-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cichadoro
-
fajne ćwiczenie, też skorzystam, bo też jakoś nie potrafię mówić do brzuszka, jakoś głupio się wtedy czuję :P na razie to się bawię czasem tak, że właśnie pukam w jedno miejsce i po jakimś czasie mały mi odpukuje ;) też dostałam płytę z muzyką poważną, ale nie puszczam. gdzieś czytałam, że dziecko potrafi wyczuć jaka nam się muzyka podoba, a potem po urodzeniu się przy właśnie takiej uspokaja. ja poważnej nie lubię, a jak to prawda to moje dziecko będzie się relaksować przy balladach rockowych ;) pogoda straszna a ja właśnie wybywam na pociąg do warszawy a już się naczytałam, że opóźnienia straszne, szyny popękane, trakcje pozrywane, więc nie wiem jak to będzie :/ ale mus to mus, już dłużej tego odkładać nie mogę...
-
eh... mój przyszły mąż wygląda jak 7 nieszczęść. pod jednym okiem jakieś zadrapania, przy drugim guz, ręce i kolana całe pozdzierane, na plecach jeden wielki strup i oczywiście nikt nie wie co się działo. na szczęście meble całe, a te powyginane drzwi to już jego problem, ma naprawić i tyle. ale za to dzisiaj ma kaca giganta więc ja już nie muszę się złościć, mi to poprawiło humor, a jemu dobrze zrobi jak się pomęczy ;) u mnie też ślisko jak nie wiem i szłam 2 razy dłużej od pociągu do domu, żeby się czasem gdzieś nie wywrócić. a zaraz sobie odgrzeję czerwony barszcz i potem do krawcowej i chyba limit mojej energii będzie wyczerpany na dziś.
-
no to ja sobie od rana ponarzekam, wczoraj miałam panieński, no i wiadomo, w moim stanie to takie zwykłe spotkanie. a teraz partner do mnie zadzwonił, że ma śliwę pod okiem, pokłócił się ze świadkiem i ktoś uszkodził nasze nowe, kilka dni temu wstawione drzwi wejściowe. no krew mnie zalewa, bo teraz muszę jechać ratować sytuację, a jutro rano muszę jechać do banku do warszawy, czyli dokładnie w przeciwną stronę. a jeszcze śniło mi się, że zaczęłam krwawić i oprócz krwi na majtkach miałam takie kawałki skóry, że niby dziecka, no koszmar!
-
też nie mam nic kupionego i wcale mi się nie chce. jednocześnie będę musiała kupować rzeczy do mieszkania, w którym kompletnie nic nie ma i jak wczoraj zrobiłam listę rzeczy do kuchni, niezbędnych na sam start, to odechciało mi się kompletnie wszystkiego. w poniedziałek jadę do banku po kredyt :P malinka165 też uwielbiam te ciastka, jak byłam w holandii to były do kupienia w takich dużych opakowaniach, a nie po jednym czy dwa jak widziałam w polsce. oj wtedy się ich objadłam. niestety takie samodzielnie przełożone wafle to tylko namiastka tego smaku :) izzi098 tutaj to jakaś wygodna koszulka nocna. ale trochę się uśmiałam z koszuli szytej na miarę do porodu :) co kraj to obyczaj. mi siostra ma przygotować listę rzeczy potrzebnych do szpitala, póki pamięta. bo niby każdy szpital ma jakąś listę, ale kobieta zapobiegliwa całą torbę upchnie i właśnie siostra ma mi zrobić tę listę, żebym nie nabrała niepotrzebnych rzeczy tak jak ona, bo oczywiście wszystko przy pakowaniu wydaje się potrzebne.
-
u mnie też się pojawiła siara już jakiś czas temu, ale na razie tylko jak dłużej wcieram balsam, więc staniki i bluzki jeszcze bezpieczne. ja właśnie przełożyłam wafle masą krówkową i czekam aż się skleją. no tak, to jeszcze dzień babci się zbliża, chyba muszę sobie przypomnienie w telefonie ustawić. a teraz siedzę i się zastanawiam, co by tu zjeść, bo na nic nie mam ochoty, a głodna się robię.
-
mi na razie musi wystarczyć ściana, która nas oddzieli od teściowej i już się nie mogę doczekać jak będziemy mieć wszystko oddzielnie i kochana teściowa nie wpadnie do pokoju w nieodpowiednim momencie, bo przecież po co pukać, kiedy narzeczona synka zostaje na noc :P co prawda dalej nie puka, ale przynajmniej wrzeszczy z końca korytarza czy może wejść :P a na tym forum to niektóre wypowiedzi facetów są jak z jakiejś epoki kamienia łupanego, chociaż pewnie spora ich część właśnie na takim etapie się zatrzymała.
