
kasiek81
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kasiek81
-
Witajcie.Ja ciągle w szpitalu,miałam wyjść dziś ale los kolejny raz pokrzyżował moje plany.Wieczorem ciśnienie znów skoczyło 170/ 120.Jestem załamana tym wszystkim. Paula ja też Ci kochana gratuluję z całego serca.Niech ten dzień pozostanie na zawsze w Waszej pamięci.Ja jutro obchodzę z mężem 9 rocznicę ślubu.Zawsze w tym dniu byliśmy razem...tym razem będzie niestety inaczej
-
W czasie ciąży miałam wręcz za niskie ciśnienie,przed samym porodem mi nie kontrolowali,a po wyjściu do domu taki szok ponad 200 na ponad 100 a puls 50.Doznałam szoku jak zrobiłam pomiar.Przed chwilą pielęgniarka mi mierzyła i mam 140/90 to jak na mnie wciąż wysokie ciekawe czy mnie jutro puszczą.
-
lucys no czuję się lepiej,głowa już tak nie boli,ciśnienie też się unormowało tylko nie wiem czy od leków,bo dopegyt biorę dwa razy dziennie.Jutro pewnie powiedzą czy będę musiała brać po wyjściu czy nie.No i te zastrzyki w brzuch,podobno przez jakiś czas jeszcze w domu będę musiała sobie robić sama.Szczerze nie wyobrażam sobie samej tego robić.Dziś na obchodzie było 3 lekarzy jedna p.doktor jak spytałam od czego tak się stało powiedziała no jak to klasyczne zatrucie ciążowe.Pytam więc dlaczego skoro byłam cały czas w szpitalu nikt tego nie zauważył???Omal nie przyplaciłam tego życiem.Mąż już wniósł skargę do dyrekcji szpitala.I nie chodzi mi o żadne zadość uczynienie finansowe tylko o to by w końcu wzięli odpowiedzialność za swoje czyny.
-
Gratuluję świeżo upieczonym mamuniom,a tym oczekującym dużo cierpliwości życzę,już nie wiele Wam zostało.Ja wciąż w szpitalu,jak nie nastąpi pogorszenie to jutro mnie wypiszą,tak bardzo tęsknię za domem,dziećmi...człowiek bardzo często nie docenia tego co ma,ja po tych wszystkich przejściach będę doceniała i szanowała każdą chwilę spedzoną z rodziną.Życie jest tak nieprzewidywalne i takie krótkie...dostałam dziś zdjęcie od mojego Jasia.
-
Tęsknota poprostu rozdziera mi serce na kawałki:-( mamy leżą z maluszkami a ja...nie życzę tego nikomu.Łez już brakuje...jak w nocy mąż mnie zawoził do szpitala to płakałam nad lozeczkiem mojego Jasia i pytałam mamę, męża co będzie jeśli już nie wrócę do domu.Tak bardzo się bałam.
-
Hipotez jest wiele,co lekarz to inna diagnoza.Według jednego to na skutek skrzepów które zrobiły się w macicy,źle się obkurczyła i to dlatego,teraz dostaję heparynę w brzuch,i na ciśnienie dodatkowo dopegyt czy jakoś tak.Wczoraj dodatkowo byłam podłączona do takiej pompy przez którą szedł jakiś lek na silny ból głowy 5ml/godz.cały dzień to szło.No i poza tym dostaję relanium bo bardzo źle znoszę rozłąke z małym i ciągle płaczę,więc to ma na celu mnie uspokoić.A słyszałam jeszcze coś od innego lekarza że być może to nie wykryte wcześniej zatrucie ciążowe,tylko jakim cudem nikt tego wcześniej nie zauważył przecież byłam w szpitalu tyle czasu.
-
SheViolet ja w szpitalu jestem sama mały jest w domu i to jest najgorsze bo bardzo tęsknię.Za całą trójką ale najbardziej za maleństwem,mąż jak dzwoni to mówi że widać że brakuje mu mamy bo karmiłam go piersią uwielbiał się wtulic we mnie spędzał tak pół dnia czasami.A teraz pokarmu nie mogę mu odciągnąć bo za silne leki biorę.Wogole to mąż chce zgłosić całą sprawę najpierw do dyrekcji szpitala a potem jak będzie potrzeba to i dalej.Omal nie znalazlam się na tamtym świecie przez nich.
-
Witajcie.Dawno nie pisałam ale czytam w miarę na bieżąco.U mnie do wczoraj było sielsko,niestety o 1 w nocy dostałam silnego bólu głowy,zmierzył ciśnienie i szok 210/120 powtórne mierzenie i wynik taki sam,zadzwoniłam po mamę żeby zostala z dziećmi a my z mężem na szpital.Nie było żadnych dyskusji zostawili mnie w szpitalu.Jest nieciekawie.Małego karmię ale teraz nie mogę bo biorę silne leki i to co odciągnę muszę niestety wylać.Boję się że przez to stracę pokarm,stres robi swoje. Chyba jakieś fatum wisi nade mną tyle leżałam w ciąży prawie 3 mies.i jeszcze mało musiałam wrócić. Tęsknię za dziećmi a w szczególności za moim maleństwem :-(
-
Mleczyk1 kochana będzie dobrze,myśl teraz tylko o tym że nie bawem ujrzysz swoje szczęście,skarb nad skarby który 9 miesięcy miałaś pod sercem.Ja napewno będę trzymała mocno kciuki za Ciebie.Jestem myślami i sercem z Tobą
-
Gratulacje dla wszystkich nowych mam.Ja korzystając z chwili wytchnienia,bo glodomor w końcu śpi napiszę kilka słów.Otóż we wtorek po kolejnej próbie oxy coś zaczęło się dziać,skurcze bolesne jak nigdy dotąd,jednak nie nastawiałam się bo już tyle tych alarmów miałam,że byłam pewna że to kolejny fałszywy.W nocy coraz bardziej cierpiałam,aż wyłam z bólu.Szczegółów oszczędzę bo lekko nie było.To był mój trzeci i najcięższy poród,ale o tym zapomina się szybko,szczęście które leży obok wynagradza wszystkie trudy i niedogodności.Wszystkim oczekującym życzę cierpliwości oraz szybkich i jak najmniej bolesnych porodów.Trzymam za wszystkie z Was kciuki,a Jasiu czeka na nowych kolegów i koleżanki
-
-
Kochane forumowe ciocie informuję że 7.10.15 o godz.9.25 w końcu po długim wycisku jaki dałem mamusi pojawiłem się z wielkim krzykiem na świecie.Moja waga to całe 4000g a długi jestem na 60cm.Otrzymałem 10/10 punktów.Oto Jaś we własnej osobie...
