Skocz do zawartości
Forum

Anitaa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anitaa

  1. Kasik z tą spiruliną to jak z ziołami. Niby można a nie można. Co człowiek to opinia, bo pewnie nie ma badań, że szkodzi ale i pewności, że nie szkodzi.
  2. Ha, Kwietniówka, kobieta pewnie ma wyrzuty sumienia.
  3. Gosia888 nigdzie jeszcze nie napisałam, że ktoś jest wredny. A jeśli miałabym ocenić tą kobietę to powiedziałabym raczej, że była niekompetentna. Jednak ja zazwyczaj staram się nie oceniać ludzi i zwykle ich tłumaczę, że może ktoś miał zły dzień, nie zastanowił się etc. Kobieta raczej mnie zaskoczyła. Nie każdy jest tak szybki w ocenie sytuacji i reakcji. Ja zwykle po czasie wiem co powinnam powiedzieć czy postąpić. A gdy mnie ktoś szokuje to tym bardziej. Gosia888 nie rozumiem dlaczego Ty wszystko bierzesz do siebie a tutaj się na nas frustrujesz. Więcej dystansu. Ty nie używasz telefonu ale nikt nie pisał, że używasz i nikt do Ciebie nie miał pretensji :-) Kwietniówka strasznie mi przykro. Jak widać trzeba było od początku myśleć o sobie i nie mieć skrupułów. Dobrze, że poszłaś na zwolnienie. Tylko co dalej? Czy bedziesz nadal miała korzystne świadczenia? Jak to teraz bedzie u Ciebie wyglądało? Nie do wiary całą poprzednią ciążę tak sumiennie pracowałas do końca. Pewnie myśleli, że teraz też się nie zbuntujesz i będzie wszystko jak wtedy. Madzia, coś mi się obiło o uszy, że na bóle migrenowe uzupełnia się witaminę b. Sprawdź tę informację, może mąż ma jej za mało i stąd te bóle...
  4. Zalotka, bardzo współczuję mężowi:( Ndorka, tak właśnie było ja napisałam. A ja też taka pierdoła jestem bo powinnam jej powiedzieć, że albo rozmawia albo pobiera krew.
  5. Gosia888 Ty się w ogóle nie denerwuj i nie bierz do siebie. Jak w każdym zawodzie trafiają się różni ludzi. Ci z powołaniem i bez. Ta co mi wstrzykiwała kontrast nie wyglądała na niemiłą, przypuszczam, że nie chciała tak zrobić. Po prostu opowiedziałam, że mi się coś takiego przytrafiło. No ale ta babka, która ma gdzieś, że ciezarne na czczo czekają i gada przez tel? Pobiera mi krew i prowadzi prywatną rozmowę o listwach w domu jeszcze jedną ręką gestykulując? To dla mnie szok, niestety. Nie często jednak takie sytuacje na szczęście się zdarzają. Natomiast do lekarzy ma ewidentnie uraz :( niestety ale trafiam na konowałów. Mam 39 lat ale na dobrego lekarza ze dwa razy dopiero trafiłam:( Olcia, super wiadomości:) gratuluję dziewczynki, macie już imię? Ciesze się, że u Ciebie wszystko w porządku:)
  6. GosiaMis, o tym samym myślałam, bo wiem też, że od dzwigania szyjka się skraca także naprawdę trzeba bardzo uważać. Ja gdy wezmę Jagode na ręce a ona waży 11 kg to mnie pobolewa brzuch i czuję dyskomfort. Nie odważyłabym się dźwigniąć więcej. A z wanny i do wanny, to M ją wkłada i wyjmuje. Nasza Kwietniówka musi na siebie uważać. A właśnie się dziwiłam co mają szczepionki do z. Downa, hmm a jednak mają...ciekawe. No i dobrze wiedzieć, że się nie szczepią a żadna "zaraza" ich nie wyniszczyła. Madzia mi kiedyś też tak wstrzykneli kontrast, że żyła pękła i wszystko się wlało w rękę. Momentalnie ręka sie zrobiła jak noga. Taka bania, że mi ręka w rękaw się nie zmiesciła. Jak ją zobaczyłam to byłam przerażona. Ale fajne te ceny znajdujesz, no, no, jest różnica. Ja to chyba kupię jedną butelkę szklaną na razie, bo chcę karmić piersią. Ale tak na wszelki wypadek lepiej mieć. A są antykolkowe szklane? Bo ja używałam antyk. z rurką w środku i była rewelacyjna ale plastikowa. A jednak szkło jest zdrowsze. Już nie chcę kupować tych z plastiku.
