Skocz do zawartości
Forum

Luizjanna

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Luizjanna

  1. Koniczynka gratulacje :-) Sandra ja też tak mam, mała uciska mi główką na szyjkę, w poprzedniej ciąży zdecydowanie bardziej ten ucisk był bolesny, ale wtedy nie miałam krążka. Dziecko się coraz bardziej obniża i być może zaczyna się wstawiać do kanału radnego, wtedy boli, kłuje, gniecie i jest coraz większy dyskomfort, nie pozostaje nic innego jak się cieszyć bo to oznacza że zbliża się godzina 0 :-)
  2. Myszka zależy jak się czujesz, jak to zwykłe przeziębienie to ja bym spróbowała domowych sposobów plus właśnie jakichś leków bez recepty które można stosować w ciąży. Jakbym jednak gorączkowała, była bardzo osłabiona, miała zdarte gardło, pluła krwią itp. to wtedy zdecydowanie poszłabym do lekarza, bo takiej infekcji można samemu nie wyleczyć, a tu liczy się czas żeby nie zarazić dzidzi w brzuchu no i żeby wyzdrowieć przed porodem. Usagi ja nie mam takiego drętwienia ale czytałam że to częsta dolegliwość w ciąży, możesz wspomnieć na wizycie może coś Ci poradzi. Ja mam czasami straszne kręcenie i takie rwanie w nogach i rękach, pytałam lekarki to powiedziała że to się w ciąży często zdarza.
  3. Co do kąpieli to synka kąpaliśmy codziennie i uważam że to był błąd, co innego w lecie gdy dziecko się bardziej poci a co innego w zimie. Oczywiście zrobiła mu się sucha skóra więc oilatum było podstawą, oczywiście pojawiały się zaczerwienienia więc używaliśmy emolientów w balsamach. Córci na pewno nie będę tak codziennie szorować, najwyżej dla zachowania codziennego rytuału będziemy ją chlapać samą wodą w wanience a tak namydlać gąbką to co 2-3 dzień, no wiadomo że strefę pieluszkową czy szyjkę w załamaniach i fałdki będziemy myć tak jak to będzie konieczne. Będę też zdecydowanie mniej eksperymentować z kosmetykami. W ogóle to wydaje mi się że dorośli często zapominają że dzieci nie mają takich aktywnych gruczołów łojowych, potowych i takie codzienne, lub o zgrozo dwa razy dziennie szorowanie robi więcej szkody niż pożytku. Ja z synkiem przesadzałam z tą higieną, teraz postaram się to odpowiednio wyważyć.
  4. Mam nadzieję że nie będziemy tak wstawać na siku, pamiętam że po urodzeniu synka nie sikałam już tak jak przed porodem, chociaż w nocy od pierwszej ciąży też sikam, tak 1-2 razy, a przed ciążami w ogóle w nocy nie sikałam, no zobaczymy jak to będzie :-) Ja nie budziłam synka na karmienia, on się sam budził, w ogóle on z tych dzieci które bardzo źle śpią, mało i z częstymi pobódkami, miał też straszne kolki i w ogóle był bardzo wymagającym dzieckiem. Na razie mam nadzieję że córcia będzie lepiej spała, nie będę jej budziła na karmienie, no chyba żeby od razu przesypiała całe noce a mi by rozsadzało cycki, ale w takie cuda nie wierzę, jak najdłuższa przerwa w karmieniu nocnym wyniesie tak maksymalnie do 6 godz to nie będę jej budzić a jak dłużej to nakarmię przez sen, ale nie wierzę że noworodek może tak ładnie spać, chociaż nie miałabym nic przeciwko :-)
  5. Nie mogę się doczekać aż po porodzie nie będę kursować do łazienki w nocy, mam tego dosyć, ileż można sikać
  6. Dziewczyny powodzenia :-) Dajcie znać jak się sytuacja potoczyła :-)
  7. Ja mam termin na 28.10, obecnie jest 35 tyg skończonych plus 1 dzień (dzisiejszy), inaczej jestem w 36 tyg który aktualnie trwa. Moja lekarka by powiedziała że jest 35 tygodni bo ona patrzy tylko na te ukończone. Jutro w rozmowach w toku będzie o facetach którzy "będą w ciąży " żeby sprawdzić jak to jest, zapowiada się ciekawie :-)
  8. Lencia ja bym wzięła ten antybiotyk na Twoim miejscu, najważniejsze żebyś się szybko wyleczyła, poza tym lekarz na pewno dał taki który jest bezpieczny i w ogóle jak dostałaśantybiotyk to widocznie był konieczny. Ogólnie też popieram naturalne metody leczenia ale pod koniec ciąży byłabym się ryzykować że nie zdążę albo w ogóle że domowe sposoby okażą się nieskuteczne i zarażę dziecko. Moja mała ma dzisiaj trzeci raz czkawkę jak nigdy i to taką mega długą. Miałam wyjść z synkiem na podwórko pomyć zabawki z piaskownicy, pochować do skrzynek i schować w garażu, ale nic z tego bo zaraz będzie burza :-(
