-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
Hej:) ale szaleństwo, tyle stron zapisałyscie. Gosia te dziergane czapeczki musisz raczej prać ręcznie i w ciepłej wodzie. Wiola trzymaj się w tym szpitalu. Teraz już się Tobą zaopiekują. Może unormują to cisnienie. Kwietniówka zdjete mam szwy i nawet nie bolało. Po wyjęciu troszkę rwało dziąsło ale znośnie, dziękuję, że pytasz:)
-
Ja też uwielbiam owoce. Ale truskawek poza sezonem nigdy nie kupuje bo niedobre. Jak mieszkaliśmy w poprzednim miejscu to mieliśmy dwa drzewa brzoskwiniowe. Brakuje mi ich tutaj. Na zdjęcie szwów dopiero na 15 jadę a boję się, że może boleć bo na poczatku miałam czarną pajęczyne od szwów a teraz widać tylko w jednym miejscu i te długie związane nitki co sterczą. Czyli jakby reszta zniknęła pod dziąsłem, zarosła... Madzia ze spaniem to racja. Ja odkąd zaszłam w pierwszą ciążę jestem niewyspana i mam zmęczona twarz przez to. Zawsze byłam mało odporna na brak snu a od tamtej pory mam spore deficyty:( Choć trafiają się noworodki, niemowlęta, które śpią po kilka godzin więc wtedy można się wyspać. Ale ja tego nie zaznałam. A Jagoda już ładnie zasypiała w łóżeczku przy M. i znów się od kilku dni popsuło, płacze za mną nie może zasnąć i wszystko od nowa:( W napięciu już czekam aż zaczniecie się rozpakowywać bo czas już nadchodzi:) tak niewiele zostało:))) A jedna marcówka właśnie urodziła równo miesiąc przed terminem bo miała cholestaze i jej wywoływali poród. I wiecie, urodziła dziewczynkę 2780 waga taka jak mojej Jagody, tylko że po terminie. Jak te dzieci różnie rosną. A moja była jeszcze mniejsza bo 51 cm a ta dziewczynka 53:) Grazka no ja ze strachu to raczej bym nie zasnęła:))) A dziś do tego szpitala już nie jadę. Jakoś od rana muszę bo o tej porze to nie wiem jak to jest. Czy będzie kogo pytać.
-
http://www.smyk.com/benbat-wkladka-do-fotelika-0-12-miesiecy.html?gclid=COH4ot-Y-9ECFbcK0wodNIQNKA&gclsrc=aw.ds Albo taka.
-
http://allegro.pl/wkladka-utrzymujaca-prawidlowa-postawe-w-foteliku-i6699205968.html O na przykład coś takiego Gosia.
-
A co do motylka, to noworodek ma leżeć na płasko bez żadnych poduszek i tego się trzymam. Foteliki zaś są wyposażone w specjalistyczne, płaskie wkładki, odpowiednio dostosowane do maluchów. Mają atesty etc. Także wolę zdecydowanie to. Jeszcze nie wiem czy będę kupować bo ten mój fotelik też ma ten wkład. Tylko że Jagoda była bardzo drobna i dlatego tak wpadała. Nie wiem jaka będzie Łucja. Pojedziemy do sklepu z tym fotelikiem, przypasujemy coś i się zastanowimy.
