Skocz do zawartości
Forum

roza82

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez roza82

  1. MalaMi No właśnie ja tej herbaty nie piję, a bardzo chciałam. A nie piję, bo jej nigdzie nie dostałam - ani w żadnej aptece u nas, ani w zielarskim. Ten Żagań to zadupie jakieś! Może to takie działanie tej herbatki, że takie odczucia masz?
  2. annaanna84 Ja to się tym bardziej muszę na psychicznie na ból nastawić, bo wiem, że jedynym znieczuleniem jakie będę mogła dostać to gaz wziewnie, ewentualnie zastrzyk (z jakimś narkotykiem - nie pamiętam nazwy), ale jego nie chcę, bo to się bardzo może na dziecku odbić, więc nawet nie biorę go pod uwagę. Zewnątrzoponowego nie ma, bo nie ma na tym oddziale anestezjologa. loli86 Ja tak bardzo chciałabym mieć dzidzię już przy sobie, że się okropnie wkurzam, że u mnie żadnych objawów zbliżającego się porodu nie widać, a jednocześnie jestem nim przerażona i podobnie jak Ty czuję, że nie jestem jeszcze gotowa. Ale czy kiedykolwiek byłabym gotowa? Tego nie wiem. Niech się poprostu dzieje. No i właśnie dziś o 1 w nocy się obudziłam, bo mi się strasznie mokro zrobiło - myślałam że padnę ze strachu! Okazało się, że jednak fałszywy alarm, ale byłam śmiertelnie przerażona, że to już. Ogólnie targają mną sprzeczne uczucia - bardzo chcę mieć już dzidziusia i żeby było już po, a jednocześnie jestem śmiertelnie przerażona porodem. Tak ciągle o tym myślę, że jakiejś schizy niedługo dostanę chyba!!!
  3. aldonka Ale słodka dzidzia!!! Śliczna poprostu :) monisop Moje samopoczucie bez zmian - czyli nadal nic się nie dzieje :( no i mój dzidziuś też dziś jakiś leniwy. Trzymam kciuki za Ciebie w poniedziałek! Dużo siły i wytrwałości życzę :) Powodzenia!
  4. pasia Gratulacje!!! W sumie to można powiedzieć, że doświadczyłaś też bóli porodowych, bo dosyć daleko się to posunęło zanim Ci zrobili cesarkę - takie małe "2w1" :) Niech Ci dzidzia zdrowo rośnie, a Ty wracaj szybko do formy! Czekamy na zdjęcie :) Zazdroszczę Ci, że już masz maleństwo przy sobie, ja mam termin zaraz po Twoim - u Ciebie już po, a u mnie nadal na nic się nie zapowiada :(
  5. aldonka Ja mam termin na przyszłą niedzielę (9.02) i coś czuję, że do tego czasu to raczej nic się nie zadzieje i że przenoszę. Mój mąż to się śmieje, że będziemy mieć prezent na walentynki :) no i cóż - właśnie wtedy ma być pełnia, więc nie wiem jak to ze mną będzie... a bardzo bym chciała, żeby nie było tłoku na porodówce. A jak tam Twoja dzidzia?
  6. flaflusiowa86 Tak, bardzo lubię kucharzyć :) A Ty nie zadręczaj się głupimi myślami i nie wyszukuj sobie chorób i innych dziwnych rzeczy :) A teraz robię sobie weekendową przerwę, a mężuś zaraz wymasuje bolące plecki :) Miłego weekendu :)
  7. A ja z kolei mam dziś jakiś kiepski dzień - nie mogę sobie znaleźć miejsca, w żadnej pozycji nie jest mi wygodnie, boli mnie kręgosłup w okolicy krzyża i mam nudności, brzuch pobolewa tak tylko nieznacznie. Jak tak, to narzekałam, że nic mi się nie dzieje, a teraz będę narzekać, że coś mi dolega - babie to jednak nie dogodzi... :) Ale mimo to staram się coś robić - obiadek zaraz będzie gotowy - rybka i ziemniaczki - pycha :), gołąbków narobione dwa duże gary - zaraz będę nastawiać :) jeszcze tylko jakieś ciacho ugniotę do kawy i fajrant z kuchnią :)
  8. S19 Jeśli twardnieje na chwile i puszcza, to te skurcze przepowiadające i to jest normalne, ale jeśli jest twardy przez cały czas, to nie mam pojęcia. Zadzwoń może do swojego lekarza jeśli się niepokoisz.
