Skocz do zawartości
Forum

beaciaW

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez beaciaW

  1. Dobry wieczór :-) Ale mam leniopisa... Jeszcze moje nerwy są chyba na granicy wytrzymałości, zaczynam się zastanawiać ile ta zła passa potrwa, chociaż nie mam w zwyczaju tak myśleć... Wyobraźcie sobie wczoraj... dzwonię o 8:00 rano do przychodni zapytać się w jakich godzinach przyjmuje pediatra i mi baba mówi "od 9 do 12", jeszcze dla potwierdzenia powtórzyłam godziny. Mówię do I. "luz, Mysza pobuszuje, zdrzemnie się, zje owocka i koło 11 wybierzemy się do przychodni". Z racji tego, że Iśce się chwilę dłużej przysnęło wyszłyśmy z domu 11:15, do przychodni mamy 2 minuty. Wchodzę, mówię do kogo, a baba mówi "ale pani doktor nie ma, była dzisiaj od 9 do 11, zawsze w poniedziałki jest od 9 do 11". We mnie zaczyna się już gotować "jak to nie ma, dzwoniłam dzisiaj rano i poinformowano mnie, że przyjmuje od 9 do 12" i oczywiście dalej przepychanka słowna, nawet nie usłyszałam "przepraszam" więc odwróciłam się na pięcie i wyszłam też bez żadnego "do widzenia". Już druga akcja jak mnie przez telefon baba w błąd wprowadziła, jeszcze raz i zmieniam przychodnię. Teraz muszę czekać do czwartku, bo dzisiaj była inna, w środę są szczepienia więc bez sensu iść. Nóż się w kieszeni otwiera po prostu i słów brakuje... Na pewno to nie był mój błąd, bo jeszcze przy I. rano rozmawiałam i on wszystko słyszał... A poza tym to wczoraj spędziłam ponad godzinę u prawnika, dzisiaj wysłałam pismo do sądu i teraz czekamy... na szczęście pocieszył mnie, że w tej sprawie jest tyle absurdów, że nie ma szans, żeby tego nie przywrócili z powrotem do rozpatrzenia. Tyle, że te sprawy cywilne dłuuugo trwają, sąd nie ma konkretnego terminu żeby nam odpowiedzieć, może to być miesiąc lub pół roku. A jak nam odpowie to wtedy dopiero zacznie się jazda bez trzymanki i prawdziwe nerwy, żeby zmniejszyć jak najbardziej kwotę do spłaty. Słuchajcie, ale te śmiechowe filmiki są przesłodkie! Będę mieć na poprawę humoru :-) Nicca Faktycznie z Krzysia mały aktor rośnie hihih, Iśka nie przejmuje się na razie pochwałami, robi swoje jak jej się chce Ale też aż tak wysoko się nie podpiera jeszcze. Dobrze, że sytuacja @ się ustabilizowała, ale dopóki kp to organizm działa inaczej, hormony też więc różne rzeczy dziać się mogą. Ja pierwszą @ po ciąży jak jeszcze cycowałam to miałam taką jakby, sorry za określenie, prosiaka zarzynali Ania Powiem szczerze, że też nie zwróciłam uwagi na rozmiary śliniaków, będę musiała też trochę dokupić, zauważyłam że najlepiej u nas się sprawdzają i dopierają z cienkiej frotki podszyte ceratką. A najgorszy stres już trochę opadł, teraz dłuugie czekanie i zbieranie informacji przeciwko drugiej stronie. Może pomyślę nad jakąś herbatką z melisą, może się przydać. To jak Fifi już będzie bez portu to oprócz uważania żeby gdzieś nie stuknął będzie sobie mógł spokojnie raczkować :-) Pati Myślę, że Robercik sam będzie w swoim czasie gotowy na butlę. Chociaż nie wszystkie dzieci muszą być butelkowe. Powiem Ci, że moja mama miała ze mną przebój, bo jak mi raz dała mleko łyżeczką (nie karmiła mnie w ogóle piersią) to już nie chciałam butelki i musiała mnie tak karmić, wtedy nie było niekapków itp. Może zumba poprawi Ci nastrój, daj znać jak Ci się podobało! Pierwsze 2-3 razy są najgorsze, bo trzeba załapać trochę kroki, ale później z górki! Z tymi radami to tak jest, padają z każdej strony... Daleko szukać, jak byłam z Iśką jeszcze w szpitalu to nawet położne przeczyły same sobie, jedna kazała karmić na żądanie, druga co 3h. Dobrze, że miałam cudowną współlokatorkę która powiedziała mi, żebym robiła po swojemu i tak będzie najlepiej. Robercik nieźle szoruje buzią po kanapie hihih i pięknie siada! Anka Mnie Iśka nie drapie, ale ja dość mocno kontroluję jej paznokcie, jak coś zaczyna odstawać to od razu przycinam. Za to namiętnie mnie szczypie i wyrywa mi włosy z głowy, a I. z rąk Pomarańczowe pampki używamy od jakiegoś tygodnia, ale niestety nie mają u nas związku z częstotliwością qpową Dziubala Nooo, pisałam, że Jaś jak to Jaś się na pewno naprawi A z masażem pamiętam jak jako nastolatka pojechałam do sanatorium i miałam robiony masaż