
AniaB
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez AniaB
-
Mam nadzieję że kupię dobry bo się zupełnie na tym nie znam :(
-
shogun84: na przewijaku to Ulka tak trzyma od baaardzoooo niedawna i wytrzymuje ze 30sek może. I też lepiej jej idzie na moim brzucholu ;) Natomiast u lekarki nie ma szans, żeby łeba podniosła ;) absolutnie nie chce
-
tusia13: dzięki za uznanie :) Ja chwilowo zbyt wiele nie popiszę bo do deszczowego poranka dołączył się monitor który padł. Było bum i diabli go wzieli ;) Teraz mam włączony komputer męża ale źle mi się z niego korzysta. Jak mi teściowa po południu przyjedzie popilnować Ulki to pojade do sklepu i może sobie jakiś monitor kupię. Wtedy się zamelduję tu ponownie :))
-
Hej :) Nie wiem czy cos dzis popiszę bo padł mi monitor.... teraz otworzyłam komputer męża ale źle mi się z niego korzysta. Po południu ma przjechać teściowa by zostać z Ulką to wyskoczę do sklepu Jak coś kupię i podłączę do komputera to się odezwę ;)
-
To mnie pocieszyłyście z ta główką :) bo ja się już przejmowałam że coś jest nie tak. Co prawda lekarka prywatna do której chodzimy z Ulką (m.in. po recepty na mleczko) stwierdziła że może Mała jest zwykłym leniuszkiem i jej się nie chce więc trzeba cierpliwie czekać. Natomiast lekarka w przychodni jak byłyśmy się szczepić stwierdziła że może by z małą na jakąś rehabilitację (!!) pójść bo kiepsko jej wychodzi to podnoszenie. Więc sama już nie wiem co myśleć. Ale nawet się zawzięłyśmy ostatnio i oto efekty z ostatnich paru dni:
-
agaluk1: u mnie w Krakowie też prawie cały dzień pada albo burza :( Ratujemy się tym że mam balkon zabudowany zasuwanymi oknami więc jak coś to Ulka weranduje się przy uchylonych oknach na balkonie bo w sumie jest ciepło na polu. A ja mam chwilkę dla siebie bo tak to ćwiczymy podnoszenie główki... bo jakoś kiepściutko jej to wychodzi... a jak czytam co wasze maleństwa potrafią to musimy was dogonić!!
-
hmm.... nie tylko na aniołkach się u mnie kończy. Choć największe pole do popisu to grudzień ze świętami - stroiki z żywych iglaków to jest dopiero pole do popisu :) choć Wielkanoc z kurczakami etc również. Tak się cały czas zastanawiam czy na wychowawczym nie założyć jakiejś działalności pt sklep internetowy wtedy może by się coś zarobiło i mogłabym siedzieć w domu z Ulką. Ale to jest na zasadzie chciałabym a boje się bo zdolności plastyczne zdolnościami a prowadzenie biznesu to całkiem inna para kaloszy. Na zdjęciach inne moje pomysły.
-
BiorÄ c pod uwagÄ Ĺźe moja Uli teĹź na butli jest to pozwolicie Ĺźe sie przyĹÄ czÄ do wÄ tku :) MaĹa na poczÄ tku dostawaĹa Bebilon Ha, ale po biegunce [takiej mega iloĹÄ kupek ze Ĺluzem i krwiÄ ] lekarka zmieniĹa nam mleczko na Nutramigen. I pĂłki co jest lepiej - super przybiera na wadze, prawie nie ulewa, ma regularne kupki jednÄ zawsze rano miÄdzy 6 a 9 :) ew. czasem poprawi popoĹudniu. wiÄc pĂłki co same plusy :)) A prĂłbowaÄ mleczka nie prĂłbowaĹam, stwierdziĹam Ĺźe w koĹcu to dziecko ma to jeĹÄ a nie ja :))
-
ferinka: aniołki służą do np. tworzenia ręcznie robionych kartek okolicznościowych, zaproszeń itp
-
ups, zapędziłam się i za szybko kliknęłam zatwierdź odpowiedź. Fakt że największy popyt na ta tematykę jest na przełomie roku ( wrzesień - kwiecień tak najbardziej) ale można zapasy porobić bo zakładam że w zimie to moją mała będzie już nieco mobilnym dzieciątkiem i trzeba będzie jej bardziej pilnować niż teraz, szczególnie przy psie, więc jak będą ew. zamówienia to chce mieć choć częściowo to przygotowane.
-
Pod postem daję zdjęcia przykładowe tego co robię.
-
a ja zrobiłam sobie dziś wycieczkę do centrum Krakowa. Pojechałyśmy z moją córcią odwiedzić moją prackę a potem na zakupy do sklepu papierniczego. Obkupiłam się w końcu w papier i mogę robić dekoracje.... [allegro działa ;)] --> mam się czym zająć [oczywiście jak mała np spi] prawie jakbym w swojej pracy była ;)
-
Maka: biorąc pod uwagę że ma mamusie koziorożca i upartego tatusia raczka to będzie wybuchowa mieszanka ;)
-
Moja córcia 36 tydz: 2500g/50cm Ale podobno ja też byłam mała jak się urodziłam, więc może to rodzinne ;) Natomiast teraz nadrabia córa ile sił: tydz temu jak miała 2.5mies to ważyła 5100g. :)
-
ojoj ja tu poszłam się zdrzemnąć korzystając z okazji snu mojej Ulki a Wy się rozpisałyscie w tym czasie. fernka: pod postem jest kilka zdjęć małej, choć nie wiem czy wcześniej już jakiś nie dawałam a na pewno są foty w temacie 'marcowe mamuśki 2009' Jeśli nie będziesz mieć czasu żeby przejrzeć to są ze 3 foty w moim albumie, i jak mała zje to postaram się coś tam jeszcze dorzucić.
