-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Królik
-
Witajcie po długim weekendzie ^^ Paulii gratuluje małego siusiaczka A przy okazji muszę zapytać o coś, bo bardzo mnie korci, czy ta metoda się sprawdzi u większej ilości osób. Znalazłam dziś artykuł o metodzie chińskiej planowanie płci dziecka i sprawdzałam na podstawie mojej rodziny (wg możliwości związanych z wiedzą o datach urodzin) i wśród ostatnio rodzących znajomych . Wszystko się sprawdziło i dlatego zastanawiam się, czy mogę się już na te 99% cieszyć z synka (bo w naszej rodzinie rodzą się same baby w tym pokoleniu - zarówno wśród mojego jak i męża kuzynostwa i rodzeństwa, dlatego wymarzony synuś będzie rodzynkiem ^^). Jeśli nie masz wglądu gdzie indziej, to opis jest w tym temacie. Pozdrawiam ;)
-
Dziś znalazłam to (nie będę reklamować z jakiego źródła) Metoda dietetyczna Założenia tej metody powstały na początku XIXw. Zwraca się w niej uwagę na to, co przyszła mama lubi jeść. Jeśli przed poczęciem preferujesz słodkości i potrawy mleczne, prawdopodobnie urodzisz córkę. Jeśli natomiast w Twojej diecie dominują potrawy ostre, słone lub kwaśne – zostaniesz mamą chłopca. Metoda ta nie jest jednak stosowana przez żadną placówkę medyczną w Polsce ani na świecie... Metoda Selnas Opiera się ona na naukowym stwierdzeniu, że komórka jajowa w zależności od dnia cyklu ma potencjał elektryczny dodatni lub ujemny. Plemniki męskie mają niewysoki ładunek elektryczny ujemny, a żeńskie – dodatni. Wyjaśnia to, dlaczego plemniki męskie z reguły szybciej odnajdują komórkę jajową, a plemniki żeńskie – potrafią dłużej przetrwać w środowisku im sprzyjającym i na komórkę jajową „zaczekać”. Jeśli chcesz począć chłopca, musisz współżyć w dniu owulacji, jeśli dziewczynkę – ok. 40 godzin przed jajeczkowaniem. Metoda chińska W Instytucie Nauki w Pekinie znajdują się tablice odnalezione w starożytnym grobowcu pod stolicą Chin. Wskazują one na płeć dziecka w zależności od wieku matki i miesiąca jego poczęcia. Chińczycy uważają, że metoda ta jest trafna w 99%. Została ona potwierdzona również w Stanach Zjednoczonych, tam jednak wskaźnik trafności wynosi ok. 85%. Jeśli chcesz urodzić chłopca, musisz doprowadzić do poczęcia w miesiącu oznaczonym literą M. Jeśli marzysz o dziewczynce, starania o dziecko podejmij w miesiącu oznaczonym literą K. Odpowiednich miesięcy szukaj, uwzględniając swój wiek. Chińskie tablice planowania dzieci wiek 18-31 wiek 32-45 ps. jeśli chińska jest prawdziwa, to już niedługo zobaczymy małego siusiaczka ^^ ps2. dodam jeszcze, ze teraz z ciekawości zaglądnęłam na NK i posprawdzałam moje ostatnio rodzące koleżanki i zgadza się
-
czwarty tydzienmnie to trochę jakos, nie wiem dziwne uczucie...cała rodzina... no właśnie! Mówi się o ojcach, którzy po uczestniczeniu w porodzie mają "zmiany psychiczne", np późniejsza niechęć do współżycia z żoną, a jaki to może mieć wpływ na dorastające dzieci? Na to, jakie będą w przyszłości? Porównam to może dość głupio do gier komputerowych, ale mam na myśli to, jak różne dzieci różnie reagują na "niedozwolone" gry, ze wszystko zależy od psychiki dziecka, i tak samo może być z widokiem rodzącej matki i basenu we krwi. Ale ja bym się nie odważyła pokazywać dziecku "od tej strony", nie wiem, jak Wy...
