-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez siwa87
-
sukienki z Mango polecam, widziałam je na żywo i mierzyłam, na zdjęciach nie wyglądają tak fajnie jak w rzeczywistości i ceny też nie powalają http://shop.mango.com/PL/p0/kobieta/odziez/sukienki/d%C5%82ugie/d%C5%82uga-plisowana-sukienka/?id=43065626_02&n=1&s=prendas&ident=0_color1_1_1432752722703&ts=1432752722703
-
rozi89 Siwa czytam forum i corcia spojrzala i mówi mama ale śliczny mały ludzik .swojej siostrzyczki to zdjęcia by mogła.oglądać.na okraglo. :) a no taki ludzik :) nawet na tym zdjęciu jest podobna do mnie
-
Co do buldogów :) znajomy miał od szczeniaka i śmiać mi się chciało bo móił, że to jak z dzieckiem, Sudokremem musiał mu smarować nad noskiem gdzie się marszczy skóra bo dochodziło do zakażeń, te psy bardzo często tracą węch, musiał też (UWAGA) myć mu zadek! bo te psiaki mają problem z "dostaniem się" tam i oddaniu psim higienom :) musiał go nosić po schodach bo mają słabe stawy i zbyt krótką budowę ciała. Początkowo spał z nim w sypialni ale jak zaczął chrapać głośniej od niego to go przeniósł do innego pomieszczenia :) ale wyglądają zajebiaszczo :)
-
ja tutaj chodzę też na taki nasz NFZ i mam tylko jedno usg na trymestr więc jak tylko zajadę do Polski to już się umawiam na 3D u mojego ginekologa. Kosztuje to 200 zł z płytą dvd 20 min.filmik. Dziadki będą miały co oglądać :) biorąc pod uwagę, że tutaj prywatnie zwykłe usg kosztuje 80 euro to że tak powiem cena 200 zł za 3d jest promocyjna :) nie odpuszczę zobaczenia mojej kruszynki choćby na momencik :) od ostatniego połówkowego już Jej nie poznam :) choć ostatnio przełączyła ta moja małpa usg na 3d i się okazało, że można to zrobić tym samym sprzętem ale tylko buźkę nam pokazała i przełączyła znów na czarno białe.
-
anettt1987 siwa87 anettt1987 Siwaa87 ja tez za 9 dni jadę tyle ze do sWajcari ;) w piątek ;) to sie miniemy. A ile zostajesz w Pl? spoko, tylko na tydzień, także mamy okazję się spotkać :) a w jakiej branży Twój mąż pracuje bo poszukujemy pracowników a mój zatrudnia tylko Polaków :) Ogrody przycinki itp oraz wykończenia wnętrz. A maz w czym sie specjalizuje ? I jest Francuzem ? Mąż Francuz, miał dziadka Polaka ale niestety tylko nazwisko po Nim pozostało. Mamy firmę specjalizującą się w starym drewnie (dość szeroko pojętym) od handlem drewnem po budowę domów w stylu alpejskim czyli znów drewno....
-
anettt1987 Siwaa87 ja tez za 9 dni jadę tyle ze do sWajcari ;) w piątek ;) to sie miniemy. A ile zostajesz w Pl? spoko, tylko na tydzień, także mamy okazję się spotkać :) a w jakiej branży Twój mąż pracuje bo poszukujemy pracowników a mój zatrudnia tylko Polaków :)
-
a my wózek mamy taki tylko w innym kolorze, takim jak na ostatnim zdjęciu (mąż stwierdził, że jak następny będzie chłopak - nasze marzenie - to będzie pasował i do chłopca i do dziewczynki) a mi najbardziej na wygodzie zależało http://www.chiccopolska.pl/produkty/8058664020010.trio-activ3.spacery-i-podroze.wozki-trojfunkcyjne.html na razie wpłacona zaliczka, do odbioru za 3 tygodnie :) nie mogę się doczekać :)
-
joanna89a mój pierwszy mąż nie wyobrażał sobie nie wypić czterech piwek dziennie (CODZIENNIE), twierdził, że skoro zarabia i ciężko pracuje cały dzień to mu się należy. Często się kłóciliśmy, kiedyś go zapytałam kiedy ma zamiar włączyć normalny tryb jak każdy dorosły człowiek to mi mówił - przecież to normalne, że faceci piją. Czyli, że taki był dojrzały, że mu wolno. Miał takiego fajnego psiaka przybłędę. Jak się kłóciliśmy to siedział pod drzwiami i się cały trząsł. Kiedyś zapytałam go czy wyobraża sobie takie życie, ciągłe picie i awantury i ten pies to nasze dziecko płaczące w kącie? Byliśmy razem 8 lat z czego rok w (nie wiem po cholerę) małżeństwie. Ale błędem było to, że zamieszkaliśmy razem dopiero po ślubie. Pewnie dlatego wcześniej nie dostrzegałam pewnych rzeczy... A jak się wyprowadziłam to w dwa tygodnie sobie znalazł inną (jestem więcej niż pewna że spotykał się z nią na boku wcześniej a w domu prowokował kłótnie, żebym to ja odeszła i była tą winną). Z tą nową podobno robi wszystko to czego ze mną nie chciał, nie lubił, nie miał czasu. I dobrze, w końcu mu zauroczenie minie i ona sama się przekona jaki jest bo charakteru się nie zmieni, no way! Trzymam kciuki, dziecko powinno mieć kompletną rodzinę. Ale nie za wszelką cenę.