-
Kasiaaa7989 ja płacz noworodków słyszę codziennie już mi w uszach dzwoni,a ja nadal czekam niby skurcze się piszą i ja je czuję jako dość bolesne,ale są nieregularne,i nie ma ich dużo.Obecnie mam na sali dziewczynę 4 dni po terminie,i też nic czeka oxy na nią też nie działa.Te dzieci jakieś uparte teraz...
-
Ja dziś znów miałam próbę z oxy,i po podaniu dożylnie przez jakieś 20 min.pisały się mega skurcze,które i ja bardzo mocno odczułem,omal nie zgmiotłam plastikowej butelki z wodą w ręce.Bolało okropnie,ale potem przeszło,pocieszają że macica coraz lepiej reaguje na oxy i może do czwartku coś się rozkręci
-
Mnie dopadł mega dołek,leżę i ryczę w poduszkę,tyle z Was już urodziło jest po wszystkim i cieszy się maluszkami a ja...tkwię tu mam wrażenie całą wieczność.Jutro znowu próby wywoływania...
-
No kochana ale się uwinęłaś.Gratuluję,a malutka...śliczna i jaka fryzura bujna
-
Daga 81 gratuluję i tak się cieszę że szybko Ci poszło kochana.Trzymaj się i ucałuj Poleńkę
-
U mnie w szpitalu też nie ma zzo,jedyne co proponują to gaz rozweselający,pod warunkiem że jest na stanie,bo podobno jedna butla starcza na 3 rodzące więc może być tak że i na to się człowiek nie załapie.Powiem Wam że mnie to już szkoda tego mojego chłopa,bo już tyle razy w nocy po niego dzwoniłam i na darmo,on jest chyba gorzej zestresowany niż ja.
-
Usg mam robione systematycznie ostatnio w środę i synuś ważył prawie 4 kg ale może być +/-300g.Mały jest bardzo ruchliwy,co często sprawia mi ból.CC to według lekarzy ostateczność i jak tłumaczą wcale nie jest to takie dobre rozwiązanie,leży na oddziale dziewczyna która właśnie nalegała na cc i teraz mają z nią nie mały problem,bo rana się paprze,ona wysoko gorączkuje,oczywiście dzieckiem nie może się zająć...więc różnie z tym bywa. Co chodzi o to że wydawało się że będę jedną z pierwszych,hmm no cóż jak mówi przysłowie "ostatni będą pierwszymi" i chyba na naszym forum to się sprawdziło.
-
Gratuluję z całego serca wszystkim nowym mamusią.Cieszcie się swoimi skarbami i wracajcie do pełni sił.No i skrobnijcie coś i tu na forum bo wszystkie o Was myślimy,a nie tylko na Fb się udzielacie.
-
Witajcie kochane.Cały czas Was czytam ale już sama nie wiem co pisać. U mnie od środy kiedy to zaczęłam krwawić i mieć bolesne skurcze,wzięli mnie na porodówkę,spędziłam tam całą noc rozwarcie 3cm.I co...i nic skurcze coraz słabsze i nad ranem się wyciszyły.Prosiłam o cc bo mam już powoli dość tego,w odpowiedzi usłyszałam że póki nie ma zagrożenia życia dla mnie i dziecka to się nie kwalifikuje,tak więc dalej czekam.Wczoraj miałam nudności,bardzo bolała mnie głowa i miałam zawroty, już myślałam że się wykończę.Tłumaczę sobie to tak że widocznie synek urodzi się wtedy kiedy on będzie gotowy,a mnie pozostaje czekać,kiedyś w końcu wyjdzie...
-
Moje drogie u mnie chyba w końcu ruszyło,po wieczornym obchodzie lekarz poprosił mnie do gabinetu,i zrobił masaż połączony z rozciąganiem szyjki.Bolało bardzo,teraz zaczęłam krwawić są też coraz mocniejsze skurcze.Może w końcu przywitam mojego synka...
-
Właśnie się dowiedziałam że jak do jutra nie ruszy to z rana założą jakiś balonik co to nie mam pojęcia bo nie miałam tego nigdy.No to poeksperymentują sobie na mnie...nie ważne jak ale chcę już być po wszystkim
-
Ordynator a zarazem mój lekarz prowadzący od dwóch tygodni wygrzewa się gdzieś na plaży,a cała reszta personelu to szkoda gadać...traktują człowieka jak zło konieczne.Jak się wkurzę to na własną prośbę wypiszę się stąd.
-
Ag ten tel.chodzi oczywiście o oksytocynę.