-
http://www.akademiawitalnosci.pl/jak-szybko-i-tanio-usunac-pestycydy-z-warzyw-i-owocow/ Ndorka, specjalnie dla Ciebie:) Ale dobrze by było gdyby wszystkie dziewczyny skorzystały. Kilka lat temu odkryłam tę stronę i naprawdę są przydatne informacje. Masz absolutną rację w tym co napisałaś. Kiedyś się zjadało spod drzewa ale teraz to nie tyle chodzi o brud jak właśnie o chemię, która jest na tym co jemy. Niestety czasami wnika aż w owoc, czy warzywo:( ale przynajmniej zróbmy tyle ile możemy. Elusia, bardzo mi przykro:( z całego serca życzę aby Wam się udało. Tylko nic na słę, relaks i odprężenie potrafią czynić cuda. Trzymam kciuki. Ja tam, jak dostanę dziecko to już nie oddam. Żeby tylko wszystko było dobrze i żebym się nie załamała. Zaczynam się stresować tym szpitalem. Mam po nim taką traumę, że nawet boję się jechać tam zeby dowiedzieć się occ. Boję się, że znów trafię na jakiegoś niemilucha, który mnie źle potraktuje. A z drugiej strony martwię się, że się coś rozkreci wcześniej a ja nie mam dokumentów na cc:((( A dziś jadę na zdjęcie szwów nareszcie. Zostawiła mi takie długie te nitki, że mam wrażenie jakbym miała w buzi pająka.
-
Gosia, ja też zaczęłam ten olejek rycynowy w koncówki wcierac. Nie wiem czy już o tym pisałam. Ja wolę te specjalne wkładki do fotelików, fachowo wyprofilowane pod kręgosłup dziecka, etc. Motylkom niestety pod tym względem nie ufam. Madzia, jak widać w artykule, dziecko zapiete w pasy w kombinezonie nie musi mieć luzu żeby wypaść. Siła jest tak duża, że kompresuje materiał i wtedy robi się luz a dziecko jest jak manekin i wypada. No ale tam masz wszystko opisane, to co będę tłumaczyć. Pewnie są nawet jakieś filmiki żeby zobaczyć jak to się odbywa. Grazka ja ubiore w zależności od pogody. Plan jest taki, że body długi rękaw, półśpiochy, może skarpetki, albo jakiś pajacyk, jeszcze nie wiem. Na to cienki kombinezonik, czapka ciepła. Lub cienka a na nią druga cieplejsza. Najwazniejsze by przylegała do uszu. No i w rożek, ewentualnie jeszcze zakryje kocykiem. Wszystko to ruchome bo trzeba dostosować do pogody. Może być -15 a może być + 5:)
-
Hej:) Kwietniowka, jak czytam, ze ciężarna, jeszcze w tak zaawansowanej ciąży, ma odpracowac wizytę u lekarza to brzmi mi to jak obóz pracy:( I podziwiam Cię tym mocniej bo ja nie tylko fizycznie ale i psychicznie bym nie wytrzymała. A pytałaś o Jagódke, no nie powtórzyło się to, nie bolał brzuszek ale cały dzień wczoraj była na diecie i dziś też delikatnie z jedzeniem. Tak na wszelki wypadek. Madzia no wiem z tym fotelikiem. Ja też mam ten od kompletu. Mój M mówi, że nie trzeba kupować bo ten jest dobry. Ale ja bym dziecka w kombinezonie nie włożyła. Robię zawsze wszystko co tylko w mojej mocy, aby zadbać o bezpieczeństwo dziecka. Na niektore wydarzenia nie mam wpływu ale na to co mam to bardzo tego przestrzegam. Nie wybaczyłabym sobie gdyby dziecko wypadło z fotelika i straciło życie tylko dlatego, że mi się nie chciało go rozebrać. Nawet jak jedziemy 3 minuty. Jestem pod tym względem bardzo surowa. Dziadki mnie wkurzyli bo mówiłam im co i jak a okazało się, że wiezli Jagode w korzuszku, pasy poskręcane, luźne! Szok, nie mogli pojąć, że w momencie wypadku korzuszek się skompresuje a w tym miejscu powstanie luz - pusta przestrzeń i dziecko wypadnie jak manekin. Bo kiedyś się woziło bez fotelika itp.o takie tłumaczenie. Dobrze, że nic się nie stało bo bym im nie wybaczyła takiej nieodpowiedzialności. Biskents śliczny wózek i w ogóle okazja:)) fotelik też mi się bardzo podoba. Ja tylko do mojego dokupie wkładkę, żeby dziecko się nie zapadało tak bardzo. Niby ma ale jak dla mnie za cienką bo Jagoda bardzo do niego wpadała a tu chyba nawet Gosia pisała, że dziecko się może udusić przez to. Te wkładnki w obecnych fotelikach bardzo mi się podobają. Stabilizuja noworodka. Wiola wygląda na to, że guz zmalał. Więc trzeba się cieszyć. Trzymam kciuki za dalsze leczenie. Może faktycznie ten olej działa. Gosia się nie odzywa. Ciekawe co tam u niej.
