Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Ewalina już nie mam możliwości podejść do komputera a nie mogę przez smartfona odpisać Ci w wiadomościach, bo jedno na drugie mi nachodzi ale odczytałam. Otóż ja nie wiem gdzie jest opcja "widok" po prostu w komputerze jak wchodzę nigdzie nie widzę możliwości znalezienia tej tabelki. Za to w smartfonie wtedy była widoczna więc zaraz sprawdzę czy nadal będzie.
  2. Jolcia, tutaj masz wszystko wyjaśnione od razu http://www.suwaczki.com/
  3. Dziewczyny, weszłam na gmail ale nie mogę znaleźć tej tabelki :/ pomożecie?
  4. Zatem, EWAlina wysłałam do Ciebie wiadomość :)
  5. A i miałam zapytać kto tworzył hasło do tabelki bo mi umknęło.
  6. Jolcia, w necie są tez kalkulatory ciążowe, które liczą z om a nie biorą długości cyklów pod uwagę :-) Gratuluję kolejnych udanych wizyt :-) Madzia miłego dnia u babci :-) Karinka ja karmiłam prawie dwa lata Jagode piersią ale ponieważ ona ciągle chciała być przy piersi i ciągle był płacz, to jeszcze nim miała dwa lata dokarmiałam ją mm. Jak skończyła dwa lata piła już tylko mm i to non stop. Nie chciała żadnego innego jedzenia tylko ciągle mleko i mleko. Po kilku miesiącach dostała biegunkę, czyli to tak ze trzy miesiące temu. Mimo, że nie zmienialiśmy mleka. Nagle po raz pierwszy od tych kup miała porządnie odparzoną pupę. I okazało się, że wszystko zniknęło jak odstawilismy to mleko. Ale dziwne trochę, bo inny nabiał je nadal. Problem był tylko w tym mleku :/ Także droga eliminacji to bardzo dobra rada. CiężarówkaWawa ale już masz dużego malucha :-) Kania a z tym nocnikiem nie napisałam najważniejszego, choć dla mnie to mało ważne, tak się cieszę z efektu :-) Otóż, nie obyło się bez metody niepedagogicznej. Po tym jak robiła te sceny z nocnikiem i miałam już odpuścić to zaczeła sikac jak stała obok mnie na dworze a obok był nocnik więc ją szybko posadziłam a w nagrodę, że usiedziała i siku jest w nocniku dałam jej gorzką czekoladę. I od tej pory za kostkę gorzkiej czekolady sama wołała i siadała na nocnik. No pochwały, radość też oczywiście działa bo widać jak ją cieszy, że my się cieszymy. O czekoladzie juz zapomina i nie za każdym razem woła, także i tak mega sukces :-) Moja kuzynka miała gorzej bo dawała jajko niespodzianke, a tam wiadomo już dużo cukru i nauka też trwała dużej. My staramy się nie dawać jej słodyczy więc zdecydowałam się na gorzką.
  7. I Jeszcze muszę Wam podziękować dziewczyny, te od nocnika :) no super mnie zmotywowałyście. W sumie to Jagoda w dwa dni załapała. Na dugi dzień po południu zaczęła całkiem wołać siku i robić do nocnika. A już się miałam poddać bo po tym jak pisałam, źe pierwszego dnia zawołała to później jej się odwidziało i robiła mi histerie żeby jej nie sadzać. Krzyczała ubrać, ubrać i wielka rozpacz była. A Dobrze, że nie odpuściłam. Teraz sama chodzi do nocnika robi siku, ja nawet o tym nie wiem. Dopiero biegnie z nicnikiem pokazuje mi, później przez całe podwórko do warsztatu leci z tym nocnikiem pokazać siku tacie. No jestem zachwycona, że tak szybko poszło. Teraz jeszcze kupki musimy opanować :)
  8. Uff, nadrobiłam ale szczerze mówiąc jest tego tak dużo, że nie ogarniam :( także nie gniewajcie sie jak tylko napiszę co mi przyszło do głowy. Kar_inka na odparzenia polecam sudocrem. Ktos już wspomniał ale potwierdzam. Jak dla mnie rewelacja. Jagoda nie miała biegunek, nie miała odparzonej pupy ale jak tylko się zdarzyło lekkie zaczerwienienie, posmarowałam i nie było śladu. Madzia, małpka rozkoszna :) kurczę ale masz rację raczej nie stworzona do klatki. Jednak dobrze, że się nią zaopiekowałaś. I fajnie, że przypomniałaś o Amolu, bo dawno mi się skończył a w ciąży jak znalazł. Muszę kupić. Przykro mi z powodu Twojej mamy ale widocznie na ten czas jeszcze nie jest gotowa na zmianę. Ja nie mam rodziców wcale, wiem jak to jest. Mam ciotkę i wujka, którzy zastepowali mi wielokrotnie rodziców i ogólnie to dobrzy ludzie. Jednak też sprawiają mi przykrość bo mieli już w marcu do nas przyjechać, w sumie to najbardziej do Jagódki, bo to dla niej babcia i dziadek, tacy trochę przybrani, a oni do dziś się wybierają. I w sumie to Jagoda ich już nie pamięta nawet. Za to od strony M jest super rodzinka i dziecko ma świetny kontakt. A z mojej strony nikogo. Także o, mnie się rodzina nie udała. Olcia, cieszę się, że już wyszliscie z tego szpitala i że się wyjasniło, co synkowi dolega. Teraz już będzie dobrze :) Gratuluję z całego serca wszystkich wizyt. Tak się cieszę, że są same pozytywne :) super wiadomości :) W tabelce byłam ale nie udało się nic zrobić. Teraz już wiem dlaczego :) odbiorę wiadomość i spróbuję uzupełnić wszystko.
