-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drodka
-
Marta, co do termometru, to fajny ten zestaw, ale ja mam obawy, czy dziecko bedzie chciało inny smoczek, jak sie przyzwyczai do jednego i ile musi ssać.Widziałam takie i też myślałam, ale zobaczę, a ten drugi to chyba pod pachę jest albo do pupy.Na razie stawiam na Brauna: Termometr BRAUN IRT 4520 - porĂłwnaj ceny, sprawdĹş opinie i recenzje
-
Marta- piję od tygodnia, 2-3 razy dziennie z miodem.Zobaczymy. Potem dołożę tego wiesiołka, tak jak tam było napisane. Na takie "plum" to nie liczę, mimo wszystko...
-
Witam porannie Marta-ja piję tę herbatkę z liści malin, ale to nie na przyspieszenie jest, a raczej na łatwiejszy poród ;) Herbatka, hm...nie jest smaczna, chyba że lubisz zielone to podobnie smakuje i pachnie(wg mnie). Piję z miodem i już się przyzwycziłam. porod Poczytaj sobie, ja zamówiam jeszcze kapsułki z wiesiołka, ale przesyłka utknęła gdzieś tydzień temu i nikłe szanse, że dostanę ją wogóle, więc w weekend wyruszam na poszukiwanie tutaj. Madziu- a może ZZO? Ja naprawdę mam zamiar rodzić naturalnie, ale zakładam, że jak ból będzie zbyt silny-to wezmę i KONIEC!!!I chyba teraz mniej się boję. Pooglądałam jak zakładają ZZO , poród naturalny ( pamiętam też jak rodziłam conieco) i poród po ZZO.Często babeczki piszą, że Nobla by dały za to wynalazcy. Biorę się za okna w dużym pokoju :), na jutro szafki kuchenne i ogólne porządki.
-
Agula - wrzucisz fotkę Oli? Aisha - małego do łóżeczka i tulić się póki jesteście razem ;) , Ja też chciałam małego brać do łóżka, ale znajomi uprzedzili mnie, że potem to wogóle nie zaśnie w swoim łóżeczku jak się przyzwyczai spać ze mną. Ci znajomi mieli nadzieję, że maluch szybko odwyknie i... śpali z kilkuletnim dzieckiem w środku, albo zanosili jak zaśnie do jego łóżka, a ono wracało w nocy do nich. Pomyśl -może przysunąć na razie łóżeczko do waszego? Ja liczę na to, że M będzie chodził na spacery, a ja w tym czasie bedę odsypiać nieprzespane noce. W każdym razie obiecuje... A ja to nawet "poużywać" nie mogę, co najwyżej poczytać ;-). Na razie pozostaje mi herbata z liści malin. Okna w kuchni pomyte, jutro w dużym pokoju,pogoda dopisuje, nawet poopalałam się z pół godzinki. Dobrej nocki "spakowanym" , a "rozdwojonym" jak najmniej wstawania.
-
witam porannie (jak dla mnie) Minu. Aisha, Marta -dziewczyny-Wy wogóle sypiacie??? Kładę się po 22, a dopiero oczy otwieram, chociaż snuję się po domu już dobrą chwilę. Mojra-super ten Twój maluszek !!!Pewnie pogodę macie znośną to i na spacerki możesz wychodzić, tutaj niedługo zacznie się jesień, o ile już się nie zaczęła.Też będę wychodzić bez względu na pogodę, ale wiadomo, że lepiej jak słonko przyświeca. Madzia-słyszałam, że jak mama jest niegotowa do porodu, to nieraz dziecko czeka na spokój ...., pogoń ich z tym oknem. Ja też jeszcze mam 1 sprawę urzedową do załatwienia zanim pojadę na porodówkę, więc mała grzecznie musi poczekać ;-) .Tyle, że ja mam jeszcze czas... Wczoraj wybraliśmy się do kina , pewnie niezbyt szybko zawitamy tam znowu.Powiem Wam, że siedziało się tragicznie, mała skakała w brzuchu jak na trampolinie, brakowało miejsca, żeby nogi wyciągnąć.W każdym razie rozrywka niezła. Na razie pozostanie tylko sciąganie filmów i kino domowe...
