Skocz do zawartości
Forum

Milak

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Milak

  1. ooo sikaniem to tu nikt nie zaimponuje! :) 4x na noc to upiorny standard, a na zakupy chadzam ostatnio najchetniej do lidla - obok jest stacja benzynowa z kibelkiem... dzis 2 godziny w Ikea - zaliczyłam każda kolejna toaletę
  2. Milak

    Mamuśki

    odetchnij głeboko i spokojnie - trafisz ty i maluch w ręce profesjonalistów, więc juz sie trzeba sie stresowac :) uścisnęłabym na pociechę, ale ugotowałam sie w samochodzie i chyba powinnam pod prysznic ;) trzymam kciuki
  3. Milak

    Mamuśki

    Beata głowa do góry ;) przy kiepskim samopoczuciu to normalne że spodziewasz się komplikacji, ale nawet jesli - z każdym dniem twój maluch jest bezpieczniejszy ;)
  4. nic mi sie dzisiaj nie chce, normalnie niiiiic... zmusze sie chyba do wizyty w ikea, poki moj syn w szkole, moze pomoże jakis smaczny lodzik na poprawe kiepskiego humoru? życze wam więcej energii na dziś, niz u mnie ;) Faith temat chirurga naczyniowca muszę dopiero rozpoznać, u ortopedy byłam wieczorem. Może na katar pomogłaby mocno ciepła kąpiel z kilkoma kroplami olejku zapachowego? mi takie rozgrzanie zawsze doskonale odtyka zatkane zatoki
  5. siostra mojej koleżanki jest dokładnie w tym samym tygodniu co ja i okazuje się, że łozysko jest niewydolne, dzidzia nie rośnie, rozwarcie - chcą ja przetrzymac chociaz ze 2 tygodnie i ciąć, bo dziecko ma wieksze szanse w inkubatorze... a jeszcze 1 września słyszałam od tej koleżanki, że ja to juz mam spory brzuch - jej siostra taki uroczo malutki... jednak nie był to dobry znak, jak sie okazuje. Oby jej mały Wojtuś podołał. Poszłam wreszcie do ortopedy z moja puchnącą kostką. Myślałam, że to pozostałośc po skręceniu, a tu sie okazuje że kontuzja i ciąża uaktywniły niewydolnośc żył i mam niezwłocznie iśc do naczyniowca. Spokojnej nocy - bez wędrówek i napadów głodu ;)
  6. oj już tu nikt o samych owockach i warzywkach nie opowiada ;) też przerzuciłam sie na ciasta (z owocami!! :) ) i efekt jest - w miesiąc 3 kg do przodu, ale i synalek sie rozrósł - miałam dzis rutynowa wizytacje u ginekologa, więc mam aktualne dane, już ponad 1400! ogólnie gabarytowo dobry tydzien wyprzedza swój czas, widać juz lubi słodycze... wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!! ciesze się, że mam tak wysoko łozysko - nieźle mi izoluje organy wewnętrzne, więc nie narzekam na obolałe żebra czy ciosy w żołądek jestem tez wysoka (174) i pewnie dlatego łatwiej jakos wszystko upchnąć w kadłubku. dowiedziałam sie dzis, że za darmo moge dwa razy w tygodniu w swojej miejscowosci chodzic na gimnastyke dla ciężarnych, szkoła rodzenia tez za darmo - jako że nie chce mi sie tego przerabiac w całosci, moge na stronce internetowej poczytac plan zajec i pojsc na co chce :) jak miło. Przetestuje w piatek tą gimnastykę strasznie zmurszałam
  7. Milak

    Mamuśki

    zaliczyłam dzis regulaminowa wizyte u ginekologa - wszystko co ma byc zwarte - jest jak trzeba, długie odpowiednio, wydolne jak należy, dzidziołek rosnie az na wyrost - i tak ma byc !
  8. cześc ;) mam nadzieje że nocni podjadacze i wypisywacze wreszcie śpia na zdrowie :) tez mnie korciło tu zajrzeć w moich nocnych wedrówkach, ale pohamowałam się, bojąc sie doszczetnie wybić ze snu. Co do fotek z zoo to sa aktualne z wczoraj i słonie w tle nie były przypadkowe a mały rzekomo brzuch to fotograficzna ściema - na innym zjeciu robionym przez syna z jego perspektywy wygladam dla odmiany jakbym przegapiła juz swoj termin - okazała matrona jakaś. Prawda jest pośrodku
  9. Milak

    Mamuśki

    Nika na wdechu i między nogami dzien dobry wszystkim, Adas zaczyna lekcje o 7:30, więc rano nie da się pospac
  10. Milak

    Mamuśki

    zaliczyłam dzis zoo z synem - finalnie myślałam, że sie nie dowlokę... baaardzo przestronne, kilka godzin chodzenia, jak już usiadłam koło słoni, to niełatwo było wstac ja mam zdaje sie praktycznie ulokowane łożysko - na samej górze, czyli gdzieś w dnie macicy, dzięki czemu czuję malucha wprawdzie dotkliwie na samym dole brzucha, ale za to mam dobrze izolowane organy wewnetrzne i żebra :) nic u góry nie czuję, ew. ostatnio rozpychanie, ale niebolesne
  11. byłam dzis w zoo i prosze o to fotki naszych forumowych maskotek - w Poznaniu jest piękna słoniarnia, przy okazji widac, że ja jak juz uciądę, to łatwo nie wstaję... ;)
  12. ja dzis przymierzałam futerkowa kurteczkę, w której wyglądałam jak biały niedzwiedz, więc strzeżcie sie pingwinki
  13. Myszaczka może torba zakupowa na kółkach? sama potrafie sie w supermarkecie rozpędzic i potem juz wykładanie przy kasie z sieganiem z dna tych przepastnych wózków jest kłopotliwe, po czym trzeba to przerzucic do auta i do domu jakos też samo nie chce przejść :( dobrze że syn już nadaje sie do wykorzystania przynajmniej na końcowym etapie - bo do sklepu nie lubie go zabierac, paskudnie zrzędzi i pogania ;)
  14. Milak