  9. url=https://naforum.zapodaj.net/2cde30074831.jpg.html][/url] I jeszcze zdjęcie mojego malucha, ale tym razem dostałam takie mniej wyraźne.
  10. Hej dziewczynki napiszę tylko, że jestem już po prenatalnych. Na szczęście wszystko w porządku. Maluch bardzo ruszał nóżkami i rączkami. Przesłodki widok. Ma 65 mm wszystkie parametry w normie. Z krwi wyniki dostanę za 2 tygodnie. Weszliśmy całą trójką, przed nami był ekran także wszystko było doskonale widać. Doktorowa przesympatyczna, spokojna i cierpliwa.Wszystko mówiła na głos i później nam tłumaczyła. Cieszę się bo to badanie było na nfz i trochę się bałam jak to będzie wyglądało. Jedynie co to, że nie dostałam filmu i jedno zdjęcie tylko. Ale najważniejsze, że dzidzia zdrowa. No i najprawdopodobniej, no tak na 60% dziewczynka :) mocno się uspokoiłam :) Dopiero będę nadrabiać, to co pisałyscie. Ale z wielką przyjemnością sobie poczytam w wolnej chwili.
  11. Camilla, supe, że badanie się udało i wszystko jest w prządku:) gdzie nie czytam to chłopiec :) ja mam jutro to badanie, ciekawe jak to będzie. Kwietniowka, czyli już się wyjaśniło, tylko stresu tyle całkiem niepotrzebnie. Aisla, to nieciekawie, zdrówka dla córci i żebyście jednak coś skorzystali z tego wyjazdu. Olcia, bidulek się wymeczy, ale dobrze, że choć gorączka spada. Ciekawe co to za choróbsko :/ Tabelka to super pomysł. Jakoś łatwiej się to wszystko ogarnie. Ja już właśnie na innym forum z takiej tabelki korzystam. A swoją drogą lista terminu porodów, nie wiem czy już jest taka? Spotkanie to też fajna sprawa, nawet jeśli się nie uda to i tak warto spróbować i zorientować się jakie są szanse :)
  12. Anutek, Madzia ma rację, jak pojawiają się bóle podobne do tych na okres to jest w porządku ale inne, gwałtowniejsze, jakby skurcze trzeba konsultować u lekarza. A w ogóle to się zdziwiłam, że bierzesz kąpiel. Czytałam kiedyś, że powinno się tylko letni prysznic brać tak żeby woda nie była za ciepła. Ponoć kąpiele w wannie nie są wskazane. W każdym razie ja się boję i wolę być ostrożna. Dobrze, że banki oddają te pieniądze i poczuwaja się do winy. Mnie się taka sytuacja nigdy nie zdarzyła, ale jak widać nie jest to rzadkie. .
  13. Kwietniówka, no masakra jakaś. Oby wszystko się pozytywnie wyjaśniło bo faktycznie przez noc osiwieć można po takiej wiadomości. Czekamy jutro na wieści.