-
witam wtorkowo Marta-ja też zarkam na okna na dole, ale to na jutro odkładam, bo dzisiaj to pada, a nie lubię myć tylko z 1 strony bo to i tak podwójna robota. Laktator mam 1 ręczny (Avent) i elektryczny(Madela), bo też bedę czasami poza domem. Poczytałam opinie i wybrałam te polecane. Agnieszko- nie bedzie tak źle, Łasica ma rację -dzieci muszą się wyszaleć, ale i poznać umiar i zasady oraz konsekwencje.Przyznam się, że jestem osobą b. konsekwentną (jako Skorpion). Nieraz się nawet zastanawiałam czy nie byłam nawet zbyt surowa, ale przynajmniej nie mam większych problemów z synem, a od 3 lat radzi sobie świetnie sam. Jak dziewczyna bedzie umiała to wykorzystać to może mieć dobrze. Teraz jeszcze będzie się "wprawiał" przy dziecku... Aisha - ja bym nie budziła na karmienie. Wiem, że na początku ciężko, ale jak zacznie poznawać otoczenie to może będzie lżej i poleży troszkę. Sekundko - łatwiej przy drugim dziecku? zastanawiam się czy sobie wszystko przypomnę. Dzisiaj "urzędowy dzień" - więc przede mną walka z urzędnikami, a raczej ich niewiedzą... Miłego dnia
-
Marta-on tak "o suchym" ,jak to mówi, już od wielu miesięcy, whisky w szafce kusi, więc jedyna okazja... bo jak wrócimy do domu to chyba by musiał spać na wycieraczce, bo wie,że nie bedzie rozsiewał woni alkoholu w pokoju. Madziu-fakt, na kogo się trafi, ale jak się tak poczyta co ludzie piszą, to niesety, częsciej same negatywy.Nie mam złych wspomnień z porodówki,ale jak leżałam w szpitalu na OIOM-ie i tylko 2 pielęgniarki były w porządku. Madzia-rozumiem, że Ty następna? Ja dzisiaj pierwszy raz czuję, że mi brzuch twardnieje z rana, jakieś drobne skurczyki, wow, w końcu 3 tyg. mi zostały, najwyższa pora. Wstawiłam pościel maluszka do przeprania, poprasuję, troszkę ogarnę i muszę lecieć zanieść zwolnienie, przedostatnie.Od 16 mam macierzyński.
-
Aisha- wiesz, tu takie coś by nie przeszło, ale.... Naprawdę, współczuję z całego serca, tylko mogę sobie wyobrazić co czułaś. Poza tym, czy nie miałaś w końcu tej "zaufanej" położnej? Tego właśnie nie mogę zrozumieć , tej znieczulicy w polskich szpitalch, przychodniach. Wszyscy łaskę robią. Jak leżałam kiedyś na Izbie Przyjęć tutaj w Irl. to mnie pielęgniarka przyjmująca za rękę trzymała, głaskała, pocieszała i nie odstępowała na krok do czasu wypisu-a ja w szoku byłam, bo w Pl. to tylko by mnie zjechali, że panikę sięję, a z dzieckiem wszystko OK. Eeee, coś za coś. Najważniejsze, że już po i że w domku. A małego dopiero teraz zauważyłam, słodziutki. Sekundko-gratuluję i mam nadzieję, że też wrzucisz fotke... Odważna jesteś z tym wyjściem-ja odczekam "swoje" 24 godziny i dopiero pójdę, bo chyba bym się trochę obawiała , czy nie zacznie ulewać wodami.A poza tym zazyczyłam sobie doradcę laktacyjnego, a to nie da się od ręki. No i muszę mojemu M dać czas na "skęcenie łóżeczka", bo to bedzie pewnie grupowo skręcane ;-)
-
Aisha- Gratki! Swietnie, że już w domku. A z tym "nieparciem" to chyba jakieś chore było. Ja po drugim urodziłam, ale to przecież koszmar.Organizm sam chce przeć. Pierwsze słyszę i współczuję szczerze. Mam nadzieję, że maluszek wynagradza wszystko.
-
Witam porannie w nowym tygodniu. Madzia - może spróbuj z apteki coś homeopatycznego? Naprawdę mi pomogło, a tylko to brałam.Pomyłam okna, a jak to bywa, przeciąg był i nie chciało mi się schodzić na dół i zamykać okien i tak sobie myłam.... Katar, kaszel, zatoki zawalone.Mleko, miód,rutinoscorbin, krople do nosa i te granulki homeopatyczne , w łóżku 1 dzień i odpukać jest dobrze. Mnie też pytają, myślę, że też przeżywają-właśnie kliknęła koleżanka z zapytaniem " czy w tym tygodniu zamierzam urodzić..." U mnie podobnie jak u Sekundki, odsyłają do domu jak przyjedzie się za szybko-dopiero jak co 4-5 min. i regularne, wtedy zostawiają. Tylko, że ja do szpitala mam ok 45 min. przy "bezkorkowej" drodze. Będziemy więc pewnie krążyć po mieście, a nie wracać do domku.
-
No i kolejna się rozpakowała :-) Sekundko- gratulacje !!! Czekamy na Twój powrót i wieści.
