Skocz do zawartości
Forum

Olusiowamama

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Olusiowamama

  1. ejTy nie martw się na zapas. Może niepotrzebnie dyskutowalysmy tak po nocy ;) Zawsze jak będzie coś się działo to masz nas :) Jeśli chodzi o remont to ja akurat nic nie robię, bo remontowalismy 3 lata temu jak się wprowadziliśmy i póki co nic nie trzeba poprawiać. Ja w poprzedniej ciąży panele z mężem ukladalam i skrecalam meble. Można coś porobić, oby z głową. Siedzenia w świeżo pomalowanym pomieszczeniu jednak chyba bym unikala.
  2. Aa w ogóle miałam Wam napisać - w biedronce są teraz takie książeczki dla najmniejszych - czarno białe kontrastowe obrazki. Takie maluszki na początku jak jeszcze wszystkiego nie widzą to głównie interesują się właśnie takimi kontrastowymi rzeczami - mój potrafił się gapić i gapić na ramę od plakatu czarną na białej ścianie. Książeczka kosztuje poniżej 10 zł a jest super!
  3. Ja też wyszłam z założenia, że przystawie i sobie sam poradzi i będzie super. Nie zakladalam nawet takiej opcji że będę dokarmiac już w szpitalu. Do tego mieszanka hormonalna po porodzie (baby blues) plus nagonka w necie, że jak nie karmisz piersią to jesteś zła i paranoja gotowa. Do tego byłam pierwsza w rodzinie rodzaca i wśród znajomych praktycznie też. Nie miałam za bardzo kogoś doświadczonego żeby się poradzić. Tak czy siak. Nie można się za bardzo stresować. A jak trzeba dokarmic to trudno... Zła matka glodzi dziecko nie dokarmiając;)
  4. mari zaparcia nie na samej piersi. Tak jak mówiłam ja miałam problemy z laktacja. Mimo stawania na głowie, picia ponad 2 litrow wody i probowania wszystkich sposobów świata to Olek głównie na noc nie najadal się, a że zaczynał mieć niedowage to musiałam dokarmiac mm. Teraz wiem, że to wszystko przez stres. Stres to największy wróg człowieka i naprawdę może się nie wydawać, ale potrafi spustoszenie w organizmie zrobić. W każdym razie tak się martwilam i robiłam sobie wyrzuty że co ze mnie za matka jak go wykarmic nie mogę, że w końcu straciłam pokarm całkiem. A kupa raz na tydzień to był koszmar. Ja dzień w dzień co chwile grzebalam mu w pampersie z nadzieją, że zrobił :P
  5. szyszkażebyś wiedziała!!! Chociaż ja sobie obiecuję, że będę teraz spokojniej do tego podchodzić ale czas pokaże. Ja raczej panikara jestem a do tego zawsze muszę poznać przyczynę złego nastroju czy samopoczucia dziecka ;)
  6. Śmiałam się, że to wygląda tak jakby on chciał zrobić kupę, ale nie wiedział jak ;) Ja to świra na punkcie kupy miałam aż Olek zaczął chodzić. Bo były zaparcia jakieś dziwne jazdy i od jego kupy zależał mój nastrój przez ponad rok. No ale przetrwalismy też ;)
  7. Nie nie, mój synek miał problemy przez pierwsze 2 miesiące życia około. Nie mógł się wyproznic i odgazowac i to było dokładnie to o czym wspominałaś kiedyś. Nawet mi to lekarka tłumaczyła, ale ja w stresie i panice robiłam różne rzeczy :P
  8. To fakt, że małymi piersiami się też karmi wygodniej i można w różnych pozycjach. Ja niestety mam wielki biust i wielki problem ze znalezieniem odpowiedniej pozycji do karmienia. Ja laktatora też używałam jak młody miał te niby kolki i ja poprostu szalalam robiłam wszystko żeby mu pomóc między innymi odciagajac pierwsze mleko, które ma dużo laktozy :P teraz sobie myślę, że ja naprawdę wtedy oszalalam.
  9. Na szkole rodzenia mówili, że stetoskopem da radę ale pod koniec ciąży bardziej :) Pamiętajcie, żeby iść na szkołę rodzenia to jest mega skarbnica wiedzy!
  10. Mari no ja nie miałam tyle szczęścia co Ty i musiałam długo walczyć o rozkrecenie laktacji plus jak to w szpitalu stwierdzily pielęgniarki "wklęsłe brodawki" i laktator mi je "wyciągał"
  11. A ja nie miałam kupionego a miałam duże problemy z karmieniem i mąż na szybko kupował pierwszy lepszy (okazał się spoko), ale w szpitalu musiałam dokarmiac młodego i laktator dopiero pomógł mi w domu. Teraz wezmę już do szpitala nawet na wszelki wypadek.
