-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kati1991
-
Madziuniu ja nie żałuję, że kp, ale tego, że nie nauczyłam swojego dziecka pić z butelki bo położne straszyły, że zaburzę rytm ssania i takie tam. To samo było ze smoczkiem- nie dawać bo zaburzy rytm ssania. Teraz wiem jedno- jeśli będę mieć jeszcze kiedyś dziecko to od razu w szpitalu podam smoka i od razu będę uczyć picia z butelki. Cieszę się, że kp, bo to jest ta szczególna bliskość i ten uśmiech po najedzeniu się dziecka jest nieziemski. Ale jestem przez to ciągle uwiązana, bo nie mogę się ruszyć nigdzie bez dziecka i nie wiem jak to w zimie będzie, jak pójdę na spacer i trzeba będzie nakarmić. Butelka be, a na mrozie z cyckiem to kiepsko... Ja tylko raz miałam problemy z karmieniem przez około tydzień, gdzie w nocy Aleks budził mi się nawet co 40 minut na jedzenie. Teraz jest już ok, tylko nadal mogę sobie pomarzyć o dłuższym wyjściu albo o tym, żeby pojechać na zakupy bez stresu, że dziecko zgłodnieje nie wiadomo w którym momencie i będę musiała z wrzeszczącym synkiem szukać odpowiedniego miejsca do karmienia... Ale też nie ukrywam, że jest mi wygodnie, bo nie muszę się bawić w mycie i wyparzanie butelek, gotowanie wody, studzenie, odmierzanie miarek mleka i walczyć z zaparciami. Monju cieszę się, że udało Ci się na studiach :) La mariposa, Tobie też gratuluję :) A teraz napiszę Wam prawdziwą bombę- po studiach licencjackich poszłam na magisterskie zaoczne. Na pewniaka złożyłam papiery o stypendium naukowe bo miałam średnią 4,75. I co? Nie dostałam! Byłam wściekła, pisałam odwołanie ale nic to nie dało... A co obowiązkowych wykładów- niestety teraz takie jest prawo, że wykłady SĄ obowiązkowe i sprawdzają obecność. Przerabiałam to.
-
Dziewczyny może to marne pocieszenie ale cieszę się, że nie jestem z tym problemem sama. Wkurzam się jak za każdym razem robi mi mama aferę, że moje mleko jest najzdrowsze, najwartościowsze itp. Nosz qrwa! A co to ja jestem, Milka czy jak? Nie cierpię słuchać zewsząd dobrych rad, ale nie sądziłam, że własna mama mnie tak zjedzie! Nienawidzę- tak jak La mariposa- dorabiania ideologii do kp. Karmię bo się udało, ale dokarmiam kaszkami bo chcę powoli przygotować dziecko na odstawienie od piersi. Wkurza mnie taki terror laktacyjny i jeszcze bardziej zniechęca do kp :/ Mój mąż też jest bardzo za kp ale nie naciska na mnie wcale i to mi się podoba, mam w nim wsparcie a nie terror... Wkurzam się tylko ciągle na to że Mały nie potrafi pić z butelki, wypije 50 ml i koniec :/ i jak tu myśleć o przejściu na mm? Nie mówię, że teraz, ale nawet za kilka miesięcy. Każda próba podania butelki kończy się tak samo i już nie mam siły :/ Jestem tak wkurzona na położne, bo dałam sobie wejść na głowę głupia! Trzeba było od razu uczyć pić z butelki a teraz jak nie ma mnie kilka godzin to dziecko rzuca się na cycki jak oszalałe a ja mam wyrzuty sumienia, bo było głodne :( płakać mi się chce!
-
Dzisiaj piękna noc, jedna pobudka o 2, potem o 5 i spanie do 8 Muszę się pożalić na moją mamę. Powiedziałam jej, że w grudniu rozważam przejście na mm to zaczęła się na mnie drzeć! Nakręciła się jak terrorystka laktacyjna i teraz za każdą rozmową uświadamia mnie jaki tragiczny błąd chcę popełnić, jaki błąd popełniam bo przecież moje mleko jest najlepsze itp. Wczoraj wieczorem znowu temat poruszyła aż mi ciśnienie podniosła :/ czuję się jak jakaś wyrodna matka :((( Agusia30 dzięki! Monju super wiadomość :)
-
Ewcikk nie wyrzucaj sobie, że dokarmiasz mm. Jesteś świetną mamą i nic tego nie zmieni! Nie można potępiać mm, przecież to nie trucizna! Ja na Twoim miejscu zrobiłabym dokładnie tak samo. Przesyłam wirtualne uściski. Dla mnie jesteś bohaterką!