-
Fajnie że się wam moja mała podoba :)) Ale jak pisałam ona już całą rodzinkę kupiła swoim wyglądem i swoimi uśmiechami. Póki co to każdy kto się do niej odezwie jest obdarzany największym i najszczerszym uśmiechem na jaki ją stać [patrz: poprzednia fota], więc każdy się rozpływa jaka ona cudna. U nas też tak jest że wszyscy mówią że jest do męża podobna a nie do mnie. Mąż się śmieje że jest do mnie podobna od pasa w dół ;). Ale nie jestem zazdrosna o to, tylko się śmieję że przynajmniej mąż się Ulki nie wyprze ;) bo podobna.
-
ferinka: my mamy o tyle więcej załatwiania że będziemy chrzcić y OO Franciszkanów w Krakowie, więc jest więcej papierów bo to nie jest kościół parafialny ani nasz ani w ogóle, więc chyba trzeba wziąć jakieś zaświadczenie od nas z parafii a papiery zanosić na Kanoniczą do kancelarii parafii Wszystkich Św. a termin o organizacyjnie załatwiać u samych Franciszkanów (więc kilka różnych miejsc) - przerabialiśmy to ze ślubem, który mieliśmy też u Franciszkanów po prostu masakra papierologiczna :((( A problem w tym że wszystko w godzinach pracy męża a ja z dzieckiem to no cóż.... z wózkiem się tarabanić np po odpis aktu małżeństwa??? cóż..trzeba się chyba będzie ładnie do teściowej uśmiechnąć coby została Piotrkowi w firmie żeby to wszystko pozałatwiał.
-
Dzięki dziewczyny :) ale na pocieszenie Ulcia jest w sumie b.grzeczna więc przynajmniej mam czas żeby coś w domu zrobić no i jeszcze tu zajrzeć. Przynajmniej mogę popisać na forum troszkę :) A nastrój miałam podejrzliwy bo jechaliśmy dziś w odwiedziny do prababci córci i nie wiadomo było co to będzie. A tu się okazało że babcia męża jest kolejną osobą w rodzinie "kupioną" przez nasze dziecię :)) Natomiast teraz ustawiłam nastrój na krytyczny bo właśnie zajrzałam do netu jakie dokumenty wymagane są przy chrzcinach tam gdzie chcemy mieć chrzest małej... ughh. I te godziny przyjęć w kancelarii!!
-
ferinka: zmęczona :( mąż wraca późno z pracy [ok. 19] więc cały tydzień jestem sama z Ulką a przy całej radości z córci jest to męczące
-
Kuki: ja z ciemieniuchą Ci nie pomogę bo moja Uli jeszcze tego świństwa nie miała.... na całe szczęście dla nas. Nie mogę więc doradzić. Byliśmy dziś z wizytą u prababci Uli czyli babci męża. No i kolejna osoba w rodzinie "kupiona" przez Małą, [z teściową na czele]. choć teściowa twierdzi że jest zakochana a nie kupiona choć to na to samo wychodzi ;)
-
shogun: moja na razie ćwiczy dolną połowę ciałka, świece takie robi że szok ;) czasami jak leży sama w kołysce to tylko widać jak nózie fikają nad szczebelkami ;) A co do zostawiania dzieciów z innymi: 'technicznie' to moja teściowa jest ok bo i przewinie i nakarmi butlą etc bez problemów, tyle że na każde kwęknięcie jest przy małej i zagaduje albo na ręce bierze, a mnie to wkurza bo jak jestem co dzień sama z Ulką w domu to nie jestem w stanie przy każdym pisku na rączki brać, szczególnie że mała jest gaduła i lubi sobie porozmawiać....
-
agak168 teraz dopiero zobaczyłam na twoim suwaczku że twój synek urodził się tego samego dnia co ja tj 14 stycznia :)) ale fajnie!!
-
Ja też na razie nie mam chęci rozstawania się z córcią :) A to jak się nią opiekuje teściowa to całkiem inna bajka -> oficjalnie zapowiedziała że będzie ją rozpieszczać, więc prędzej czy później czeka mnie poważna rozmowa po której teściowa ew może się obrazić, no ale cóż ja jej wtedy na to poradzę. A co do zakupów: to zakupy dla małej to ja wolę robić sama, bez dziecka bo kwęka w sklepie że wózek stoi a nie jeździ i bez męża który ma alergie na zakupy i wychodziłby ze sklepu w momencie wejścia ;) i ciągle mnie goni 'chodźże już' ;).
-
KrInk: wiesz można chcieć można nie chcieć wielu rzeczy tyle że ja nie mam jej z kim zostawić.... zresztą póki co niezbyt mnie to męczy a o to co z Ulką zrobić to martwić się będę jak zechce wracać do pracy (w zimie u męża w firmie jest głuchy sezon to szybko zacznie myśleć o tym co zrobić żebym wróciła do pracy ;) )
-
a co do egzaminów: to podziwiam wszystkie zdające! ja mam jeden egzamin do zdania, i ciągnie się to już za mną jakiś czas a teraz przy Uli to już zupełnie nie mam głowy do tego żeby się tego uczyć, choć byłaby z tego prawdopodobnie niezła kaska a i praca która by mi pozwoliła więcej z dzieckiem być. :(