Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Aisla, zdarzyło mi się zapomnieć jej założyć pieluche jak jechaliśmy do miasta. Ona zawsze woła więc nie ma problemu. Tylko, że najgorzej jak woła a nie ma gdzie się wysikać. Więc wtedy lepiej żeby ta pielucha była jeszce przez zimę. Ale jak będzie ciepło to na drogę już jej nie będę zakładać. A wyciek też mam z piersi ale samo raz tylko mi zamoczyło stanik. A tak to po kąpieli jak wycieram się ręcznikiem to widzę, że mam.
  2. Ja też od bardzo dawna mam twardy brzuch. Czasem jak leżę to też nie mięknie. A skurcze niekiedy bolesne, czasem nawet od kregosłupa ten ból ciągnie. Jednak wolę wziąć wtedy nospe bo obawiam się, że z takich skurczy mogą się rozkręcić porodowe. Zazwyczaj tak to się odbywa. Także nie chcę ryzykować. A mimo, że 3 razy dziennie biorę aspargin to w nocy mam bardzo bolesne skurcze łydek i nawet ud ale z tyłu. Nigdy w życiu tyle magnezu nie brałam a nie miałam takich skurczy. I to noc w noc. Aisla, brawa dla Twojej córeczki:) Wiesz, moja już od kilku miesięcy robi na nocnik a ja wciąż nie mam odwagi położyć ją spać na noc bez pieluchy. Jedynie jak spała w dzień to jej nie zakładałam.
  3. Karinka, ja nie wiem jak to jest z tą nospa. Zawsze biorę tylko jedną i magnez. A myślę, że to mogą być te skurcze. Moja położna mowiła, że taki ból to skurcze przepowiadajace i że ma prawo być ich 5 na dobę. To samo mówił lekarz. Mnie się wydaje, że ja mam ich więcej no i bardzo twardy brzuch dlatego czasem sięgam po nospe.
  4. Hej:) Madzia, ja też się nie spieszę. Wręcz się modlę bym dotrwała do terminu i nawet obawiam się jakbym dotrwała a chcieliby wcześniej wyciągnąć, bo nie będę nigdy pewna czy waga dziecka jest już dostateczna. I zawsze ufam bardziej temu co przychodzi samo. A nie tak sztucznie:/ Kwietniowka złote dziecko, Twoja córcia. Moja znów zasypia ze mną. M ją przenosi a przed 2 juz do mojego łóżka przychodzi:(w tym nowym to pewnie w ogóle nie będzie spała a ja nie wiem jak ogarnę to spanie po porodzie. Ale się ochroniarz zdziwił, no i miał rację, tyle w pracy, w tak zaawansowanej ciąży. A w Polsce to dopiero by wybałuszali oczy jaby zobaczyli ile Ty pracujesz. Zalotka to bardzo komfortowo. Super, możesz teraz być spokojna:) Wiola, no widzisz, przyszedł pokarm jednak... Bardzo się cieszę, bo widać, że Ci ulzyło. A z bólem jak widać u każdego inaczej. Trzeba przeczekać. Mnie tylko Ketanol wystarczył i to bardzo sporadycznie. Madzia bo czosnek to naturalny antybiotyk:) A ja to mam normalnie pecha, co sobie zaplanuje to mi nie wychodzi. Nie wiem jak będzie z tymi zakupami bo M się źle czuje. Już się zaczęłam szykować to przełożył na później a później to zagadka czy w ogóle pojedziemy:/ A on jak się źle czuje to chodzenie z nim po sklepach jest nie do zniesienia i kończy się kłótnią:/ więc już mi się odechciało.
