-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nicola23
-
Nadia zjadła mleczko z buteleczki, ale sie ciesze, w razie czego moge odciągnąć i gdzies wybyć na dłużej, a sztucznego z tej samej butelki nie chciała, tylko pluła
-
u nas słonca brak, ale spacer sie odbędzie bo co mam robić w domu jak mężulek śpi...
-
Nadia spi a ja poczułam cięzkosc w jednym cycku odciągnęłam 70ml i jak wstanie to dam jej z butelki, ciekawe czy zje...
-
heh to Mati kiedyś pilnował Adam i mu sie przysnęło, jak się obudził to się zdzwił bo głowe miał dokładnie posmarowana sedocremem heh
-
Witam Pobudka o 7.3o ale to dzięki Martynce... Mąż spi po noce a ja nie mam zadnych planów na dzisiaj, jakaś wypompowana jestem, wieczorem aerobic
-
MOJA WIĘC ZA ZDRÓWKO, Bo ono najważniejsze
-
Izuś to nie tylko ty masz pecha u nas te środowiskowe też chodzą, do ukończenia chyba roku dziecka ale żadko moze z 2-3 razy. U mnie jak była ostatnim razem u Martynki to bez zapowiedzi a ja miałam akurat wolny dzień więc wywaliłam wszystkie ciuchy z szafek i mówie"posprzątam sobie" a tu domofon, pielegniarka środowiskowa. Myślałam ze padne, bo syf miałam okropny i hałde ciuchów na środku pokoju hehehe, no coż mogła się zapowiedzieć
-
a dziękować Maryś dziękować heh
-
hmm jeszcze za dużo
-
marikciekawe co pediatra powie Ani mam nadzieje ze bedzie oki z dzieciaczkami no właśnie a my około 18tej wróciliśmy z popołudniowego spacerku, Nadia już wykąpana, Mati ma wykąpać tata po 20tej Mój rozmiar spodni to 40, ale i tak jestem szczesliwa bo na chrzciny brałam 42, a przed Nadią miałam 38, jestem dobrej myśli Mąż na nocke do pracy to moze cos fajnego w telewizji pooglądam, macie rozeznanie czy dzisiaj coś fajnego leci?
-
już wróciłam, kupiłam Martynce dwie koszulki i sobie jakieś czarne spodnie i słoiczek dla Nadii - jabłuszko, większość zjadła Martynka a Nadusia się naoblizywała ze ho ho
-
Marysiu sama nie wiem po co chce jeschać, może jakieś body dla Nadii moze cos dla siebie znajde, dzisiaj mam dobry humor o 1kg mniej na wadze...jeszcze 9
-
Witam, u nas nocka ok, zaraz wybywam z domku, chce pojechać na miasto i połazić po sklepach, ,moze cos sie uda kupić ANulka kurcze zeby Majusia sie nie zaraziła, moze to jakaś chwilowa niedyspozycja
-
hmm a z czego lub kogo...nie wiem, mam nadzieje ze z jakiegoś znanego mi żyjątka
-
jakbyś była zainteresowana to w Piotrze i Pawle można ją zakupić...hmm całkiem dobra, ale myślę ze to ostatni raz jak ją mam w lodówce
-
Izunia właśnie wyjęłam ją z lodówki dla przetestowania i nazywa się :Szynka Pieczona ROTI JEAN CABY
-
kurcze mój mąż pojechał dzisiaj na zakupy i kupił wędlinke, chciał sprawdzić co to za nowość i poprosił o 3 plasterki, jak zobaczyłam na papierku cene za te trzy plasterki to zdębiałam: 20zł
-
no i jeszcze ja Marysiu jestem
-
no dopiero jestem, oprócz kolegi przyszła jeszcze koleżanka, dopiero poszli ale dzionek zaliczam do udanych
-
Asia fajnutki maluszek, Monia W Twój Piotruś to już chłopisko, a zdjęcie w podpisie super, chłopaki bardzo do siebie podobni
-
Witam a my dzisiaj bardzo rodzinnie najpierw spacerek potem wizyta na obiadku u moich rodziców a teraz czekamy na znajomego Żancia a z Ciebie jaka ładna kobietka i młodziutka, ile masz lat jeśli można zapytać?
-
moja za ZDROWIE, WSZYSTKO INNE MNIEJ WAŻNE
-
a jeśli chodzi o moją walkę z nadwagą to ten tydzień stracony.... nic nie schudłam, chociaz dobrze ze nie przytyłam, ale wiem dlaczego ...buuu...wszystko zaczęło się przez te chrzciny od jutra szukam mobilizacji na nowo:Smutny:
-
No widzisz Marysia ja dzisiaj chciałam, ale na chęciach z mojej strony się skończyło, bo Nadia chęci wcale nie miała. To nie jest tak ze ona nie umie bo soczku dzisiaj znowu wypiła z 20ml, a mleczko po minie wnioskuje było beee
-
zresztą u mnie wszyscy już spią, mąż miał dzisiaj impreze po pracy pt "pozegnanie Zdzisia, u nich to zawsze jakaś impreza...ja juz dzisiaj zapowiedziałam ze jak moje kolezanka od imprezowania z Niemiec przyjedzie, co nastąpi za jakieś 2 tygodnie to też wybywam, tylko jak tu zrobić zeby jakieś piwko wypić? Dzisiaj chciałam dać Nadii mleczka sztucznego z butelki, nic a nic nie chciała...ehh