
Nathally
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Nathally
-
Darka - chciałyśmy dobrze, ale nie wyszło, Ty nie miałaś mleka, ja nie miałam głowy. Zaczynam to akceptować. zielizka - mnie piecze, ale przy pochwnie, głównie po myciu, a myję się białym jeleniem, po kilku minutach przechodzi. A jak długo powinno krwawić nie wiem, czytałam na internetach, że może nawet 4 tygodnie... marti, Leila - też myślałam o chuście, ale obawiam się, że młode się przyzwyczai i inaczej nie będzie już chciało spędzać czasu. Że jak będę chciała iść się umyć to nic z tego, nie poleży spokojnie. A nasz też albo się drze albo leży na którymś z nas i śpi, a jak się go odkłada to 15 minut i pobudka. Tylko butla pomaga, jak się naje to śpi dłużej, że można ogarnąć. Teraz na przykład śpi już godzinę. A staram się nie dawać mu butli za często, po 2 godzinach najszybciej. Elżbietta - artykuł odzwierciedlający mój nastrój...
-
Darka0885 Nathally dzięki dziewczyny... dominika, karin_ka, agnes i inne dziewczyny, które karmią mm - dopajacie swoje dzieci? ja próbuję, ale młody nie chce pić wody, strasznie się krzywi i marudzi ;/ Ja staram się dopajać, ale mała też niezbyt chętnie pije, położna mówiła, że można glukozy dodać do wody, ale nie chcę niepotrzebnie dziecka zasładzać. Wydaje mi się, że jak będą spragnione dzidziolki to i wode wypiją. a długo już karmisz mm?
-
Elżbietta - podziwiam Ciebie i inne dziewczyny, które się nie poddają i karmią cycem. Ja się poddaje, to też jest wina mojej depresji poporodowej, że podświadomie nie chcę tak. Generalnie mam skłonność do takich stanów emocjonalnych niestety, nie poradziłam sobie, trudno. Teraz najważniejsze, żebym była szczęśliwa, bo wtedy Adaś tez bedzie. agnes - dzięki za odpowiedź, dałam mu dzisiaj rumianek, zwykłą ziołówkę, ale słabą. Trochę pochlipał i tyle. Ale daje mu jeszcze moje mleko, więc wody coś tam dostaje.
-
dzięki dziewczyny... dominika, karin_ka, agnes i inne dziewczyny, które karmią mm - dopajacie swoje dzieci? ja próbuję, ale młody nie chce pić wody, strasznie się krzywi i marudzi ;/
-
zielizka - tulę Cię mocno, nie umiem sobie wyobrazić jak się czujesz :( my dzisiaj znow kąpiel z płaczem wniebogłosy - już przed włożeniem do wody płakał, a po włożeniu płakał jeszcze bardziej, Uspokaja się jak go opatulę ręcznikiem i mówimy do niego i tulimy. Potem butla i spać, ale coś go rozbudziło i trzeba było lulać co chwilę. Dziewczyny potrzebuję pomocy w związku z moim baby blues, naprawdę. Ani trochę nie czuję szczęścia zwiazanego z macierzyństwem, mimo, że synek jest planowany... to zderzenie z rzeczywistością mnie dobija, miała tak któraś?