pleców. Ale to było boskie! To znaczy w sumie ledwo się ruszałam następnego dnia, ale czułam że mam rozmasowany każdy mięsień. Może z każdą kolejną rehabilitacją będzie u Ciebie trochę lżej, bo w końcu coś już tam pewnie zacznie się dziać. MamaŁobuza Kurde, jakoś nie mogę się zebrać do gotowania Iśce obiadków, a już gotowanie na zapas to już w ogóle dla mnie abstrakcja, ale chyba niedługo spróbuję :-) Odnośnie tego "mobilizowania rączek" to może jak Dominik jest na czworakach to bliziutko przed rączką mu jakąś zachętę położyć na tyle blisko, żeby chciał wziąć to ręką, a nie angażował nóg, później trochę to oddalić. Jak tam w ogóle Twój mąż i "druga strona" po tamtym wypadku? Mam nadzieję, że lepiej. Jak nie chcesz to nie pisz oczywiście. Polinka No co Ty! Jaki lincz? Przecież picie z kubka jest lepsze niż z butelki czy tych wszystkich niekapków. Brunkowi na pewno spodobałby się ten niekapek 360 chociaż one są chyba 12+, ale myślę że poradziłby sobie z tym doskonale. Pewnie, że nam się wygaduj, takich strat nie da się zapomnieć, z czasem może być troszkę lżej, ale blizny w serduszku zostają. Tulę Twoje Aniołeczki razem z Tobą! Ja w ogóle sobie tak pomyślałam... Polinka... Mi to się wydaje, że Ty tak nam napisałaś, że Brunek się urodził na koniec maja, a tak naprawdę to on już ze dwa miesiące wcześniej był na świecie hihih. Tyle zębów, tak buszuje wszędzie Żartuję oczywiście Polinka A tą szczoteczkę z kółkiem zamawiałaś przez internet? Pamiętam że któraś Mamusia kiedyś wrzucała link, patrzyłam w marketach ale tam nie ma, jeszcze może skoczę w czwartek do sklepu dziecięcego. W programie do filmików w "edycji" masz taki suwak z jednej i drugiej strony i filmik można obciąć. Madzix Niby mówią, że po pół roku już karmienie piersią nie ma szczególnego wpływu na dziecko, no ale tak jak ze wszystkim, ile osób tyle opinii, więc zrób tak jak Ci intuicja podpowiada i jak czujesz. Na pewno musisz być sama na to gotowa :-) Inga U nas bebilon, ale być może będziemy zmieniać.
  2. Monika, a pesel?? Policja wystawiła mandat na podstawie samego imienia i nazwiska??!! Jak tak to niezły absurd... Czytam Was uważnie, ale teraz piszę z tel, jutro się odezwę na dłużej. Madzix, Alex to faktycznie niezła torpeda
  3. Werka Noooo to się przyznałaś "Maksiu no chodź, chodź bliżeeeej, dostaniesz mmsa, nooo chooodź, jeeeszcze bliżej" Madzix Hahah, uśmiałam się z "popiernicza jak odrzutowiec" nagraj koniecznie! A z tym Twoim mężem to coś mu się w nocy przyśniło czy co, że taka akcja z tym sprzątaniem?? Przyznaj się, co mu zrobiłaś ...albo co mu obiecałaś
  4. W ogóle pół dnia o tym myślę i za każdym razem zapomniałam napisać: Całuski w stópki dla Krzysia! Inga Ja właśnie wolę takich klientów co wszystko czytają niż takich co na szybko raz dwa trzy, a później przyjdzie do mnie "z mordą", bo pomimo że wszystko staram się tłumaczyć to wiadomo też jak niektórzy "słuchają". Z drugiej strony jak jest kolejka to się robi ciśnienie, ale zadaniem tej pani było też sprawnie kolejkę "rozładować", bo jak ktoś mi coś czyta dokładnie po cichu to się pytam kulturalnie, może ktoś na szybko tylko doładować konto albo coś, albo pytam się nawet czy ktoś chce coś do picia , jest trochę sposobów, żeby lud w kolejce przestał się niecierpliwić. Kredytu nie, nie podżyrowałam na szczęście i nie zrobiłabym tego :-) Jak się zbiorę to opiszę na dropie całą historię. Anka Drzemka o 18.45 wow! Powiem szczerze, że ja Iśkę bym już przeciągnęła do nocnego spania :-)
  5. Werka Mało, że ludzie nie czytają, w ogóle nie patrzą co podpisują! Miałam kiedyś dawno temu w pracy taką sytuację, że koleżanka podpisywała z kimś tam umowę, a ja w tym samym czasie drukowałam pustą umowę do wypisania ręcznego, bo nie wszystkie błędy dało się poprawić w systemie i trzeba było robić to ręcznie. Koleżanka niechcący zgarnęła z drukarki cały komplet co się wydrukował i dała klientowi ten pusty druk, a on go oczywiście podpisał. Na szczęście od razu zauważyłyśmy, koleś się śmiał, ale przeraża mnie to w ludziach, że tak nie myślą :-/ Jakbym ja w swoim czasie zerknęła na przepisy prawa to nie miałabym tej sytuacji którą mam teraz... jest nauczka... :-/ A propos chwytu pęsetkowego to Iśka dzisiaj na brzuchu zaczęła rozpracowywać puzzle z maty, znalazła koniec i te wybrzuszenia ciągnęła do góry, tak więc miałam okazję na żywo pokazać I. dlaczego jej nie kupiłam puzzli z cyferkami itp. tylko całe gładkie Uwielbiam patrzeć jak tymi malutkimi paluszeńkami tak te dzieciaczki sobie już coraz lepiej dają radę