  9. Witamy serdecznie wszystkie nowe mamusie :) malinka 86 Wszystkie nasze terminy są wypisane kilka stron wcześniej - dopisz się do listy :) No a mnie wreszcie coś dzisiaj w nocy zaczął dołem brzuch boleć! Do godz. 1 w nocy mnie męczyło. Mały szalał strasznie i głową mi się wwiercał w krocze i troszkę mi brzuch twardniał. Później przeszło jak ręką odjął. Wczoraj wieczorem bolał jeszcze kręgosłup, ale mąż wymasował plecy i zrobiło się lżej. No a dziś znowu cisza... Mam nadzieję, że w tym tygodniu już coś się wreszcie wydarzy.
  10. loli Tak właśnie :) zgadza się :)
  11. sara Mimo wszystko może jednak zadzwoń do swojego lekarza i dokładnie opisz swoją sytuację - będziesz pewniejsza no i nie będziesz się denerwować. annaanna Ja w końcu jednak nie wytrzymałam i poszłam znowu na to ktg :) i mnie nie wygonili :) A mój synuś to sobie ze mnie jaja normalnie robi!!! - cały dzień malutko się ruszał, a w szpitalu jak mnie podłączyli pod ktg to tak zaczął "tańczyć", że aż mi głupio było przed tą położną i lekarzem dyżurnym. Wyszłam na jakąś panikarę. Ale mimo to kazali przychodzić jak tylko będę miała jakieś wątpliwości. Muszę wyluzować trochę, bo inaczej oszaleje chyba przez ten ostatni już tydzień. A co do dolegliwości, to u mnie nadal nic, czuję się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Dziwne...
  12. Mój dzidziuś jakoś mało aktywny dzisiaj, rusza się, ale bardzo mało. Trochę mnie to niepokoi, mam nadzieję, że tylko jakiś leniwy dzień ma i że poza tym to jest ok. Ja to jak zwykle panikę sieję! Nie chcę tak codziennie na to ktg biegać, bo mnie w końcu wygonią z tego szpitala i na drzwiach powieszą kartkę ze zdjęciem i napisem, że "tej pani tu nie wpuszczamy" :/ Im bliżej końca, tym bardziej się martwię, żeby wszystko z dzidzią było ok. Do terminu jeszcze tylko 9 dni...
  13. annaanna84 Ja też mam straszny problem z goleniem - nogi jeszcze bez większego problemu załatwię, ale ogolić krocze to masakra jakaś!!! Ale radzę sobie sama :) Wczoraj udało mi się męża namówić na małe co nieco... ale jak przyszło co do czego to "uciekłam" i do niczego nie doszło :( chodzi o to, że wystraszyłam się, że dostanę zaraz jakiś skurczy i że się zacznie. Powyłam się, ale mąż kochany przytulił i pocieszał. Szkoda mi go było, bo po tak długim czasie go nakręciłam i nic nie wyszło :( Ale ja to durna jestem!!! Najpierw cały czas narzekam, że nic się u mnie nie dzieje, a jak w końcu mogłam zrobić coś żeby to przyspieszyć to uciekłam. Można by powiedzieć - "chcę a boję się". Sama jestem zła na siebie, ale dziś spróbuję jeszcze raz... A teraz wychodzę z koleżanką na kawkę na miasto :) miłego dnia dziewczyny!
  14. monisop To trzymam kciuki w takim razie i duuużo siły życzę na poniedziałek :) Powodzenia!!!
  15. jaagatka No właśnie ja tez gdzieś tak od około tygodnia mam wrażenie, że nagle taka jakaś większa się zrobiłam - nogi i dłonie mam jakieś takie mocno powiększone, na twarzy i ramionach też jakoś tak więcej się zrobiło i ogólnie tak mi się ciężko poruszać. A właśnie wróciłam ze szpitala, bo byłam na ktg. Doktorki zgodnie z położnymi namawiali mnie na "używanie" męża. Problem w tym, że on nie chce, bo się boi. Przez całą ciążę byliśmy w abstynencji, a teraz ciężko mi go namówić.
  16. Już większość z nas czeka na jakiekolwiek objawy zbliżającego się porodu :) Wypatrujemy znaków :) A mnie od kilku dni bardzo bolą kolana - nie cały czas, ale jak muszę zrobić przysiad, żeby np.sięgnąć coś z niskiej szafki, to później ciężko mi wstać, bo mam wrażenie, że moje kolana się rozpadną. Nie wiem, może to ta relaksyna rozluźniająca stawy tak działa, albo mam już za ciężki tyłek i nogi nie chcą mnie nosić... :/
  17. Ja też od jakiegoś tygodnia mam sporo takiej gęstej, białej wydzieliny. Pytałam w poniedziałek swojej gin o to i mówiła, że to nic się nie dzieje, ale w razie gdyby coś mnie zaczęło piec, to mam brać clorimazol dopochwowo. Napewno nie jest to czop. A czekam na niego bardzo...