  7. Ndorka, ja niemam tej linii i nigdy nie miałam. Madzia super tyle zakupów, będziesz miała z głowy :-) Ja jakoś zawsze muszę na żywo wszystko oglądać i zawsze mam problem ze zdecydowaniem się na coś :-)
  8. A i Madzia, jeszcze tak pomyślałam, że na Twoje nastroje nie tylko mama ma wpływ, bo wiesz w ciąży się wszystko zmienia. A jak jest dużo oksytocyny to nastrój jest super:) Kwietniówka, oby Ci się wszystko z tą pracą poukładało. Z całego serca Ci tego życzę bo dla mnie to koszmar. Ndorka, to już teraz wiem dlaczego na moim żelazie jest napisane, zażywać dwie godziny po jedzeniu lub godzinę przed. Ojej tyle czasu mleko?! Ja już bym była przekonana, że to wysoka prolaktyna.
  9. Madzia, już kiedyś właśnie o tym pisałam. Czytałam kiedyś o objawach źle funkcjonujacych nadnerczy i tego wyrzutu kortyzolu. Objawy zgadzały się z tym co u mnie, np wrażliwość na chłód. Ja mam tak, że jest trochę chłodniej a mnie jakby skóra z zimna bolała. Bardzo się przez to boję zimna i grubo się ubieram albo wcale z domu nie wychodzę. Drugi objaw to gdy się leży i wstanie robi się jakby ciemno w oczach i tak dziwnie w głowie - to jest nawet taki test na nadnercza, po którym właśnie miałam pewność, że u mnie jest coś nie tak. Ale masz rację, że czasem nie dają objawów. Tam było więcej tych przykładów ale nie wszystko zapamiętałam. Madzia, muszę przyznać, że masz mocno namieszane w hormonach. Ja wiele lat się "leczyłam" u endo ale nigdy nic konkretnego nie stwierdzono. Ale też a to prolaktyna była wysoka a to coś tam. Kilka lat nawet brałam Bromergon, który miał coś tam regulować. Aż mi się odechciało tych lekarzy całkiem i teraz unikam jak ognia. Widzę jak oni leczą nie to co potrzeba albo tylko udają, że leczą. Nie robią badań a wypisują leki, masakra. Ale dzięki Ci bardzo bo na pewno po ciąży sobie to zbadam i jak będzie coś nie tak to wtedy pójdę do lekarza. Jak już ma się zły wynik w garści to jest łatwiej :-)
  10. Dzieki Madzia, może po ciąży się tym zajmę. A to trzeba mieć skierowanie czy wystarczy iść do laboratorium?
  11. Madzia, ja mam 10,1 i lekarz nic nie mówi o tej hemoglobinie ale Ndorka ma strasznie niski wynik. Ndorka i nie czujesz się słabo? Madzia, a jak Ty ten kortyzol badasz? Ja u siebie od dawna podejrzewam nadnercza i wyrzut kortyzolu przy najmniejszym stresie. Zalotka, pewnie, że jak drugie imię ma być kłopotliwe to nie nadawać, bo w sumie po co. Kasik, stroik masz już z głowy, super sobie poradziłaś:)
  12. GosiaMis miło, że miło wiedzieliście czas :-) ale z tą dziewczynką to niezła niespodzianka :-) Madzia, to trochę przeszłas z tą glukozą. Bardzo Ci współczuję ale dobrze, że masz to za sobą. Ja pójdę jak najpóźniej, czyli tak pod koniec przyszłego miesiąca jak mój żołądek dojdzie do siebie. Ciekawe jaki wynik Ci wyjdzie. Aisla, gratulacje :-) Ndorka bardzo fajne zajęcia w terenie :-) Kwietniówka, no tragedia ileż można zwlekać z ciężarną. I tak jesteś bardzo cierpliwa. Zalotka, imię to my już mieliśmy wybrane zanim zaszłam w ciążę, bo jak wybraliśmy imie dla córki Jagoda, na drugie Łucja to wymyśliłam sobie, że w razie jakby kiedyś jeszcze była córka to jej dam imiona Łucja Jagoda. A tak chciałam, żeby dziewczynkom było miło:) Później się zawahałam czy to dobry pomysł ale chyba już przy tym zostaniemy. Czyli prawdopodobnie będzie Łucja zdrobniale Lusia. Kwietniówka, szkoda, że w mojej karcie prawie nic nie ma bo też bym chętnie powertowała :-)
