Dominika_1989
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dominika_1989
-
Karinka my juz poltora miesiaca jestesmy na smoczkach nr dwa i mala sie nie krztusi, teraz sie nad trojkami zastanawiam bo tez idzie jej z nimi dobrze... U nas dzisiaj noc piekna, niestety bez wczorajszego kąpania bo bylismy w gosciach pytac o chrzestna dla Lenki, zgodzila sie, siostra M bedzie, on jej trzymal corke do chrztu... Lena zasnela o 21:20, spala do 6:45, zjadla i spala do 10:50!:-) ale czad, a potem jeszcze cala droge do Warszawy spala... Burza masakra u nas byla, drzewa powalone, gruszka u mojej mamy ucierpiala...:-/
-
Marti proponuję spotkanie w tym tygodniu, oczywiście karmienie butelką w miejscu publicznym- jestem w tym najlepsza, a przynajmniej tak uważa moja córeczka:-D Jestem z Warszawy, ale najprawdopodobniej lecimy nad morze w tym tygodniu o ile uda się z miejscówka załatwić... A w Gdańsku będziemy napewno tak czy siak bo jedziemy też prosić dla Lenki chrzestnego, tzn pytać narazie czy zechce nim być, tylko jeszcze nie wiem którego dnia... Także jak coś to ja chętnie...:-)
-
Marti a ile wody dziennie pijesz? Bo ja mam z tym najwiekszy problem... Ja juz dzisiaj padam a tu tyle roboty mialam w planach... A tylko pozmywalam, zebralam pranie i zrobilam obiad... I znowu w kuchni syf...
-
Marti nie, nie mysle, ze Ty tak sobie pomyslalas tylko tak zapobiegawczo pisze, zeby inni tak nie pomysleli... U mnie tez kryzys minal i teraz czuje sie bardzo dobra w swojej roli mamusi mojej Lenusi:-) a napisalam to wtedy bo tez chcialam swoje zdanie wypowiedziec, a co...:-) to co czulam to pisalam... A co do kg to zazdroszcze, u mnie dalej nic... Ale o rygorystycznej diecie nie ma mowy... Nie bede sie katowac... Jem tylko rozsadniej... A cwiczysz? Emilia1984 mi pielegniarka mowila, zeby wode z soda stosowac na odczyny poszczepienne... Ale glowy nie dam czy akurat w takim przypadku to bedzie dobre...
-
Marti ja napisalam tylko prawde jak bylo, nie dlatego, zeby komus podpasowac czy tez nie, ale juz tak nie mysle, ze truje dziecko... Ja przegralam walke, a nawet poddalam sie zanim te walke jeszcze zaczelam, ale teraz juz mnie to tak nie trapi jak wczesniej... Zrobilam to co wedlug mnie w danym momencie bylo najlepsze i dla mnie i dla mojego dziecka i nie czuje sie z tego powodu gorsza bo tylko ja wiem co tak naprawde sie do tego przyczynilo i nawet by mi bylo trudno to opisac czy opowiedziec tak, zeby ktokolwiek to zrozumial bo kazda z nas byla i jest w innej sytuacji zyciowej i nie da sie wszystkich wrzucic do jednego wora, nie ma takiej mozliwosci... I w sumie nie obchodzi mnie zdanie innych bo nikt nie ma prawa mnie oceniac przez pryzmat karmienia dziecka... Wszystkie jestesmy rowne i tego sie trzymajmy...
-
Asiu to duuuzo zdrowka zycze na kolejne 30 lat:-**
-
Nie chce mi sie wiecej pisac na temat tych nerwow na forum. Dajcie spokoj dziewczyny. Kazda moze kazdej cos zarzucic, ale po co? Chyba nie po to tutaj jestesmy. Nikt nikomu w glowie nie siedzi i nie jest w takiej samej sytuacji wiec prosze o troche dystansu i wyrozumialosci. Bo naprawde chwilami nie chce sie tu pisac. Asia ja nie wiedziec co to libido takze...;-p
-
Ja rozumiem Marti bo tez na poczatku mialam takie odczucia, ze podaje dziecku trucizne, naprawde... Wiadomo, natura to natura... Ale mysle, ze gdyby byla zmuszona to przeciez by nie zaglodzila dziecka tylko podala mm, roznie w zyciu bywa, wierzcie mi... Sa czasem takie sytuacje, ze nie mozna dalej karmic i nie sadze by ktoras z mam kp nie podala dziecku wtedy mm... Karmia piersia, dobrze, karmia mm tez dobrze, dziewczyny nie dajmy sie zwariowac... I jedno i drugie mleko jest dla naszych dzieci dobre, inaczej wycofano by juz dawno mm... A co dziecku po nieszczesliwej matce czy matce w psychiatryku?! Cieszmy sie tym co mamy bo moglo byc gorzej, mamy przeciez piekne, zdrowe dzieci, zadne z nich nie jest smiertelnie chore i nie nabawilo sie zadnej choroby czy to jest kp czy mm, trzeba myslec racjonalnie a nie górnolotnie...