  18. nati Moje gratulacje!!! Śliczny synuś :) Dużo zdrówka Wam życzę!!! Ja też już bym chciała mieć swojego maluszka przy sobie. Mam nadzieję, że już niedługo...
  19. monisop Podobny sposób do mojego :) Też mam plan, aby mąż od razu jak tylko wrócimy do domu, wziął pieska na długi spacer, a ja w tym czasie "ogarnę" dzidziusia. Jak wrócą z wyprawy to będzie wąchanie i chwila prawdy... Ja chyba za bardzo się wszystkim przejmuję. A od wczoraj delikatnie rozciągam sobie mięśnie ud i krocza kręcąc się na piłce :) i powiem Wam, że moje uda to czują!
  20. gwiazdeczka Mój piesek też lubi dzieci, ale dotychczas miał styczność tylko z takimi 3-4 letnimi, z którymi się bawił, biegał za piłką, itp. No i właśnie o tą zazdrość, o której pisałaś mi chodzi, bo on zawsze taki przez nas przytulany i kochany, a tu się kolejny "klient" do tulenia pojawi. Mam jednak nadzieję, że będzie ok, napewno pieskowi też sporo uwagi nadal trzeba będzie poświęcać.
  21. aldonka Dzięki za radę, mam jedno takie maleńkie ubranko, to dorzucę do torby. Pozdrowionka :) Dziewczyny, a ma któraś z Was w domu psa? Jeśli tak, to czy jakoś go przygotowujecie na pojawienie się dzidziusia? Ja mam prawie trzyletniego cocker spaniela - kochany piesek, ale nigdy nie miał styczności z tak malutkimi dziećmi. Spakowałam do torby pieluszkę tetrową, którą mąż weźmie mu do powąchania z zapachem maluszka ze szpitala, potem jak będziemy z dzidzią już w domu, to dostanie małego do powąchania. Cała nasza uwaga jest od zawsze skierowana tylko na pieska, więc nie wiem jak się odnajdzie w nowej sytuacji. Macie może jakieś sposoby?
  22. Jejku, wszystkie prawie macie jakieś skurcze, albo już znikacie z forum, a u mnie ciągle nic :( termin lada moment, a u mnie kompletna cisza. Niby powinnam się cieszyć, że przesypiam całe noce bez problemu (poza wstawaniem na siusiu) i że nic mnie nie boli, ale wcale się nie cieszę, bo chciałabym żeby coś się już działo! Albo jestem zbyt niecierpliwa, albo nie wiem co... Nienawidzę czekać!!!
  23. stokrotka Też tak myślę i trzymam kciuki za dziewczyny :) Pewnie niedługo nam się pochwalą swoimi maleństwami :)
  24. Ja do szpitala spakowała tylko ciuszki na wyjście, bo na sam pobyt to u nas nie trzeba mieć. Wzięłam ciuszki w rozmiarze 56 i drugi zestaw 62 tak na wszelki wypadek. Mojej koleżanki córcia urodziła się szczuplutka, ale długa i od razu ubranka na 62 zakładała, bo inne były za małe. A co do tych bliźniaków z Włocławka, to ja to jakoś bardzo przeżywam i od razu o swojego maluszka się martwię żeby wszystko było ok. Może właśnie dlatego tak się zdenerwowałam po wczorajszej wizycie u gin, jak mi powiedziała, że nic nie zwiastuje porodu. Chciałabym już mieć maluszka ze sobą, poprostu jakiś lęk mam teraz. Rozmawiałam też o tym ze swoją gin i ona mówiła, że od momentu jak ta sprawa z bliźniętami się pojawiła, to jej pacjentki o tym z nią rozmawiają i mają takie obawy jak ja. Szok poprostu co się dzieje w niektórych szpitalach!
  25. halborg U nas tutaj zarówno lekarze jak i położne mówią, że 37 t.c. jest już bezpieczny dla dzidziusia. Jak leżałam w szpitalu, to była ze mną na sali dziewczyna, która kończyła 37 t.c. i lekarz pytał ją czy może chce już rodzić, bo jakby chciała to nie ma problemu. Wtedy maluch niby donoszony i powinien sam oddychać po urodzeniu. Ale w sumie im dłużej w brzuszku u mamusi, tym lepiej. Oby tylko za długo nie chciał tam siedzieć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...