  13. Madzia, ten lekarz mi mówił, że dostanę od niego skierowanie do szpitala tydzień przed terminem porodu, czyli jak mam na 26 marca to 19 bym dostała skierowanie. I ja to zrozumiałam tak, że będę tam czekać na skurcze i dopiero cc. A jak to naprawdę będzie to nie wiem ale na pewno się nie umawia wcześniej, bo się ze mnie uśmiał jak się o to umawianie zapytałam :-) Ale wiesz jak szłam rodzić siłami natury to też do szpitala byłam skierowana kilka dni wczesniej z tego co pamiętam, tak na wszelki wypadek chyba. Niektórzy lekarze tak kierują. Miałam powiedziane, że jak się skurcze nie pojawią do piątku to mam się zgłosić. A w ogóle to on mi jeszcze powiedział, że mała jest ułożona głową w dół i że to dobrze. Ciekawa jestem jakie to ma znaczenie na tym etapie. Przecież może się jeszcze przekręcić:/ Madzia, poszalałas z zakupami :-) A i fajnie masz z tą dr, że Ci tak dokładnie wszystko opisuje. Kasik, to mamy podobnie.
  14. Aha, tematu cc nawet specjalnie nie musiałam zgłębiać bo od razu mi powiedział, że jak poprzednio miałam cc to teraz też będę miała. Także się cieszę bo mi to oszczędzi biegania po lekarzach i udowadniania, że mam chory kręgosłup. Powiedział, że tydzień wcześniej da mi skierowanie do szpitala i tyle. Mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie jak mówi i że nie trafię na jakiegoś konowała, który mi każe rodzić sn:/
  15. Jestem po wizycie. Na szczęście wszystko dobrze. Zrobił dokładne pomiary i badanie dzieciątka ale jedynie na żywo bo nic na papierze nie dostałam. Serduszko też mówił, że w porządku ale nie podał ile bije. Nie podał mi też wagi:( jakiś oszczędny w informacjach ten mój lekarz. Bede musiała poczekać na prenatalne, to więcej się dowiem. Szyjkę zbadał i jest ok. No najważniejsze, że wszystko w porządku. Co do płci to on też stwierdził, że dziewczynka więc myślę, że tak już zostanie:-) Ale fajnie było widać na tym usg takiego już bobasa :-) Jestem naprawdę szczęśliwa :-)
  16. Kwietniówka, dobry pomysł też poszukam takiej podstawki do wózka. A z tym rozwodem to jak dla mnie ostateczność, gdy już wszystkie formy porozumienia zostały wyczerpane. Może jeszcze się dogadają. Zawsze jak jadę na pobranie krwi to zabieram ze sobą kanapki i od razu po pobraniu zaczynam jeść inaczej bym padła. Jak pojadę na glukozę to też się zaopatrzę w prowiant. Dzisiaj dostanę skierowanie. A w ogóle to się szykuję bo na 11:30 mam wizytę. Ciekawe czy mi zrobi to usg i czy będzie wszystko dobrze. Trochę się martwię, choćby ze względu na moje odżywianie, czy maluszek zdrowo rósł. No i dziś z nim będę rozmawiała o cesarce. Ciekawe co on na to.
  17. Madzia, co do glukozy to powiem Ci, że jak ktoś wcale nie używa cukru to dla niego smak jest koszmarny. Ja ostatnio chciałam pić szklankę wody z łyżeczką miodu i nie dałam rady po pół szklanki tak mnie zemdliło, że myślałam, że zwymiotuję a co dopiero glukoza. Aisla, fajny ten wózek i super, że się tak trafiło. Ja wcześniej też myslałam nad takim rozwiązaniem u mnie ale jak patrzę na ten układ na pierwszym zdjęciu, to wiem, że Jagoda by mi tam nie wysiedziała patrząc gondolę:) Sama jeszcze nie wiem jak zrobimy, czy ona będzie potrzebowała jeszcze wózek. Pewnie czasem by się przydał.
