-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cichadoro
-
mam podobne objawy, senność, zmęczenie, przytyłam 10 kg, sikam co chwila, a glukozę miałam idealną, więc bez badań i tak nic nie można stwierdzić. ja tak naprawdę to nie mam na co narzekać w ciąży, czasem sobie pojęczę, że coś nie tak, ale te moje objawy są w tak małym stopniu, że mi się do maja nie spieszy. właściwie to jestem przerażona, że ten czas tak szybko mija, a my ze wszystkim jesteśmy w czarnej d... i z remontem i z zakupami dla dziecka i z moim nastawieniem. i nie wyobrażam sobie tego, że już potem nie będę mogła sobie pospać zawsze wtedy kiedy mam ochotę i nie wiem jak dam radę. chociaż teraz mi się pojawiła przykra ciążowa dolegliwość, chyba jakieś hemoroidy mnie dopadły :/
-
ja bym chciała jakieś ćwiczenia z piłką, bo mam na strychu taką, ale nawet nie zdejmowałam, bo w sumie nie widziałam co z nią robić. a biorąc pod uwagę, że zaniedbałam konkretnie jakiekolwiek ćwiczenia w ciąży to mi się przyda. mąż właśnie wyruszył w trasę i mi smutno, Nikoś kopie jak szalony. co do porodu to z jednej strony jestem ciekawa jak to wygląda, a z drugiej to się jeszcze przestraszę i zacznę stresować, bo na razie się nie boję, bo nie wiem co mnie czeka.
-
też na razie nie mam rozstępów, ale dopiero przede mną ten największy przyrost brzucha i trochę się tego obawiam. ja zasypiam na którymś boku, ale często budzę się na plecach no i w sumie nie wiem jak długo śpię na plecach, więc mam nadzieję, że dziecku nic nie będzie. a dzisiaj mam jakiś beznadziejny dzień. mój jutro jedzie w trasę, wraca za 3-4 tygodnie, myślałam, że spędzimy ten dzień razem, ale najwyraźniej mu przeszkadzałam, więc wróciłam sobie wcześniej do domu. powiedział, że sobie odbijemy jak się skończy remont, tylko, że pewnie ledwo się wyrobimy do porodu i jako słoń pewnie nie będę miała ochoty gdzieś wychodzić, a po porodzie tym bardziej, przez pierwsze miesiące nigdzie się nie wyrwę, ale on jakoś tego nie pojmuje. teraz mnie plecy bolą, bo jednak jak jeżdżę jako pasażer to ciągle się kręcę, a jak kierowałam to ponad godzinę tak samo siedziałam.a teraz z braku pomysłu chyba pójdę spać.
-
do męża wczoraj przyszli znajomi, no i była dziewczyna w 4 miesiącu ciąży i miała większy brzuch niż ja pod koniec 6, strasznie się zdziwiła, że mam taki mały brzuch. ale to jej druga ciąża, więc pewnie i z pierwszej jej jeszcze zostało. inna sprawa, że rzeczywiście mi brzuch trochę w miejscu stanął, tylko się podnosi do góry.
-
ooo piwa to i mi się chce już od jakiegoś czasu. jeszcze teraz przy remoncie co chwila słychać charakterystyczne 'pssss' a mnie aż skręca. mąż zezwolił mi na łyka, ale to nic nie dało, ja chce całe piwo, a nie tam łyka :P a dzisiaj mały coś nie ruchliwy, więc zrobiłam mu akcję z latarką, o której kiedyś tu było i od razu zaczął kopać jakby chciał powiedzieć 'zgaś to światło, ja tu śpię' ;)
-
ja akurat w czwartki zaczynam nowy tydzień i akurat zawsze w czwartki mam wizyty, więc zawsze akurat mam równiutko skończony tydzień. a ja właśnie pakuję męża w trasę, a on sprząta i jeszcze musimy rozplanować kuchnię, bo szafki mamy kupione, tylko oczywiście w praniu wyszło wszystko inaczej i nie wiemy gdzie nam się co zmieści. mały się jakoś mało dzisiaj rusza, ale zaraz idę na obiad to może się rozbudzi. a pogoda super na spacery dzisiaj, ale pewnie jak zwykle nie będzie czasu, żeby udało mi się mojego gdzieś wyciągnąć, a samej mi się nie chce, już wystarczająco plot na wsi krąży o nas i czuję się jak jakiś okaz w zoo.
-
ja mam teraz remont mieszkania, też generalny i siedzę praktycznie większość czasu tutaj. wiercą, kują, gipsują, wszystko się kurzy, w sypialni co rano mam warstwę pyłu na wszystkim, ale z dzieckiem jest wszystko w porządku. malowanie będzie później trochę jak będzie cieplej, tak żeby można było od razu wietrzyć porządnie, no i też tu będę. jak czytałam w broszurkach, które dostałam od położnej jest to bezpieczne tylko trzeba patrzeć na skład farby.