-
Mam nadzieję, ze to nikogo nie zniechęci, ani że podawanie linków nie jest zabronione... Ale ja po obejrzeniu tego filmu byłam w szoku! Kobietka "sama sobie urodziła", na oczach całej rodzinki (co większy szok, tam było kilkoro małych dzieci).... - to się nazywa prawdziwie rodzinny poród... W ogóle zauważyłam, że jest dużo filmików, gdzie kobiety rodzą w małym baseniku we własnym domu, ale nie zauważyłam, żeby jakikolwiek pochodził z Polski... Ciekawe, kiedy u nas takie porody (w ogóle w wodzie, nie koniecznie w domu, choć to też miłe) przejdą do porządku dziennego...
-
Cześć Brzuchatki ;) Ja też chciałabym rodzić w wodzie. Czytałam trochę o tym, oglądałam filmy z takich porodów i nawet całkiem niedaleko jest szpital, w którym takowe porody się odbywają. Jeśli tylko nie będę miała przeciwwskazań do tego, to na 98% się decyduję - 2% zostawiam do tego, że jeśli będę musiała leżeć plackiem, zamiast kucać w wannie, to wtedy mogę zmienić zdanie. Woda działa kojąco, rozluźniająco i relaksacyjne dla nas, a dla maluszka to mniejszy szok po takiej trudnej drodze ;) Pozdrawiam
-
Dobra, ja uciekam na frytki i może coś w tv leci ciekawego... Dobranoc i udanego majowania ^^ aa, no i Pauli, oczywiście że najważniejsze dobro dziecka, dlatego nie chciałabym, żeby moje cholerne przewlekłe choróbska się na nim odbiły... Ale coś się wymyśli sensownego, jestem optymistką ^^ Papaty i pozdrowienia
-
Panterka, ciiiichosza Iwa, czasem nie warto do skutku próbować, bo można przedobrzyć ^^ Ale historia męża ciekawa, hehe Za Ciebie również 3mam kciuki ;)
-
AnnaWF. Ostatnio był na 01.01.09 a teraz jest na 24.10!! czy ja dobrze czytam?:P Może 10.10? Milka, i tak, cudownie było słyszeć jak pika malutkie serduszko ^^ Rozkleiłam się troszkę, hehe, ale to chyba normalne, co? Komentarz pani doktor o moim tłuszczyku nie był już taki cudowny, ale co tam! Przynajmniej mam osłonę przeciwpiechotną dla maleństwa - taki mur obronny xD
-
milka21, nie wiem, czy jest sens chodzić po kilku lekarzach... A jak kolejny będzie gorszy od poprzedniego? Jestem tym faktem załamana, bo przecież nie mogę co 3 tyg chodzić do kogoś innego...;( I zrobię prawdopodobnie właśnie tak, jak mówisz Paulii, tylko ciekawe co wymyśli lekarka za powód l4... No teraz to jeszcze jestem "lekko chora", więc do ustania objawów chorobowych na pewno mam zwolnienie zapewnione, bo poprzednio nie wyleczyłam i do teraz się to na mnie odbija. Żabolku, schodki to ja miałam już wcześniej u poprzedniej lekarki, dlatego poszłam do tej...jednak to było widocznie tylko chwilowe rozwiązanie... Nie wiem, jak kobieta ginekolog nie umie zrozumieć drugiej kobiety, która na swój sposób cierpi?? "Ja też byłam w ciąży, więc wiem jak to jest" - i koniec tematu...:( Tylko chyba one nie biorą pod uwagę zróżnicowania kobiecych organizmów i objawów... Ja od 6tygodnia bardzo źle się czułam - nudności i zgagi doprowadziły do bardzo szybkiego przybrania na wadze, nogi puchły jak ciasto drożdżowe i bolały już po godzinie stania, rozciągająca się macica dawała się we znaki i bolały mnie okolicę lędźwi... Nie dałam rady wtedy pracować, nie w takich warunkach na dodatek... Teraz w prawdzie czuję się lepiej, ale nadal mam problemy z nogami. Pojawiają mi się kolejne żylaki... A do tego ta wlekąca się za mną choroba :/ Mam nadzieję, ze faktycznie ogólnej lekarce da się to przegadać, bo na gina nie wiem, czy mogę liczyć...