-
http://fotelik.info/pl/news/jak_przewozic_dziecko_w_foteliku_zima,270.html Dziewczyny wklejam link bo jak czytam, że chcecie zapinać w fotelik noworodki, niemowlęta czy dzieci. w kombinezonach to jestem przerażona. Nie rozumiem po co kupować fotelik z testami etc jeśli tak niebezpiecznie macie je potem wozić. A jeszcze niedawno był tutaj temat poruszany, że foteliki od kpl 3w1 nie są bezpieczne a tu takie rzeczy:/ no nie gniewajcie się ale mnie to przestraszyło.
-
Madzia, to Ty tego Filipka ugotujesz w tym aucie:) nie macie ogrzewania? A na rane po cc też tylko octenisept ewentualnie używałam. Tej rany się raczej nie moczy tylko suszy żeby szybko się goiła.
-
Wiola ja tego nie uzywałam nigdy ale wiem, że dziewczyny rozrabiaja z przegotowana wodą w domu a jak są w szpitalu i nie ma przegotowanej to słyszałam, że z mineralną. Ale ta mineralna to nie wiem czy dobry pomysł:/
-
Grazka to jest fotelik do zamontowania w samochodzie. Jak są adaptery to można go wpiąć w wózek:) Wiola melisa albo validol pod język. Jak miałam takie akcje z sercem w pierwszej ciąży to lekarz mi pozwolił brać validol. Teraz jak coś mi tak zaczyna kołatac to też biorę. Ale to u mnie sporadycznie.
-
U mnie w szpitalu też jest napisane, że bez fotelika nie wypuszczają ale wychodzilismy z Jagoda normalnie w rożku. Specjalnie jej nie opatulalismy bo to już był maj. Do fotelika wsadzalismy dopiero w aucie.
-
Dzięki dziewczyny, na razie nie wymiotuje i wszystko dobrze, oby tak zostało. Co do pytania Grazki, to ja wiem tyle, że dziecka się nie zapina w pasy w żadnym kombinezonie, kurtce etc. Im mniej warstw ma na sobie dziecko do zapięcia tym korzystniej dla jego bezpieczeństwa w razie wypadku. Także ja rozbieram noworodka i zostawiam w samym ubranku, typu półspiochy i body długi rękaw, sweterek, spodenki, pajacyk taki polarkowy cienki itp. Jeśli w aucie jest chłodno to po zapięciu pasów nakrywam kocykiem. Są takie kocyki z wycięciem na pasy i to też jest super. Ważne żeby pasy zapinac na jak najmniejszą warstwę ubrań. No i ciasno muszą przylegać. A ze szpitala do auta jakby było zimno to dobrze ubrać. Czyli to podstawowe ubranko, jakiś cienki kombinezon, rożek i kocyk, ciepła czapeczka, tak żeby uszy dobrze zakryła i tyle. To Grazka jak masz kombinezonik i rożek to akurat na wyjście do auta. Później to zdejmiesz i przypniesz w foteliku dziecko, nakryjesz kocykiem jak będzie zimno i ok.
