Skocz do zawartości
Forum

Mela30

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mela30

  1. Madzialenka serdeczne gratulacje! Teraz wypoczywaj, bo jutro pewnie przyniosą Ci Twoją córeczkę i koniec leniuchowania ;) Fajnie że powiększa nam się lista rozpakowanych. BeaciaW nic się nie bój, bo nie ma czego! Będzie dobrze, tylko musisz myśleć pozytywnie. Cewnik też nie taki straszny, bo to jedynie chwila nieprzyjemnego szczypania przy zakładaniu. Reszta to pestka. Co do opieki nad maleństwem - nie martw się - masz instynkt i natura już dawno zaprogramowała wszystko w Twojej głowie. Powodzenia!
  2. O kurcze, ale macie Dziewczyny tempo! Ja w życiu nie nadrobię tylu wpisów, ale w sumie się Wam nie dziwię, bo chyba każda z Was nie może się już doczekać swego maleństwa a z drugiej strony końcówka ciąży to też najwięcej dolegliwości... Inga dzięki za radę. Mam w domu te nakładki z Canpolu, ale moje brodawki są tak płaskie, że kompletnie nie mam jak z nich korzystać... Dziubala cewnik założyli mi przed znieczuleniem, bo mają w szpitalu takie procedury. Cewnik zakłada położna a potem trafiasz na salę operacyjną już zupełnie przygotowana do cc... Mleko odciągam jak najczęściej, ale skutkuje to u mnie sporym osłabieniem - wręcz prowokuje wymioty, więc musze wypośrodkować. pozdrawiam
  3. Cześć Czerwcówki! Melduję się z domu. Wróciłyśmy w niedzielę, ale do dzisiaj nie miałam nawet czasu włączyć laptopa. Widzę, że na ostatniej prostej dołączyło do nas kilka mam - bardzo fajnie :) Oczywiście próbowałam nadrobić tematy i Was trochę poczytać wstecz, ale o odniesieniu się do tylu wątków nie ma mowy... W każdym razie u nas wszystko ok. Liwia to anioł nie dziecko - śpi po 4 godziny, kiedy nie śpi, to je, potem obserwuje otoczenie przez 30 minut i znowu w kimono. Mam tylko problem z karmieniem. Niestety w szpitalu nie pojawiał się u mnie pokarm mimo, że przystawiłam małą już na jakieś 3-4 h po cc i robiłam to każdego kolejnego dnia. Piersi wypełniły mi się dopiero wczoraj rano, ale mała ma straszny problem z chwytaniem moich płaskich brodawek. Na razie odciągam pokarm laktatorem elektrycznym. Rozmawiałam z położną dzisiaj i ona powiedziała, że to jest bardzo częsta sytuacja i że wszystko może się jeszcze unormować, więc ciągle walczę, żeby Liwi jednak zaskoczyła o co chodzi... Jeśli nie, pozostaje nam odciąganie. Mam tylko nadzieję, że nie stracę pokarmu. W kwestii wenflonu - Polinka ja też miałam małe przejścia, ale dałam radę. Po poprzednim pobycie w szpitalu, kiedy to jedna pielęgniarka zdewastowała moją żyłę kompletnie a przy okazji miałam wenflon w bardzo niewygodnym miejscu na zgięciu na wysokości łokcia prawej ręki, przed cc poprosiłam położną żeby się wkuła w bardziej dogodne okolice. Pani chciała zadośćuczynić moim prośbą i próbowała założyć wenflon w połowie drogi pomiędzy dłonią a zgięciem łokcia. Niestety, żyła nie wytrzymała i pękła, zalała mnie krew a teraz mam siniaka na pół łapy. Ostatecznie wenflon założyli mi na zewnętrznej stronie dłoni i też było dobrze ;) Ale ogólnie starałam się podejść do całej procedury przed i w trakcie cc z uśmiechem na ustach, żeby poradzić sobie ze stresem. Gdyby nie cewnik, miałabym same pozytywne wspomnienia z tego doświadczenia. Teraz czekam na zdjęcie szwów jeszcze, ale na szczęście nie muszę po to jechać do szpitala, bo położna zaproponowała, że wpadnie do mnie we czwartek i sama to zrobi u mnie w domu. Przynajmniej nie muszę z nikim zostawiać maleństwa. Co do znieczulenia podpajęczynówkowego i ewentualnych dolegliwości "po". Ja prawie nie czułam kiedy mi je podawano, ale to ponoć kwestia szczęścia i doświadczenia anestezjologa. Natomiast teraz jedyne co mi dolega to jakieś chroniczne, popołudniowe zmęczenie i ból pleców na wysokości płuc. Rozmawiałam o tym z lekarzem i powiedział, że to efekt porodu - w sensie, że dziecka już nie ma i obciążenia też nie, więc organizm musi się przystosować do zmiany postawy - i znieczulenia właśnie. Nie chcę faszerować się lekami przeciwbólowymi, bo Liwi je moje mleko, więc jakoś przecierpię... Czekam niecierpliwie aż zacznie się masowe rozpakowywanie czerwcowych dwupaczków, bo to w końcu już 3 czerwca i najwyższy czas na to ;) Pozdrawiam ps. jak tylko bardziej się ogarniemy w domku, to wstawię Wam foteczkę mojej małej modelki ;) (modelki, bo ma tylko 3kg a 56 cm)
  4. Cześć Dwupaczki:) Czytam Was cały czas, ale nadal pisze z telefonu, więc skrótowo. U nas wszystko ok. Mała słodko śpi. Ja jestem coraz sprawniejsza i jeśli nasze wyniki będą dobre, to jutro wracamy do domu. Dziubala spionizowali mnie po 5 godzinach - wycieczka pod prysznic i z powrotem, bo cewnik wyjęli mi dopiero kolejnego dnia rano. Ale to zależy jak szybko pacjentce przestanie działać znieczulenie. Pozdrawiam
  5. Werka83 byli parą, ale to stare dzieje :) Z anestezjolog przegadałam całą cesarkę a dla mojego A. na koniec dostałam od niej sympatyczny liścik. Zresztą posłałam go do niej po wszystkim z czekoladkami, więc o złym traktowaniu nie może być mowy... Dziękuję Wam wszystkim za gratulacje. Ja jeszcze mam czas pisać, bo dzisiaj na noc zabrali mi małą (nie miałabym się nią jak zająć) a nie bardzo chce mi się spać. Po południu miałam okazję już ją sobie poprzytulać i zrobić podejście do karmienia, chociaż pokarmu po cc brak na razie. Sama uparłam się też żeby mnie spionizowali i bolało, ale jakoś poszło. Cewnik wypną mi dopiero rano i wtedy będę mogła wejść swobodnie pod prysznic, więc teraz pozostaje mi grzecznie leżeć.