-
Witam ponownie Właśnie wróciłam od lekarza... I niestety muszę stwierdzić, ze wydałam zbyt pochopnie pozytywną opinię o tej ginekolog...Ale najpierw o pozytywach... Zbadała, pomacała i stwierdziła, ze wszystko ok. Później (jakimś przyrządem, którego wcześniej nie widziałam...)wyszukała dźwięku serduszka maleństwa... - trochę się przestraszyłam, bo szukała, szukała, uciskała tu i tam, zabolało nawet kilka razy a tu cisza... Po jej twarzy też widziałam, że nie jest zachwycona... I nagle "puk-puk, puk-puk" Lekarka odetchnęła i stwierdziła, ze dzieciak mały, a tłuszczyku trochę za dużo u mnie Dostałam skierowanie na kolejne USG i pełni szczęścia wyszłam od niej, lecąc ustalić termin badania jak najszybciej.... I na tym skończyło się dobre, bo kiedy już podekscytowana na myśl o 14 maja (taki termin USG dostałam)wyszłam z przychodni przypomniało mi się, że nie dostałam l4 i się wróciłam. U lekarki sie rozczarowałam niemiło... Naskoczyła na mnie, że co to ja mam zamiar do końca ciąży już chorować? "Tak za nic?" - to były jej słowa, które zrozumiałam w dwojaki sposób - mogło jej chodzić o kasę, albo o fakt tego, ze nie dzieje się ze mną nic niepokojącego, bo później żaliła się, ze musi się podkładać i kłamać - wymyślać mi coś, czego nie ma... I z łaską dostałam do 18 maja l4 tylko...:( Nie wiem, co dalej robić, bo nie ma mowy o powrocie do pracy... nie dam rady stać 8h i robić normy, a nie mam możliwości zmiany stanowiska... Ona tego nie rozumie... Wracając spotkałam koleżanki, które kończyły zmianę. Dowiedziałam się, że kolejna zaszła w ciążę(termin na grudzień) i kierowniczka wypchnęła ją na l4 (od ogólnego podobno dostała, bo gin nie chciał wypisać) bo nie ma pracy, a norma musi być wyrabiana tam, gdzie praca jest, tak więc ona by się tylko męczyła... Mnie na pewno powie to samo, tylko co ja mam robić?....