  18. Ania.r. ten artykuł od początku "pachniał" mi sponsoringiem i nawet wieczorkiem miałam wejść jeszcze raz w wolnej chwili i się przyjrzeć całemu blogowi pod tym kątem. Niestety nie każdy się zorientuje. Ja od razu wyczułam, dlatego napisałam, że takie było zadanie tego artukułu, żeby daną osobę przekonał. Ech...fajnie, że o tym napisałaś, bo nie muszę już sprawdzać.
  19. Jeszcze tak mi się przypomniała informacja z książki odnośnie statystyk, że je celowo fałszowano, ze względu na zyski ze szczepionek. I tak przykładowo zmieniano nazwę choroby. Czyli chorobę uznawano za nieistniejącą już dzięki szczepionkom, a ta sama choroba "funkcjonowała" nadal pod inną nazwą. Tym sposobem bodajże mamy zamiast jednej z tych chorób stwardnienie rozsiane. Tylko uwaga! Ja dałam taki przykład z pamięci, książkę czytałam ponad dwa lata temu. Nie pamiętam wszystkiego więc po dokładne informacje odsyłam do źródła, czyli do drugiej pozycji z dwóch, które wcześniej napisałam.
  20. Camilla artykuł Cię przekonał bo takie było jego zadanie. Mnie niestety nie przekonał i statystyki, które przedstawiłas również mnie nie przekonują. W książce, którą przeczytałam statystyki są inne. Też bym mogła je przedstawić, gdybym była w posiadaniu tej książki:/ tylko i tak nie miałoby to sensu. Przepychanie się "własnymi" publikacjami i źródłami jak widać mija się z celem. Każdy czerpie z tych źródeł, którym ufa. Ja musiałam na coś się zdecydować i tego się trzymać. Tak też zrobiłam, taki mój wybór. Nie ma się o co sprzeczać, każdy musi sam wziąć pod rozwagę za i przeciw.
  21. Camilla, bardzo mi przykro z powodu babci. Ale powiem Ci, że podziwiam takie osoby jak Twoja babcia, tak żyjące jak opisałaś i w dobrej kondycji w tym wieku. Musiała być cudowną osobą, bardzo mi przykro:(
  22. Ania.r świetnie to wszystko napisałaś, też natknęłam się na te informacje ale niestety tego jest tak dużo, że nie sposób wszystko spamietać. Chyba w tej chwili tylko w Polsce rodzice są tak zastraszani. Madzia trochę wątpię czy zaraz po glukozie mozesz coś jeść, bo to badanie jest na czczo, później po godzinie i po dwóch. Z tego co wiem mozna się tylko trochę wody napić. A w ogóle to lekarka na jedną dziewczynę nakrzyczała o cytrynę, że w żadnym wypadku nie wolno! Także co lekarz to inaczej. I tak wtedy co mało nie zemdlałam, pielęgniarka mnie złapała i posadziła na krzesło, to wtedy mi stwierdzono nadmierne wydzielanie insuliny. Ale w ciąży miałam też ten test i nic mi się nie stało ale wynik wyszedł dobry. Tylko, że pojechałam do domu i przyjechałam na badanie a przecież tak też nie wolno. Trzeba siedzieć w spokoju i też nie wolno się denerwować. A jeszcze co do tego, że szczepionki wytępiły choroby to też nie jestem przekonana. W jednej z tych książek, które podałam są dokładne statystyki przedstawione latami. Nie ma na to dowodów, w niektórych przypadkach jeśli dobrze pamiętam po wdrożeniu szczepień śmiertelność wzrosła. Głównie higiena i zmiana stylu życia zlikwidowały choroby. Na logikę nie było sprzyjających warunków.
  23. Gosia ja też się boję tej glukozy bo kiedyś po niej o mało nie zemdlałam. Okropnie się czułam, bardzo słabo i aż się we mnie wszystko trzęsło. A poza tym boję się czy mój chory żołądek to w ogóle przyjmie:/
  24. No ja po prostu się bałam szczepić:/ niestety nie miałam odwagi. Bałam się, że pozwole wstrzyknąć dziecku coś po czym coś mu się stanie i nie daruję sobie tego do końca życia. Jednak dla mnie natura to natura a szczepienia to ingerencja człowieka w organizm. Mogę się mylić ale strach mnie ogarnia i nie dam szczepić. I to na tyle bo każdy ma swoje zdanie, swoje przeżycia lub ich brak, i swoje doświadczenie. Ja się zbyt wiele lat naczekałam na moje dziecko i taką podjęliśmy decyzję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...