    Mamuśki

    dzis mam w planach zoo po szkole z Adasiem - obiecałam, to trudno, trzeba sie zmobilizować do spacerku. dobrego samopoczucia i usmiechu na cały dzien życzę
  15. luteiny nie potrzebuje, dzieki. Dziś zwlekając się o 5 czwarty raz do wc miałam błyskotliwą mysl ewolucyjna, że mamy za mało niektórych organów/cześci ciała - zapasowy pęcherz by sie przydał i 2 boki to jednak za mało by wygodnie spać :( a jak poprawiam ręka włosy, to mój cień rzeczywiście przypomina słoniątko z trąbą do góry - ale to może na szczęście, wiadomo, trąba do góry to dobry omen obiecałam dzis Adasiowi zoo po szkole, będzie spoooory spacerek - byle nie padało
  16. hihi swietny tekst :), zwłaszcza fotosynteza ;) sliniak doszedł jakoś na etapie rozszerzania diety, wczesniej raczej pielucha czy sciereczka w pogotowiu, a te sliczne malutkie śliniaczki to atrapa tylko - najlepsze spore, z ceratową podkładką i kieszonką ;)
  17. co do tekstów w stylu "ja miałem/miałam źle i żyję, więc i tobie lepiej sie nie należy", to zawsze mnie taka postawa zadziwia. Zamiast sobie wspomniec, jak jej było ciężko, jak na pewno nieraz płakała bądź klęła i ucieszyc się, że świat sie poprawił, taka osoba życzy złośliwie innym tego samego... absurd jakiś. Ja jak się dobrze czuję i stoje w kolejce do kasy i ktos za mna ewidentnie sie spieszy mając jogurcik i bułke do pracy, wpuszczam sama przed siebie, bo nie chodzi o zasadę, tylko ludzkie podejście, ale też jak mnie pęcherz dusi czy kostka boli, to oczekuję, że inni też po ludzku sie zachowaja, a nie potraktuja mnie, jakbym focha strzelała...
  18. mój drogi syn po tygodniu zgubił już kluczyk do szkolnej szafki. A kto jest winny? no JA rzecz jasna... uroczy poranek, a mleka do kawy zabrakło
  19. o jakie fajne zestawienie znalazłam http://www.hafija.pl/2012/12/nie-kazda-krosta-na-buzi-to-skaza-bialkowa.html
  20. Annmm ja poprzestałam na wymoczeniu w wannie - cos gardło boli, zaciągnełam sie więc tantum verde i z herbatka i książeczka zaległam w wannie, wystawała jedynie głowa i brzuch ;) ech jak ja to lubie... najfajniej z kieliszkiem wina, cóż wrócą te czasy... czerwone, schłodzone mrożonymi wiśniami... o matko, jak tesknie...
  21. Milak

    Mamuśki

    śliczne te wszystkie rzeczy...
  22. zgadzam się, że czasem nadopiekuńczośc potrafi skomplikować życie całej rodziny... jak widzialam w szpitalu proces mycia wczesniaków, przekładanych jak naleśniczki z ręki do ręki, to doszłam do wniosku, że nasze dzieci są znacznie bardziej odporne, niż sądzimy... nie róbmy z nich porcelanowych laleczek ;) najgorzej jesli dochodzimy do wniosku, że jest tylko jedna słuszna metoda zajmowania sie naszym dzieckiem, tylko my ją znamy, wiec nikt nie potrafi zrobic tego dobrze... Koleżanki mąż nigdy dobrze dziecka nie nakarmi, nie ubierze, nie przewinie - szybciutko przestał przejawiac ochotę do własnej inicjatywy... a ona narzeka wymęczona, traktując mężą jak sługe do podawania, przynoszenia, kupowania, ale żadnych całosciowych zadan, tylko dyrygowanie... nikt normalny długo tak nie da rady. Mnie załamywał swojego czasu kolega, który przyjeżdzając co pare miesięcy odpalal milion zdjec w laptopie i trzeba to bylo cierpliwie oglądac... warto chyba pamietac, ze nasz skarb jest wyjątkowy dla nas, a niekoniecznie dla calego swiata zewnętrznego ;) oj niełatwo zachować równowagę, zwłaszcza że super ocenia sie z zewnątrz, a samemu czasem trudno dostrzec problem ;)
  23. Milak

    Mamuśki

    drogie te rożki, piękne, ale drogie, a jakos nie mam przekonania, że sprawdza sie jako okrycie - sa wystarczajaco mieciutkie tak do otulenia ciałka? bo pamietam ze ten moj rozek z przeszłosci nadawal sie tylko jako podkład do leżenia, bo jednak połozony na dziecku tworzył taki namiot, nie otulał ciałka, a ja sama nie znoszę sztywnych pościeli...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...