Skocz do zawartości
Forum

AniaB

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez AniaB

  1. Mam nadzieję że kupię dobry bo się zupełnie na tym nie znam :(
  2. shogun84: na przewijaku to Ulka tak trzyma od baaardzoooo niedawna i wytrzymuje ze 30sek może. I też lepiej jej idzie na moim brzucholu ;) Natomiast u lekarki nie ma szans, żeby łeba podniosła ;) absolutnie nie chce
  3. tusia13: dzięki za uznanie :) Ja chwilowo zbyt wiele nie popiszę bo do deszczowego poranka dołączył się monitor który padł. Było bum i diabli go wzieli ;) Teraz mam włączony komputer męża ale źle mi się z niego korzysta. Jak mi teściowa po południu przyjedzie popilnować Ulki to pojade do sklepu i może sobie jakiś monitor kupię. Wtedy się zamelduję tu ponownie :))
  4. Hej :) Nie wiem czy cos dzis popiszę bo padł mi monitor.... teraz otworzyłam komputer męża ale źle mi się z niego korzysta. Po południu ma przjechać teściowa by zostać z Ulką to wyskoczę do sklepu Jak coś kupię i podłączę do komputera to się odezwę ;)
  5. To mnie pocieszyłyście z ta główką :) bo ja się już przejmowałam że coś jest nie tak. Co prawda lekarka prywatna do której chodzimy z Ulką (m.in. po recepty na mleczko) stwierdziła że może Mała jest zwykłym leniuszkiem i jej się nie chce więc trzeba cierpliwie czekać. Natomiast lekarka w przychodni jak byłyśmy się szczepić stwierdziła że może by z małą na jakąś rehabilitację (!!) pójść bo kiepsko jej wychodzi to podnoszenie. Więc sama już nie wiem co myśleć. Ale nawet się zawzięłyśmy ostatnio i oto efekty z ostatnich paru dni:
  6. agaluk1: u mnie w Krakowie też prawie cały dzień pada albo burza :( Ratujemy się tym że mam balkon zabudowany zasuwanymi oknami więc jak coś to Ulka weranduje się przy uchylonych oknach na balkonie bo w sumie jest ciepło na polu. A ja mam chwilkę dla siebie bo tak to ćwiczymy podnoszenie główki... bo jakoś kiepściutko jej to wychodzi... a jak czytam co wasze maleństwa potrafią to musimy was dogonić!!
  7. hmm.... nie tylko na aniołkach się u mnie kończy. Choć największe pole do popisu to grudzień ze świętami - stroiki z żywych iglaków to jest dopiero pole do popisu :) choć Wielkanoc z kurczakami etc również. Tak się cały czas zastanawiam czy na wychowawczym nie założyć jakiejś działalności pt sklep internetowy wtedy może by się coś zarobiło i mogłabym siedzieć w domu z Ulką. Ale to jest na zasadzie chciałabym a boje się bo zdolności plastyczne zdolnościami a prowadzenie biznesu to całkiem inna para kaloszy. Na zdjęciach inne moje pomysły.
  8. Biorąc pod uwagę że moja Uli też na butli jest to pozwolicie że sie przyłączę do wątku :) Mała na początku dostawała Bebilon Ha, ale po biegunce [takiej mega ilość kupek ze śluzem i krwią] lekarka zmieniła nam mleczko na Nutramigen. I póki co jest lepiej - super przybiera na wadze, prawie nie ulewa, ma regularne kupki jedną zawsze rano między 6 a 9 :) ew. czasem poprawi popołudniu. więc póki co same plusy :)) A próbować mleczka nie próbowałam, stwierdziłam że w końcu to dziecko ma to jeść a nie ja :))
  9. ferinka: aniołki służą do np. tworzenia ręcznie robionych kartek okolicznościowych, zaproszeń itp
  10. ups, zapędziłam się i za szybko kliknęłam zatwierdź odpowiedź. Fakt że największy popyt na ta tematykę jest na przełomie roku ( wrzesień - kwiecień tak najbardziej) ale można zapasy porobić bo zakładam że w zimie to moją mała będzie już nieco mobilnym dzieciątkiem i trzeba będzie jej bardziej pilnować niż teraz, szczególnie przy psie, więc jak będą ew. zamówienia to chce mieć choć częściowo to przygotowane.
  11. Pod postem daję zdjęcia przykładowe tego co robię.
  12. a ja zrobiłam sobie dziś wycieczkę do centrum Krakowa. Pojechałyśmy z moją córcią odwiedzić moją prackę a potem na zakupy do sklepu papierniczego. Obkupiłam się w końcu w papier i mogę robić dekoracje.... [allegro działa ;)] --> mam się czym zająć [oczywiście jak mała np spi] prawie jakbym w swojej pracy była ;)
  13. Maka: biorąc pod uwagę że ma mamusie koziorożca i upartego tatusia raczka to będzie wybuchowa mieszanka ;)
  14. Moja córcia 36 tydz: 2500g/50cm Ale podobno ja też byłam mała jak się urodziłam, więc może to rodzinne ;) Natomiast teraz nadrabia córa ile sił: tydz temu jak miała 2.5mies to ważyła 5100g. :)
  15. ojoj ja tu poszłam się zdrzemnąć korzystając z okazji snu mojej Ulki a Wy się rozpisałyscie w tym czasie. fernka: pod postem jest kilka zdjęć małej, choć nie wiem czy wcześniej już jakiś nie dawałam a na pewno są foty w temacie 'marcowe mamuśki 2009' Jeśli nie będziesz mieć czasu żeby przejrzeć to są ze 3 foty w moim albumie, i jak mała zje to postaram się coś tam jeszcze dorzucić.