  6. U nas dzisiaj dzień praktycznie idealny, wszystkie posiłki ładnie zjedzone, ładna qpa, spacerek - krótki bo krótki, ale zawsze, chichranie, zabawy i tak zleciało. Jutro idziemy w sprawie tych zaparć, zobaczymy co z tego wyniknie. Powolnie produkuję książeczkę, kończę postacie, zostały mi jeszcze 3 kwiatki, później przyszywanie do stron i obróbka. Zobaczymy kiedy skończę. Werka (Nie)stety ten artykuł nie dotyczy mnie w żadnym stopniu. W ogóle nie wyobrażam sobie jak można komuś nieznajomemu wysłać skan dowodu osobistego, za dużo w pracy mam do czynienia z różnymi próbami wyłudzeń. Mój przypadek jest o wiele bardziej skomplikowany, spowodowany ogromnym błędem, niewiedzą i naiwnością z przeszłości... Polinka Tak to już jest, że nie uciekniemy przed niektórymi decyzjami, ale najważniejsze, że zawsze robimy wszystko, żeby nasi bliscy mieli jak najlepiej. Życie na odległość potrafi zmęczyć, brak drugiej osoby, tęsknota, na szczęście teraz jest taka technika jak np. skype, można się zobaczyć, porozmawiać :-) Dobrze, że Marinka już się przyzwyczaiła, Brunek w sumie zostanie postawiony trochę przed faktem dokonanym, więc może to po prostu "przyjmie do wiadomości". Kurde, ja sobie nie wyobrażam funkcjonowania bez samochodu, ale na pewno wszystko ogarniesz :-) I kolejny ząbek, WOW! No niby mówią, że jak wcześniej to słabsze, jak później to mocniejsze, ale moim zdaniem to nie jest reguła, może być w tym ziarnko prawdy, ale na zęby inne rzeczy też wpływają. A powiedz mi, Brunkowi myjesz ząbki tą szczoteczką po każdym posiłku czy tylko rano i wieczorem? MamaŁobuza No Iza się skarży "ajajajaj" Oby dzisiejsza nocka Wam minęła spokojniej, może Dominiś przez ten wiatr tak się budził? Anka Jak tam śmiechowe polowanie?
  7. Dzień dobry :-) U nas od rana spokojnie, tyle że siedzę z Myszą sama, bo I. przed 11 pojechał do Krakowa. Trochę mam do zrobienia w domu, bo w ub tygodniu porobiło się zaległości, może pójdziemy też na spacer jeżeli pogoda się nie skiepści, bo zaległości spacerowe też mamy spore. Wywróżyłyście mi dzisiaj te 20 mon na brzuszku hihih, Iza dzisiaj nie ma humoru do dłuższego leżenia, aleee... uwaga uwaga... dostała impuls i po raz pierwszy porządnie podparła się na wyprostowanych rączkach! A dzisiaj było tak 50:50 leżenia z wałeczkiem i bez. Anka U moich rodziców też niedziela=rosół :-) Dla mnie nie ma znaczenia jaki jest dzień tygodnia z tym co jest na obiad, zresztą my w ogóle rzadko jemy zupy. Większy sierściuch nie jest taki ciepłolubny, ale on to ma takie futro, że przy -15 st jest mu ciepło :-) Trzymam kciuki za upolowanie głośnego Małgoniowego śmiechu! W przeglądzie prasy i tak jest najlepsza
  8. Werka Wg schematu żywienia przy kp zerknęłam z ciekawości na dropie "1/2 żółtka do potraw co drugi dzień" - nie jest wyszczególniony rodzaj potrawy czy z mięsem czy bez. Zbieram się już, dobrej i spokojnej nocki Mamusie :-*
  9. A tak na kanapie obok mnie w kocu leży właśnie mój mniejszy sierściuch... W ogóle na dropa wrzuciłam jeszcze Iśkę ze spineczką
  10. Werka Nooo, zwłaszcza te fragmenty jak mężowie i niemężowie nas wkurzali hahah Anka Małgo faktycznie delikatna z tym śmiechem, jak prawdziwa dama :-) słodko, hihih
  11. Werka Ja podaję żółtko po pierwsze jak mam w domu świeże i dobre jajka, tak ze 2x w tygodniu. Do dania dawałam całe, a jak wtedy zdarzyło się, że jadła samo to dałam jej pół. Żółtko to głównie witaminy, raczej nie ma związku czy podajesz wtedy zupkę z mięsem czy bez. Mi pediatra mówiła, że nie ma znaczenia, no ale wiadomo, że to różne zdania są :-) Dzisiaj był pierwszy dzień z wałeczkiem, na płasko czasami unosi pupę do góry, dzisiaj jej się nie zdarzyło, ale jak jej pupa pójdzie w tej pozycji w górę to myślę, że dostanie wtedy większy impuls do rączek :-) Jeny, u nas też jakiś masakryczny wicher daje czadu... jak jutro znowu będzie dzień bez spaceru to coś mnie trafi.
