
Miętówka
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Miętówka
-
Szałwia mamy ten sam termin. U mnie też jak na razie zero oznak porodu, pomimo tego że to moje drugie dziecko. Też mam już dość leżenia. Ja 16 jak coś mam stawić się w szpitalu, wiec jeszcze 9dni stresu, liczenia ruchów itp Pozdrawiam
-
Madzix gratuluję, dzielna dziewczyna !!!! kala-s nie odpowiadałam bo wczoraj miałam gości i dopiero dziś siadłam do kompa- a wiec moje skurcze z piątku na sobotę wyglądały tak że co kilkanaście lub kilkadziesiąt minut bolał mnie dół brzucha , z tym , że był to bolesny skurcz , a nie samo napięcie macicy. Zdarzało się tak że były np 4 skurcze w odstępie 10, 5 ,i 8 minut, a potem 40 minut ciszy. Skurcze były bolesne i wybudzały mnie za każdym razem , nie dawały też leżeć w łóżku, dodatkowo cały czas bolał mnie brzuch jak na miesiączkę. Dopiero jak wstawałam ruszałam biodrami itp to puszczały- skurcz trwał tez dłużej niż te które odczuwałam wcześniej. Zauważyłam też że przy skurczu twardniał mi cały brzuch. Tak jak pisałam nie były one jednak regularne i dlatego nie pojechałam na IP. Dziś w nocy całkowity spokój dopiero o 7:30 malutka mnie obudziła. Pamiętam ,że w pierwszej ciąży skurcze przepowiadające wyglądały inaczej były regularne co 10 minut ale trwały tylko 40 minut łącznie, a te z piątku na sobotę trwały prawie cała noc- tak jak Wam pisałam zasnęłam dopiero około 6 rano. Pozdrawiam.
-
Ja miałam całą noc skurcze, ale przepowiadajace. Budzilam sie co godzinę i zasnelam okolo 6 rano. Teraz jest spokój.
-
Madzix trzymaj się jesteśmy z Tobą. Pamietaj że na mecie bedziesz miała swoją kruszynke w ramionach. Szybkiego rozwarcia.
-
Sandra ja tez dziś ze trzy razy myslalam o ip. Mała w nocy praktycznie się nie ruszala potem w ciągu dnia też tak średnio. Ale od około godziny jest też ok. Ciekawe czy w nocy znów będzie cisza. A swoją drogą czy wasze maluszki tez sa teraz spokokniejsze w nocy czy tylko ja lepiej śpię i czuję mniej ruchów.
-
Sonia gratulacje. Wesołych Świąt i szybkiego powrotu do domciu ze swoja kruszynka.:)))))))
-
Angela gratulacje, śliczny synuś. Po świętach chyba przekonam męża do pomocy w dojrzewaniu szyjki :)))
-
Ja jestem w 39 tygodniu i też mam paciorkowca. Teraz mój gin dał mi jakieś globulki a przy porodzie mam mieć podany antybiotyk. Z tego co wiem sporo kobiet ma tą baterię. Ode mnie trzy rodzące kolezanki też to miały. Po porodzie maluszki mają pobierany wymaz i ewentualnie podawany antybiotyk.
-
MamaJG ja odczuwam skracanie szyjki właśnie jako kłucie, choć dla mnie nie jest to jakaś przepowiednia porodu . W pierwszej ciąży takie kłucie odczuwalam już od 7 miesiąca, a jak przyszło do porodu to krótka szyjka dluuugo się rozwierala. Teraz klucie odczuwam gdzieś dopiero od tygodnia czyli od 38 tygodnia.
-
Evvik gratulacyjne. super że wszystko ok i jesteście już razem. Ciesz sie swoją kruszynką, a kilogramy nadrobicie jeszcze do czasu naszych porodów. Wesołych Świąt.