-
Hej dziewczynki. Kwietniówka Twojej Werci przeszło a ja właśnie późnym wieczorem i w nocy po raz pierwszy doswiadczyłam wymiotów Jagody:/ Mam nadzieję, że na tym koniec bo innych objawów nie ma. Najpierw było raz za razem 3 razy i później w nocy raz. Może tylko jej coś zaszkodziło. Ale żal mi jej było bo bidulka się wystraszyła, nie wiedziała co to takiego. Ciągłe pytała "co zrobiłam?". Nie mogła zrozumieć takiej sytuacji, że coś z niej tak leci:/ Teraz wiem jak to jest, cała pościel do wymiany, nocne płukanie, później pranie i jeszcze strach:/ Aisla fajnie, że się dzielisz linkami:) przeczytałam ale ja podobne informacje już poznałam z książek. Kiedyś pisałam, ktore przeczytałam w temacie szczepień. Camillla, Twoj link mam zapisany bo tam bardzo dużo czytania. GosiaMis, fajnie, że się zaopatrzyłas w książkę. Warto, warto:) Powiem Wam, że ja już teraz prawie ciągle, jak tylko chodzę mam twardy jak kamień brzuch i boli krzyż. Ledwo mogę ustac. Wczoraj znów brałam magnez i nospe tak źle było. I jeszcze jakieś boleści, że ciężko było się położyć lub przekręcić. Jeszcze ta moja Łucja jakby z adhd, ciągle się rusza, ale to kopniaki i uderzenia a nie zwykłe wypychanie. W nocy, w dzień. A tak mnie kilka razy uderzyła, chyba głową, że aż w cewce ukłucie czułam. Raz to już myślałam, że się posikam w łóżko. Ja też muszę się dowiedzieć o przedszkole w naszej wsi bo chcę Jagode choć na 4 godziny zaprowadzac a nie wiem czy to możliwe. Mnie chodzi tylko o towarzystwo, chcę żeby pobyła z dziećmi bo ciągle ze mna siedzi. A ona tak lubi te wszelkie zabawy, tańce także by jej się przydało. Na you tube ogląda zabawy z przedszkoli:)) Biedna Wiola, odpoczywaj trochę. Aisla fajnie w tym Twoim szpitalu, aż żal, że u nas tak nie ma:/
-
Grazka, Posterisan maść a po ciąży czopki. Ja mam to samo i też mi krwawi ale się nie przejmuję bo w pierwszej ciąży też tak było. Po ciąży się wchłonęło.
-
Camillla, bardzo mądra i rozsądna kobieta z tej Twojej doktorowej. Dobrze Ci powiedziała. Widać jest obiektywna. Ja bym jej posłuchała, zresztą nie ma mowy bym w szpitalu takie słabiutkie jeszcze dziecko szpikowała tym syfem, za przeproszeniem. Madzia lekarze w szpitalu muszą to wiedzieć, to ich obowiązek. W środę mi lekarz cały wykład zrobił na ten temat bo mu wspomniałam, że miałam chirurgicznie wyrywany ząb ,cięcie, szycie i nie dostałam antybiotyku. Powiedział, ze jesli jestem w ciąży to każdy lekarz ma być wykształcony w temacie leków, ktore może ciężarna wziąć. I nie ma prawa odmówić wyrwania zęba czy leczenia. Inaczej wszystko trzeba zgłaszać do jakiejś instytucji, nie pamietam jakiej. Po prostu jego obowiązkiem jest to wiedzieć. Także w szpitalu na pewno wiedzą co Ci podać. A jeszcze co do Twoich zębów to jak masz takie problemy z wyrwaniem to też pewnie chirurg by to musiał zrobic. U mnie na koniec to już tak było, że nie czułam jak go wyjęła bo wycieła taką dziurę, że w końcu wyszedł sam:) już go nie rwała tylko wyjęła jakby sobie tylko tam leżał. A o tych chustkach tez pierwsze czytam:)
-
Dzień dobry :) Zalotka wszystkiego co sobie zamarzysz, zdrowego maleństwa i samych pozytywnych, uśmiechnietych, nie zrzędzących ludzi wokół:)):)))) Ndorka, ja też nie raz myslałam i mowiłam do M jakie to musi być męczące być otyłym, nie wyobrażam sobie nawet. A Ci z przepastnymi brzuchami to nawet się nie widzą na dole. Jak sobie radzą:/ Madzia, nie widziałam jeszcze takich. Ale ludzie mają pomysły:) A wiesz co, po Twoim wpisie o przepuszczaniu w kolejce zapytałam mojego "empatycznego" M czy by przepuscił ciężarną, to powiedział, że zależy od okoliczności. Na przykład co by kupowała, jak by miała w koszyku pierdoły typu kosmetyki to by nie przepuscił. No usmiałam się. Najpierw przegląd by robił i kalkulował:) A jak mi tak coś obejdzie to jestem zła jak nie wiem. Kiedyś mi się ubrania z chusteczka higieniczna uprały. Jej, wszystko na biało mi oblazło:/ Kasik, masz rację z tymi rajtkami:) ale póki taki maluszek to jeszcze się nie zakłada. Później jak zacznie spodenki nosić i będzie chłodno.
