-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez chudzina
-
Goś dobrze prawi, wczoraj na Izbie położna usilnie starała się Hankę znaleźć, a Hanka usilnie starała się nie być znaleziona. Kobita 10 min jeździła mi ktg po brzuchu, bezskutecznie. Oczywiście przybiegła doktorowa, i na uesgie unaoczniła, jak się dziecko wyśmienicie przytuliło do pleców matki. Łatwo się zgubić w maci.
-
Syndrom "znowu weekend" rozpoczęty! Tak, wstałam dopiero. Jakimś cudem udało mi się odespać wczorajsze koszmary, i choć poziom zniechęcenia sięga zenitu - podniosłam sadła. Mało we mnie radości ostatnio, każda jej choćby znikoma ilość jest serdecznie blokowana przez coraz to nowe kłody :| Dziwnie się dzieje u Matki Chudej. Czuję, że już nie świecę przykładem.
-
Nie ma mi czego zazdrościć, Pasia - po tych wszystkich miesiącach Wy będziecie dumnie nosić bobasy, a mnie chyba mój bobas poniesie :>
-
Ostatnio czułam się "dobrze" w 59', Monia :> U doktorów zasada - " nie rodzi, nie umiera = zdrowa"
-
Oto my. Melduję, bo osiwiejecie. Po 15 godzinach jesteśmy wreszcie w domu. Zaliczylam 3 SORy Kopernikowskie, 4 transporty medyczne, drastyczny spadek cukru w postaci omdlenia, pękniętą żyłę, oraz miliony dziwnych diagnoz. Nie, bycie w ciąży nie predestynuje nas do pierwszeństwa. Gdybym nie osunęła się zalotnie na podłogę w poradni urologicznej, w której usadowili mnie na konsultacji, to nikt by mnie pewnie do tej pory nie poprosił. Są jednak na świecie ludzie dobrej woli, jedna z położnych zrobiła mi herbatę i oddała swój jogurt. Na Hankę tylko zerknęli, ale na szczęście nic się tam złego nie dzieje. Muszę zgłosić się do kardiologa, bo nie wiedzą, czemu serce oszalało. Jest trochę spokojniej teraz, ale boję się powtórki. Jak diabli. Jestem umęczona, wytyrana, z brzuchem jak stół, i zdenerwowanym dzieckiem. Życie nie pieści. Za każde dobre słowo dziękuję wszystkim Wam, i każdej z osobna. < 3
-
Obudziło mnie takie kołatanie serca, że na czworakach szłam do łazienki. Potem zaczął się ból brzucha. Z Hanką mówią, że ok, ale pompka mi oszalała.
-
Chuda od 4 rano na SORze, karetka mnie zabrała. Czekam na jakieś decyzje. Mogę meldować z opóznieniem, ale wiadomo - nikt nic nie mówi.
-
Dziękuję Ci, zizu, nie pośpię dziś zatem :> Oczopląs.
-
(proszę, powiedz, że to ucho :> )
-
Kawał ręki, już rozumiem te 370gr. Chwilę mi zajęło. Wspaniałe ucho!
-
mAtkobosko, bo się niecierpliwiłam. Teraz się będę niecierpliwić, jak mi nie powiesz, SKĄD masz te skarpety! 370! Znowu chcę uesgie! W niczym mi jednak moja histeria nie pomoże, kontrolne obrazowanie Hanki dopiero w listopadzie. Do tej pory tylko kontrolne obrazowanie szyjki. Wciąż zachodzę w głowę, gdzie oni tam widzą jaką szyjkę, jak tam tylko szara plama. Hanka to się przynajmniej rusza.
-
Obawiam się, że w obronie własnej by nie przeszło, chyba, że w amoku zaatakowałby mnie urzędniczym kałamarzem! A MatkaA to by już przyszła i pokazała te wyprostowane kręgosłupy.
-
Twój Pan Tata, Olla, musi się zgodzić, żebyś dała tylko swoje. Myślisz, że czemu się tak nie upieram tylko przy swoim? Bo nie chcę stracić wszystkich nerwów w USC, tudzież pójść siedzieć za nie takie nieumyślne zabójstwo :>
-
Myślę, karola, że "bez znaczenia klinicznego" powinno Cię zdecydowanie uspokoić. Oni widzą milion dziwnych cieni na usg, ba, ja ledwo odróżniam swoje dziecko od reszty wnętrzności! Olla, i co narobiłaś... I co ja mam zrobić z tą wiedzą jak najbardziej użyteczną?!