  9. Pauuulalala bardzo Ci współczuję :-( Może pocieszę Cię tym że podczas porodu to głównie położna będzie się Tobą zajmować, badać postęp porodu, wykonywać ewentualne nacięcie i w ogóle to położna pod koniec porodu siedzi Ci między nogami, a lekarz bada tylko przy przyjęciu na porodówkę, pojawia się też tylko wtedy gdy są jakieś komplikacje, a tak normalnie to dopiero po urodzeniu dziecka lekarz nadzoruje poród łożyska no i szyje krocze, ale to już po urodzeniu maleństwa. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić co przeżywasz, ale jeśli masz tak cierpieć to może porozmawiaj z lekarzem i poproś o cc, albo weź zaświadczenie od psychologa że jest wskazanie do cc, jeśli wolisz urodzić przez cesarkę, Twój komfort jest najważniejszy, a narodziny dziecka powinny być dla Ciebie największym szczęściem, a nie cierpieniem. Trzymam kciuki za Twoje dobre samopoczucie i mam nadzieję że poród będzie dla Ciebie pozytywnym doświadczeniem :-)
  10. Grocik Twoje odczucia są naturalne, za chwilę cały świat Wam się wywróci do góry nogami, to normalne że czujesz lęk o to jak będzie, nie wiesz czego się spodziewać, pod tym względem narodziny drugiego czy każdego następnego dziecka są chyba łatwiejsze bo wiadomo czego się spodziewać. Tak naprawdę to nic już nie będzie takie jak do tej pory, ja po urodzeniu synka czułam się jakby mnie ktoś wysłał na inną planetę do innej rzeczywistości, całkowicie zmieniło się postrzeganie świata, zmieniłam wiele poglądów, wcześniej byłam żoną, córką, wnuczką itd. a nagle rola Matki stała się najważniejsza i przyćmiła wszystko inne. Z dnia na dzień stałam się w 100% odpowiedzialna za zdrowie i życie malutkiego okruszka dla którego byłam całym światem :-) Zapewniam Cię kochana, że macierzyństwo to najpiękniejsze co nas może spotkać, to najsilniejsze emocje, ogrom miłości, sens życia. Oczywiście nie zawsze jest łatwo, przychodzi zmęczenie, czasami strach, złość, ale pozytywów jest znacznie więcej. Macierzyństwo jest doskonałą lekcją empatii, pokory, cierpliwości, a świadomość że z miłości mojej i mojego męża powstały nasze dzieci to największe szczęście jakie mogę sobie wyobrazić. To, że z dwóch komórek powstaje nowy człowiek jest niesamowite. Rozumiem wszystko co czujesz, mi też perspektywa pojawienia się córeczki wydaje mi się nierealna. Pisałam kiedyś że jak urodziłam synka to nie mogłam uwierzyć że to moje dziecko, byłam chyba w szoku, zalała mnie taka fala emocji że nie mogłam się uspokoić. Odkąd jestem mamą czuję się bardzo dumna, pewna siebie, silna, wiem że dam sobie radę w każdej sytuacji, po urodzeniu synka dostałam takiego powera że mogłabym góry przenosić, a i najważniejsze odkąd jestem mamą czuję się bardzo kobieca i spełniona. Grocik będzie dobrze, zmieni się wszystko ale zapewniam Cię że będą to zmiany na lepsze :-)
  11. Zgadzam się z tym że lepiej byłoby wybrać przyjaciół, bo teraz mamy częsty kontakt itd. Ale obawiam się takich sytuacji, że przyjaciele się rozjadą po świecie i tyle ich będzie dziecko widziało, albo że kiedyś coś nas podróżni i kontakt się urwie. Jednak z kuzynami mimo sporadycznych kontaktów mam pewność, że zawsze będą obecni w życiu dziecka, rzadziej ale będą. Kilka razy się sparzyłam jeśli chodzi o tzw. przyjaciół, może jakbym miała pewność że te przyjaźnie będą takie trwałe za 10 lat to wybralibyśmy te osoby, albo jakbym miała takie przyjaciółki od wielu lat a większość moich przyjaciółek z podwórka wyjechała za granicę, kontakty ze studiów się pourywały, nawiązałam kilka super relacji z innymi mamami, nazywam je przyjaciółkami, super się dogadujemy