-
Grgosiu dzięki serdeczne! Agnieszkaimikołaj u nas też było takie kręcenie główką ale przeszło :) Mooniak ja nadal okresu nie mam i jest mi z tym cudownie
-
La mariposa kup kaszkę bezmleczną (czyli np. ryżową z malinami) i zrób ją na wodzie. Albo kleik ryżowy na wodzie i do niego dodaj np. jabłko lub banana. Możesz też do kaszek dodawać swoje mleko :)
-
La mariposa niestety te na wodę mają w sobie już mm. Ale może spróbuj podać te do rozrabiania na mleku? Wtedy zamiast mleka dodaj wodę. Albo może kleik ryżowy?
-
La mariposa przesyłam wirtualne uściski! Jestem w miarę w dobrej formie tylko ta wydzielina jest tak gęsta, że utrudnia funkcjonowanie. Na pewno zastosuję się do Twoich rad! Dziękuję ogromnie!
-
U nas już 8 kg na wadze i przyznam, że jest co nosić... Co do zatok to w ubiegłym roku na jesieni udało mi się uniknąć, ale jak byłam w 28 tyg ciąży to niestety brałam antybiotyk. A teraz zatoki same się oczyszczają ale wydzielina jest strasznie gęsta i przez dmuchanie nosa pękają naczynka i ciągle krew się leje. Może w aptece coś pomogą :/ Justi ja dostałam od pediatry receptę na pimafucort. Co prawda to steryd w połączeniu z antybiotykiem, ale od 3 miesięcy nie wiem co to odparzenie. Dobry jest też clotrimazolin.
-
Justi a próbowałaś tormentiolu? Dziewczyny a tak z innej beczki- jak co roku dokuczają mi zatoki. Ropa sama spływa, ale jest tak gęsta, że ciągle mi krew z nosa leci jak próbuję opróżniać. Przepraszam za opis, ale co mogę zrobić w tej sytuacji, aby rozrzedzić wydzielinę? Nie chcę brać antybiotyku a na pewno lekarz mi go włączy, więc nawet nie idę do lekarza. Może ktoś coś? Jakieś domowe metody?
-
Justi pewnie że pamiętamy!
-
Olciu Mały zasypia mi około 20-21. Przed spaniem daję taką gęstą dość kaszkę łyżeczką, zjada różnie- najmniej 80 ml, najwięcej zjadł 150. Ale tylko łyżeczką. Czasem jeszcze po wszystkim poprawi cycem i śpi mi do 1 lub nawet 3, potem budzi się koło 5 i o 8. Karmię tylko piersią więc nie mogę dosypać kaszki do mm. Ja kupuję taką mleczno- ryżową kaszkę o smaku malinowym (wystarczy dodać wody i gotowa). Aleks odrzuca butelkę i tylko z musu czasem coś wypije więc nie zmuszam go. Ale za to w końcu polubił smoczka i pięknie zasysa go
-
A co do karmienia Małego- jest super. Je codziennie w południe słoiczek a wieczorem daję kaszkę (teraz mamy malinową). Od kiedy daję na wieczór kaszkę budzi mi się max 3 razy a nie co 2 godziny!
-
Martyna zaczęło się niewinnie, takie kłucie w prawym boku. Tak jak Olcia pisze, około tygodnia. Aż zabrała karetka i od razu na stół, bo groźba pęknięcia (zebrała się ropa). Olciu ja jem wszystko. Nawet zupę ogórkową jadłam, fasolkę szparagową. Ale boję się nadal bigosu zjeść. I mam taką ochotę na śledzia w occie... Ehh, pomarzyć sobie mogę póki co
-
Martyna chodzi o wyrostek robaczkowy czy woreczek żółciowy? Jeśli wyrostek robaczkowy to mój wujek miał. Zwykły zabieg laparoskopowy ale miesiąc czasu do siebie dochodził bo nie wolno dźwigać.