  5. Wiesz, Madzia za wiele to ja do kupienia nie mam bo większość jest w domu po Jagodzie:) trochę ubranek do szpitala, może rożek, jakiś kocyk i pierdółki typu szczotka, nożyczki...o takie rzeczy muszę kupić. Ale jak już to będzie to spakuje torbę malucha do szpitala i będę spokojniejsza. Kurcze a może mi doradzicie. Ja raczej będę karmić piersią ale na wszelki wypadek potrzebuję coś co ułatwi w domu i podróży przygotowanie mleka, czy wody do picia. Nie wiem co to ma być, co najlepiej kupić. To ma być do użytku w domu i samochodzie. Kompletnie się nie znam. Czy to jakiś termos z podgrzewaniem czy co... Madzia Ty chyba kiedyś coś o tym pisałaś:/
  6. Grazka, dobrze, że dziś się lepiej czujesz:) teraz tylko cierpliwie czekać. Kasik, ja też mam termin na koniec marca, na 26:( Ana6824, właśnie ta papierologia jest koszmarna. Przyjęcie na oddział trwa i trwa. Dlatego co można lepiej mieć już ze sobą. Choćby ten plan porodu. Dobrze, że Twoja doktórka już się tym zajęła:) Kasik, ja też dzisiaj pizze robię:) właśnie się ciasto kręci. Wiola, to masz nieciekawie z tymi teściami i jeszcze tak blisko z nimi mieszkasz:( współczuję takich relacji. No ale może czas poustawiać ich troche pod siebie i nie pozwalać sobie za bardzo. Żeby Ci tam nie marudziła jak już wrócisz do domu a teść nie przesiadywał u Was. A póki co skup się na swoim skarbie i bądź silna. Dasz radę. Z każdym dniem będzie lepiej. To hormony. U mnie po porodzie była przeogromna fala szczęścia, normalnie czułam jak mnie same wspaniałe uczucia zalewają. A później jak już zaczął się wieczór wszystko się ulotniło i zaczęła dopadać depresja. Mogłyby te hormony troszkę dłużej działać:) te od pozytywnych uczuć:) A u mnie obecnie nastrój średni, choć własnie dostaliśmy telefon, że możemy odbierać meble. Miały być w marcu a już są:) Także się cieszę bo choć trochę szybciej będzie i są szanse, że zdążę. Jeszcze żeby mróz odszedł to moglibyśmy zacząć robić a tak trzeba czekać. Mebli też się nie wstawi póki ten grzejnik tam będzie. Także nawet nie ma pośpiechu zeby po nie jechać. Ale choć mogę zrobić na nie miejsce. Jak zobaczę, że coś idzie do przodu to pewnie i psychicznie się lepiej poczuje. A na jutro zaplanowałam pojechać w koncu po wyprawkę dla małej.
  7. Oj Grazka, co ona Ci tam zrobiła...po czymś takim to może się zacząć wcześniej. Jak lezałam w szpitalu to chodziła taka jedna położna i każda, która nie mogła doczekać się porodu szła do niej na badanie. Po takim badaniu zaczynała się akcja. Zaraz szły na porodówkę.
  8. Dziewczyny, fajnie, że wizyty udane i zaden maluszek się nie spieszy:) Zalotka ale cudowny widok. Przy takim widoku, aż trudno się smucic. A u mnie szaro i ponuro niestety.
  9. Słodki dzidziuś Wiola:))) A z tym karmieniem Madzia po cc to przystawia się dziecko jak najszybciej to jest możliwe, żeby dziecko skorzystało z pierwszego mleka tzw siary, najzdrowszej. A poza tym chodzi też o kontakt ciało do ciała. U nas w szpitalu kładą na to duży nacisk. Pilnują tego na szczęście. Dlatego ja koło 2 godzin, ale chyba nawet wczesniej to było, po cc już karmiłam piersią. Nie musiałam się upominać.
  10. Ucieło mi post. Podejrzewam, że mała jest w kanale rodnym:/ A wiem, że te kłucia to ona bo jak siedzę to kłucia nie czuję, tylko jak się ruszy. No i brzuch non stop twardy. Tylko się trochę boję reakcji obu lekarzy i nie wiem sama co robić. Bardzo to bolesne takie chodzenie z tym kłuciem:/
  11. No tak Gosia, ktoś im musi powiedzieć bo nie każda wie kiedy wolno wstawać. Jak boli to leży i już bo myśli, że tak trzeba aż się zagoi. A tu najlepiej i najszybciej się goi jak się ruszamy. Oczywiście bez przesady żeby sobie rany nie porozrywać. Ja też nie mam ktg. W pierwszej ciąży miałam. Ale ja to się nie wypowiadam bo mam "szczególną opiekę" mojego lekarza i jestem zostawiona sama sobie. W ogóle to się zastanawiam nad wizytą prywatną. Bo jak mnie kłuło w pochwie od czasu do czasu, tak od wczoraj cały czas jak nie leżę kłuje. Czyli dziecko napiera głową. Podejrzewam