-
zmiany w becikowym i macierzyńskim od 2009 roku
Królik odpowiedział(a) na Małgosia temat w 9 miesięcy, ciąża
Acha, i chciała bym coś zacytować z innej stronki (bez reklamy): Zgodnie z zapisem w artykule 18. ustawy, obowiązek potwierdzenia opieki medycznej nad kobietą w ciąży będzie stosowany dopiero od 1 listopada 2009 roku, a to oznacza, że kobieta będzie musiała udokumentować pozostawanie pod opieką lekarską po 1 listopada 2009 roku, bez względu na stopień zaawansowania ciąży. W związku z tym, gmina będzie mogła żądać potwierdzenia tej opieki dopiero od wyżej wymienionego terminu. bo doczytałam na pierwszej stronie, że datą wejścia tego w życie jest styczeń. Ja natomiast czytałam i słyszałam o listopadzie... A jak było w ddTVN mówione, pamiętacie? Bo ja się pogubiłam chyba... -
zmiany w becikowym i macierzyńskim od 2009 roku
Królik odpowiedział(a) na Małgosia temat w 9 miesięcy, ciąża
Agulina, po zaświadczenie możesz iść w każdej chwili do lekarki, która rozpoznała ciążę (6 tydzień), nawet jeśli nie ona prowadziła całą Twoją ciążę. Ale na kiedy wyznaczyli Ci termin?? Może urodzisz przed 1 listopada (a nie życzę w ten właśnie dzień!!!!) i nie będzie problemy? Powodzenia ;) -
Dzień doberek z samego (prawie) rana ^^ Widzę, że nie tylko ja idę dziś na wizytę... A co do wizyt prywatnych i państwowych, to ja chodzę tylko państwowo (NFZ). Maja poprzednia lekarka była taka sobie (przyjmowała tylko w poniedziałek od 8-11, a to mi nie pasowało, bo musiałam z domu wyjeżdżać po 6 rano :/). Szukałam innego lekarza, bo ta z resztą nie chciała mnie na l4 wysłać, pomimo iż źle się czułam i nie mogłam ustać w pracy 8h, co już nie mówiąc o wydajności (pracuję jako montażystka w zakładzie produkcyjnym). Szukałam, pytałam, ale wykluczyłam z góry prywatne wizyty. Wizyta 100-200zł, do tego prywaciarze bardzo chętnie robią usg za każdym razem (70-150 zł), do tego lubią często widywać swoją pacjentkę (ten sam lekarz państwowo zaprosi za miesiąc, a prywatnie z 2 tyg.). Znalazłam fajną babeczkę (wprawdzie nie w moim mieście i muszę dojechać sobie), ale jestem z niej zadowolona póki co. Jeśli przychodzę z kartą ciąży, to wchodzę do pielęgniarki, która mierzy ciśnienie, waży, wpisuje wyniki i z "przedpokoju" już nie wychodzę, tylko jak wyjdzie poprzednia pacjentka, to wchodzę ja - bez względu na kolejkę w poczekalni. Daje l4 na miesiąc, więc raz w miesiącu jestem "zmuszona" do niej przyjść (bez ustalania wizyty), ale mówiła, że zawsze mogę przyjść, jeśli coś mnie zaniepokoi.
-
zmiany w becikowym i macierzyńskim od 2009 roku
Królik odpowiedział(a) na Małgosia temat w 9 miesięcy, ciąża
dzikmaWczoraj w DDtvn było na ten temat, wypowiadała się sama minister zdrowia....mówiła, że żyjemy w 21 wieku i że każda babeczka jest świadoma, co się dzieje z jej organizmem do 10 tyg ciąży. Że należy się udać do gina lub położnej, aby założyć tą kartę ciąży. też widziałam urywek tej wypowiedzi i nie powiem, co sobie pomyślałam o tej "pani doktor"... Po 1. jaki lekarz chętnie wypisuje kartę ciąży przy pierwszej wizycie?? Ja poszłam po zrobionym teście, lekarka mnie zbadała, powiedziała tylko, ze macica powiększona, więc że to MOŻE być ciąża, może 4-6tydzień i dała skierowanie na badania i do zobaczenia za 4 tyg.... Za 4 tyg okazało się, ze to jest już 12 tydzień.... - wtedy też mam pierwszy wpis w karcie ciąży... :/ I wg nowej ustawy nie mam w tej sytuacji juz becikowego...:| Po 