-
Camillla super, że wizyta udana. Ty tak jak ja masz 33 tydzień, to może i moja ze dwa kilo już waży:/ Zalotka, o jak miło:) dobrze gdy się pracuje z porzadnymi ludźmi:) Aisla ja też wszędzie muszę zabierać Jagode ale już się staram jej nie podnosić. M ją wsadza i wysadza z fotelika. Znaczy ona sama potrafi ale ja nie chcę bo teraz jak błoto i brudno to zaraz by czarna była. Aisla Ciebie też miło pozegnała ekipa:) A z tym zębem to nieciekawie obyś jakoś dała radę. Ale ja to wolę wyrwać niż leczyć kanałowo:( Też się cieszę, że już luty a jesteśmy w komplecie i nie ma styczniowych maluszków u nas:)) byle do terminów. Mnie tak strasznie kłuje w pochwie jak stoję albo chodzę, że już nie daję rady. Jak siedzę lub leżę to nie. Ciekawe, to chyba dziecko tak napiera:/ dziwne to dla mnie bo z Jagodą tak nie miałam. Kwietniowka, nie piszesz żeby Wercia wymiotowała to prawdopodobnie jej przeszło? Jednak to nie alergia była, chyba.
-
Madzia, no spodenki, spodenki, tylko pod spodenki rajtki bym zakładała:) A mi nie chodzi o kupienie tylko o zorganizowanie, upranie, poukładanie etc. Madzia a wiesz, mi na pocztę przychodzi tydzień po tygodniu ciąży i w tym tygodniu przyszło, że płucka już mogą być rozwinięte i gdyby było zagrożenie porodem już bym sterydow na nie nie dostała:/ to nie wiem. Wiola no to super wieści:)))
-
Madzia, fajnie, że udało Ci się coś dostać w tym Lidlu. Ja się dziś troszkę ogarnęłam jak Jagoda spała i juz wiem czego mi brakuje, co mam kupić. Wstępnie lista powstała:) Na szczęście nie jest tego dużo bo po Jagodzie prawie wszystko jest. A czego zabraknie to się dokupi później. Także wyprawka nawet nie będzie taka kosztowna. Od razu lepiej się czuję ja wiem co i jak. Tyle, że zaczynam panikować, że ze wszystkim nie zdążę:/ A ja z tych niecierpliwych.
-
Grazka to super, że u Ciebie wszystko ok, choć lepiej by się bez oxytocyny obyło.