  12. Biskents mąż szyje?! No super, brawo:) śliczne kocyki.
  13. A widzisz Gosia, zależy od pacjentki. Jak jest mąż, czy ktoś z rodziny to najczęściej pomaga. A u mnie położna tylko mowiła, że jak coś to dzwonić. W łazience też pokazała gdzie dzwonek i tyle:) a ja raczej samodzielna więc nie prosiłam o pomoc. W ogóle to się właśnie zastanawiałam jak ogarnęłam małą od razu po cc. Bo wyszła przed 17, po ok. 2 godzinach ją dostałam. Czyli koło 19, a ok. 21 M już pojechał do domu a ja z nią już do rana, dokąd nie przyjechał byłam sama. Jeszcze prawie nie spała:/ Hmm jakoś dałam radę:) A Wiola czemu tak późno dali Ci małego. Po cc po dwóch godzinach nie przystawiali do piersi? Słodki maluch:)))jak miło, że już go masz przy sobie. Ndorka ale wyzwanie, wykłady dla młodzieży szkolnej. Super:)
  14. Moni są papierki lakmusowe 100szt. cena około 20 zł. Na całą ciążę a nawet kilka ciąż wystarczą. Warto się zaopatrzyc i w każdej chwili w domu sprawdzić. Ja je kupiłam w sklepie BHP, w internecie też się znajdzie. Może też w sklepach chemicznych. Wkładki nie polecam bo drogo, mało, no i też trzeba celowac kiedy może polecieć. Papierki o wiele wygodniejsze:)
  15. Nadrabiam Was:) Gosia, ja się dotąd nie spotkałam żeby po cc położne nie uswiadamiały, że można wstawać. Tam gdzie lezałam za każdym razem wręcz zganiały z łóżka. Owszem, 20 lat temu gdy miałam operację i krojony brzuch w szpitalu spędziłam 10 dni i od nowa musiałam się "uczyć" chodzić bo lezało sie i leżało po operacji. Nikt o wstawaniu nie mówił. Ale teraz od kilku lat to już wiedzą, że im szybciej się wstanie tym szybciej dojdzie do siebie i wyjdzie do domu. Więc nie rozumiem jaki cel by miały te położne u Ciebie. Wręcz wiecej pracy mają przy leżącej niż chodzacej:/
  16. No ciekawe kto teraz:) Karinka, ja co wieczór sobie obiecuję, że jutro więcej czasu poświęcę Jagodzie. A na drugi dzień to samo. Coś zrobię, odpoczywam, znów coś zrobię i muszę odpocząć:/ a później wyrzuty sumienia. Nawet nie mam ochoty się bawić:/ A fotel, jej, taki wielki i dał się tak ładnie obić:) ja bym sobie nie poradziła.
  17. Wiola, rozkoszny Twój synek:))))....jeszcze nie mogę uwierzyć:))))) Ewalina śliczny wózek:)
  18. Madzia, cudowne wieści:))) teraz to już czekam na foto:))jak dobrze, że zdrowy:))
  19. Ja też ciągle myślę o Wioli i jej maleństwie. Poza tym nawet zazdroszczę:) choć ja jeszcze nie chcę tak wcześnie. Moniii masz ten sam termin porodu co ja tylko ja będę miała cc więc nie wiadomo kiedy dokładnie. A chyba jesteś w takim razie w 34 tygodniu. Ja jestem 33+3 wiec to już się zaczął 34 tydzień. Madzia powodzenia tam na wizycie, Twoja dr zna sytuację i na pewno Cię źle nie ocenia.
  20. Madzia, jak masz wszystko ustalone ze swoją doktorową to super. Nic już nie musisz w takim razie ustalać. A to jest taki plan porodu ogólny dla wszystkich i to pod kątem sn, a o cc jest tam jedynie wzmianka. Drukuje się z netu albo dotaje od połoznej, czy od lekarza, przychodni... Ja mam właśnie taki mimo wszystko wypełnić bo jak przyjmują do szpitala to najpierw jest wywiad. I to przyjęcie trwa i trwa bo jest mnostwo tej papierologii. A z tym planem się już przychodzi więc tą babkę, która ze mna będzie robiła przyjęcie mogłoby wkurzyc, że tego nie mam.