  12. Werka Ja podawałam chyba ze 2x Iśce samo żółtko jak po prostu miałam przygotowane i zapomniałam dodać go do dania i jadła chętnie, tyle że jak to żółtko trochę się jej poprzyklejało w buzi i musiała popić sobie. Na wałku troszkę ćwiczy rączki, bo zdarzało jej się podpierać bardziej niż jak była bez wałka. Momentami też sporą radość miała z pacania rączkami w puzzle z większą siłą niż z pozycji zupełnie płaskiej :-) Z tym, że ten wałeczek to bardziej na zasadzie "impulsu" jak Nicca pisała, żeby pokazać że można, a w razie czego z ruszeniem do przodu nie będzie problemu, bo ta podusia jest bardzo śliska i co chwilę się przesuwała a to w bok, a to do przodu, na pewno inaczej by było z wałkiem np. z ręcznika. Nie dziwię Ci się, że duma Cię rozpiera :-) Chwal się, pisz! Też jesteśmy dumne!
  13. Nicca Tak jak Ania do mnie napisała, że my tutaj to już praktycznie jak rodzina, więc jak dla mnie to jak chcesz to możesz pisać o wszystkim, czy to qpy, czy sraczki, czy bobki, czy rzygi, hemoroidy itp. hihih. Fizjologia to fizjologia, życzę żeby się ustabilizowało :-) MamaŁobuza O tak, to z kurtką to był hit hitów Kto wie, może faktycznie coś jest na rzeczy hihih. Właśnie teraz jak sobie tak czytam to nietolerancja laktozy może się objawiać u niektórych przez biegunki, u niektórych przez zaparcia... "Białko mleka krowiego jest jednym z najsilniejszych i najczęściej spotykanych alergenów. Najczęstszymi objawami jest AZS czyli Atopowe Zapalenie Skóry. W niektórych przypadkach alergia na mleko może zaatakować drogi oddechowe powodując uporczywy kaszel czy stany zapalne gardła. Może to w najgorszym wypadku doprowadzić nawet do astmy alergicznej. Wśród osób uczulonych na białko mleka spada także odporność a ich układ trawienny ulega osłabieniu i jego główna funkcja czyli trawienie i wchłanianie substancji odżywczych jest gorzej wykonywana. (...) Spożywanie zbyt dużych ilości laktozy w produktach może doprowadzić do nietolerancji pokarmowej na laktozę i takich objawów jak między innymi biegunka, bóle brzucha i gorsze samopoczucie. Często zdarzają się także wzdęcia lub zaparcia." Za chwilę wrzucę Iśkowe chichranie tylko skrócę filmik, żebyś miała mniej roboty :-) A propos piwka to przypomniałaś mi, że mam cydr gruszkowy i truskawkowy w lodówce, zaraz idę coś otworzyć sobie :-)