-
mnie pediatra nie ocenił, powiedziałam, że mam stres i prawie nie jem, to KP mnie wykańcza nerwowo. Niby nie ma czegos takiego jak chudy pokarm, ale moja psychika nie wytrzymała wiszenia na mnie non stop. Leila - mądrze piszesz, podobno dzieci potem same sobie regulują. ja mam chyba jakąś poważniejszą sprawie u siebie wiecie, dlatego tak pytam o wszystko, bo sama nie umiem rozsądnie myśleć, mam baby bluesa zajebistego. Z jednej strony kocham mojego synka, a z drugiej zawsze byłam bardzo niezależna - dzień przed porodem jeździłam autem na zakupy itd. A teraz czuję się totalnie uwiązana w domu, na szczęście mama przyjeżdża do mnie na parę godzin i wspiera, tak samo P. Nie jem prawie w ogóle (dzisiaj banan i trzy kanapki z szynką, piję wodę), pewnie dlatego też zanika mi mleko. I nic mi się nie chce, robie tylko rzeczy, które trzeba zrobić. Nawet soczewek kontaktowych nie zakładam, tylko w brylach chodzę jak jakiś stary belfer... :(
-
My też byliśmy u pediatry dzisiaj podpytać czy jego darcie może być od czegoś innego niz z głodu i chęci panowania nad rodzicami. No i młody zdrowy jak rydz, wychodząc ze szpitala ważył 3320, a teraz po 6 dniach od wyjścia - 3580. 250 gram w tydzień to całkiem dobrze :) no i żółtaczka mu schodzi na szczęście. Marti - chyba zacisnąć zęby, pogadają i pójdziemy do domu, tyle. Muszą swoje nagadać. A najlepiej każdy ma swoje przekonania i każy gada co innego... Sama pisałam o nie trzymaniu się kurczowo godzin karmienia mm, a lekarz mi nagadał, że powinno się mieć system karmienia i teraz jestem cała głupia ;/ ale generalnie powiedział, że mogę karmić mniej a częściej, bo mu to krzywdy nie zrobi - chodzi tylko o to, żeby młodego nie nauczyć, że dostaje jeść kiedy chce... Tylko że on ma 8 dni dopiero, wydaje mi się, że na "system karmienia" jeszcze będzie czas... Co myślicie?
-
marti - a nie boisz sie, że wejdzie jej to w krew? bo o tym myślę, że jak będzie starsza i cięższa to nie bedzie chciała inaczej zasnąć
-
emilia - ja mam z lovi elektryczny prolactis - jestem bardzo zadowolona, mleko mam Nan Pro 1 BL. Młody nie ma zaparć dziewczyny jak usypiacie swoje maluszki? moj na razie mały to przy butli zasypia, ewentualnie przy odbiciu... chciałam prosic o kilka porad na później...
-
Karin_ka - ja też nie trzymam się kurczowo czasu co ile podaję mm, zazwyczaj jest to 2-2,5 godziny, ale wtedy porcje zjada mniejsze. Zresztą u mnie jest to zależne czy w między czasie podalam mu swoje butelką czy nie, bo odciągam dopóki mam. Na cyca już się złości, bo mu ciężko się ssie... i też dochodzę do wniosku, że szczęsliwa mama to szczęśliwe dziecko, nie wytrzymałam psychicznie tej presji na kp. No i nie wytrzymałabym więcej jego krzyków, bo jak on coś chce albo coś mu się nie podoba to drze się tak, że serce pęka... Dzisiaj padł nowy rekord, wypił 80 ml mojego mleka, poszedł spać, wstał po ponad 2 h, wypił 80 ml mojego i jeszcze do tego 30 ml mm, bo nie dojadł... Studnia bez dna... a to moje wchodzi w niego jak woda... Jutro idziemy do pediatry na konsultację odnośnie mm i przy okazji sprawdzimy ile waży nasze szczęście. Dziewczyny, kąpiecie swoje bobaski na śpiocha? Bo mój nienawidzi kąpieli, drze się potwornie. A raz przypadkiem wyszło, że na śpiocha go wykąpaliśmy to był cichutko, dopiero jak się go ubierało to zaczął protestować.
-
anela, zielizka - dziękuję za słowa otuchy, zaczęłam odciągać moje głównie dlatego, żeby sprawdzić ile Adaś je na raz i na ile mu wystarcza... a podałam w końcu mm, bo nie mogłam patrzeć na to jak ciągle płacze i prawie nie śpi... no i bałam się, że nie będzie przybierał jak trzeba, ktoś mi nagadał, że jedna matka się uparła na KP, że po 6-7 tygodniach dziecko nic nie przybrało na wadze...
-
nie jestem w stanie Was nadrobić gratuluję nowym mamusiom :) moje dziecię dzisiaj kończy tydzień i niestety musiałam zacząć go dokarmiać mm, bo ma naprawdę duże potrzeby... pierwsza butlę dostał już w piątek, bo w dzień wisiał niemalże ciągle, a w nocy co 45-60 minut. Swoje odciągam i daję mu butelką, ale dziecko moje jest tak żarte że szok. O 12 dzisiaj wypił 80 ml mm, poszedł spać, o 14:30 się obudził i dostał mojego mleka i wypił też 80 ml... a rano odciągałam pokarm z dwóch cyców i udało mi się ściągnąć 110 ml... to z czym ja startuje do dziecka... mam zajebisty baby blues z tego powodu, dziewczyny proszę Was o wsparcie...
