-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Anitaa
-
Kasik, przykro mi ale będziesz pod opieką, nie smuć się. Wiem jak to jest bo w tamtej ciąży przed każdym pobytem w szpitalu płakałam. Madzia powiem Ci jak u mnie było. Bardzo podobnie do tego co Gosia napisała. U mnie po cc, gdy mnie zszywali, na moich oczach wytarli małą, ubrali i zawiezli do tatusia. Tak po ok. godzinie czy dwóch przywieźli mi na salę do karmienia. I już od tej pory była ze mną cały czas na sali. Czyli kilka dni do wyjścia.
-
http://www.mamasy.pl/a/oto-dlaczego-body-niemowlece-maja-zakladki-na-ramionach-172.html No, uśmiechnęłam się :-) Zalotka, jak masz taką fajną mamę, która się nie wtrąca to może warto by była w pobliżu :-)
-
Wiola cieszę się bardzo, że tabletki też działają :-)
-
Hej :-) miałam 6 stron do przeczytania i jeszcze jedna mi została. Gosia, po prostu się baliśmy. Wiemy jaki jest stosunek służby zdrowia do tego tematu i wolelismy sobie tego dopilnować. Wiola 102, to faktycznie chyba największy brzuszek :-) ja tam lubię jak brzuch jest duży. Mój też nie mały :-) Ale z drugiej strony te śliczne małe brzuszki są wygodniejsze :-) a u mnie to już od dawna problem z odkurzaniem, myciem wanny,etc. GosiaMis u mnie przed domem jest karmnik i w tym roku po raz pierwszy mamy pełno sikorek :-) ale mam radochę, gdy coś robię w kuchni. Bo tak to same wróble były. Ostatnio mnóstwo zdjęć robiłam bo po trzy jadły. A jeszcze zawiesiłam taką kulę z jadłem to tam też dziubia. Tylko Twoje zdjęcia piękne a moje przez jeszcze nie umyte okno. Czuję się lepiej więc powoli będę robić :-) A ta ptaszyna u Ciebie to najpierw zajrzała co tam dobrego serwują, czy warto wchodzić do tej stołówki, hi, hi. Co do pomocy to ja będę razem z moim M sobie radzić. Tak jak było poprzednio. Przez dwa tygodnie nikogo nie przyjmuję bo musimy odpocząć i odnaleźć się w nowej sytuacji. Później mogą odwiedzać i ewentualnie nas troszkę odciążyć :-) pobawić się z Jagodą:-) Kwietniówka ale masz śliczną córeczkę. Ale ja wiedziałam, że ona taka ślicznotka, bo już ją kiedyś pokazałaś, gdy była mniejsza :-)
-
Zalotka, przede wszystkim to przy własnym dziecku chcieliśmy wszystko sami robić a nie opuszczalismy jej z obawy, że ktoś nam ją zaszczepi wbrew naszej woli. Co do ubierania to ja jestem zdania żeby dziecka nie przegrzewac i bardzo tego pilnowałam. Na karku się sprawdza czy dziecku jest chłodno czy za ciepło. Stopy mogą być chłodne a dziecku, np za ciepło. Chyba dzięki temu też Jagoda nie chorowała. A do tego przegrzanie jest dla takiego malucha niebezpieczne dlatego zwracałam na to uwagę. I jednak bez powodu w szpitalach jest tak gorąco, bo same położne mówiły żeby otwierać okno, bo było nie do wytrzymania. A jak nieraz patrzę jak ludzie ubierają dzieci to się nie dziwię, że chorują. Czapki szaliki a Jagoda z gołą głową. Już teraz widziałam opatulone te dzieci jak na Sybir, zimowe czapy i kurtki a co będzie zimą?
-
Ja bym "wysmiala" osobę, która by mi powiedziała, że nie wolno mi założyć pieluchy własnemu dziecku. A co do ubranek, to powiedzielismy, że mamy swoje i przebieralismy i kapalismy na sali, tam gdzie miałam łóżko. Nigdzie mi nie wynieśli dziecka bo na to nie pozwalalismy. Nawet jak na badanie to głównie szedł z nią tatuś jak miałam siłę lub go nie było to ja.
