
daniela
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez daniela
-
rybcia: dzięki, Kochana, za te potencjalne wydruki z US, bo ja pita kopii nie mam... 2013 bylby dla mnie megakorzystny, bo pol roku spedzilam na stypendium, wiec dochodow niet, ale w 2014 bylam z powrotem i mialam juz dochody z tytulu umowy o dzielo, wiec troche poleci... niby glupie 1000 zl, ale szczepienia by choc byly oplacone... co do tego z polisy: pewnie macie racje, too good to be true:( rozmawialam o tym dzis z nasza ksiegowa żakladowa, mozliwe, ze tak mnie tylko zbyla, ale sie przez chwile ucieszylam:(
-
dziewczyny, jeszcze jedna przydatna rzecz, ktorej sie nauczylam tutaj, dla mnie przydatna, bo czesto chodze siusiu, oddajac minimalne ilosci moczu. dowiedzialam sie, ze moja metoda sikania jest przedciazowa, kobiety w wysokiej ciazy musza, siedzac na sedesie, odchylac na maksa gorna polowe ciala, wtedy wyplynie wiecej moczu. po mniej wiecej 5 razie moj organizm sie przestawil i jest naprawde lepiej, wiecej siusiam.
-
ja akurat dzis mam dzien na aspekt materialny, bo mam wykupione 2 polisy i okazuje sie sie, ze wyplacaja 70 zl za kazdy dzien pobytu w szpitalu na każdą z nich (jesli pobyt przekracza 4 dni, ale licza od 1 dnia). w zyciu bym na to nie wpadla, ja z tych niezorientowanych... moze komus sie przyda, bo w przypadku tych moich ponad 3 tygodni sporo tego wychodzi... Chiyo, daj mi na privie namiary na Twojego fb, tam Ci te zdjecia zapodam:)
-
wybaczcie poruszanie aspektu materialnego, ale czy Wy wiecie cos konkretnego o tym becikowym? sa jakies sprzeczne dane, mi K. dzis mowil, z ponoc sa 2. ktos cos wie?
-
mmadzia: nie przejmuj sie tak bardzo ta mala iloscia plynu owodniowego. badali mnie w pon i bylo za malo, badali we wtorej i juz bylo dobrze. to sie zmienia, a my caly czas bazujemy na danych z ostatniej wizyty... pod tym wzgledem szpital to komfort, caly czas czuwaja, pytaja i ktg co najmniej 2 razy dziennie. tyle ze 1. o 5.20-6.20:)
-
rewolucja, prosiłaś o meldunek ze szpitala: nic się niestety przelomowego nie dzieje, nawet mnie niestety nie badaja, bo stwierdzili, ze przy tej przypadlosci im mniej badan, tym lepiej. gonia mnie tylko ciagle do lozka, juz wszyscy tu mowia, ze mam adhd, bo wysiedziec nie moge, no i prawda, ciezko mi... moj lekarz prowadzacy stwierdzil dzis nieoczekiwanie, ze on ma jeszcze nadzieje, ze to sie cofnie i bedziemy rodzic sn...:( wcale mi sie to nie usmiecha, ja z tych, ktorzy szybciej uporaja sie z konkretnym cieciem (tak mysle), niz z porozwalanym kroczem.... w dodatku moj prog odpornosci na bol jest baaaaardzo niski, juz przy wkladaniu wziernika lecialam na sufit. w sumie to od poczatku dreczylam lekarza o to cc, caly czas mi mowil, ze nie ma powodu, powod sie pojawil no i go chce zabrac.. no trudno, co ma byc to bedzie. moje obserwacje dot. Polnej nadal bardzo pozytywne, wszyscy mili i kompetentni, tyle ze sie mecze ta nieruchomoscia i mnie roznosi i wszyscy musza mnie do łózka wsadzac. nie wiem, jak mam tu jeszcze 3 tyg wytrzymac...:( Rudamaruda: wbrew temu, co tutaj wypisuje, uwazam, ze decyzja Twojego lekarza jest bardzo odpowiedzialna. najwazniejsze jest Wasze zdrowie, jesli lekarz ma watpliwosci, to super, ze chce je profesjonalnie potwierdzic. tak powinno byc. ja tez nie dowiedzialabym sie o tym, co mam, gdyby nie splot okolicznosci i dociekliwosc, a jednoczesnie pokora lekarki, ktora sama powiedziala, ze ona nie ma doswiadczeńia, wiec poprosi o konsultacje. bardzo szanuje taka postawe, to juz sama koncowka, tyle sie nameczylysmy, martwilysmy, teraz trzeba brac kazda dolegliwosc pod lupę, żeby wszystko sie dobrze skonczylo:) dasz rade! poza tym moze z pare dni tam pobedziesz, pomysl o mnie: jeszcze 3 tygodnie.... uściski dla Wszystkich!
