Skocz do zawartości
Forum

drewienko

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drewienko

  1. Wiem, że w towarzystwie tych pięknych prac nie mamy zbyt wielkich możliwości, ale chcemy pokazać jak małe rączki Hani namalowały Mikołaja w rajtuzach ... - podobno w takich samych chodzi tata..., no cóż... ;)
  2. "Z zajączkiem pójdę przez świat! - bo z nim radośnie i ukradł mi serce". - Hania :)
  3. "A hoj kapitanko!, Gotowa na rejs?" - tak wita mój mąż córcię zaczynając kąpiel. A ja kontynuuję zabawę historiami i opowieściami, i tak mimochodem myję pociechę - co jest pewnie staromodną metodą, ale całkiem skuteczną. :) Od pewnego czasu Hania marzy o żółtej koparce... nie o karecie, ani białym rumaku, ale o wielkiej żółtej koparce na wielkich gumowych kołach z wielką łyżką o żelaznych zębach...dlatego, nasze kąpielowe historie, które pochłaniają ją całą toczą się wokół cytrynowego pojazdu. Hania mogłaby słuchać i słuchać o każdej śrubce, o tym jak ruszyć i zatrzymywać koparkę (choć sama nie wiem jak się to robi) oraz jak nabierać i wysypywać ziemię. Opowiadając o czymś o czym w sumie się nie znam, sięgam ukrytych przede mną zakamarków i myju, myju -myję. :) Dziś byłyśmy na etapie zapachu nowości koparki, a zwłaszcza kabiny wypełnionej odświeżaczem "Sosnowy Las" + kaloszy gumowych, starych... Hmm, ciekawe co przyniesie nam historyjka jutro!? :) No, i tak sobie myślę, że w wannie fajnie mieć duuuuuuużo piany, dla stworzenia fryzury , wąsów, brody... Moja mama do spłukiwania nas -dzieciaków, używała przekrojonej na pół plastikowej butelki po wodzie (bezpiecznej). I z takiego zestawu mam lejek i pojemnik na wodę i ja. :) Przelewanie z pojemnika do lejka i z lejka do pojemnika lub wanny potrafiło zająć nas - a dziś, mojego urwiska chociaż na chwilkę, co było i jest zbawienne dla "umordowanych"rodziców. :) Zresztą przelewanie wody z kubeczka do kubeczka i do jeszcze innego kubeczka ma działanie uspokajające i usypiające:). A po kąpieli czeka nas już tylko przygoda z usypianiem...:)
  4. Ogromnie dziękujemy!!!!!! Tak bardzo sie cieszymy :) Serdeczne dzięki!
  5. Mówię delikatnie córci że mało podobny..., a Hania na to..., ale to świąteczna postać Filipa, przecież musiał się przebrać tak, żeby go nie poznali... Acha! :)
  6. Mój mąż był pełen obaw "czy da radę". :) Radę dał - pomógł mi samą obecnością. A gdy trzymał w rękach małą Hanię i płakał ...będę to pamiętać na zawsze!
  7. Ja dziś z innego komputera wysyłam zdjęcia, bo ze swojego nie miałam takiej możliwości. Pozdrawiam! Więc: Zaczęliśmy od czapki i butów, dołożyliśmy chustę babci na zimniejsze wieczory, wypróbowaliśmy kombinezon na mrozy. Poszliśmy hartować się przy fontannach i "poczuć wiatr we włosach" na huśtawce - bo my jesienią i zimą wciąż mamy lato w sercu!
  8. Witam serdecznie! Ja też jestem świeżynką (przynajmniej tu, bo na koncie już swoje latka mam -34) i bardzo sie cieszę, że Was odkryłam. Bardzo tu miło, przejrzyście i tak po prostu rodzinnie...Miało byc o sobie: jestem mamą 2 letniej Hani i żonką od 8 lat pewnego fajnego Tomka :) Kocham uczucie spokoju, doceniam szczegóły i drobiazgi - bo z nich buduje się całość. Uwielbiam książki dla dzieci i ciasto czekoladowe mojego męża. Szaleję z radości, że w naszym życiu pojawiła się Hania. Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
  9. Dziewczyny, jak dodać zdjęcia w poście konkursowym? Pojawia się miejsce na odpowiedź, ale nie widzę, gdzie wkleja się zdjęcie - mam tylko ikonkę "odpowiedz". Z góry dziękuję za podpowiedź. W innym konkursie mogłam dodawać, teraz w "Candy Cat - wesołe kapturki" nie mam tej opcji. :(
  10. Zaczęliśmy od czapki i butów, dołożyliśmy chustę babci na zimniejsze wieczory, wypróbowaliśmy kombinezon na mrozy. Poszliśmy hartować się przy fontannach i "poczuć wiatr we włosach" na huśtawce - bo my jesienią i zimą wciąż mamy lato w sercu!
  11. Podziwiam swoje dziecko za wiarę, że jeśli się chce, to można wiele...
  12. Mniam, mniam - ja wszystkiego z przyjemnością bym spróbowała... apetyczne menu!
  13. nikawa Wzruszyłań mnie tym listem... dziękuję!
  14. Zapytałam, jak złapać Skrzata swoją córeczkę. Dowiedziałam się, że najlepiej będzie jak pomoże nam w tym bardzo głodna gąsienica. To ulubiona postać z bajeczki mojej Haneczki. :) -"Mamusiu, przecież jak z maciupkiego jajeczka wyjdzie okrutnie głodna Panna Gąsienica i zaczynie swoje degustacje, to musi przy okazji znaleźć Skrzata - bo On je to samo co Ona. :) ... A jak go znajdzie, to razem usiądą do kolacji, a później razem zasną - to wtedy może Tata go złapać, bo Ty się boisz robaczków". Uśmiałam się i powiedziałm Hani, że Skrzaty, to nie robaczki, ale może lepiej, żeby Tata go złapał, bo właściwie Skrzata to może też będę się bała. :) P.S. Dołączam zdjęcie naszego małego Skrzata. :)