-
Olgaak mam nadzieję, że będę rodzić naturalnie, na razie nie mam żadnych przeciwwskazań i liczę, że tak zostanie. kademal podeślij linka do tego forum, też chętnie poczytam :) ja zaczęłam ograniczać słodycze, bo się tą glukozą wystraszyłam, a tu jutro panieński i za tydzień ślub, to też pewnie się objem ciast i innych pyszności ;)
-
myślę, że w ciąży każdy zabieg niesie ze sobą jakieś zagrożenie więc życzę Ci, aby obeszło się bez operowania i żeby wszystko dobrze się potoczyło. bratowa mojego rodziła w anglii i pokazywała mi jak ją krzywo zszyli po cesarce. mój chciał, żebyśmy się tam przeprowadzili jak się dowiedział o dziecku, a ja w głowie miałam te kilkucentymetrowe przesunięcie, chociaż pewnie w każdym kraju może się coś takiego zdarzyć. a ostatnio też trafiłam na taką notkę i pomyślałam, że dobrze, że nie wyjechaliśmy http://drugastronaduszy.blog.pl/2014/01/12/utracona-beztroska-osieroconej-matki/
-
przez noc śniegu dopadało konkretnie, mógłby się taki krajobraz utrzymać jeszcze tydzień, to może kilka ładnych zdjęć w plenerze by nam wyszło. wczoraj przed snem nasmarowałam się balsamem z sadła świstaka :) babcia mi dała ten specyfik i noc przespana, żadnego bólu pleców. co do porodu to ja wolałabym naturalnie i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. przeraża mnie tylko to, że Nikoś może duży urosnąć i jakoś trzeba go będzie wypchnąć :) Malinka a był już z Tobą na jakimś usg czy to pierwszy raz? może jak zobaczy dzidziusia to zmieni nastawienie. są różne reakcje na ciąże, jedni cieszą się od samego początku, ale chyba większość musi zobaczyć, żeby uwierzyć, że to prawda. ale popieram Twoją postawę, już lepiej radzić sobie samej chociaż będzie ciężko niż patrzeć jak dla kogoś to tylko przymus i przykry obowiązek. mojemu na samym początku też powiedziałam, że do niczego nie będę go zmuszać i niech się zastanowi, bo jeśli chce zostać tatusiem i głową rodziny to na 100% a nie tylko wtedy kiedy mu się podoba.
-
ania33316 czemu cesarkę? coś z łożyskiem czy coś innego? ja już dzisiaj nie mogę, tak mnie plecy bolą, usiądę tylko na chwilę i już ból, a leżeć cały czas też się nie da. mam jakaś naturalną maść rozgrzewającą, się na noc wysmaruję, może coś pomoże.
-
kasia_maj też ciągle zdarzają mi się słabnięcia, wczoraj krawcowa mi poleciła buraki na wszystkie sposoby, to dzisiaj i pewnie jutro będzie barszczyk. ula1993 mój ciągle mówił, że będzie dziewczynka, a jak się okazało, że chłopiec to popłakał się na usg, bo powiedział, że od początku liczył na synka, a o dziewczynce mówił tylko tak, żeby się nie nastawiać i nie rozczarować się później ;) poćwiczyłam sobie trochę, wieczorem druga tura, bo dzisiaj w nocy co chwila się budziłam, bo to albo plecy albo biodro mnie bolało i czas się rozruszać.
-
ania33316 to mi dałaś do myślenia teraz :P bo mój jak się do mnie dobiera i mu powiem, że nie mam ochoty i żeby poczekał do jutra, to może trochę zawiedziony, ale nie nalega jakoś bardzo. myślałam, że on taki wyrozumiały dla mnie, a teraz go podejrzewać zacznę :P
-
u mnie też biało, muszę tylko wyjść wybadać czy ślisko, jak nie to może na jakiś spacer się wybiorę. agataluk- mój też się przyzwyczaił do tego, tylko, że mamusia go tak rozpieściła. dzisiaj rano jak do mnie dzwonił to nagle słyszę w tle jej głos 'co ci zrobić na śniadanko? może kanapeczki?' no raaaany, czy ona nie widzi, że krzywdę robi dorosłym chłopom? ale mój to mój, już go powoli wychowuję, ale jego starszy o 20 lat brat to taka życiowa pierdoła, a ta mi płacze, że nic jej w domu nie pomaga. no a czy ja to wina. dlatego powiedziałam mojemu, że jeśli zauważy, że za bardzo rozpieszczam naszego synka to od razu ma mi zwrócić uwagę :) i u mnie też dzidziuś jakiś spokojniejszy od wczoraj. przyzwyczaił mnie do ciągłego kopania a tu nagle taki spokój, że zaczynam się martwić.