-
Pajac w słonie kupił serce Chudej Matki.. Niestety, gród Kraka duży, a l'eclerca nie postawili. Znów mam gorączkę, i już naprawdę nie wiem, ile można w siebie jeszcze wlać Prenalenu.
-
Jeszcze trzymam, szania, ale to już chyba ostatnie tygodnie, przy takim rozroście :> Monia - 20 stopni to ja mam w wannie z ciepłą wodą :> Na szczęście przestało lać, są szanse, że się wytoczę po landrynki. Ku mojemu zdziwieniu na przednią wypukłość wciąż pasują moje kuse sukienki. Oby jak najdłużej, w pokutnym worze Hance taty nie znajdę :>
-
Szania, a ja myślałam, że tylko moim czołem można wywoływać wojny i obalać imperia.. Dobra, my tu gadu, a lepiej obczajcie To. | | | | v ...
-
Sterylizacja (mocno powyżej 100 stopni) pozostawia rzecz jałową, wyparzanie - nie. Znaczy to, że do 6 mca podajemy dzieciom pokarm we flaszkach wyczyszczonych ze wszystkich bakterii i przetrwalników, nie wprowadzając mu do cielska żadnych mikrobów. Po 6 mcu wystarczy wyparzać (temp. poniżej 100 stopni), bo ciało malucha jest w stanie przyjąć ewentualne bakterie. Zerkając na to sensownym, chudym okiem, ja też jestem wdzięczna np. swojemu dentyście, że narzędzia sterylizuje, a nie wyparza :> Mam nadzieję, że to was, matule, przekona ;)
-
Uszanowania dla Nowej Matki, oraz podziękowania za radę - niestety, musiałabym być pijana, żeby to zrobić :) Chude nadal zatkane w nosie i odetkane w oskrzelach. Brzuch też mi dziś niemiły i stoi jak słup soli, nadal zimno, wieje, i nie grzeją. candy, są szanse, że zamieszkam u Ciebie na klatce schodowej :| Załamanym donoszę, że ja przytyłam 8. Każdy gram idzie mi konsekwentnie w brzuch i cycki. Reszta ciała pozostaje bez zmian. zylka potwierdzi. Mam świadków!
-
Chuda się zakaszle na śmierć! Jakieś triki na kaszel, o mądre? Wstanę chyba wreszcie, choć coraz ciężej wytaczać się z sypialni. Jakie licho - nie wiem, jesień, czy co... Krost mam sto i już czuję sto pierwszą. Maja, no pogratulować!! Czy Mikromajka ma już imię wybrane? Rozumiem, że na okoliczność cukrzycy mogę sobie te pół krówki zachować? Nie to, że Ci żałuję!! ;) I dlaczego od razu szpital? Czy to jest regularne postępowanie przy cukrzycy? Jak widzisz, nie poruszam tematu Pana Taty zbyt często, bo do szlochu mnie doprowadza. Wrócimy do tego - jak skamienieję uczuciowo. Hanka wstała dziś razem z matką, nic dziwnego, jak nią tak trzęsę w tych suchotach!! Kaś, polecam kaszel na rozruch dziecka :>
-
Znów gorsze dni z Obywatelem Tatą? Patrz, synuś ma 5 miesięcy, są powody do radości - Chuda doczłapała za połowę ciąży, Lili porodziła syna, a Maratonka ma nową lampę i stare koty!
-
esemellka, ciesz się, że wróci. Mój jak wyszedł w lipcu, tak go nie ma do tej pory :> Matka Chuda Szydercza
-
Codziennie patrzy na mnie z półki krem anty-rozstępowy. Codziennie planuję po niego sięgnąć, i codziennie zapominam. Jestem leniem. Mam nadzieję, że to moje skórzysko wytrzyma okres burzy i naporu :)
-
No prrrroooste, candy, macie z synem karnet open na wszelkie wyjścia do Pepco / Tesco / Szmesco i gdzie się tylko damy radę dotoczyć. Boże, jak bym zjadła pasztetowej!! I tak, u mnie nadal nie grzeją. A w lodówce jeden samotny ogórek, 2 kromki chleba i kisiel malinowy. Lodówka ciężarnej nie jest zawsze pełna, jest zawsze pusta.
-
Nooo zylka, czekałam, aż się zameldujesz wreszcie - szykuj portfel, Hanki w coś ubrać trzeba :> A matki Hanek nakarmić. Monia, to co to będzie za parę kilo do przodu ;) Moje stopy na szczęście mają się świetnie, warto mieć choć jedno miejsce na ciele, które nas nie zawodzi :>