  15. Ja głosuję na JSmolarek - bo jako pierwsza się do mnie odezwała :) i milutko mi się zrobiło! Pozdrawiam serdecznie!
  16. Witam serdecznie. Moja pierwsza styczność z tym portalem miała miejsca w kwietniu, ale dopiero teraz poznałam Was bliżej i co tu ukrywać jestem zachwycona Waszym "słowem" i formą. Coś o mnie: Kocham być matką i żoną. Kocham kiedy "dom" pachnie bezpieczeństwem, radością i spokojem. Kocham kiedy słychać w nim rozmowy, muzykę, śmiech. Kocham kiedy pachnie obiadem, albo świeżo upieczonym chlebem..., cynamonem w święta. Uwielbiam książki i filmy, które potem dźwięczą latami w głowie.. Dziękuję za uśmiech mojego dziecka zaraz po przebudzeniu, albo gdy wracam z pracy. Jestem zupełnie zwyczajna, czasem aż głupio zwyczajna jak na XXI wiek… Miło mi Was poznać!
  17. Smak herbaty niech bazuje na mięcie, przechodzi przez malinowy ogród babci i pachnie nieherbacianą konwalią, bo te trzy składniki łagodzą niepokój serca i duszy. Chciałabym by herbata czyniła swym smakiem łatwym to co łatwym nie jest. Łatwe nie jest - nie brać słów do siebie. Dużo prościej je wziąć. I dać sercu powód - by bolało. Łatwe nie jest wierzyć sobie samemu bardziej niż komuś innemu. Dużo prościej uwierzyć komuś i móc spokojnie siebie obwiniać. Łatwe nie jest stać na straży własnych wyborów. Dużo prościej odpuścić i stać się zależnym człowiekiem. I spróbować się podnieść..., to niełatwe też, bo zawsze znajdzie się powód... Bardzo wiele bym chciała od herbaty... :), ale przede wszystkim bym chciała, żeby te nutki smaku, które wydają mi się czarodziejskie sprawiły, by osoba mi bliska nigdy nie zapomniała, że szczęśliwym być można.
  18. Jesienne arcydzieło naszej córeczki jest o tematyce kulinarnej - to proste ciasteczko. wykonane zostało przez małą Hanie samodzielnie, bo wymaga jedynie mieszania składników, które podawałam ja :) RDZAWO - JESIENNE MARCHEWKOWE CIASTO Z ORZECHAMI. Ciasteczko smakuje smakuje wyśmienicie, jak wypiek babuni, a jego rdzawy kolor pysznie komponuje się z romantyczną jesienią. Jest bardzo łatwe w przygotowaniu. Skład: 1 szklanka mąki 1 szklanka tartych lub pokrojonych orzechów 1/2 szklanki brązowego cukru 1 szklanka tartej marchewki 1 łyżeczka cynamonu 2 łyżeczki proszku do pieczenia 6 łyżek oleju 1 łyżeczka octu balsamicznego 1/2 szklanki mleka Wszystkie składniki zmieszać i piec w 180 stopniach C 35 minut. Moja teściowa zawsze sie dziwi, że "mieszane" ciasto może tak smakować - Polecamy mocniutko!
  19. JSmolarek dziękuję za Twoją wypowiedź, jakoś mi lepiej i wezmę sobie do serca Twoje słowa. Mocniutko pozdrawiam!
  20. Pierwsze założenie butów - nie swoich oczywiście i próba pójścia w świat! :)
  21. Córeczka uwielbia książeczkę "Dzień dobry, Dobranoc" Małgorzaty Strzałkowskiej - jej słowa pisane wierszem i piękną "kreskę" tworzącą słońce, robaczki, ptaszki..., calutki nasz świat. :)
  22. Zabawa w kapięlowe bajki :) Pora kąpieli kojarzyła się mojej córce jeszcze niedawno z końcem zabawy, aż pojawił sie w naszych głowach pewien pomysł. Kąpiel zaczęła mieć swoje historie "lotnicze" ubarwione bańkami mydlanymi i bajkowymi opowiadaniami. Radość z tej zabawy jest ogromna, a wygląda to mniej więcej tak: Hania w tymiga zakłada strój kąpielowy i pomaga mi (swoim znoszeniem zabawek do łazienki) przygotować wannę nazwaną stawikiem. :) Potem rozpościera ramiona, a ja pytam: jesteś Aniołem, Wróżką czy samolotem? Hmm, Hania się zastanawia i mówi: umiem na pewno latać! A ja - śmiejąc się do swojej latorośli mówię: to wskakuj w moje ramiona! Bywa, że Hania jest wróżką, która szybuje pod sam sufit, unoszę ją i biegam z nią po pokoju, po czym awaryjnie ląduje w wanno - stawie. Czasami Hania utrzymuje żartobliwie, że źle wykonałam lądowanie, więc powtarzam z nią (już całą mokrą) frajdę lądowania. :) Później jest etap puszczania baniek mydlanych i ciekawej opowieści za każdą złapaną przez nią bańkę. Hania najbardziej lubi opowieść o Księżnice Lawendowej, która mieszka na pustyni. Rozmyśla przy tym wiele, że ona ma wodę w wannie, a piękna Księżniczka musi jej poszukiwać dla siebie i swojego wielbłąda... , ale wszystko dobrze się kończy, a Hania z frajdą łapie za mydło i pluska się w wodzie. Ta wieczorna zabawa sprawia jej mnóstwo radości. :) P.S. Na fotografii: córeczka z tatą :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...