itd. ale nie wiem co będzie za parę lat. Na świadków ślubu braliśmy przyjaciół z którymi byliśmy blisko od dzieciństwa, dzisiaj nie utrzymujemy kontaktu osobistego, chłopak jest w USA a dziewczyna w UK, w momencie naszego ślubu byłam pewna że będziemy się przyjaźnić do końca życia, teraz nasz kontakt ogranicza się do wysłania życzeń na fb, wymianie komentarzy pod fotkami czy napisaniu wiadomości raz na kilka miesięcy. Z kuzynami widujemy się przynajmniej w święta, na komuniach, weselach, potrzebach i wiem że tak będzie zawsze. Chociaż emocjonalnie jestem bliżej z przyjaciółmi, wolałabym ich wybrać, ale weźmiemy kuzynów, wybraliśmy tych z którymi jesteśmy najbliżej związani, którzy mieszkają najbliżej i na pewno nie emigrują za granicę :-)
  12. My przy pierwszym dziecku wcześniej poinformowaliśmy chrzestną zresztą wybór był oczywisty a z chrzestnym się nie mogliśmy zdecydować i poprosiliśmy go po urodzeniu małego. Chyba powiemy im przed rozwiązaniem, głupio to zabrzmi ale chcę to mieć już za sobą. Sytuacja jest prosta jak się prosi kogoś z rodzeństwa, u nas mąż ma tylko siostrę która jest chrzestną synka a ja jestem jedynaczką i musimy kombinować kogo z kuzynów wybrać, a tak naprawdę z wszystkimi mamy sporadyczny kontakt. Wolałabym kogoś z przyjaciół, ale chyba bardziej wypada brać z rodziny.
  13. Mam do Was takie pytanie odnośnie chrzcin, czy mówicie potencjalnym chrzestnym o Waszym wyborze przed rozwiązaniem? Czy dopiero jak maleństwo jest na świecie to ich prosicie żeby nimi byli? Korci mnie żeby wybadać grunt i jakoś ich przygotować, nie chcę żeby byli zaskoczeni, akurat będzie okazja bo w niedzielę jedziemy do rodziców i z przyszłym chrzestnym się zobaczymy i nie wiemy co robić :-?
  14. Ja dzisiaj zaszalałam , poszłam z synkiem na zakupy, kupiliśmy buciki zimowe, kilka ubrań dla niego i dla mnie i poszliśmy na plac zabaw gdzie spotkaliśmy się z moją koleżanką i jej dziećmi. W drodze do domu zrobiliśmy małe zakupy spożywcze. Psychicznie czuję się jak nowonarodzona, będę teraz już więcej wychodzić, no może nie codziennie, ale tak 3razy w tyg :-) Ale fizycznie umieram, boli mnie brzuch, kręgosłup, nogi a szczególnie wewnętrzna strona ud, jak wstaję sikać to nie mogę się podnieść :-( jutro dopiero będą zakwasy. Skończyłam 35 tydz, mała jest po sterydach, wagowo duża bo tydzień temu było 3100, więc postanowiłam, że koniec aresztu domowego, krążek spełnia swoje zadanie to nic nie powinno się stać przed jego wyjęciem, poza tym biorę leki jeszcze. To ja zamówiłam klocki, myślę, że to miły akcent uroczystego dnia jak wrócimy ze szpitala, nie sądzę żeby to miało zły wpływ na synka, żeby go "popsuło" i żeby potem oczekiwał dalszych prezentów od siostrzyczki, bo takie opinie też słyszałam.
  15. Co do sączenia wód to ja nie mam pojęcia jak to jest, bo poprzednim razem to miałam wielkie chlup, też pamiętam że byłam zdziwiona tym, że zalałam całe łóżko i dalej mi leciało po nogach, posiedziałam trochę w toalecie ale dalej leciało, zrobiłam plamę w samochodzie, na wszystkich krzesłach, fotelu na IP i jeszcze trochę na porodówce poleciało, podkładanie podpasek nic nie dawało, w ciągu tych powiedzmy 2 godz zużyłam całą paczkę takich na noc dosłownie przemakały co chwilę, pamiętam że położna się ze mnie śmiała, że podkładam te podpaski i z tego że ciągle przepraszałam że robię plamy, haha chciałam je nawet wycierać bo mi głupio było, a dla nich to normalne :-) w każdym razie byłam bardzo zaskoczona że tych wód jest aż tyle, wcześniej bałam się że przegapię ich odejście i pomylę np z sikaniem, no ale wtedy byłam zielona w sprawach porodu :-) Wiem że są takie testy, jak ktoś podejrzewa sączenie, mojej koleżance się sączyły wody i jej w szpitalu sprawdzali czymś jakby wkładką która miała jakby papierek lakmusowy i potem po zabarwieniu potwierdzili że to wody i zatrzymali ją w szpitalu do porodu już.