  14. Olcia, to okropne, taki maluch i już w szpitalu. Oby jak najkrócej. Współczuję Wam dziewczyny takich przyjaźni :( niestety ja też się zawiodłam. Miałam przyjaciółkę, która wiedziała jak bardzo długo staram się o dziecko. Gdy zaszłam w ciążę była taka szcześliwa. Przeżywała, nie mogła się doczekać kiedy zobaczy mała jak już urodzę. Pisała do mnie, że będzie najwspanialszą ciocią na świecie. Później jak miałam się przeprowadzać w ciąży do nowego domu i bałam się jak sobie z brzuchem i złym samopoczuciem poradzę z przeprowadzką to mówiła, że powiem tylko słowo i ona przyjedzie i mi pomoże. Oczywiście przeprowadzka była przed samym porodem prawie, na gwałt w 9 mc malowałam sufit w łazience, w przedpokoju, zajmowałam się szorowaniem wszystkiego po remoncie, wypakowywanie, etc a ona nic Nie przyjechała do dziś. Moje dziecko ma 28 miesięcy i jej nie zna. Jeszce w zeszłym roku mówiła, że no jak jej facet nie przywiezie to się wybierze pociągiem żeby tylko przyjechać. Przed świętami Bożego Narodzenia napisała, że wyśle mi pierniczki, ktore sama zrobiła pokazywała na zdjęciach i od tamtej pory cisza. Bardzo mi przykro. Czułam się rozżalona, zawiedziona...także jak widzicie tacy są ludzie. Wcześniej rozmyślała trochę o dziecku ale jej nowy facet nie chciał już dziecka, jest sporo starszy. Ona Jedno dziecko ma dorosłe ale jeszcze jej takiego maluszka brakowało.W sumie to nie wiem czemu tak postapiła. Ja też idealna nie jestem, ale jednak nigdy nie obiecuję czegoś, czego nie jestem pewna. Ale ona drugi raz mnie zawiodła. Mogłam w sumie się spodziewać. No i tak wyżaliłam się i ja. A w ogóle to też nie mam za bardzo znajomych, bo wprowadziliśmy się na wieś z dala od wszystkich. Mieszkam tu ponad dwa lata ale nikogo na tyle nie poznałam.
  15. Aisla, fatalny początek urlpu. Ale czasem tak bywa, że jak się wali to wszystko na raz. Oby dalej już było super, ważne, że wszyscy jesteście razem:) Ja mam nadal mdłości, od czasu do czasu wymioty i ogromne osłabienie. Także przyłączam się do cierpiących. Jem niezbędne minimum. Dosłownie bułki z masłem, ryż z warzywami i banany. Czasem zupy. Za to moje obawy wzrosły, bo dziś mi Jagoda znienacka skoczyła na brzuch, tak mocno, że aż się popłakałam z bólu. Oczywiście jest teraz strach czy nic się maluszkowi nie stało. Niby jest mocno chroniony w środku ale wiecie jak to jest. W środę wizyta. Jak ja dotrwam i nie umrę ze strachu? :/
  16. Madzia, ja widziałam za 127 plus przesyłka ale od 12 tygodnia można używać. Zastanawiałam się też nad zakupem ale mój M mówi, że to zbędne fanaberie. O matko jak ja Ci zazdroszczę tej energii, ja mam w domu tyle roboty:/
  17. Ndorka, u mnie to już 39 latek :) ale tak jak u Madzi, wyglądam dużo młodziej, nieraz mi nawet 10 lat odejmują, hi, hi :) jednak siły już nie takie jak za młodu i cierpliwość słabsza. Co do słodyczy, to też zarzuciłam jakiś czas temu. Unikam szkodliwego cukru, herbatę piję gorzką, czasem upiekę jakieś ciasto ale to też bez cukru albo minimalnie. W sklepach tak jak piszecie strach coś kupić. Ostatnio chciałam sobie na mdłości possac mietowe cukierki a tam wszędzie na pierwszym miejscu w składzie cukier :/ zrezygnowałam. Cukier dodają do wszystkiego ! Xewcia, to będziemy razem się stresować chyba, nie wiem jak Ty ale ja na pewno. Ja w nocy często wstaję na siku, kilka razy ale zdarza się, że przysnę na kilka godzin i mam pełny pęcherz, wtedy brzuch już dość mocno boli. Więc raczej to norma.
  18. Ndorka, dobrze że się odezwałaś :) i bardzo się cieszę, że wszystko w porządku. Ja mam prenatalne w środę. Raczej się nie martwię bo lekarz wstepnie sprawdził parametry także powinno być ok. A ja też już wiekowa jestem :) jedynie to jak zwykle strach mnie ogarnia czy serduszko będzie biło. To zawsze mój jedyny problem. Ndorka powiem Ci, że masz ciekawą pracę, nie dziwię się, że pognałaś :) Jedynie podziwiam Wasze siły bo ja to ledwo po mieszkaniu chodzę. Kurcze tyle rzeczy do zrobienia a tu taka niemoc.
  19. Olcia, fajnie Ci się to wszystko poukładało. Bardzo korzystnie. A ząbkowania też współczuję :/ Kwietniówka, no postęp był. Ja myślałam, że ona wcale nie zrobi siku, bo wcześniej już mi tak wołała, ja ją sadzałam, siadałam przy niej ale siku nie robiła. Myślałam, że teraz znów to samo i zbytnio się nie spieszyłam a tu proszę, taka niespodzianka :) ciekawe jak będzie dalej bo teraz załozyłam jej pieluche do spania.