-
dokładnie, nie martwcie się... nikt nie jest w stanie dokladnie oszacowac tej wagi, mi wczoraj mowili, ze 2900, dzisiaj podczas badania, ze 2600. mnie wcale ta skala błędu 3000-3800 nie dziwi. bez sensu, ze tak mowia, straszac, wiadomo, ze my to pozniej przezywamy, sprawdzamy w internecie, panikujemy..
-
dziewczyny, plan porodu ustalacie z polozna, nie z ginem. jesli takowego nie macie, to znaczy, ze nie macie swojej poloznej, ktora przysluguje Wam juz od dawna.. szybko sobie jakowąś znajdźcie, przed porodem, bo te nasze nam na szkole rodzenia mowily, ze czesto kobiety sa niedoinforowane i pozniej, kiedy urodza, dzwonia do nich, ze potrzebuja poloznej, a tu wszystkie juz pozajmowane i jest problem... rudamaruda: na Polnej karmia naprawde bardzo dobrze, w dodatku jakos nie odbieram tego jako szpitalnego jedzenia i jemu z apetytem:) i dziekuje za nieodtrącanie nas:) do lipcowek bysmy nie poszly, bo ich nie znam... stalybysmy w koncie bez prźydzialu:)
-
albo i nie:( Lusia, uderzaj na Polną, będziemy pisać posty we dwie!
-
proszę bardzo, zdjęcia z apartamentów na Polnej!
-
a, jeszcze odpowiedz na to, nad czym zastanawialysmy sie wczoraj, czyli: jak lekarz mogl tego nie zauwazyc?... Otóż mógł, nie jest to widoczne na USG brzusznym, tylko na dopochwowym:( badal mnie za kazdym razem dopochwowo, sprawdzajac dlugosc szyjki, ale tego kawalka przodujacego lozyska nie bylo widac. Nie wiem, co Wam w związku z tym radzić na Waszych wizytach, pewnie lekarze sami z siebie tego badania juz nie robią. Mój też powiedzial to dzis przy pani profesor, ze na brzusznym USG tego nie widzial. Chyba i tak jestesmy zdane na naszych lekarzy, no bo przeciez nie wyegzekwujemy tego, zeby nam dopochwowe USG robic?...
-
Dziewczęta, sytuacja wygląda następująco: jakiś dodatkowy zraz łożyska (wiedziałyście, że łożysko składa się ze zrazów?) powoduje łożysko przodujące, w związku z czym muszę leżeć na dupsku aż do porodu. Leżeć w szpitalu. a poród nastąpi na koniec 38 t.c., czyli 27 lipca. Lewkiem zostanie, ale przeflancowali mnie do lipcowek, mam nadzieje, ze mnie nie odepchniecie?... wykrakalam, nie ma co. i zakupow nie mam zadnych, wiec zaraz biore sie za obrabianie apteki gemini, polecanej przez Was, no bo juz nic innego mi nie pozostaje. jak na razie musza mnie lowic na korytarzach, bo ciagle ze znajomych ktos wpada, a legalne odwiedziny dopiero od 15. Chiyo, siłą rzeczy wszystkich położnych tu nie znam, ale te, ktore sa na moim oddziale, sa wszystkie mega mile i pomocne, ńie moge sobie wyobrazic ze same, z wlasnej woli, nie zrobia wszystkiego, zeby Ci bylo dobrze. Mnie juz to w ogole nie dotyczy, bo cc, ale ja bym nie brala, jesli Polna.. i podali mi ten zastrzyk na pluca dziecka, dziwnie kreci mi sie w glowie..
-
HEMBRA: dziękuję za opisanie Twojego przypadku, mam nadzieje, ze rzeczywiscie okaze sie, ze wszystko to jedno wielkie nieporozumienie...:( CHIYO: zaczelo sie tak, jak rano pisalam: rozwolnienie ( choc nie wiem, czy istnieje zwiazek) wczoraj wieczorem, w nocy dwa razy sie budzilam niby na siusiu, ale bolal mnie bardziej niz normalnie brzuch.. pozniej wsiadlam w samochod i pojechalam na zajecia, po zaj skorzystalam z toalety i zobaczylam jakis taki dziwny skrzep krwi na wkladce higienicznej (wybaczcie naturalizm), dlatego pojechalam na Polną.. bac to ja sie az tak bardzo nie balam, dopoki nie zaczela mnie pocieszac lekarka:( bardzo dziekuje Wam wszystkim dzis za wsparcie. to pewnie troche moje zwariowane hormony, ale kiedy zobaczylam, ile z Was o mnie mysli, mialam lzy w oczach ( naprawde):)
-
cześć Ciocie, Helenka na razie grzeczna, ja juz mialam robione 2. ktg i wyniki w porzadku, skurczy brak. musze poczytac zaraz o tym przodujacym lozysku u wujka google, ale troche sie boje:( Chiyo, tak jak wydawalo mi sie, ze na Polnej moze byc roznie, to teraz jestem pod wrazeniem. fachowi i kompetentni, maja sprzet i podklady, etc, a do tego wszyscy przemili, uspokajaja.. ja trafilam tu doslownie z ulicy, bez niczego (nota bene, dziewczyny, pakujcie torby, nie znacie dnia ani godziny, czego ja jestem najlepszym przykladem:() i nie macie pojecia, jak duzo znaczy dla mnie Wasze wsparcie:) tak w ogole to jestem ciekawa, bo moj gin pracuje na tym oddziale, jutro mnie zobaczy i jestem ciekawa, co z tym lozyskiem, czy on to powinien zobaczyc juz na poprzedniej wizycie 2 tyg temu?...