-
O w moim suwaczku jest zdjęcie, na którym widać jak Jagoda była ubierana w szpitalu :-)
-
Dziewczyny, ja pamiętam z mojego pobytu w szpitalu, że było bardzo ciepło i Jagoda nosiła body z długim rekawkiem i skarpetki. Tylko to, bez śpiochów czy pajacyków. I zawinięta była w taki szpitalny kocyk. Po urodzeniu została ubrana przez położne. A później jak do mnie ją przywieźli nie opuszczalismy jej na krok więc sami ją kąpalismy i ubieralismy. Ale jeśli kobieta nie ma siły lub ochoty to położne kapia i ubierają. Co do butelki to też polecam szklaną, jest zdrowsza od plastiku. Taka prawda, że z plastikiem w ogóle nie powinniśmy mieć stycznosci. Ja eliminuje, przynajmniej z kuchni:-) Także planuję kupić tym razem szklaną ale antykolkowa z rurką, bo taka się u nas sprawdziła.
-
Ciekawe czy w tabletkach też jest taki skuteczny. Bo mnie to przynosiło ulgę już to, że oblepiał gardło i zmieniał smak w jamie ustnej. A z resztą i tak unikam leków w tabl ze względu na żołądek. Kwietniowka, no u mnie jest ogromna poprawa w porównaniu z tym co było. Zaczęłam się ruszać, coś robić w domu a wcześniej tylko leżałam tak mnie to osłabiało. Nadal mnie mdli ale biorę do buzi gumę mietową i trzymam, nie żuje. To mi trochę pomaga i maskuje objawy. Ale lepiej było jak brałam Gaviscon. Najwyżej zrobię przerwę i znów zacznę brać. Zalotka i uszka sama zrobiłas? Ja bym zjadła ale jak pomyślę o robieniu tego to już mi się nie chce.
-
Zalotka, to prawda, kobieta w ciąży powinna być pod szczególną opieką i powinien się mojemu problemowi dokładniej przyjrzeć. No ale już samo to, że zaczał swoje wywody nie pytając nawet co mi dolega. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałam. Super masz brzuszek i niedużo przybrałaś. Ja dopiero 3 kg i to sukces bo cały czas było 2 na plusie. Dopiero jak zaczęłam jeść to kg poszło w górę. A ja dziś robię leczo z cukinią i kiełbasą to będzie na dwa dni, uf nie cierpię gotować. I zrobię sobie, jako że nie jem surowych owoców, jabłka w cieście francuskim. Chociaż w ten sposób sobie sprawie przyjemność bo tak mi brakuje tych owoców.
-
Madzia, ja się zakochałam w tym Twoim wózku! A cena mnie szokuje. Jakbym miała kupować to bym taki kupiła. Tylko mój M się nie daje już namówić na wózek bo twierdzi, że ten co mamy jest dobry i jakoś dziecko przejeździ :( rodzina też odradza bo mówią, że szkoda pieniędzy. Także chcę chociaż fotelik kupić lepszy, wygodniejszy. Madzia, mój M ma lat 49, dwoje dorosłych dzieci, naszą 2.5 latkę i czwarte w drodze :-) a jego córka ma coś koło 29 lat także mógłby być dziadkiem :-) jak widzisz da się, więc może i Wy się jeszcze zdecydujecie. Powiem Ci, że mnie przeraziła możliwość wejścia w stan menopauzalny. Nieodwracalność tego procesu przeważyła u mnie sprawę :-) i bardzo się cieszę. Ważne też żeby Jagoda miała rodzeństwo i nie była sama. Gdzie Wy mieszkacie dziewczyny, że tak Wam sypie śniegiem? Moja córcia by się ucieszyła. Odkąd kupiliśmy jej kozaki nie może się doczekać:) już je zakładała jak było ponad 20 stopni bo myslała, że można :-) a jak się zrobiło bardzo zimno to z kolei pytała gdzie jej klapki bo chciała iść na dwór :-) śmieszne te maluchy. Ndorka, ja sobie już kiedyś właśnie czytałam o tym, że hormony powodują te dolegliwości u mnie także wiem. Tylko szkoda, że lekarza nikt tego nie nauczył.