-
Madzix ja też mam dziś biegunkę i boli brzuch. Ale wydaje mi się że wszystkie na razie mamy zbiorową biegunkę ze stresu i znicierpliwienia : )))))
-
Dziewczyny dzieki takiemu podejściu naszych facetów nasze dzieci będą miały piękne kształtne główki: )))))))))))) Nsdrobimy po porodach.
-
Papcia to dobrze , ze wyniki są w granicach normy- będziesz spokojniejsza. A co do poduszki typu rogal masz rację zawsze może się przydać do karmienia , no i do siedzenia - na jednym pośladku:))))
-
Szałwia ja kiedyś rodziłam i miałam nacinane krocze, fakt potem cala ta część jest obolała, ale pamiętam ,że siadałam na drugim pośladku . To nie jest jakiś straszny ból i po paru dniach maleje. a nie wyobrażam sobie żebyś chodziła pod pachą z poduszka a pod drugą z dzieckiem z pokoju do pokoju. Pierwsze dni i tak spędzicie w łóżku nabierając sił. Dla mnie zbędna rzecz, ale opinie są różne. A co do prymaaprylisowych dzieci to ja już mam takiego 10 latka- własnie dziś obchodzi urodziny, jutro mąż a zobaczymy kiedy córcia:)))))
-
Paulina fajnie że twój mąż tak do tego podchodzi. Mój od 4 miesięcy traktuje mnie jak pisanke i boi sie dotykać choć tłumaczyłam mu że nie ma żadnych przeciwwskazań do współżycia, ale on twierdzi ze zdrowie córci jest najważniejsze. A dodatkowo jak mala się obrocila główką w dół to wogole moglam zapomnieć, nawet artykuly medyczne w necie nie pomogły. A to chyba wszystko przez te glupie męskie żarty i brak świadomości o budowie fizjologicznej kobiety. Cóż jakos przeżyje. A apropo nocy to dopiero wstalam, nawet obylo się bez skurczy, ale za to znów podobno strasznie chrapalam. I w sumie uprawiaj tu seks z chrapiaca ciężarówką: )))
-
Sorry druga faza trwala okolo 2-3 godzin.
-
Paulina nie bój się. Ja pomimo tak długiego porodu nie boje się tak teraz. Ja osobiście nie pamiętam bólu a zmęczenie . To byl mój pierwszy poród i być może pojechalam za wczesnie do szpitala. Druga faza trwała okolo godziny. A przytulenie syna wynagrodzilo mi wszystko. Mialam przebity pecherz, nacicie krocza i na prawdę nie bylo tak źle. Wiec sie nie martw i sluchaj tylko poloznych i lekarzy. Podstawa to nie panikowac. Ja zawsze wspominałam gorzej okres pologu niz porodu. Wiec glowa do gory.
-
Madzix spokojnie jeszcze dzisiejsza noc przed tobą. ja pierwszego syna urodziłam książkowo termin miałam na 31 marca , a urodziłam 1 kwietnia. teraz pewnie tez tak będzie nie liczę na wcześniejsze rozwiązanie. Odpoczywaj i ciesze się że to już tylko kilka dnie maksimum 14 a nie 8 czy 9 miesięcy. Tyle już przeszłyśmy , ze te kilka dni też zleci.
-
Wiesz co najlepsze w tym jest to , że na prawdę nie narzekała, fakt , ze to jej drugie dziecko. Ale tez mnie dziwi , że urodziła tak szybko bo ona ma około 160 cm wzrostu wiec nie należy do tych co ja 170 i szerokie biodra. A mój pierwszy poród trwał prawie 20 godzin. Najważniejsze , że zadowolona już jest w domu razem z córcią.
-
A co do wagi podawanej przez USG to naprawdę wychodzą duże rozbieżności, W piątek urodziła moja znajoma. Przed porodem oceniana była waga i wielkość jej córki za pomocą USG i mała miała ważyć do 3700, a ona urodziła córkę 4300. Co najlepsze mówi , że rodziła tylko 2 godziny i od wczoraj już jest w domu z córeczką.