-
sunshine aaaaa, cudowny!!! jejku, znowu moje zakochanie wróciło ze zdwojoną siłą! piękny ten Twój berneńczyk! zazdroszczę strasznie, już sobie Go wyobrażam z maleństwem, jak starszy brat będzie czuwał :) extra Karolina83 widzę, że u Ciebie wizyta zakończyła się podobnymi wrażeniami jak u mnie. Dziś było bez usg tylko "kontrola" zmierzyła mi centymetrem krawieckim brzuch ale nie w obwodzie tylko wzdłuż :) nie wytłumaczyła po co i czy jest ok, ciśnienie zmierzyła ale nie powiedziała wyniku :) badania dopochwowego nie robiła mi od 2 miesięcy więc nadal nie wiem nic o rozwarciu i czy wszystko ok z infekcją którą miałam jakiś czas temu itp... jedyny plus to to, że dała mi skierowanie na mocz, glukozę, toksoplazmozę i 4 inne badania z krwi a największą radochę mam bo za 9 dni będę w Polsce!!! :) cieszę się ogromnie i od razu w poniedziałek biegnę do mojego ginekologa wypytać o macicę, szyjkę, rozwarcie, łożysko, zrobić usg i 3D i 4D...eh i z tej radości chyba go wyściskam :) ale na jazdę samochodem się nie zgodziła, powiedziała, że mnie za bardzo wytrzepie, nawet gdybyśmy zrobili postój na spanie po drodze, mówiła, że max 2 godziny w aucie i to z postojami. Za to wypisała kolejne zaświadczenie, że mogę lecieć samolotem więc jestem happy :)
-
JustiSia rozi89 Myślę,że ta dziewczynka sama by tego nie wymyśliła,musiała coś takiego zaobserwować w swoim domu,środowisku. Teraz poprostu dzieci są wychowywane w ten sposób,żeby umiały sobie radzić w życiu. Kiedyś dziecko i ryby głosu nie miały... jestem tego samego zdania, kierowana przez rodziców, już sobie wyobrażam mamuśkę z zadartym nosem albo ojca jakiegoś dyrektorka, chociaż szkoła nie jest lepsza, pamiętam jak ten mały adhadowiec o którym Wam pisałam, że się nim w LO zajmowałam na wakacje, wrócił raz do domu i matka na niego wrzasnęła bo już kobieta sił nie miała to powiedział, że ją poda do sądu o znęcanie się psychiczne i go opieka społeczna jej zabierze. Dowiedział się o swoich prawach... w szkole.