  14. Moim zdaniem najlepiej mieć kogoś z polecenia, popytajcie znajomych, sąsiadów, ludzi w zaprzyjaźnionych miejscach.
  15. Całuski w stópki dla Małgoni i Fifiego!!! :-* W poniedziałek idziemy w końcu do pediatry z tymi zaparciami. Rozmawiałam z koleżanką i okazało się, że ona ze swoim bąblem miała dokładnie ten sam problem, nie pomagały zmiany diety itp. i okazało się, że ma nietolerancję laktozy, po zmianie mleka przeszło wszystko jak ręką odjął. Szczerze mówiąc gdzieś mi chodziło po głowie to mleko, bo w sumie problemy zaczęły też się stopniowo robić po przejściu na Bebilon 2. Zobaczymy jak to będzie... Dziubala Wam przydałyby się takie śliniaki na rolce coś a la ręczniki papierowe hahah, na dłuższy wypad bez kaloryferów idealne Są nawet takie jednorazowe do kupienia, ale 20szt. kosztuje chyba ok. 18-20zł, więc średnio opłacalne na Jasiowy ślinotok Pacynki właśnie średnio Iśkę zainteresowały dzisiaj, w zasadzie w ogóle, trochę wałkiem do raczkowania, trochę latarką, trochę swoimi zabawkami. Ogólnie tak czy siak musiałam jej czas brzuszkowy urozmaicać, ale widać, że podoba jej się ta trochę wyższa pozycja. Nie chcę niczego przyspieszać, wiadomo, ale chcę ją jak najwięcej stymulować i zachęcać czy to do siadania czy do pozycji czworaczej czy do samego raczkowania. Iśka jest leniuszkiem, więc muszę ją trochę mobilizować Nicca Fakt, Izolda wymiatała dzisiaj na tym wałeczku, aż byłam w szoku, że tak długo, ale widać że jej to pasuje. Też czytałam kiedyś o tym wstawaniu i siadaniu, ale to też dowód na to, że dzieci różnie przechodzą przez kolejne etapy. Tabletek na uspokojenie żadnych nigdy nie stosowałam, bo ja z tych nietabletkowych... Tym bardziej wiedziałam, że mam problem z żołądkiem i nie chciałam go dodatkowo sama niczym podrażniać. Wiadomo niby ziołowe to co innego, ale jakoś sama nie jestem do takich uspokajaczy przekonana. Teraz teściowa nam dała kilka właśnie takich ziołowych, ale też nie brałam, I. wziął i w miarę dobrze mu się zasnęło. Z tym impulsem to tak czasami faktycznie jest, dziecko po takim czymś załapie kolejną umiejętność. U Myszy z kolei dużo umiejętności było ni stąd ni z owąd. Anka Widzisz, dobrze że Małgonia ma "chęć" męczenia się i podejmuje samodzielne kroki do tego, bo Iśka to w sumie ma w nosie takie wysiłki hahah. Z odgłosami i chichraniem to zauważyłam, że Iza mnie w dużym stopniu naśladuje, nie od razu, bo nie powtarza po mnie, ale ja dużo też do niej takich niby to "logopedycznych" odgłosów wydaję i po jakimś czasie ona załapuje. Wydaję z siebie sylaby głośno i wyraźnie, a Mysza to obserwuje jak układam usta itp. Zobaczysz jak Małgo załapie jakiś bodziec to zacznie się chichrać A na zumbę chodzę jeśli teraz sprawy na to pozwalają, tj. byłam w poniedziałek na zumbie, w czwartek na ZUMBIE nie byłam, bo byłam w Łodzi, teraz w poniedziałek też mnie nie będzie, bo mam spotkanie mniej więcej o tej porze z prawnikiem. Mam nadzieję dotrzeć na ZUMBĘ w czwartek i tak się wyżyję, że chyba tam padnę na miejscu. Rozumiem Twoje "zboczenie" z czyszczeniem płytek. Ja pamiętam taką akcję jak byłam w ciąży (może niektóre mamusie pamiętają, bo opisywałam ), że myłam okna i ciągle widziałam smugi pomimo, że I. który nade mną wtedy czuwał, mówił że smug żadnych nie ma MamaŁobuza Widzisz, zmobilizowałyśmy się do pisania :-) Trzeba być dobrej myśli, że wszystko Wam idzie w dobrą stronę i może znowu niedługo będziesz zmieniać nick Izy nie głodziłam dzisiaj, chociaż śmialiśmy się z tego z I. Myśli niestety nie odchodzą, codziennie wyczytuję coś nowego i niedługo chyba będę specjalistą w tej dziedzinie prawa, która dotyczy mojej sprawy... Już mam nawet kodeksy z paragrafami na pulpicie na kompie :-) Monika Naprawdę jestem z Tobą myślami i naprawdę wiem co czujesz... :-/ Jak jeszcze będziesz mieć jakieś pytania to pytaj, co prawda u mnie to inna dziedzina prawna, ale zasady postępowania są podobne, tylko w razie czego argumenty inne. Kaszki Baby Sun widziałam w sklepie ekologicznym kiedyś, więc powinny mieć dobry skład. Iśce daję czas, ale chcę ją też jakoś zachęcać do wysiłku :-) Inga Czytałam też wczoraj ten artykuł, dzięki :-)