-
Kwietniowka, no taka sala by mi pasowała. Idealnie jak dla mnie:) może depresji bym nie miała. Super wieści przynosisz:)) bardzo się cieszę, że u Was wszystko ok. A co do tych pokoikow w marketach do karmienia to u nas są takie dwa pokoiki z wc, przewijakiem i wygodną małą sofą. Także do karmiena bardzo komfortowo. A od niedawna przed kazdym z tych pokoików stoi szklana gablota, w której są darmowe pieluszki, chusteczki nawilżane i krem do pupki:) także luksus pełną gębą. Madzia ja sobie nie wyobrażam dziecka bez rajtuz:))) tak na gołe nóżki spodnie:/ No chyba, że śpiochy, półśpiochy i pajacyki. A ktoś chyba dziś pisał o bólu w dole brzucha, że to jelita. Bardzo się zdziwiłam bo widziałam zdjecia jak wraz z powiekszaniem się macicy jelita idą wysoko nad macice. Byłam przekonana, że na dole już nie ma żadnych jelit:/ Wiola, cóż za odmiana u tego Twojego faceta. Aż nie do wiary bo faceci zwykle się nie zmieniają. No ale może coś tam do niego dotarło jednak. Super oby tak dalej:)
-
Wiola, u nas na stronie szpitala jest napisane, żeby sobie ustalać wizyty pojedynczo. Jak byłyśmy same na sali to mój M był najczęściej od 10 rano do 20 czasem nawet do 22. U niej facet też podobnie. Fakt, że powinny być między łózkami zasłonki bo byłpby swobodniej ale nie było i jakoś sobie radziłyśmy. Do mnie przychodził tylko M. Do niej nieraz rodzina. Jednak nie siedzieli długo. Najgorzej się wkurzyłam jak przyszło kilka zasmarkanych dziewczyn z patologii ją odwiedzić. To już mi się bardkzo nie podobało. Jeszcze jedna ta najbardziej chora do mojej Jagody z łapami ale M zachował trzeźwy umysł i ustawił ja do pionu. Poza tym jednym incydentem nie przypominam sobie. No jak ta rodzina przyszła to nieswojo mi było ale przetrwałysmy. Przez szybę bym nie zniosła:( I bez tego w szpitalu się duszę jak w klatce:/
-
Wiola już kiedyś o tym pisałam ale przypomnę:) jak w ciąży stopy zwrotu rosną to już taki rozmiar zostaje na zawsze. Także sądzę, że skpokojnie możesz kupić. Nie każdej rosną stopy w ciąży ale mnie urosły. Miałam zawsze 36 a teraz 37 nieraz 38. Ja tam bym chciała żeby M spał w szpitalu tym bardziej, że Jagoda będzie u dziadków. Jak widać w kazdym szpitalu inaczej jest. A szkoda. Dla mnie mogłoby być wszędzie tak samo ale jak najkorzystniej dla rodzących:) Ja mimo, że niedawno miałam noworodka i powinnam pamiętać to w niektorych sprawach jestem zupełnie zagubiona. Nie mogę się z tym wszystkim póki co rozeznać. Nie wiem co potrzebuje etc. Może dlatego, że nie mogę po swojemu tego wszystkiego już poukładać na gotowo. Ja lubię mieć wszystko uporzadkowane bo inaczej się gubie. Jednak mimo wszystko muszę się ogarnąć i jakąś konkretną listę zrobić. Do szpitala i tak nowe kupię więc nawet jak już dostanę te ciuchy od ciotki to do szpitala muszę kupić więc nie będę czekać. Madzia nawet dwudziestokilkulatki mają menopauze:( Oj Wiola to warunki w tym szpitalu były okropne. Ja się zaraz w załamuje jak nie mam komfortu skorzystania swobodnie z łazienki. Cieszę się, że tam u mnie w szpitalu choć pod tym względem jest dobrze. A dziecko, przez szybę?! Jak w dawnych czasach. Jeszcze gdzieś tak jest. U mnie to jest trochę bardziej jakby ukierunkowane na rodzinę, czyli ten tata ma być obecny. Jak po cc mnie szyli to mój M już tulił Jagode i się nią zajmował. Cały czas był przy nas. Przewijał, nosił jak płakała, trzeciego dnia kąpał. Także nie wyobrażam sobie nawet kontaktu przez szybę albo w specjalnym pokoju spotkań.