-
Mari: no wlaśnie to mi jakoś za spokojnie było.. o tym łożysku nie wiedziałam, zresztą, dopiero wezwany na konsultację lekarz to zobaczyl, 1. lekarka, ktora twierdzila, ze nie ma doswiadczenia, widziala tylko ze plynu za mało. eh.. no nic, zaczynam sie martwic. czekam na przyjecie na pokój. uściski dla wszystkich po tej dobrej stronie..
-
jesteście kochane i jak najlepsza rodzina:) zostaję w szpitalu- na Polnej- może los tak zdecydował, skoro ja nie mogłam. diagnoza to łożysko przodujące- z tego wynika krwawienie- i za mało płynu owodniowego. to już 36 tydzień, mała waży 2900, więc raczej powinno być ok, uspokajają mnie, że mam się nie denerwować, bo jestem w najlepszych rękach..
-
no to wykrakałam. wylądowałam na IP z krwawieniem.
-
Chiyo, zapodaj sobie wapno, na pewno nie zaszkodzi, a jesli to uczulenie, to zlagodzi objawy:) i wyspij sie choc troszke:)
-
Chiyo, tak jednej nogi ta choroba chyba raczej nie atakuje.. stawialabym raczej na ugryzienie. Mnie tez wczoraj cos pogryzlo, komary to to raczej nie byly, bo bym widziala, raczej meszki. swedzi jak cholera, ale ja nie mam dylematu, bo widze te punkciki male, ktore swedza. wiec, wiadomo, pytaj lekarza, ale mysle, ze nic takiego. ja za to mialam wczoraj zagwozdke, bo po kolacji u znajomych mialam takie rozwolnienie, ze z samochodu sprintem (takim ciezarnych) do domu zasuwalam. a ze ja takich przypadlosci nie mam nigdy, zaczelam sie zastanawiac, czy to nie TO (wiem, ze organizm sie przedtem oczyszcza). a ze w nocy bolal mnie brzuch, to juz sama nie wiedzialam, czy na IP nie jechac. cos mi sie zdaje, ze zaczyna sie dla nas okres wzmozonych analiz, czy to juz to:) mi kolezanka wczoraj (taka z tych, co to maja nosa) powiedziala, ze nie dociagne do sierpnia i w okolicach 2o. urodze. zobaczymy:) nie wiem, jak u Was, w Poznaniu jakby na burze sie zbieralo, a ja musze na 2 koniec miasta jechac, bo mam zajecia:) dzień dobry:)
-
ja w sumie sama nie wiem, co mam, bo czesc (po chlopcu) nadal w piwnicy, czesc u szwagierki. Tesciowa zaoferowala sie, ze wszystko, co sobie wybiore, przepierze i wyprasuje, wiec super:) ale, wybierajac te ciuszki dla malej, bylam zniewolona... jakie to malenkie.. i pomyslec, ze te same stopki, ktore wchodza mi pod żebro, beda nosily te skarpetki... chyba, powolutku, włącza mi się sygnał wicia gniazda. ale powolutku:)
-
a teraz będę chwalipięta: zobaczcie moje nabytki z Babiego Targu dla Mam:) wszystko razem kosztowało 39 PLN:)
-
mmadzia: Iga b. ładnie:) i Iga i Ida ładne. fajnie brzmią przy dłuższym nazwisku:)
-
czy ja się mylę, czy rzeczywiście żadna z nas nie urodziła przed czasem?.. na innych forach jest stosunkowo sporo przypadków, że zaczęło się miesiąc przed planowaną datą. Ciekawe, kto będzie pierwszy, bo później to już chyba ruszy lawinowo:) Miłego, choć upalnego, dnia:)
-
Mmadzia: z tego co pamiętam, to dużo mięty sprzyja zaparciom. Nie chcę się narazić tej od "rewii mody", ale jutro w Poznaniu Babiląd organizuje Babi Targ dla mam czyli z ciuszkami dla maluchów. Może którejś z Was do Poznania niedaleko i skorzysta:)
-
Ania, dziękuję bardzo:) zaraz się zwijamy znad jeziora, to od razu składniki po drodze kupię. Jutro wpadają teściowie, Magiczne Ciasto na pewno zrobi wrażenie:)