-
U nas na szczescie zawijanie dziala bo nie wiem co bym zrobila... Moje dziecko podrecznikowo przechodzi skoki rozwojowe, normalnie z zegarkiem, a moze raczej kalendarzem w reku, dzisiaj 3 dzien juz, 3 razy dzis byla zawijana w kokon a teraz jedna reka trzymam jej telefon z wlaczonym dzwiekiem suszarki na yt, noga bujam w foteliku a druga, lewa reka pisze posta:-) czas kapieli, ale M jeszcze nie ma a mi tylko jedna wolna noga zostala bo ona mi nawet nie da nic przygotowac...
-
-
Co do karmienia mm czy piersią, najwazniejsze, zeby dziecko bylo szczesliwe... Ja juz nie przezywam, ze nie kp choc nadal zazdroszcze, ale co zrobic...
-
-
Nie mam w co prania wlozyc...
-
U nas piękna pierwsza noc w domku, wczoraj wieczorem wrocilysmy od mojej mamy... Mała po kąpieli i jedzeniu po prostu padła i nawet o 23 nie chciała jeść, spała do 6:50 i obudziłam ją na karmienie i śpi dalej u siebie w łóżeczku, ona chyba bardzo tesknila za domem, za swoim lozeczkiem i za tatą a tata za nią... Wracała z nami moja siostra bo ja się bałam kolejny raz sama z małą jechać a potem ją odwiezlismy na pociąg i dobrze, że ją wzięłam bo mała już po 1/3 drogi miała chęć płakać... W domu się okazało, że ona za mną bardzo tesknila bo M ją próbował nakarmić a ta nie chciała tylko ryk a on za wszelką cenę próbował ją sam uspokoić i mi jej nie dawać a ja mu mówię, że może ona za mną tęskni bo mnie całą drogę nie widziała no to mi ją dał i naprawdę tak było bo się od razu uspokoila i potem dała już mu się nakarmić jak wiedziała, że jestem blisko... Aż się wzruszylam, że ona tak mnie potrzebuje...:-) Dziewczyny nie zalamujcie się, dacie radę... Ja w to wierzę... Ja też nie mam czasu na wiele rzeczy, ale jako tako sobie radzę, jak byłam u moich rodziców to siostra mi bardzo dużo pomagała i było naprawdę lżej mimo iż wyspać się i tak nie mogłam, ale w dzień było lżej o wiele...
-
Wlasnie Nathally jak brat? Ja juz wczesniej mialam zapytac i zapomnialam... My z mala dzis odwiedzilysmy jej pradziadkow... Byli bardzo zadowoleni:-) Agata witaj...
-
U nas noc ladna, mala pospala do 5:30, ale mam nadzieje, ze jeszcze zasnie, oczywiscie przy butli sie rzucala jak pchła i poszla kupka... Ale ledwo co ją dalam rade utrzymac... Z jednej strony chetnie juz bym wrocila do siebie do domu, ale jak pomysle, ze mam znowu z mala sama jechac to mi sie odechciewa no i tam bedziemy same caly dzien a tu zawsze jest moja siostra i jakos tak razniej... U nas z zakupami nie ma problemu, wszedzie mozemy wjechac z gondola a jak raz nie moglam wjechac do ksero to dziecko pod pache;-) gondola przed drzwiami i juz... I nawet mala tak pana zauroczyla, ze placic nie musialam, powiedzial, ze pierwszy prezent dla niej...:-)
-
Ale produkujecie te strony, nie ogarniam...;-) Super sa te maty rainforest... Zastanawiam sie nad taka, choc u nas malo miejsca w mieszkaniu... Chuste napewno chce kupic bo na wakacyjny wyjazd bedzie jak znalazl... Karinka to ciekawa jestem kiedy moja sie pierwszy raz tak zasmieje w glos, raz jej sie udalo do tej pory przez sen, ale bardzo krotko... Juz sie nie moge doczekac... Dzisiaj mala miala lekki problem z zasnieciem wieczorem a jak bylysmy u nietesciowej to w taki szal wpadla, ze nie moglam jej uspokoic i dopiero kokon i noszenie pomogly... I zasnela... U nas codziennie jak zbliza sie czas kapieli to mala dostaje dzikiego szalu bo juz wie, ze zbliza sie ten cudowny czas i probuje to przyspieszyc:-) i dzis sie tak fajnie pluskala w tej wodzie i taka szczesliwa byla... Justyna ja tez nie umiem sie tak otwarcie postawic, tzn umiem, ale rzadko... A moj M dobrze, ze ma odwage to zrobic praktycznie do kazdego, jak mu sie cos nie podoba to wali prosto z mostu i ma w dupie to czy ktos sie obrazi czy nie... Dobra Wrozko mialam wczesniej juz napisac, ale przez te wydarzenia nie bylam w stanie, ale Twoja opowiesc o wichurze mna wstrzasnela, wyobrazilam