  20. Wpadłam żeby Wam powiedzieć, że mnie Wasze opisy nocnikowe zmotywowały i dziś Jagodę puściłam bez pieluchy. Cztery razy się przesikała ale poswieciłam jej dużo czasu, tłumaczyłam sporo. I zawołała "mama siku" jak zmywałam, więc mówię to biegnij szybko na nocnik. Pobiegła na dwór bo tam stał nocnik a zaczym do niej dobiegłam to się pochwaliła, że zrobiła siku do nocnika i faktycznie zrobiła. Tylko, że siadła w majtkach, ha, ha :) no ale i tak ją pochwaliliśmy. Zobaczymy jak będzie dalej :)
  21. Zalotka1 u mnie tak samo, brzuch rośnie a waga nie bardzo. Nawet spadła trochę.
  22. Co do smoczka, to na szczęście nie mam problemu bo jej nigdy nie uczyliśmy. Nie chcieliśmy by ssała, bo to jednak tworzywo sztuczne i szkodliwe. Dopiero tak około 3 mc miałam chwile słabości bo ona ciągle płakała i chciała ssać pierś. Chciałam troszkę odpocząć bo już brakowało mi sił i zaczęłam jej dawać ale ona już nie chciała. Później żałowałam, że nie dałam jej od razu po urodzeniu :) no ale w sumie to na dobre wyszło, ja jakoś przetrwałam a za to teraz nie ma kłopotu. A z tym nocnikiem to super sobie radzicie dziewczyny, chyba muszę się za to wziąć, bo zimą będzie jeszcze gorzej ją oduczyć. Jeśli chodzi o imiona to córcia Łucja (Lusia) a chłopiec...no właśnie. Mnie sie bardzo podoba Dorian, tylko któraś z Was pisała, że jakaś znajoma wymysliła imię Dorian z horroru, tak ? Ja nie znam tej książki, to imię mi się podobało już jak w pierwszej ciąży szukaliśmy imion. Zawsze biorę pod uwagę żeby imię u dorosłego brzmiało poważnie a u małego miało ładne zdrobnienie. No i żeby nie dało się przekształcać w jakieś przezwiska. I właśnie Dorian, Dorianek, Doruś ładnie mi brzmi. Ale mnie nastraszyłyście i teraz nie wiem. Niby każde imię może wystąpić w czymś negatywnym :/ostatecznie Tymon ale o ile Tymek i Tymuś mi się podoba to już Tymon mniej. Zalotka1 Iga, Igusia, Igunia wszystko bardzo ładnie brzmi:) Madzia fajnie, że wszystko się tak pozytywnie poukładało. Jak widać nie ma co się na zapas stresować. A w ogóle to masz fajnego męża, wydaje się być wrażliwy, empatyczny, opiekuńczy. Mój kompletne przeciwieństwo :( Ka_rinka dobrze, że masz takie globulki, bo na ten czas do poniedziałku to jak znalazł. Aguslawa gratuluję dziewczynki :) I w ogóle wszystkich udanych wizyt:) Gosiamis ja bym chętnie pojadła ogórków ale póki po nich zwracam to nie mogę:( a niby dobre na żołądek. Jednak muszę na razie ostrożnie z tym co jem. A hemoroidy miałam w poprzedniej ciąży. Używałam Posterisan. Teraz jeszcze nie mam ale jak macica się mocno powiększy to pewnie znów będzie problem.
  23. Zalotka1 jak dobrze, że u Ciebie coraz lepiej :) Madzia a jak tam jest z wizytami? Bo ja miałam pokój z jedną dziewczyną ale jak mój M. Przyjechał o 10 rano tak nieraz do późnego wieczora siedział. Pomagał mi we wszystkim, nawet kąpał małą tam w szpitalu. A ja nie pozwalałam nigdzie zabierać dziecka i była przy mnie cały czas. Wszystkim się zajmowaliśmy sami. Ale fakt o niektóre sprawy musieliśmy powalczyć :)
  24. Kwietniówka, co do Twojej pracy to ja zawsze byłam pełna podziwu dla Ciebie, jak Ty zawsze byłaś w nią zaangażowana, jak pracowałaś, chyba niemal do porodu:/ jak się meczyłaś, jak dla mnie. No wiem, że pisałas, że praca nie jest ciężka ale dla mnie to mega wysiłek. No a teraz jeszcze takie podziękowanie Cię spotyka. Z drugiej strony może ta kobitka miała zły dzień, jakieś napięcie i ją poniosło. Też tak się zdarza, może nawet już żałuje. Zawsze możesz iść na zwolnienie i mieć wszystko gdzieś w razie gdyby to się powtarzało. Tylko czy Ty byś wytrzymała tak na zwolnieniu? :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...