  12. Ojej znów mój słownik zaszalal a ja z telefonu nie mogę edytować. *nikt nie WIDZI *używałam LAKTATORA
  13. Dokładnie tak grupa nie wrzuca na tablice żadnych powiadomień, informacji. Nikt nie widać, że się do niej dołączyło. Rewolucja17 - ja używałam laktacja ręcznego firmy lovi i był bardzo fajny. Teraz też będę używać bo nic się nie zniszczył, tylko drugi komplet "uszczelek" zainstaluje z zestawu ;)
  14. Ela nie martw się, mu znajoma na wieść o tym, że jestem znów w ciąży powiedziała "to do zobaczenia za trzy lata". Są tacy ludzie, widocznie nie są warci naszej uwagi. Trudno Co do pozycji rodzenia. Mi położna zaproponowała na czworaka jakby rodzenie, spróbowałam, ale mimo wszystko najlepiej mi było standardowo. Urodziłam chyba po 4 parciach więc ta faza to chwila moment. Gorzej z dojsciem do pełnego rozwarcia (też miałam randkę z oksytocyna i skurcze od kręgosłupa :( )
  15. Ja w pierwszej ciąży byłam przeziebiona i kaszel miałam okropny i długo się utrzymywał. Aż miałam zakwasy na brzuchu (chociaż wątpię, że mam tam jakiekolwiek mięśnie ). Lekarz wtedy powiedział że gorzej jakby to było pod koniec ciąży mogłoby pobudzić macice do skurczow. Część z nas też klika na Facebooku (tajna, niewidoczna grupa). Jakbyście chciały dołączyć to piszcie do mnie wiadomość prywatna i Was dodamy.
  16. mari Volara też mieszka tu niedaleko. W takim razie zlot czarownic robimy kiedyś ;)
  17. Ja w Markach. Na samym początku, więc praktycznie na pograniczu Ząbek i Marek :)
  18. O. Ja też mam blisko do drewnicy ;)
  19. Ok, czyli już wiem, że jeśli im się za pierwszym razem nie uda to zagrzewac do dalszych prób. Ja Cię poniekąd rozumiem, bo ja też długo walczylam i zgadzam się w pełni, że trzeba z bliskimi o tym rozmawiać i wyrzucać z siebie. Samemu z tym wszystkim to byśmy zwariowali. W każdym razie najważniejsze że wszystkim nam się udało :)
  20. nicolett możesz spokojnie wziąć paracetamol. Ja czasem sobie amolem nacieram skronie bo często mam ostatnio takie bóle zatokowo/migrenowe
  21. Ja mam identyczne zdanie dotyczące invitro co Wy. Tosio mam pytanie - udało Wam się za pierwszym razem? Jeśli to zbyt osobiste pytanie to nie odpowiadaj :) moi bliscy znajomi w tym tygodniu będą mieli pierwszy zabieg i zastanawiam się jak często udaje się za pierwszym razem.
  22. No i duphaston brałam żeby w ogóle mieć miesiączkę. Super lekarza trafiłam, który mnie dobrze zdiagnozowal i wyprowadził na prostą.
  23. amelia pierwsza ciąża była po leczeniu. To było jakiś czas temu, więc nie pamiętam wszystkich leków, ale napewno na niedoczynność tarczycy był euthyrox, na hiperprolaktynemie bromergon, niedomagalnosc jajników też żel chyba estreva, na insulinoopornosc glukophage, coś jeszcze było ale nie pamiętam już. Co ciekawe jak zaszłam w ciążę to od razu mojego gina zmolestowalam że ja musze mieć zbadane te hormony i wszystko wyszło w normie. Nawet tarczyca, co jest dziwne. Po porodzie też. Teraz w ciąży nadal jest jest norma, więc chyba doznalam w ciąży cudownego uzdrowienia ;) Druga ciąża już bez wspomagania, ale też nie od razu się udało. Ja teraz na bliźniaki nie jestem gotowa i na dzień dzisiejszy nie wiem czy będę, bo chwilowo twierdzę, że dwoje dzieci wystarczy, ale za parę lat kto to wie :P
  24. No to u mnie też bliźniaki byly baaardzo prawdopodobne. Moja babcia od mamy strony jest z bliźniaków. Bliźniaki były co 2 pokolenie u nich w rodzinie. Jestem najstarsza córką, bardzo się w rodzilam w mamę i babcie i rodzinę od ich strony. Do tego wszystkiego garściami brałam hormony przez 3 lata ponad leczac niepłodność w tym żel na pobudzenie jajników. Bałam się o przy Olku tych bliźniaków i teraz też, no ale jakoś narazie mnie omija ;) Co do terminu porodu to ja napewno wcześniej urodze. Syna urodziłam tydzień przed terminem a już mi było tak ciężko ze sobie wmowilam chyba że muszę już urodzić ;)
  25. Witamy chloea Ja też 21 sierpnia :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...