  16. Inga, podnoszę się na duchu jak tylko mogę, bo w tej chwili zrobiłam już chyba wszystko co mogłam, pozostaje czekać, ale myśli z głowy nie wyplenię. Dzisiaj Iśka spędziła na brzuszku chyba z godzinę bez przerwy, na jakieś 20 min miała pod paszkami taki rogalik-podusię, która była dołączona do tej jej różowej maty, podusia niby 0+ ale na początku miałam opory przed jej używaniem, ale teraz podnosi Myszę o jakieś 5cm i od razu widać różnicę, wrzucę Wam na dropa zdjęcie i filmik z rana. Skarpetkowe pacynki na razie jej nie zainteresowały, ale w końcu zaczyna majstrować przy wałku do raczkowania. A tak w ogóle to uwielbiam ten filmik:
  17. Dzień dobry :-* Werka, dzięki za podsunięcie pomysłu z pacynkami, bo zapomniałam o tym :-) Od dzisiaj robimy trening brzuchowy wersja hard Inga, to nie tak, że mi jakoś spieszno do raczkowania, ale wiem od mamy, że np. ja i moja siostra nie raczkowałyśmy w ogóle, a wszystkie wiemy że to ważne. Obydwie mamy jakieś tam problemy z kręgosłupem, kto wie czy to nie skutek tego, bo raczkowanie w końcu najlepiej przygotowuje te wszystkie mięśnie itp. Poza tym skoro i tak spędzam z Myszą sporo czasu to lepiej połączyć zabawę z takim niewinnym trenowaniem niż tylko się bawić "bez celu" :-) Nicca No chyba na tamtym forum to było napisane humorystycznie, chociaż biorąc pod uwagę niektóre patologie to chyba by mnie z jednej strony nie zdziwiło, gdyby jakaś matka to napisała na poważnie.. Mój stres już o sobie daje znać :-/ Spowiadanie się toalecie powróciło... Miałam kiedyś takie akcje w pracy tej samej co teraz z byłym, byłym, byłym szefem, że tak mi wsiadł na psychę, że rozstroił mi żołądek, I. wtedy mi kupił chyba z 5 testów ciążowych w przeciągu jakiś 3 mcy pomimo, że się zabezpieczaliśmy. Szef zmienił region, do nas przyszedł wspaniały człowiek, wszystko mi się uspokoiło, a teraz... z powrotem... :-/ Nie wiem czy nie będę musiała też się do lekarza wybrać po jakieś tabletki... Tak sobie dzisiaj myślę, że chyba jednak coś nad nami czuwa dobrego, bo sprawa mogła wyjść np. wtedy jak byłam w ciąży, a wtedy taki stres... nie chcę o tym myśleć.
  18. Werka Tak robię, ale jak Iśka widzi że coś jest za daleko to po prostu z tego rezygnuje i zadowala się np. drapaniem w puzzle później jej się nudzi i już nie chce na brzuchu, nie ważne co i jak charakterek po... po kim ma...:-p
  19. Nicca, taki artykuł znalazłam: http://mamdziecko.interia.pl/pierwsze-miesiace/news-wazny-trening-raczkowania,nId,618996 i jest tam napisane: "Gdy podpieranie się na rękach sprawia smykowi trudność, bo nie potrafi złapać równowagi, wsuń mu pod pachy zrolowany ręcznik. Wtedy poczuje się stabilniej i nabierze odwagi do raczkowania." Może podpytam się pediatry jak pójdziemy z tą qpą w poniedziałek. Z kolei Paweł Zawitkowski: "Jeśli niemowlę długo ulewało i nie lubi leżeć na brzuchu, próby raczkowania przesuną się w czasie i zdarzyć się może, że będzie najpierw próbowało podźwignąć się do stania, a potem dopiero poraczkuje. Jeśli podłoga jest śliska - zamiast raczkować, dziecko może znaleźć sobie inny, bardziej efektywny na takim podłożu sposób poruszania się, np. przesuwanie się na pośladku lub na brzuchu. Najlepszym sposobem, by niemowlę zgodnie z własnym kalendarzem rozwojowym osiągało kolejne umiejętności, jest stworzenie mu odpowiednich warunków otoczenia" Ale to co znalazłam na jednym forum bije wszystko na głowę PYT. jak stymulować dziecko do pełzania, raczkowania itd.? KTOŚ ODPOWIADA: Najpierw trzeba malucha trochę przegłodzić. Tak kilka godzin. Potem trzeba połżyć go na brzuszku i w odległości około 1 cm od ust trzymać jedzenie na łyżeczce. Jak maluch bedzie się przesuwał w stonę jedzenia to zabierać rękę. i tak kilka razy. Więc Nicca wiesz... myślę że Iśka od jutra zje to co sama upoluje hahahah Ok, ja zmykam, dobrej nocki Wam życzę.
  20. Werka A do kiedy mąż Cię "zostawił"? :-) Z tym leżeniem na brzuszku przez większą część dnia... heheh... nie wiem jak inne dzieci, ale Iśka jest niecierpliwa i szybko ją to nudzi i zaczyna wrzeszczeć, po prostu...
  21. Nicca W naszym pięknym kraju idą po najmniejszej linii oporu i nie zadają sobie trudu, żeby coś sprawdzić, że może coś się zmieniło... aaaach... może w przyszłym tygodniu Wam wszystko opiszę na dropie jak już będę po wizycie u prawnika, po wysłaniu pisma, itp.