-
a ja się właśnie pozbyłam mebli i dopóki nie kupimy nowych to wszystko w kartonach będzie. to znaczy tylko rzeczy męża, bo moje i dziecka mam jeszcze u rodziców. oglądałam przed chwilą zdjęcia z wesela na którym byliśmy w październiku i zatęskniło mi się za chudością.
-
mój to chyba by się popłakał gdyby się okazało, że nie możemy. już wczoraj się pytał do którego tygodnia można i chyba już się tym stresuje, że za jakiś czas będzie miał przerwę :P ja dostałam kwiaty i podobno mamy się jutro wybrać do kina, bo od roku nie mogę się doprosić, ale coś czuję, że nie będzie czasu, bo on w poniedziałek wyjeżdża w trasę, więc pewnie będzie wielkie pakowanie. a teraz biorę się trochę za sprzątanie, bo jeszcze gruzu i kurzu jest pełno i tak z grubsza to zgarnę no i mamy kupca na meble to muszę je chociaż trochę do porządku doprowadzić, bo ich kolor to wenge, a teraz są praktycznie białe. a jeszcze co do pieluch to ja pewnie kupię z 10 tak na początek, jak się okaże za mało to zawsze można dokupić. pamiętam, że rok temu w czerwcu mała miała odparzenia od pampersów i jednak przez jakiś czas w użytku były tetrowe.
-
Ania jeszcze nie wiem jakie będę kupować, ale moja siostra używa, jest zadowolona więc jej się będę radzić. jak się czegoś dowiem, co ona kupuje to napiszę. Mój waży teraz 930g, ale też na wagę patrzę z przymrużeniem oka, bo to tylko takie poglądowe dane. Niestety już nie mierzy dziecka, bo jest za duży, tylko średnicę główki, brzuszka i długość kości udowej i z tego wylicza wagę, więc nawet nie wiem ile może mieć długości.
-
też się przymierzam do wielorazowych od 3 miesiąca, a że to spory wydatek tak na raz to jeszcze przed porodem postaram się kupić ze dwa otulacze i kilka wkładów. albo jak się będą znajomi pytać co kupić małemu to im podpowiem właśnie pieluchy :)
-
malinka i dobrze, teraz najważniejsze jest dziecko i Ty a nie kaprysy tatusia. życzę Ci żebyś sobie ułożyła życie tak żebyście we dwójkę byli szczęśliwi. co do baby brain to moja siostra stwierdziła wczoraj że dopadła mnie skleroza ciążowa, jak jej zaczęłam trzeci raz to samo opowiadać. albo wczoraj musiałam podjechać dwie stacje pociągiem i jak kupowałam bilet to zapomniałam gdzie jadę. pampersy większe ilości od razu 2 kupuję, a jedynkę to może tylko jakieś mniejsze opakowanie, tak na wszelki wypadek, bo różne rzeczy się zdarzają, mogę urodzić wcześniej i dziecko będzie mniejsze. no i jeszcze mogę się bez problemów golić, ale rano, bo wtedy jednak brzuch trochę mniejszy i tak to pewnie kwestia jakiś dwóch tygodni.
-
ja 26tydz i 10 na plusie. zaczęłam poważnie ograniczać słodycze i zastępuję je owocami, bo wolałabym nie przytyć więcej niż 15 kg. Skarbek nie lepiej ograniczyć cukier i zrobić badania dopiero przed kolejną wizytą?
-
ja już powiedziałam mojemu na samym początku, że będzie mi musiał pomóc przy goleniu, jeśli sama nie dam rady. zrobił dziwną minę, ale powiedział, że pomoże, ale myślę, że zdążył się oswoić z tą myślą. poczytałam o szpitalach w siedlcach i można powiedzieć, że się zdecydowałam na jeden. może jak będzie trochę czasu i pogoda bardziej sprzyjająca to się wybiorę z moim na zwiady niedługo.
-
to za późno o tych płytkach napisałyście, bo ja parę dni temu jasne kupiłam, bo akurat ja się uparłam na jasne podłogi, tylko w łazience ciemny brąz. już po wizycie, wszystko w porządku z małym, waży 926g. mi na tę moją infekcję przypisała clotrimazolum. jakiś mocniejszy lek, ale powiedziała, że w drugim trymestrze można spokojnie stosować, no i kuracja trwa 6 dni a nie 14. tak mówicie o tym lublinie, ale sprawdziłam, że mam do niego 90 km, trochę daleko ;) więc pewnie siedlce mi zostaną, bo w łukowie tam gdzie będę mieszkać nie chcę. no chyba, że akurat zacznę rodzić jak będę na kursie albo u rodziców no to w mińsku.
-
to jest nas kilka co dzisiaj mają wizytę, ja też zaraz z domu wychodzę, tylko jeszcze sprawdzę czy na pewno wzięłam wszystkie wyniki badań.