-
O a to zdjęcia od pewnej blogerki bo właśnie tam go zobaczyłam i tak bardzo mi się spodobał. Wydał mi się bardzo mięciutki i przyjazny dla noworodka.
-
A mnie taki fotelik wpadł w oko. Podoba mi się to kółeczko na główkę noworodka. Madzia a ten wózek naprawdę full wypas i to za taką cenę. Nie do wiary.
-
Madzia, dokładnie tak jak piszesz. Gdybym sama sobie nie pomogła i gdybym też nie zastosowała tej diety od Ndorki to bym się wykończyła bo ani jeden ani drugi lekarz by mi nie pomógł. Wczoraj z moim M się śmialismy, że niedługo zacznę leczyć, bo już diagnozuje z pediatrii, gastrologii, psychologii:-) Wiola, śnieg?! Madzia śliczny ten wózek wyszukałas, też bym brała.
-
Wiola przepraszam. Gaviscon ta zawiesina się nazywa!
-
Dziewczyny ja nie mam za bardzo rozeznania w fotelikach bo miałam od kpl 3w1 ale teraz chcę kupić jakiś porzadniejszy i mnie zachwycił Maxi Cosi Pebble. Podpowiem Wam jedną ważną dla mnie rzecz. Warto zwrócić uwagę czy ma taką wkładkę dla noworodków. Ja przy pierwszej ciąży byłam całkiem "zielona" i nasz fotelik był w środku "łysy" więc jak włożylismy takie maleństwo to lezało jak kukiełka powyginane. A teraz patrzę jak super są w środku zabudowane niektóre foteliki i do tego ta wkładka. No świetna sprawa. Żałuję, że wcześniej o tym nie wiedziałam. Karinka bardzo się cieszę z Twojej wizyty:) cieszę się, że wszystko dobrze :) Ja czekam do 14ego. Ale w poniedziałek chyba zadzwonię do położnej bo już czas więc pewnie będzie przychodziła słuchać serduszka. Tak się jeszcze zastanawiałam, bo w poprzedniej ciąży tak bliżej końca przed każdą wizytą było najpierw leżenie ok pół godziny pod ktg a w tej mojej pychodni widzę, że nie ma i w tej drugiej w mieście też nie ma. I jestem ciekawa jak to będzie. Czy to jest konieczność? A jak u Was się zapowiada? Podpinają babeczki w przychodni? Madzia ja od początku biorę witaminy z kwasem foliowym i omega. Wczesniej kupowałam bardzo drogie a teraz zmieniłam na vitaminer +dha. Ale kilka dni nic nie brałam żeby podleczyc żołądek. A i dobrze, że Twój mąż tak dobrze trafił z tym gastrologiem. Ja już od dawna nie mam do nich szczęścia. Wiola śliczny masz brzusio i ładnie mu w białym :-) Co do tego mleka, to w tej diecie od Ndorki mam napisane, że właśnie mam pić mleko, jeść w postaci serów bo wiąże, jak dobrze pamietam, kwasy. Tylko żeby nie wiecej jak litr dziennie bo wtedy już szkodzi (zakwasza chyba). I powiem Wam, że w postaci twarozku nabardziej mi pomaga. Wiola ta zawiesina nazywa się Gastrotus i bardzo Ci polecam. Pomagała mi przeżyć. Dwie butelki wypiłam. Piłabym nadal ale nie wiem czy tak długo można. Ndorka, ten mój gastrolog to od razu mi też powiedział, że tak się czuję bo wszystko rośnie i uciska i tak ma być. Rozumiesz? Uciska w 20tc. A jak mu powiedziałam, że od początku ciąży tak mam, no przecież nie mogłam mieć ucisku, to powtórzył, że tak ma być. Kpiny, istne kpiny. Dodam jeszcze, że kobieta w ciąży jest traktowana po macoszemu. Nawet mój M powiedział, że kobieta w ciąży się nie liczy. Jak już jest w ciąży a coś jej dolega to ma cierpieć bo jest w ciąży. Nie patrzy się na samopoczucie ciężarnej. Dla mnie to jest chore. Oczywiście są wyjątki ale ja nie trafiam.