  6. Werka83 Pani anestezjolog udało się wkłuć w mój kręgosłup do strzału! Na dodatek samo znieczulenie wcale jakoś szczególnie nie bolało. Na pewno mniej niż pobieranie krwi na przykład. Podczas cc kompletnie nic nie czułam. Tylko lekkie ale niebolesne ciągnięcie kiedy wyjmowali małą. Tak na prawdę najnieprzyjemniejszy moment to zakładanie cewnika, bo w tym szpitalu zgodnie z procedurą położne muszą to zrobić zanim się trafi na salę operacyjną i przed znieczuleniem. Ale najlepszy numer dnia dzisiejszego... W trakcie cc młoda anestezjolog zaczyna mnie wypytywać o ojca dziecka - na koniec okazało sie, że ona i mój A. 20 lat temu byli parą
  7. Cześć Czerwcówki :) O 10.50 urodziła się Liwia. Ma 56 cm i waży 3100 g. Na razie leży sobie w podgrzewanym śpiworku, bo ponoć pojękiwała. U nas wszystko dobrze. Cc nie takie straszne jak je malują;)
  8. Madzialenka nie miałam zamiaru nikogo straszyć. Ja sama nie mam porównania w kwestii znieczuleń czy narkozy. Miałam tylko zwykłe miejscowe, więc nie wiem co jest lepsze. Narkoza brzmi kusząco, bo śpisz, niczego nie czujesz i nie widzisz, no i nikt nie bije Ci wielkiej igły w kręgosłup. Ale jeśli to ma zaszkodzić mojemu dziecku i spowodować, że nie zobaczę go od razu (bo będę spała), to spróbuję najpierw innej opcji. BeaciaW kurcze, jak w ogóle lekarz może coś takiego podpisać? Niech sobie wierzy w co chce, ale to nie powinno mieć wpływu na jego pracę... W końcu nie jest płatnym zabójcą a ma za zadanie ratować ludzkie życie. Pozostaje Ci wierzyć w jego profesjonalizm ;) My z A. też nie mamy ślubu a w szpitalu wszyscy nazywają go moim mężem... Trochę mnie to wkurza, bo chyba można powiedzieć partner albo ojciec dziecka, jeśli nie ma się pewności. Tymczasem pani położna biegała dzisiaj po oddziale szukając kogoś, kto się zna na rzeczy, bo chciała mi wypełnić papiery na jutro a nie miała pojęcia jak to zrobić w odniesieniu do zaświadczenia z USC o ojcostwie i nazwisku Ja myślałam, że to teraz żadna nowość, że ludzie nie mają ślubu a mają dzieci a tu klops...
  9. Werka83 ja mam po prostu zamiany zwyrodnieniowe kręgów w odcinku szyjnym i lędźwiowym kręgosłupa po wypadku z przed lat. Te kręgi mówiąc obrazowo wystają o kilka milimetrów. Anestezjolog nie była pewna czy będzie w stanie wbić między nie igłę. Chce mimo wszystko spróbować, bo przy narkozie dziecko dostaje przez pępowinę tę samą chemię, co matka a to dla niego nie jest najlepsze... Zobaczymy jak będzie. Dzięki za wsparcie czerwcówki;)
  10. Cześć Dziewczyny, Ja już jestem w szpitalu i nawet udało mi się dostać łóżko. A to jest mega osiągnięcie, bo dwie dziewczyny przyjechały chwilę po mnie i nadal czekają na korytarzu. Zrobili mi już wszystkie badania i cc mam zaplanowane na jutro rano. Miałam też konsultację z anestezjologiem i zgodziłam się na znieczulenie podpajęczynówkowe, chociaż mnie uprzedzili, że w przypadku mojego kręgosłupa może być z tym problem i wtedy i tak skończy się na narkozie. Powiedzieli mi mnie więcej co mnie jutro czeka i jestem wystraszona nie na żarty, ale chyba nie mam wyjścia... Pozdrawiam i przepraszam, że nie odpowiem na poszczególne wątki. Piszę z telefonu i mam problem żeby się odnieść do Waszych wypowiedzi.