sobie siebie w takiej sytuacji i powiem Ci, ze podziwiam Cie i wspolczuje przezyc bo to naprawde musialo byc straszne, najgorszy ten strach o dziecko... Brrr... Dzisiaj sobie z M porozmawialismy szczerze przez telefon o tych sytuacjach z moja mama i doszlismy do wniosku, ze jej sie chyba cos 'porobilo' z glowa no bo nie znajdujemy innego wytlumaczenia jej zachowania... Bo raczej nie mozliwe, zeby robila cos na zlosc nam, tylko po prostu ona nie ogarnia swojej 'kuwety', przepraszam za wyrazenia i ze tak pisze, ale zaczynam sie nad tym zastanawiac i postanowilam przyjrzec sie blizej jej zachowaniom bo moze ona potrzebuje pomocy a my to zle odbieramy i nie zauwazylismy tego do tej pory jako problem natury zdrowotnej... Sama juz nie wiem... A moze ona od zawsze taka byla tylko my wczesniej tego nie widzielismy... Marti nie moge sie napatrzec na ta Twoja Majeczke...:-) Karinka Amelka fajnie sobie spi z ta pieluszka, moja mala tez ostatnio tak zasnela, ale jak szybko... Jeczala, jeczala, dalam jej pieluszke przy buzi i w sekunde zasnela:-) a potem zabralam bo sie balam, ze sie udusi... Kulka o Tobie tez pamietam choc juz zapomnialam co dokladnie pisalas, ale zaraz sprawdze i nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie z jedzeniem Lenka w miare wrocila do normy, juz jest prawie jak wczesniej... To cale szczescie bo juz mialam isc z nia do lekarza jakby sie to nie poprawilo bo mi zaczela jesc po 30-40 ml...
-
Witam sie po dlugiej jak na mnie nieobecnosci... Nie pisalam, ale czytalam, nie wiedzialam jak mam Wam opisac sobotnie wydarzenia... Musialam najpierw dojsc troche do siebie... W skrocie przyjazd mojej mamy to meeega porazka... Po kilku minutach tak sie z M zlapali, ze myslalam, ze poleje sie krew... Serio... Poszlo oczywiscie o mala... Trzeba bylo jej zmienic pieluszke i oczywiscie moja mama sie do tego zaczela rwac, ok, pozwolilam, ale nie moglam na to patrzec jak ona to robi i mowie nie rob tak bo ja nie moge na to patrzec, tak sie nie robi a ona oczywiscie wiedziala lepiej no i M sie wkurzyl i mowi do niej, ze to ona ma sie dostosowac do nas a nie my do niej i ze jak ja jej cos mowie to ma tak robic a nie po swojemu... No to ona niby w zart obrocila... Nastepnie poszlam do lazienki, wracam a tam sie prawdziwa jadka rozpoczela bo mama malej probowala wcisnac grzechotke w reke na sile... No i M juz sie nie umial opanowac i zaczal krzyczec, ta juz torbe w reke i ona jedzie do domu, ja probujac jakos zalagodzic sytuacje zadzwonilam wkoncu do nietesciowej, zeby mu powiedziala, zeby sie uspokoil bo ja go nie moglam opanowac, mojej mamy tak samo, zaczelam ich oboje nienawidzic w momencie kiedy mala od tych krzykow zaczela glosno plakac, no zajebalabym oboje najchetniej... Suma sumarum M mial racje, ale umowilismy sie, ze to ja bede sie z moja mama awanturowac jak cos a on ze swoja, ale nie wytrzymal... Traume przez nich przezylam... I odzywalam sie przez cala sobote i niedziele do nich tylko jak musialam... Mam dosc juz odwiedzin kogokolwiek w naszym domu i nie chce wiecej nikogo widziec... Wczoraj przyjechalam z mama do jej domu i dalej ona sie zachowuje jak sie zachowywala, gowno do niej przemawia wiec siedze z mala u mojej siostry na gorze wiekszosc czasu... Dopoki ona nie zrozumie, ze to moje dziecko i ze to ja je wychowuje a ona ma sie stosowac do moich regul to bede jej unikac, trudno... Juz zapomnialam co Wam mialam odpisywac, napewno Anela to ta moja gofrownica jest slabsza a przepis podobny tylko ja nie daje cukru waniliowego do gofrow... Moja Lala przespala wczoraj prawie caly dzien a po kąpieli miała problem z zaśnieciem, pchala raczki do oczu i sie podrapala, potem o 23 jedzenie na spiocha, ale i tak przed 3 sie obudzila, zjadla 125 ml i przed 7 potem pobudka... Asia piekny tort i piekne dzieciatko...:-) Niewiem czy moj post ma ład i skład, ale jak nie to wybaczcie...