-
A w ogóle to moja przygoda z gastrologiem wyszła jak zwykle. Ja już kiedyś u niego byłam jak było podejrzenie kamieniu w woreczku żółciowym i mnie wtedy spławił. Odrażajacy typ. Więc ja teraz się okazało, że wizytę mam u niego to już wiedziałam, że nic nie załatwię i gastroskopii mi nie zrobi. Wyobrazcie sobie, że weszłam i nawet nic nie zdazyłam powiedzieć a on o nic nie zapytał tylko patrząc na skierowanie, że jestem w ciąży zaczął gadać, że jak w ogóle lekarz mógł mnie do niego skierować! Po czym nadal nie pytając o nic zaczął się emocjonowac dalej, że wszystko co mi dolega jest normalne, naturalne i mogę się spodziewać, że tak będzie do końca ciąży! Powiem Wam, że byłam w szoku. Nie dał mi nic powiedzieć kazał przyjść po ciąży a takie problemy zgłaszać ginekologowi. Jednym słowem masakra. Oczywiście nie ustepowałam, tłumaczyłam, że objawy objawami ale dzięki nim mam zniszczony żołądek i tak być nie może, że wymioty miałam z krwią, że dostałam polprazol u lekarza pierwszego kontaktu i podałam czym się sama leczyłam... A on ni tak fakt jest taki, że polprazol łagodzi objawy to proszę brać większą dawkę czyli dwa razy dziennie. Wiecie co, jak dobrze, że ja się sama zdiagnozowałam i że jest mi dużo lepiej bo bym stamtąd wyszła zapłakana gdyby mnie zostawil w takim stanie jak byłam kiedyś. Co za lekarze! Porażka. Ale mój ginekolog na ostatniej wizycie mnie uprzedził, że gastrolodzy nie potrafią leczyć i powiedział, że jak ten mi nie pomoże to żebym się zgłosiła do jego żony internistki, ona ponoć ma wiedzę jak leczyć skutecznie takie przypadki, szczególnie u kobiety w ciąży, innymi metodami. Także jak będzie bardzo źle to się do niej zgłoszę. Uf, wygadałam się trochę.
-
Dopiero Was nadrobiłam dziewczyny, kilka stron. Wiola fajnie, że znów jesteś :-) też bym zjadła gołąbki ale to zawijanie w kapustę mnie zniechęca:) GosiaMis a to niespodzianka :-) już myslałam, że takich nie będzie. Gratulacje :-) dobrze, że się nie zapedziliscie z zakupami ;) Zalotka dobrze, że się wybrałas na IP ale teraz to chyba jesteś na zwolnieniu i możesz odpocząć? Dziewczyny ale Wy macie wyszukane te obiady :-) u nas to same takie tradycyjne bo moj M to mało co lubi a najchetniej to by tylko sosy jadł. Kopytka, pierogi o tego typu dania i duuużo mięsa ale kurczak to dla niego nie mięso, chyba że skrzydełka z kfc :-) A co do boleści to mnie dziś po całym dniu na nogach bolało wokół pępka. Tak jakby się skóra miała rozszerzać.
-
Karinka, no nie dziwię się, że się wkurzyłaś. U nas też podobnie było bo mamy wilgotny teren. Kupiliśmy dom, wyremontowalismy a jesienia zaczęła w niektórych miejscach wychodzić wilgoć. Co do cc to prawda. Ja też uważam, że lepiej dla dziecka żeby zaczęło się naturalnie a skoczyło cc. Tak by było idealnie i tak bym chciała żeby było u mnie. Dziecko wtedy w naturalny sposób się "przygotowuje" do wyjścia, ma mniejszy szok i tres. Tak uważam. Mam nadzieję, że u mnie tym razem zaczną się skurcze i nie trzeba będzie ich wywoływać bo mam przykre wspomnienia.