  11. Margi to życzę Ci żebyś jednak nie musiała czekać do 10 czerwca. Ja mam mieszane uczucia, bo z jednej strony strasznie się boję cc i tego, co będzie a z drugiej już teraz nie mam siły... Marzę żeby normalnie się wyspać bez bólu kręgosłupa i żeby moja córeczka była cała i zdrowa obok. Skoro już teraz na KTG piszą Ci się skurcze, to na pewno wszystko sprawnie pójdzie. Emwro grunt to się nie denerwować na zapas. Ja też mam uczulenie na lekarzy, przychodnie, szpitale itp. ;) Madzialenka na dokuczające skurcze możesz też wziąć sobie magnez. Ja na co dzień mam taki mix - NO-SPa, magnez, luteina i skurcze osłabły. Weka83 ja biorę z polecenia lekarza NO-SPę trzy razy dziennie, więc na pewno można ją brać. Kurcze, strasznie dziwne u Ciebie z tym cc... Ja mam dwie koleżanki, z których jedna miała cesarkę dwa tygodnie temu a druga ma mieć w czerwcu. Licząc ze mną, mówimy o trzech różnych szpitalach w trzech różnych miastach (u mnie w mieście nie ma szpitala a mieszkam na granicy województw) a wszystkie mamy/miałyśmy wyznaczony termin cięcia i wypisane skierowanie na ten termin. Ja bym się bała jedynie co w przypadku, kiedy wody odejdą Ci w środku nocy - wtedy musisz dojechać do szpitala i czekać na anestezjologa. Ja mam teraz szyjkę na magicznej granicy 2,5cm, rozwarcie około 1,5cm. Na szczęście dzięki lekom udało się zmniejszyć i ograniczyć skurcze (coś tam wychodzi na KTG, ale raptem kilka i słabych w porównaniu z tymi po 120, 140 w szpitalu). W domu też mi się zdarzyło coś ugotować, ale raczej na szybko, bo stanie od razu wywoływało bóle, więc wolałam nie ryzykować. Ja jutro mam się zgłosić na czczo do szpitala i zobaczymy. Cięcie zrobią raczej 29 maja, bo wolą sobie najpierw porobić badania, ale może być też tak, że na stół trafię jutro - jeśli na KTG wyjdą skurcze czy rozwarcie będzie większe. Zdarza się też, że w danym dniu jest po prostu luźniejszy "grafik" na cc i ordynator decyduje, że tną od razu. Moja siostra tak w zeszłym roku zawracała szwagra do szpitala w połowie drogi ;)
  12. Emwro hmmm... Co do ciśnienia, to - moim zdaniem - wszystko zależy od tego, jakie miałaś przed ciążą. Jasne, w ciąży ciśnienie zawsze się ma wyższe, ale bez przesady. Powiem Ci na moim przykładzie. Przed ciążą dla mnie normalne ciśnienie to było 90/60, w ciąży standardowo 120/90, jeśli wpadłam do położnej biegiem i było gorąco to górne miałam 130. Przy jednej wizycie wyszło mi 135/90 i położna powiedziała mi, że to już jest dla mnie za wysokie i mam się uważnie obserwować. Z kolei dziewczyna, z którą leżałam w szpitalu przed ciążą miała takie niskie ciśnienie, jak ja a hospitalizowali ją kiedy skoczyło jej na 140 właśnie. Może jej lekarz przesadził, ale jednak do szpitala ją przyjęli i trzymali dobry tydzień a potem (to już był 39tc) zaczęli wywoływać u niej poród. Co do KTG i prawdopodobieństwa przyjęcia do szpitala zabierz ze sobą po prostu piżamę, klapki albo kapcie, bieliznę na zmianę, pastę i szczoteczkę do zębów, żel pod prysznic i wodę - tyle Ci wystarczy w razie "W" (ewentualnie krem, kubek, chusteczki albo papier toaletowy i ładowarkę do telefonu na dłuższy pobyt). U mnie lekarz chciał tylko kartę ciąży. Nie chciał wyników badań, bo powiedział, że oni i tak robią sobie swoje.
  13. Cześć Dziewczyny! Werka83 dużo leż i wypoczywaj - może uda Ci się jeszcze przetrzymać jakoś dwa tygodnie, bo widzę, że na suwaczku masz 36 tc. W szpitalu od tak Cię nie zostawią, nie martw się na zapas a cc przed ukończonym 38 tc też nie bardzo chcą robić. Ja mam od wyjścia ze szpitala skróconą szyjkę, skurcze i rozwarcie i jakoś udało mi się wytrzymać do terminu - tylko ja nawet nie próbuję nigdzie wychodzić a w domu wstaję tylko żeby coś zjeść, włączyć pralkę czy zrobić sobie herbatę. BeaciaW jak ja Ci zazdroszczę dnia nad jeziorkiem... Ja mam dzień pod wiatraczkiem, bo już nie mogłam wytrzymać bez niego. Tusiaa dwulatka na dwóch kółkach? Wow, ładnie. MadzixD to Cię gin przetrzymał faktycznie, ale lepiej wszystko sprawdzić niż potem jeździć po szpitalach. Co do stosowania chust... Mi się to bardzo podoba, ale trzeba wiedzieć jak wiązać chustę i układać w niej malucha, żeby było dobrze, a to ponoć nie jest takie proste, więc chyba sobie odpuszczę szczególnie, że mój kręgosłup mógłby tego nie wytrzymać. Margi moja mała też ostatnio jest nocnym markiem. Upodobała sobie moje żebra i w środku nocy uwielbia mnie "smyrać" po nich nóżką a ja umieram z niewyspania po prostu. Mnie problem rozstępów na szczęście ominął... Jeśli nic się u Ciebie nie zacznie dziać do terminu to dali Ci już jakieś skierowanie albo datę zgłoszenia do szpitala na wywołanie? To chyba przypada jakieś 7 dni po terminie... Emwro napisz co Ci gin powiedział po wizycie. Dziubala pytania z "ankiet" szpitalnych są niezłe... Koleżankę z sali pytali nawet o obfitość jej pierwszej miesiączki (?!). Raczej trudno coś takie zapamiętać w ogóle, ale ok... A z Twoim Jasiem na pewno wszystko będzie dobrze. Lekarze po prostu dmuchają na zimne. Ja jutro rano zgłaszam się do szpitala i zaczynam już na serio panikować :( Od dwóch dni (a raczej nocy) nie mogę spać. Do tego przy tych upałach posmarowałam jak zawsze wieczorem brzuch i biust mustellą przeciwko rozstępom i... obudziłam się cała spocona z odparzeniami pod biustem. Dobrze, że kupiłam dla małej sudocrem, bo posmarowałam zaczerwienienia na noc i trochę pomogło, ale generalnie jest z tym dramat, bo w biustonoszu skręcam się z bólu a bez niego też źle, bo skóra dotyka skóry... Wrrr... Przewertowałam Internet i okazuje się, że masa dziewczyn w ciąży ma problem z odparzeniami pod biustem, więc ostrzegam - uważajcie przy tych temperaturach. Jutro szpital a dzisiaj do wieczora jestem sama w domu, bo A. pracuje na dwie firmy akurat. Pozostaje mi po raz n-ty sprawdzić torbę i przygotować jakieś ciuchy na wyjście ze szpitala dla siebie i małej. Pozdrawiam.