-
Witam porannie. Minu-ja też ciekawa czy coś nowego...a tu CISZA! Wszystkie śpią, albo rodzą. Miłej niedzieli.
-
Sekundka- trzymamy kciuki!!! Ja popijam już herbatkę z liści malin, zaczęłam od dzisiaj. Niestety wiesiołek utknął gdzieś w drodze między Pl a Irl. , a szkoda, bo może dotrzeć za późno... Poza tym u mnie wszystko OK, czego i Wam życzę.
-
Agula-gratulacje!!! Która następna w kolejce??? Łasica- ja Tantum Rosa biorę do szpitala (6 torebek-zakładam 3 dni), kupiłam też butelkę wody mineralnej 0.7, żeby w niej rozrobić i potem polewać sobie, no bo nie wiem w czym innym.Mam też na 2 dni po powrocie do domku. U nas już jesiennie, chłodek, popaduje... Jadę dzisiaj z M na zakupy, pewnie ostatnie takie na luzie, chociaż znajoma już zapowiada, że chętnie bedzie pilnować maluszka jak bedziemy chcieli gdzieś wyjść.Zobaczymy jak to bedzie. W każdym razie ona chyba bardziej przeżywa moją ciążę niż ja ;-) , bo sama chciałaby już mieć maluszka, ale na to się nie zanosi. Ja ogólnie naprawdę nie mogę narzekać na bóle, na szczęście.Wiadomo, coś zakłuje, brzuch twardnieje, ale ogólnieOK. Gorzej się czuję wieczorem, gdyż mam problemy z oddychaniem gdy leżę, a maleństwo uciska u góry.Nie pomaga nawet leżenie na boku, a na plecach to wogóle. Miłego weekendu.
-
Mojra-graulacje!!! No i zaczął się w końcu wrześniowy wysyp :-) Ja ustawiam się na końcu...
-
Witam porannie No to dziewczyny pewnie rodzą, skoro nie zawitały z rana....oby szybko im poszło. Ja to najbardziej boję się o dziecko, żeby pępowiną nie było owinięte. Nie wiem, czy to można jakoś sprawdzić. W każdym razie w moim planie porodu mam ujęte stałe monitorowanie dziecka i M ma tego planu pilnować (dostanie kopię do ręki) ;-) . Ból będzie, to wiadomo. Jak nie dam rady, to w zanadrzu mam Epidural i cześć. Jakoś przeżyję ten zastrzyk w kręgosłup. Im bliżej końca to coraz więcej wątpliwości. Najważniejsze, że teraz wiem czego chcę. Brzuch też mam twardy, skurcze jakieś też są, na szczęscie bezbolesne. Pogoda u nas nieciekawa, zimno, wieje. Pomyłam wczoraj okna, nowe firanki wiszą, a jutro pewnie powiesimy zasłonki i obrazki takie "dzidziulowe". Łóżeczko zostawiam dla M, bo po nocnym wstawaniu do WC na śpiąco, to chyba byłabym cała poobijana. Na obiadek rybka z surówką z kiszonej kapusty. Miłego dnia.
-
Mart - no to ja 23.09 mojemu M na urodziny, tzn On tak wczesniej chciał, ale jak mu powiedziałam, że OK i fajnie, bo przez najbliższe 18 lat bedą to bezalkoholowe imprezy, to stwierdził, że jednak niech mała sobie wybierze dogodny termin sama.... Dla mnie może być ten 23... Zostawiłam wiadomość na naszym grupowym forum, bo nie bardzo wiem czy mogłam to dać na ogólny, bo nie pytałam koleżanki, czy mogę.
-
Aisha-gratulacje!!! Czekam na fotkę maluszka :) Ciekawe która będzie następna...?Trzymam kciuki. Ja ustawiam się na końcu. U nas pogoda jakoś taka byle jaka, chłodno się zrobiło, nawet nie można posiedzieć w ogródku, pozostaje więc komp. Miłego dnia wszystkim.