-
papcia mój gin też stwierdził tylko ,że jak zgłoszę się do szpitala 16 kwietnia to zrobi mi ktg , usg i będziemy działać. O wcześniejszym ktg nic nie wspominał, pewnie jak by się coś działo to robią w szpitalu. co szpital, lekarz, miasto to inny obyczaj. Tak jak pisałam wczoraj nawet nie mierzył dokładnie małej , pooglądał ja tylko powiedział że ok , a zajął się ocena łożyska- stwierdził ze nie ma zwapnień, nie starzeje się i to najważniejsze na razie dla małej, a i mierzył tętno malutkiej .
-
Misia moje tez nie były jakoś bardzo bolesna , ale nie dawały mi zasnąć tak jak tobie. wcześniej kilka razy tez budziły mnie takie skurcze , ale bez problemu szłam spać dalej. Fajnie byłoby mieć maleństwo przy sobie , ale może chociaż jeszcze z tydzień niech sobie porośnie w brzuszku:)))) Mamusia zorganizuje urodzinki syna i mężą , a no i po je w święta jeszcze co nieco bez wyrzutów sumienia:)))))
-
Mój mąż bierze urlop po porodzie , żeby mi pomóc- tzw: tacierzyński. Na szczęście ma tak komfortową sytuacje w pracy , że jak zadzwonię to przyjedzie i zawiezie mnie do szpitala , gdzie ze mną zostanie. Ostatnio trzech jego kolegów zostało ojcami i co najlepsze wszystkie ich żony rodziły w ich dyżury, wtedy inni koledzy ich zastępowali- oczywiście na dyżurze:)))). Mój mąż dyżur ma dopiero 14 kwietnia- zobaczymy czy z nami tez tak będzie. Wydaje mi się ,ze on bardziej boi się że zostanie na te parę dni sam , choć kiedyś z synem spędzili sami pół roku i jakoś sobie wtedy radzili.
-
mmemherisson fajnie że już wróciliście. Pamiętasz jak rozmawiałyśmy o karmieniu , ja miałam taka sama sytuacje jak wyszłam z synkiem ze szpitala tez juz był za leniwy i nie chciał ssac piersi- tylko wtedy nikt nie doradził mi super laktatora i karmiłam butelką mlekiem modyfikowanym. Na szczęście mały był i jest zdrowy , a ma juz 10 lat. Madzix zazdroszczę Ci takiej poradni patologii ciąży, u nas nie ma nic takiego. Mój ginekolog pracuje w szpitalu i faktycznie powiedział ,ze gdyby coś mnie niepokoiło to mam w każdej chwili dzwonić i przyjeżdżać do niego do szpitala. Ale byłabym spokojniejsza gdybym miała możliwość takiego chodzenia na ktg 3 x w tygodniu jak ty. Tym bardziej , że jak wiem , że mam dodatni GBS to myślę tylko ,żeby jak najszybciej tam dojechać , aby podali mi antybiotyk przed odejściem wód. Choć liczę, ze będzie tak jak w pierwszej ciąży , gdzie czop odszedł w czasie porodu a wody po przebiciu pęcherza. Przede mną jeszcze 15 dni do skończenia 40 tygodnia.
-
Na szczęście sie uspokoiło i mam nadzieję, że do jutra wytrzymam. Myślę że najgorsza jest podswiadomosc i to że myślę że muszę jeszcze tyle rzeczy zrobić. Wczoraj dodatkowo dobil mnie mąż pytając czy zdążę wszystko wyprać i poprasowac bo on z synem zginą w ciuchach:)))) Nie to ze jest jakims leniem bo wszyskie domowe obowiazki przejął i na prawfe mi pomaga ale do prania ma dwie lewe ręce. Więc w obawie przed zafarbowaniem wszystkiego na jeden kolor piore dziś wszystko z kosza na bieliznę.