-
ja właśnie wróciłam z przymiarki sukienki i krawcowa tak mną zakręciła, że mi się słabo zrobiło. dzisiaj kupiłam nowe witaminy i zobaczymy czy one pomogą, bo nie byłoby fajnie zasłabnąć na ślubie, ale na pewno teatralnie ;) to chyba ja jakaś dziwna jestem, bo jeszcze nic nie kupuję i nawet mi się nie chce. tylko te wózki sobie czasem poprzeglądam na stronach, ale nie potrafiłabym podjąć decyzji. nawet byłam dzisiaj pooglądać w sklepie ciuszki, ale szybko uciekłam, bo nic mi się nie podobało. lepiej będzie jak najpierw sprawdzę co dostanę w spadku, a zakupy odłożę na później
-
my zaczęliśmy wybierać imię zanim poznaliśmy płeć i dobry miesiąc się kłóciliśmy czy Maja czy Lilka, a okazało się, że chłopiec i bez żadnych sporów wybraliśmy Nikodema.
-
akurat czas na to żeby porządnie zjeść trzeba będzie znaleźć przynajmniej tak długo jak się będzie karmić piersią. ja się właśnie na karmienie nastawiam, dlatego nie kupuje żadnych butelek, może z jedną tak na wszelki wypadek. jak okażą się potrzebne to najwyżej ktoś pobiegnie do apteki :) a laktator pożyczy mi siostra, też ten najprostszy ręczny. moja siostra w ciąży przytyła ponad 20kg a po 6 miesiącach już nie było widać, tylko trochę brzucha jej zostało, a że ja teraz jestem 10 kg lżejsza niż jak ona na tym etapie, to się wagą w ogóle nie przejmuję. tylko znowu muszę zacząć jakieś ćwiczenia na kręgosłup, bo oczywiście sobie odpuściłam. no pogoda dzisiaj idealna do patrzenia przez okno, a ja wczoraj przez te rewelacje żołądkowe nie mogłam iść pozałatwiać spraw i dzisiaj czeka mnie spacer w deszczu ze śniegiem :(
-
o rany, nie mogę z tymi facetami. całe przedpołudnie wydzwaniałam do tego mojego, żeby może przyjechał, bo wisiałam nad kiblem, nawet nie miałam siły wstać, a byłam sama w domu i ani razu nie odebrał ani nie oddzwonił. to się dodatkowo nim zaczęłam martwić, że może coś się stało i teraz dzwoniłam do jego matki, a ten w najlepsze kanapeczki sobie je, a telefonu nie miał przy sobie, bo nie chciał żeby ktoś mu przeszkadzał w układaniu paneli. czyli jestem ktoś, kto przeszkadza swoimi telefonami, no super. ja przytyłam 7 kg z czego dzisiaj przez pół dnia straciłam 1. myślę, że to normalnie, biorąc pod uwagę moją wagę wyjściową i nawet bym się cieszyła jakby mi trochę w tyłku przybyło. właśnie widziałam fajny wózek emmaljunga na tablica.pl z mojego miasta i jak tylko skończą się wydatki ze ślubem, to zacznę na poważnie czegoś szukać.
-
mój kopie mocno nawet bez dodatkowego cukru, aż się czasem zastanawiam czy mu tam dobrze, że tak się kręci. ja to dzisiaj koszmar przeżywam, albo się czymś zatrułam, albo mnie coś złapało, bo rano wymiotowałam okropnie, po raz pierwszy w ciąży, no i nawet nie miałam czym, bo to przed śniadaniem, a potem za każdym razem jak coś spróbowałam zjeść. dopiero teraz dwa tosty mi się udało zjeść, ale jak mi się wymiotowanie skończyło, to zaczęło się drugą stroną. ledwo siłę znalazłam żeby warzywa na zupę pokroić, ale zaraz mama wraca to niech ona kończy obiad, ja się muszę do łóżka doczłapać.