  21. Gosia a odnośnie schodów, to żeby urodzić robiłam naprawdę wszystko i mycie podłóg na kolanach, malowanie sufitów, szorowanie kafli w łazience od sufitu do podłogi a jak już byłam w szpitalu to biegałam z góry na dół w te i we wte po schodach i nic. Poród wywoływany w 40+5:(
  22. W tym pokoiku nie da się nic inaczej ustawić bo jest maleńki i wszystko mamy na styk, pod centymetr wymierzone żeby się zmiesciło. Jeszcze dojadą meble przecież. A ja wiedziałam, że grzejnik trzeba zdjąć bo tak było w planie, tylko nie przewidziałam mrozów. Natomiast M liczył, że się to łóżko zmiesci. A grzejniki się pozmienia latem. W tym domu są stare kaloryfery, które mieliśmy zmieniać jak się wprowadzimy, tylko mój M jest właśnie taki, że zwleka z robotą. Tym sposobem prawie trzy lata mieszkamy a on tego nie zrobił. A nowe grzejniki leżą w stodole i czekają. Tylko w sypialni nie trzeba wymieniać bo jest nowy. Teraz mam bajzel na kółkach i wielkie nerwy a jeszcze M. mi pogłębia depresję:( wszystkiego mi się nagle odechciało. Przepraszam, że tak smęce ale nawet nie ma gdzie się wyzalic a u M żadnego zrozumienia. U nas w szpitalu przed sn robią lewatywe, chyba że się odmówi w planie porodu. A przed cc to nie wiem czy robią. Madzia a Ty szykujesz plan porodu? Bo mnie położna kazała przygotować mimo że mam mieć cesarke. Powiedziała, że lepiej mieć zeby tam się położne na wstępie na mnie nie wyzywały, że mają wiecej pracy przez to, że nie mam.
  23. Ale się spłakałam ze wzruszenia, Wiola gratulacje wielkie. Jak dobrze, że masz już to za sobą. Wszystkiego dobrego i czekam na Twoją relację z niecierpliwością. Ściskam:) jeszcze nie mogę uwierzyć:/ trzymam za Was kciuki.
  24. Hej. Widzę, że nie tylko ja w niemocy. Dziś u mnie dalszy ciąg apatii. Myslałam, że prace się ruszą to i nastrój się poprawi a tu się okazało, że łóżeczko o 1 cm się nie zmieści i trzeba wymienić grzejnik. M powiedział, że tego nie zrobi bo jest -8. Powiedział, że zimą się nie robi takich rzeczy więc radość, że już przyszło wyparowała:( to może potrwać nawet dwa tygodnie. A ja źle funkcjonuje jak widzę, że zostało tak mało czasu a przygotowania nie posuwają się na przód. Jeszcze dodatkowo mam stres bo mam cały czas brzuch twardy jak skała. Tylko jak leżę mieknie. To może oznaczać wczesniejszy poród ale nie musi. Dziś zasnęm dopiero o 3 rano. W nocy jeszcze brałam nospe bo nawet w nocy był twardy. Wiola bardzo Ci współczuję i jeszcze widzę, że oni tam się zbytnio nie przejmują:( lezysz tam z powodu cisnienia a oni go nie badają:/no masakra.
  25. Czytam, nadrabiam ale weny na pisanie nie mam. Od wczoraj jakaś może nie depresja ale apatia mnie nawiedziła. Żadnych chęci. Tyle do zrobienia a ja nic prawie nie mogę bo kręgosłup boli jak nie wiem. Ustac się nie da i taka niedołężna jestem, że się wsciekam i załamuję. Jedyne pocieszenie dla mnie dziś to to, że łóżko nam zrobiło niespodzianke i już przyszło. Miało przyjść po 20ym dopiero. Facet mówił, że nie ma szans by przyszło wczesniej a tu nagle kurier pod dom podjechał. A poza tym może jutro się lepiej poczuję to coś więcej napiszę bo jakaś niemoc mnie ogarnia. Cieszę się, że u Was wszystko dobrze:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...