-
uff ja też już w domu, odpocznę trochę od remontu i w piątek wracam na ten plac budowy. tak naprawdę przez to wszystko nie mam czasu myśleć o niczym związanym z ciążą, dzieckiem czy porodem. potem się obudzę z ręką w nocniku, bo pewnie mnie maj zastanie a ja nic nie będę miała. chociaż nie, wózek będę mieć używany od znajomych, bo akurat sprzedawali. miękka gondola średnio mi odpowiada, ale już nie mam siły wybrzydzać i szukać nowego, a skoro oni dwóch synów w tym wózku wozili to chyba jakoś zdał egzamin. i zaraz idę spać, bo jutro z rana wizyta u lekarza, ale ten czas leci.
-
o rety rety to ja już 10 na plusie :/ inna sprawa, że wcześniej miałam niedowagę, więc przy wzroście 170, waga 60 kg to nie tragedia, ale ja już się czuję średnio z tymi dodatkowymi kg. muszę odstawić słodycze... mi siostra w lidlu kupiła bodziaki, bo pojechała od razu w poniedziałek rano i jeszcze było w czym wybierać. mi się podobał ten śpiworek z gazetki, ale nie wiem czy to takie potrzebne, a kupować żeby kupić to też bez sensu.
-
o rany to jak Twoja teściowa ma takie podejście to też bym wolała szukać niani niż z nią zostawić dziecko. ja też już od 7 nie śpię. mąż mi gdzieś pojechał nie powiedział gdzie, a musimy w moim mieście płytki do łazienki odebrać i mieliśmy to zrobić jak najwcześniej. dopiero teraz przy remoncie odczuwam odległość, bo to 80 km i część rzeczy jest kupowane u mnie i potem trzeba to wozić :/ ale zauważyłam że jak jestem tu to mniej jem, bo nie jestem głodna, a w domu to chyba z nudów ciągle do lodówki zaglądam.
-
Kasia111 zima z gondolą jeszcze? Przecież w grudniu to dzieciaczki będą miały już ponad pół roku i podejrzewam, że na spacerach już się będą garnęły do siadania. No przynajmniej ja tak podglądam dziecko siostry i ona z końca maja a całą zimę w spacerówce, ale wiadomo, każde dziecko inne.
-
ale się uśmiałam przed chwilą, jestem znowu w tym remontowanym mieszkaniu i przyszła teściowa i mi mówi, że lustro w łazience nad umywalką mamy za wysoko, bo ona głowę musi zadzierać i żebyśmy to zmienili. to jej mówię, że na szczęście my z mężem jesteśmy wysocy i nam to nie przeszkadza. to wyszła ze sztandarowym tekstem 'a róbcie sobie jak chcecie, ja się nie wtrącam'. też mam w czwartek wizytę, glukozę mam dobrą, toksoplazmowy i przeciwciał brak, więc wszystko ok, tylko znowu ta infekcja :/ a no i dzisiaj wstałam i wszystko mnie swędzi, brzuch, dłonie, plecy, a nie używałam żadnego nowego proszku czy płynu więc nie wiem od czego to może być. no i zaczynam puchnąć i ja, na razie nogi i palce, więc niedługo sobie pochodzę w obrączce.
-
ja mam 22 maja, Nikodem
-
też mam ze 2-3 pary tych rękawiczek, nie wiem dokładnie bo co chwila jakąś znajdowałam w tej stercie ciuszków. czy wy też jesteście takie gapowate? ja ostatnio wszystko odstawiam nie tam gdzie trzeba, brudne talerze do piekarnika, masło do szuflady ze sztućcami, co chwila jakieś pomyłki robię, jakby mi ktoś pół mózgu zjadł. a jeszcze jutro na kursie mam pierwsze strzyżenie i siostra przychodzi jako modelka, chyba jej współczuję :P
-
ja się dzisiaj na piechotę wybrałam na kurs i dobrze, że z bratem szłam, bo w paru miejscach taka ślizgawica, że kilka razy bym leżała. a zaraz zabieram się za pieczenie ciasta, bo jutro znajomi przyjeżdżają, a ja znowu od rana na kursie, więc nie zdążę jutro. i znowu mam jakąś infekcję :/ wystarczyło, że się lekko przeziębiłam i od razu tam też coś złapałam. dobrze, że w czwartek wizyta.
-
ja właśnie wróciłam z miasta i ledwo dyszę, już nie dla mnie takie długie wypady, a tu jeszcze obiad trzeba zrobić i słoiki powekować dla mojego w trasę. ale wyniki odebrałam, chyba dobre. jak byłam w holandii to dzieci też od małego na bosaka w ulewę po kałużach skakały i u nich to normalne, dzięki czemu mało chorują, a u nas babcie w 5 kocyków owijają, 3 pary skarpetek, rękawiczki, czapeczki w upał, bo przecież dziecku zimno, bo ma chłodne nóżki. ile u nas było krzyku jak moja mama okrywała małą, a moja siostra odkrywała, bo karczek ciepły.