  14. Ancia_p mi też ciągle leci krew z nosa... W ciąży ponoć naczynka są osłabione i to normalne, ale uciążliwe. Inga małej się sportowe emocje udzielają:)? Ja jeszcze w ósmym miesiącu regularnie chodziłam na mecze siatkówki i musiałam szukać miejsca daleko od kibicowskiego młyna, bo nasza córka po prostu szalała. Ona jest strasznie wrażliwa na hałas. MadzixD super, że na uczelni wszystko podomykane. Zachowanie ludzi w kolejce do ksero bardzo uprzejme, nie powiem. Co do piersi, to uważaj... Masowanie ich może wywołać skurcze. Werka83 właśnie też wyczytałam w necie, że w przypadku cc intensywne ćwiczenia można rozpocząć dopiero 6 miesięcy po cięciu, bo wszystko musi się dobrze wygoić. Może przynajmniej basen i zumba wchodzą w grę? Muszę pomęczyć o to gina ;) Emwro ciśnienie masz faktycznie wysokie jak na niskociśnieniowca. Jeśli będzie się takie utrzymywało skonsultuj się ze swoim ginem. Ja się do końca na tym nie znam, ale ze mną w sali leżała dziewczyna, która przed ciążą miała niskie ciśnienie zawsze a w 37tc skoczyło jej na 140/90 i skierowali ją od razu do szpitala. Teorii co do częstotliwości robienia USG jest chyba tyle, ilu jest ginekologów. Mi mój gin robi na każdej wizycie. W szpitalu też je robią, więc nie masz się co obawiać. Tusiaa skąd Ty bierzesz na to wszystko siłę? Podziwiam naprawdę i życzę miłego łazikowania. Pipi00 a może mały nie ma pępowiny owiniętej wokół szyi, a ma ją zawiniętą gdzie indziej albo miał przez chwilę podczas KTG? Ja - z racji swojej sytuacji - wałkowałam ten temat z kilkoma lekarzami i ponoć owinięcie wokół szyi nie jest najniebezpieczniejszą opcją. Pępowina może się owinąć równie dobrze wokół nóżki czy rączki, może się na niej zrobić węzeł... Najgorzej jest kiedy przepływy pępowinowe pomiędzy matką a dzieckiem nie są prawidłowe. To można sprawdzić na USG. Może mały przygiął gdzieś pępowinę tylko na moment? Nie martw się na zapas w każdym razie. Marcosia po Twojej figurze wcale nie widać, że jesteś ciągle "na głodzie";) Miłej niedzieli dla wszystkich czerwcówek!