  22. Nicca AAaaaaa, o tym winie miałam napisać, bo mi chodziło po głowie i zapomniałam! Miałam napisać, że wózek został ochrzczony niczym statek to powinnaś mu jakieś imię nadać Od paru dni czasem przytrzymuję Iśkę poziomo nad matą - jedna ręka pod klatkę, druga między nóżki i lekko dotykam podłogi i przyjmuje prawidłową pozycję czworaczą ładnie, później im bliżej podłogi to pupa zostaje w górze tak jak ma być, a rączki leeeecą :-) O Zawadzkiej mnie zaciekawiło całkiem niedawno, że niby "superniania", a ma spore problemy ze swoim synem (jakieś problemy z prawem czy coś, nie pamiętam dokładnie), no ale mówi się, że szewc bez butów chodzi. Też mam jej jakąś książkę, ale to na później w okolicach 2rż, no i pamiętam program gdzie pomagała rodzicom okiełznać pociechy
  23. Polinka I po raz kolejny jestem pod wrażeniem sprawności ruchowej Brunka! Uroczy też poranny filmik z chrypką :-) Blania Im dłużej jesteśmy na forum tym jesteś młodsza na zdjęciach Mam nadzieję, że z Bolem lepiej :-) Monika Śliczne rodzinne zdjęcia!
  24. Powiedziałam więc jestem :-) Dzisiaj wreszcie spędziłam dzień z moim Słoneczkiem, ostatnie 2 były jak jakiś koszmarny sen, z którego miałam nadzieję się obudzić. Niestety okazało się, że to rzeczywistość. Myślałam, że się od czegoś uwolniłam na dobre, właściwie już o tym zapomniałam, a tu nagle... No ale nic, tak jak pisałam, walczę o swoje, bo ja nie jestem za to odpowiedzialna. W środę prawie cały dzień na telefonie, szok, niedowierzanie i słowa, których mam nadzieję Myszol nie zapamięta... Wczoraj tak jak Wam pisałam, cały dzień w samochodzie i kompletowanie dokumentów, które jakbym dostała wcześniej to sprawy by praktycznie nie było. No ale to Polska i wychodzi niedbalstwo różnych instytucji. Iza spędziła wczoraj dzień u teściowej, razem z I., bo on nie był w stanie się nią sam zająć, bo w nocy musiał być w pracy, więc w zasadzie nie spał... Najgorsze teraz będzie to czekanie, bo dokumenty już mam, w poniedziałek wychodzi pismo od prawnika i czekamy nie wiadomo jak długo co będzie dalej... Na początku same całusy dla Miesięczniaków: ominęłam chyba Emilkę, Piotrusia, Maksia i Damianka. Mysza wreszcie namiętnie interesuje się stopami, wcześniej je zauważała, ale dopiero ostatnio zaczęła je z zaangażowaniem spożywać Ząbków nadal ani widu ani słychu, w poniedziałek wybieramy się do lekarzy w sprawie qp, bo coś jest na rzeczy, niestety... bez siemienia qpy ni ma Tak się zastanawiam czy jest jakiś sposób, ćwiczenia na wzmocnienie maluszkowych rączek? Wiadomo, że dzieci w swoim czasie wszystko robią i że nie należy przyspieszać, zresztą Iśka radzi sobie jak mnie sama trzyma za palce i ją podciągam do siedzenia, ale sama nie wykazuje jakiejś siły w rączkach, nie podnosi się na wyprostowanych rączkach na brzuszku. WOŚPowi chętnie co roku pomagam, żadna organizacja nie działa charytatywnie, nie mam nic przeciwko, że na tym zarabiają, nie mam nic przeciwko Przystankowi Woodstock, a nawet jestem za :-) Tyle co oni pomogli nie można chyba porównać z żadną inną organizacją. Poza tym to co oni robią powinien robić rząd, który umywa ręce... Z zajęciem zasiłku macierzyńskiego jest tak, że mogą go zająć aż do najniższej krajowej, czyli dostaje się najniższą krajową, a reszta wędruje do komornika, który część zachowuje dla siebie, a część jest dla wierzyciela, dlatego zawsze najlepiej się dogadać, że np. ma się takie i takie zobowiązania i jest się w stanie płacić tyle, a tyle, żeby nie nakręcało to kolejnych niespłaconych zobowiązań. Anka Czytałam to co pisałaś o Adasiu i powiem szczerze, że jestem przerażona... Naprawdę to dziwna sprawa, na pewno warto zrobić badania i może skonsultować to też z innym psychologiem. Ważne jest to, że on ma świadomość, że coś jest nie tak i pozwala sobie pomóc, no i dobrze, że macie ze sobą taki kontakt, że wszystko Ci mówi. Może ma to związek też z dojrzewaniem, hormonami? Fantastyczny pomysł z filmikiem dla Adasia, jestem gotowa pomóc, ale niestety nie mam teraz głowy do tego żeby go "obrobić"... sama mam wyrzuty sumienia, że przez to wszystko zaniedbałam przez 2 dni moją Myszę... ech... No ale ma też Tatę, ma Babcię, Dziadka... tylko mnie brakowało. Muszę