2. moja znajoma ze szkolnych lat dowiedziała się o ciąży, kiedy była w..... 5 miesiącu. Może to i szokujące, może nasuwają się pytania"Jak to??", "nie zauważyła??" - otóż dziewczyna cierpi na anoreksję, ma tak zniszczony organizm, że brak miesiączki przez 5 miesięcy to nie szok i nie nowość... Złe samopoczucie?? - a czy to coś dziwnego przy głodzeniu się?? Brak przybierania na masie?? - a czy to też dziwne, jeśli ktoś ma anoreksję? Dziękować Bogu urodziła zdrowe dziecko - w prawdzie 2kg ważyło (bo podobno w 9 miesiącu miała brzuch, jak niektóre w 5...) ale wszystko skończyło się dobrze... Tylko teraz pytanie co z takimi ludźmi? Koleżanka z pracy też dopiero w 4 miesiącu się dowiedziała - nie miała żadnych objawów, z okresem podobne problemy, a ciążę wykryła rutynowa kontrola u lekarza - bo chodziła do gina 2 razy do roku... -
Mama_Monika A najgorsze jest słuchanie tych wszystkich "strasznych opowieści" co to komu się niedobrego przydażyło, bo każda kobieta, każda ciążą, a potem poród czy cesarka są inne i zależy od indywidualnuch czynników. właśnie... Troszkę się wzdrygnęłam, czytając opowieści powyżej...Ale z drugiej strony warto wiedzieć, ze nie musi być po cesarce kolorowo, jak niektórzy zapewniają - warto być przygotowanym na każda ewentualność... Choć w sumie forma odbioru takich informacji zależy indywidualnie od psychiki odbiorcy...(ja akurat nie spanikowałam i wcale mnie to nie zniechęciło w żaden sposób, a jedynie przygotowało emocjonalnie na to, co może się ewentualnie stać, zamiast "to nic nie boli i jest lepsze jak naturalne rodzenie, bo szybko i bezboleśnie"....czuję się dumna ze swojej "zdrowej psychiki" xD) Moja kuzynka na własne życzenia miała cesarkę (opłaconą "na lewo", żeby nie było żadnych niedomówień, kiedy przyjdzie czas). Ja tego osobiście nie rozumiem, ale to inna bajka... Trzymam się wersji, że ja się poddam cc w ostatniej ostateczności :)
-
No to z całego serca życzę powodzenia (i nie dziękuj!!), żeby w końcu wyrównała się "sprawiedliwość" na tym świecie - te, które nie chcę, to "wpadają" (a później różne rzeczy się dzieją - nie chcę nawet wspominać...), a te które wyczekują muszą cierpieć, że im się nie nadarzyła okazja do macierzyństwa... To smutne i tragiczne...;( Nie powinno tak być...
-
milka21Tak , tylko nie wiem dlaczego pokazuje mi o tydzień za mało :( zauważyłam, ze niektóre suwaczki tak mają - jakoś inaczej obliczają, a dlaczego tak się dzieje, to już czarna magia ^^ (pewnie ile zostało do porodu pokazuje dobrze, ale inaczej określa tydzień ciąży...)
-
O suwaczku piszą TUTAJ No i ja, jak mogę, to proszę o dopisanie mnie na 1 stronie (nie często zdarza się być na pierwszych stronach - nieważne, ze nie gazet xD) - termin mam na 11 października ^^
-
Mam nadzieję, że faktycznie będzie to ostateczność... I że nie będzie przeszkód, jeśli wybiorę poród w wodzie... (wiem, wiem - straszna maruda ze mnie i wymogi mam jak nie z tej ziemi...^^ hehe)
-
Dobry dzień wszystkim ;) asieńkaI ja się witam porannie Miałam dzisiaj straszny sen. Śniło mi się, że nadszedł czas rozwiązania, i tak jak poprzednim razem, pielęgniarki nie dały rady wbić mi igły do kroplówki. Normalnie jak się obudziłam nie czułam ręki Czyżbym już zaczęła przeżywać? Co prawda nie boję się, ale jak pomyślę, że Juleczkę będę musiała opuścić na kilka dni, to mi się serce kraja ja też miewam straszne sny (dla mnie przynajmniej) - śni mi się, że palę papierosy xD Kilka razy rzucałam - ostatnio jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży - wtedy z resztą, to mnie odrzucało od nich... Nie ciągnie mnie do palenia, wręcz przeciwnie - przeszkadza mi dym papierosowy, spotęgowany ostatnimi czasy przez chorobę (gardło, katar, kaszel + dym - pewnie znacie to uczucie). Nie wiem, skąd te sny, może podświadomi mi tego brakuje? Ale budzę się zdenerwowana, z wyrzutami sumienia... To gorsze jak koszmary ^^