-
rozi89 Siwa śliczny pies takie duże to ja lubię ale maz nie chce się zgodzić bo za dużo je a z tym brakiem mowy to ciebie rozumiem bo została raz taki atak nerwicy ze przez tydzień nie mogłam wydusic słowa a najgorsze było wytłumaczenie tego nauczyciela po godzinie w szkole napisalam kartkę poszlak do wychowawczyni i jej to wreczylam bo na pierwszej lekcji zostalam 1 za to ze nie mogłam odpowiadac nauczycielka stwierdzila ze takiego sposobu na wymiganie się od odpowiedzi Nie widziala Misiek nie jadł dużo, to tylko mit, że duży pies dużo je. Jedna puszka dziennie 500g i na wieczór coś suchego dostawał taką jedną miarkę i już. Wody dużo piją latem ale to chyba każdy pies. Także jedzenie to nie wymówka - powiedz mężowi hehe może się da namówić. Z takim obrońcą każdy czuje się bezpiecznie a jak jest przytulas to już w ogóle piękna sprawa. A co do nerwów i psów zarazem to mój przyjaciel z dzieciństwa został w wieku 8 lat zaatakowany przez dwa owczarki niemieckie i od tamtej pory się jąka :( także miałaś szczęście, że tylko tydzień Cię trzymało bo niektórzy się zamykają już na zawsze :/
-
Mariia siwa87 super zdjęcia, ale wielki, fajnie razem wyglądacie. Może jak Maleństwo się urodzi, zdecydujesz się na podobnego☺? Ja marze o takim Misiaku☺ już drugiego takiego nie znajdę :) z resztą nie chcę powielać, wcześniej miałam wyżła i wiem, że już wyżła nie kupię bo tamten był wyjątkowy :) moi sąsiedzi w Polsce już mają 3-ciego psa tej samej rasy i nawet tak samo im dają na imię :/ jakieś shizo... od kilku lat mi się marzy berneński pies pasterski, eh... ale póki co się musimy brać pod uwagę wyjazdy do Polski, i co wtedy z psiakiem i to tych gabarytów? :( sąsiedzi nie przypilnują bo za duży a do auta w tak daleką podróż to może być męczące nie wspomnę o samolocie :/ hehe ale w tym roku widziałam kilka mini tupecików jak ja to nazywam bo do psów to nie podobne :) w takich specjalnych klatkach jak dla kotów i normalnie na pokład samolotu z pasażerami ludzie wchodzili, chyba się przepisy pozmieniały.
-
mój Misiek niestety od nas odszedł trzy miesiące temu ale muszę Wam go pokazać bo był wyjątkowym okazem prosto z Zakopanego :)
-
ja mam nerwicę wegetatywną stwierdzoną w 10-tym roku życia :/ jak byłam jeszcze młodsza to miałam tiki nerwowe np. mrugałam oczami... nie miałam adhd bo moja mama twierdzi, że byłam "znośnym" dzieckiem :) hehe ale właśnie lepiej czasem powrzeszczeć niż skrywać emocje uwierzcie mi, we mnie się wszystko gotuje w środku a reakcja wiadoma, zawsze tak miałam, przed każdym egzaminem, przed rozpoczęciem roku szkolnego... dziwne, że przed swoimi ślubami miałam wyjebane hehehe a kilka razy w życiu (szczególnie przed rozwodem) miałam takie sytuacje, że czułam jak mi drętwieje twarz i usta nie potrafiły nic powiedzieć i z tego nawału nerwów i że nie mogę się wysłowić płakałam. Upokarzające... ale teraz po czasie stwierdzam, że co nas nie zabije to wzmocni i czasem sama siebie podziwiam jak z tego wyszłam. Głowa do góry, szczególnie, że teraz musisz dbać o maleństwo, nie denerwuj się bo i dziecko będzie nerwowe a adehadowce się ciężkie w wychowaniu, znam kilka klinicznych przypadków. Jeden chłopak ma już 16 lat ale 10 lat temu jak go pilnowałam na wakacjach to myślałam, że oszaleję!
-
na dwie godziny wyskoczyłam na lekcje francuskiego a tu 3 strony przybyły :) u mnie słoneczko i 18 stopni ale nie macie co zazdrościć, powietrze górskie jest specyficzne i tak się nie odczuwa a teraz lecę robić podobno najłatwiejsze ciasto świata, kopiuję przepis jakbyście się chciały skusić bo składniki banalne, może kogoś zmotywuję:) Składniki: 4 duże jajka, białka i żółtka oddzielnie 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków pół szklanki oleju rzepakowego (125 ml) lub roztopionego, przestudzonego masła 1,5 szklanki mąki pszennej 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia kilka kropel ulubionego aromatu lub 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 500 - 600 g dowolnych owoców (u mnie truskawki)* cukier puder do oprószenia Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę i proszek do pieczenia przesiać, odłożyć. Do misy miksera wbić białka i ubić na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodając stopniowo cukier, co ważne - łyżka po łyżce, cały czas ubijając. Powinna powstać gęsta, błyszcząca piana. Dodać żółtka i zmiksować do połączenia. Do miksowanej masy strużką wlewać olej, nie zaprzestając miksowania. Dodać aromat i ubić. Piana zmniejszy swoją objętość, jednak nadal będzie bardzo gęsta. Do tak przygotowanej piany dodać przesianą mąkę z proszkiem, wymieszać delikatnie szpatułką, do połączenia. Formę z odpinaną obręczą o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia, sam spód. Przełożyć do niej ciasto, wyrównać. Na górę wyłożyć owoce, wciskając je lekko do środka (u mnie - truskawki były do połowy zanurzone w surowym cieście). Piec w temperaturze 175ºC przez około 1 godzinę lub do tzw. suchego patyczka. Ciasto wystudzić, oprószyć cukrem pudrem. Podawać np. z budyniem.