-
marti - przystawiam dobrze raczej, na poczatku ból, a po 30 sek przehodzi i czuje tylko jak mały ciagnie. Bardziej mi chodzi o jego ilość. Teraz wlasnie odciagam, zobaczymy ile tego będzie a z moim porodem to było tak... o 2 w nocy dostałam skurczy, od razu co 5-6 minut, nie mijały, więc o 6 stawiłam się w szpitalu, przyjęli mnie od razu na porodówkę, bo rozwarcie na 3 cm i skurcze na 80%. P był w końcu ze mną, bo się tak przejął, ale mówił, że na partych wyjdzie. O 9:30 odwiedził mnie mój gin (nie miał w ten dzień dyżuru, ale miał umówione cc), ja miałam rozwarcie na 7-8 cm to zażartował, że zobaczymy kto będzie pierwszy, czy ja urodzę czy on zrobi to cc... o 10:20 zaczęły mi się parte, a chciałam przeć na siedząco lub stojąco, żeby grawitacja działała... przez kolejne 1,5 h główka nie chciała zejść niżej, bynajmniej schodziła bardzo powoli. Mój gin przyszedł i zasugerował, żeby dać mi oksy, to mnie podłączyli. Nic to nie dało, parłam na stojąco, P nie dość, że został to jeszcze na każdym partym na nim się uwieszałam, a on mi do ucha tylko krzyczał, jaka jestem dzielna. Potem przyszła lekarka inna, mój gin musiał już iść, lekarka powiedziała, że jeszcze 10 minut mi daje i muszą podjąć decyzję o cc. Po tych 10 minutach zarządzili, że mne kładą tradycyjnie na łóżku i tak mam przeć. Przyszedł na to jeszcze zastępca ordynatora, kazali pokazać jak prę na leżąco, główka zeszła już na tyle nisko, że na cc było za późno... Mówią do mnie, że teraz albo mi synka dopchną od góry albo vacuum. Wybrali, żeby dopchnąć. A generalnie cały czas była mowa, że mam słabe skurcze albo ja za słabo prę... No to jak mi go dopchnęli dałam z siebie już ostatki sił i urodziłam 1/3 głowki i musiałam tak czekac na następny skurcz... To były najdłuższe sekundy w moim życiu, nawet nie wiem ile to trwało... Potem przy następnym urodziłam główkę, a przy jeszcze następnym Adaś był już z nami. A jaka była przyczyna tych akcji??? Za krótka pępowina! Na tyle krótka, że nie mogłam małego położyć na piersi tylko na brzuchu... Ale to już za mną, nie myślę o tym nawet. Teraz ważne, żeby Adaś był zdrowy i przybierał. Jak się budzi to expressem trzeba szykować żarcie, bo po 3 minutach od przebudzenia tak się drze, jakby go ze skóry obdzierali... A P powiedział, że gdyby go nie było, to by bardzo żałował...
-
Byłam w stanie nadrobić ostatnie parę stron - widzę, że nie tylko ja zmagam się z laktacją. Ja też odpuściłam na razie karmienie tylko z cyca, moje dzieciątko jest takie żarte, że potrafi obudzić się z takim krzykiem, że aż przykro się robi... Z początku nie wiedziałam o co chodzi, bo on sie budził co godzinę w nocy, a w dzień po cycu kładł się spać na moze 15 minut i znowu krzyk. W końcu wczoraj poddalismy się i daliśmy mu butlę, Nan1. Wtedy przespał prawie 4 godziny w nocy... Dzisiaj postanowiłam odciągać laktatorem, zeby mieć kontrolę ile on je, w ciągu całego dnia odciągnęłam 240 ml pokarmu, to jest na może 4 posiłki... A dodam, że po moim pokarmie 60 ml budzi się po 2,5 godziny... Teraz dałam mu Nan, w nocy jak się obudzi to dostanie moje mleko tez z butli. Sutki mam tak poranione, że jak odciągałam to razem z krwią...
-
Ja na chwilę. Wczoraj o 12:02 urodził się Adaś, 3540g i 54cm. Poród opiszę później, był mały dramat, ale skończyło się dobrze. Nie rozpakowaniu mamy - u mnie pozycje siedząco kleczace nie zdały egzaminu przy parciu. Najlepiej było tradycyjnie.