  16. Paula gratuluję :-) Super że córcia już jest przy Tobie :-) Odpoczywajcie sobie i cieszcie się swoją bliskością :-) Teraz już będzie wszystko z górki :-)
  17. Powodzenia dziewczyny :-) Dzisiaj będziemy siedziały jak na szpilkach :-)
  18. Paula a ja mam przeczucie, że urodzisz w nocy :-) Ja teraz tzn dzisiaj nie czułam skurczy wcale, kilka razy się tylko brzuch twardy zrobił. Za to masakrycznie boli mnie kręgosłup, najgorzej jak wstaję z leżenia, no nie mogę się podnieść, jak się rozruszam jest ok, ale po długim staniu czy nawet siedzeniu jak się położę to potem jest tragedia :-( Co do wicia gniazda to miałam kilka takich zrywów kilkudniowych podczas których spakowałam torbę ciążową dla mnie, torbę porodową z rzeczami typowo poporodowymi dla mnie i córeczki, torbę od wózka z rzeczami na wyjście dla małej, ogólnie poukładałam ciuszki (wcześniej mąż poprał i poprasował), muszę jeszcze naszykować rzeczy dla mnie na wyjście i mu pokazać w którym miejscu są, też chyba spakuję w jakąś podręczną torbę małą. Dzisiaj popakowałam w pudełka buty letnie i ubrania i moje ciasne które założę może na wiosnę, ułożyłam kosmetyki i akcesoria noworodkowe i poprałam delikatne ubrania ręcznie. Łóżeczko skręcone, wózek, fotelik, pościele, kocyki itp. też już poprane. Zostało założyć pościel, wyszorować wanienkę, złożyć kołyskę i wózek, dokupić kilka drobiazgów. Synkowi zamówiłam zestaw lego city większy, leży w szafie, to będzie prezent od siostrzyczki :-) Jeszcze muszę psa obciąć i zaliczyć weterynarza (szczepienia, odrobaczanie), chcę kupić małemu jeszcze tylko buty i kurtkę na zimę (wszystko inne już kupiłam na zapasy), no i jeszcze fryzjerkę chcę zaliczyć, ale nie jestem do końca tego pewna bo właśnie doszłam do etapu że mogę zrobić kitkę to może zostawię na razie a skrócę po porodzie bo w kitce wygodniej by mi było w szpitalu. Ale się upisałam :-) w ogóle codziennie zapisuję sobie w kalendarzu co mam do zrobienia., teraz do porodu to już mam poupisywane, zapisuję dosłownie wszystko bo kiepsko u mnie z pamięcią obecnie :-) Spróbuję zasnąć, chociaż na godzinę czy dwie...
  19. Izabela widzę, że u Ciebie syndrom wicia gniazda szaleje :-) Ja jeszcze nie mam tego przypływu energii, podobno pojawia się przed porodem :-) Zrobiłam jednak teraz ten suwaczek, rzeczywiście trwa to chwilkę :-)
  20. Laf fajnie że podałaś instrukcję do zrobienia suwaczka :-) skorzystam też z niej, ale jutro bo dzisiaj już mi się nie chce bawić :-)
  21. Asia musisz poczekać i zobaczysz, myślę że może to być zapowiedź porodu, ale nie musi. Ale jak się te bóle rozkręcą, będę regularne i coraz mocniejsze i nie będą ustępować to będzie początek porodu, tak mi się wydaje :-) Najlepiej zadzwoń do lekarza lub położnej :-)
  22. Tata Maciusia jest najlepszy :-) Przeżywa chłopina wszystko, widać że jest w 100% zaangażowany w bycie tatą i wspaniale wspiera żonę, oby jak najwięcej takich facetów było :-)
  23. Madzik najważniejszy mebel jest. :-) Oglądam moje 600 gramów szczęścia, ale mnie wciągnął ten serial, bardzo przeżywam wszystko, pewnie z powodu ciąży, ale mi szkoda tej Amelki malutkiej :-(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...