-
Witam Agula - współczuję, też nie cierpię oparów alkoholowych.Twój M zamierza być przy porodzie?przecież go nie wpuszczą. Mój ma całkowity zakaz aż do porodu i nawet nie próbuje mnie pytać czy może. Ja rozmawiałam z M, że nawet jak nie chce wchodzić to bedzie czekał przed drzwiami, ale gdyby był potrzebny to zawsze może wejść. Poza tym ktoś musi być u nas z rozsądnie myślący, bo ja to pewnie w panikę wpadnę. Iza-no to podziwiam, że masz jeszcze siłę-my odłożylismy szukanie domu do "po Nowym Roku", teraz po prostu nie mam siły żeby oglądać, a z noworodkiem też pewnie ciężko jeździć, rozbierać, ubierać itp. Kredyt mamy przyznany, a nie mamy domu-to mnie smieszy najbardziej. Nie chcę brać byle czego. Madzia- współczuję-też miałam kiepską noc, ale z głupoty, bo wzięłam się za porządki i tak mnie bolał brzuch w nocy, że prawie całą przesiedziałam, zasnęłam dopiero przed 6. Mojra-wszystko można sobie "ustawić". Jak moja siostra ze szwagrem chcieli iść poszaleć,(mała miała chyba ze 3 tyg., ale była grzeczniutka) to pojechałam do nich na noc, wtedy nie było komórek i poradzilismy sobie. Potem to wymieniałśmy się z mamą. Zresztą ja też wychodziłam bardzo często w soboty i zawoziliśmy małego do mamy, potem rano odsypialiśmy "u babci", obiadek i do domku-mówię Ci- da się, tylko trzeba chcieć to zorganizować. Wiesz, nie każdy chce wychodzić,my baaardzo lubiliśmy i udawało się. Dziecko nie było żadną przeszkodą. Miłej niedzieli, zmykam do kuchni na sniadanko, które muszę sobie zrobić, bo M oczywiście śpi...
-
Witam porannie Nocka przespana, jakoś dobrze mi się śpi, gorzej wieczorami. Mi też się wydaje, że się pomylili. Kiedyś to liczyli ilość tygodni inaczej - max. 38. A poza tym jak sprawdzisz w necie masę urodzeniową dzieci w 28 tyg. to są wcześniaki i zazwyczaj w inkubatorach. Mart-też bym poszła na wesele... nawet gdziekolwiek bym poszła,jakoś ostatnio chyba dziczeję od tego siedzenia w domu. Dziewczyny, póki nie minie Wam termin z karty to nie ma problemu.Mój syn urodził się dokładnie w dniu kiedy miałam termin, a też się zamartwiałam, że przenoszę. Zawsze się śmiejemy, że punktualny to on był, ale tylko w kwestii porodu...a tak to zawsze ma czas. Miłego weekendu
-
Nyana - GRATULACJE! Dużo zdrówka dla Was obojga.
-
Witam porannie Majta-no to kolejna gotowa do rozpakowania.Ja wczoraj wyjęłam zasłonki (muszę przeprasować), poza tym wszystko też mam gotowe. Bardzo się cieszę, bo z domu kompletnie się już nie ruszam, tylko do ogrodu. W sumie nie mogę narzekać na to że boli.Coś tam na dole się dzieje, mała szaleje jak powinna. Myślę, że po prostu wystraszyła mnie babka w sobotę i tak z nerwów cały czas obserwuję co mnie zakłuje, pociągnie. Pocieszające jest to, że miesiąc wcześniej to już dziecko w sumie donoszone (tak mi powiedziała), ale i tak nie pcham się "od lewej" U nas już jesiennie, chłodek,a szkoda, będzie mi brakowało słonka. Miłego dnia
-
Dancia - gratulacje!!! No to się "wysypujemy" :-)
-
No i kolejna wrzesniówka rozpakowana. Irysowa- gratulacje!!! I jak już tu wrócisz wrzuć zdjątko Janeczki.
-
Witam porannie (jak dla mnie ;-) Czekam na tę 2 z przodu jak na zmiłowanie...jeszcze niecały tydzień...oglądam wkładkę co chwilę, ogólnie to chyba prędzej osiwieję niż urodzę. Ja chcę do kolejki!!!na koniec... Mart-piszesz o tej babce co wyzywa na męża, a ja słyszałam takie wrzaski na własne uszy na porodówce i powiem Ci, że byłam w szoku, bo wtedy nie bardzo wiedziałam, czemu ona się na niego tak drze, skoro i tak go nie było i nie słyszał...potem do mnie dotarło. Młodziutka byłam i głupiutka, aż mi się uśmiech ciśnie na usta na to wspomnienie. łasica-grzeczny chłopiec...marzenie każdej mamy.Ja mojego od małego uczyłam jak się trzeba zachować i myślę, że wiele zależy od wychowania.Mimo wszystko. Jak trzeba było dostał w dupsko, ale tylko gdy to miało sens.W domu mógł wiele, a w gościnie, to miał siedzieć lub się bawić. Może to starodawne wychowanie było, ale nie musiałam się nigdy wstydzić za niego.W domu - nie powiem, nadrabiał, ale to w domu i na własnych śmieciach. Już się nie mogę doczekać kiedy do nas dołączy,wczasuje się w PL, jeszcze miesiąc... U nas pogoda paskudna, ale i tak nie ruszam się już z domku, najdalej do kuchni i ogródka. Gratuluję odejścia czopów ;-) i czekam na wieści o maluszkach. Miłego dnia