-
Byłam taka ciekawa czyje dzieci zrobią prezent na Dzień Mamy. Jadę :)
-
kinia - Tymuś duży, jaki fajny, jakie ma policzki chciałabym tak rodzić, może bez oxy, ale tak bezstresowo ;)
-
29 ch kwasnaa - dobrze, że lekarz reaguje, szpitale nie są fajne, ale będziesz pod stałą kontrolą ja powiem szczerze, że bym wolała być w szpitalu i wiedzieć na bieżąco co się dzieje, dogadałam się z położną i do niej pojechałam dzisiaj sprawdzić tętno, powtórkę robimy w środę, a w piątek do szpitala na ktg już jadę nos mnie wykończy :(
-
29 ch maratonka - super facet! gratuluję! kwasnaa - no tak, o prenalenie w kroplach zapomniałam, kupiłam dzisiaj nową wodę morską, od razu dla młodego przy okazji, jak nie będę używać to mu końcówkę wyparzę. Jak dzisiaj też spać nie będę to jutro te krople kupię, jak do mamusi będę jechać Panifionaa - ło matko, jaka fabryka. Ale patrzcie dziewczyny, jakoś zdrowe dzieci rodzą bez powikłań w takich warunkach! Bo ja się parcia boję, może boleć ile chce, byleby parcie zajęło chwile. Ciekawe czyje dziecię się w Dzien Matki urodzi?
-
29 ch Aneczka - właśnie byłam u położnej, przy okazji zapytałam o maść do pępka - używa się jej jak odpadnie, a się babrze i jest na receptę, Mupirox się nazywa. A jak nic złego się nie dzieje to spirytusem przemywać. kwasnaa - Ciebie swędzi, a mi nos dokucza cały czas, dziś w nocy spałam może ze 3 godzinki, bo co się położyłam to się zatykał. A przestał się zatykać jak P szedł do pracy to wtedy jeszcze 2 godzinki pospałam. Hartuję się. Położna mówiła, żebym sobie zwykłych kropli zapodała na patyczku od uszu, żeby nie spłynęły mi do gardła, bo już tak daleko jestem, że szkoda, żebym się tak męczyła. zielizka - biedna Ty :* :( na niektórych chyba tylko darcie mordy działa albo znajomości w izbie lekarskiej... :( Wszystko będzie dobrze z Janeczkiem! Wierzę w to!
-
29 ch Aneczka - mi położna mówiła o jakiejś maści, ale nie pamiętam jak się nazywała. Ale prawda, pępek trzeba pielęgnować dopóki całkiem się nie zagoi
-
29 ch kwasnaa - ja używam oliwki J&J, napisane na niej jest, że "nawilża lepiej niż balsam", ale próbowałaś już pewnie...?
-
29 ch Emilia, Dobra Wróżko - dokładnie ;) nie bierzmy życia tak śmiertelnie poważnie!
-
29 ch Elzbietta - tak jak mówisz. Każda z nas jest inna. patrząc z drugiej strony mam koleżankę, która stara się od dwóch lat o dziecia, ale to co wyczynia to ręce opadają. W dni niepłodne pali papierosy, w płodne odstawia, bo moze zajdzie, jak dostaje @ to pali z powrotem. Jak się jej tłumaczy, że niech rzuci w ogóle skoro się stara, bo na przykład ja rzuciłam 3 miesiace przed, to co na to mówi: "no i ile miałabym nie palić?". W Boże Narodzenie poroniła, ale też odstawiła taką akcję, że aż mi się słabo zrobiło. Nie chciała iść do szpitala w święta... chciała pójść po... takich akcji nie rozumiem
-
29 ch marti - zależy od punktu widzenia, może pisanie o takich rzeczach i rzeczywiste odczuwanie potrzeby na przykład wypicia piwka jest pokazaniem, między wierszami, że będzie dobrze i nie ma innej opcji. Każda z nas w inny sposób sobie radzi z ciążą, oczekiwaniem, dolegliwościami i stresem o dzieciaczki. Jedna marudzi i płacze, druga jest mega optymistką, a trzecia bierze życie śmiertelnie poważnie. Macierzyństwo to stan umysłu.