usiąść z powrotem do Iśkowej książeczki dla rozluźnienia i oderwania się trochę od tego wszystkiego. Super, że tak zostałaś przyjęta przez dzieciaki, aż się ciepło na serduszku robi. Ania Chodziło mi o to, że lekarz może Wam podpowiedzieć jak się "obchodzić" z Fifim (nie znalazłam lepszego słowa) jak zacznie raczkować i chodzić, na co zwrócić największą uwagę, bo na pewno Fifi nie jest pierwszym przypadkiem z jakim ma do czynienia, więc coś pokieruje. A te osobne krany to jakaś masakra, pamiętam jak byliśmy u znajomych parę lat temu i pierwszy raz to zobaczyłam heheh. Powodzenia z mieszkaniem, trochę szukania i załatwiania, ale później za to jaka przyjemność będzie, że już jesteście na swoim :-) Monika Może ten ktoś zapomniał o jakiejś racie czy coś... Różne rzeczy się dzieją na świecie, ja też jestem już o kolejną rzecz mądrzejsza... Jak T. nie dostał żadnego pisma to w razie czego musicie szybko działać. W poniedziałek jak będzie wiedział o co chodzi i nie okazałoby się to pomyłką to ma 7 dni kalendarzowych na złożenie zażalenia. Ja też bym o niczym nie wiedziała gdyby nie blokada konta. Masakra, że musicie czekać na dyżur, bo mi udzielili informacji przez telefon i to asesor, a nie komornik, no ale to też zależy od kancelarii. Dzwoniłam do kadr do siebie do pracy i też nie mają żadnej informacji, nie mam żadnego zajęcia. Jak chcesz pisz na prv lub dropie. Iśkę uczę kosi łapci ale jest niezbyt chętna do tego Dziecko chyba pierwsze 3 numery dostałam w pdf na maila, fajne rzeczy tam były, ale jakoś na co dzień zapominam o gazetach, tak to czytałam wtedy na telefonie najczęściej przy dłuższym cycowaniu Dziubala Niezła akcja ze śliniakami :-) Najważniejsze, że trzymacie rękę na pulsie i Jaś jest pod opieką lekarza. W tym pierwszym roczku różne rzeczy dziać się mogą i niekoniecznie mają one wpływ na późniejsze życie, więc trzeba myśleć pozytywnie. Dużo wskazuje na to, że uda nam się coś tam na naszą korzyść wywalczyć, ale trochę to potrwa. Mam nadzieję, że pismo, które pójdzie w poniedziałek zostanie rozpatrzone pozytywnie... ale to będę wiedziała może za miesiąc, może za dwa, może za pół roku... i dopiero później będzie można ruszyć dalej. Madzix Co za przeprawa z tą lekarką... niektórzy lekarze powinni się sami leczyć... Emwro dobrze radzi, ona chyba tutaj najwięcej z nas przeszła z niemowlęcą skórą. Ja też sobie zawsze powtarzam "będzie dobrze" i chyba jeszcze dlatego jakoś funkcjonuję... Pati Masz rację, że na fo ostatnio spokojniej, ale przynajmniej szybciej nadrabia się zaległości A wiesz, że jakiś czas temu przeglądałam nasze stare posty ciążowe i miałam się pytać o Twoją siostrzyczkę, bo akurat trafiłam na stronę jak pisałaś, że musiała być jakiś czas pod Twoją opieką i pisałaś jej historię. Tak jak pisałam, WOŚPowi pomagam co roku i nigdy nie wrzucałam tam monety ;-) Polinka Szkoda, że K. już wyjeżdża, oby ten miesiąc bez niego szybko Wam zleciał. No i tak, z jednej strony szkoda że auto się nie sprzedało, z drugiej strony ja też nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Jak dobrze, że Brunkowi tak szybciutko te kropelki pomogły! Iśka nie wiem ile waży, ale ubranka ma też na 80, pojedyncze zostały na 74. MamaŁobuza Świetny filmik, a przygotowania do drzemki to takie... dynamiczne I "Mamo szybciej gotuj!" Nicca Też muszę mieć na uwadze tą aplikację nianiową :-) Kurde, nie wiem co jeszcze miałam pisać... może coś mi się przypomni to napiszę.
  25. Cześć Mamusie! Odezwę się dzisiaj wieczorem, jest światełko w tunelu, aczkolwiek różowo nie jest. Najgorsze to czekanie... Zrobiłam wczoraj sama 500km autem żeby mieć dostęp do pism, których nie widziałam na oczy, więcej w swoim czasie na dropie. Monika, współczuję sytuacji, teraz niestety ciężko o pomyłki przy blokowaniu konta, bo od bodajże ubiegłego roku takie sprawy załatwiane są po peselu... No ale wszystko się może zdarzyć, w razie czego odezwij się do mnie to jak będę w stanie to coś podpowiem. Bolo Blani jest w szpitalu, bo ma zapalenie krtani i oskrzeli bidulek. Blania jest z nim cały czas, zatrzymali go na 2 dni. Postaram się później coś poodpisywać. Buźka!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...