  15. Witam weekendowo! Ale się u mnie cudnie robiło w końcu. Od rana był upał i zaduch nie do zniesienia, a teraz przeszła burza i ulewa i wyleguję się przy otwartych drzwiach balkonowych w przyjemnym chłodku. Inga to dobrze, że z zębem lepiej. Nie wyobrażam sobie męczyć się dodatkowo z takim bólem w 9 miesiącu ciąży. I do tego pani dentystka udowodniła, że się da bez prześwietlenia. Ja właśnie przy mojej wyrywanej ósemce bałam się stanu zapalnego, bo tak dziwnie bolało mnie od zęba aż przez cały policzek. Wolałam się jej pozbyć niż ryzykować. Lodzik z okazji narodzin Bruna oczywiście był ;) Blan masz dokładnie taki sam termin cc, jak ja :) Mi co prawda kazali przyjechać do szpitala 28 maja, ale raczej cięcie zrobią kolejnego dnia rano. Werka83 nie przejmuj się brzuszkiem! Co będzie to będzie. Powiem Ci, że moja jedna siostra urodziła dwójkę dzieci przez sn, a druga trójkę przez cc i ta po trzech cesarkach ma dużo ładniejszy brzuch. To chyba zależy od indywidualnych predyspozycji i samozapału do ćwiczeń. Dziubala czereśnie... u nas jeszcze nie ma i pewnie długo ich nie spróbuję... BeaciaW działy dla ciężarnych w ogóle zdają mi się strasznie słabo zaopatrzone (H&M i CA). Za to ceny są niebotyczne. Dużo fajnych ciuchów można kupić w sklepach internetowych dla przyszłych mam, ale ja nie lubię tak bez przymierzania... Teraz miałam już nic nie kupować, ale na finiszu skusiłam się na jeansową sukienkę z H&M, bo po porodzie ją też wykorzystam - najwyżej trochę zwężę. Widzę, że skurcze zaczynają dokuczać coraz większej liczbie czerwcówek. Ja mam od wczoraj ostre krzyżowe, ale eliminuje magnezem i NO-SPą. Oby do środy... Tusiaa1 miłego zjazdu życzę :) Ancia_p mi też marzy się basen i już w myślach kombinuje jak i gdzie się wybrać po porodzie, żeby móc ze sobą zabrać kruszynkę. Margi to już bliżej niż dalej, ale upały faktycznie dają w kość... Ja jestem uziemiona w domu i czuję momentami, że zaraz roztopię się na kanapie. Fiolek_86 uważaj na siebie. Do terminu jak widzę masz jeszcze ponad 3 tygodnie. Ja w takim momencie trafiłam do szpitala i lekarze powstrzymywali skurcze, bo dla nich 36tc to nadal wcześniak. Jeśli mogę coś poradzić i jeśli jeszcze Ci tego nie zalecono, to ja na czasowe powstrzymanie "rozwoju sytuacji" dostałam magnez i NO-SPę trzy razy dziennie (to chyba można u Was dostać?). Przyjmuję też luteinę, ale ona jest na receptę. Przede wszystkim postaraj się leżeć i jak najmniej robić przynajmniej do tego 38tc... Ja w tej chwili mam tak, że wydaje mi się, że mam np. siłę zrobić obiad a w połowie pracy mała zaczyna napierać w dół, mnie bolą krzyże i brzuch i muszę łyknąć prochy i się położyć, bo w przeciwnym wypadku chyba znowu wylądowałabym w szpitalu. A "lody" wychodzą całkiem, całkiem, ale faktycznie lepsze są jak się je jeszcze raz zmiksuje przed podaniem. Marcosia brzuch masz faktycznie nisko, ale tak poza nim, to wcale nie widać, że jesteś w ciąży. Pozazdrościć figury! Z pomidorami trzeba uważać. Mi się ostatnio w sklepie wysypały z takiego kubeczka te małe cherry i A. na mnie krzyczał, żebym przestała je zbierać, bo coś dorobię. Problem w tym, że ja miałam kilka z nich... w butach
  16. Zapomniałabym... Bia co do sorbetów i lodów - podejrzałam wczoraj w TV i wieczorkiem zmiksowałam jogurt naturalny, trzy banany, dwie łyżki miodu, sok i skórkę z 1/2 limonki i wrzuciłam w pojemniku plastikowym do zamrażalnika. Dodałam jeszcze trochę startej, gorzkiej czekolady. Teraz przerzuciłam na 3h do lodówki, bo mi ta mieszanka zamarzła na kość (ponoć warto wyjąć ją na kilkanaście minut i jeszcze raz zmiksować przed podaniem). Smakuje jak coś między sorbetem a lodami owocowymi i ma o wiele mniej kalorii.
  17. Bia z tą wodą morską, to zależy na co liczysz, że tak powiem. Ja miałam kilka tygodni temu straszny katar i bolało mnie gardło, więc kupiłam wodę morską, bo myślałam, że się uduszę i powiedzmy, że coś tam mi poodtykała tak, że spać mogłam, ale bez szaleństw z jej skutecznością. Pipi super, że za tydzień wstajesz :) A tak na co dzień, to wolno Ci chociaż wskoczyć pod prysznic czy do WC, czy masz całkowity zakaz? Takie leżenie też musi nieźle osłabiać...
  18. Polinka gratulacje! Szybko poszło jak widzę:) Ale z Bruna duży chłopczyk. Teraz wypoczywajcie.