-
Susu Edyta12345 Witajcie kochane! Ależ sie za Wami stęskniłam :-) tylko kilka dni mnie nie było a tu tyle stron! Bede miała co dzisiaj czytać Hihi wpadam zeby życzyć nam wszystkiego co najwspanialsze! Dzisiaj nasze święto! Moze z tej okazji pokażemy nasz brzusio :-) Śliczna Ty!!! Teraz to już jawnie zazdroszczę urody ! dołączam się do komentarza, depresja murowana :) hehe, Edyta stylóweczka
-
Nieesia a u mnie był ryż z jabłkiem i cynamonem :) super brzusio i więcej uśmiechu : D
-
rosi89 prześliczna mała! włoski jak aniołek kręcone, oczęta niebieskie i takie zalotne :) śliczna córcia
-
przeziębienie dzieciątka przez jedzenie lodów to z całą pewnością mit ale parę lat temu moja sąsiadka rodziła córeczkę i Ona się troszkę przeziębiła przez terminem porodu, miała katar i lekki kaszel, nic poważnego ale... dziewczynka urodziła się z zapaleniem płuc i niestety zmarła po dwóch dniach... Więc nie wprowadzając smutnego klimatu - dbajmy o siebie mamuśki!
-
co do "opalania" wód płodowych... no niestety trochę racji w tym jest, oczywiście nie dosłownie brzuch wystawiany na słońce - kobieta wystawiana na słońce szybciej się odwadnia i przy nieodpowiednim nawadnianiu może się po prostu zmniejszyć ilość tych wód płodowych a to może doprowadzić do małowodzia. Znajoma urodziła przez to miesiąc wcześniej (przez małowodzie, nie przez opalanie) ale coś jest wynikiem czegoś więc lepiej dmuchać na zimne ;)
-
Catarisa zazdroszczę wagi, u mnie już +8, co prawda jakość szczególnie tego nie odczuwam tylko plecy bolą :/ przy okazji witam nową wrześnióweczkę z tym samym problemem :) Mariia masz śliczny brzusio, jak czasem widzę na ulicy babki z noworodkami i patrzę na swój brzusio to chcę żeby mała została tam jak najdłużej bo kobiety z dziećmi to kobiety z dziećmi i już a z takimi pięknymi brzusiami to jeszcze stan błogosławiony hehe trzeba korzystać a Ty masz śliczny brzusio, nic tylko eksponować :) Gosia.M dobry pomysł z tym arbuzem, ja też za piciem nie przepadam, wlewanie w siebie nawet jak się nie chce i myśl o ciągłym bieganiu na siku... a arbuz zawsze i wszędzie :) Susu z tym blowjobem i kwiatami to trochę ten Twój chłop ma rację :) jak ostatnio dostałam moje ukochane konwalie od męża to prawie się popłakałam :) za to mój wyznaje zasadę "good ice cream is allways good" :) no i gratuluję podwójnego bukietu :) justrysia90 rozstępy też mogą być piękne, polecam zobaczyć galerię kobiet, które obróciły to w swój atut: http://loveyourlines.tumblr.com/ monikalina świetny obrazek z Łowieczkami :) wzruszający joasiaG z tymi wierszami to świetny pomysł, będę coś musiała zakupić, póki co staram się słuchać polskiej muzyki, żeby mi się dziecko już j.polskiego uczyło :) a co do zachcianek, to też ostatnio zastosowałam podobną metodę, teraz jak coś chcę to mówię np. kochanie jesteŚMY głodne albo chce NAM się spać :) hehe i jestem nietykalna, cudowni są nasi faceci just.jot takiego synka mieć to marzenie, a teraz jeszcze do pary córcia, no cudo, moje marzenie ale pierwszy pcha się dziurawiec i co zrobić :) ja zawsze marzyłam, żeby mieć starszego brata, który by mnie bronił w szkole :) przystojniak
-