-
Hej dziewczyny! Trochę wsiąkłam ale czytałam mniej więcej na bieżąco, tylko nie miałam jak odpisać bo ciągle coś. Ewcikk i Grgosiu dziękuję za pamięć :) Tak na szybko: - jedna z Was robiąc chrzciny dostawała od teściowej obraźliwe smsy bo nie zrobiła sobie setnego zdjęcia z dzieckiem- no jak bym dorwała taką babę to urwałabym głowę i napluła w szyję. Coś podobnego!!! Dziecko płacze a ta sobie ubzdurała że musi być w centrum uwagi. Smsy bym zatrzymała i gdy owa persona zmądrzeje to wtedy bym pokazała, a dziecko nawet do sąsiadki wyniosła, aby nawet nie zobaczyła. Aż się zagotowałam jak to przeczytałam, trzeba mieć niezły tupet. Wrrr -Malutka czasami trzeba dać na własnej skórze przekonać się czym jest opieka nad dzieckiem i wtedy przywraca się do pionu faceta. Ja na szczęście nie mam takich problemów ale stoję na stanowisku grgosi- dla mnie facet obrażający kobietę jest po prostu burakiem. U nas skok i zęby. Nie raz jak zacznie ryczeć to ciężko uspokoić. Z dołu idą trzy, z góry dwa. Już widać ale bardzo ciężko się przebijają i Mały cierpi a my razem z nim. Ale chwyta za nogi od wczoraj i próbuję włożyć do buzi, także widać postęp w skoku rozwojowym. Gaduła niesamowita, śmieje się do wszystkich. Na kontroli bioderek wszystko ok, odwodzenie już prawidłowe i kontrola za 3 miesiące. Wczoraj mieliśmy gości i łącznie było 14 osób- cała sobota spędzona w garach. Na szczęście dzisiaj mąż wszystko pozmywał, aż miałam wyrzuty sumienia. Złotego mam człowieka z tej mojej drugiej połówki. Któraś pisała, że nie ma związków idealnych- chyba jednak są oby nie zapeszyć, ale bezkonfliktowo u nas
-
Hej! U nas dzisiaj paskudna pogoda i mam zły humor. Mały w nocy budził się co 1,5 godziny na jedzenie i jestem jak zombie. Wszystko na szybko muszę robić, zakupy, obiad, a nie mam kompletnie sił. Załapałam jakiegoś doła :( Ale tak się cieszę, że dla Nikosia są zebrane pieniądze, zupełnie jakby to chodziło o moje dziecko. A propos, dzisiaj moje dzieciątko kończy 4 miesiące! La mariposa u mnie jutro minie rok, jak robiłam test ciążowy także zajrzę na wątek czerwcówek 2016
-
Koniec zbiórki!!!!!!!!!!!!!!
-
Jeszcze 1700 zł i koniec zbiórki!!!!!!!!!!!!!!
-
Jeszcze tylko 11 tysięcy i koniec zbiórki!!!
-
Agusiu jeśli masz fb to tam jest fanpage Nikosia "Serduszko Nikosia" i można obserwować profil :-) Rodzice zdają relacje z badań, pobytów w szpitalu itp. Teraz do 15 października mają zapłacić klinice i jadą tam w oczekiwaniu na poród :-) termin jest na 5 listopada ale muszą być trzy tygodnie przed terminem- dla bezpieczeństwa i pełnego przebadania. Ale na forum będziemy się dzielić radością z przyjścia na świat Nikosia :-)
-
Tak Tetide, to musi być cud już 17 tysięcy!!! Dziewczyny jesteście wielkie, pamiętajcie, że dobro zawsze powraca SylwiaAmelia witaj na forum :) co do zezowania to się nie przejmuj, u nas też czasem tak jest i pytałam pediatry- dzieci do 6 mca mogą zezować, a nawet 9. Jeśli po roku nie ustępuje to do okulisty. Żadnej operacji nie robią tylko zakłada się okularki i zakrywa zdrowe oczko, żeby to drugie, które zezuje, mogło wyćwiczyć mięśnie. I jest ok :) Emilusiu wyniki sprzed miesiąca nie są ważne, także się nie przejmuj. Pewnie to była biegunka na tle bakteryjnym.
-
Ewa Chodakowska udostępniła post o Nikosiu!!!!!!!!!!!!!! Aż się popłakałam!!!!!!!!! DZIEWCZYNY JESTESCIE WIELKIE!!!!!
-
Grgosiu i Agusiu- ogromne dzięki! Jeśli możecie udostępniajcie post dalej do swoich znajomych jeśli macie fb. Tysiące próśb do Ewy Chodakowskiej i Anny Lewandowskiej pozostają bez odzewu, piszą niemal wszyscy zaangażowani w pomoc Nikosiowi ale Ewa i Anna nie złamały się i nie udostępniły. Strasznie okrutne jest to, że pieniądze będą decydować o jego życiu, bez operacji umrze :/ Jak sobie pomyślę o zmarnowanych 100 milionach na referendum, na które nikt nie poszedł to aż krew człowieka zalewa :/ NFZ nie refunduje operacji, ale nie przeszkadza to urzędnikom przyznawać sobie gigantycznych premii... Świat jest niesprawiedliwy :/