-
Leila Filipek cud miod orzeszki...:-* A co do tesciowych to popieram, najlepiej jest z dala od nich:-) Ciekawe jak moj M zniesie pobyt mojej mamy... No i ja...;-) juz sie boje...;-p mama bedzie okolo 18...
-
A ja mysle, ze nie chodzi tu o mase urodzeniowa tylko po prostu kazde dziecko jest inne i tyle... Moja wazyla 3730 a wciaga od urodzenia jak maly smok i przybiera caly czas w gornej granicy wiec to chyba wiecej czynnikow sie sklada na apetyt i wzrost(czyt. W szerz):-) dzieciakow...
-
Anela ja kupilam Eldom... A mozesz napisac mi z jakiego przepisu robisz gofry? Ja robie z przepisu z ksiazeczki dolaczonej do urzadzenia... I jakbys mogla napisac jaka moc ma Twoja gofrownica o ile pamietasz...:-) lub masz pudelko... Witaj Szurpicia, co do wagi to nie za duzo, moja Lenka, jak juz pisalam, w srode wazyla 6335 i miesci sie w siatce centylowej a jest miedzy nimi niewielka roznica 8 dni... Wiec Twoj synek napewno tez sie miesci...:-) Moja lala jak zasnela w granicach 10 tak spi do tej pory... Az nie wiem czy jej nie obudzic na jedzenie bo jadla o 9...
-
Darka proponuje kupic jedna paczke i sprawdzic czy Wam beda odpowiadaly bo temat niedawno byl i kazdy uwaza inaczej, dla mnie zielone byly ok, ale np Marti pisala, ze dla niej sa lepsze Premium Care, tak wiec raczej sprawdz sama, po dluzszym uzytkowaniu PPC stwierdzam, ze jednak fajny jest ten pasek od siuskow... I te wlokna tylko raz sie przykleily malej do tylka, pierwszego dnia, jednak ta siateczka sie troche na pupie odznacza, ale nie wiem czy to jest jakis dyskomfort dla dziecka... Mam jeszcze jedna pacze PC no i jedna zielona, dzis lub jutro zabieram sie za zielone i dokladnie bede obserwowac ewentualne roznice lub ich brak jeszcze raz... Fajnie, ze sie poczulas dobrze, az zazdroszcze... Mi nowe ciuchy nawet nie pomogly zbytnio... A maluje sie prawie codziennie, tylko w upaly nie bo i tak wszystko splywa i nieestetycznie wyglada...
-
Dzisiaj moja mama ma do nas przyjechac, ale nic nie wiem na 100% bo sie wczoraj do niej nie dodzwonilam, miala przekazac mojej siostrze opieke nad kociakami jesli ta zechce i przyjechac... Kociaki sa karmione butelka, mlekiem dla dzieci:-) bo kotka nie wrocila... Czy moze mi ktos polecic dobra gofrownice? Bo w zeszlym roku kupilam taka najtansza, ale jest beznadziejna, takie plaskie gofry mi wychodza i bardzo dlugo sie pieka...
-
Hanka hehe trzeba bedzie jej zapytac czy jest zainteresowana:-) mysle, ze moze jej sie spodobac:-) tylko pytanie czy Kacperek by chcial taka panne co wieksza jest od niego, slini sie i marudzi strasznie:-) Swoja droga ciekawe co by nasze dzieci powiedzialy jakby za kilkanascie lat sie dowiedzialy, ze ich matki od urodzenia juz swataly:-) pewnie...(matki wariatki);-p Marti tez tak wyczytalam gdzies wczesniej, ze to po prostu zbiega sie w czasie i dlatego tak myslano, M jeszcze znalazl informacje, ze nie dodaje sie juz rteci do szczepionek i ze nie spowodowalo to zmniejszenia wystepowania autyzmu u dzieci... Halinka trzymam kciuki, zeby nie bylo skazy... Emilka23 dziekuje bardzo, wlasnie czasem mam ochote ja zjesc:-) Kacperek tez slodki kawaler, a ze mamusie lubia slodkosci to... Pycha:-D Ale dzisiaj to i ja nie mam sily, znowu wmuszanie jedzenia u nas, mam nadzieje, ze to dlugo nie potrwa bo i ja i mala sie wykonczymy... Zjadla o 8:30 30 ml, no zesz... wiecej jadla w pierwszym tygodniu zycia... Ale po 9 udalo mi sie reszte butli w nia wlac... A ja myslalam, ze to wina smoczkow, ale juz sprawdzone i to nie o smoczki sie rozchodzi, najpierw upaly a potem jeszcze to szczepienie...
-