  19. Ufff jak gorąco... Mam dzisiaj jakiś słabszy dzień i kompletnie na nic nie mam siły... Zaliczyłam nawet o poranku skurcze okolicy krzyżowej, ale wzięłam leki i trochę mi przeszło. Mam tylko nadzieję, że moje dziecko nie zacznie się wybierać na świat w weekend, kiedy nie dość, że będę musiała dojechać do szpitala, to jeszcze czekać na ściągnięcie anestezjologa... Marcosia wiem, że łatwo się mówi, ale nie przejmuj się swoją mamą. Teraz najważniejsza jesteś Ty i dziecko. Mi ostatnio też jedna taka znajoma zrobiła wykład jak to ona do ostatniego tygodnia ciąży pływała intensywnie na basenie i zajmowała się domem a ja to sobie tylko leżę. Puściłam to mimo uszu. Z moją mamą teraz się nie widuję, bo ona jest wiecznie zajęta a ja nie mogę wychodzić z domu, ale wystarczy, że do mnie zadzwoni... W mój związek się na szczęście nie próbuje wtrącać, ale za to ciągle mnie denerwuje i straszy tylko. Jej zdaniem powinnam się uprzeć, żeby moją małą wyciągnęli z mojego brzucha już z dobry miesiąc temu i przykuć się do łóżka szpitalnego siłą, kiedy lekarze próbowali mnie wypisać. Codziennie niby przypadkiem nawiązuje do statystyki zgonów dzieci owiniętych pępowiną w ostatnich dwóch tygodniach ciąży. Tak szczerze mówiąc, to chwilami waham się czy w ogóle odebrać od niej telefon i cieszę się, że mnie nie odwiedza, bo wkurzyłaby mnie jeszcze bardziej... Widzisz... nie masz jeszcze tak najgorzej ze swoją mamą;) Polinka czekamy na wieści od Ciebie, ale na spokojnie ;) Nie pionizuj się za szybko, żebyś potem nie cierpiała na jakieś bóle głowy czy kręgosłupa. Inga mam nadzieję, że ten drugi dentysta jednak coś poradzi... Prześwietlenie prześwietleniem, ale chyba da się coś zrobić, żeby nie bolało. Werka83 jedz Magnum ze smakiem, bo potem będziesz żałowała, że tego nie zrobiłaś, kiedy bezkarnie mogłaś ;) Co do ciuchów, to ja mam zakaz wychodzenia, więc problem braków w garderobie mnie ominął, ale pewnie dotknie po wyjściu ze szpitala... BeaciaW sorbet to nie lody, ale ja go bardzo lubię na przykład. Alladynki też wczoraj wyjęłam z szafy, ale kupiłam takie bez gumki na górze i nawet nie próbowałam się w nie wcisnąć... Dziubala lody jadam ostatnio codziennie To mój najlepszy sposób na schłodzenie organizmu. Wczoraj sama zrobiłam coś na kształt lodów bananowych, ale muszę je jeszcze raz zmiksować i zobaczymy czy są jadalne. A męża przy cc jakoś nie mogę sobie wyobrazić... To nie zostawia w psychice większego urazu niż widok sn dla niektórych facetów? Ja na przykład nie chciałabym być na sali podczas czyjejś operacji a krwi się nie brzydzę. Chyba, że mówimy tylko o staniu przy głowie mamy za parawanem bez podglądania co robią lekarze, ale to chyba nie realne. Fiolek_86 daj znać co ci położna powiedziała, bo te objawy nieciekawie wyglądały faktycznie... tak przedporodowo. Aga_gw ja właśnie przez całą ciążę chodzę normalnie do dentysty i nie wiem czemu większość mam tak tego unika. Pati zrobiłaś maluchowi zimny prysznic? ;) Ja wczoraj też weszłam pod chłodny, ale się zreflektowałam, żeby całkiem nie zamrozić mojej kruszynki. Podobnie, jak Ty - pomocy mamy i "teściowej" w połogu na razie mówię zdecydowane nie. Wolę zaangażować w to mojego mężczyznę, niż panie w podeszłym wieku, które rodziły w głębokiej komunie i nie mają pojęcia o tym, jak się teraz postępuje z dziećmi. Mam nadzieję, że wystraczą mi książki, internet i mój własny instynkt. Przecież nie zrobię dziecku żadnej krzywdy jeśli woda w wannie będzie o stpień za niska czy kiedy zje o 20 ml za dużo mleka... Zabobony świetne - cherubinek z dołeczkami i lokami? Biorę w ciemno:) Bia dobrze, że u Ciebie trochę lepiej. Ostatnia prosta dla każdej z nas jest męcząca a jeszcze dodatkowe atrakcje w postaci remontu i przeziębienia to jakiś dramat. Cyranka1985 absolutnie się nie przyznawaj, że możesz sprzątać! Nie strzelaj sobie w kolano ;) Haha zbadali Cię alkomatem? Serio? może musieli dzisiaj wyrobić normę, bo Policja, jak każda szanująca się firma, też ma plan do wykonania. Co do pasów powiem Wam, że ostatnio rozmawiałam o tym z ratownikami medycznymi, jedżącymi R-ką i powiedzieli, że jednak w ciąży bezpieczniej zapinać pasy, ale umiejętnie tj. dolną część pod brzuchem. Emwro takie poświęcenie dla truskawek? Ale ja doskonale Cię rozumiem. Karolinaa witaj :) Każda z nas boi się porodu i nie ma co udawać, że jest inaczej. Ale nie mamy wyjścia, więc pozostaje nam stresować się jak najmniej i myśleć pozytywnie. Madzialenka więc dołączyłaś do naszego klubu cc? Jak na aktualne praktyki szpitalne, to w miarę wcześnie Ci tę cesarkę zaplanowali. Teraz upierają się, że najwcześniej na 3-6 dni przed normalnym terminem mogą zrobić. Pozdrawiam gorąco :)
  20. O kurcze Polinka! Więc jednak Ty przetrzesz nam szlaki. Super. Liczę na rzetelną i szczerą relację ;) Oczywiście już teraz trzymam kciuki a Ty niczym się nie martw, bo musi być dobrze! Powodzenia!!! PS. Trochę Ci zazdroszczę, bo ja ciągle martwię się tą pępowiną na szyjce małej i czekam na cc jak na zbawienie.