-
akurat miałam staż w sanepidzie akurat w tej sekcji z wodą i dowiedziałam się, że w moim powiecie można spokojnie pić wodę z kranu, bo wyniki są lepsze od niektórych mineralnych, ale wiadomo, najpierw trzeba spuszczać wodę ok 30s, aby w rurach nastąpiła wymiana i to się tyczy zimnej wody, bo w ciepłej już bakterie się lepiej rozwijają. a miała któraś albo słyszała jakieś opinie o wózkach marki Baby Merc? znalazłam jeden fajny używany i w miarę fajnej cenie i nie wiem czy zaklepywać ;) Olgaak myślę, że jak lekarz mówi, że wszystko w porządku to się zna, albo przynajmniej powinien, ale zawsze możesz się umówić do innego na dodatkową wizytę, jeśli ma Cię to uspokoić.
-
a ja z chłopcem i tylko słodycze mogłabym jeść :) mi dwie osoby już łóżeczko oferują i muszę zobaczyć, które w lepszym stanie i jak partner busa znowu dostanie to zagonie go do przewiezienia, to wyczyszczę i pomaluję na spokojnie i od razu ciuszki co dostaniemy też poprzebieram. i powoli rozglądam się za wózkiem. na razie patrzę na używane, czytam trochę opinie, chociaż na tę wieś to jakaś konkretna terenówa by mi się przydała, a to od razu cena wyższa.
-
marciołka też tak śpię prawie na brzuchu, bo zawsze lubiłam właśnie na brzuchu spać i póki jeszcze mogę, to się układam, tak żeby było mi wygodnie i bezpiecznie na dziecka. izzi też jestem workiem treningowym, aż boję się co będzie później, jak zacznie do żeber dosięgać ;) za to narzeczony już ma plan zapisać małego na jakieś sztuki walki i mówi, że do 3 lat ja mam syna, a później on przejmuje opiekę. i już garaż chce urządzać i stary motor kupować do remontu, bo ma wizje, że synek mu będzie klucze podawał. zobaczymy co się z tego sprawdzi :) co do skurczy, jak znam siebie to nawet nie będę umiała ich rozpoznać ;)
-
też mi się tęskni za latem, pamiętam jak moja siostra urodziła w maju to potem całe dnie mała spała w hamaku na dworze. ciekawe jakie lato nam się trafi ;) ale i tak nie mamy co narzekać, zima na razie marna, nie trzeba się przedzierać przez zaspy i ślizgać po chodnikach, ani ubierać 5-ciu warstw żeby było ciepło. co do słodyczy to wczoraj na śniadanie zjadłam 2 duże kawałki ciasta czekoladowego, jak wróciłam z zajęć kolejne dwa i jeszcze 4 zostały w lodówce i mam przeczucie, że dam radę zjeść je na raz :)
-
ja dzisiaj od rana miałam zajęcia i akurat było i farbowanie i trwała i już pod koniec to mnie głowa bolała od tych zapachów i od szumu suszarek. więc pewnie zaraz się położę. ale po całym dniu na nogach nie spuchły, to mnie cieszy.
-
ja z takich niezdrowych rzeczy to ostatnio ciągle piję napoje gazowane, bo tata na święta kupił kilka zgrzewek mirindy i 7upa... no i jak stoją w domu to nie mogę się oprzeć, ale na szczęście już się kończą i na pewno sama sobie nie kupię. Fasolinka super zdjęcie. Już wiesz jak mała będzie wyglądać :) mój nie chciał pokazać dokładnie twarzy, ale już widziałam, że podobny do tatusia, ale mam nadzieję, że uda nam się wybrać na usg 3d i tam go zobaczymy w całej okazałości. mi nogi nie puchną, ale mam inny problem, jak śpię na lewym boku to mnie biodro strasznie boli i potem nie mogę się ruszyć, jak się przekręcam, to się z bólu budzę i muszę pomalutku zmienić pozycję. z prawym bokiem wszystko w porządku. może mam krzywy kręgosłup i to od tego.
-
to mój kopie jak oszalały, tak co 3-4 godziny ma takie akcje. i jak się kładę spać to też dlatego tata nie ma problemów z wyczuciem ruchów. a jak ucho przyłoży to mówi, że słyszy jak pływa. jak jeszcze nie znaliśmy płci i byłam przekonana że to dziewczynka to partner powiedział, że po kopaniu to powiedziałby, że chłopak no i teraz przeszczęśliwy, że synek pierwszy