne miejsce. Musisz kupić nowy przewodnik. Musisz nauczyć się nowego języka. I spotkasz wiele osób, których gdzie indziej byś nie spotkała. To jest po prostu inne miejsce. Jest powolniejsze. Mniej rzucające się w oczy niż Włochy. Po jakimś czasie, kiedy złapiesz oddech i rozejrzysz się dookoła, zauważysz ze Holandia ma piękne wiatraki, Holandia ma tulipany. Holandia ma nawet Rembrandta. Ale każdy, kogo znasz, jest "zajęty" wyjazdami do Włoch, i wszyscy chwała się, jak wspaniale spędzili czas we Włoszech. I do końca życia Ty będziesz mówić: "tak, ja tam miałam pojechać; ja tak planowałam." Ale jeżeli spędzisz cale swoje życie, użalając się od tego, ze nie pojechałaś do Włoch, nie będziesz mieć czasu, aby docenić piękno i osobliwość Holandii. Myślę że ta opowieść nie wymaga komentarza...ja nie zamerzam się użalać....;)
  13. Sorki za te błędy - literówki...zawsze zapominam sprawdzic czy wszystko dobrze napisałam...a ze pisze z komórki to o błędy nie trudno....
  14. Póki co dalej jest "Promyczek" ale podoba nam się Bartuś (Bartłomiej) Filipek i Igor...ale to są typy mije i męża, a propozucji ze strony dzieci dalej jest cała masa :):):) ale musi kiedyś nadejsc czas ze cos zdecydujemy na pewno zadecydujemy przed 27.02 ;)
  15. A tak z innej beczki.... to ja już wypiłam piwko (bezalkoholowe) z radości ze to trisomia21 a nie np. 13 czy 18 ;) :*
  16. Pierwsza reakcja była pełna łez...moja i męża...dzieciaki, synowa i przyjaciele dodają otuchy...zapewniają o wsparciu i miłości....Ale dziewczyny ...ja naprawde nie zamierzam się zbytnio nad sobą rozczulac...nie wiem co mnie jeszcze czeka i dlatego wiem ze pewnie jeszcze nie raz dopadną mnie łzy i smutasy...ale mój Promyczek bedzie kochany i traktowany jak wszystkie inne moje dzieci...i jak ktoś bedzie chciał Go kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób skrzywdzić to znajde tego kogoś szybciej niż google i wtedy bedzie miał ze mną do czynienia...z kobietą twardą i zasadniczą :):):) ;)
  17. Życie napisało swój scenariusz ....a ja postanowiłam odegrać swoją rolę najlepiej jak będę potrafiła... Rolę matki odgrywam już od 25 lat i to w czterech osdsłonach...kolejna przede mną ....fakt...może najtrudniejsza z wszystkich ....ale kto wie jak mi pójdzie ....na pewno się postaram dać z siebie wszystko....:) :) :) a jesli chodzi o emocje to jest ciężko - przyznaję....i pewnie jeszcze nie raz będzie...ale nie zamierzam się jakoś szczególnie nad sobą użalać....chcę dać Mu szczęście, radość i miłość i choć wiem że będzie "inny" to dla mnie bedzie ZAWSZE nakjpiękniejszy i najkochańszy....zresztą już jest :) :) :) a na resztę trzeba poczekać.....pozdrawiam....
  18. Jestescie naprawde kochane...wiem że to nie koniec świata i że jest masę przypadków gdzie ludzie cierpią bardziej niż ja...i wiem również ze dam sobie z tym rade...bo jak nie ja to kto ??? :) ale przyznaje ze nie jest mi teraz łatwo...to zeby sie oswoic z tą mysla wymaga dużo czasu...ale na pewno dam rade...i chocby mój Promyczek miał czułki i był fioletowy w żółte kropki ;) to będę go kochać całym sercem i bedzie dla mnie najpiękniejszym dzieckiem pod słoncem:) a że niektórzy ludzie nie potrafią zaakceptowac innosci niektorych ludzi to ich problem...ale tak naprawde martwi mnie najbardziej to jak niektórzy potrafią być okrutni i nietolerancyjni dla ludzi chorych i upiśledzonych...i kontaktu z takimi ludzmi chcialabym mojemu synkowi jak najbardziej zaoszczędzic...
  19. Właśnie zadzwonili.....mój promyczek ma ZD :( :( :(
  20. Zadzwonili..... Mój Promyczek ma ZD :( :( :( ....
  21. A u mnie dalej nic :( ...a "szampan" się chłodzi...wiem jestem ostatnio monotematyczna... :(
  22. A tak na marginesie dziewczyny...wrzucajcie swoje zdjecia na profil...w ten sposób bedziemy mogły jeszcze lepiej się poznać....oczywiście nie żebym kogoś zmuszała... ;)
  23. Dzień dobry...:) Jo_anka bardzo dziekuję za ten jakże miły komplemant...ale jakbym nie patrzeć - peselu nie zmienisz To zdjęcie z tegorocznych wakacji....9 tygodni ciąży.... :) Pozdrawiam :)
  24. Może jutro się coś dowiem...i jak już będę miała wyniki to na pewno dowiecie się jako jedne z pierwszych :) A teraz zmykam spać bo Promyczek bardzo dziś daje o sobie znać ...może chce żeby mamuśka w końcu się położyła...bo calusieńki dzień na nogach...Dobranoc :* :* :*
  25. Dziewczyny jesteście wielkie :) jak czytam Wasze posty to pychol sam mi się uśmiecha...to bardzo miłe że nie jestem sama w tych oczekiwaniach...przesyłam Wam wszystkim cieplutkie, przyjacielskie buziaki :) i baaaardzo Wam dziekuję za wsparcie...to dla mnie NAPRAWDE wiele znaczy...jesteście kochane :* :* :*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...