  21. BeaciaW no u mnie też niby pani położna pilnuje i jeszcze przed wejściem waży, mierzy ciśnienie itp., ale ja mam talent do zagadywania ludzi chyba, bo dwa razy udało mi się "ominąć" nieświadomie tę procedurę ;) Polinka współczuję... w szpitalu na pewno jest gorzej szczególnie, że nie wszędzie można otworzyć okno a i pacjenci są różni (niektórzy sobie nie życzą i klops). Emwro ja byłam we wtorek u gina, kiedy był straszny skwar i też miałam jak na mnie bardzo wysokie ciśnienie (normalnie mam mega-niskie, w ciąży trochę wyższe, ale bez przesady a we wtorek 135/90). W ciuchach letnich też się nie mieszczę z tym, że teraz nie mogę wychodzić, więc jakoś to przeżyję. Wagą naprawdę się nie przejmuj, bo nic nie zmienisz teraz - dziecko musi rosnąć... Nie wiem czy teraz którakolwiek z nas czuje się atrakcyjna. Jesteśmy wszystkie obolałe i opuchnięte. Ale to już nie potrwa długo ;)
  22. Cześć mamusie! To trzeci dzień pięknej pogody u nas a ja już zaczynam się gotować po prostu. Chodzę po domu w samej bieliźnie i koszulce i chyba za chwilę wyjmę z lodówki lody... w końcu to nie są słodycze, jak już ustaliłyśmy :) BeaciaW masz mistrza roztargnienia! Mi się tam zdarza uciec od gina bez ważenia na przykład, ale w cudzej kurtce nigdy ;) Werka83 pewnie o sposobie znieczulenia w Twoim przypadku dowiesz się dzień przed cc tak, jak ja. Chyba, że w Twoim szpitalu można się umówić wcześniej na konsultację. Ja nie mam porównania między narkozą a zewnątrzoponowym, bo z żadnego nie korzystałam. Po wypadku składali mnie na miejscowym. Co do wagi, to na początku tyłam baaardzo wolno. W piątym miesiącu nie było wcale widać, że jestem w ciąży. Potem tempo wzrosło do jakiegoś 1kg-1,5kg miesięcznie. Od miesiąca moja waga stoi w miejscu, ale i tak jestem 13,5kg na plusie. W kwestii prania, ja wszystko prałam w 40 stopniach. Bia ja właśnie na te porady wychowawczo-laktacyjne liczę ;) A jak samopoczucie? Lepiej już? Margi ostatnio była u mnie fryzjerka i mówiła, że przede mną miała klientkę w 9 miesiącu ciąży, która przytyła 44 kilogramy! Też jestem zdania, że przy odrobinie wysiłku idzie wszystko zrzucić. Mam przynajmniej taką nadzieję... Dziubala nie zazdroszczę konieczności noszenia takich pończoch w lecie. Od razu mi się robi gorąco - na widok ceny też. Moja mama ma problemy z żylakami - miała nawet operację. Mnie to na razie ominęło. Z obrzękami też nie mam problemów, chociaż minimalnie pewnie puchnę teraz. A truskawki oczywiście do mnie przyjechały i zostały szybko pochłonięte :) MadzixD masz bardzo dzielnego męża... ja bym nawet o coś takiego nie próbowała prosić, bo mogłoby się to źle skończyć dla nas obojga Mniem, pierożki... Marzą mi się takie ze szpinakiem i grzybkami, ale dostać dobre to graniczy z cudem, a w kuchni nie wystoję tyle. Dziecko przed porodem na pewno mniej się rusza. Po prostu brakuje mu miejsca. Nawet mój mały taran (a raczej taranka:) jakoś zaczyna łagodnieć ostatnio. Nie atakuje mojego brzucha już z taką siłą, a bardziej się buja, wystawia stópki. Mi teraz nie wolno dotykać brzucha i pewnie to też ma wpływ na spadek aktywności małej. Ancia_p oznaki empatii w komunikacji miejskiej? Niesamowite... Wiem o czym mówisz w kwestii pragnienia, żeby mieć ciążę za sobą. Mi już na szczęście zbyt wiele nie zostało, ale leżenie w domu dłuży mi się w nieskończoność. Potem będę pewnie marzyła, żeby się wyspać i wypocząć, z tym, że teraz z uwagi na "problemy techniczne" też mi to nie wychodzi jakoś. Aga_gw witaj! Upały znoszę średnio, ale ja nie mogę już teraz ruszyć się z łóżka, więc zasłaniam rolety, robię przeciąg i jakoś daję radę. Skłonność do drażliwości, irytacji? U mnie 12/10 ;) bez kija nie podchodź... btg1989 bardzo ładna waga jak na termin na koniec czerwca :) Z ciśnieniem lepiej uważać faktycznie. A upały byłyby fajne gdybym miała prywatny basen w ogródku ;)
  23. BeaciaW, Dziubala narobiłyście mi takiego smaka, że teraz A. przemierza miasto w poszukiwaniu truskawek :) Za tydzień znajdują się na liście produktów zakazanych więc czuję się rozgrzeszona. Pipi wiem co czujesz, bo w szpitalu umierałam na początku z zaduchu... Synek jednej z dziewczyn miał zapalenie płuc, więc okna były pozamykane. Potem mnie przenieśli na inną salę i tam wietrzyłyśmy z kolei na potęgę. 2kg to znów nie tak mało. Zobaczysz jak synek nadrobi przez te najbliższe dni. Moja mała przybiera średnio 200gram na 4-5 dni. Na szczęście moja waga od miesiąca stoi w miejscu, nie wiem jakim cudem. Margi u mnie szyjka też była długa i twarda a cztery dni później miałam rozwarcie i 2,3 cm szyjki, więc wszystko się może zdarzyć. A 3,7 kg to już całkiem spory ten Wasz maluch :) Grunt, że oboje macie się dobrze.