  16. Fajnie że się wam moja mała podoba :)) Ale jak pisałam ona już całą rodzinkę kupiła swoim wyglądem i swoimi uśmiechami. Póki co to każdy kto się do niej odezwie jest obdarzany największym i najszczerszym uśmiechem na jaki ją stać [patrz: poprzednia fota], więc każdy się rozpływa jaka ona cudna. U nas też tak jest że wszyscy mówią że jest do męża podobna a nie do mnie. Mąż się śmieje że jest do mnie podobna od pasa w dół ;). Ale nie jestem zazdrosna o to, tylko się śmieję że przynajmniej mąż się Ulki nie wyprze ;) bo podobna.
  17. ferinka: my mamy o tyle więcej załatwiania że będziemy chrzcić y OO Franciszkanów w Krakowie, więc jest więcej papierów bo to nie jest kościół parafialny ani nasz ani w ogóle, więc chyba trzeba wziąć jakieś zaświadczenie od nas z parafii a papiery zanosić na Kanoniczą do kancelarii parafii Wszystkich Św. a termin o organizacyjnie załatwiać u samych Franciszkanów (więc kilka różnych miejsc) - przerabialiśmy to ze ślubem, który mieliśmy też u Franciszkanów po prostu masakra papierologiczna :((( A problem w tym że wszystko w godzinach pracy męża a ja z dzieckiem to no cóż.... z wózkiem się tarabanić np po odpis aktu małżeństwa??? cóż..trzeba się chyba będzie ładnie do teściowej uśmiechnąć coby została Piotrkowi w firmie żeby to wszystko pozałatwiał.
  18. Dzięki dziewczyny :) ale na pocieszenie Ulcia jest w sumie b.grzeczna więc przynajmniej mam czas żeby coś w domu zrobić no i jeszcze tu zajrzeć. Przynajmniej mogę popisać na forum troszkę :) A nastrój miałam podejrzliwy bo jechaliśmy dziś w odwiedziny do prababci córci i nie wiadomo było co to będzie. A tu się okazało że babcia męża jest kolejną osobą w rodzinie "kupioną" przez nasze dziecię :)) Natomiast teraz ustawiłam nastrój na krytyczny bo właśnie zajrzałam do netu jakie dokumenty wymagane są przy chrzcinach tam gdzie chcemy mieć chrzest małej... ughh. I te godziny przyjęć w kancelarii!!
  19. ferinka: zmęczona :( mąż wraca późno z pracy [ok. 19] więc cały tydzień jestem sama z Ulką a przy całej radości z córci jest to męczące
  20. Kuki: ja z ciemieniuchą Ci nie pomogę bo moja Uli jeszcze tego świństwa nie miała.... na całe szczęście dla nas. Nie mogę więc doradzić. Byliśmy dziś z wizytą u prababci Uli czyli babci męża. No i kolejna osoba w rodzinie "kupiona" przez Małą, [z teściową na czele]. choć teściowa twierdzi że jest zakochana a nie kupiona choć to na to samo wychodzi ;)
  21. shogun: moja na razie ćwiczy dolną połowę ciałka, świece takie robi że szok ;) czasami jak leży sama w kołysce to tylko widać jak nózie fikają nad szczebelkami ;) A co do zostawiania dzieciów z innymi: 'technicznie' to moja teściowa jest ok bo i przewinie i nakarmi butlą etc bez problemów, tyle że na każde kwęknięcie jest przy małej i zagaduje albo na ręce bierze, a mnie to wkurza bo jak jestem co dzień sama z Ulką w domu to nie jestem w stanie przy każdym pisku na rączki brać, szczególnie że mała jest gaduła i lubi sobie porozmawiać....
  22. agak168 teraz dopiero zobaczyłam na twoim suwaczku że twój synek urodził się tego samego dnia co ja tj 14 stycznia :)) ale fajnie!!
  23. Ja też na razie nie mam chęci rozstawania się z córcią :) A to jak się nią opiekuje teściowa to całkiem inna bajka -> oficjalnie zapowiedziała że będzie ją rozpieszczać, więc prędzej czy później czeka mnie poważna rozmowa po której teściowa ew może się obrazić, no ale cóż ja jej wtedy na to poradzę. A co do zakupów: to zakupy dla małej to ja wolę robić sama, bez dziecka bo kwęka w sklepie że wózek stoi a nie jeździ i bez męża który ma alergie na zakupy i wychodziłby ze sklepu w momencie wejścia ;) i ciągle mnie goni 'chodźże już' ;).
  24. KrInk: wiesz można chcieć można nie chcieć wielu rzeczy tyle że ja nie mam jej z kim zostawić.... zresztą póki co niezbyt mnie to męczy a o to co z Ulką zrobić to martwić się będę jak zechce wracać do pracy (w zimie u męża w firmie jest głuchy sezon to szybko zacznie myśleć o tym co zrobić żebym wróciła do pracy ;) )
  25. a co do egzaminów: to podziwiam wszystkie zdające! ja mam jeden egzamin do zdania, i ciągnie się to już za mną jakiś czas a teraz przy Uli to już zupełnie nie mam głowy do tego żeby się tego uczyć, choć byłaby z tego prawdopodobnie niezła kaska a i praca która by mi pozwoliła więcej z dzieckiem być. :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...