-
Aisla, ja Ci nie pomogę bo jak już pisałam jestem przeciwna szczepieniom. Gosia ja ważyłam 3300 a mój M nie wiem ile. Myślałam, że Jagoda będzie też coś koło tego ważyła tym bardziej, że lekarz tydzień przed porodem też ją tak "zważył".
-
Co do palących to niestety ale nie rozumiem jak można szkodzić dziecku. A te co pija? Masakra. A wiecie, ja nie palę, nie piję alkoholu. Nawet jak nie jestem w ciąży to nie piję wcale. Staram się jeść zdrowo, i w ciąży tak jadłam. Nie łykałam żadnych leków tak się bałam żeby nie zaszkodzić dziecku. Te co brałam przed ciążą od razu jak się dowiedziałam odstawiłam. Nie jadłam zakazanych rzeczy typu: tatar, łosoś, ser brie. No i Jagódka się urodziła malutka 2780 i lekarz nie miał pojęcia dlaczego. Troszkę mi było przykro, że z takim zdrowym i ostroznym podejściem do ciąży mała tak mało ważyła. A tu jak widzicie babki mają wszystko w nosie.
-
Zalotka, kapcie ciocia klocia klika lat temu kupiłam właśnie do szpitala :-) to są tylko szpitalne, takie wiesz, wyjściówki :-) Ech, może pora zmienić na coś bardziej trendy :-) Latem też zakładam po domu japonki o ile mam wygodne bo ciężko mi dopasowac żeby nie uwierały. A nie wiem czy pisałyscie ale ja jeszcze biorę do szpitala klapki pod prysznic! Madzia, nic się nie bój. Ja nie miałam po cc takich objawów jak Gosia pisze. Pierwsze dwa dni jest troszkę ciężej, słabiej, ale później już da się czytać. Chyba, że po innym znieczuleniu jest gorzej. Ja miałam od pasa w dół. Aisla, ja też nie wyrzucałam ubranek, jakoś się dopierały. Dopiero teraz jak mi Jagoda pod samochód kilka razy się wczołgała ciuchy nadają sie do kosza. Ale mi to zawsze szkoda więc jeszcze będę próbowała wybielaczem do kolorów :-)
-
Ojej ale wrzuciłyscie tempo :-) aż nie ogarniam. Madzia ale się uśmiałam z tych pań biegajacych na bosaka po szpitalu. A w ogóle to możecie się ze mnie teraz pośmiać. Bo ja po domu chodzę w takich stopkach albo w klapkach zimą ale po szpitalu to latam w czarnych kapciach z puszkiem :-) i nie wiedziałam, że to jest nie ok :-) Madzia mnie nie bolał brzuch. A w środę mam tylko gastrologa. Co do majtek to właśnie dla mnie były najlepsze te siatkowe bawełniane białe. Ale były też kolorowe i one były jakby sztuczne. Teraz już takich nie kupię. Jedynie te białe, chyba w aptece je kupiłam. Ale fajnie się czyta jak pakujecie te torby. Mega optymistycznie :-) od razu lepiej sie czuję psychicznie :-) A książka czy gazeta sie przydaje jednak. Ja sobie nie wyobrażam nie wziąć książki bo przed porodem czytałam. Miałam dużo czasu a po porodze przez 5 dni też się przydała jak już się lepiej czułam.
-
A właśnie. Mamy gdzieś taką listę naszych terminów porodu. Czy tylko mamy tabelkę?
-
Super Ndorka:) bardzo się cieszę z Twojej kolejnej dziewczynki:) Twój mąż ma naprawdę cudowną rodzinkę, same kobietki. A mój M jak się dowiedział, że druga dziewczynka to sobie żartował, że ocipiał :-) no a przecież trzy dziewczyny w domu to nie pięć :-) Madzia a mąż zatoki ma zdrowe?