  24. Werka83 w moim szpitalu tatusiowie wchodzą na "porodówkę" oczywiście, ale muszę zostać przed salą operacyjną. Potem położna im wręcza malucha takiego upaćkanego jeszcze :) i mogą się na spokojnie poznać czekając, aż mamę przewiozą do sali "po". Te dziewczyny ze szpitala nie narzekały jakoś bardzo, ale ja się napatrzyłam na wenflony, szwy, zastrzyki domięśniowe. W sumie to mówiły, że najgorzej jest oczywiście przy wstawaniu z łóżka i że dobrze po cc szybko się spionizować. Ze szwami jest ponoć różnie. Tam, gdzie ja rodzę, są rozpuszczalne, ale na samych bokach rany zakładają takie jakby "klamerki" - mocniejsze szwy, które się zdejmuje w szpitalu po 7 dniach. Oczywiście przed cc lewatywa... Teraz masz prawo odmówić, ale położna mnie skutecznie do niej przekonała wizją konieczności pójścia do WC po cesarce z pociętym brzuchem. To wszystko jest pewnie do przeżycia, ale strach zostaje. Myślę, że ból ulega zatarciu, bo masz w końcu swoje dziecko i adrenalinę na maksa. Co do znieczulenia, rozmawiałam wczoraj o tym ze swoim ginem. Mówił, żebym o tym nie myślała, bo i tak decyzję podejmie anestezjolog. A Ty miałaś już jakąś konsultację, że jesteś pewna, że dostaniesz narkozę? Ja słyszałam od jednej pielęgniarki, że po narkozie mamy lepiej się czują niż po zewnątrzoponowym i szybciej dochodzą do siebie, więc się nie martw niczym. Lekarze za to wolą jak pacjentka jest przytomna, bo mniej substancji niż przy narkozie przenika do dziecka i mają więcej czasu na działanie. A ruchy naszej małej to też wynik podpięcia do KTG. Ona po prostu na siłę próbowała zrzucić czujnik od aparatu, bo tego nie lubi :) Potem grzecznie poszła spać. O tygodniu ciąży czytasz o 36 (tylko na wagę zawsze patrzyłam po zakończonym tygodniu, bo chyba tak jest tam podawana). Ze spacerami to już wcześniej miałam problem przez kręgosłup a teraz jestem uziemiona w łóżku, więc strasznie mi żal, kiedy patrzę przez okno. MadzixD rybki śliczne więc czym się przejmujesz :)
  25. Melduję się z domu i w dwupaku :) Wczorajsza wizyta u gina wypadła pomyślnie. Na KTG wyszedł mi tylko jeden skurcz za to mała szalała jak zwykle (naklikałam 40 ruchów w ciągu 30 minut i tylko dlatego tak "mało", że przy kilku ruchach po rząd mi się przycisk blokował a jej tętno cały czas około 160). Nasze maleństwo waży już 3,1 kg. U mnie minimalne rozwarcie i szyjka na granicy bezpieczeństwa, ale gin mówi, że na luteinie, magnezie i NO-SPie spokojnie wytrzymamy te kilka dni w domu. No i klamka zapadła - do szpitala mamy stawić się 28 maja rano na czczo. Najpierw zrobią mi badania, będę miała konsultację z anestezjologiem i... na stół ;) W zależności od tego, jak sprawnie nam pójdzie i czy nie będzie dużo "nagłych przypadków", cięcie zrobią mi tego samego, albo kolejnego dnia rano. Mam się bardziej nastawiać na 29 maja, ale zobaczymy na miejscu. Ancia_p pocenie mi nie przeszło, ale w szpitalu wynikało to z utrzymywania wysokiej temperatury na oddziale położniczym chyba. Teraz takie oblewanie potem zdarza mi się od czasu do czasu (najczęściej kiedy próbuję coś zrobić szybko). Ale robisz smaka na dobre jedzonko - a ja nie mogę stać za długo w kuchni ;) Emwro dla lekarzy, położnych, pielęgniarek przy pytaniu, który to tydzień ciąży zawsze podajesz liczbę tygodni zakończonych. Najlepiej mówić np. 37tc+3 (37 tygodni zakończonych i trzeci dzień 38 tc w wolnym tłumaczeniu). Oczywiście kiedy czytasz na necie o rozwoju swojego maluszka, to patrz sobie na tydzień, który masz "w toku" a nie zakończony. Marcosia mąż kucharz? Marzenie... chyba, że nie ma czasu gotować w domu. Cyranka1985 mam ten sam rodzaj stresu i podobne pytania w głowie, szczególnie, że został mi już tylko tydzień. Mam jedynie nadzieję, że jak dadzą mi w końcu moje maleństwo, to wszystkie obawy mi przejdą. MadzixD w takim razie witaj w klubie bolących pachwin - damy radę! BeaciaW lepsza abstynencja niż turnus w szpitalu ;) Co do małej, to może jeszcze zrobi Wam niespodziankę i jednak się obróci. Fotki wrzuć koniecznie. Werka83 2h spacerku? Ty jeszcze dajesz radę? Zazdroszczę... Mnie teraz wykańcza nawet spacerek do kuchni po herbatę, ale wiem, że więcej mi nie wolno, więc grzecznie leżę. Na samą salę przy cc chyba nigdzie mężczyzn nie wpuszczają - w końcu to operacja. Ja na babeczki po cc napatrzyłam się ostatnio w szpitalu i wcale nie jest mi od tego lepiej... Mam tylko nadzieję, że nie będzie żadnych problemów z podaniem mi znieczulenia, bo mam strasznie zniekształcony odcinek lędźwiowy. Jeśli anestezjolog będzie miał problem, to dostanę narkozę... Posiew to może faktycznie kwestia cc, bo mi nic w szpitalu nie mówili... Fiolek_86 mnie ostatnio nic nie stawia na nogi właśnie. To chyba taki etap, kiedy trzeba się pogodzić z niemocą. Warto na pewno uciąć sobie 30min drzemki, ale musiałabyś też uśpić dwulatka ;) Bia jak najbardziej Cię rozumiem. Idź spokojnie do lekarza - przecież nie przepisze Ci niczego szkodliwego dla dziecka, a Ty poczujesz się lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...