-
Panterko, może to banalne, co powiem, bo w gruncie rzeczy to my nie aż tak długo czekaliśmy, bo pół roku... Tylko wcześniej bardzo się bałam ciąży - bałam się o dziecko - straszne myśli przychodziły do głowy z racji tego, że miałam problemy hormonalne i postraszono mnie, że będą problemy... Bałam się, że dziecko może być chore (jeśli już mi się uda "zatrybić"), czy będę umiała je kochać jeśli będzie "inne", czy podołam, itp... Ale po jakimś czasie przyszła mi taka jakaś wewnętrzna siła i powiedziałam "Odstawiam tabletki, chcę tego!" I wtedy sex nie był tyle przyjemnością, co pracą domową celem reprodukcji...:| Potem pierwsza miesiączka, druga, ... Zazdrościłam koleżance, która zaszła w ciążę w noc poślubną... I wtedy mama naskoczyła na mnie, żebyśmy sobie darowali "robienie dziecka", tylko traktowali się tak, jak dotychczas... I kiedy udało nam się zmienić podejście (co wbrew pozorom nie było łatwe) nie zwróciłam nawet uwagi na to, że miesiączki nie ma i dziwnie się czuję... Życzę Ci z całego serca tego samego - niespodzianki w nieoczekiwanym momencie, bez ciągłego myślenia "a może tym razem się udało?", bez ciągłego sprawdzania się, kontrolowania, wyglądania... powodzenia!
-
Mama_Monika, wiem, że mogę to wybrać...ale najchętniej bym uniknęła cesarki... Może to dziwne, czego się boję, ale nie kieruje mną strach o sam poród, tylko o późniejsze "dochodzenie do siebie". Przeraża mnie gojenie się po cesarce, czy po nacinaniu, dlatego chciała bym uniknąć tego - przeraza mnie to również dlatego, że mieszkamy na 4 piętrze w bloku bez windy. Mąż wiadomo, ze będzie chodził do pracy a ja będę zmuszona wychodzić czasem z domu pod jego nieobecność... I targanie się z wózkiem, psem i dzieckiem na górę już wydaje mi się koszmarem, a na sąsiadów też nie zawsze można liczyć (sama kilka dni temu musiałam pewnej pani odmówić, choć akurat to było uzasadnione i ona to zrozumiała)... A znieczulenia nie chciała bym też brać od początku, bo może się chociaż postaram być dzielna ^^
-
żyrafa i tak ma już jeden sukces na kącie, zapłodnił mnie podczas 98% zabezpieczenia tylko mu pogratulować:-) no to faktycznie pogratulować!! (choć z drugiej strony na to patrząc, to wcale nie jest takie śmieszne :| )
-
Milka, ja bardzo chętnie oddam Ci parę kg, które mi przybyło na początku, tj w pierwszych tygodniach ^^ Wtedy przytyłam prawie 10 kg!! A to za sprawa nawracających zgag, które chciałam za wszelką ceną zagłuszyć przegryzając czymś (wtedy jeszcze nie wiedziałam nawet, że jestem w ciąży). Teraz się uspokoiło troszkę, a słyszałam nawet, że w "dalszej ciąży", pomimo rosnącego brzuszka, można stracić na wadze, a to za sprawą innej przemiany materii i "rozkładania na dwoje" wszystkiego, co normalnie przyjmujesz...
-
ewcia_kNo pewnie:) A gdyby byl chlopiec i dziewczynka z ajednym strzalem to juz by bylo dopiero super hehe moze rzeczywiscie siedzi gdzies jeszcze jeden bonusik:) to by było dobre, nie?? "Raz a dobrze" xD