wiruśka kiti Elsi ja już się nie mogę doczekać mojego połówkowego. A tu jeszcze tydzień. Mam nadzieję, że u mnie termin się nie przesunie bo już bym była na październik :) Po cichu liczę, że urodzę tydzień wcześniej, w sam raz na rocznicę ślubu. to widzę, że nie tylko my z mężem wpasowalismy się tak, że termin wypada w okolicach rocznicy ślubu - u nas termin dokładnie na rocznicę :) jak mi mała nie będzie chciała wyjść to w 42 tygodniu też będzie rocznica ślubu :) 4 października
-
Klaudina Dziewczyny tak czytam i czytam i wstyd troche ale pocieszylam sie ze nie tylko u mnie malzenstwie roznie ostatnio bywa... Mojego meza nie ma w domu od pon-pt. A kiedy ostatnio wraca to jedyne co razem robimy to zakupy. Np. Ten weekend wygladal tak ze w sob musial jeszcze na firme pojechac z rana i wrocil o 13. Pozniej zakupy, zrobilam obiad...i zaczal sobie piwkowac. W efekcie nawet juz seksu nie bylo...w nd spal do 14. Wstal pojechal na wybory. I ja juz bylam taka smutna i zla ze wykapalam sie i poszlam lezec. Ogolnie juz 2 tydzien tak to wyglada i zero seksu. Przez cala nd nie rozmawialismy. Dopiero o godz. 3.45 rano czyli 15 min przed jego wyjazdem na 10 dni...pocalowal mnie i przeprosil. Ale..."to tez Twoja wina bo sie obrazasz" tak powiedzial. Ostatecznie pozegnalam sie z nim niby w zgodzie ale mam straszny zal. Nie poswieca mi czasu...zainteresowania ani czulosci jak kiedys. Placze jak tylko o tym pomysle. I znow go 10 dni nie bedzie...a ja tak tesknie; ( też tak kiedyś miałam, że jak mąż był pod ręką to było to takie oczywiste że jest i nie trzeba jakoś szczególnie się nad nim spuszczać, ale jak tego męża zabrakło... i jeszcze na koniec mi powiedział, że "trzeba było sobie chłopa pilnować"... no to było jak wiadrem zimnej wody w twarz. Dlatego teraz nauczona doświadczeniami, mimo kłótni (nie twierdzę, że zawsze kobieta powinna być potulna i cieszyć się, że ukochany z nią w ogóle jest) ale bardziej doceniam swojego drugiego męża. Nawet czasem jak na niego patrzę to się wzruszam jak bardzo Go kocham i cieszę się z każdej chwili razem bo też pracuje na okrągło i mimo, że mamy wspólny dom to potrafi do 22 coś majstrować. Ale zawsze po powrocie mówi "I miss you!" z taką miną jakby to była moja wina, że Go nie było i mu przykro i wtedy jest taki słodki że Mu wszystko wybaczam bo wiem, że robi to dla nas :) uszy do góry, zaskocz Go czymś, jak to mówią "Lejdis - przerób z nim pierwszy rozdział kamasutry"
-
JustiSia Snilo mi się dzisiaj ze był już mój termin porodu a ja nic nie miałam kupionego nawet pampersów :-) o kurde... PAMPERSY! :) hehe, dzięki, bo to chyba ostatnia rzecz o jakiej bym pomyślała
-
wiruśka oj, dziewczyny.. tesciowe temat rzeka.. ja na swoją nie mogę narzekać, chociaż ostatnio jak miałam ochotę na lody to stwierdziła, żebym lepiej nie jadła, bo 'Dziecko mi się przeziebi'.. i powtórzyła to chyba z 5 razy, ale puściłam to trochę mimo uszu, bo w życiu nie słyszałam takiego zabobonu.. hehe, uśmiechnęłam się do monitora, mąż zapytał z czego polewam to mu przetłumaczyłam zabobon Twojej teściowej, stwierdził, że w Polsce to same czarownice są :) hehe, bo ja zawsze jak widzę babki kładące torebki na podłodze to mnie skręca, albo czarnego kota, albo jest 13-ty...itp :)